Rothman

Skoro po WW coś zaistniało, to wcześniej istniał układ z jakimś potencjałem, istniał sam potencjał - nie można powiedzieć, że nic nie istniało. Wydaje mi się, że logika ludzka nie pojmuje sytuacji, w której coś powstało z niczego. Możemy sobie wyobrazić, że coś-źródło jest niematerialne, że nie jest niczym, co moglibyśmy teraz zobaczyć, poznać, zbadać, zaklasyfikować. Ale nie pojmujemy tego, że nie ma nic. I jak zwykle, w tym miejscu możesz poddać się i powiedzieć "nie rozumiem tego, ale nie ma żadnego Boga". Możesz też uwierzyć w Boga.

Ale co to zmienia? Przed wielkim wybuchem istniał wszechświat, w którym suma energii dodatnich i ujemnych była równa zero. Chyba naturalne, że zaraz po tym należy spytać czym jest ta energia i skąd się wzięła? Oczywiście, że wiara jest nieracjonalna. Odrzuca ludzką logikę, dla której wszystko musi mieć swój początek, skądś się brać. Czy taka logika może wyjaśnić jakiekolwiek istnienie?

Albo jakoś totalnie krzywo wymiany Joop

Generalnie u mnei w takiej sytuacji nic nie zgłaszałem i pieniądze po paru dniach miałem z powrotem.

Jakby górnicy protestowali przeciwko podwyżkom zarządu i żądali ich cofnięcia, to pewnie bym przychylniej na to patrzył. Ale dziwnym trafem chcą podwyżek dla siebie.

No, dyrektor zachował się generalnie tak jak musiał - dziw co zrobiły te laski o_O

Aj, zapomniałem napisać - jestem studentem i pracodawca bierze to pod uwagę, bo kazał podać numer legitymacji. Ostatecznie więc z wynagrodzenia zostanie potrącona składka zdrowotna (ile ona wynosi? jakoś 9%?) i podatek (od podstawy pomniejszonej o 20% kosztów i składkę) - tak?

Zawieram umowę-zlecenie z pracodawcą i w jej treści znajduje się takie sformułowanie: "wynagrodzenie będzie podlegało opodatkowaniu i ubezpieczeniu zgodnie z przepisami stosownych ustaw polskich". Dalej w treści "zleceniodawca zobowiązuje się do pokrycia obowiązkowych składek na ubezpieczenie społeczne od wypłacanego wynagrodzenia". i to tyle odnośnie ubezpieczeń w umowie W dodatkowych warunkach mam jeszcze informację, że z firma pokrywa koszty ubezpieczenia od kosztów leczenia i nieszczęśliwych wypadków podczas pobytu za granicą (bo praca za granicą ), za co pobierana jest jednorazowa opłata w wysokości 25 funtów. Ostatecznie więc, czy od kwoty brutto są odliczane jakieś składki na ubezpieczenie? Czy może tylko podatek (rozumiem, że 18% od kwoty brutto pomniejszonej o koszty w wysokości 20%)?

Jak dla mnie Slumdog dobry, ale nie rewelacyjny. Niektóre momenty mocno uderzały tandetnością. Choć właściwie to samo mam do zarzucenia Frost/Nixon, więc może jestem jakiś przewrażliwiony

Jak masz się z nią "przyjaźnić" i za każdym razem, gdy ją spotykasz myśleć sobie, że fajnie byłoby z nią być, to zastanów się, jaki jest w tym sens Spróbuj, to najrozsądnejsze wyjście. A jak nie wyjdzie, to i tak możecie byc przyjaciółmi - dlaczego miałbyś ją stracić, jeśli jest prawdziwą przyjaciółką?

No otóż to, o wiele lepiej byłoby np. rozdawać flagi za symboliczną złotówkę i promować wywieszanie ich.

Ralph Lauren, Mustang lub coś innego, mniej znanego.

wpadłem tu między jednym kontraktem a drugim, ale generalnie zaraz wylatuje na Maltę Jak tam główny ekonomisto kraju? kryzys nadszedł czy nie?. A jak Twoja wiedza z tej dziedziny jest na takim samym poziomie jak z fizyki to błagam nie zabieraj głosu. ps Do zobaczenia po drugiej stronie zera. (jak oczywiście ktoś napisze za Ciebie test) Widać nadszedł kryzys mój, intelektualny. Bo pewnie znów piszesz z sensem, a je nie rozumiem. Chyba, że to przez tę fizykę (?!). Widzisz, wiedzę mam jaką mam, daleko za małą, żeby robić za eksperta. Ale przynajmniej staram się, by moje wypowiedzi nie składały się z artykułu + jedno zdanie komentarza; oraz odpowiadać w dyskusji na argumenty rozmówcy, czego i Tobie życzę. Kolejną porcję trollingu proszę przysłać na PW

Dlaczego? Jakieś złe doświadczenia z którymś z tym banków? Generalnie mam podobny "problem", też mam trochę wolnej kasy, którą chce gdzieś krótkoterminowo wrzucić. Ale rozwiąże go chyba idąc po prostu do doradcy finansowego, co Tobie też og02r polecam Jeśli chcesz oszczędzać w dłuższym horyzoncie, to tym bardziej - to nic nie kosztuje, a może coś co Ci pasuje akurat Ci zaproponują.

Taka czysta spekulacja, czy czymś poparte twierdzenie? Bo spekulować można, ale równie dobrze można powiedzieć, że za jakiś czas euro będzie po 3 zł. Nie widzę powodów, dla których np. funt miałby tak szybować w górę.

Problem leży w tym, że mając do dyspozycji 50 tysięcy prawdopodobnie chcemy kupić auto lepsze, niż dadzą nam za to w salonie. Mając 50 tysięcy nie zastanawiasz się najcześciej, czy kupić nowy samochód za te 50k, czy starszy - podobnej klasy - za 30k. Myślę, że częściej rozważa się opcje nowe Polo-używany Passat (może zły przykład, ale nie znam dokładnie cen na rynku - ogólnie chodzi o to, że samochód używany jest z wyższej półki), a wtedy dyskusja też jest inna. Gdybym miał do dyspozycji 40 tysięcy, wolałbym kupić 2,3-letnie auto wyższej klasy niż Skodę Fabię czy coś w tym stylu. Nie mówię, że taka Skoda jest zła - po prostu wolę dostać coś lepszego, a że używanego, to trudno Jednak myślę, że gdybym miał już ze dwa razy więcej, szukałbym auta w salonach. Chociaż to na razie taka abstrakcja, że trudno przewidywać

Ten argument to mój faworyt w tej dyskusji Trudno się nie zgodzić z Henkelem. Chociaż warto zauważyć, że tam, gdzie nie wchodzi w grę ułatwianie sobie własnego życia (a raczej niedopuszczanie do jego komplikacji), tam nikt chyba powszechnie nie neguje, że za człowieka można uznać płod od momentu poczęcia (vide prawo cywilne, które płodowi od momentu poczęcia przyznaje ograniczoną zdolność prawną).

Ja dałem tylko różę, maturę zdałem

W sumie to nie wiem, ale biura maklerskie biorą za taką usługę kasę, więc pewnie za free nigdzie nie można

OT: Oho Może jednak spróbuj zawyżyć, postaramy się podołać. Najlepiej nie wklejonym artykułem z dwoma słowami komentarza, tylko czymś od siebie. Tylko proszę, żebyś tym razem odpowiadał merytorycznie i całościowo na posty innych dyskutantów - bo w ostatniej mojej dyskusji z Tobą tego chyba zabrakło. Hm, pytanie całkiem serio - dlaczego księgowość? To, że tnie się wydatki na PR, doradztwo i inne tego typu aktywności, to logiczne - ale księgować przecież trzeba.

Akurat w Twoim przypadku sytuacja jest komfortowa - już kilka stron temu przychylałeś się do opinii, że kryzys nadchodzi, więc zwijaj manatki i na Kanary Ewentualnie stymuluj dyskusję jakimiś mniej enigmatycznymi pytaniami.

Bardzo proszę. Zanim utopisz się w swojej ironii wyciągnę do Ciebie pomocną dłoń i podpowiem, że jak ktoś mówi, że jest G-P i pyta jak przestać nim być, to znaczy to zapewne, że nie odpowiada mu aktualny stan i nie odpowiadają mu kontakty z tą laską - więc po co na siłę je utrzymywać?. Przynajmniej ja tak to rozumiem. Wkręcanie się, że nie chcemy zerwania znajomości, bo "to fajna dziewczyna, w sumie fajnie czasami się z nią gada" to tylko zakamuflowane "laska mnie nie chce, ale fajnie by było chociaż czasem ją widzieć i pomarzyć jakby to było z nią fajnie".

Nie wiem po co Ty masz znajomych - ja utrzymuję z kimś kontakt z własnej woli wtedy, gdy sprawia mi to przyjemność. Jeśli nie masz z kimś dobrego kontaktu, wasze relacje są toksyczne (nie wiem jak u Sk8tera, ale to bardzo możliwe, patrząc na to o co pyta), to po co utrzymywać taką znajomość?

Czyli że co? Nie chcesz być gejem-przyjacielem, nie chcesz przerwać znajomości. To czego chcesz - być jej facetem? Czy jakimś okazjonalnym znajomym? Po co?

6^7 to to oczywiście na pewno nie będzie, a i obliczanie tego z prostej wariacji z powtórzeniami też raczej nie wchodzi w grę ;]