Feanor

Nowy Paradise Lost (In Requiem) jest wstrz?saj?co dobry Trend rozpocz?ty symbolem ?ycia nasila si?!

Kilkukrotnie zmienia? imi?. Bywa? partyzantem, banit? i dowódc? regularnych armii. Pope?ni? samobójstwo. Podobnie zrobi?a jego siostra. O jakiego bohatera literackiego chodzi?

Brawo.

Na jego niebieskiej tarczy dumnie pr??y?o si? sze?? lwów. Nazywany by? Pi?knym, ale inny jego przydomek odbi? si? du?o wi?kszym echem w historii (i to nie jego ojczystego kraju). By? wnukiem cz?owieka nosz?cego imi? zaczerpni?te ze Starego Testamentu. Jeden z jego synów sta? si? jednym z najpot??niejszych ludzi Europy, jego wnuk za? jednym z najbardziej znanych, ikonicznych niemal symboli rycerstwa. Kto to jest?

Mo?e dorabiam ideologi? na si??, ale mi si? to wybitnie z przemijaniem kojarzy. I st?d dyptyk mi si? wybitnie podoba.

Skoro nie kluczowa... Giotto namalowa? Ostatni? Wieczerz?, na której po?owa aposto?ów siedzi ty?em do obserwatora (cho? jest na pierwszym planie).

Oczywi?cie, ?e jest dost?pna Ca?a trylogia w pi?ciu woluminach "Autostopem przez Galaktyk?" pierwszy tom.

Kiedy? temat by? tutaj. A teraz ju? tu. Ja pulpitu pokazywa? nie b?d?, po ostatnim formacie jest bardzo nieciekawy

Co do Smerfów, to zosta?y one ju? dawno zdemaskowane jako apologia masonerii.

Niech Gacek daj?, ja da?bym znowu historyczne i Fiki b?dzie si? burzy?

Przys?owie pochodzi ze ?redniowiecza i odnosi si? do miast tworzonych na prawie magdeburskim. Mieszczanie z takich miast stanowili wy?om w spo?ecze?stwie feudalnym poniewa? uzale?nieni byli tylko od w?adz miejskich które sami wybierali (i od w?adcy rzecz jasna, który im te przywileje dawa?). Na wsi wolno?? osobista by?a mniej lub bardziej ograniczona prawem feudalnym.

Sorry, ale: S?dzisz, ?e ?yjemy w spo?ecze?stwie, które w ?aden sposób nie kszta?tuje swoich obywateli? ?e zachowania du?ej cz??ci z nas nie s? kreowane przez nasz spo?eczny kontekst? Jeste? osob? niezale?n? (a przynajmniej starasz si? by?), wi?c nie dostrzegasz chyba, ?e jednak w du?ej mierze wi?kszo?? ludzi podlega "kreowaniu" przez swoje otoczenie (w naszym przypadku bardzo szerokie, niemal globalne). A mamy przyk?ady z historii, ?e i zachowania homoseksualne mo?na spopularyzowa? Nie chc? si? spiera?, czy akurat takie ksi??eczki potrafi?yby to zrobi? - nie mam na ten temat jeszcze wyrobionego zdania. Ale stwierdzenie, ?e "propaganda" (w sensie, który poda?em wy?ej) nie jest w stanie wp?yn?? na zachowania seksualne nie jest imho s?uszne.

Wiesz akurat propaganda, czy produkowanie ksiazeczek takich jak powyzsze (co zreszta uwazam za pomysl bezsensowny) nie spowoduja, ze zdrowy jurny facet, ktory oglada sie za fajnymi paniami i chce je zaplodnic nagle zacznie zabawiac sie z kolegami i przyczyni sie do upadku cywylizacji. Jak ktos idzie do lozka z pania to bedzie tak robil i zadne namowy tego nie zmienia. Jesli natomiast uwazasz, ze tak latwo manipulowac czyims preferencjami seksualnymi to zalatuje to duza naiwnoscia. Serio - nawet jak mialem 7 lat to jakos zawsze gapilem sie na dziewczynki. A czy ktos jest singlem, czy ma rodzine to naprawde nie ma znaczenia jesli bedzie mial dzieci. ?adne namowy? Obawiam si?, ?e i ty jeste? troch? naiwny Spójrz mo?e na kilka ciekawych elementów lacedemo?skiej agoge Wzgl?dnie co robi?y elity Makedones Nie zgadzam si? z wszystkim, co napisa? Gyzz, ale je?li s?dzisz, ?e faktycznie konktekst kulturowo-spo?eczny nie ma znaczenia dla rozpowszechnienia homo/biseksualizmu, to jeste? w grubym b??dzie

Dlaczego to niby jest oczywiste? Przeprowadzi?e? jakie? badania porównawcze? Generacja 1987 vs. 1990? Bijecie pian? wszyscy. Jedynym chyba wska?nikiem tego, ?e dzi? gimnazjalistki szybciej wskakuj? do ?ó?ek ni? 3 lata temu by?aby ilo?? zaj?? w ci???. Nawet jednak to by?aby jedynie pó?prawda: trzeba by to rozwa?y? na d?u?szym wycinku czasu. Zanim kto? nie przedstawi danych tego typu, to ka?d? nast?pn? podobn? wypowied? mo?na skontrowa?: u mnie w szkole tak nie jest. I b?dzie to kontra o tej samej wadze dowodowej. BTW: ja nie zauwa?am nasilenia si? tego zjawiska, ale jak ju? wspomnia?em: o niczym to nie ?wiadczy.

[*] Proponuj? przeczyta? podtytu? tematu. Wi?cej ostrze?e? nie b?dzie.

To by? chyba polityk? unijn? najpierw musia? zmieni? W USA jest tak jak Kamtek chce - dlatego te? jest tak wiele konfliktów na tym tle na linii EU-USA. Chodzi g?ównie o wyeliminowanie drobnych gospodarstw rolnych - bo to one blokuj? rozwój tego sektora gospodarki Ale my nale?ymy do EU, nie NAFTA

To by? chyba polityk? unijn? najpierw musia? zmieni?

Tu? mi brat Przy Legions odlatuj? No có?, trzeba b?dzie przes?ucha?. Jeszcze si? naucz s?ucha? metalu z metalowymi biustonoszami i ?wiekami na ok?adkach i kompatybilno?? b?dzie niemal wzorcowa Ja znam tylko jedn? p?yt? Antimatter i swego czasu s?ucha?em jej nami?tnie. To chyba by? ich pierwszy album - "Saviour". Saviour te? ?wietny Szczególnie piosenka tytu?owa A Eden w?a?nie przes?ucha?em Faktycznie ?wietny, cho? ciut ni?ej ni? planety. Czy to tylko wra?enie, czy te? zacz?li gra? troch? ostrzej?

Troch? przesadzacie. Te ?atwodajki s? najbardziej zauwa?alne, wi?c nic dziwnego, ?e dominuj? Wam horyzont. No i taka wizja pewnie co poniektórym wpisuje si? w ukryte pragnienia

Kontynuacja tego tematu, na pro?b? A skoro ju? zaczynam, to powiem ?e wszystkie losty, prizonbreki i herosy wymi?kaj? przy Robin Hoodzie z Praedem, najbardziej fenomenalnym serialu XX wieku

Na szcz??cie? Dzi?ki temu "szcz??ciu" bior? si? oskar?enia lekarzy bez dowodów, ch?? zmuszenia do zlustrowania wszystkich obywateli, tryliard bzdurnych przepisów... Bo do ustanawiania prawa dorwali si? ludzie o skrzywionym poj?ciu moralno?ci w?a?nie. O, a to ciekawe. To powiedz mi w takim razie jakie poj?cie moralno?ci jest s?uszne. Twoje? Jakby odpowiedzia? inaczej, okaza?by si? dwulicowym ssynem Pytanie jest g?upio sformu?owane

I na tym w sumie powinni?my zako?czy?, a wr?cz ja sko?cz?. Ty rozmawiasz o moralno?ci, ja rozmawiam o prawie. Nie mamy gdzie si? spotka? w pó? drogi. Ale? Prof, przecie? ja to zaznaczy?em na samym pocz?tku. ?e nie jestem za tymi regulacjami, ?e polemizuj? jedynie z ocenami moralnymi które tu pad?y. EOT

Fundamentalna i oczywi?cie indywidualna kwestia (do pewnych granic): podej?cie do PRL. Dla mnie PRL niewiele ró?ni si? od Kongresówki. Dzia?ania maj?ce na celu utrzymanie obowi?zuj?cego ustroju mam za niemoralne. Dzia?ania kontrwywiadu legalnego pa?stwa francuskiego w okresie Vichy mam za niemoralne. Dzia?ania agentów Nowosilcowa tropi?cych kurierów z zachodu mam za niemoralne. Oczywi?cie, nie porównuj? tu kontrwywiadu do innych pól na których realizowa?a si? S?u?ba Bezpiecze?stwa. Tym niemniej: tak, wstydzi?bym si? takiej s?u?by. Zalatuje mi to retoryk? "ja tylko wykonywa?em rozkazy" i "s?u?y?em Niemcom, nie Fuhrerowi". To nie jest tak, ?e tych ludzi z karabinami zap?dzali do s?u?by. I nie jest tak, ?e wchodz?c do SB dostawali aneks: "b?d? pracowa? wy??cznie w Pionie III, bro? Bo?e nie przeciw opozycji".

Uwaga Man_iaca s?uszna. Pierwszy temat zedytowany gruntownie, prosz? zwróci? na niego uwag?.

Tym bardziej potwierdzasz moj? tez?. Mówi?em, ?e licz? bardzo optymistycznie, a im kwota id?ca do twórcy jest mniejsza, tym bardziej op?aca si? postawi? jednak na dystrubucj? przez internet i pomin?? stado po?redników, z których ka?dy dok?ada swoj? mar??. Takie postawienie sprawy to murowany spadek piractwa i wzrost dochodów samych artystów/twórców. Wówczas jedyne koszta dystrybucji po ich stronie to serwer i podatki. Troch? to upraszczasz. A reklama? A sprz?t? A sprawienie, ?e pokocha Ci? nagle "si?a muzyki"? Co nie znaczy, ?e si? z Tob? nie zgadzam ogólnie.