Dopiero trzeci sezon (Lechia), więc jeszcze nie było wielu poważnych meczy o stawkę. Jednak nadal rozpamiętuję mecz fazy grupowej LM z Celticiem na wyjeździe. Obie ekipy walczyły o drugie miejsce premiowane dalszą grą w LM. Prowadzę 1-0, jest już chyba 95 min. albo jeszcze bardziej po czasie, czuję, że coś wisi w powietrzu, bo przeciwnik gra już czterema napastnikami. I... Kończyć chyba nie muszę...
Ostatecznie skończyłem na trzecim...