-
Liczba zawartości
11 088 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
173
Odpowiedzi dodane przez Feanor
-
-
Ja zrzeknę się nominacji na rzecz Seja
-
No i podsumowanie ostatnich 12 miesięcy w moim RPG: https://tulkaion.blogspot.com/2021/12/2021.html
- 2
-
Moja dzisiejsza sesja w warhammerku: https://tulkaion.blogspot.com/2021/12/wewnetrzny-wrog.html?m=1
(debiutuję w Wewnętrznym wrogu)
- 2
-
Tak wstępnie mowa o drugiej połowie stycznia.
- 2
-
Kriss de Valnor
Cykl „bizantyjski” zwieńczony został powrotem kultowej femme fatale thorgalowej sagi, czyli tytułowej Kriss de Valnor. I jest to powrót w dobrym stylu, znamionujący przy okazji powolne żegnanie się van Hamme’a z tą komiksową serią (ten ostatni, sentymentalny kadr!). Znowu nie wszystko tu gra: pomysł na wrzucenie Kriss do fabuły jest meganiewiarygodny, a jolanowe poszukiwania jednorożca powodują lekki wtf… ale pojawienie się tej hultajki sprawia jednak, że wiele potrafię ty wybaczyć i jednak polecić.
7,5/10
- 1
-
Barbarzyńca
Rodzi się Chrystus, odradza się Thorgal! Przynajmniej w moim reunionie z cyklem Nie jest tak, że wszystko jest znakomite - trochę mi się gryzie to wstawienie jakiejś fikcyjnej prowincji bizantyjskiej na zachodnim wybrzeżu Afryki (chyba, że ci łowcy niewolników tak daleko się zapędzili), rozbudowane niewolnictwo w Bizancjum to srogi gwałt na historii, a zabawa w polowanie na ludzi jest już mocno zgranym motywem (i jeszcze oczywiście czarnoskóry umiera pierwszy), ale… no jednak sposób, w jaki van Hamme zagęścił tu fabułę a Rosiński ją zwizualizował jest naprawdę znakomity. I nawet bohaterowie negatywni nie są tacy prości - Herakliusz pogardza obłudą ojca, a ojciec zmaga się ze swoją wychowawczą klęską. Brawo!
8/10 -
Królestwo pod piaskiem
Po pewnej przerwie, znowu ruszyłem w ślad za Thorgalem i jego rodziną. To ciągle jeszcze są tomy, które kiedyś tam przeczytałem, aczkolwiek „Królestwo…” jest przeze mnie pamiętane bardzo słabo, właściwie w głowie został mi tylko motyw pustyni. Van Hamme dokonał tu rezurekcji wątku „kosmicznego”, co przyjąłem z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony, mocno nieświeży to już kotlet, z drugiej… no logiczne jest, że mieszkańcy Bezimiennej Planety nie czekali na powrót pierwszej ekspedycji i ruszyli w końcu również na Ziemię. Tylko że od razu do opowieści dostają się wątki absurdalne. Cała ludność planety na jednym tylko transportowcu? A po katastrofie z tych setek tysięcy czy milionów ratuje się tylko jeden stateczek ratunkowy? Gorsze jest jeszcze to, że powiązano mitologię kosmiczną z Atlantydą. Do samego pomysłu nic nie mam, tyle że… jej pozostałości widoczne w tym komiksie wyglądają… no niezbyt nowocześnie. I ta cywilizacja ewakuowała się do miejscówki kilka lat świetlnych dalej?
No słabe to jest.
5,5/10
-
Usagi Yojimbo. Początek, część 1
Pierwszy tom zbiorówki dotyczącej początków wędrownego życia Usagiego jest… po prostu typowa dla tego komiksu. Na początek mamy drobne, czasem nawet banalne historie, które w powolnym tempie zaczynają przygotowywać scenę pod dużo większą historię. Ozdobą tej części są pierwsze spotkania naszego ukochanego ronina z Genem (jeszcze z całym rogiem!), pełne tego zawadiackiego honoru, wzajemnego dogryzania i rodzącej się przyjaźni. Jest to jednak jedynie układanie pionów na szachownicy nad którą za chwilę zaczną grzmieć gromy. Finałowy „Spisek Ryczącego Smoka” nie jest może aż tak oszałamiający jak absolutnie rewelacyjne „Ostrze bogów”, ale i tak ma takie momenty, że należy jedynie pokłonić się przed geniuszem autora. Polecam!
7,5/10
-
Narodziny Fundacji
To jest bodajże ostatnia książka Asimova, książka w której starał się chyba postawić kropkę nad i w swojej unifikacji stworzonych przez siebie uniwersów (pojawiła się tu wzmianka o starożytnej opowieści o Nemesis, wzięta z singlowej dotąd powieści o tym samym tytule). Chyba najgorsza część cyklu. Postacie płaskie, akcja szarpana i trochę chaotyczna. Ocena podbita delikatnie przez rozbawienie mnie konkluzją wątku Cleona I… no i to sentymentalne zakończenie trochę mnie ujęło za serce.
5/10
-
Trochę o tym, na co marnowałem pieniądze w 2021: https://tulkaion.blogspot.com/2021/12/biblioteczka-iii.html
-
-
I "Popioły Middenheim" również, chyba największą (jako "Ścieżki Przeklętych") kampanię drugiej edycji WFRP: https://tulkaion.blogspot.com/2021/12/popioy-middenheim.html
- 1
-
Zaczęliśmy Ravenloft!
- 2
-
Krucjaty północne
Najważniejszym problemem tej dobrej skądinąd książki jest jej mała objętość: spięcie na 300 stronach 300 lat skomplikowanej historii obejmującej wiele frontów i państw to zadanie bardzo trudne i autor częściowo mu nie podołał. Stąd niektóre elementy są potraktowane zdawkowo, szczególnie moim zdaniem część dotycząca podboju Słowian Połabskich. Zdecydowanie lepiej robi się w momencie, w którym książka dociera do Prus, Finlandii i Inflant - szczególnie rozdziały o tym, jak wyglądały społeczeństwa podbite przez krzyżowców dobrze się czyta.
7/10
- 1
-
Za to Koło Czasu na razie 7,5/10. Jestem zaskoczony jak to jest dobre. Na fotkach wygląda tak sobie, ale w ruchu… końcowa konfrontacja Moiraine w pierwszym odcinku to sztos.
- 1
-
12 godzin temu, Makk napisał:
I raczej Ci tak zostanie Ja już po ośmiu jestem.
Smucisz mnie :(
-
Obejrzałem dwa odcinki "Fundacji" i nadal nie wiem, czy mi się podoba czy może mnie odpycha. To chyba nie jest dobry znak. Na razie powiedzmy 5/10.
-
Wreszcie znowu zagraliśmy
https://tulkaion.blogspot.com/2021/11/dzien-ciezkiego-wymiaru-sprawiedliwosci.html
-
W dniu 22.09.2021 o 17:43, Scorpio napisał:
27 lat później...
Całego świata niestety nie udało się podbić, ale Cesarz Conmacc kończy panowanie swoje, jak i swojej dynastii tytułami cesarskimi: Irlandii, Hiszpanii, Państwa Frankijskiego, Karpatii, Świętego Cesarstwa Rzymskiego, Cesarstwa Bizantyjskiego, Alby, Syberii, Maghreb, Wołgi-Uralu, Włoch, Imperium Południowobałtyckiego oraz niezliczonych tytułów królewskich. Brak czasu zatrzymał pochód naszych wojsk w kierunku południowo-wschodniej Azji. Skandynawii również nie zdążyliśmy napocząć. Gdyby tak jeszcze ze 100 lat...
Kiedyś (CK2) można było kontynuować sejw w EU4
- 1
-
5 godzin temu, tio napisał:
Jesteśmy z tego samego rocznika a mnie do wojska po studiach wzięli. I z doświadczenia: opowieści są bardziej przerażające niż rzeczywistość choć rzeczywiście nie mam zbyt dobrego zdania o kondycji intelektualnej oficerów.
Bo za szybko zrobiłeś magisterkę najwyraźniej tak jak mój kumpel, którego też zgarnięto. Ja zrobiłem naturalnie w ostatnim możliwym momencie (całość napisałem w ostatnim tygodniu sierpnia, broniłem gdzieś pod koniec września) i w międzyczasie Onyszkiewicz zrobił mi prezent.
-
-
Błękitna zaraza
Ojej.
Zła passa Thorgala trwa. „Błękitna zaraza” jest komiksem bardzo słabym, może odrobinę lepszym od „Arachnei”… ale wynika to jedynie z bardzo klimatycznego wstępu z monologiem Jolana. Potem jest już tylko gorzej. Jolan bawiący się kiedyś w chirurgię plastyczną, teraz nawet nie próbuje odnaleźć sposobu na zwalczenie choroby, językowe problemy z „Arachnei” są tu jeszcze bardziej absurdalne (jednych mieszkańców krainy Zhar Thorgal rozumie, a innych zupełnie nie), struktura opowieści jest tu boleśnie prosta (quest w poszukiwaniu mędrca na górze? Oh please), Thorgal potrafi w kilka sekund opanować tajniki operowania lotnią (łącznie z lądowaniem precyzyjnym)… Końcowa przemiana księcia Zhar to już wisienka na torcie…3,5/10
-
Moiraine mnie zupełnie nie przekonuje, ale jednak podjarka:
-
Sierpień był w moim warsztacie mega pracowity
https://minaskolmar.blogspot.com/2021/08/nie-taki-szary-sierpien.html?m=1
- 1
Wybory do MT XIX kadencji - wyniki
w Ogłoszenia Administracji
Napisano
Powstrzymaj swoje hedonistyczne zapędy.