-
Liczba zawartości
20 172 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
68
Zawartość dodana przez ajerkoniak
-
Patent jest o wiele prostszy - srasz i od razu spuszczasz wodę, procedurę powtarzasz za każdym... eee, razem. Ale żeby to zrobić trzeba odłożyć książkę/gazetę/telefon... Nigdy nie rozumiem ludzi, którzy przy sraniu czytają czy coś przeglądają. Razem z myciem rąk, podtarciem i wszystkim ile sranie może zająć jeśli jest zdrowe? 2-3 minuty jak ktoś się nie spieszy? Co tu przeczytać? Posta na fejsie? OFFICIAL GAY Zatwardzenie wyznacznikiem prawdziwego mężczyzny!
-
Lata mi to koło, nomen omen, dupy. Patent jest o wiele prostszy - srasz i od razu spuszczasz wodę, procedurę powtarzasz za każdym... eee, razem. Ale żeby to zrobić trzeba odłożyć książkę/gazetę/telefon... Nigdy nie rozumiem ludzi, którzy przy sraniu czytają czy coś przeglądają. Razem z myciem rąk, podtarciem i wszystkim ile sranie może zająć jeśli jest zdrowe? 2-3 minuty jak ktoś się nie spieszy? Co tu przeczytać? Posta na fejsie?
-
Wiem, że pytanie nie bezpośrednio do mnie, ale nie czaje dlaczego: 1. Miałbym odczuwać jakiekolwiek zakłopotanie z tego jak sram czy szczam czy pierdzę (nie, nie pierdzę głośno przy ludziach. Silent, but deadly), bo to NORMALNE. 2. Kto się wsłuchuje w odgłosy z kibla? Ludzie są dziwnie wstydliwi z tym jak ich ciało funkcjonuje :-k
-
Śmiechy śmiechami, ale ochłońmy
-
Kanał znam, jest świetny, a filmik widziałem. I oczywiście rola Kante jest nie do przecenienia, aczkolwiek brak gracza nie jest jedynym problemem.
-
Ciężko mi sobie wyobrazić bym miał większe poczucia spełnienia niż po obejrzeniu Mad Men. Pierwszy serial, w którym nic bym nie zmienił, inaczej poprowadził. Muzyki, żadnego bohatera, nic. Odczuwam to tym bardziej parę miesięcy po zobaczeniu finału oglądając jakikolwiek inny serial. Dla mnie totalna perła. Jak The Wire czy Sopranos (nie widziałem, wiem wstyd ;) ) to przebiją to nie wiem jak sobie z tym poradzę
-
Straszne spłycenie
-
Wiadomo, w The Wire miał rolę życia (póki co) :) Tak słyszałem. Na razie widziałem go w paru filmach i właśnie oglądam ów Luthera. Kurna, nie powiem, jakkolwiek bym widział Cavilla (jakby schudł) jako nowego Bonda tak Elbę bym przeżył. Ten chłodny sposób gry, świetny głos i ewidentna brytyjskość by mu pomogły ;)