Skocz do zawartości

kujawiak

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    473
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kujawiak

  1. Gdzie, jak gdzie, ale w Norrköping piłkarzom z Borås zawsze grało się dobrze. Wystarczy choćby przypomnieć sześciobramkowe zwycięstwa, które w dwóch poprzednich sezonach stały się na Nya Parken udziałem Elfsborga. Tym razem takiego rezultatu nikt nie śmiał nawet oczekiwać, a kibice żółtych zadowoliliby się z pewnością jakąkolwiek zdobyczą punktową. O takową miało być jednak niezwykle trudno, co dobitnie uzmysłowiły wszystkim pierwsze minuty spotkania. Po uderzeniach Tankovicia oraz Krogha Gersona piłka o centymetry minęła bramkę Dżanajewa, a główkujący Smedberg-Dalence trafił w poprzeczkę. Po przeciwnej stronie boiska nie działo się nic, głównie dzięki fenomenalnej postawie pary środkowych obrońców z Norrköping. Zarówno Skjønsberg, jak i Friberg da Cruz byli bowiem niemal bezbłędni. Przewaga gospodarzy przełożyła się w końcu na bramkowy efekt dziesięć minut po przerwie, kiedy to dośrodkowanie Smedberga-Dalence'a na bramkę zamienił Telo. Po chwili mogło być 2:0, ale znajdujący się sam przed Dżanajewem Hasani fatalnie spudłował. Co nie udało się Kosowianinowi, stało się kilkanaście minut później dziełem Cakicia. Napastnik z Norrköping wyszedł w tempo do zagranej przez Englunda futbolówki, wyczekał Dżanajewa i wobec biernej postawy defensywy Elfsborga ustalił wynik meczu. Zwycięstwo gospodarzy mogło być jeszcze bardziej efektowne, ale na Nya Parken i tak nikt nie miał powodów do narzekań. Może z wyjątkiem małej grupki sympatyków gości, których czekać miały niezwykle frustrujące tygodnie. Sytuacja kadrowa mistrza Szwecji wyglądała bowiem fatalnie, a rozgrywki ligowe wcale nie zamierzały zwalniać tempa. 04.05.2014 Allsvenskan (8/30) [10] IFK Norrköping - IF Elfsborg [8] 2:0 (0:0) 1:0 Telo 55., 2:0 Cakic 83. Dżanajew - Klarström (46. Hodzic), Björkström, S. Larsson, Veliu - Ishizaki, Fagercrantz, Claesson (57 Eriksson), Hult - Teodorczyk, Jawo
  2. Gefle IF to przeciwnik ze wszech miar niewygodny, ale gdzie ma szukać punktów znajdująca się w kryzysie drużyna, jeśli nie na własnym boisku z teoretycznie słabszymi rywalami. Piłkarze Elfsborga już tradycyjnie rozpoczęli od mocnego uderzenia, chcąc bardzo szybko otworzyć wynik meczu, ale Mård i Dahlgren świetnie rozczytywali zamiary pomocników gospodarzy, skutecznie wybijając ich z rytmu. Dopiero w 24. minucie nieszablonowe zagranie Erikssona otworzyło Teodorczykowi drogę do bramki, ale strzał Polaka pozostawiał wiele do życzenia. Przed przerwą okazję na pokonanie Malmqvista mieli ponadto Jawo oraz Claesson, ale w obu przypadkach golkiper z Gävle nie musiał nawet interweniować. Goście w pierwszej połowie zagrozili bramce Dżanajewa zaledwie raz, ale to właśnie oni byli bliżsi powodzenia. Po uderzeniu Dahlberga futbolówka minęła prawy słupek bramki gospodarzy zaledwie o kilkadziesiąt centymetrów. Obraz gry nie uległ zmianie po przerwie. Cały czas to gracze z Borås przejawiali większą aktywność, a sposobem na rozbicie defensywy Gefle miały być wrzutki w pole karne. W 55. minucie taktyka ta przyniosła w końcu oczekiwany efekt. Grający na nowej dla siebie pozycji Eriksson dostrzegł nabiegającego na bliższy słupek Teodorczyka, a ten wyskoczył wyżej od Aspa i strzałem głową pokonał Malmqvista. Po kolejnych ośmiu minutach powinno być 2:0 dla Elfsborga. Arbiter z Luleå dopatrzył się bowiem faulu Mårda na Hulcie i podyktował jedenastkę dla drużyny z Borås. Do piłki podszedł Fagercrantz, ale jego strzał zatrzymał się na słupku bramki gości, a dobitka Jawo poszybowała w trybuny. Warto nadmienić, że biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, z siedmiu ostatnich rzutów karnych piłkarze Elfsborga wykorzystali zaledwie dwa! W ostatnim kwadransie gospodarze postanowili zagrać nieco bardziej ostrożnie, szanując skromną zaliczkę. Niewiele brakowało, aby ten swego rodzaju minimalizm miał bardzo poważne konsekwencje. W 89. minucie Dahlberg zmarnował bowiem wyborną okazję na uciszenie Borås Areny. Koniec końców, po niezwykle ciężkim meczu, komplet punktów dopisali sobie jednak gospodarze. 30.04.2014 Allsvenskan (7/30) [8] IF Elfsborg - Gefle IF [10] 1:0 (0:0) 1:0 Teodorczyk 55. Dżanajew - Hodzic, Björkström, S. Larsson, Veliu - Eriksson, Fagercrantz (69. Abdullai), Claesson, Hult (81. Ishizaki) - Teodorczyk (88. Yarsuvat), Jawo
  3. Allsvenskan to liga, w której niezwykle trudno o prezycyjne typowanie wyników. W poprzednich dwóch sezonach dysponujący niezwykle silną kadrą sztokholmski AIK, zamiast o mistrzowski tytuł musiał do ostatniej kolejki walczyć o utrzymanie w ekstraklasie. Początek obecnych rozgrywek jest już jednak dla piłkarzy ze stolicy znacznie bardziej udany i nieprzypadkowo to właśnie żółto-czarni okupują aktualnie pozycję lidera. Spotkanie na własnym boisku z przetrzebionym kontuzjami Elfsborgiem było więc dla graczy ze Sztokholmu doskonałą okazją na dopisanie do swojego dorobku kolejnych trzech punktów. Pierwsza połowa nie dostarczyła kibicom zebranym na Swedbank Arenie spodziewanych emocji, ale po przerwie gospodarze postanowili bardziej odważnie poszukać zwycięskiego gola. Na skrzydłach dynamiczni Atakora i Skjelvik bez większego trudu radzili sobie z mało zwrotnymi defensorami Elfsborga, a Lundberg dwukrotnie sprawdził czujność Dżanajewa strzałami z dystansu. Po przeciwnej stronie boiska doskonałą okazję na przetestowanie aktualnej dyspozycji Lindberga zmarnował Teodorczyk, posyłając piłkę obok słupka. W odpowiedzi groźnie po ziemi uderzał Atakora, ale i jemu do szczęścia zabrakło kilkudziesięciu centymetrów. Gdy wydawało się, że spotkanie najprawdopodobniej zakończy się bezbramkowym remisem, niezawodny Ghańczyk Karikari wygrał pojedynek biegowy z wprowadzonym zaledwie sześćdziesiąt sekund wcześniej na boisko Bromanem, dopadł do wybitej na oślep przez Owusu piłki i widząc nienajlepsze ustawienie Dżanajewa przelobował golkipera Elfsborga z ponad czterdziestu metrów. Ten niesamowity gol sprawił, że lider zasłużenie pokonał mistrza i zainkasował niezwykle cenne punkty, choć goście w doliczonym czasie gry mieli stuprocentową okazję na to, aby doprowadzić do remisu. Niezawodny w poprzednich sezonach Ishizaki udowodnił jednak, że obecnie przechodzi głęboki dołek formy i w sytuacji sam na sam nastrzelił Lindberga. Co gorsza, po meczu okazało się, że Jönsson jest kolejnym piłkarzem Elfsborga, który na trzy miesiące dołączył do grona kontuzjowanych. W najbliższych spotkaniach piłkarze z Borås mieli sobie więc radzić bez trzech podstawowych obrońców. 20.04.2014 Allsvenskan (6/30) [1] AIK FF - IF Elfsborg [5] 1:0 (0:0) 1:0 Karikari 81. Dżanajew - Hodzic (80. Broman), Björkström, Jönsson (62. Veliu), S. Larsson - Fagercrantz, Eriksson (63. Jawo), Abdullai - Ishizaki, Claesson - Teodorczyk
  4. Mały maraton spotkań z drużynami z Göteborga kończył się pojedynkiem z beniaminkiem GAIS na Borås Arenie. Sympatycy Elfsborga liczyli, że pomimo fatalnej sytuacji kadrowej, gospodarze zawalczą w tym meczu o komplet punktów. Rzeczywiście, to piłkarze ubrani na żółto od początku rzucili się do ataku, ale pomimo przytłaczającej przewagi w posiadaniu piłki, ani razu nie udało im się poważniej zagrozić bramce Janssona. w 23. minucie wydarzyło się jednak coś, czego nie spodziewał się chyba nikt z obecnych na stadionie w Borås. Khalili zagrał bezpańską piłkę w pole karne gospodarzy, a tam Jönsson nie zrozumiał się z Dżanajewem i w kuriozalny sposób pokonał własnego golkipera. Straty udało się odrobić stosunkowo szybko. Claesson dostrzegł podłączającego się do akcji Erikssona, a ten z kolei idealnie wypatrzył wybiegającego zza obrońców Jawo, który pokonał Janssona pięknym, półgórnym strzałem tuż przy słupku. W tym momencie wydawało się, że obrońcy tytułu powoli opanowują sytuację, a kolejne gole dla Elfsborga są jedynie kwestią czasu. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Elfsborg rzecz jasna niepodzielnie panował na boisku, ale w grze gospodarzy brakowało płynności, a gdy już któryś z graczy z Borås znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej, to szwankowała skuteczność. Najlepszą okazję do wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie zmarnował Ishizaki, główkując z siedmiu metrów nad poprzeczką. W ostatnich minutach trzy punkty mogli jeszcze zapewnić Elfsborgowi kolejno Eriksson oraz Jawo, ale ten pierwszy obił jedynie zewnętrzną część słupka, a Gambijczyk zbyt długo składał się do strzału i futbolówkę odebrał mu jeden z defensorów GAIS. Oczywiście, można pokusić się o stwierdzenie, że podział punktów jest wynikiem krzywdzącym gospodarzy, którzy dominowali od pierwszej do ostatniej minuty, ale grając tak nieskutecznie trudno marzyć o zwycięstwie. 12.04.2013 Allsvenskan (5/30) [5] IF Elfsborg - GAIS [11] 1:1 (1:1) 0:1 Jönsson 23. (s), 1:1 Jawo 31. Dżanajew - Björkström, Jönsson, S. Larsson, Veliu - J. Larsson (60. Ishizaki), Fagercrantz (60. Abdullai), Eriksson, Claesson - Teodorczyk, Jawo
  5. Wyjazdy do Göteborga, choć niedalekie, do najprzyjemniejszych nie należą. Ani na Gamla Ullevi, ani na Rambergsvallen nigdy nie grało się Elfsborgowi łatwo, a wyjazdowy mecz z Häcken tylko potwierdził tę prawidłowość. To gospodarze od pierwszego gwizdka narzucili rywalom swój styl gry. Defensywę z Borås próbowali rozerwać szybcy skrzydłowi, a na dogrywane przez Ziberta oraz Bennhagego piłki czyhał niezwykle niebezpieczny Waris i to właśnie piłkarz, który miesiąc wcześniej zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Ghany w 29. minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Kibice Elfsborga na lepszą postawę swojej drużyny musieli czekać aż do drugiej połowy. Cały czas to Häcken stwarzał sobie groźniejsze okazje do podwyższenia wyniku. Najpierw Zibert ośmieszył Veliu i sprawdził czujność Dżanajewa strzałem z ostrego kąta, a chwillę później z dystansu uderzał Elvby. W 53. minucie Bjurström posłał wysoko zawieszoną piłkę w pole karne gości, Dżanajew źle obliczył jej lot, a fatalny błąd rosyjskiego golkipera wykorzystał Bennhage, umieszczając futbolówkę w siatce gości. Pomimo dwubramkowej straty, Elfsborg nie zamierzał się poddawać, ale defensywa z Göteborga skutecznie rozbijała kolejne ataki mistrza Szwecji. Aż do 73. minuty. Wtedy właśnie Jawo odegrał bez przyjęcia do Teodorczyka, a polski napastnik jednym zwodem poradził sobie z Söderbergiem i przywrócił swojej drużynie nadzieję na wywiezienie z Rambergsvallen korzystnego rezultatu. Ostatni kwadrans to już okres całkowitej dominacji Elfsborga, a gospodarze zmuszeni byli cofać się do coraz bardziej rozpaczliwej defensywy. Znakomite okazje na wyrównanie stanu meczu marnowali jednak kolejno Teodorczyk, Eriksson oraz Johan Larsson. Znakomite zawody rozgrywał golkiper gospodarzy Källqvist, a gdy nawet on nie dał rady, to niemal spod ziemi wyrósł Bennhage, który po strzale Jönssona wygarnął piłkę z linii bramkowej. Ostatecznie gospodarzom udało się dowieźć minimalną zaliczkę do końcowego gwizdka, ale ostatnie minuty tego niezwykle gramatycznego meczu fani Häcken z pewnością zapamiętają na długo. Elfsborg zaś martwił się nie tylko pierwszą porażką w sezonie, ale także urazem Odiaha. Kolejny z niewątpliwie kluczowych dla drużyny piłkarzy znalazł się bowiem na liście kontuzjowanych. 06.04.2014 Allsvenskan (4/30) [5] BK Häcken - IF Elfsborg [3] 2:1 (1:0) 1:0 Waris 29., 2:0 Bennhage 53., 2:1 Teodorczyk 73. Dżanajew - Odiah (24. Hodzic), Björkström (46. Jawo), S. Larsson, Veliu - Fagercrantz, Jönsson, Eriksson - Ishizaki (58. J. Larsson), Claesson - Teodorczyk
  6. Dwa dni przed meczem z Örebro cały kraj obiegła informacja o poważnym urazie Glansa, którego czeka półroczny odpoczynek od treningów. Informacja ta zasmuciła nie tylko sympatyków Elfsborga, gdyż siedemnastolatek przez wielu nazywany jest nadzieją szwedzkiej piłki. W związku z trudną sytuacją kadrową, gospodarze wrócili do ustawienia z jednym napastnikiem, które doskonale sprawdzało sie w poprzednim sezonie. Bohaterem pierwszych minut nie był jednak żaden z piłkarzy z Borås, a Daniel Bamberg. To właśnie brazylijski skrzydłowy wypatrzył w 5. minucie wybiegającego na pozycję Samuelssona, który uderzył bez przyjęcia i pokonał zaskoczonego Dżanajewa. Szybko objęte prowadzenie nie zdeprymowało graczy z Örebro, jednak wystarczył moment nieuwagi, aby niepilnowany Teodorczyk wyrównał stan rywalizacji niesygnalizowanym uderzeniem po ziemi. Polski napastnik mógł jeszcze w pierwszej połowie zostać bohaterem Elfsborga, ale kolejny z jego strzałów zatrzymał się na poprzeczce bramki gości. Po przerwie uwidoczniła się w końcu oczekiwana przewaga gospodarzy, którzy jedynie momentami przypominali mistrzowską drużynę z ubiegłorocznych rozgrywek. Te przebłyski wystarczały jednak, aby pod bramką Chencinskiego coraz częściej robiło się gorąco. Początkowo kanadyjski golkiper nie mógł narzekać na brak szczęścia - po uderzeniu z rzutu wolnego Fagercrantza raz jeszcze w sukurs przyszła mu poprzeczka, zaś po strzale Claessona piłka ugrzęzła w bocznej siatce. Konsekwentna gra Elfsborga przyniosła jednak ostatecznie bramkowy efekt. Fagercrantz wyłuskał futbolówkę spod nóg Wiktorssona i popisał się mierzonym, prostopadłym podaniem do Jönssona. Defensor Elfsborga niczym rasowy napastnik spokojnie wyczekał Chencinskiego, po czym skierował piłkę do siatki. Po chwili powinno być 2:2, gdy szarżujący prawym skrzydłem Abdulahi dojrzał w szesnastce gospodarzy zupełnie nieobstawionego Elma, ale były piłkarz Elfsborga w sobie tylko znany sposób nastrzelił próbującego interweniować Dżanajewa, który w ten sposób prawdopodobnie zapisał na swoim koncie paradę sezonu. Ostatni kwadrans to już popis wprowadzonego na boisko po przerwie Jawo, który najpierw po indywidualnej akcji podwyższył prowadzenie gospodarzy, a następnie ustalił wynik meczu na 4:1 po tym, jak wspólnie z Teodorczykiem oraz Fagercrantzem całkowicie rozklepali defensywę z Örebro. Gambijski napastnik mógł nawet skompletować klasycznego hat-tricka, ale do pełni szczęścia zabrakło kilkudziesięciu centymetrów. 30.03.2014 Allsvenskan (3/30) [3] IF Elfsborg - Örebro SK [9] 4:1 (1:1) 0:1 Samuelsson 5., 1:1 Teodorczyk 24., 2:1 Jönsson 50., 3:1 Jawo 77., 4:1 Jawo 86. Dżanajew - Odiah, Björkström, Jönsson, S. Larsson - Fagercrantz, Eriksson (78. Zecevic), Abdullai (60. Jawo) - Ishizaki (46. J. Larsson), Claesson - Teodorczyk
  7. Całe szczęście, że nie ma teraz żadnych pucharów, bo gdybyśmy mieli grać przez miesiąc co trzy dni, to musiałbym chyba wystawić połowę kadry U-19, siebie i masażystę ;) Coś chyba poszło nie tak z przygotowaniami, bo kolejni zawodnicy padają jak muchy, a kadrę mamy przecież stosunkowo wąską. Jeśli dodamy do tego, że zimą straciliśmy dwóch kluczowych piłkarzy, to chyba można śmiało powiedzieć, że sezon będzie ciężki. ******** Drużyna z Halmstad przez wielu nazywana jest reprezentacją reszty świata, gdyż w jej kadrze możemy znaleźć przedstawicieli niemal wszystkich zakątków globu. Przeciwko tak wybuchowej mieszance nikomu nie gra się łatwo i już poprzedni sezon dobitnie pokazał, jak trudno jest wywieźć z Örjans Vall jakiekolwiek punkty. Nie inaczej było w przypadku Elfsborga, choć spotkanie rozpoczęło się bardzo obiecująco dla gości. Najpierw Teodorczyk sprawdził refleks Johnssona chytrym uderzeniem z szesnastu metrów, a chwilę później Cicmil powalił we własnym polu karnym szarżującego Glansa. Claesson nie zmarnował tak idealnej okazji, jaką niewątpliwie jest rzut karny, dając tym samym swojej drużynie prowadzenie. Piorunujące otwarcie Elfsborga nie zrobiło jednak wrażenia na gospodarzach, którzy natychmiast doprowadzili do remisu. Rojas zagrał prostopadłą piłkę między stoperów z Borås, a nabiegający z głębi pola debiutujący w wyjściowej jedenastce Halmstad Wrele nie dał Dżanajewowi szans na skuteczną interwencję. Próbkę swoich umiejętności rosyjski golkiper pokazał za to w 15. minucie, kiedy to w odstępie sześćdziesięciu sekund najpierw poradził sobie z kolejnym kąśliwym uderzeniem Wrelego, a następnie w sobie tylko znany sposób zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką po główce Efira. Napór gospodarzy ostatecznie przyniósł im jednak upragnionego drugiego gola, a jego autorem okazał się Cicmil, rehabilitując się tym samym na wcześniejszy nierozważny faul we własnej szesnastce. Teraz to goście musieli gonić wynik, co było o tyle trudne, że tego dnia gra Elfsborgowi się wybitnie nie kleiła. Piłkarze z Borås mogli jednak liczyć na swoją tajną broń, jaką są perfekcyjnie egzekwowane stałe fragmenty gry. Eriksson dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Odiaha, a nigeryjski obrońca z dziecinną łatwością zgubił krycie i - wykorzystując fatalne ustawienie piłkarzy Halmstad - pokonał Johnssona strzałem z najbliższej odległości. Po przerwie gra nie była już tak emocjonująca, choć cały czas to gospodarze byli bliżsi zdobycia pełnej puli. Czujność w bramce Elfsborga zachowywał jednak Dżanajew, a w 68. minucie Jönsson uratował swój zespół przed niechybną stratą gola, wybijając piłkę spod nóg znakomicie ustawionego Efira. W ostatnim kwadransie niezasłużone z przebiegu gry zwycięstwo mógł jeszcze zapewnić gościom Teodorczyk, ale przegrał pojedynek sam na sam z Johnssonem, w efekcie czego spotkanie w Halmstad zakończyło sie podziałem punktów. 26.03.2014 Allsvenskan (2/30) [10] Halmstads BK - IF Elfsborg [3] 2:2 (2:2) 0:1 Claesson 6. (k), 1:1 Wrele 8., 2:1 Cicmil 24., 2:2 Odiah 39. Dżanajew - Odiah, Jönsson, S. Larsson, Veliu - J. Larsson (46. Ishizaki), Eriksson, Abdullai (64. Fagercrantz), Claesson - Glans, Teodorczyk (85. Jawo)
  8. Bardzo słusznie, powoływanie nieogarniętych ludzi mogłoby się źle skończyć ;) A to dopiero niespodzianka :P A tak zupełnie na poważnie, to oczywiście powodzenia życzę, bo początek rzeczywiście bardzo obiecujący.
  9. W Szwecji, jak przystało na jeden z ostatnich bastionów socjaldemokracji, pracujemy oczywiście 24/7 ;) ******** Pikarze Malmö FF z pewnością bardzo dobrze wspominają dwa ostatnie wyjazdy do Borås. Trudno się jednak temu dziwić, skoro w obu przypadkach drużyna ze Skåne zabierała ze sobą do domu punkty. Inauguracja nowego sezonu ligowego była więc dla Elfsborga doskonałą okazją na odwrócenie tego niezbyt pozytywnego trendu. I tym razem jako pierwsi zaatakowali goście, ale po strzale Albornoza z rzutu wolnego piłka ugrzęzła w bocznej siatce. Na składną akcję Elfsborga trzeba było czekać niemal pół godziny, kiedy to prawym skrzydłem urwał się Ishizaki. Były reprezentant Szwecji uwolnił się spod opieki Sudicia i dośrodkował na głowę Teodorczyka, który pokonał Dahlina precyzyjnym strzałem. Wybuch euforii na trybunach skutecznie zgasił jednak sędziujący to spotkanie Markus Strömbergsson, słusznie dopatrując się pozycji spalonej polskiego napastnika. W 38. minucie goście wykonywali rzut rożny, po którym nadziali się na klasyczna kontrę Elfsborga. Jönsson uruchomił Teodorczyka pięćdziesięciometrowym podaniem, a były piłkarz Polonii Warszawa wyłożył futbolówkę czekającemu na siódmym metrze Glansowi, który musiał jedynie dostawić nogę, aby móc cieszyć się z gola w debiucie. Już po przerwie, wzorowa współpraca ofensywnego duetu z Borås przyniosła gospodarzom jeszcze jednego gola. Tym razem to Glans wystapił w roli asystenta, nieznacznie zmieniając kierunek zagranej przez Erikssona piłki i umozliwiając tym samym Teodorczykowi wyjście na czystą pozycję. Dwubramkowe prowadzenie wprowadziło nieco więcej spokoju w poczynania Elfsborga, ale mistrzowie Szwecji nie rezygnowali z okazji do podwyższenia rezultatu, a jedną z nich udało się nawet wykorzystać. W 67. minucie Stefan Larsson zagrał na wolne pole do Teodorczyka, a Polak - korzystając z wyjątkowo biernej tego dnia postawy defensywy gości - wbiegł pomiędzy Sudicia i Anderssona, po czym pokonał Dahlina mierzonym strzałem po ziemi. W tym momencie stało się jasne, że Elfsborg rozpocznie ligowy sezon efektownym zwycięstwem. Goście szukali jeszcze wprawdzie honorowego trafienia, ale przez dziewięćdziesiąt minut udało im się oddać zaledwie jeden celny strzał na bramkę Dżanajewa. Nastroje w obozie gospodarzy popsuł jedynie fakt, iż aż trzech piłkarzy z Borås kończyło mecz z poważnymi urazami. Na liście kontuzjowanych znaleźli się Madera (trzy miesiące przerwy), Żyro (osiem tygodni) oraz Björkström (dwa tygodnie). 23.03.2014 Allsvenskan (1/30) [-] IF Elfsborg - Malmö FF [-] 3:0 (1:0) 1:0 Glans 39., 2:0 Teodorczyk 52., 3:0 Teodorczyk 67. Dżanajew - Odiah, Madera (24. Björkström), Jönsson, S. Larsson (68. Veliu) - Ishizaki, Eriksson (82. Abdullai), Claesson, Żyro - Glans, Teodorczyk
  10. Mecz o Superpuchar Szwecji był nie tylko starciem mistrza z wicemistrzem kraju, ale także kolejnym pojynkiem dwóch derbowych rywali. Nic więc dziwnego, że pomimo mało sprzyjającej aury stadion Gamla Ullevi w Göteborgu wypełnił się niemal do ostatniego miejsca. Na trybunach przeważali rzecz jasna kibice gospodarzy, którzy w pierwszym kwadransie z narastającym niepokojem wpatrywali się w to, co działo się na przedpolu bramki Alvbåge. To Elfsborg był bowiem stroną dominującą, a odważne rajdy Claessona oraz Ishizakiego raz po raz wprowadzały popłoch w defensywne poczynania gospodarzy. W 16. minucie błąd w ustawieniu stoperów z Göteborga wykorzystał Eriksson, który prostopadłym podaniem wypuścił w bój Jawo. Gambijczyk znalazł się sam przed Alvbåge, ale w sobie tylko znany sposób przegrał pojedynek z golkiperem rywali. Po niespełna pół godzinie gry sygnał do natarcia dał gospodarzom pozyskany z Senicy Stoiljkovic. Serbski skrzydłowy urwał się Stafanowi Larssonowi i dośrodkował idealnie na głowę Hysena, ale najlepszy piłkarz Allsvenskan poprzedniego sezonu źle podszedł pod piłkę, co negatywnie odbiło się na precyzji strzału. W końcówce niezwykle żywej pierwszej połowy obie drużyny stworzyły sobie po jeszcze jednej dogodnej okazji, ale ani Jawo, ani Ericsson nie byli w stanie umieścić futbolówki w siatce. Po przerwie gra się nieco uspokoiła, a zarówno IFK, jak i Elfsborg wyczekiwali na błąd rywali. Pierwsi doczekali się gospodarze. W 63. minucie Odiah w zupełnie niegroźnej sytuacji sfaulował w narożniku własnej szesnastki Södera, a z jedenastu metrów nie pomylił się Sobralense, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. W odpowiedzi z dystansu uderzał Eriksson, ale Alvbåge zdołał odbić piłkę na poprzeczkę. W 85. minucie gospodarze mogli rozstrzygnąć losy superpucharu. Po fenomenalnym dograniu Lunda, niepilnowany Farnerud nie potrafił jednak pokonać Ellegaarda z siedmiu metrów. Niespełna 120 sekund później przekonaliśmy się, jak ważna była to interwencja. Eriksson dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne gospodarzy, a próbujący piąstkować Alvbåge zrobił to tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. Do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ już zmianie, w związku z czym czekało nas jeszcze przynajmniej trzydzieści minut emocji. Dogrywkę znów lepiej rozpoczęli goście z Borås i tym razem ich przewaga znalazła przełożenie na wynik. Co ciekawe, prowadzenie Elfsborgowi dała akcja przeprowadzona przez dwóch rezerwowych - Björkströma oraz Johana Larssona. Gospodarze do końca szukali jeszcze wyrównującego gola, dwukrotnie bardzo groźnie uderzał Hysen, ale ostatecznie po emocjonującym meczu pierwsze trofeum w sezonie 2014 zasłużenie pojechało do Borås. 08.03.2014 Superpuchar Szwecji [1L] IFK Göteborg - IF Elfsborg [1L] 1:2 (1:2, 1:1, 0:0) 1:0 Sobralense 64. (k), 1:1 Alvbåge 87. (s), 1:2 J. Larsson 104. Ellegaard - Odiah, Madera, Jönsson (46. Björkström), S. Larsson - Ishizaki (63. J. Larsson), Eriksson, Claesson, Veliu (114. Hedlund) - Teodorczyk, Jawo ******** Być może bardziej uważni czytelnicy zwrócili uwagę na fakt, że w starciu o superpuchar nie zagrał żaden z nowych piłkarzy Elfsborga. Jest to efektem mojej filozofii, która zakłada, iż mecz ten jest swojego rodzaju "nagrodą" dla zawodników, którzy w poprzednim sezonie wywalczyli sobie prawo do występu w nim, wygrywając mistrzostwo lub puchar. W meczowej osiemnastce Elfsborga znaleźli się więc wyłacznie mistrzowie Szwecji sezonu 2013.
  11. Sparingi: [4L] Ramlösa Södra FF - IF Elfsborg [1L] 1:4 (Bergqvist 90. - J. Larsson 26., 35., Żyro 55., Yarsuvat 90.+2) [sWE] IF Elfsborg - Velje Kolding [DEN] 2:1 (Floren 48., Eriksson 54. - Andersen 82.) [4L] FC Rosengård - IF Elfsborg [1L] 0:1 (Ishizaki 57.) [5L] Holmalunds FF - IF Elfsborg [1L] 0:2 (Zecevic 13., Abdullai 31.) [2L] Falkenbergs FF - IF Elfsborg [1L] 0:5 (Teodorczyk 9., J. Larsson 26., Yarsuvat 55., 75., Hedlund 64.) Komplet zwycięstw, przeciętna gra i umiarkowanie udane testy nowej taktyki z dwoma napastnikami - tak w największym skrócie można podsumować zimowe sparingi w wykonaniu Elfsborga. Teraz piłkarzy mistrza Szwecji czekają już wyłącznie mecze o stawkę, a pierwszym z nich będzie spotkanie o superpuchar z derbowym rywalem z Göteborga, które odbędzie się na stadionie rywala. Ponieważ utrzymać się na szczycie jest zazwyczaj ciężej niż na niego wejść, najbliższy sezon z pewnością nie będzie dla piłkarzy z Borås łatwy. Tak, czy inaczej, czas rozpocząć kolejne rozgrywki! ******** IF ELFSBORG - KADRA 2014: Bramkarze 1. Kevin Stuhr ELLEGAARD (30, Dania) 31. Andreas ANDERSSON (23, Szwecja) 35. Sosłan DŻANAJEW (27, Rosja) Obrońcy 2. Chidi ODIAH (30, Nigeria, 35/2) 3. Stefan LARSSON (31, Szwecja) 6. Jon JÖNSSON (30, Szwecja) 15. Andreas KLARSTRÖM (36, Szwecja) 16. Sebastian MADERA (28, Polska) 18. Kadir HODZIC (19, Szwecja) 19. Tim BJÖRKSTRÖM (23, Szwecja) 26. Lasse BROMAN (21, Szwecja) 30. Anders WIKSTRÖM (32, Szwecja) 58. Franc VELIU (25, Albania, 11/0) Pomocnicy 5. Zakaria ABDULLAI (24, Ghana) 7. Johan LARSSON (23, Szwecja) 9. Tobias ERIKSSON (29, Szwecja, 2/0) 11. Michał ŻYRO (21, Polska, 1/0) 12. Viktor CLAESSON (22, Szwecja, 2/1) 14. Måns SÖDERQVIST (21, Szwecja) 23. Niklas HULT (24, Szwecja, 2/0) 24. Stefan ISHIZAKI (31, Szwecja, 14/0) 41. Simon HEDLUND (21, Szwecja) 80. Kristoffer FAGERCRANTZ (27, Szwecja) 97. Goran ZECEVIC (16, Szwecja) Napastnicy 17. Henrik GLANS (17, Szwecja) 20. Amadou JAWO (29, Gambia, 12/5) 21. Łukasz TEODORCZYK (23, Polska) ******** Reprezentacja Szwecji: Tow.: [63] Czarnogóra - Szwecja [54] 3:3 (Vucinic 33., 41., 81. - Vukcevic 45.+2 (s), Elmander 55., Elm 63.) Występy piłkarzy Elfsborga w reprezentacjach: Franc Veliu (Albania) - 64 minuty z Walią (d, 1:0) Amadou Jawo (Gambia) - 40 minut i gol z Kongiem (w, 1:2) ******** Losowanie eliminacji EURO 2016: Grupa 5: Słowacja, Grecja, Szwecja, Węgry, Azerbejdżan Po bezbarwnym występie na EURO 2012 i przegranych w kiepskim stylu eliminacjach do brazylijskiego mundialu, reprezentacja Szwecji znalazła się zaledwie w trzecim koszyku. Podopieczni Erika Hamrena wyciągnęli jednak zwycięski los, który przydzielił im Słowaków i Greków jako teoretycznie silniejszych rywali w grupie eliminacyjnej. Oczywiście, są to przeciwnicy, których - podobnie jak Węgrów oraz Azerów - lekceważyć nie można, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że lepszego układu nie można było sobie wymarzyć. Biorąc pod uwagę system kwalifikacji, można pokusić się o stwierdzenie, że to brak awansu na francuski czempionat można będzie uznać za niespodziankę. Entuzjazm kibiców podkreślają także szwedzkie media, choć pojawiają się także głosy tonujące euforię i przypominające chociażby o złotym pokoleniu słowackiej piłki, które od sześciu lat kwalifikuje się na każdą wielką imprezę.
  12. Skandynawskie zimy nie są obecnie tak ostre i mroźne jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu, ale przerwa w rozgrywkach ligowych niezmiennie trwa aż pięć miesięcy. Tym razem jednak fani Allsvenskan nie mogli narzekać na nudę. Zadbały o to przede wszystkim kluby z Göteborga, a mówiąc bardziej dokładnie - ich trenerzy. Jako pierwszy karuzelą zakręcił Sven-Göran Eriksson. Ten doświadczony szkoleniowiec, który w osiemnaście miesięcy ponownie wprowadził IFK niemal na sam szczyt szwedzkiej piłki klubowej (dwa tytuły wicemistrzowskie, puchar kraju, awans do fazy grupowej Ligi Europy), zdecydował się kontynuować karierę za oceanem. Faworytem do przejęcia schedy po Erikssonie był Janne Andersson, ale gdy wydawało się, że podpisanie przez niego kontraktu z biało-niebieskimi jest już wyłacznie kwestią kilku godzin, nastąpił kolejny niespodziewany zwrot akcji. Andersson pojawił się wprawdzie w Göteborgu, ale po to, aby parafować umowę z ... GAIS, który również pozostawał bez szkoleniowca po tym, jak poprzedni trener zrezygnował z posady dzien po wywalczeniu awansu do Allsvenskan. IFK musiał więc skorzystań z opcji awaryjnej, którą okazał się Lars Jacobsson. Nominacja dla 53-latka była tym większym zaskoczeniem, że po raz ostatni pracował on w roli pierwszego trenera ... osiem lat temu w trzecioligowym Limhamn Bunkeflo, z którym niemal nie spadł do czwartej ligi. Oj, zwariowana była to zima w zachodniej Szwecji. ******** W Borås trenerska karuzela akurat się nie kręciła, ale priorytetem stało się poszukiwanie następców Svenssona oraz Hiljemarka. Jak już wspomniałem, ten pierwszy postanowił zakończyć bogatą karierę, drugi zaś za rekordową kwotę niespełna czterech milionów dolarów przeniósł się do holenderskiego Alkmaar, gdzie zaliczył debiut marzeń (dwa gole i asysta). Zgodnie z polityką transferową klubu, najbardziej dokładnie przyglądano się graczom z klubów szwedzkich oraz pozostałych lig skandynawskich. Po szczegółowej analizie, na Borås Arena przeniosło się w zimoweym okienku transferowym trzech ponocników: Fagercrantz, Söderqvist (obaj Kalmar) oraz Abdullai (Gefle). Jeszcze większym wydarzeniem był chyba jednak transfer Henrika Glansa. Ten grający dotychczas w Örebro siedemnastolatek przez szwedzkie media został obwołany nowym Larssonem i pozostaje mieć nadzieję, że faktycznie czeka go równie udana kariera. Innym zawodnikiem sprwadzonym głównie z myślą o przyszłości jest urodzony w Göteborgu Zecevic, a listę zimowych nabytków Elfsborga zamyka rosyjski bramkarz Sosłan Dżanajew, jedyny piłkarz sprowadzony spoza Szwecji. Transfery do klubu: Zakaria Abdullai (24, Ghana) - 500 tys. $ z Gefle Sosłan Dżanajew (27, Rosja) - za darmo z Tereka Grozny Kristoffer Fagercrantz (27, Szwecja) - 350 tys. $ z Kalmar Henrik Glans (17, Szwecja) - 1.2 mln. $ z Örebro Måns Söderqvist (21, Szwecja) - 350 tys. $ z Kalmar Goran Zecevic (16, Szwecja) - 30 tys. $ z Örgryte Transfery z klubu: Martin Andersson (33, Szwecja) - koniec kariery David Elm (31, Szwecja) - 150 tys. $ do Örebro Oskar Hiljemark (21, Szwecja, 2/1) - 3.8 mln. $ do Alkmaar Tommy Naurin (29, Szwecja) - 160 tys. $ do Åtvidaberg Anders Svensson (37, Szwecja, 125/18) - koniec kariery
  13. IF ELFSBORG 2013 Mecze: 34 Zwycięstwa: 24 Remisy: 4 Porażki: 6 Bramki: 86-25 Najlepszy strzelec: Amadou Jawo - 16 goli Piłkarz roku: Anders Svensson Bramkarze 1. Kevin Stuhr ELLEGAARD [20 / 9 / 12 / 6.97] 17. Tommy NAURIN [6 / 12 / 3 / 6.52] 31. Andreas ANDERSSON [8 / 5 / 4 / 6.88] W pierwszej połowie sezonu Ellegaard spisywał się wprost wyśmienicie i wydawało się, że na tej pozycji sytuacja jest całkowicie stabilna. Niestety, poważna kontuzja kolana duńskiego golkipera sprawiła, że w jeden dzień wszystko odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Po pierwsze - przekonaliśmy się, że na ten moment ani Naurin, ani Andersson nie prezentują poziomu, który uprawniałby ich do regularnej gry na poziomie Allsvenskan. Po drugie - forma Ellegaarda po dziewięciomiesięcznym odpoczynku od piłki jest obecnie wielką niewiadomą. Po trzecie - duński bramkarz ogłosił, że po wypełnieniu kończącego się za rok kontraktu najchętniej wróciłby do kraju. W związku z powyższym, kwestia pozyskania klasowego golkipera nagle stała się jednym z priorytetów. Prawi obrońcy 2. Chidi ODIAH [21 / 4 / 1 / 7.30] 15. Andreas KLARSTRÖM [8 (10) / 0 / 1 / 6.66] 18. Kadir HODZIC [1 / 0 / 0 / 7.70] Nigeryjczyk Odiah to piłkarz kompletny, o czym niejednokrotnie mogliśmy się podczas zakończonych właśnie rozgrywek przekonać. Niestety, zarówno weteran Klarström, jak i rozpoczynający dopiero przygodę z seniorską piłką Hodzic zbliżonej klasy nie prezentują. Być może, jeśli finanse na to pozwolą, w przerwie zimowej poszukamy solidnego zmiennika dla Odiaha. Środkowi obrońcy 5. Martin ANDERSSON [6 (6) / 1 / 0 / 7.20] 6. Jon JÖNSSON [14 (4) / 2 / 1 / 7.13] 16. Sebastian MADERA [26 (1) / 8 / 0 / 7.44] 19. Tim BJÖRKSTRÖM [19 (10) / 0 / 2 / 7.09] 26. Lasse BROMAN [3 (2) / 0 / 0 / 7.03] 30. Andreas WIKSTRÖM [4 (3) / 0 / 0 / 6.80] Zarówno Jönsson, jak i Madera mieli podczas sezonu problemy zdrowotne, ale gdy tylko byli w pełni sił, to stanowili zaporę niemal nie do przejścia. Prawdziwym odkryciem sezonu okazał się za to Björkström. Wyciągnięty z drugoligowej otchłani defensor ze Sztokholmu fenomenalne występy przeplatał wprawdzie tymi nieco słabszymi, ale w przekroju całego sezonu stanowił niesamowicie pewny punkt mistrzowskiej ekipy z Borås. Pozostali piłkarze, w tym kończący po sezonie karierę Martin Andersson, grali znacznie mniej od wyżej wymienionych. Lewi obrońcy 3. Stefan LARSSON [28 / 3 / 2 / 7.47] 58. Franc VELIU [10 (5) / 0 / 3 / 7.05] Stefan Larsson nie przestaje zachwycać! Lewy obrońca Elfsborga udowodnił, że nawet po trzydziestych urodzinach można zrobić solidny krok do przodu i zaliczył zdecydowanie najlepszy sezon w karierze. Wobec fantastycznej dyspozycji Larssona, Albańczyk Veliu musiał zadowolić sie rolą zmiennika, z której - pomimo, że jego ambicje z pewnością sięgają znacznie wyżej - wywiązywał się znakomicie. Prawi pomocnicy 7. Johan LARSSON [6 (9) / 2 / 5 / 7.06] 24. Stefan ISHIZAKI [29 / 11 / 9 / 7.23] O niesamowitej grze Stefana Ishizakiego można byłoby napisać wiele, ale po co? Drugi z rzędu wybór do jedenastki sezonu Allsvenskan chyba najdobitniej oddaje, jak wielki był jego wkład w wywalczenie mistrzowskiej korony. Johan Larsson to piłkarz obdarzony niezwykłym talentem, ale cały czas czekamy na sezon, w którym ów talent całkowicie "odpali". Środkowi pomocnicy 8. Anders SVENSSON [29 (2) / 3 / 13 / 7.27] 9. Tobias ERIKSSON [27 (2) / 0 / 8 / 7.19] 12. Viktor CLAESSON [8 (9) / 3 / 4 / 7.07] 14. Oskar HILJEMARK [31 / 7 / 8 / 7.26] 22. Per FRICK [2 / 0 / 1 / 7.00] 34. Lirdon GASHI [0 (1) / 0 / 0 / 6.50] 44. Adam JOSEFSSON [0 (2) / 0 / 0 / 6.75] Svensson i Hiljemark - z pozoru dzieli ich prawie wszystko, ale to właśnie oni byli głównymi architektami sukcesu Elfsborga. Trudno się więc dziwić, że wiadomość, iż żaden z nich w przyszłym sezonie nie przywdzieje już żółtego trykotu, była prawdziwym szokiem dla kibiców w Borås. Kapitan Svensson już w sierpniu ogłosił, że po zakończeniu rozgrywek zakończy piłkarską karierę i pomimo dwukrotnych próśb o przemyślenie tej dezycji pozostał nieugięty. Anders pozostanie oczywiście w klubie, ale już w nowej dla siebie roli - będzie jednym z trenerów pierwszego zespołu. W kolejce po Hiljemarka stoi za to pół Europy i nie ma najmniejszego sensu, aby starać się zatrzymać go w Borås wbrew jego woli. W środku pola zostajemy więc z Claessonem, Erikssonem i ogromną wyrwą, którą jak najszybciej będzie trzeba załatać. Lewi pomocnicy 11. Michał ŻYRO [13 (6) / 5 / 7 / 7.26] 23. Niklas HULT [18 (5) / 8 / 3 / 7.28] 41. Simon HEDLUND [3 (3) / 0 / 2 / 7.00] 42. Anton ANDREASSON [1 / 0 / 0 / 6.90] Hult oraz Żyro to piłkarze, którzy pomimo młodego wieku już dziś stanowią o sile mistrza Szwecji. Trudno się jednak temu dziwić, gdyż skala ich talentu jest ogromna. Jeśli dodamy do tego niezmiennie starającego się im dorównać Hedlunda, to trudno oprzeć się wrażeniu, że to właśnie lewa flanka drugiej linii jest obecnie najsilniej obsadzoną pozycją w klubie z Borås. Napastnicy 13. David ELM [0 (5) / 0 / 0 / 6.63] 20. Amadou JAWO [19 (8) / 16 / 4 / 7.32] 21. Łukasz TEODORCZYK [14 (6) / 12 / 4 / 7.49] Przypadek Amadou Jawo jest niezwykle ciekawy. Drugi rok z rzędu Gambijczyk okazał się najlepszym strzelcem drużyny, choć "na papierze" to pozostali napastnicy prezentowali się lepiej. Równie efektowny sezon ma za sobą Teodorczyk, którego w ostatnich tygodniach prześladowały niestety kontuzje. Z klubem na pewno pożegna się Elm, zaś na szczycie naszej listy życzeń figuruje nazwisko niezwykle zdolnego i perspektywicznego siedemnastolatka, którego już dziś nazywa się nadzieją szwedzkiej piłki. ******** Warto zaznaczyć, że Elfsborg w minionym sezonie zwyciężył w jeszcze jednej, niezwykle istotnej dla mnie klasyfikacji. Piłkarze mistrza kraju zostali bowiem najczyściej grającą drużyną Allsvenskan, kolekcjonując zaledwie osiemnascie żółtych kartek w trzydziestu ligowych potyczkach. Wynik ten pokazuje, że grając zgodnie z przepisami również można wygrać ligę, co mnie - jako zwolennika idei fair play - niezmiernie cieszy!
  14. ZLew. Nie będę się specjalnie rozpisywał na temat powodów, gdyż w znacznej części byłoby to po prostu cytowanie obszernych fragmentów programu, z którymi każdy zainteresowany i tak może się zapoznać. Owszem, są kwestie, w których moje poglądy różnią się nieco od tych głoszonych przez ZLew (należy do nich między innymi spojrzenie na funkcjonowanie związków zawodowych w obecnym kształcie), ale nie zmienia to faktu, że to właśnie do tej formacji jest mi zdecydowanie najbliżej. Bardzo podoba mi sie również sama idea powołania do życia szerokiej czerwono-zielonej koalicji i gorąco kibicuję, aby ta formuła nie wypaliła się tuż po wyborach, bo z tym różnie w przeszłości bywało. Powodzenia życzę również Barbarze Nowackiej, którą już jakiś czas temu miałem przyjemność poznać i którą uważam za właściwą osobę na właściwym miejscu. Ufam, że akurat pod jej przywództwem nasz ZLew nie zacznie nagle przeciekać ;) Jeśli chodzi o bardziej ogólne spostrzeżenia, to podpisuję się w stu procentach pod opiniami, że w tym roku wybór jest naprawdę szeroki. Szkoda tylko, że cały czas zbyt wielu ludzi owego wyboru dokonuje pod wpływem strachu, a więc nie do końca świadomie. Mam jednak nadzieję, że już niebawem zakończy się era, w której można było ugrać kilka dodatkowych punktów strasząc mitycznym gejem, Żydem, czy muzułmaninem. Jeśli zaś chodzi o wyniki, to w idealnym z mojej perspektywy Sejmie na pewno nie byłoby miejsca dla takich formacji jak KORWiN, Kukiz '15 i Razem. Niestety, wszystko wskazuje na to, że przynajmniej jeden z tych bytów przefrunie nad progiem. Na zakończenie: Szczerze i bez ironii pytam, czym miałaby się charakteryzować owa "tolerancja dla ludzi myślących inaczej". Nie słyszałem, żeby w jakimkolwiek kraju środowiska lewicowe dążyły do delegalizacji partii chadeckich czy konserwatywnych. Co więcej, na wielu płaszczyznach partie te potrafią, pomimo ewidentnych różnic, całkiem sprawnie ze sobą współpracować. Jeśli natomiast miałeś na myśli tolerancję dla rasizmu, ksenofobii czy jakiejkolwiek innej formy dyskryminacji to myślę, że nie tylko osoby o lewicowych poglądach, ale każdy samodzielnie myślący człowiek uzna, że dla takich postaw nie powinno być miejsca w przestrzeni publicznej. Chyba, że pisząc o "środowiskach lewicujących" miałeś na myśli ludzi identyfikujących się z tzw. "skrajną lewicą". To nieco zmieniałoby kontekst tej wypowiedzi.
  15. Szwedzkie kluby w Europejskich Pucharach: Liga Europy (gr. B, 5/6): [1] Genoa CFC - IFK Göteborg [4] 4:0 Liga Europy (gr. F, 5/6): [1] SC Braga - Helsingborgs FC [4] 1:0 Liga Europy (gr. B, 6/6): [4] IFK Göteborg - VfB Stuttgart [3] 0:1 Liga Europy (gr. F, 6/6): [4] Helsingborgs FC - Lech Poznań [3] 3:0 Faza grupowa Ligi Europy była dla szwedzkich kibiców swoistym deja vu. Podobnie jak w poprzednim sezonie, jeden z przedstawicieli Allsvenskan zakończył ją bowiem z kompletem sześciu porażek, zaś drugi na swoje jedyne zwycięstwo musiał czekać do ostatniej serii spotkań. Wysoka wygrana nad mistrzem Polski sprawiła jednak, iż Helsingborg rzutem na taśmę wskoczył na trzecie miejsce w tabeli. Cóż, dobre i to. ******** PODSUMOWANIE ROKU 2013 W SZWEDZKIEJ PIŁCE: Allsvenskan Borås stolicą szwedzkiej piłki po siedmiu latach przerwy! Piłkarze Elfsborga imponowali formą szczególnie w pierwszej połowie sezonu, kiedy to zanotowali między innymi passę trzynastu kolejnych zwycięstw. Ciężko wypracowanej przewagi gracze z Borås nie roztrwonili i w pełni zasłużenie sięgnęli po szósty w historii klubu mistrzowski tytuł. Nie sposób nie odnotować jednak równie fenomenalnej postawy drużyn z Göteborga. IFK zakończył rozgrywki na drugiej pozycji, przy okazji dorzucając do tego Puchar Szwecji oraz awans do fazy grupowej Ligi Europy, zaś dysponujący stosunkowo niewielkim budżetem Häcken do końca bił się o czołową czwórkę, będąc niewygodnym rywalem dla każdego z ligowych potentatów. Powody do radości mają również sympatycy GAIS, który po rocznej banicji wraca w szeregi Allsvenskan. Listę przegranych otwiera za to stołeczny AIK. Pomimo silnej personalnie kadry, ten regularnie grający w europejskich pucharach klub niemal do ostatniej serii spotkań walczył o ligowy byt. Nastrój niedosytu da się odczuć również w Malmö. Duma Skåne zakończyła wprawdzie sezon na ligowym podium, ale akurat tam apetyty były znacznie większe. W porównaniu z poprzednimi rozgrywkami loty obniżyła ekipa z Norrköping, zaś całkowicie bezbarwny sezon był udziałem Mjällby oraz Jönköping, które przynajmniej na rok żegnają się z krajową elitą. Król strzelców: Mathias Ranegie (Malmö) - 18 goli MVP: Tobias Hysen (Göteborg) Jedenastka sezonu: Alvbåge (Göteborg) - Lund (Göteborg), Madera (Elfsborg), Friberg da Cruz (Norrköping), S. Larsson (Elfsborg) - Ishizaki (Elfsborg), Gashi (Helsingborg), Alimi (Örebro), Makondele (Häcken) - Ranegie (Malmö), Hysen (Göteborg) ******** Superettan Dywizja 1 Północ Dywizja 1 Południe ******** Podsumowanie już tradycyjnie kończymy meldunkiem z Hässleholm. Tym razem jest on jednak znacznie mniej optymistyczny, gdyż szesnaście punktów okazało się zbyt małym dorobkiem, aby móc dalej cieszyć się ze statusu czwartoligowca (do bezpiecznej strefy zabrakło aż ośmiu punktów, do miejsca gwarantującego baraże o utrzymanie - sześciu). Już po zakończeniu sezonu nowym szkoleniowcem drużyny z Hässleholm został Ove Mårtensson, który postara się, aby tym razem przygoda z piątym poziomem rozgrywkowym nie trwała dłużej niż rok.
  16. Reprezentacja Szwecji: Tow.: [52] Szwecja - Gruzja [82] 3:1 (Dauszwili 2. (s), Toivonen 13., Ibrahimovic 72. (k) - Merebaszwili 68.) ******** Występy piłkarzy Elfsborga w reprezentacjach: Franc Veliu (Albania) - 76 minut z Danią (d, 0:1) Amadou Jawo (Gambia) - 63 minuty i gol z Sudanem Południowym (d, 1:0) oraz 90 minut i gol z Egiptem (d, 1:1) ******** Finał Klubowych Mistrzostw Świata: [ENG] Liverpool FC - CF America [MEX] 2:0 (Gerrard 62., Kuyt 87. (k)) ******** Losowanie Grup Mistrzostw Świata - Brazylia 2014: Grupa A: Brazylia, Czechy, Gwinea, Kostaryka Grupa B: Argentyna, Słowacja, Iran, USA Grupa C: Holandia, Meksyk, Słowenia, Chile Grupa D: Wybrzeże Kości Słoniowej, Japonia, Paragwaj, Włochy Grupa E: Hiszpania, Wenezuela, Chorwacja, Korea Południowa Grupa F: Portugalia, Bośnia i Hercegowina, Kamerun, Kanada Grupa G: Anglia, Ghana, Szkocja, Australia Grupa H: Niemcy, Burkina Faso, Rosja, Urugwaj
  17. Akurat liczba komentujących niekoniecznie jest równoznaczna z liczbą czytelników, bo ja akurat zaglądam tu regularnie od samego początku, choć o włoskiej piłce wiem prawdę mówiąc stosunkowo niewiele. W każdym razie mogę powiedzieć, że z Legnano sympatyzowałem jeszcze za czasów Sundvalla :P Jeśli zaś chodzi o wyniki, to zwrotów akcji póki co tyle co w klasycznym skandynawskim kinie, ale może przynajmniej Serie A okaże się wyzwaniem. Po cichu przyznam nawet, że pomimo całej sympatii do chłopców z Legnano nawet chyba trochę na to liczę ;)
  18. Pojedynek na Rambergsvallen w Göteborgu dla żadnej z drużyn nie miał już większej stawki, ale zawsze miło zakończyć sezon pozytywnym akcentem. Obie ekipy, a w szczególności ich bloki defensywne, prezentowały jednak wybitnie wakacyjną formę, w związku z czym kibice obejrzeli mecz z dużą ilością sytuacji, zwrotów akcji, a także goli. Sygnał do wielkiego strzelania dał w 4. minucie Hiljemark. Po jego uderzeniu piłka odbiła się wprawdzie od poprzeczki, ale w szesnastce dopadł do niej Jawo i wyprowadził gości na prowadzenie. Odpowiedź Häcken była równie błyskawiczna. Östberg dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Söderberga, a ten mierzonym strzałem pokonał Naurina. Chwilę później gospodarze raz jeszcze stworzyli sobie wyborną okazję po stałym fragmencie gry, ale tym razem golkiper Elfsborga zapobiegł utracie gola fenomenalną paradą. W odpowiedzi na bramkę Källqvista uderzał Ishizaki, ale prawoskrzydłowy z Borås swoim strzałem sprawdził jedynie wytrzymałość poprzeczki na Rambergsvallen. Znacznie bardziej precyzyjny był za to Hult, który między 22. a 25. minutą dwukrotnie umieścił piłkę w bramce gospodarzy, korzystając z fatalnych błędów defensorów Häcken. Ten, kto w tym momencie uznał spotkanie za rozstrzygnięte, był jednak w wielkim błędzie. W drugiej połowie grająca cały czas w dość eksperymantalnym ustawieniu defensywa Elfsborga raz jeszcze postanowiła zaprezentować się ze swej najgorszej strony. Na efekty nie trzeba było czekać długo. Dwie akcje duetu Waris - Djordjic sprawiły, że po 120 sekundach z dwubramkowej przewagi nowego mistrza Szwecji nie zostało już nic. Obie drużyny miały jednak jeszcze sporo czasu, aby rozstrzygnąć ten mecz na własną korzyść. Sytuacji z obu stron nie brakowało, mocno szwankowała jednak skuteczność. Gdy wydawało się, że pojedynek w Göteborgu zakończy się sprawiedliwym z przebiegu gry remisem, gospodarze raz jeszcze udowodnili, że stałe fragmenty gry mają opanowane do perfekcji. Kolejna główka Söderberga po wrzutce z rzutu rożnego przyniosła bowiem Häcken czwartego gola i komplet punktów na zakończenie udanego dla siebie sezonu. 03.11.2013 Allsvenskan (30/30) [6] BK Häcken - IF Elfsborg [1] 4:3 (1:3) 0:1 Jawo 4., 1:1 Söderberg 11., 1:2 Hult 22., 1:3 Hult 25., 2:3 Djordjic 50., 3:3 Djordjic 52., 4:3 Söderberg 90.+2 Naurin - Odiah, M. Andersson (86. Broman), Björkström, Veliu - Hiljemark, Eriksson (73. Teodorczyk), Svensson - Ishizaki, Hult (61. Hedlund) - Jawo ******** Szwedzkie kluby w Europejskich Pucharach: Liga Europy (gr. B, 4/6): [4] IFK Göteborg - Arsenal FC [3] 2:3 Liga Europy (gr. F, 4/6): [4] Helsingborgs IF - VfL Wolfsburg [2] 0:0 ******** Finał Pucharu Szwecji: [1L] Malmö FF - IFK Göteborg [1L] 1:2 dogr. (Ranegie 7. - Sudic 74. (s), Sobralense 103.)
  19. Bardziej uważni czytelnicy z pewnością pamiętają, że poprzedni sezon Elfsborg kończył wyjazdem do Sölvesborga. Drużyna z Borås do ostatniej kolejki walczyła wówczas o ligowy byt, który ostatecznie zapewniła sobie remisując 1:1. Niemal dokładnie dwanaście miesięcy później wyjazdowy pojedynek z Mjällby raz jeszcze ma dla Elfsborga niebagatelne znaczenie. Zwycięstwo nad zdegradowanym już rwyalem oznacza bowiem, że niezależnie od wyników na innych stadionach, po raz szósty w historii tytuł mistrzowski pojedzie do Borås. Dość nieoczekiwanie, w pierwszych minutach to gospodarze czuli się znacznie pewniej na murawie Strandvallen. Goście zaś sprawiali wrażenie drużyny aż za bardzo świadomej stawki, o jaką toczy się gra. Taki obraz gry utrzymywał się do 11. minuty, kiedy to Henderson postanowił wyciągnąć pomocną dłoń do piłkarzy Elfsborga. Nowozelandzki pomocnik Mjällby w zupełnie niegroźnej sytuacji wycofał piłkę w kierunku własnej bramki tak niefortunnie, że ta znalazła się pod nogami Ishizakiego. Prawoskrzydłowy gości nie miał litości dla rozgrywającego swój pożegnalny mecz Aspera i mocnym strzałem przy słupku pokonał doświadczonego golkipera Mjällby. Gospodarze próbowali się jeszcze odgryzać, dużo wiatru robili na skrzydłach mobilni Bidaoui oraz Nicklasson, ale solidna i czujna defensywa z Borås skutecznie neutralizowała ich ofensywne zapędy. Groźnie w szesnastce gości było ponadto po wykonywanych przez Zavadila stałych fragmentach gry, ale pewnością imponował tym razem strzegący bramki Elfsborga Naurin. O ile obronę klubu z Borås cechowała w tym meczu przede wszystkim solidność, o tyle gracze formacji ofensywnych postawili na efektywność. W 36. minucie Teodorczyk wygrał przebitkę z Leanderssonem, wycofał futbolówkę na szesnasty metr, a tam czekał już sposobiący się do uderzenia Ishizaki, który ponownie nie dał Asperowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Drugi celny strzał Elfsborga w meczu przyniósł zatem gościom drugiego gola i względny spokój przed druga połową. Zgodnie z przewidywaniami, po przerwie gospodarze nie mieli już ani sił, ani umiejętności, aby spróbować powalczyć o bardziej korzystny rezultat. Gdy więc w 67. minucie wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Jawo podwyższył wynik spotkania na 3:0, stało się jasne, że nikt i nic nie jest w stanie odebrać Elfsborgowi upragnionego tytułu. Ostatnie minuty do już tylko odliczanie do fety, która rozpoczęła się wraz z ostatnim gwizdkiem. To właśnie jego dźwięk oznajmił światu, że Elfsborg jest nowym mistrzem Szwecji! 26.10.2013 Allsvenskan (29/30) [15] Mjällby AIF - IF Elfsborg [1] 0:3 (0:2) 0:1 Ishizaki 11., 0:2 Ishizaki 36., 0:3 Jawo 67. Naurin - Odiah, M. Andersson, Björkström, S. Larsson (85. Klarström) - Hiljemark, Eriksson (80. Broman), Svensson - Izhizaki, Żyro - Teodorczyk (64. Jawo)
  20. Elfsborg i Jönköping to drużyny rywalizujące o kompletnie odmienne cele. Bezpośrednie starcie na Borås Arena miało jednak niebagatelne znaczenie dla obu ekip. Zdecydowanym faworytem byli oczywiście gospodarze, ale z tej niewdzięcznej roli trzeba było wywiązać się jeszcze na murawie. Zgodnie z przewidywaniami, od pierwszych minut obserwowaliśmy oblężenie bramki Helgessona, ale już tradycyjnie piłkarze Elfsborga nie wykazywali się przesadną skutecznością. Gdy w 12. minucie Gambijczyk Jawo przestrzelił w sytuacji sam na sam, wśród kibiców gospodarzy dało się wyczuć pierwsze oznaki zniecierpliwienia. Atmosferę szybko poprawił jednak Hiljemark, który niespełna sześćdziesiąt sekund później przepięknym uderzeniem z ponad trzydziestu metrów wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Gol młodzieżowego reprezentanta Szwecji z całą pewnością był ozdobą nie tylko kolejki, ale i całego sezonu. Hiljemark miał także spory udział w drugim golu dla Elfsborga. To właśnie świetnie rozegrana przez niego klepka ze Svenssonem zapoczątkowała akcję, którą ostatecznie wykończył Ishizaki, pokonując Helgessona strzałem po ziemi. W 25. minucie było już całkowicie jasne, że Elfsborgowi tego dnia nic złego stać się nie może. Raz jeszcze na listę strzelców wpisał się Ishizaki, tym razem wykorzystując dogranie Żyry, który chwilę wcześniej przeciął katastrofalne zagranie Calisira w poprzek boiska. Rozpędzeni gospodarze przed przerwą zdołali dorzucić jeszcze czwarte trafienie. Było ono o tyle istotne, że jego autorem okazał się mocno nieskuteczny w ostatnich tygodniach Jawo. W drugiej połowie obraz gry nie uległ choćby minimalnej zmianie. Elfsborg atakował, cały czas dążąc do podwyższenia rezultatu, a goście z Jönköping ograniczali się wyłącznie do rozpaczliwej momentami obrony. Ostatecznie, strzelecki licznik gospodarzy zatrzymał się na cyfrze osiem. Na dobre odblokował się Jawo, Hiljemark popisał się kolejnym kapitalnym strzałem z dystansu, a rezerwowy Johan Larsson przed strzeleniem gola niemal zabawił się z kryjącym go Nilssonem. Zdemolowani w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła goście po ostatnim gwizdku padli na murawę. Doskonale zdawali sobie sprawę, iż wynik ten oznacza w ich przypadku koniec pierwszoligowej przygody. Elfsborg natomiast zaaplikował sobie pokaźną dawkę pozytywnej energii w momencie, gdy ta była najbardziej pożądana. 19.10.2013 Allsvenskan (28/30) [1] IF Elfsborg - Jönköpings Södra IF [16] 8:0 (4:0) 1:0 Hiljemark 13., 2:0 Ishizaki 19., 3:0 Ishizaki 25., 4:0 Jawo 38., 5:0 Jawo 51., 6:0 Hiljemark 61., 7:0 J. Larsson 71., 8:0 Jawo 78. Naurin - Odiah (62. Klarström), M. Andersson, Björkström, S. Larsson - Hiljemark, Svensson (62. Eriksson), Claesson - Ishizaki (46. J. Larsson), Żyro - Jawo ******** Szwedzkie kluby w Europejskich Pucharach: Liga Europy (gr. B, 3/6): [3] Arsenal FC - IFK Göteborg [4] 3:0 Liga Europy (gr. F, 3/6): [2] VfL Wolfsburg - Helsingborgs IF [4] 1:1
  21. Reprezentacja Szwecji: el. MŚ (9/10): [4] Szwecja - Niemcy [1] 1:3 (Toivonen 59. - Gomez 3., 27., Götze 54.) el. MŚ (10/10): [5] Kazachstan - Szwecja [4] 0:3 (Ibrahimovic 34., Olsson 78., Toivonen 83.) Cudu nie było, bo i być nie mogło. Porażka z Niemcami, poniesiona na wypełnionej po brzegi nowej arenie w Sztokholmie, ostatecznie przekreśliła szanse reprezentacji Szwecji na udział w barażach o brazylijski mundial. Na otarcie łez podopieczni Erika Hamrena odnieśli wprawdzie pewne zwycięstwo w Kazachstanie, ale nie mogło ono poprawić nastrojów po przegranych w kiepskim stylu eliminacjach, których symbolem stało się 1:7 w Klagenfurcie. Ostatecznie, Szwedzki Związek Piłki Nożnej postanowił jednak raz jeszcze zaufać Hamrenowi, którego celem ma być zbudowanie reprezentacji gotowej walczyć o wywalczenie kwalifikacji na EURO 2016 we Francji. Końcowa tabela Grupy 3: 1. Niemcy 25 (Q), 2. Austria 17 (Br), 3. Irlandia 16, 4. Szwecja 16, 5. Kazachstan 9, 6. Wyspy Owcze 1 ******** Występy piłkarzy Elfsborga w reprezentacjach: Franc Veliu (Albania) - 27 minut z Islandią (w, 1:3) Amadou Jawo (Gambia) - 17 minut z Angolą (w, 1:1)
  22. Mistrz kontr lider - takie spotkania zawsze elektryzują kibiców w całym kraju. Tym bardziej, jeśli mają miejsce w ostatniej fazie sezonu, a oba zainteresowane kluby mają jeszcze o co grać. Co ciekawe, przed meczem na szczycie nastroje zarówno w Borås, jak i w Helsingborgu były dalekie od idealnych. O ile w przypadku Elfsborga można jeszcze było mówić o delikatnej obniżce formy, o tyle obrońcy tytułu nie potrafili wygrać pięciu kolejnych ligowych potyczek. Co więcej, gospodarze przystąpili do starcia z liderem osłabieni brakiem Søruma, który nie zagra już do końca sezonu. Pierwsza faza meczu tylko potwierdziła obawy miejscowych kibiców, gdyż goście z Borås przewyższali gospodarzy w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła, a pod bramką Hanssona raz po raz robiło się gorąco. Bramkowy efekt dominacji Elfsborga przyszedł w 12. minucie, kiedy to Ishizaki zamienił na gola piękne dośrodkowanie Stefana Larssona. Po chwili mogło być wprawdzie 1:1, gdy Krafth z siedmiu metrów nie wcelował w bramkę, ale kolejne minuty to dalszy ciąg przewagi gości i niemal taśmowo stwarzanych okazji na podwyższenie prowadzenia. W bramce Halsingborga fenomenalnie spisywał się jednak Hansson, a gdy i jemu nie udało się zatrzymać futbolówki, to albo w sukurs przychodziła mu poprzeczka, albo Hanstveit wygarniał ją z linii bramkowej. Gdy wydawało się, że oba zespoły zejdą na przerwę przy wyniku 0:1, zupełnie niespodziewanie padł gol wyrównujący. Alvaro Santos wykorzystał centrę Ohlandera i pokonał nieprzygotowanego do interwencji Naurina strzałem głową. Tego, co wydarzyło się w drugiej połowie, racjonalnie wytłumaczyć się chyba nie da. Owszem, stracona w pechowych okolicznościach bramka do szatni może podłamać każdy zespół, ale tego, co wyczyniała grająca z konieczności w takim składzie personalnym defensywa Elfsborga, usprawiedliwić nie można w żaden sposób. Bohaterem Helsingborga został niewątpliwie Krafth, który po przerwie popisał się klasycznym hat-trickiem, ale nie sposób przejść obojętnie obok faktu, że każdy ze zdobytych przez niego goli poprzedzony był olbrzymim błędem obrońcy lub bramkarza z Borås. Stanowiąca przez niemal cały sezon monolit defensywa w kilka dni posypała się niczym domek z kart, a Elfsborg w dwóch ostatnich meczach stracił więcej goli niż w … rundzie wiosennej! W tabeli zaczęło robić się niezwykle ciekawie. 07.10.2013 Allsvenskan (27/30) [5] Helsingborgs IF - IF Elfsborg [1] 4:1 (1:1) 0:1 Ishizaki 12., 1:1 Alvaro Santos 45.+2, 2:1 Krafth 62., 3:1 Krafth 72., 4:1 Krafth 90. Naurin - Odiah, Björkström, Jönsson (36. M. Andersson), S. Larsson - Hiljemark, Eriksson (64. Jawo), Svensson (73. Claesson) - Ishizaki, Hult - Teodorczyk ******** Szwedzkie kluby w Europejskich Pucharach: Liga Europy (gr. B, 2/6): [2] VfB Stuttgart - IFK Göteborg [4] 2:0 Liga Europy (gr. F, 2/6): [3] Lech Poznań - Helsingborgs IF [4] 2:2
  23. Los bardzo często daje nam drugą szansę. Coś na ten temat mogą z pewnością powiedzieć piłkarze Elfsborga, którzy niespełna dwa tygodnie po ligowej porażce stanęli przed szansą zrewanżowania się derbowemu rywalowi. Tym razem stawką pojedynku był awans do finału rozgrywek o Puchar Szwecji. Obaj trenerzy posłali do boju nieco eksperymentalne jedenastki, choć do znacznie głębszych rezerw sięgnął opiekun rywalizującego na trzech frontach IFK. Nie przeszkodziło to jednak gospodarzom w szybkim objęciu prowadzenia. Salomonsson zagrał perfekcyjną piłkę w szesnastkę gości, a tam dopadł do niej Söder i po zaledwie 27 sekundach pokonał kompletnie zdezorientowanego Naurina. Szybko stracony gol tym razem nie podłamał Elfsborga i po niedługiej chwili na tablicy wyników ponownie widniał remis. Hiljemark wypuścił prawym skrzydłem Johana Larssona, a ten zagrał do sposobiącego się do uderzenia Jawo. Piłka do Gambijczyka wprawdzie nie dotarła, ale Valgarthsson uprzedził go tak niefortunnie, że całkowicie zmylił własnego bramkarza. Odpowiedź biało-niebieskich ponownie była jednak natychmiastowa. Sobralense zabawił się z wyjątkowo niemrawą tego dnia defensywą gości i po minięciu kolejno Veliu oraz Wikströma zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Z uderzeniem Brazylijczyka poradził sobie wprawdzie Naurin, ale wybita przez niego piłka spadła wprost pod nogi Södera, który skierował ją do pustej bramki. Niespełna kwadrans później było już 3:1 dla IFK. Kolejny raz tego dnia fatalnie zachowała się defensywa Elfsborga, która w samej pierwszej połowie popełniła chyba więcej błędów niż przez całą rundę wiosenną, a na listę strzelców wpisał się Ericsson, finalizując składną akcję całego zespołu. Ostatnie minuty przed przerwą to okres całkowitej dominacji IFK i gdyby tego dnia Gerzic oraz Sobralense mieli lepiej nastawione celowniki, to prowadzenie gospodarzy mogło być znacznie bardziej okazałe. Zmartwieniem Elfsborga była nie tylko kiepska postawa defensywy, ale także kontuzje Jönssona i Madery, którzy już w początkowej fazie meczu musieli opuścić boisko. Druga połowa to znacznie lepsza gra gości, choć ani ma moment nie udało im się zepchnąć piłkarzy z Göteborga do głebokiej defensywy. Co więcej, to IFK cały czas stwarzał sobie bardziej klarowne okazje i jedna z nich przyniosła czwartego gola. W ostatnich minutach rozmiary porażki Elfsborga zmniejszył jeszcze Johan Larsson po wzorcowo rozegranej z Hiljemarkiem klepce, ale to drużyna z Göteborga mogła cieszyć się z w pełni zasłużonego awansu do finału. 28.09.2013 Puchar Szwecji - półfinał [1L] IFK Göteborg - IF Elfsborg [1L] 4:2 (3:1) 1:0 Söder 1., 1:1 Valgarthsson 7. (s), 2:1 Söder 8., 3:1 Ericsson 21., 4:1 Ericsson 62., 4:2 J. Larsson 89. Naurin - Björkström, Madera (16. Klarström), Wikström (46. M. Andersson), Veliu - Hiljemark, Jönsson (7. Svensson), Claesson - J. Larsson, Hult - Jawo
  24. Wychodząc na murawę Guldfågeln Arena piłkarze Elfsborga znali już wynik z Malmö. Drużyna ze stolicy Skåne bez większych problemów poradziła sobie z beniaminkiem z Jönköping, zmniejszając tym samym dystans dzielący ją od lidera do zaledwie czterech punktów. Było więc jasne, że aby zachować bezpieczną przewagę nad grupą pościgową przed decydującymi meczami sezonu, piłkarze z Borås musieli w Kalmar wygrać. Od pierwszych minut zarysowała się więc nieznaczna przewaga Elfsborga. Niezwykle zdeterminowani gracze gości chcieli jak najszybciej znaleźć sposób na strzegącego bramki gospodarzy Berishę, ale w ich postawie było zbyt dużo pośpiechu i niedokładności. Skoro nie udało się stworzyć zagrożenia po składnej akcji, to zawsze można było liczyć na stanowiącą bardzo silną broń Elfsborga stałe fragmenty gry. W 16. minucie miękką piłkę w pole karne Kalmar posłał Svensson, w szesnastce gospodarzy najwyżej wyskoczył Madera i sektor gości oszalał ze szczęścia. Strzelony gol ewidentnie dodał piłkarzom z Borås pewności siebie i po chwili raz jeszcze zakotłowało się pod bramką Berishy. Golkiper z Kosowa poradził sobie jednak zarówno ze strzałem Hulta, jak i z dobitką Hiljemarka. Niewiele brakowało, a radosna gra Elfsborga miałaby niezwykle przykre konsekwencje. W 36. minucie goście tak bardzo zaangażowali się w kreowanie kolejnej akcji ofensywnej, że zupełnie zapomnieli o obronie dostępu do własnej bramki. Efektem takiej postawy był kontratak Kalmar, w wyniku którego sam przed Anderssonem znalazł się Mcdonald. Golkiper Elfsborga w niewiarygodny sposób wygrał jednak pojedynek z napastnikiem z Kostaryki, ratując tym samym swoją drużyną przed niechybną stratą gola. Jak ważna była to interwencja, przekonaliśmy się już 180 sekund później. Rezerwowy Björkström wyłuskał piłkę spod nóg Astvalda, wypuścił w bój Ishizakiego, a ten zagrał w uliczkę do wbiegającego między obrońców gospodarzy Jawo. Gambijczyk spokojnie wyczekał Berishę i bez najmniejszych problemów umieścił piłkę w siatce. Dwubramkowe prowadzenie Elfsborga było już na tyle solidną zaliczką, że piłkarze lidera mogli skupić się przede wszystkim na uważnej grze w defensywie i wyprowadzaniu groźnych kontr. Po jednej z nich rozgrywający wspaniałe zawody Ishizaki ładnym zwodem minął Fagercrantza i uderzył w kierunku bramki gości. Po drodze futbolówka odbiła się jeszcze od próbującego interweniować Bertilssona, co całkowicie zmyliło Berishę, który trzeci raz tego wieczora musiał wyciągać piłkę z siatki. Niezwykle cenne, wyjazdowe zwycięstwo piłkarzy z Borås stało się faktem, a nastrój w obozie lidera popsuła nieco jedynie informacja o urazie mięśniowym Anderssona, w wyniku którego przez najbliższy miesiąc Elfsborg miał dysponować zaledwie jednym zdrowym bramkarzem. Końcówka sezonu zapowiadała się więc dramatycznie. 25.09.2013 Allsvenskan (26/30) [7] Kalmar FF - IF Elfsborg [1] 0:3 (0:2) 0:1 Madera 16., 0:2 Jawo 39., 0:3 Bertilsson 78. (s) A. Andersson - Odiah (19. Björkström), Madera (88. Wikström), Jönsson, S. Larsson - Hiljemark, Eriksson, Svensson - Ishizaki (83. J. Larsson), Hult - Jawo
  25. IFK Norrköping to drużyna, która poprzedni sezon zakończyła na najniższym stopniu ligowego podium. Obecne rozgrywki nie są wprawdzie aż tak udane, ale pewne miejsce w górnej połówce tabeli sugeruje, że piłkarze z Nya Parken nie zapomnieli, na czym polega futbol. Na Borås Arena można więc było spodziewać się wyrównanego widowiska. Pierwsze czterdzieści pięć minut swoim poziomem rozczarowało jednak nawet najmniej wybrednych koneserów skandynawskiej piłki. Na szczęście, obraz gry całkowicie zmienił się po przerwie, a pełna emocji i zwrotów akcji druga połowa skutecznie wynagrodziła kibicom wcześniejsze niedostatki. Zgodnie z przewidywaniami, częściej w posiadaniu piłki znajdowali się gospodarze, ale to goście przeprowadzali groźniejsze ataki. Po jednym z nich drużyna z Norrköping powinna nawet objąć prowadzenie, ale najpierw Friberg da Cruz, a po chwili Krogh Gerson nie potrafili skierować futbolówki do siatki Elfsborga. Swoją okazję na to, aby otworzyć wynik meczu miał także Hasani, ale z uderzeniem Kosowianina poradził sobie Andersson, końcami palców wybijając piłkę na rzut rożny. W 66. minucie gorąco zrobiło się pod bramką Hassana. Po niezbyt pewnej interwencji Florena futbolówka spadła wprost pod nogi Jönssona, który postanowił skorzystać z prezentu i z najbliższej odległości wepchnął ją do siatki. Prowadzenie gospodarzy nie utrzymało się jednak długo. Dośrodkowanie Tkalcicia z rzutu wolnego i efektowna główka Smedberga-Dalence'a, który wykorzystał nieporozumienie pomiędzy Anderssonem i Stefanem Larssonem, przyniosły gościom wyrównującego gola. Wymiana ciosów trwała jednak w najlepsze i po niespełna 120 sekundach ponownie cieszyli się gospodarze. Architektem bramki Hulta był Ishizaki, który w swoim stylu najpierw zdecydował się na rajd prawym skrzydłem, po czym niemal niezauważalnie ściął do środka i wypatrzył idealnie ustawionego kolegę. Goście raz jeszcze postanowili szybko odpowiedzieć na straconego gola, ale tym razem strzał Falka-Olandera nie znalazł drogi do siatki. Gospodarze także nie zamierzali poprzestawać na jednobramkowym zwycięstwie, ale na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Hiljemark fatalnie przestrzelił, mając przed sobą praktycznie pusta bramkę. Końcowe sekundy to nerwowe wyczekiwanie gospodarzy na końcowy gwizdek, który ostatecznie nadszedł, oznajmiając światu, że po niezwykle ciężkim meczu, trzy punkty ostatecznie pozostaną na Borås Arena. 22.09.2013 Allsvenskan (25/30) [1] IF Elfsborg - IFK Norrköping [6] 2:1 (0:0) 1:0 Jönsson 66., 1:1 Smedberg-Dalence 70., 2:1 Hult 72. A. Andersson - Odiah, Madera, Jönsson, S. Larsson - Hiljemark, Eriksson (90. Björkström), Svensson - Ishizaki, Żyro (61. Jawo) - Teodorczyk (38. Hult) ******** Szwedzkie kluby w Europejskich Pucharach: Liga Europy (gr. B, 1/6): [-] IFK Göteborg - Genoa CFC [-] 1:2 Liga Europy (gr. F, 1/6): [-] Helsingborgs IF - SC Braga [-] 0:3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...