Skocz do zawartości

Greg

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    512
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Greg

  1. Greg

    Car Audio

    hmm no bede cos chcial kupic w przedziale powiedzmy 450-600 zl. Wczesniej mialem Kenwood'a tyle, ze tylko CD odtwarzal, ale ogolnie bylem zadowolony. I teraz w sumie szukam czegos podobnego - zeby dzwiek byl dobrej jakosci, mialo jakies tam ustawienia equalizera no i zastanawiam sie, na ile przydalby mi sie pilot przy radiu mp3. Mniej wiecej interesuje mnie Kenwood, Pioneer, Sony, Blaupunkt - cos takiego co bedzie w mediamarkt'cie pewnie. Co do Alpine to nie wiem bo za ta cene to oferuja pewnie maja jakies najtansze egzemplarze i w tej sytuacji nie wiem jak to sie przeklada na jakosc. Radio nie musi miec super dupereli, wazne zeby obsluga byla intuicyjne, AUX tez sie przyda no i w sumie tyle. Nie jestem jakos wybredny, ale w tym przedziale cenowym jest sporo propozycji i mam lekka zagwozdke. Co sadzicie np. o Blaupunktach ? Wygladem mi sie w sumie podobaja, ale jesli idzie o jakosc dzwieku, o opcje jakie dostarczaja to nie mam pojecia co oferuja.
  2. Greg

    Car Audio

    Pytanie do znawcow Na co zwracac uwage przy zakupie radia samochodowego odtwarzajacego mp3 ? Chyba podstawowy problem (obok typowych parametrow car-audio) to nawigacja miedzy utworami ? Ktos mial jakies doswiadczenia ? Do tej pory mialem radio cd, ale juz dobija mnie to wyjmowanie i wkladanie plytek, wolalbym wsadzic raz a dobrze W ogole to obsluga takiego radia jest ... bezpieczna ? Co by nie mowic to zwykle radio sie odpala, pyk pyk pyk, leci utwor ten co chcemy , a tutaj poruszac sie po tych wszystkich piosenkach to chyba kosmos jakis ?
  3. Greg

    Formuła 1

    no wlasnie, czy cos zmienili w konfiguracji toru ? Doskonale pamietam jak Schumacher z 20 pozycji dochodzac do 5, jednak paru gosci lyknal na "prostej" w tunelu, na dochamowywaniu wyprzedzal. Ja mysle, ze jeden taki wyscig moze byc gdzie jada gesiego, ale reszta wyscigow to juz bezwzglednie powinna promowac wyprzedzanie, i wiekszosc przestarzalych torow, z mala liczba miejsc do wyprzedzania, nalezaloby albo zmodernizowac, albo zastapic innymi. Niestety, ale taka jest kolej rzeczy bo nie da sie ukryc, ze ten sport jest nudniejszy w porownaniu np. do tego co bylo z 10-15 lat temu. Technologia troche sparalizowala ten sport, jakby takie Grand Prix 1967 teraz puscic to bylby to mega show bo widowiskowosc (oczywiscie smiertelnosc tez niestety) byla wielokrotnie wieksza. Mysle, ze obecnie stac na wyprowadzenie tego sportu na prosta tak aby byl bardzo widowiskowy, a zarazem bezpieczny.
  4. Greg

    Zagłębie Lubin

    sedzia podjal jak najbardziej sluszne decyzje i tyle.
  5. Greg

    Formuła 1

    Nie mozna opierac taktyki na przekonaniu, ze nikt go na starcie nie wyprzedzi, gdy startowal prawie ze srodka stawki. To, ze Rubens go wyprzedzil, akurat srednio od Kubicy zalezalo. Po prostu jego pas sie "zaklinowal" bo ktos zbytnio zwolnil, a drugi pas przejechal w miare normalnie i w ten sposob Kubica stracil pozycje. Oczywiscie Robert mogl sie trzymac swojego pasa, ale to juz jest loteria I tego, ze Rubens mial duzo paliwa nalezalo sie akurat spodziewac - nie wierz temu co mowia komentatorzy, ktorzy mimo tego, ze lepsi niz przed rokiem, takze pieprza trzy po trzy (np. o tym, ze z tylu na oponach nie widac bialego paska wiec juz pewnie bardzo zuzyte sa - guzik prawda, to oznacza ni mniej ni wiecej tyle, ze tylne kola sa po prostu zabrudzone) Ale wlasnie dlatego, gdy ma sie szybkiego kierowce to nalezy robic jak najszybszy qual bo tak jest najbezpieczniej - nie wspominajac juz o tym, ze ubyl jeden bardzo powazny rywal (Raikkonnen) wiec tym bardziej nalezalo "zagrac" ofensywniej. Jak startuje sie prawie ze srodka stawki to wiele latwiej o crash na poczatku i w ogole jakies nieprzewidziane sytuacje (czyt. ktos wolniejszy nas wyprzedzi, co w takim wyscigu jest samobojem). W przypadku tej taktyki, ktora widzielismy, max co mogl Robert wycisnac to IV miejsce i to przy zalozeniu, ze nikt go nie bedzie blokowal - co w takim wyscigu jest spora naiwnoscia. Przypomnijmy, ze to nie tylko Rubens go blokowal, ale takze Webber, wiec nawet jakby go Rubens nie wyprzedzil to ciagle mialby przed soba wolniejszego Webbera i to po meczarniach. Webber mial problemy z bolidem wiec i tak Robertowi troche poszczescilo. Po prostu zamiast Webbera, spowalnial go Rubens. Na qualu Kubica byl na tyle szybki, ze spokojnie moglby miec IV pozycje juz na starcie i spokojnie jechac przez caly wyscig, a nie sie szarpac. Tym bardziej, ze Ferrari slabo jechalo i moznabylo to wykorzystac. Zreszta, co tu gadac - jedynie Ci z ofensywna taktyka nie dali sie zdublowac w dzisiejszym wyscigu, reszta na poczatku wyscigu tracila 3-4 sek na okrazeniu. Wg mnie mogl byc dzis na podium, a juz przynajmniej mogl nie byc zdublowany. Choc i tak, jak na tak slaba taktyke (przypomne wynik na drugim qualu) to poszlo mu w sumie dobrze Ogolnie wkurzyl mnie dzisiejszy wyscig, chyba juz nigdy bmw nie kupie ;P
  6. Greg

    Formuła 1

    moim zdaniem moglo byc wiele lepiej, gdyby na qualu zrobiono zwyczajna taktyke taka jaka mialy mclareny, ferrari. spokojnie bylby czwarty na qualu (widac bylo na Q2, ze jest szybki), a w najgorszym wypadku piaty. A ze podczas wyscigu zrobil fastesta nawet lepszego od Massy wiec smiem twierdzic, ze z taka taktyka dojechalby niedaleko za Massa, a moze nawet i przed nim. Wg mnie taktyka bardzo biedna, to przez nia przez pierwsza czesc wyscigu tkwil prawie w srodku stawki blokowany przez Webbera i Barichello, zaraz potem jak zjechali zrobil swoj fastest lap. Wedlug mnie moglobyc duzo lepiej bo Robert pokazal, ze jest po prostu szybki. A jak ktos jest szybki, to na takim torze, gdzie sie nie da wyprzedzac realizuje sie najprostrza i najskuteczniejsza taktyke - jak najszybciej na qualu, po to aby odjechac calemu talatajstwu. Przeciez pierwsza 3-4 juz po 10 okrazeniach miala blisko 30 sek przewagi i juz wtedy moglaby zjechac i dotankowac paliwko. Potem caly wyscig jechali sobie spokojnie nieatakowani nikogo. Robert tez mogl tak, gdyby ktos w BMW pomyslal i nie kombinowal z taktyka. Przeciez to bylo wiadome, ze na tym torze bedac w srodku stawki na pewno bedzie musial sie za kims paletac i tracic sekundy. Kolejny raz "spece" od taktyki sie nie popisali. Za to brawa dla McLarena.
  7. Greg

    Formuła 1

    wg mnie taktyka na wyscig mocno srednia (no chyba, ze oni tacy wolni sa, ale w to nie wierze bo Q2 byl dobry ). rozumiem, ze za taka taktyka teoretycznie przemawia to, ze w domysle przejada pare kolek wiecej na pustym torze i w rezultacie zyskaja pare sek. Tyle tylko, ze jak Webber i Rosberg okaza sie za wolni to miedzy nimi, a pierwsza trojka wytworzy sie taka luka, ze zadne dodatkowe kolka nie pomoga. Przeciez jakby jechali z normalna taktyka, pozwalajaca na zajecie miejsc 4-5 (tak jak na Q2) to i tak by mieli tor pusty bo nie spodziewam sie, aby byli tacy szybcy, ze nagle okazaloby sie, ze Farrarka badz McLaren ich blokuje Tor jest waski, beda jechac gesiego i wg mnie straca duzo wiecej czasu niz gdyby normalnie z 4 pozycji ruszali i zjezdzali do boksu tak jak inni. Juz nie wspomne, ze sam heidfeld moze spowalniac kubice. no ale zobaczymy jak bedzie. cos czuje, ze jakis sauber nie dojedzie ;d ps. swoja droga jest szansa na podium, wystarczy, ze ktos z Top 3 sie wysypie (bo Raikkonnen daleko)
  8. Greg

    Motoryzacja

    I znowu dziury w bud?ecie pokrywaj? kierowcy. Zawsze, jak na co? brakuje pieni?dzy, si?gaj? do kieszeni kierowców, albo palaczy http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,30733022...59,0,forum.html - ca?o?? artyku?u. jak czytam o takich przepisach to coraz bardziej wydaje mi sie niemozliwe zostanie w tym kraju. Z jakiej k***a paki mam placic za jakas ofiare losu co non stop robi wypadki ? Niech sama placi za swoje czyny. Co to za pieprzona odpowiedzialnosc zbiorowa. W szczecinie byla taka baba co w ciagu 3-4 miesiecy 2 razy wymusila pierwszenstwo. Za drugim razem motocyklista totalnie polamany, a nie mial zupelnie mozliwosci manewru. I za taka babe mam placic ? Nie umie jezdzic to niech: a) placi b) nie jezdzi w ogole Normalnie brak slow.
  9. Greg

    Kącik depresyjny

    U mnie jak cos jest do zrobienia (np. malowanie pokoju, przenoszenie mebli itd itp.) to tez zawsze jest awantura Jest w tym troche racji. Chodzac do liceum, na studia zylem sobie beztrosko Tez racja. Wprawdzie i tak jak mam cos kupic to kupuje , ale coraz czesciej zdarza mi sie rezygnowac z zakupu bo szkoda mamony Jak patrze na swoja edukacje to dochodze do wniosku, ze nauczylem sie absolutnych podstaw, ktore jakos pozwalaja mi zyc, ale tak naprawde dopiero w pracy nauczylem sie konkretnej wiedzy, ktora moge zastosowac w praktyce, ktora nie jest akademicka wiedza, ktora wiele razy mozna sobie zwyczajnie w d...usze wsadzic. Wiec znow troche racji jest Bo dosc czesto zdarza sie, ze takie funkcje pelnia kolesie wcisnieci przez kogos (klucz polityczny czy inny uklad) i w rezultacie istotnie jest tak, ze siedza w firmie na sile, a ludzie pod nimi zapieprzaja. Oczywiscie to jest duze uogolnienie bo np. u mnie w pracy to szef zapieprza 2-3 x wiecej ode mnie. Fakt, ze w gajerku to on nie siedzi ;d Zalezy jak spojrzec. Jak porownam sobie do Niemiec (ktorzy rozpoczeli wojne, byli agresorami), do Szwecji (wystarczy popatrzec jak tam zyja emeryci - taki to faktycznie moze sie czuc spelniony, moze kochac kraj itd. itp.) to faktycznie widze ten kraj jako przegrany, zwlaszcza z obecnymi rzadami. Ja mysle, ze przemawia przez niego frustracja, pewnie nie tak sobie kiedys wyobrazal zycie gdy bedzie mial te 40-50 lat. Wg mnie takich ludzi jest w Polsce cala masa. Ale jak z nimi rozmawiac to nie wiem Chyba najlatwiej pojsc do roboty i samemu sie przekonac czy to co mowi to prawda Nie wiem ile masz lat, ale jesli uczysz sie to na pewno masz zupelnie inne myslenie. Ja wiem jak zmienilo sie moje, ot zycie
  10. Kaza? mu kto? studiowa?? Skoro mimo tych atutów nie potrafi znale?? pracy, to powybrzydza kilka miesi?cy i pójdzie tam, gdzie praca jest. Czemu spo?ecze?stwo ma mu cokolwiek fundowa?, w zamian, ?e on si? uczy?. Uczy? si? dla siebie, nie spo?ecze?stwa, inwestycja si? nie op?aci?a - trudno. Nikt nie kazal, ale do niedawna byla taka sytuacja, ze nawet na sprzataczke oczekiwali wyzszego wiec co sie dziwisz, ze kazdy, nawet taki kto nie ma do tego predyspozycji, pchal sie na studia. A w zdecydowanej wiekszosci firm, atuty nawet dobrego studenta nikna, gdy bedzie musial rywalizowac o prace z kims, kogo jakichs pracownik zna. Bo jesli firma ufa pracownikom, potrzebuje kogos do pracy i dowie sie, ze jej dobry pracownik zna goscia x i wie, ze nadawalby sie, to zadne studenckie osiagniecia nie pomoga. I to jest problem (ze takie polecenie znaczy bardzo czesto duzo wiecej niz bycie chocby najlepszym studentem). Nie dziwie sie, ze niektorzy po studiach maja opory bo nie po to ladowali np. 20-30 tys zl, aby potem sie okazywalo, ze przygrywaja glownie dlatego, ze nie maja znajomosci, ze nikt im tej szansy nie chce dac. Tez mialem opory, ale swoje przeczekalem, znalazlem prace przez znajomego, a dzieki temu czego sie tam nauczylem moge w miare spokojnie szukac pracy po calej europie bo wiem, ze akurat to co umiem to bardzo chodliwy towar Ale rownie dobrze moglbym skonczyc w markecie siedzac np. na kasie i wg mnie to jest wlasnie dramatyczne w calej tej sytuacji. =========== A wracajac do bezrobocia to cala ta instytucja PUP (powiatowy urzad pracy) to daje prace, ale glownie sobie... W sumie tez niezle bo sporo osob tam jednak pracuje (nieraz fajne mlode siksy sa ), ale chyba nie do konca bylo takie przeznaczenie tych urzedow. Niby zeby sie zarejestrowac to trzeba wypelniac rozne bzdury, a potem i tak urzad nic z tym nie robi, wiec pytanie czemu w ogole nie rejestrowac sie na imie, nazwisko skoro urzad i tak nigdy nic nie zaproponuje (znan przypadki ludzi zarejestrowanych tam 5 lat i nigdy urzad zadnej oferty nie przedstawil) ?
  11. To offtop, ale napisa?e? kompletn? g?upot?. Taka podwy?ka minimalnego wynagrodzenia spowodowa?aby ogromn? inflacj?, krach i kompletne za?amanie rynku i koniec z inwestycjami zagranicznymi w Polsce na wi?ksz? skal?. Nie wiem czy zauwazyles, ale to zart Niemniej faktem jest, ze niejako wraz ze wzrostem zamoznosci, rosnie swiadomosc odnosnie praw autorskich itp. I w tym kontekscie to pisalem. (jakbym mial wskazac dwa czyniki przyczyniajace sie do piractwa to: a) ubogie spoleczenstwo, b) dystrybutorzy bedacy "technologicznie" sto lat za murzynami. Choc przy dzisiejszej rzeczywistosci (hello moherowe berety ) to moze nawet i taki krach bym wolal, przynajmniej nie mialbym dylematow pt. wyjechac czy nie
  12. Ja mam troche mieszane odczucia. Przede wszystkim, kiedy wchodzi sie w posiadanie praw do tego co sie zrobilo i kto / co jest w stanie to okreslic ? Wg mnie, tutaj lezy w duzej mierze problem. Nie mialbym watpliwosci, ze takie tlumaczenie byloby lamaniem prawa, gdyby np. tlumacz mial do dyspozycji dialogi w formie tekstowej udostepnione wraz z filmem przez dystrybutora i tlumaczyl je tasmowo na jezyk polski. Ale w sytuacji, gdy dokonuje on tlumaczenia ze sluchu (bo chyba tak glownie robia ? nie jestem do konca zorientowany w calym tym procesie, nie wiem jak wyglada tlumaczenie), to czy nie jest w tym na tyle inwencji, aby uznac, to za jego wlasny produkt, do ktorego on posiadalby prawa ? Przeciez w takim wypadku dokonuje on wyraznej transformacji - "dzwiekowy dialog" przerabia w zupelnie inna, tekstowa forme, ktora moze obarczyc dowolna liczba bledow, stworzyc jak mu sie rzewnie podoba. Albo inaczej, czy lamaniem prawa byloby, gdybym ogladal film, i w pliku tekstowym spisywalbym czas, w ktorym na ekranie pojawil sie np. kolor zielony ? Wg mnie jest to juz na tyle tworcza inicjatywa, ze wszelkie prawa, do tego powinienem miec ja - tworca i zgodnie z tym moglbym zalac tym caly internet. Przeciez, gdyby kazde tlumaczenie czegokolwiek (i udostepnienie tego w necie) uznac za przestepstwo, to pierwsi z brzegu powinni zostac aresztowani chociazby Ci, ktorzy publikuja tzw. lyricsy (slowa) utworow. W ogole prawo tak naprawde nie doroslo do epoki internetu (przynajmniej w Polsce ). U nas teraz jest tak, ze jest mega burdel prawny, ale jednoczesnie nie przestrzega sie domniemania niewinnosci (np. na tym serwisie mieli niby (w jakims artykule pisalo) stwierdzenie, ze te napisy sa przeznaczone dla osob nieslyszacych, a w takiej sytuacji konstytucja dopuszcza brak potrzeby pytania dystrybutora o zgode (chyba ?). Jakkolwiek jest to naciagane (bo wiadomo do czego glownie sluzyl ten serwis), jest to w zgodzie z prawem i kropka. Gdyby sie nagle np. okazalo, ze racja stoi po stronie tlumaczy (czyli, ze serwis ma np. na tyle zamotany regulamin, sprytnie manipuluje pewnymi kruczkami prawnymi, ze nie mozna sie do nich dobrac) to za takie cos powinny wg mnie isc wielomilionowe odszkodowania. I naprawde wg mnie nie powinny miec znaczenia nasze hmm odczucia i wiedza, ze i tak np. 90 % uzytkownikow uzywa tego do ogladania nielegalnych filmow. Jesli chcemy wylapac takich cwaniaczkow, pogrzebac takie serwisy, to zrobmy takie prawo, ktore to umozliwi bo w moim odczuciu to teraz nagina sie to prawo do swoich upodoban, aby pomyslnie zakonczyc ta historie. Przyznam, ze stoje w tej sytuacji troche po stronie tych tlumaczy, w duzej mierze dlatego, ze Ci wszyscy dystrybutorzy to przypominaja mi takich piernikow rodem z PZPN . Zrobia wszystko, aby utrzymac to w takim stanie jak przed "epoka internetu" , czyli trzepanie kasy na maxa. A niech sie dostosuja do dzisiejszych czasow, niech umozliwia klientowi obejrzenie kazdego (!) filmu jakiego sobie zyczy, w takim jezyku, w jakim chce, tak samo wygodnie jak youTube czy inne rapidshare'y. Niech podejma wyzwanie bo gra jest o duza kase i takie dzialania wymierzone w jeden serwis wygladaja jak dla mnie prostacko tym bardziej, ze usuniecie takiego serwisu i tak nie zmieni skali piractwa. Ta skale mogliby zmienic sami, ale ich interesuje glownie maksymalizacja zysku, przy minimalizacji dzialan. Przeciez kina funkcjonuja chyba calkiem niezle, a funkcjonuja dlatego, ze byly w stanie wypracowac pewien model, ktory sie sprawdza (a przeciez pojscie do kina wcale nie jest tanie), a dystrybutorzy dalej chca na tym samym, starym, zeszlowiecznym modelu trzepac kase. A ewidentnie widac, ze coraz wieksza liczba osob sie temu sprzeciwia, np. --------------------- Czy ludzie sciagaliby np. filmy, gdyby dajmy na to, istniala taka wirtualna wypozyczalnia, w ktorej za np. 5-10 zl kazdy moglby obejrzec dowolny film (takie PayPerView przez net ) w czasie rzeczywistym (jakis strumien) ? Oczywiscie bardzo ciezkie to do rozwiazania, moze niewykonalne nawet, ale na tym przykladzie (przynajmniej wg mnie) widac, ze przy odpowiedniej technologii, mozliwe byloby zepchniecie piractwa na totalny margines (tak jak kiedys np. z kasetami magnetofonowymi zrobiono) --------------------- Nie oszukujmy sie, ludzie robia sie zajebiscie wygodni ;d i zaczyna miec to kluczowe znaczenie. Dystrybutorzy przegrywaja z "piratami" przede wszystkim technologicznie bo internet bardzo wyprzedza real-life. Coraz wiecej osob nie chce czekac tydzien na wysylke, placic jakies oplaty za pobraniem, czy w ogole ruszac sie z domu do sklepu, chce wstukac www i w minute kupic, i od razu dostac to co chce. Oczywiscie, kradziez nie jest rozwiazaniem, ale prawda jest taka, ze coraz wiecej konsumentow ma wrazenie, ze to dystrybutorzy okradaja ich, wiec jakby znikaja opory bo jest swoiste zab za zab ps. mysle, ze w duzej mierze problem rozwiazalaby dyrektywa unijna ustalajaca minimalna place w polsce na 1000 E ;d no i globalne PayPerViewOnline - PPVO Pomyslcie jakie by to bylo wygodne. Wlazi sie do takiej gigantycznej wypozyczalni, placi 5-10 zl (bo przy takich obrotach na pewno moznaby ostro zejsc z cena) i oglada to co chce, i jak wygodnie. Nic tylko siedziec i ogladac ;D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...