Skocz do zawartości

Rothman

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    270
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Rothman

  1. Nie nie, mam Bo 7*6*6^5 to wiecej niz 6^7 czyli wszystkie mozliwosci Ale czek dis ałt - http://img509.imageshack.us/img509/718/wsizmc0.jpg <--- moze to jest ok No fakt. Co do twojego wyjaśnienia - no niby się zgadza, ale ja słabo szukam dziur w rozumowaniu EDIT: tu było rozwiązanie bez sensu Generalnie trzeba przyznać, że nie wymiatamy z tej kombinatoryki, skoro tyle się z tym mocujemy
  2. O tak, wygląda na to że masz rację
  3. Co do b, to wydaje mi się, że po prostu 6^5. Tłumaczę to tak: mamy 7 cyfr, które możemy wybrać z sześcioelementowego zbioru A. Jedna z tych cyfr musi być 3, druga musi być 5. Pozostałe cyfry możemy wybrać dowolnie. Zatem 6^5. No ale sam nie jestem przekonany Co do twojego rozwiązania jasonx, co z liczbami, które mają 3, a nie mają 5 lub odwrotnie? A co do d, to nie analizowałem waszych rozwiązań, moje jest takie: wyobraźmy sobie 7-cyfrową liczbę złożoną z samych 6. Oczywiście istnieje 1 taka liczba. 4 możemy tam umieścić na 7 różnych sposóbów. Po umieszczeniu 4 zostaje nam 6 pozycji, na których możemy umieścić pierwszą 5. Następnie zostaje nam 5 pozycji, na ktorych musimy umieścić drugą piątkę. Zatem mamy 7*6*5 możliwości
  4. Rothman

    Kolej

    No możesz się śmiać lukas, bo fakt - problem rozwiązany jeszcze nie jest. Ale nie można powiedzieć, że nic się nie robi. Bardzo często widać policję, która zajmuje się śmierdzącymi "podróżnymi"
  5. Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z progresją remisową? Dzisiaj kumpel podrzucił mi linka, poczytałem - wygląda ok. Wiem, że potrzeba sporego kapitału i w razie wielkiej serii bez remisu traci się wszystko, no ale potencjalne zyski wyglądają nieźle. Jak to wygląda w praktyce, ktoś kiedyś stosował? Jeśli tak, to może jakieś porady co do wyboru ligi, klubu... No i przede wszystkim czy warto się w to bawić? (nie wiem czy bawić to dobre słowo, bo przy dłuższych seriach stawki muszą być naprawdę pokaźne)
  6. Rothman

    Kącik absurdalny

    Już to widzę Jak dziecko same nie jest w stanie ocenić, że wychodzenie boso na śnieg nie jest dobrym pomysłem, to na pewno nie jest też w stanie przewidzieć, że bycie chorym i nawet utrata kieszonkowego to nieciekawa sprawa. Może za drugim czy trzecim razem by poskutkowało, ale za pierwszym co - niech się przekona i odmrozi stopy?
  7. Yhm, "Mam, na razie zwolniłem 1/4 i czekam, a w marcu się zobaczy" - domyślam się, że chodzi o Twoją firmę? Rzeczywiście, typowo makroekonomiczna perspektywa. I wybacz, ale w ekonomii zasada bezpośredniego przenoszenia skutków mikro- na makroekonomiczne chyba nie działa. Jeśli o to Ci chodzi z tymi cegiełkami, bo nie wiem czy to może ja mam problemy z odszyfrowaniem twoich postów, czy po prostu piszesz tak enigmatycznie.
  8. Jeśli nie zauważyłeś, rozmawiamy o perspektywie makroekonomicznej.
  9. Szczerze mówiąc nie wiem dla kogo to napisałeś Oczywiście, twój ciąg przyczynowo-skutkowy jest prawidłowy. Pytanie tylko - w jakiej skali się to dzieje i jak ta skala ma się do innych zjawisk? Bo równie prawdziwy jest ciąg: ograniczono możliwość jednorazowego przenoszenia przez granicę papierosów -> spadną dochody "mrówek" -> obniży się popyt krajowy -> ja pitole, recesja. Widzisz w czym rzecz? Nikt nie neguje, że w pewnych sprawach źle się dzieje. Ale żeby przełożyć to na konkretne działania potrzeba szerszego kontekstu i szerszej wiedzy. Znowu nie napisałeś co proponujesz. Masz jakieś pomysły, czy zamierzasz tylko tłumaczyć, dlaczego jest źle? To wiedzą wszyscy, którzy siedzą w temacie - różne są tylko recepty na polepszenie. Ty na razie nie masz żadnej.
  10. Nie ulega wątpliwości, że zła sytuacja na zewnątrz źle wpływa na sytuację w kraju. Pytanie tylko w jakim stopniu? Jak widzę, należysz do grona ludzi, którze twierdzą, że w stopniu na tyle dużym, że jak tam źle, to u nas nie będzie lepiej. Tymczasem moim zdaniem kołem zamachowym naszej gospodarki jest w tym momencie nie eksport, ale popyt wewnętrzny. A tu raczej nie ma co spodziewać się jakiegoś załamania. Co to za hasło "gospodarka staje"? Wiadomo, będzie budowało się mniej, zwłaszcza jeśli chodzi o inwestycje mieszkaniowe, biurowce... Ale rozwój infrastruktury też ma chyba coś do powiedzenia z punktu widzenia budownictwa? No dobra, tak czy siak - możemy się stać gospodarką "mocno zwijającą" - załóżmy. I co w takim razie? Co proponujesz? Bo jak na razie stwierdziłeś że jest źle i że coś powinno być zrobione. Co takiego? Obniżenie VAT?
  11. Rothman

    Kącik absurdalny

    Co nie zmienia faktu, że para wodna jest o wiele skuteczniejsza w zatrzymywaniu odbitego promieniowania niż CO2 i to wzrost jej stężenia, a nie wzrost CO2 powinien być większą bolączką z punktu widzenia walki z ociepleniem klimatu.
  12. Rothman

    Prawo (lewo) jazdy

    W niektórych urzędach najpierw trzeba zapłacić, żeby przekazali dokumenty i wydrukowali prawo jazdy.
  13. Aha, skoro w Europie coś robią, a my tego nie powielamy, to z zasady jest źle? Tekstu nie ma co komentować, typowy przykład zupełnie niekonstruktywnego krytykanctwa. Raz me raz be odn. deficytu i długu publicznego, bezsensowne rzucanie liczbami, niczym niepoparta teza, że płynność sektora bankowego i płynność przedsiębiorstw w ogóle to antagonizmy... Nie czuję się na siłach by mówić, co powinno się zrobić, ale tym bardziej nie powiem, że utrzymywanie stabilnego deficytu i dążenie do długoterminowych reform (podatek liniowy) jest bezapelacyjnie gorsze niż wpompowywanie w gospodarkę publicznych pieniędzy. Zwłaszcza w naszym konkretnym przypadku - gospodarki mocno rozwijającej się, w perspektywie przyjęcia euro.
  14. Ten tekst to relacja z krótkiego przemówienia na konferencji Wałęsy, zatem siłą rzeczy - z racji oczekiwanej długości i dostępności tego przemówienia - musi być zbiorem haseł. Myślę, że akurat Balcerowicz swoje stanowisko uzasadniłby konkretnymi danymi z pedantyczną dokładnością, jeśli tego by od niego oczekiwano. Masz rację. Ale czy obecne konsekwencje są podstawą, by twierdzić że mamy do czynienia z czymś na wzór wielkiego kryzysu? O tym mówił Balcerowicz - w przyszłym roku szacujemy spadek produkcji o 1%, w czasie wielkiego kryzysu gospodarka skurczyła się o 30%. Ok - teoretycznie nie ma pewności, czy następne lata nie przyniosą dalszego pogorszenia się sytuacji, ale nie wydaje się, by - jeśli nawet - były to spadki tak duże. Za o wiele groźniejsze uważam wypowiedzi głoszące, że oto gospodarka światowa stoi na skraju przepaści i czeka nas niechybna mogiła. Przesadny optymizm i ignorowanie kłopotów nie prowadzi do niczego dobrego, ale moim zdaniem dziś większym problemem jest nadmuchiwanie kryzysu, które może stać samospełniającym się złym proroctwem. Wspomnijmy choćby prognozy banku Paribas dot. PKB Polski w przyszłym roku albo docelową wartość akcji Lotosu - moim zdaniem zagrania spekulacyjne.
  15. Do czego zmierzasz? Chcesz pokazać, że bezrobocie nie jest żadnym wyznacznikiem kryzysu, bo w najgorszych latach ubiegłego wieku było niższe niż kilka lat temu w okresie dobrej koniunktury? Zauważ, że porównywanie tych gospodarek nie może być tak bezpośrednio przeprowadzone. Społeczeństwa europejskie 80 lat temu w większej mierze składały się z rolników, których bezrobocie w zasadzie nie obejmuje. Posiadający gospodarstwo rolne nie jest liczony jako bezrobotny, ale do ogółu pracujących się wlicza. No a wartości bezwzględne... Chyba nam trochę ludności przybyło, prawda?
  16. Nie wiem co wg tego pana, ale wg mnie masowe bezrobocie to bezrobocie kilkukrotnie przekraczające naturalną stopę bezrobocia - czyli, powiedzmy, bezrobocie na poziomie wyższym niż 20%.
  17. Rothman

    Kącik złamanych serc

    Tylko co to za najlepszy kumpel (bądź jeden z najlepszych) Nie wiem jak w tym przypadku, ale ogólnie jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację, w której najlepszy kumpel jest z dziewczyną w której się kochasz i nie czyni to z niego skurwiela. Jeśli wszyscy dookoła, łącznie z samą zainteresowaną (a jak na chłodno pomyślisz, to łącznie z tobą), wiedzą, że między wami nic nigdy nie będzie, to dlaczego kumpel nie miałby być z nią szczęśliwy? Wtedy to już tylko problem twoich bezsensownie ulokowanych uczuć. Podkreślam, że nie odnoszę się do sytuacji Lucasa.
  18. a*b*c=a*(a*q)*(a*q^2)=(a*q)^3 = b^3 = 512 => b=8; a+b+c=a+c+8=42 => a+c=36. Ale c=b*q=8q; zaś a=b/q=8/q; Zatem a+c=8/q+8q = 34. Mnożymy obustronnie razy q i rozwiązujemy równanie kwadratowe otrzymując q, z czego łatwo mamy a i c.
  19. Spoko, chyba studiujesz ze mną na kierunku INF na W-4?
  20. Napisz co tam jest w tym przykładzie D, bo nie widać.
  21. Rothman

    Kącik absurdalny

    No ale tak funkcjonuje system prawny - jeśli nie masz potwierdzenia związku na papierze, to jak chcesz udowodnić, że to właśnie Ty byłeś tym konkubentem? Wiem, że można to robić inaczej (świadkowie, jakieś oświadczenia), no ale prawo tego nie uznaje. Żadna dyskryminacja. Jeśli pozbawić już małżeństwo jakiegokolwiek wyższego znaczenia (co przy ślubie cywilnym można zaakceptować), to traktuj to tak, jak umowa cywilnoprawna. Jest wiele umów, które do pociągania za sobą skutków wymagają formy notarialnej, a zawarcie ich w formie dorozumianej powoduje, że nie dają później stronom pewnych uprawnień. Mam nadzieję, że rozumiesz analogię. Jeśli dla Ciebie małżeństwo to tylko papierek, to zrozum przynajmniej to, że na papierkach opiera się znaczna część prawa, więc nic w tym dziwnego, że konkubenci mają ograniczone prawa. Weź pod uwagę, że wspólne opodatkowanie to, upraszczając, pewien rodzaj ulgi - najczęściej sprowadza się to do tego, że płacimy mniej podatku. Dlaczego państwo miałoby dofinansowywać związki homoseksualne (bo tak można rozumieć płacenie mniejszych podatków)? Nie widzę ani jednej racjonalnej przyczyny. Wyprzedzając pytanie (na które zresztą już odpowiedział Feanor, ale po Twoim poście wnioskuję, że albo nie czytałeś, albo nie zrozumiałeś) - rodzina na taki przywilej zasługuje tym, że jest podstawową jednostką wychowawczą przyszłych pokoleń naszego narodu
  22. Rothman

    Kącik absurdalny

    Ale co w związku z tym? Dążysz do tego, że w takim razie przywilej podatkowy dla małżeństw jest bezzasadny lub że powinien obejmować również konkubinaty? No nie do końca - jeśli nie chcesz dać państwu "gwarancji" pewnej trwałości związku(Tak, wiem - zawsze można się rozwieść. Tak czy siak jest to trudniejsze niż powiedzenie sobie "do widzenia" w konkubinacie) ani dostosować się do przyjętego sposobu ewidencji związków, ono nie daje Ci przywilejów podatkowych.
  23. Nie wiem jak bardzo obszernie i wyczerpująco można to opisać, ale poręczenie majątkowe to instrument zabezpieczajacy wykorzystywany w postępowaniu karnym. Kaucja to pojęcie prawa cywilnego - wpłaca się ją np. przy wynajmie mieszkania.
  24. Rothman

    Filmy

    A w czasie lotu poprawić krawat Oto właśnie chodzi, Bond to esencja wszystkich filmów kreujących tę niedoścignioną rzeczywistość, w której coś się dzieje, w której człowiek wpływa na losy świata. Wiele jest filmów, po których człowiek pozbawiony dystansu stwierdza "Ech, gdzieś jest to prawdziwe życie, a nie nasza szara monotonia", ale Bond bije je wszystkie na głowie. Tu nikt nie przekonuje, że tak naprawdę wygląda praca szpiega, choć jednocześnie wszystko zachowuje pozorne cechy realizmu. Dlatego akceptujemy to jako film sensacyjny, a nie fantasy. Poza tym Bond to wzorowy samiec - bezwzględny profesjonalista, szarmancki dżentelmen, niebezpieczny, przystojny, bogaty, świetnie ubrany. Lubimy takich gości Pomijając fakt, że dwie ostatnie części lekko tę postać modyfikują - i chyba wyszło to jej na dobre. I choć wciąż w głowie nie mieści się, jak Bond mógł nie przelecieć "głównej kobiety" w filmie, to jednak James wciąż jest klasą
  25. Rothman

    Filmy

    Tajne przez poufne - byłem trochę sceptycznie nastawiony do filmu opisywanego jako komedia kryminalna, ale wyszedłem zadowolony. Można się sporo pośmiać, wszystko pozytywnie zakręcone. Czasem irytowały mnie bezużyteczne przekleństwa w masowej ilości, ale ogólnie było ok. Jak na ten gatunek - naprawdę warto polecić, 9-10/10. Uwzględniając mój subiektywny gust co do gatunków - 7/10 Quantum of Solace - rzeczywiście, zgadzam się z frodo - akcja za szybka, jakiś dziwny sposób kręcenia, w scenach bójek czy pościgów nie wiadomo o co chodzi. Ale sam film całkiem spoko, 8/10. Poza tym Bond zawsze jest fajny
×
×
  • Dodaj nową pozycję...