Witam ponownie. Otóż frustracja grą fm 2010 sięga już zenitu więc z grubsza opisze mój problem. Gram z kumplem po sieci. Gramy Premiership odpowiednio ja Tottenhamem a on Evertonem. Dobijamy do końca już 3 sezon. Mamy zgranych zawodników bo nie robimy jakiś hura transferów i rzucamy się na zawodników wyłącznie dla stat tylko sukcesywnie uzupełniamy skład. Problem polega na tym że wręcz nie możliwe jest wygranie meczy z czołówką 4. Nawet jak ciśniemy przeciwnika i przeważamy w całym meczu a nawet prowadzimy to co byśmy nie robili to przeciwnik zawsze wyrówna i to po jakiejś kuriozalnej bramce z niczego. Przecież nieposiadamy w swoim składzie jakiś ułomków tylko dobrych zawodników a przeciwnicy w 4 zesonie to praktycznie same staruchy bez atrybutów fizycznych , prawie wogóle nie wzmacniający się albo kupujący jak Arsenal aż 7 [sic!]nominalnych lewych obrońców/pomocników. Taktyka nie jest problemem w tych meczach ponieważ to my posiadamy inicjatywę ciśniemy strasznie a np Reina, Foster czy też Almunia wyciągają dosłownie wszystko nawet sam na sam. I to nie jest wina rozmowy motywacyjnej bo poprostu nasi zawodnicy grają bdb a komp zawsze jakoś oszuka. Nie widzę innego rozwiązania jak to że gra jest strasznie oskryptowana i nie grywalna. Nie wspomne o tym że jedną taktyką sie nie da grać całego sezonu a asystenci puszczają brednie w poradach gdzie radzą wysunięcie obrony przy takim Chelsea a moi stoperzy (Bassong i Shawcross) przy wolnym Drogbie przegrywają pojedynki biegowe a przy takim Van Persiem główkowe. Nie pomaga to że do każdego meczu przykładam się sam i wszystko wygląda dobrze do póki nagle z niczego przeciwnik ok 60 minuty w cudowny sposób przejmuje inicjatywę, zaczyna cisnąć i czy pozostane w ofensywie czy się cofnę to i tak dostanę bramkę (nawet reaguję ustawieniami indywidualnymi jak przeciwnik wprowadza nowego zawodnika więc winna mojego przeoczenia też odpada). Regularnie dokonuję rotacji i moę to nie są jakieś huraganowe no ale zmiana 2-3 zawodników i to nie z meczu na mecz ale co 2-3 mecze. Rozśmieszyło mnie też to że taka Chelsea mocno osłabiona , będąc na 16 miejscu w tabeli nagle rozpoczyna cudowny marsz i jakieś 12 zwycięstw z rzędu i to po 1:0. Może przesadzam ale niech mie ktoś olśni i podpowie czy jest na to jakaś rada bo inaczej gra w tą grę mija się z celem. Pozdrawiam