Gacek

Rotfl i lol. 99% spraw z art 92 kw to prywatne donosy na Policję/SM, która później wnosi wnioski o ukaranie (bo strach, że donosiciel będzie szedł ze skargą, że nie złożyli) i przegrywa sprawy seryjnie mając za dowód zeznania jednego wąsatego janusza, który sobie wyobraża bycie szeryfem szos. Teraz to będzie tylko łatwiejsze, ale takich spraw są już (dziesiątki?) tysięcy w sądach.

Przecież Ty lubisz takich bronić ;)

Hasi poleciał. zespół na razie przejmuje Vuković - znakomity pomysł, by dać mu się uczyć w toku LM, gdy czeka na Legię Real i gdy szatnia jest rozbita.

Nie ogarniam, jak TAK grający Inter mógł przegrać w czwartek z Hapoelem w taki sposób, że całe Włochy się z nich śmiały. Co tam się musiało wydarzyć przez te parę dni?

Perisić na 2:1 dla Interu i teraz nawet Tagliavento nie miał co wymyślić. Zasłużone prowadzenie Interu, cienki Juventus jak dotąd.

Ewidentny faul Chielliniego w polu karnym na Icardim. Sam się dziwię Argentyńczykowi, że ten liczył na karnego, nie przy tym arbitrze, nie przy tym rywalu. Tagliavento :picard:

Ładnie Icardi i jest 1:1. Mecz się otworzył. Wiem, czytałem. Dziś jednak są wyraźnie lepsi od Juventusu i jak pisałem, kto wie, co by było, gdyby sędziował nie gwarant obecności Juventusu w czołówce (Tagliavento), tylko ktoś minimalnie poważny. Paru graczy Interu w pełni słusznie nie wytrzymywało nerwowo widząc każdą sporną sytuację gwizdaną na rzecz gości. Inna sprawą jest to, że całkiem możliwe jest olewanie tego starcia przez Juventus i stąd tak dobra wizualnie gra Interu.

Nie wiem, jak dotychczas grał Inter, ale jeśli tak, jak dziś, to nie wiem, jakim cudem tracili te punkty. Zamykają Juventus na jego połowie i bardzo, bardzo mi imponują. Kto wie, jakby to wyglądało przy uczciwym sędziowaniu, bo gwiżdże oczywiście Tagliavento :ściana:

Nie, za to potrafię Tobie powiedzieć, że zupełnie nie zrozumiałeś, co napisałem. Czytaj do skutku:

Oczywiście, że tak. Sęk jednak w tym, że gdyby nie ta fura szczęścia, to Legia mogłaby grać sto razy lepiej, a i tak rozstawiona by nie była. To fart był punktem wyjścia dla Legii, a nie dobra gra w minionych latach. Dlatego mnie tak bawi, gdy ludzie robią kurtyzanę z logiki chcąc udowodnić, że Legia była rozstawiona dzięki dobrej grze, a nie dzięki szczęściu. Z samym szczęściem też by się udało, z samą dobrą grą już nie, więc co było ważniejsze? ;)

Ale robisz dziwkę z logiki, trochę wstyd. Porównania wyników punktowych Legii do sezonów minionych jest kompletnie bez sensu, bo mówimy o Legii z tego sezonu. Równie dobrze można by dowodzić, że by nie była rozstawiona, podając system rozgrywek z czasów gry Wisły z Realem. Jeśli nadal nie rozumiesz tego, co chciałem przekazać, to odpowiedz na proste pytanie: czy gdyby Pireus i BATE nie odpadły, to Legia by była rozstawiona? Nie. A zatem teraz sam sobie zadaj pytanie: czy ważniejsze było to, że poodpadały lepiej rozstawione drużyny (fart) czy to, że Legia wywalczyła rozstawienie w latach poprzednich. Piszesz, że żadna inna drużyna nie miałaby szans na rozstawienie. Lol i rotfl Przecież gdyby poodpadały lepsze drużyny (jak w przypadku Legii), to rozstawienie mogłaby mieć nawet Termalica. To już tylko kwestia tego, czy potrzebowałaby dużego (jak Legia) szczęścia, czy jeszcze większego. Żadne Twoje ssanie palucha i robienie kurtyzany z logiki podając do dyskusji o tym sezonie sezony poprzednie tu nie pomogą.

Nie. Legia sobie to dobre losowanie "wywalczyła" przede wszystkim dzięki temu, że odpadł Pireus, BATE i chyba jeszcze co najmniej jedna lepiej rozstawiona drużyna. Gdyby nie te szokujące wyniki w niższych fazach drabinki, to Legii by te punkty do rankingów nic nie dały. Droga Legii do LM wyglądała zatem w istocie tak: fart w II rundzie (gdzie jakby rywale dostali słusznego karnego w rewanżu, to by było gorąco) -> fart w III rundzie (Trenczyn był lepszy i miał sporo okazji, których cudem nie wykorzystał) -> odpadnięcie Pireusu+BATE dało rozstawienie w losowaniu -> fart w losowaniu i wyjęcie jedynego przeciwnika w zasięgu Legii -> przeczołganie się przez amatorów z Irlandii. Współczynnik miał niewielki wpływ, skoro gdyby nie odpadnięcie rywali (czyli fura szczęścia) i tak by się na nic nie przydał.

Wiesz, wiadomo, że w Chorzowie jest jedna czy dwie ulice pełne patologii i ruder. Tak samo w Rudzie. Pewnie przez nie przejeżdżałeś i się na to napatrzyłeś. Sęk w tym, że Bytom jest tego pełen, a Chorzów czy Ruda mają takich miejsc zaledwie parę. Jedyny plus Bytomia nad resztą tych miast (i w ogóle kraju) to sąd, ładnie odnowiona stara komenda ss ;) Wyjątkowo piękny budynek. Tylko co z tego, skoro dojść do niego musisz przez miasto pełne meneli.

Trzy błędy. Jeden gol Sampdorii był prawidłowy, dwa karne Milanowi się należały.

Znów się nie znasz, ale się wypowiesz. Nawet jak Legia będzie tak głupia, że odmówi zwrotu za bilety w razie zamknięcia stadionu, to każdy sąd błyskawicznie ci ten hajs zasądzi.

Nie. Po prostu nie. Pliz. Pliz, stahp. Chorzów to może z 15 lat temu był na tym poziomie co Bytom. Ruda też się ładnie rozwija. Bytom ma duży potencjał, ale tylko niszczeje i przez to odstrasza + strasznie tam dużo patologii, nawet w samym centrum + miasto się zapada pod ziemię Nijak tego się nie da porównać do innych miast, które się zaczęły fajnie rozwijać.

Nie wiem, co Cię dziwi. Sassuolo to od paru lat bardzo mądrze budowana ekipa ze świetnym trenerem. Dawno nie są już beniaminkiem, mają też paru piłkarzy, którzy IMO by sobie dali radę w wielu znacznie bardziej znanych klubach.

Idealnie to pasuje do profesora z politechniki z doświadczeniem we francuskim Telecomie, znanego z paru ciekawych patentów :picard:

Pytaj się Gyzzburna. Mnie podkładanie adekwatnych odpowiedzi Tischnera do dzisiejszych wydarzeń nie razi. To jego razi, a jednocześnie przemilcza fakt, że nie tylko prawica robiła takie wywiady, ale wręcz je wymyśliła ;) Lekką hipokryzją byłoby krytykowanie jakiegoś lewackiego wymysłu Gyzzburna za robienie tego, za co nie krytykuje się prawicy, nieprawdaż? ;)

Ciekawe, czy Gyzzburnowi przeszkadzało, gdy wSieci prowadziło wywiady z Piłsudskim, Wyszyńskim czy Wojtyłą ;)

Nie no, film choć jest szmirą, to ma parę bekowych momentów, takich jak to ujawnienie Kaczyńskiego jako jedi, o czym pisaliśmy w Maryni. Nie sposób się tu nie roześmiać widząc ładunek patosu. Film jako całość faktycznie jednak budzi zażenowanie miernością, amatorskim podejściem do TAKIEGO tematu. Nie warto dla jednego czy dwóch parsknięć śmiechu po pierwsze płacić za bilety, a po drugie męczyć się w kinie na fatalnym filmie.

Smoleńsk Zastanawiałem się, czy iść na taki film z kategorii "tylko świnie siedzą w kinie", ale ostatecznie uznałem, że warto to z uwagi na rozgłos obejrzeć. Spodziewałem się dużych ładunków beki, zawiodłem się jednak. W tym filmie nie zagrało dokładnie nic. Ani aktorzy, ani scenariusz, ani efekty, ani montaż, nic. Brak klimatu, pourywane wątki, które w pełni zrozumieją tylko najtwardsi wyznawcy sekty smoleńskiej. Wiedziałem, że ofiary tej tragicznej katastrofy nie zostaną godnie uczczone filmem na odpowiednim poziomie (jakim był Czarny czwartek tego samego reżysera) i że pod względem realizmu będzie to bliższe Gwiezdnym wojnom niż Człowiekowi z marmuru, na którym na siłę (bez talentu ani pomysłu) wzorują się twórcy. Spodziewałem się zatem, że będzie to zwyczajnie śmieszne, ale nawet to zawiodło. Widziałem lepsze akademie szkolne od tego czegoś. Sam pomysł na film jest zerżnięty, jak wspominałem, z Wajdy, przemiana bohaterki turbonaiwna, postacie zarysowane słabo, a nawiązania do rzeczywistości obrażają inteligencję widza, choć może są adekwatne do targetu tego filmu... Tylko zmarłych i ich rodzin żal. Katastrofalny film. Jeśli prawdą jest, o czym wspomina Raczek w swojej recenzji, że sam Kaczyński próbował zablokować premierę tego filmu, to doskonale go rozumiem. Sekta sektą, ale niech to prezentuje jakikolwiek poziom, na litość, z szacunku do zmarłych. Wczoraj celem wprawienia się w klimat oglądałem Historię Roja (recenzje są zgodne - wyjątkowo marny gniot), ale porównując oba filmy przyznać muszę, że na tle Smoleńska ten film wygląda na całkiem przyzwoity. Dodam, że widownia była pusta, dosłownie parę osób na sali, znacznie mniej niż w poniedziałek w Sosnowcu na "Sausage party". Jest nadzieja dla tego narodu. 1/10

Przecież ban wygasa 31 grudnia 2017 AFAIR, czyli od 1 stycznia 2018 już mogą rejestrować nowych graczy - to są tylko dwa okienka.

No tak, bo gospodarka to wisi w próżni i właściwie jedynym czynnikiem, jaki na nią wpływa, jest 500+ :picard: Dość, już parę dni temu rozmawiałem z kimś odpornym na argumenty, za dużo jak na jeden tydzień.

Wybitnie nie zrozumiałeś. Na zachodzie socjal częściej jest daniem wędki, a nie ryby. Dąży do podwyższania pensji z poziomu dającego minimum egzystencji, a nie daje dodatek motywujący - jak widać całkiem spore - rzesze ludzi do porzucania pracy i trwania na tym minimum egzystencji, ale bez jakiegokolwiek wkładu w społeczeństwo. Bo przecież wkładem w społeczeństwo nie będą dzieci wychowane w kulcie socjalu miast kultu pracy. Dlatego taki socjal jest pozbawiony sensu. Sporo słyszałem o tym legend. Na ten moment jedyne skutki pracownicze 500+ podają, że jego skutkiem jest spadek zatrudnienia, a nie wzrost płac.