Skocz do zawartości

Vedor

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    35
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vedor

  1. Vedor

    Koguty

    Proszę, popraw interpunkcję, literówki i linki, bo aż ciężko się czyta. Tak poza tym: powodzenia, pokaraj Chelsea!
  2. Vedor

    Szara eminencja

    Ruszamy dziś na wschodnie wybrzeże, co? Wiesz, tam jest trochę jeziorek... Można się zakotwiczyć i łowić ryby chociaż do rana. Nie, nie, nie, żadne takie. Nie będę łowił na grunt, nie chce mi się tak bezczynnie czekać. Weź wędki spinningowe... Ivan?... Pokaż, kto u nas najwięcej zarabia? Peruchini, ale on wart jest tej kasy... Preti, Majevich, Bertoni, Guariniello, Speranza, De Miglio. Z nich najlepiej byłby się pozbyć... Preti już jest na liście transferowej, Bertoni też. Z żalem serca, ale chyba przyjdzie się rozstać też z Guariniello oraz Speranzą... Dobra, zapisz to gdzieś, po powrocie muszę ich na sprzedaż wystawić. ___ Patrz, takie jeziorka jak to zwykliśmy w Chorwacji nazywać 'piekiełkiem'. Bo? Bo jak się porządnie nafutruje, to - Orzeł, zerwała się! Ryby szaleją wtedy, rzucają się- (gdzie ta błystka się zahaczyła?) (...dobra, jest). A jakichś młodziaków dla mnie wypatrzyłeś? Znaczit', wiem, nie ty, nasi skauci, ale mieli tobie raporty składać. To co, ktoś obiecujący? Czekaj, jeden rzut jeszcze, i zapiszę sobie wszystko... Ian Mariano? Ale po co nam kolejny prawy obrońca? Jakiś lewostronny jest? Andre Blackman? Zobaczymy... Kogo tam jeszcze masz? Andre Costa? Kto to taki? Nu, może się przydać, póki co wiesz, jakich napadziorów mamy. Samych egzekutorów. Żadnego, co by sobie pobiegał i wypracował akcyję pikną... Simon Gregory... Że umiejętności ma, ale mało uniwersalny? A tam, jak będziem mieć Blackmana, to typowy środkowy się nam przyda. Ta, a po tych dwu naszych dziadków nikt się nie zgłasza... A my im wielkie pensje wypłacać musimy... ___ Już dzień po wystawieniu na sprzedaż Majevicha, Speranzy i Guariniello pojawiły się oferty dotyczące dwu pierwszych? Nasz mołdawski kolega szybko dogadał się z Cavese i przeprowadza się na południe od nas, w zamian za 30 000 euro. Co? A, Guariniello. Tego samego dnia dostaliśmy lukratywną ofertę od Alessandrii, opiewającą na ćwierć miliona. A nasza gwiazdka pomocy zmieniła barwy za 120 tys., będzie występować wraz ze swoim kolegą z ataku. Tymczasem powoli zaczynamy sezon ligowy... ___ Pierwszy mecz... Debiut ligowy w roli szkoleniowca to wielkie przeżycie. Graliśmy u siebie, więc widziałem trybunę pełną kibiców w biało-błękitnych barwach. Skandowanie, doping, wspólne śpiewanie hymnu... Nigdy nie przeżyłem czegoś takiego. Prowadziłem już zespół w meczach, mówisz... No niby tak, ale ten puchar jest traktowany z przymrużeniem oka, nie ma takiej atmosfery... Ten ryk, gdy zdobyliśmy pierwszego gola w meczu... I złowróżbny szum, gdy straciliśmy dwa z rzędu. Jednak wciąż było to wsparcie ze strony kibiców. Po chwili milczenia zaczęli nas dopingować jeszcze głośniej, a gdy wyrównaliśmy, podniósł się tak opentańczy wrzask... Widzi pan, ci ludzie są oddani swojej drużynie. I nie uważam, bym się miał wstydzić tego meczu, bo jednak... Cóż, statystyka: 15/13 - 5/3... Tak, wiem, statystyka kłamie, nie musi mi pan o tym przypominać... ___ Ivan! Ivan! Słyszysz?! Fracnesca chce rozwodu! Z kim, z kim, jak z kim, ze mną ...! -hep- Dobra. Jak chce rozwodu, to dostałaby rozwód, wiesz, jak z nami jest... Ale ta kretynka chce z orzekaniem winy! Umyśliła sobie, że jak wyciągnie przed sądem moje... wiesz... przetrzymywanie jej... to zostanę skazany, a klub będzie wolny ode mnie. Widzisz żmiję? Nie, kfa. Nie, nie, nie, ja nie idę znowu na żadne ryby, ja chcę zostać w domu, upić się i uspokoić. Bez nerwacji jakowejś... Jakoś się ułoży. Chyba. Ojciec pewnie stanie po jej stronie, a on zamożny jest, dużo może... Nu. Nic. Chlup.
  3. Vedor

    Szara eminencja

    Z głębokich rezerw wyciągnąłem dwu porządnych napadziorów: Daniele Bozza oraz Alessio Fiori z pewnością zasługują na grę w pierwszym zespole. ___ Pierwszy mecz w sezonie mamy już za jedenaście dni. Czas nam wsiadać do wozu i wracać powoli... Podobała ci się Rumunia? Te wąskie uliczki ze starymi kamieniczkami mają wielki urok. Taa... Szkoda, że nie mogliśmy więcej czasu spędzić na jakowyś spacerach... No i co się tak patrzysz, nie moja wina! Jak mogłem przewidzieć, że ten 'personel' do rozładowania naczepy to będzie gromada słabowitych dzieciaków! Ten cygan sobie w... no, nie powiem, w co sobie leciał. W kulki, załóżmy. Tak, ty miałeś radochę, a ja musiałem rękawy zakasać i własnymi rękoma ten suporeks dźwigać. Wbijaj do mnie, mam koniak dobry. Nie, nie otwierałem go jeszcze. Trza nam w końcu taksę opracować... O, patrz! Podoba się? Oryginalny Braastad. ...khyyy, mocny. Wisz, ja mam taką koncepcję: trzech obrońców, z czego dwu na skrzydłach; defensywny pomocnik, taki typowy przecinak, wiesz - ma grać twardo, agresywnie kryć; przed nim dwu cofających się pomocników, wspomagających obronę. Ósemeczka to zwykły ofensywny pomocnik, natomiast na szpicy jakiś chłopak, co główkować potrafi. Po jego bokach dwu odgrywających napadziorów. Kurde, nie chlaj teraz, tylko patrz na taksę, powiedz, co byś zmienił? No wiem, wiem, w pucharze można się pobawić taktykami, ale chciałbym, byś mi trochę pomógł. Czyli co? Sprawdzimy, jak w praktyce toto wygląda... ___ Chyba ten widok stanie się legendarny... Że jaki widok, pytasz? No, stoję sobie na ulicy, zaczepiam przechodniów i opowiadam im o klubie - jakie zmiany są planowane, jaki był wynik ostatniego meczu... Na przykład wczoraj zaczepiłem jakiegoś araba chyba. Zacząłem mu pleść, że Riccardo Casali zdecydował się przyjść do Rodengo, że sprzedaliśmy do Grosseto tego pomocnika z rezerw... Mauro Calvi się zwie. Że Polonia w drugiej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów rozgromiła w dwumeczu Kaunas 6:3. Ta, pochwaliłem też się wynikami. Że taktyka opracowana po pijaku nie zdała egzaminu, bo dostaliśmy bęcki do Siracusy 0:2. Widać było, że gość jest naprawdę zainteresowany, że futbol to jest drugie życie. Był naprawdę zachwycony, mogąc uzyskać informacje z pierwszej ręki... Cieszy powołanie Majevicha do reprezentacji. ___ Czas na moje ulubione 4-3-3. Wariant z nieco wysuniętymi obrońcami, napastnikami zasuwającymi na skrzydła, robiąc tym samym miejsce w ataku dla pomocników. Czas na sprawdzian z Melfi. Od razu widać poprawę w naszej grze: posiadanie piłki na naszą korzyść, a na okolicach pola karnego rywala siedzieliśmy 32% czasu. Niestety, różnicę stanowił bramkarz. Ta różnica kosztowała nas trzy stracone gole i zero zdobytych. Rodengo 0:3 Melfi 4-3-3 to dobra droga, lecz... Należałoby nieco zmodyfikować ustawienie... Tak, w ten sposób właśnie traktuję puchar SerieC - jako sprawdzian taktyk. Wyniki nie są istotne, możemy nawet przegrać wszystkie mecze. ___ Marcianise 2:1 Rodengo. Wiesz, przykro mi to mówić, ale wynik nie odzwierciedla przewagi naszego rywala, który oddał trzy raz więcej celnych strzałów na bramkę. Cieszy jednak pierwszy gol zdobyty pod moją wodzą... Nu, i widzisz, jest pewien szczegół: Marcianise to jedyna drużyna z naszej grupy, która gra ligę wyżej od nas. Może jednak 4-3-3 z wysuniętymi bocznymi obrońcami oraz wysuniętym środkowym pomocnikiem jest warty dłuższego przetestowania? Że ja niby powinienem to wiedzieć? Co ty sobie myślisz, że ja jestem wszechwiedzący? Że od razu wiem, które ustawienie jest dobre, a które złe? Nie, wyobraź sobie, że tak nie jest. Każdą taksę trzeba przetestować - i na treningach, i w warunkach bojowych. Obaczym, jak nam wyjdzie mecz z Paganese. No co? Nie wierzysz w nas? A, jeszcze zobaczysz... Nie raz i nie dwa zaskoczymy wszystkich... ___ Panie, mamy swoje pierwsze zwycięstwo! Nu, mecz z Paganese. W 29 minucie Bodini strzelił pięknego gola, a rywale nie dali rady wyrównać - głównie dzięki świetnej dyspozycji bramkarza. Wiesz, kibice już się nieco pluli. Raz, że meczy nie wygrywamy, dwa, że dużo goli tracimy, trzy, że co mecz gramy innym ustawieniem... Ehh... Nie, ja nie zamierzam kibicom dogadzać, co żeś pan sobie umyślił? Mi zależy na wynikach. Poza tym... stary nie ugnie się, nie zwolni mnie ku uciesze gawiedzi. Że co, że nie wytrzymam na posadzie dłużej niż rok? No chyba pan próbuje mnie obrazić, ja chcę w ciągu kilku lat zbudować w Rodengo zbudować mocny klub! Mogę zdradzić jeno, że w tym sezonie będzie duża rotacja... Że na co? A weź, przestań bzdety gadać. Jaki chleb, na jaki chleb? Przyznaj lepiej, że na wino zbierasz... Nu, masz. I wypij moje zdrowie. Notatnik: Finanse klubu biją na alarm. Chyba sprzedam większość zawodników, a rozejrzę się za piłkarzami z wolną kartą, bez wielkich finansowych fanaberii. Miło, że zarząd powiększył stadion - trybuny pomieszczą teraz 6250 osób, z czego 700 będzie mogło usiąść. Sierpień 2010 Transfery: -do klubu: ---Roccardo Casali (wolny transfer), GK (BR) -z klubu: ---Mauro Calvi, MC (PŚ) --> Grosseto, 28 000 euro Polskie drużyny w europejskich pucharach: Polonia Warszawa 6:3 Kaunas (dwumecz, druga faza kwalifikacji do Ligi Mistrzów); 3:1 FC Kobenhavn (dwumecz, trzecia faza kwalifikacji do Ligi Mistrzów). Polonia dostała się do fazy grupowej LM w grupie z: Barceloną, Dynamem Kijów, Fenerbahce. Lech Poznań 0:2 TPS (dwumecz, runda kwalifikacyjna Ligi Europejskiej) Legia 3:2 Gorica (dwumecz, runda kwalifikacyjna Ligi Europejskiej) Największe ligi europy: Anglia: Chelsea 3mecze (3-0-0), 8-2 gole, 9 pkt (0 pkt przewagi nad wiceliderem) Francja: Auxerre 5 (4-0-1), 5-2, 12 (+1) Hiszpania: Atletico Madryt 1 (1-0-0), 3-0, 3 (+0) Niemcy: Wolfsburg 2 (2-0-0), 5-0, 6 (+0) Włochy: Lecce 1 (1-0-0), 4-1, 3 (+0) Ranking FIFA 1. Brazylia (0) 2. Hiszpania (0) 3. Portugalia (0) 4. Holandia (0) 5. Włochy (0) ... 58. Polska (0)
  4. Vedor

    Szara eminencja

    Co się pchasz na trzeciego, idioto! Ivan, ponoć na Savoie oraz Sandriniego jest wielu chętnych. Wiesz, przydałoby się ich sprzedać, klubowa kasa świeci pustkami. Co? Przepraszam, zagapiłem się na drogę, możesz powtórzyć? A... Już szukałem na wolnym transferze lewego obrońcy... Wpadł mi w oko taki grajek, zwie się Antonio De Miglio - szybko chłopak, gra zespołowo... Odebrać rywalowi piłkę też potrafi. Chciałem też na środek pomocy ściągnąć Joao Paulo, ale jego wymagania finansowe przerosły nasze możliwości... Że co? Że Brazylijczyk? Czepiasz się, gość ma podwójne obywatelstwo. No, ale skoro nie chce do nas, to temat zamknięty... Co ty masz do Mołdawii? Vitaly Majevich może i jest stary, ale z pewnością dużo wniesie do naszej defensywy. Walka o miejsce między słupkami będzie toczyła się między Pedersolim, a Riccardo Casalim. O ile zgodzi się na tak niską tygodniówkę.... Propozycję kontraktu dostał też Christian Peruchini, ofensywny pomocnik. Spokojnie, ty się nie martw się... Zdążymy wrócić na puchar Serie C. Czekej, czekej, z kim w grupie jesteśmy?... Marcianise, Melfi, Siracusa... Ktoś jeszcze jest, ale... Czekej... Paganese! Smsa dostałem... Dobra wieść: Sandrini przenosi się do Marcianise za 60 000 euro. Te, ale pacz... Byłem pewien, że tak słaby bramkarz jak Casali bez problemu przyjdzie do nas, a ponoć rozchwytywany jest! Dostał ofertę nawet z Lecce... O, Savoia wybrał ofertę klubu Pisa. Fajnie... Gdyby jeszcze się udało tych emerytów sprzedać... Oszszsz... Pacz, jak się zagadaliśmy. Przegapiłem zjazd na E70. Jakoś sobie poradzimy, za kilkanaście kilosów winien być następny, z tego co pamiętam... Lipiec 2010 Transfery: -do klubu: ---Christian Peruchini (wolny transfer), AMRC (APPŚ?) ---Vitaly Majevich (wolny transfer), DRC (OPŚ) ---Antonio De Miglio (wolny transfer), DL (OL) -z klubu: ---Roberto Sandrini, MC (PŚ) --> Marcianise, 60 000 euro ---Andrea Savoia, DMC (DPŚ) ---> Pisa, 16 000 euro Ranking FIFA: 1. Brazylia 2. Hiszpania 3. Portugalia 4. Holandia 5. Włochy ... 58. Polska
  5. Vedor

    Szara eminencja

    Równa, prosta droga przed oczami. Można zasnąć... Jak dobrze, że jesteś przy mnie. Od dzisiaj zaczynamy oficjalną współpracę, nie? Dobrze się z tobą gada, przyszłość widzę w różowych barwach... Wiesz, przed wyjazdem kilku zawodników wystawiłem na listę transferową. Wylądowali na niej Bertoni, Savoia, Sandrini, Preti... No właśnie, a propos' tego skrzydłowego. Wiesz, że ten buc, co wcześniej kierował drużyną, dał mu w kontrakcie klauzulę? W przypadku braku awansu płacimy dziadkowi 40 tysi ojro! A ja naprawdę nie wyobrażasz sobie, byśmy z aktualnym składem tenże awans wywalczyli... Słuchaj, Ivan. W pobliżu jest miły zajazd... Może się zatrzymamy tam, co? I pomyślimy, jak ustawić tych kopaczy na boisku... Kurde, wreszcie poczuję się jak menadżer! Championship Manager 01/02, v. 3.9.68T June 2010 ODB update Baza danych : maximum Ligi: włoska, angielska, niemiecka, francuska, hiszpańska (wszystkie szczeble rozgrywkowe) Zasady: bez edytorów i scoutów
  6. Vedor

    Szara eminencja

    Stwierdziłem, że nie będę kobity niepotrzebnie męczył. Po prostu ma areszt domowy... Nie widzę sensu w znęcaniu się - gdyby stary robił problemy, zawsze można cosik krzywdy córeczce zrobić... Spokojnie, bez pośpiechu. ___ Francesca wydaje się udobruchana. Mogę ją zostawić na pewien czas samą w domu. I bardzo dobrze, wreszcie pójdę na trening, by ocenić kadrę. Boisko jest, jak na standarcy ligi C2/A, całkiem przyzwoite... No, w każdym razie jest równa murawa. Sam stadionik za to jest malutki - pomieści jeno siedmiuset kibiców. Z braku boiska treningowego, zawodnicy ćwiczyli na owym ministadionie. GK (BR) Andrea Lamacchia (Włochy, 25 lat) - antytalent bramkarski, bez szans na rozwój GK (BR) Mattia Pedersoli (Włochy, 23 lata) - nieco mniej tragiczny od swego starszego kolegi DR (OP) Davide Bettenzana (Włochy, 19 lat) - nie jest najwolniejszy, potrafi powalczyć o piłkę, cechuje go pracowitość. Więcej zalet nie zanotowano. DR (OP) Francesco Pigoni (Włochy, 24 lata) - bardziej wyrównany zawodnik od Davide, jednak brak mu tej waleczności. DRC (OPŚ) Alberto Bendoricchio (Włochy, 29 lat) - gra zespołowo. Ponadto nie potrafi odebrać piłki ni kryć. DRC (OPŚ) Abdoura Mohamed Coly (Senegal/Włochy, 26 lat) - wyrównany zawodnik; co prawda prezentuje sobą niski poziom, ale na tle kolegów i tak błyszczy DC (OŚ) Giordano Paganotto (Włochy, 25 lat) - całkiem przyzwoity zawodnik, swobodnie mógłby grać w wyższej lidze. Co on robi w naszym klubie? DC/MC (OŚ/PŚ) Mauro Bertoni (Włochy, 40 lat) - potrafi zagłówkować, jest silny, wytrzymały... Ale będę starał się, z racji na wiek, zarobić na nim jakieś pieniążki dla naszego biednego klubu DMLC (DPLŚ) Silvio Cassaro (Włochy, 26 lat) - przy odrobinie starań może stać się zawodnikiem na miarę naszej czwartej ligi! DMC (DPŚ) Andrea Savoia (Włochy, 23 lata) - szybki, walczak. Poza tym chyba najsłabszy kopacz z moich - nie moich podopiecznych. DMC (DPŚ) Adolfo Daniele Speranza (Włochy, 31 lat) - ten doświadczony piłkarz prawdopodobnie będzie filarem pomocy. MRLC (PPLŚ) Pierangelo Luzzana (Włochy, 22 lata) - kolejny, który może się pochwalić tylko szybkością MC (PŚ) Nicolo Bodini (Włochy, 23 lata) - zawodnik dobry na miarę naszego klubu. Czyli ogólnie rzecz biorąc... Wiadomo MC (PŚ) Stefano Martinelli (Włochy, 24 lata) - faktycznie szybki, gra zespołowo, potrafi podać... Może będzie zniego pociecha. Mocno akcentując słowo 'może'. MC (PŚ) Roberto Sandrini (Włochy, 27 lat) - nie ma nic do pokazania AML (APL?) Stefano Preti (Włochy, 39 lat) - prawdziwa perełka, bardzo sprawny mimo posuniętego wieku. Patrząc jednak na resztę drużyny, na pewno nie będę grał skrzydłami - ergo: kolejny weteran na sprzedaż AMC (APŚ?) Giulio Vezzoli (Włochy, 27 lat) - kolejny dobry zawodnik. Podaje, walczy, myśli kreatywnie, skacze... I co jeszcze sobie wymyślicie. No, trochę przesadzam. Ale Giulio to z pewnością jest wartościowym piłkarzem. SC (SŚ) Matteo Bonomi (Włochy, 30 lat) - średni, nawet jak na nasze warunki napadzior SC (SŚ) Giuseppe Gambino (Włochy, 26 lat) - potrafi się dobrze ustawić. Cóż, dobre i to... SC (SŚ) Saverio Guariniello (Włochy, 27 lat) - bardzo dobry napastnik, ma swietny wyskok. Liczę, że zdobędzie dla nas kilka goli... Taaaa... Przypatrzyłem się treningowi. Cóż, drużyna to zwykła zbieranina - nie ma ani jednego typowego lewego obrońcy; skrzydłowy jest fantastyczny, ale tylko jeden... Nie ma napastnika, który mógłby być odgrywającym... Cóż. Postaram się ten stan rzeczy zmienić. ___ Stary Colosio to jednak człowiek interesu. W zamian za spokój swojej córki zaproponował mi posadę manago pierwszej drużyny. Hehhhh, i udało mi się wytargować dużą klauzulę w przypadku zerwania kontraktu, więc tak łatwo się mnie nie pozbędzie... A tej ździrze i tak dopiekłem. Myśli niekompletne. Myśli dziurawe. Nie słuchają mnie. Słowa nie chcą się do siebie lepić, brzmią pokracznie. Pora na kolejny wyjazd w trasę... polskie skróty pozycji piłkarzy pisałem z pamięci, ew. starając się posiłkować logiką - jeśli są jakieś błędy, proszę o skorygowanie. Na pewno do poprawki są ofensywni pomocnicy...
  7. Vedor

    Szara eminencja

    Dobra, zdecydowałem się. ___ Żonka przecież nie jest świadoma, że ja wiem. O wszystkim. Prosta sprawa - nachylam się, by ją pocałować. Przy tem z prędka przykładam chloroform do nosa. Jakieś więzy, i tyla. A teraz punkt kulminacyjny: dzwonimy do ojczulka. Nikt poza nami nie może o tym wiedzieć, to chyba oczywiste... Ta idiotka zawsze była córeczką tatusia. ___ Telefon wszystko załatwił. Tatusiek policji nie zawiadamia, i obiecuje, że będzie robił, co mu polecę... Dziwne, że poszedł na ten układ. Nie wiem, co sobie myślałem, podczas popełniania tegoż oh, ah, strasznego przestępstwa... No, ale... Od dziś uznaję się za nieformalnego menadżera drużyny Rodengo Saiano!
  8. Vedor

    Szara eminencja

    dzięki wielkie ___ Dzień zastał mnie na parkingu przed klubem. Nie, oczywiście, że nie przypadkowo. Od dawna miałem chętkę na córkę prezesa... Piękna panna, prawdziwa dama. Francesca Colosio... Znałem ją już dłuższy czas, mieszkam niedaleko stadionu, a boska Fra często odwiedza swego ojca. Sypnę teraz banałem - oczywiście zaprosiłem ją na kolację, zjawiłem się z kwiatami. ___ Zaręczyliśmy się. Chwila, poczekaj! Nie chcesz posłuchać? No dobra, ja wiem, zaczepianie przechodniów może jest dziwne, ale zrozum mój stan! Posłuchaj, poczekaj, pomówmy!... Co za gbur z niego. Francesca Colosio zwiąże się z Tomasem Novakovanem. Cud. Wspaniale. Kurde... Chciałbym tak wiele powiedzieć. Ale nie potrafię. Po prostu... Jestem szczęśliwy. ___ Znowu w trasie. Widzisz, chłopie... Musiałem wyjechać, dłużej bym nie wytrzymał w tym mieście. Widzisz... Posłuchaj... Ymmm... Przez rok miałem cudowną żonę. Piękną, młodą. Co prawda jej ojciec zawsze był przeciw mnie, ale nie o tym w sumie... Ja zawsze byłem dla niej, wszystko dla niej. Pomagałem jej w domu; gdy mnie potrzebowała, zawsze byłem przy niej; gdy się musiała hospitalizować, cały czas spędzałem, siedząc obok jej łóżka; poza tym - jakieś drobne prezenty, niespodzianki. I... Tolerancja. Tolerancja jej znajomości. Mogła się spotykać z kim chciała, ufałem jej. W końcu... Nie chciałem, by zerwała kontakty ze swoimi znajomymi. Wyciągałem ją z kłopotów, gdy w jakieś wpadała. Wczoraj się dowiedziałem. Nie wiem w ogóle, czemu wyszła za mnie, skoro ten typ to historia, co się ciągnie od trzech lat. Woziła go moim samochodem. Opowiadała mu o mnie, o tym, jaki słaby w łóżku jestem, jak słabo całuję i jak ją denerwuję. Że nie powinienem ci tego mówić? Czemu? To było już, ja już przegrałem. Mogę snuć opowieść, mi to już nie zaszkodzi. W każdym razie, ona szła do niego niemal dzień w dzień. Była z nim bliżej związana niźli ze mną. Tolerowałem to. Póki się nie dowiedziałem... Co wygadywała o mnie... Co do mnie czuła tak naprawdę. Czemu ze mną była? Nie kochała mnie, ba, chyba nie cierpiała, skoro robiła, co robiła... Kasiasty też nigdy nie byłem, więc motyw finansowy odpada... Że miałem samochód? Tak, Golf III. Żaden luksus. Krótko mówiąc... Dobra, nie będę kląć, skoro tego nie lubisz. Zrobiła mnie w balona, o! Kfa... No i teraz jadę. Do Lucerny, kiedyś mi tam pracę proponowali, wiesz? Muszę się oderwać. Od niej. Od mojej... Chciałbym móc powiedzieć, że wciąż ją kocham. Chciałbym o niej powiedzieć 'moje wredne kochanie'. Ale... Nie mogę. Po prostu. Wysiadasz już tutaj? Naprawdę musisz, czy po prostu masz dosyć mego ględzenia?... Nu, narazie. Radź sobie, ziomek... ___ Znowu się spotkałem z Salvatorem. Znowu walnęliśmy po kielonku. Jak kiedyś... Jak niedawno... Salv, kiedy ja ostatni raz cię widziałem? Rok temu? A, ten kurs z Hiszpanii... Nu, a pamiętasz swą ówczesną propozycję? Nu, chcieliście mnie z prezesem na menadżera wziąć. A. Macie już. No ale nie odnosi żadnych sukcesów chyba... Lucerna wciąż telepie się w dolnej połówce tabeli i czeka na przełom. Co to za argument? 'Ale nie spada'? No dobra, dobra, jak rozumiem, odprawiacie mnie z kwitkiem? No spoko... Spoko... Ale mówiłeś, że masz dużo czasu ostatnio? No to chodź na miasto... Przez parę dni zabawię u was, tak... nieczęsto... mamy okazję pogadać sobie od serca...
  9. Vedor

    Szara eminencja

    Taak. Pojechaliśmy razem przez Francję do Szwajcarii, a rozstaliśmy się dopiero na finiszu trasy. Trzeba przyznać, że liczyłem na coś więcej, mój pasażer wydawał się rozrywkowym kompanem... Niestety, od momentu przełomotania, chłopaczek stał się potulny... Taki spokojny, że aż nudny. Pożegnaliśmy się w Lucernie. W miejscowym klubie piłkarskim znałem dobrze asystenta menadżera, Salvatore Romano. Po rozładunku poszukałem Allmend Stadium - przy nim znajdowały się biura zarządu. Dochodziła godzina czwarta po południu, wszyscy kończyli pracę. Poczekałem na parkingu obok znajomego Opla Vectry. Wyszedł, widziałem go w drzwiach. Poznał mnie od razu... Jego mina nie zdradzała entuzjazmu. Wyraźnie widać, że coś go gryzie... Mimo to, przywitaliśmy się wylewnie, poczem pojechaliśmy go hacjendy Salvatore'a na wódeczkę. Słowiański zwyczaj... Piliśmy. Dobrze pamiętałem, druh z dawnych lat... Nie wylewał za kołnierz. Nieźle się zaprawiliśmy. Rozmowa zeszła na tematy piłkarskie. Ehh... Dobrze pamiętam, jak mu dawałem rady co do postępowania z zespołem. Moje sugestie transferowe i taktyczne omawialiśmy wraz z nim i ówczesnym trenerem. Bez fałszywej skromności: zazwyczaj moje starania były zwieńczone sukcesem - pomysły wcielano w życie. I nie powiem, by drużyna źle na tym wychodziła. Mister Romano doskonale o tym pamiętał. Ostro zalany, zaczął się żalić, że klub stacza się na dno, nie ma od dłuższego czasu żadnego chętnego do objęcia wakatu manago... Jego zapijaczona morda zaproponowała mi objęcie posady menadżera. Asystent, nie mający nic do powiedzenia w klubie, proponuje mi!... "Oczywiście, ja bardzo chętnie", mówię mu, "ale widzisz, jestem zajęty, mam pracę, mam już przyjęte zlecenia"... "Odesswij sę, khak sje zastanofiszsz", odbełkotał. ___ Spędziłem u niego noc. Z pośpiechu nie mogłem się z Salvem pożegnać - na siódmą rano planowałem wyjazd, a ów dżentelmen spał pijackim snem... Nie będę go przecież, do kaca!, budził. Obrałem kurs na Włochy. ___ Nu, dojechało się. Rodengo-Saiano przed nami. Pod kołami ziemia Lombardii. Słowa mego szwajcarskiego przyjaciela dały mi dużo do myślenia. Gdybym tak mógł wspomóc miejscowy klub? Ale przecież nie mam żadnego doświadczenia, nawet papierów nie mam. W Lucernie miałem propozycję pracy... Tak, był telefon, 'mój' asystent rozmawiał z prezesem, a ten teraz do mnie dzwoni. Z poważną propozycją pracy. Mówi, że papiery na trenerkę jest w stanie załatwić w kilka tygodni. Tutaj, na miejscu, nie jest to takie proste. Chciałoby się potrenować drużynę z miejsca zamieszkania... To tutaj wyemigrowaliśmy. Jestem Chorwatem. Za chlebem? Nie, nie, żadne takie. Przyjechałem do dalszej rodziny w odwiedziny i... Po prostu zostałem. Poczułem się kochany, co nie zdażało się w domu rodzinnym. Nu, i tutaj byłem komuś potrzeny... Że takie wynurzenia nie pasują do gruboskórnego kierowcy tira? A co wy możecie o mnie wiedzieć... Może mam w sobie odrobinę romantyka - w tym starym, niemalże literackim sensie. Kompulsje, omamy, nadwrażliwość. Może. Ale nie-na-trasie. To co? Na miejscu nie przyjmą do klubu. A Lucerna... Trzeba się z tym przespać. Albo Szwajcaria, albo kolejne lata za kółkiem.
  10. Jazda po kraju zawsze sprawiała mi radochę. Użeranie się z policją czy kontrolą ruchu drogowego już nie. Wiesz, jak to jest. Terminy gonią, a ja nie mam ochoty marnować czasu na stacjach ważenia. Czasami droga do przebycia jest naprawdę długa - trasa przez kilka krajów. Wtedy zaczyna się... Czekać po kilkanaście, czasem nawet więcej, godzin na granicy; tu paszport, tu kontrola, tam prawo jazdy, a suczysyn celnik jeszcze włazi do naczepy. Nic dziwnego, że powstają takie kolejki przy przejściach, skoro każdym tirem zajmują się tak, jakby spodziewali się znaleźć ukryte w ziemniakach części samochodowe. Ty, gdzie Ty grzebiesz? Ja do ciebie mówię, a ty mi po skrytkach samochodowych myszkujesz? Jak się nie podoba, to wypad, mogę dalejjechać sam. Po cholerę w ogóle się litować nad autostopowiczem? Paszoł won! ...no dobra. Dobra. Niech będzie. Siedź spokojnie. Jedziem dalej... Co, chcesz dalej posłuchać? Ale nie ma już za bardzo czego opowiadać o tej pracy. No dobra, czasem klient co odbiera załadunek, czepia się - a to, że owoce nieco poobijane, a to, że meble miast z dębu są z wiśni, a to, że cegły źle wypalone... Nu cu się dziwisz? Że te produkty nie pasują do siebie? A na co mają pasować, co zapakują, to zawiozę. Wszystko wożę. W każdym razie, to, że niewłaściwy towar mi dali, to nie moja wina, tylko szefofstwa, albo pakowaczy. A tamci od razu na mnie naskakują... Suczesyny... Że gruboskórny jestem? Taka robota. Dobra, chłopaku, wysiadka. Ja dalej w twoją stronę nie jadę. Ta szosa zaraz będzie miała dwa rozwidlenia, pójdziesz na prawo, to może złapiesz jakiegoś stopa do Lleidy... Miłego. ___ Kurde, ten odruch gadania do siebie. W sumie szkoda, że jakiegoś gościa obok siebie nie mam. Natępnego łazęgę, co się będzie chciał na stopa załapać, biorę. Ta... Radio. Radio. Radio mówi. Że... Jeza... Że co?... Droga 299 skorkowana... Jak się inaczej dostać do Tuluzy... Chwila... Nawrócić... I pojechać krajówką? Można... ___ Kolejny buc macha... Dokąd chcesz? Lucerna? To wskakuj, właśnie tam jadę. Wiesz, ilu mijałem takich, jak ty? Obdrapańcy, nieco śmierdzący alkoholem, bez chociażby tabliczki z nazwą miejscowości. Dobre kilkanaście razy się zatrzymywałem. Jeden chciał do Nicei, inny Dijon... No, nie mogłem ich zabrać. A w trasie potrzebne jest towarzystwo. No jak, po co? Aby nie zasnąć za kółkiem. Tak, wiem, jest taki wynalazek, jak radioodtwarzacz, ale rozmowa jest o wiele ciekawsza... Kierowcy ciężarówek niezbyt często zabierają? No to chyba jestem chlubnym wyjątkiem, nie? Pojedziemy E15. Kurde, teraz te zakręty przebyć... I już będzie prosta niemal do końca. Ej, ty, co ty k***a najlepszego robisz? Pozwoliłem? Kolejny flejtuch, co mi grzebie w skrytkach. Może jeszcze saszetkę przeszukasz? No, już, już, opuść tę broń. I tak nie potrafisz z niej strzelać. Spokojnie, oddaj mi pistolet... Że co, że niby za co chcesz mnie zastrzelić? Wziąłem cię jak przybłędę z szosy, nic złego ci nie zrobiłem, a ty mierzysz do mnie z mojej własnej spluwy? Oddaj. Oddaj, bo dostaniesz w pysk... No i sam tego chciałeś. No co się tak patrzysz, co myślisz, że masz do mnie żal bo ci facjatę obiłem? A co byś zrobił, gdybym ja ni z tego ni z owego zaczął do ciebie strzelać? Taaaa, ale ty nawet nie zauważyłeś, że broń była cały czas zabezpieczona. A, wbijam w to, jedź ze mną dalej. Pytasz, po co mi broń. Do samoobrony. Towaru bronić, bądź siebie samego. Nie przekonuje cię to? Nawet nie zamierzam ci tego tłumaczyć. Masz mnie za jakiegoś mafiozę? Gangstera? Nie, ja jadę tylko towar zdać do Lucerny, a potem wracam w rodzinne strony. No, może nie rodzinne, w każdym razie wracam do domu. A wiozę ryzy papieru. Że co? Że przemyt? Skoro mam broń, to coś przemycam? Chyba oszalałeś, mówiłem już Ci, po co to cacuszko trzymam w kabinie. Z resztą, długa droga jeszcze przed nami, zdążymy się nagadać o tym i owym...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...