Ja bym na Twoim miejscu nie rezygnował z ustawienia z jednym napastnikiem. Osobiście gram tak w Man City i przynosi to powodzenie, a - podobnie jak Ty - mam mocno obsadzoną każdą pozycję i kilku bardzo dobrych środkowych napastników (Huntelaar, Benjani, Jo, Caicedo). Gram taktyką 4-2-3-1, gdzie kluczową rolę odgrywają skrzydłowi oraz napastnik. Jego główne zadania to walka o piłkę w strefie obrony przeciwnika i odgrywanie, ale regularnie strzela bramki (choć nie jakąś oszałamiającą ich ilość) i to w ważnych meczach. Zauważyłem, że uwaga obrońców skupia się na skrzydłowych, a wtedy mój napadzior często decyduje o losach meczu. Ponadto, w moim ustawieniu ma on w każdym meczu sporą liczbę podań, dużo biega i zbiera wysokie oceny. W zależności od rozwoju sytuacji moje ustawienia dla niego się zmieniają. Jego działania są ściśle skorelowane z grą formacji pomocy, zwłaszcza OPŚ, który często wchodzi w pole karne w miejsce, z którego napastnik odciągnął obrońcę. Rajdy do przodu mój napastnik ma przeważnie ograniczone (pojawia się strzałka w dół), gdy wynik niekorzystny pozwalam na mieszane, rajdy z piłką zawsze na mieszane, nakazuję mu przetrzymywanie piłki, ma bezwzględny zakaz strzałów na bramkę z daleka, pressing ma na tym samym poziomie co OPŚ - o jeden lub dwa punkty mniejszy niż skrzydłowi, mocno ograniczoną swobodę gry, ale najwyższą mentalność w drużynie. Podania zawsze bezpośrednie, pozwalam na prostopadłe, absolutnie nie pozwalam na dośrodkowania (a jeśli już to z głębi pola). Generalnie chodzi o to, by nie schodził na skrzydła, lecz wiązał obronę w środku.
Skrzydłowi to u mnie panowie od zamieszania. Rozrywają obronę, dośrodkowują (z pozycji mieszanych lub z pod linii bocznej) na środek, dryblują, tańczą i śpiewają. Bardzo ważną rolę grają u mnie niezwykle ofensywnie usposobieni boczni obrońcy, którzy właściwie uczestniczą w każdym ataku i mają bardzo podobne zadania do skrzydłowych, oczywiście troszkę mniej swobody i prikaz co by uważali na tyły (wykonawcy to Marcelo, Garrido, Beletti i Zabaleta, więc jestem skazany na ofensywę). Często wypracowują przewagę w sposób tak piękny, że ręce składają się do oklasków. Ale też są to przeważnie najbardziej zmęczeni zawodnicy po meczu. Najwięcej bramek strzela u mnie OPŚ, nie tylko z daleka (przyczyna powszechnie znana...), ale i kończąc akcje skrzydłowych, bądź dobijając strzały kolegów. Dosłownie łza w oku kręci mi się, gdy widzę współpracę ofensywnego pomocnika z napastnikiem. Dużo wzajemnych podań, odegrań, pięknych i szybkich akcji, ech...
W środku podział jest prosty. Mam dwóch PŚ. Jeden stricte defensywny. Ten właściwie ma takie same ustawienia jak stoperzy, bo też głównym jego zadaniem jest odbiór piłki w środkowej strefie boiska. Drugi PŚ to rozgrywający. Wszystkie ustawienia zbalansowane, raczej wypośrodkowane. To klasyczne spoiwo pomiędzy formacjami defensywną i ofensywną. On asekuruje obronę, on podłącza się do ataków, wreszcie on rozdziela piłki. Ze słabszym przeciwnikiem ustawiam go jako rozgrywającego w ustawieniach drużynowych. Ale przeważnie i tak ma najwięcej podań kluczowych. Ach i podania ustawione na sam środek suwaka.
W mojej taktyce większość ustawień jest zindywidualizowana. Właściwie tylko odbiór cała drużyna stosuje taki sam, znaczy się ostry
Jak sobie wyobrażam Liverpool w tej taktyce? Przy składzie z realu: bramkarz to Reina, boczni obrońcy to Fabio Aurelio, Arbeloa, albo ten Włoch, bodaj Dossena, dobrych stoperów w The Reds zatrzęsienie, na PŚd Mascherano, PŚa Xabi Alosno albo Lucas, OPŚ Gerrard, skrzydła to Kuyt, Babbel, Keane, Riera a nawet Torres, bo Kuyt bardziej nadaje się w tym ustawieniu na NŚ.
Pozdrawiam