A ja się przyznam - popłakałem się. Kibicuję Małyszowi od ośmiu czy dziewięciu lat - a dzisiejszy konkurs przeżywałem razem z nim. Cieszę się, że wygrał Simon, choć pewnym jest, że wolałbym Adasia na najwyższym stopniu podium. Cieszę się, że Schlierenzauer zajął niskie miejsce - zauważyliście, że kiedy Adaś z Simm-ym gadali, Austriak ich olał ? Zgrywał trochę Ahonen-a. Apropo Fina - szkoda mi go - lubię Janne. No i cieszy awans do trzydziestki Stocha. Szkoda, że nie udało się Huli, czy Miętusowi - byli blisko. Teraz czekam na Sikorę i Kowalczyk, no i na następny konkurs - może Amman odda Adasiowi medal.