Skocz do zawartości

Arczi

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    840
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Arczi

  1. Arczi

    Делије

    Podsumowanie miesiąca - wrzesień 2014 Zysk: 2,68 mln Stan konta: 15,33 mln Bilans: 4-3-0, br. 7:3 REK: 2 miejsce, 49 pkt LM: 2 miejsce, 4 pkt Bramka miesiąca: 1. M.Gadijew (vs Spartak), 2. N.Miljković (vs Chimki) Rozgrywki ligowe: Chile: Santiago Wanderers (+3) Chorwacja: Dinamo (+1) Czechy: Brno (+2) Francja: Toulouse (+3) Hiszpania: Villarreal (0) Peru: Universitario (0) Polska: Legia (+5) Rosja: CSKA (+3) Serbia: OFK (+3) Słowacja: Artmedia (+1) Słowenia: Publikum (+7) Ranking FIFA: 1. Hiszpania 2085 (-) 2. Włochy 2080 (-) 3. Anglia 2016 (-) 42. Polska 719 (+5)
  2. Arczi

    Делије

    Podbudowani niezłą grą i remisem w Lizbonie pojechaliśmy do Moskwy na mecz z zajmującym drugie miejsce Spartakiem. Gospodarze mogli się pochwalić imponującą serią 14 meczów z rzędu bez porażki, co już jednoznacznie wskazywało na to, który zespół miał być faworytem. Jednak w pierwszych minutach wyraźnie zaskoczyliśmy rywali agresywną grą w środku pola, dzięki czemu stworzyliśmy sobie dwie sytuacje strzeleckie. Ale piłka po uderzeniach Simanicia i Tagizade szybowała tuż nad poprzeczką. W kolejnych minutach sytuacje wróciła jednak do normy i to Spartak uzyskiwał przewagę. Szczególnie groźny był Pawliuczenko, który dwukrotnie minimalnie pudłował po uderzeniach głową. My tylko od wielkiego dzwonu gościliśmy pod polem karnym Chomicza, ale jeden z takich wypadów przyniósł nam rzut karny. Jaszyn sfaulował Micevskiego i sam poszkodowany pewnym strzałem przy słupku dał nam prowadzenie. Oczywiście gospodarze natychmiast ruszyli do odrabiania strat, nam jednak tego dnia wyjątkowo sprzyjało szczęście. I do przerwy utrzymaliśmy skromne prowadzenie. Ale druga połowa zaczęła się dla nas katastrofalnie, gdyż już w 47 minucie Brezgunow ratował się faulem tuż przed polem karnym. A że miał już wcześniej na swoim koncie żółtą kartkę, to po słusznej decyzji arbitra musiał się on udać przedwcześnie pod prysznic. A jego miejsce na środku brony zajął najbardziej doświadczony Krjuczykin. Od tego momentu przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji. Tyle że ładne operowanie piłką na połowie przeciwnika nie wystarczy do strzelenia bramki. Z każdą kolejną minutą bez wyrównującej bramki rywale grali coraz bardziej nerwowo, głupio faulując i łapiąc za to kartki. I w 79 minucie siły na boisku się wyrównały, bowiem za drugą żółtą kartkę boisko opuścił Kombarow. A 5 minut później rozstrzygnęliśmy losy tego meczu za sprawą pięknej bramki Gadijewa, który przejął wybitą przez bramkarza piłkę i z 30 metrów posłał potężną bombę w samo okienko. To ostatecznie załamało graczy Spartaka, którzy nawet nie podjęli walki o honorowe trafienie i żegnały ich zasłużone gwizdy. No a my na dobre wróciliśmy do walki o mistrza, gdyż tracimy do CSKA tylko 3 punkty. A to właśnie z tą drużyną zagramy w kolejnym meczu. Powołania dla piłkarzy Irtyszu: 1 repr.: L.Takacs, D.Vörös (Węgry), P.Brezgunow (Rosja), A.Simanić, N.Miljković (Czarnogóra), W.Maksymienko (Białoruś), F.Ene (Rumunia), D.Micevski (Macedonia), G.Tagizade (Azerbejdżan). U-21: A.Vincentić (Chorwacja), A.Jemeljanow, Aleksiej Iwanow, A.Nekrasow, R.Ignatienko, T.Lebiediew, R.Mironow, Aram Iwanow, S.Kuźniecow, O.Degtajrew, S.Afonin, W.Abramow (Rosja). U-19: R.Pilar (Czechy), N.Pancik (Słowacja), W.Nowikow (Ukraina), S.Kombarow, I.Lazarew, D.Selezow, A.Rakowski, W.Szachnazarow, S.Karpenko, D.Makarow, A.Miszczenko (Rosja).
  3. Arczi

    Делије

    3 dni później graliśmy w Lizbonie z Benficą w 2 kolejce Ligi Mistrzów. Jechaliśmy tam bez większych nadziei na korzystny wynik, a w mediach wszyscy skazywali nas na pożarcie. Opinie te najwyraźniej nieco rozluźniły naszych rywali, którzy jeszcze dobrze nie powąchali piłki, a już przegrywali. W 3 minucie po ładnej akcji zespołowej Gadijew zagrał między dwóch obrońców, do piłki doszedł Tagizade i bez większych kłopotów minął Jeffersona i trafił do pustej już bramki. Zszokowani rywale nie bardzo wiedzieli co się stało i do przerwy nie potrafili się pozbierać. Przynajmniej nie na tyle, by pokusić się o wyrównującą bramkę. Bo rozbijanie naszych ataków wychodziło im dość dobrze. Druga połowa z kolei była zupełnym przeciwieństwem pierwszej. Tym razem to my wyszliśmy z szatni rozkojarzeni, co natychmiast wykorzystał Asulin. Później jednak to my mogliśmy imponować grą obronną całego zespołu, dzięki której powstrzymywaliśmy ataki gospodarzy jeszcze w strefie środkowej boiska. I tak upłynęła w zasadzie cała druga połowa, w której piłkarze nie dostarczyli większych emocji kibicom i spotkanie to zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów. W drugim meczu naszej grupy Steaua uległa bez walki u siebie 1:3 Barcelonie. LM: Legia - Porto 1:2 (Zganiacz)
  4. Arczi

    Делије

    Sezon ligowy wkraczał w decydującą fazę, gdyż kolejne 3 mecze miały przesądzić, czy będziemy jeszcze się liczyć w walce o mistrzostwo. Na początek do Omska przyjechał Zenit, który pomimo niższej pozycji w tabeli był stawiany w roli faworyta tego meczu. A nam na dodatek przyszło grać w sporym osłabieniu. Dlatego nastawiliśmy się nietypowo u siebie na grę z kontry i wyczekiwaliśmy na stosowny moment by zaskoczyć gości. Jednak pierwsza połowa upłynęła tradycyjnie pod znakiem naszej nieskuteczności, bowiem po jednej dogodnej sytuacji zmarnowali Micevski i Simanić. Ale rywale również mieli nienajlepiej nastawione celowniki i do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. Zdecydowanie więcej emocji przyniosła za to druga połowa meczu. Już po 2 minutach Vörös posłał krzyżową piłkę w pole karne, a wybiegający zza linii obrony Micevski uprzedził Małafiejewa i wyprowadził nas na prowadzenie. Radość jednak nie trwała zbyt długo i w 51 minucie Nikolić przejął bezpańską piłkę 30 metrów od naszej bramki i nie namyślając się uderzył z woleja. Piłka ku zaskoczeniu nawet samego strzelającego wpadła do siatki, gdyż zupełnie nieskoncentrowany Ignatienko spóźnił się z interwencją. Od tego momentu coraz większą przewagę uzyskiwali rywale, a my coraz częściej ratowaliśmy się faulami. I w końcu w 65 minucie Simon obejrzał drugą żółtą kartkę, i do końca meczu musieliśmy już grać w 10. Ale to tylko podziałało na nas motywująco i niespodziewanie zaczęliśmy przejmować kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Dwie znakomite okazje zmarnował jednak Woronow i wciąż utrzymywał się remisowy wynik. Jednak w końcu nadeszła 87 minuta i po przechwycie Mitreva i prostopadłym podaniu Ngobeniego sam na sam z Małafiejewem znalazł się Woronow. Tej sytuacji mój napastnik już nie zmarnował i ku szale radości prawie kompletu widzów wyszliśmy na prowadzenie. Którego dzięki pełnej poświęcenia grze w defensywie nie daliśmy sobie odebrać.
  5. Arczi

    Делије

    Ano. --- W kolejnym meczu jechaliśmy do Moskwy na spotkanie z FK. Po ostatnim bezbarwnym meczu dokonałem kilku roszad w składzie. I tak na środek defensywy wrócił Maksymienko, a Tagizade oraz Miljković zagrali obok siebie w środku pola i liczyłem na ich kreatywność. Natomiast ich podania miał wykorzystywać Simanić, który zastąpił w podstawowym składzie Micevskiego. Z kolei na lewym skrzydle mecz zaczął D.Kombarow. Szybko przekonałem się, że poczynione korekty były właściwe, bo od pierwszych minut zdominowaliśmy niżej notowanego przeciwnika. Co kilka minut robiło się groźnie pod bramką FK, ale kolejny już raz trafiliśmy na świetnie dysponowanego golkipera. Filipović, bo o nim mowa, przez ponad pół godziny nie dał się zaskoczyć moim zawodnikom. Ale w 36 minucie popełnił on katastrofalny błąd, wdając się w drybling z Takacsem poza polem karnym. A Laszlo odebrał mu piłkę i skierował ją do pustej bramki. Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Nadal byliśmy stroną dominującą, ale gdy przychodziło wykończyć akcję strzałem, to dopadała nas dziwna niemoc. Większość uderzeń była minimalnie niecelna, a jeśli już leciały w światło bramki, to piłka padała łupem golkipera miejscowych. A w doliczonym czasie gry FK upokorzyło nas za rażącą nieskuteczność i przeprowadziło jedyną groźną akcję w tym meczu. Trajković minął Tagizade i posłał piłkę między parą stoperów, a Adamow nie zmarnował sytuacji sam na sam. Tak więc kolejny już raz w głupi sposób straciliśmy cenne punkty i wizja obrony mistrzostwa Rosji zaczyna się od nas bardzo oddalać. Prócz 2 punktów straciliśmy również dwóch zawodników. Takacs i Maksymienko zostali w tym meczu solidnie poobijani i lekarze zalecili im 1-2 tygodnie przerwy w treningach.
  6. Arczi

    Делије

    Czasu na regenerację sił w zasadzie nie mieliśmy, bo już trzy dni później do Omska przyjechał Kubań. I to w zasadzie wszystko, co można powiedzieć o tym meczu, bo goście skupili się głównie na murowaniu dostępu do własnej bramki. A nam gry nie ułatwiał porywisty wiatr i rzęsiście padający cały dzień deszcz, przez co murawa była nasiąknięta wodą niczym gąbka. W takich warunkach i z tak grającym przeciwnikiem ciężko było skonstruować jakąkolwiek groźną akcję i to strasznie nudne spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
  7. Arczi

    Делије

    10 września po raz pierwszy w historii miał zabrzmieć hymn Ligi Mistrzów. Niestety przed tym spotkaniem pojawił się kolejny problem personalny. Urazu pięty doznał Brezgunow i fizjoterapeuci zaproponowali zrobienie zastrzyku przeciwbólowego. Wiedząc jednak, że gra na blokadzie może tylko pogłębić uraz i wydłużyć leczenie zdecydowałem się odesłać Pawła na trybuny, a do składu wstawić nieopierzonego Jemeljanowa. Pierwsze minuty meczu były w naszym wykonaniu bardzo nerwowe, a na boisku raziliśmy nieporadnością. Szybko chciał to wykorzystać Stosković, ale Ignatienko zachował czujność i nie dał się pokonać strzałem z 20 metrów. A jako pierwszy z tremą poradził sobie oczywiście Takacs, który w 7 minucie popędził lewym skrzydłem i dośrodkował w pole karne. Tam już nabiegał Micevski, który nie zmarnował wysiłku kolegi i dał nam prowadzenie. Stracona bramka wyraźnie usztywniła gości z Rumunii, którzy odrobili zadanie domowe i obawiając się kontrataków skupili się głównie na przeszkadzaniu nam w rozgrywaniu akcji. Toteż po dobrym otwarciu spotkania kibice w kolejnych minutach oglądali bezładną kopaninę i sporą ilość fauli popełnianych przez naszych rywali. Najważniejsze jednak było to, że nie daliśmy rozwinąć im skrzydeł i bez większych problemów dowieźliśmy skromne prowadzenie do końca meczu. Za wygraną w tym meczu na nasze konto wpłynęło 600.000€. W drugim meczu naszej grupy nie było niespodzianki i Barcelona bez większych kłopotów pokonała Benficę 2:0. Celtic - Legia 1:1 (Bąk)
  8. Arczi

    Делије

    Wrzesień zaczynaliśmy wyjazdową potyczką z Chimkami. Jechaliśmy tam bardzo niepewni swego, ostatnio wyraźnie nam nie szło w lidze, a na tym terenie nigdy nie mieliśmy łatwego życia. Podobnie było i tym razem. Do przerwy oddaliśmy raptem dwa strzały, z których o dziwo jeden znalazł drogę do siatki rywali. Z rzutu wolnego wrzucał w pole karne Simon. Zagrał on jednak za krótko i piłka wróciła pod jego nogi. A ten nie namyślając się zbyt długo uderzył z 30 metrów i zasłonięty bramkarz nie miał szans na interwencję. Druga połowa zaczęła się identycznie jak tak w poprzednim meczu. Zaraz po przerwie mieliśmy wyśmienitą szansę na zdobycie gola. Z rogu centrował Takacs, Vörös popisał się efektownym szczupakiem, po którym piłka trafiła w słupek a dobitka Miljkovicia została zablokowany. Z tej akcji gospodarze natychmiast ruszyli z kontrą, po której Murygin nie zmarnował sytuacji sam na sam i był remis. Taki wynik na szczęście nie utrzymywał się długo. Trzy minuty później Miljković przejął bezpańską piłkę na środku boiska, podprowadził ją kilka metrów, dostrzegł za daleko wysuniętego bramkarza i zdecydował się na przelobowanie go. A że piłka była uderzona idealnie, to po chwili kibice miejscowych jawnie szydzili ze swojego bramkarza. A w 61 minucie rozstrzygnęliśmy losy meczu i po wzorowej kontrze Micevski dobił uderzenie Takacsa pieczętując naszą wygraną.
  9. Arczi

    Делије

    Podsumowanie miesiąca - sierpień 2014 Zysk: + 5,11 mln Stan konta: 12,55 mln Bilans: 3-1-2, br. 9:7 REK: 3 miejsce, 38 pkt LM: 3 runda kwal vs Lazio 2:1, 3:0 Rozgrywki ligowe: Chile: Cobreal (+5) Chorwacja: Dinamo (+1) Czechy: Slavia (0) Francja: Toulouse (+1) Hiszpania: Racing (0) Peru: Sporting Cristal (+1) Polska: Wisła K. (+1) Rosja: CSKA (+1) Serbia: Borac (+1) Słowacja: Artmedia (+1) Słowenia: Publikum (+5) Transfery - świat: 1. Alfredo Anez Auxerre --> Milan 23,5 mln 2. Josmer Altidore Anderlecht --> Tottenham 20,5 mln 3. Omar Zaza Lille --> Feyenoord 19 mln Transfery - Rosja: 1. Goran Stanimirović CSKA --> HSV 8,25 mln 2. Michaił Bazarow Saturn --> Lokomotiw 3,6 mln 3. Emir Sehić Rubin --> Saturn 1,9 mln Ranking FIFA: 1. Hiszpania 2136 (-) 2. Włochy 2118 (-) 3. Anglia 2006 (-) 47. Polska 681 (-)
  10. Arczi

    Делије

    Występy piłkarzy Irtyszu w meczach reprezentacji: U-21 Niemcy - Ukraina 3:0 Białoruś - Rosja 2:3 A.Bondarczuk 90' (6) Aleksiej Iwanow 90' (8) 1 gol W.Nowikow 90' (6) A.Jemeljanow 90' (5) O.Degtjarew 90' (7) E.Makarow do 64' (7) I.Ignatjew 90' (7) I.Lazarew 90' (7) D.Żdanow od 69' (6) A.Nekrasow od 46' (7) 1 asysta Ostatniego dnia sierpnia kończyło się okienko transferowe. I wobec licznych kontuzji i braku lewoskrzydłowego, który byłby w stanie poradzić sobie na poziomie Ekstraklasy, postanowiłem ściągnąć do Omska Davida Vörösa (Węgry, Debrecen, OP LŚ/N, 21 lat), który w swoim klubie terminował bez ważnego kontraktu, więc po szybkich negocjacjach obyło się bez płacenia za niego gotówki.
  11. Arczi

    Делије

    Jeśli będziemy mieć tyle szczęścia co z Lazio, to jest szansa powalczyć. --- Do Ramieńskoje jechaliśmy po trzy punkty, chociaż tradycyjnie miałem problemy z zestawieniem składu, bo prócz kontuzjowanych zawodników nie mogłem skorzystać z pauzującego za kartki Iwanowa. Ale do przerwy absolutnie nie był widać, że gramy bez czołowych zawodników, bowiem od początku narzuciliśmy swój styl gry i agresywnym pressingiem przerywaliśmy większość akcji gospodarzy w strefie środkowej. Dzięki temu mieliśmy też sporo okazji do wyprowadzania kontrataków i co jakiś czas sprawdzaliśmy formę Sołoszyna. Ta jednak była bardzo wysoka, gdyż sposobu na bramkarza Saturna nie znalazł ani Simanić ani Takacs. I dopiero w 27 minucie zdołał go pokonać Tagizade, wykorzystując podanie Węgra. Druga połowa nie zwiastowała tego, że możemy mieć kłopoty w tym meczu. Zaczęło się od dwóch kolejnych kontrataków, które niestety koncertowo spieprzyli Takacs i Gadijew. W odpowiedzi prawy pomocnik rywali, Bażew, popędził wzdłuż linii bocznej i dośrodkował na głowę Maticia, który precyzyjnym strzałem doprowadził do wyrównania. Taki wynik zdawał się satysfakcjonować gospodarzy, którzy zaczęli się bronić. A czynili to nad wyraz skutecznie, gdyż ani razu nie przedostaliśmy się pod bramkę Sołoszyna. Na domiar złego w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Vlasov dośrodkował w nasze pole karne, Bażew zgrał piłkę przed bramkę i Sidorow z najbliższej odległości wepchnął futbolówkę do siatki. Tym samym zanotowaliśmy drugą porażkę z rzędu. Prócz punktów straciliśmy kolejnego zawodnika. Pomeczowe badania wykazały, że Kuźniecow doznał urazu łokcia i musi pauzować 2-3 tygodnie. Powołania dla piłkarzy Irtyszu: 1 repr.: L.Takacs (Węgry), P.Brezgunow (Rosja), A.Simanić, N.Miljković (Czarnogóra), D.Micevski, D.Mitrev (Macedonia), G.Tagizade (Azerbejdżan). U-21: A.Bondarczuk, W.Nowikow (Ukraina), N.Pancik (Słowacja), A.Nekrasow, A.Jemeljanow, I.Lazarew, E.Makarow, Aram Iwanow, O.Degtjarew, D.Żdanow, I.Ignatjew, S.Afonin, A.Rakowski, W.Szachnazarow, D.Makarow, Aleksiej Iwanow (Rosja).
  12. Arczi

    Делије

    Dwa dni po wspaniałej wiktorii nad Lazio razem z prezesem Szyszkinem udałem się do Nyonu na losowanie grup Ligi Mistrzów. Oczywiście jako absolutny kopciuszek na europejskich salonach byliśmy losowani z ostatniego koszyka. Ale wyniki losowania można uznać za zadowalające, bo trafiliśmy do grupy z Barceloną, Benficą i Steauą. O ile dwa pierwsze zespoły są raczej poza naszym zasięgiem, tak z Rumunami absolutnie jesteśmy w stanie skutecznie walczyć o 3 miejsce w grupie i grę wiosną w Pucharze UEFA. Oto wyniki losowania: Grupa A Grupa B Grupa C Grupa D Valencia Inter Porto Manchester U. Nantes Sporting Bayern Sevilla Arsenal Ajax Celtic Fenerbahce Germinal Lens Legia Olympiakos Grupa E Grupa F Grupa G Grupa H Barcelona Milan Real Chelsea Benfica Feyenoord Roma HSV Steaua Dynamo K. PSG Galatasaray Irtysz Blackburn FC Kopenhaga Brugge A wieczorem udaliśmy się na spotkanie o Superpuchar Europy. A w nim niespodziewanie Saragossa biła Chelsea o głowę prezentowaną formą. Ale ostatecznie Hiszpanie zapłacili wysoką cenę za zmarnowane okazje i przegrali to spotkanie na własne życzenie.
  13. Arczi

    Делије

    Nie było czasu rozpamiętywać porażki z Dynamem, bo 4 dni później do Omska przyjechało Lazio. Mieliśmy zaliczkę z pierwszego meczu, ale strasznie bałem się tego meczu. I chociaż nie zamierzałem kurczowo bronić wyniku z Rzymu, to jednak zrezygnowałem z ofensywnego ustawienia. Jednak agresywnym pressingiem staraliśmy się wywierać presję już na połowie rywali i w 10 minucie przybili kibice oszaleli ze szczęścia. Takacs do spółki z Simaniciem wymusili na bramkarzu fatalne wybicie piłki, po którym Laszlo otworzył wynik spotkania. Jednak po chwili goście szybko przypomnieli, że to oni są na papierze lepsi i na dobrych kilka minut nie pozwalali nam wychylić nosa poza własne pole karne. Na naszą bramkę uderzali Pandev, Belluschi, Baranow oraz Mangoni, ale wszystkie te uderzenia były niecelne. A w 21 minucie kolejny raz fatalnie wznawiał grę Arenas, bramkarz Lazio. Jego wybicie przejął Mngomeni i natychmiast zagrał do wychodzącego na wolne pole Gadijewa, który nie zmarnował sytuacji sam na sam. I po tej bramce powtórzył się podobny scenariusz. Goście zepchnęli nas do obrony, ostrzeliwali naszą bramkę, a piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki. Oczywiście również i te sytuacje się zemściły i w 33 minucie było już po meczu. Iwanow szybko zaczął akcję zaczepną wyrzutem piłki z autu, Gadijew podciągnął prawą stroną pod pole karne rywali i dośrodkował do Tagizade. Ten miał wystarczająco dużo czasu, by piłkę przyjąć i spokojnie przymierzyć tuż przy słupku. W tym momencie rywale byli już na łopatkach i przez pozostałe do końca meczu niespełna 60 minut spokojnie kontrolowaliśmy przebieg meczu, ciesząc się z wielkiego sukcesu jakim niewątpliwie był awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Po meczu ręce mógł zacierać klubowy księgowy. Za awans do fazy grupowej nasze konto wzbogaciło się o 4,4 mln €. Dodatkowo na tym meczu padł rekord frekwencji, a co za tym idzie rekordowe były wpływy z biletów. Sprzedane wejściówki wzbogaciły naszą kasę o 775.000€. Żeby jednak nie było tak kolorowo, to na 2 tygodnie wypadł z treningów Ngobeni, który naciągnął ścięgno podkolanowe. LM 3 runda kwal. rewanż: MyPa - Legia 1:4 (Bąk 3, Gudewicz) PU 2 runda kwal. rewanż Espanyol - Lech 1:0 Lokomotiw - Ruch 1:0 Helsingborg - Wisła 2:1 d. (Janković)
  14. Arczi

    Делије

    Podchody robiła federacja Ghany, ale w najbliższym czasie nie zamierzam obejmować żadnej reprezentacji. --- Miałem nadzieję, że tygodniowa przerwa w rozgrywkach dobrze nam zrobi. W ostatnim czasie było sporo kontuzji, niektórzy zawodnicy zwyczajnie byli zmęczeni graniem co trzy dni. I w meczu z Dynamem dałem części z nich odpocząć. Najbardziej przemeblowane były formacje ofensywne, ale miałem nadzieję, że zdołamy sobie poradzić bez pierwszoplanowych postaci zespołu. Od początku meczu mieliśmy inicjatywę, ale nic z niej nie wynikało. Na domiar złego w 17 minucie Ngobeni ostatecznie przekonał mnie, że lepszy z niego defensywny pomocnik aniżeli środkowy obrońca. Nienajlepiej się ustawił przy długim zagraniu gości, Jatczenko momentalnie mu uciekł i dośrodkował w pole karne, a tam niepilnowany Butkus trafił do naszej bramki. Pozbieraliśmy się po tym ciosie dopiero po kilkunastu minutach. W ostatnim kwadransie przed przerwą nieustannie nękaliśmy bramkarza Dynama. Ale Tajti bronił jak w transie zarówno uderzenia z bliska jak i dystansu, a raz dopisało mu szczęście, gdyż po uderzeniu Micevskiego piłkę z linii bramkowej wybił Pekarik. Po przerwie nadal zdecydowanie dominowaliśmy, ale wciąż nie mogliśmy pokonać bramkarza gości. Sam jeden Butkus miał 3 sytuacje sam na sam, ale za każdym razem Tajti był w tych pojedynkach górą. A rywale spokojnie czekali na swoją szansę i w 71 minucie pozbawili nas wszelkich złudzeń. Cupkin dośrodkował z rogu, a w naszym polu karnym najwyżej wyskoczył Baković, nie dając szans Ignatience.
  15. Arczi

    Делије

    Ledwo wróciliśmy z Rzymu, a już musieliśmy jechać do Władykaukazu na mecz z Ałanią. Specjalnego wyboru co do składu nie miałem i wystawiłem tych samych zawodników, co trzy dni wcześniej. Niestety widać było wyraźnie, jak wiele sił kosztowało nas spotkanie z Lazio, bo to gospodarze dyktowali warunki na boisku. Kilkoma niezłymi interwencjami d utraty bramki ratował nas Ignatienko, ale w końcu musiał skapitulować przy perfekcyjnie wykonanym rzucie wolnym Iwanowa. Rywale odruchowo nieco spuścili z tonu, co chcieliśmy szybko wykorzystać. I odrobienie strat zajęło nam kwadrans i Amelczenkę w 35 minucie pokonał niezawodny Takacs. Kilka minut później Laszlo zawędrował ze środka ataku na prawe skrzydło, rozklepał obronę Ałanii do spółki z Gadijewem, ale jego podania nie wykorzystał Tagizade. Po przerwie z każdą minutą graliśmy coraz słabiej. Nie mogliśmy sobie pozwolić na otwartą grę z wypoczętymi rywalami i liczyliśmy na kontry. Tym razem jednak brakowało nam skuteczności, bo dwie znakomite okazje zmarnował wprowadzony po przerwie Butkus. Jednak w końcówce dopisało nam szczęście, bo po uderzeniu Petrowa od utraty bramki uratował nas słupek. Tak więc spotkanie to zakończyło się sprawiedliwym w sumie remisem. Niestety fatalnie wieści mieli dla mnie po tym spotkaniu klubowi lekarze. W.Maksymienko oraz D.Kombarow po starciach z przeciwnikami mają połamane żebra i nie będę mógł na nich liczyć przez kolejne 3-4 tygodnie. W tej sytuacji nawet wiadomość o 3 z rzędu triumfie ligowym naszego zespołu U-18 nie wywarła na mnie większego wrażenia. Występy piłkarzy Irtyszu w meczach reprezentacji: RPA - Włochy 0:0 M.Ngobeni od 49' (7) U-21 Holandia - Czarnogóra 2:1 Chorwacja - Irlandia Płn 3:0 N.Miljković 90' (7) 1 gol A.Vincentić od 53' (8) 1 gol A.Simanić 90' (7) Ukraina - Bośnia 4:0 Macedonia - Hiszpania 0:2 A.Bondarczuk 90' (9) 2 gole D.Mitrev 90' (6) Rosja - Austria 0:0 R.Mironow 90' (7) O. Degtjarew 90' (7) A.Jemeljanow 90' (6) Aleksiej Iwanow od 72' (7) A.Nekrasow od 61' (7)
  16. Arczi

    Делије

    4 dni później zaczynaliśmy walkę o Ligę Mistrzów. Chociaż bardziej zasadne było stwierdzenie, że powalczymy o uniknięcie blamażu. W końcu debiutowaliśmy w europejskich pucharach, na jednym z najbardziej znanych stadionów piłkarskich. Już to wystarczająco plątało chłopakom nogi z nerwów, więc nie wywierałem absolutnie żadnego ciśnienia. Natomiast Delio Rossi, opiekun gospodarzy, sprawiał wrażenie pewnego siebie, i chyba tylko kurtuazyjnie stwierdził, że jego obrońcy muszą zwrócić szczególną uwagę na Gadijewa. Natomiast początek meczu przebiegał zgodnie z założonym przeze mnie scenariuszem. Rzymianie szybko postanowili wskazać nam miejsce w szeregu i od razu rzucili się do szaleńczych ataków. Ignatienko do spółki z obrońcami odpierali je dzielnie do 17 minuty. W końcu błąd popełnił Brezgunow i do naszej bramki z najbliższej odległości trafił Hoeneß. Nas do przerwy stać było tylko na nieco rozpaczliwe uderzenie Maksymienki z rzutu wolnego. Ale bramki z 30 metrów nie padają co dzień i Arenas bez problemów obronił ten strzał. W przerwie w zasadzie nie było co zmieniać. Nie widziałem szansy nawiązania równorzędnej walki otwartą grą, więc pozostaliśmy wierni dotychczasowej taktyce i liczeniu na jakąś kontrę. Takowa nadarzyła się w 55 minucie. Maksymienko wybił piłkę na połowę rywali, doszedł do niej Takacs i w swoim stylu zabrał się lewym skrzydłem. I gdy był już niemal w samym narożniku boiska to na pamięć dośrodkował na krótki słupek, gdzie zbiegał już Tagizade. Azer uderzał raz i został zablokowany, ale poprawka znalazła miejsce przy pierwszym słupku i sensacyjnie doprowadziliśmy do wyrównania. A prawdziwa konsternacja w szeregach Włochów zapanowała 180 sekund później. Tym razem to Ngobeni z poświęceniem przerwał akcję gospodarzy i prostopadłym podaniem posłał w bój Takacsa. Laszlo wziął na plecy dwóch obrońców, wbiegł w pole karne i resztkami sił uderzył pod poprzeczkę. Piłka ku zaskoczeniu wszystkich przełamała ręce interweniującego bramkarza i zatrzepotała w bramce. Na taki obrót sprawy nie byłem absolutnie przygotowany i lekko zgłupiałem. Szybko jednak zebrałem myśli, jeszcze bardziej zagęściłem środek pola i wręcz zabroniłem defensorom przekraczać linię środkową boiska. Z tak defensywnym ustawieniem Lazio nie miało absolutnie żadnych szans sobie poradzić. W zasadzie ani razu nie wpuściliśmy gospodarzy w nasze ple karne. Pozostało więc im ostrzeliwanie naszej bramki z dystansu, ale Tissone, Beasley, Baranow i Babel uderzali tyleż mocno, co niecelnie. Najbliżej powodzenia był Pandev, ale jego uderzenia w pięknym stylu bronił Ignatienko. Dzięki temu udało się nam wywieźć absolutnie niespodziewane zwycięstwo. LM 3 runda kwal Legia - MyPa 3:0 (Petasz, Bąk, Ivanov) PU 2 runda kwal: Lech - Espanyol 1:2 (Radulj) Ruch - Lokomotiw Moskwa 0:1 Wisła Płock - Helsingborg 1:1 (Spreco) Powołania dla piłkarzy Irtyszu: 1 repr: M.Ngobeni (RPA) U-21: A.Bondarczuk (Ukraina), J.Szabo (Węgry), A.Nekrasow, Aleksiej Iwanow, R.Ignatienko, A.Jemeljanow, R.Mironow, S.Kuźniecow, O.Degtjarew, W.Abramow, D.Makarow (Rosja), A.Vincentić (Chorwacja), D.Mitrev (Macedonia), A.Simanić, N.Miljković (Czarnogóra), F.Ene (Rumunia).
  17. Arczi

    Делије

    Fatalny nastrój miałem przed kolejnym spotkaniem ligowym. Z powodu urazu pięty na kilkanaście dni straciłem A.Simanicia, co znacznie osłabiało naszą siłę rażenia. Nic to jednak wobec tajemniczej infekcji wirusowej, która dopadła S.Mielnikowa. Mój pomocnik przeszedł szereg specjalistycznych badań, nad wynikamy debatowały tęgie głowy rosyjskiej medycyny. Nic konkretnego jednak nie ustaliły, ponadto że Semyon przez 8-9 miesięcy nie powinien czynnie uprawiać sportu. Tak więc do meczu z Rostowem przystępowaliśmy dość osłabieni, a na dodatek po kwadransie gry boisko ze złamanym nadgarstkiem musiał opuścić Chovanec. Na szczęście w tym momencie już prowadziliśmy, bo w 8 minucie Micevski łatwo minął wychodzącego z bramki Blahę i skierował piłkę do pustej bramki. W 30 minucie mój nastrój jeszcze bardziej się poprawił, bo za uderzenie łokciem Gadijewa z boiska wyleciał Glawan. Jednak przez godzinę gry z przewagą jednego zawodnika szło nam jak po grudzie. Męczyliśmy się niemiłosiernie a na domiar złego w 60 minucie Iwanow wyciął w polu karnym Hlohovskiego i arbiter podyktował jedenastkę. A sam poszkodowany nie zmarnował okazji i doprowadził do remisu. Przez kolejne minuty nieporadnie atakowaliśmy bramkę gości, ale zupełnie nam nie szło. I wielką ulgę przyniosło mi trafienie Maksymienki z rzutu wolnego w 72 minucie, które jak się okazało dało nam wygraną. J.Chovanec wypadł ze składu na 1-2 miesiące.
  18. Arczi

    Делије

    Podsumowanie miesiąca - lipiec 2014 Zysk: 299 tyś Stan konta: 7,52 mln Bilans (Irtysz): 2-0-0, br 4:0 REK: 1 miejsce, 34 pkt Rozgrywki ligowe: Chile: Union Espanola (0) Chorwacja: --- Czechy: Jihlava (+3) Francja: --- Hiszpania: --- Peru: --- Polska: Korona (0) Rosja: Irtysz (+1) Serbia: --- Słowacja: Dubnica (+2) Słowenia: Koper (+2) Transfery - świat: 1. Giulio de Rosa Palermo --> Real 47,5 mln 2. Roberto Lazio --> Inter 40 mln 3. Atilla Filkor Inter --> Chelsea 27,5 mln Transfery - Rosja: 1. Dmitry Jarkow Spartak --> Sampdoria 5 mln 2. Jan Vagner Lokomotiw --> Olympiakos 3,2 mln 3. Andrej Mrkela CSKA --> Crvena Zvezda 2,6 mln Ranking FIFA: 1. Hiszpania 2136 (-) 2. Włochy 2118 (+2) 3. Anglia 1954 (+9) 47. Polska 711 (+1)
  19. Arczi

    Делије

    Są. A bo czemu :> --- Tabela na półmetku rozgrywek Poz Inf Zespół M Z R P ZdG StG R.B. Pkt 1. Irtysz 15 11 1 3 31 9 +22 34 2. Spartak Moskwa 15 10 3 2 22 14 +8 33 3. CSKA Moskwa 15 10 2 3 32 17 +15 32 4. Lokomotiw Moskwa 15 9 2 4 20 12 +8 29 5. Zenit Sankt Petersburg 15 8 3 4 25 14 +11 27 6. Rostow 15 7 4 4 21 13 +8 25 7. Dynamo Moskwa 15 7 1 7 22 26 -4 22 8. Saturn 15 5 4 6 23 20 +3 19 9. Amkar 15 5 2 8 18 19 -1 17 10. Krylia Sowietow 15 5 2 8 14 24 -10 17 11. Alania 15 4 5 6 11 14 -3 17 12. Chimki 15 5 1 9 15 20 -5 16 13. FC Moskwa 15 4 2 9 9 20 -11 14 14. Kubań 15 3 5 7 9 18 -9 14 15. Szynnik 15 3 3 9 14 35 -21 12 16. Rubin 15 2 4 9 9 20 -11 10
  20. Arczi

    Делије

    Dr.Strange -> Nie mam ligi włoskiej w grze, więc ciężko mi jednoznacznie wypowiadać się o sile Lazio. Ale w ostatnich 5 sezonach czterokrotnie grali w wiosennej fazie LM bądź PU. A to z pewnością robi wrażenie. Profesor -> że to jest ciężka grupa wiedziałem już po losowaniu. Ale mimo wszystko liczyłem, że ugramy coś więcej niż 2 bramki ze stałych fragmentów gry. --- Opromienieni wygraną w Moskwie podejmowaliśmy w kolejnym meczu Amkar. Pod uwagę brałem tylko zwycięstwo, czemu dałem wyraz w przedmeczowych wywiadach. Mecz zaczęliśmy od ataków i już pierwsza akcja przyniosła trafienie Simanicia. Tyle że Amir był na spalonym, co nie uszło uwadze arbitrów tego spotkania. Później jednak zaczęliśmy grać coraz słabiej i nie mogliśmy sobie poradzić ze skomasowaną defensywą gości. Na domiar złego boisko z grymasem bólu musiał opuścić Takacs i druga połowa nie napawała mnie optymizmem. Jednak kilka mocnych słów w szatni podziałało mobilizująco na chłopaków, którzy w końcu zaczęli grać składniej, szybciej i dokładniej. Efekty przyszły same już w 53 minucie, gdy Chovanec dograł do Micevskiego a Darko pewnie trafił do bramki. Dwie minuty później szanse gości na powalczenie o remis wyraźnie stopniały, bowiem za dwie żółte kartki boisko musiał opuścić Dimitrijević. To nam zdecydowanie ułatwiło sprawę, gdyż na dobre zamknęliśmy rywali na ich połowie. Dług jednak ostrzeliwanie bramki nie przynosiło efektu, gdyż szczęśliwie bronił Jovanović. I dopiero w 78 minucie sposób na Serba znalazł Gadijew, który wykorzystał prostopadłe podanie Mielnikowa. A było to już w momencie, gdy goście grali w 9, gdyż Gilmullin podzielił los swojego kolegi z zespołu i również dostał drugą żółtą kartkę. Oczywiście w pozostałych do końca kilkunastu minutach nie mieliśmy problemów z utrzymaniem prowadzenia i pewnie zainkasowaliśmy komplet punktów. L.Takacs z powodu stłuczonych żeber będzie wyłączony z treningów przez 1-2 tygodnie. LM 2 runda kwal. rewanż Artmedia - Legia 1:0
  21. Arczi

    Делије

    Po zakończeniu Mistrzostw Świata przyszła pora na ocenę mojej pracy przez południowoafrykański ZPN. Włodarze federacji nie mieli pretensji o słaby wynik, ja jednak czułem, że prowadzenie reprezentacji to zadanie nie dla mnie. Postanowiłem więc podziękować za współpracę i swojej decyzji nie zmieniłem, pomimo błagalnych próśb działaczy. Dwa tygodnie, które dzieliły nas od kolejnego meczu ligowego wydawało się, że miną spokojnie. Niestety 3 dni przed meczem ze składu wypadł D.Kombarow, który został ostro potraktowany przez kolegę z zespołu i zszedł z treningu ze stłuczonym udem. I według moich lekarzy nie nadaje się do gry przez jakieś 2 tygodnie. Natomiast w przededniu wyjazdu na mecz musiałem się gęsto tłumaczyć, że nie zamierzam opuścić Omska na rzecz pracy w Mladzie Boleslav, której to prezes widział we mnie idealnego kandydata na menedżera tego zespołu. Ja natomiast nie miałem czasu zawracać sobie głowy takimi pierdołami jak praca w Czechach, bo czekał nas bardzo trudny wyjazd do Lokomotiwu. Wiedziałem, że stać nas na wiele, ale tak samo już myślałem przed meczami z CSKA czy Zenitem. A tam kończyło się porażkami. Jednak w Moskwie zupełnie zaskoczyliśmy gospodarzy od pierwszych minut przejmując kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Już w 3 minucie znakomitą okazję miał Tagizade, ale koncertowo spartolił dośrodkowanie Gadijewa. Kilkanaście minut później ten sam duet zawodników kolejny raz wymanewrował obronę gospodarzy, znów uderzał Tagizade, tym razem celnie, ale i tak nie wystarczyło to do pokonania Pelizzoliego. Serce mocniej mi zabiło w 28 minucie, gdy przebudzili się rywale. Po szybkiej i składnej kontrze Chudjakow obsłużył prostopadłym podaniem Pelcara, ale jego strzał zdołał obronić Ignatienko. Jednak na więcej gospodarzom do przerwy nie pozwoliliśmy i ostatni kwadrans upłynął pod znakiem naszej przewagi. Jednak dwie znakomite sytuacje zmarnował Takacs. I gdy wydawało się, że do przerwy będzie bezbramkowy remis, to Abramow posłał długą piłkę do Takacsa. Węgier miał na plecach dwóch środkowych obrońców, więc tylko wycofał piłkę do nabiegającego Mielnikowa, a ten potężną bombą z 20 metrów trafił do siatki i do szatni schodziliśmy prowadząc. Po przerwie Lokomotiw próbował ruszyć do zdecydowanych ataków, ale animuszu starczyło mu tylko na kilkanaście minut. W tym czasie sporo zamieszania zrobił wprowadzony po przerwie Traore, który oddał dwa groźne strzały. Ale gdy tylko czule zaopiekował się nim Maksymienko, to skończyły się kłopoty pod naszą bramką. Natomiast w ofensywie nadal graliśmy swoje, głównie korzystając z dobrej dyspozycji skrzydłowych. Długo jednak Takacs, Simanić i Mielnikow nie potrafili postawić kropki nad "i" w postaci drugiej bramki. I powoli zacząłem się obawiać, że rywale jakąś przypadkową akcją rozpaczy wyrównają. Nic takiego jednak nie miało miejsca, bo w 88 minucie o losach meczu rozstrzygnął duet Mielnikow- Takacs. Tym razem to Semyon podawał, a Laszlo strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi i trzy punkty pojechały do Omska. Wygraną okupiliśmy jednak fatalną kontuzją Larina. Doznał on identycznego urazu jak kilkanaście dni temu Lebiediew i również czekają go 2-3 miesiące rehabilitacji. LM 2 runda kwal. Legia - Artmedia 2:0 (Iwanow, Bąk) PU 1 runda kwal. Lech - Awenir 1:0, 3:0 Ruch - Szachtier Soligorsk 2:0, 1:1 Wisła Płock - TVMK 2:1, 1:1 Nam przyszło również po raz pierwszy w historii przeżywać emocje związane z losowaniem par 3 rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Irtysz nie był rozstawionym zespołem, ale liczyłem, że los okaże się dla nas łaskawy i unikniemy zespołu z najsilniejszych lig. Stało się jednak inaczej i naszym rywalem będzie Lazio Rzym.
  22. No to powodzenia na nowej drodze życia ;)
  23. Arczi

    Делије

    1/2 finału MŚ Ekwador - Włochy 0:1 Francja - Anglia 0:1 Mój Irtysz nadal kontynuował austriackie tournee. W 2 rozegranych spotkaniach odnieśliśmy komplet zwycięstw. Niestety ostatnie spotkanie okupiliśmy poważną kontuzją Lebiediewa, który po starciu z rywalem uskarżał się na ból biodra. Przeprowadzone dokładniejsze badania wykazały, że mój piłkarz będzie miał 2-3 miesięczny rozbrat z futbolem. Pozbyłem się również kolejnych piłkarzy. Do Metalurga Lipieck za 30.000€ odszedł A.Bałow (Rosja, DP, 19 lat), do Salutu Biełgorod za skromny 1.000€ przeszedł A.Tlisow (Rosja, OP P, 32 lata). Najwięcej zarobiłem na sprzedaży R.Gorjaczkina (Ukraina, O Ś, 22 lata), który wyraźnie zatrzymał się w ostatnich miesiącach w rozwoju. Zatem bez żalu się z nim pożegnałem, inkasując od Krylii 220.000€. Dodatkowo nasze konto wzbogaciło się ze sprzedaży moich byłych zawodników. Dzięki odpowiednim klauzulom otrzymaliśmy 450.000€ za przejście D.Jarkowa ze Spartaka do Sampdorii, a przez kolejny rok dostaniemy jeszcze 1,1 mln €. A za przejście J.Jurgensona z CSKA do FK Moskwa dostaliśmy 110.000€. MŚ- mecz o 3 miejsce Francja - Ekwador 3:2 d. Natomiast w finale Mundialu Anglicy po w sumie przeciętnym, aczkolwiek bardzo dramatycznym meczu, pokonali w rzutach karnych Włochów.
  24. Arczi

    Делије

    I jedno i drugie. Pojechaliśmy na Mistrzostwa bez 3 podstawowych obrońców i rozgrywającego, a zmiennicy nie okazali się zbawieniem. Natomiast menedżer nazbyt optymistycznie podszedł do sprawy i uskuteczniał ofensywną taktykę, która sprawdzała się z równie radośnie grającymi zespołami afrykańskimi, europejskimi już niekoniecznie ;) --- Podsumowanie miesiąca - czerwiec 2014 Zysk: -727 tyś Stan konta: 7,14 mln Bilans (Irtysz): --- REK: 3 miejsce, 28 pkt Bilans (RPA): 0-0-3, br 2:6 MŚ: faza grupowa 4 miejsce, 0 pkt Rozgrywki ligowe: Chile: --- Chorwacja: --- Czechy: Slovan (+4) M Francja: --- Hiszpania: --- Peru: --- Polska: --- Rosja: CSKA (0) Serbia: --- Słowacja: --- Słowenia: Ranking FIFA: 1. Hiszpania 1966 (-) 2. Brazylia 1859 (-) 3. Portugalia 1782 (-) 23. RPA 990 (-) 48. Polska 684 (-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...