Skocz do zawartości

Gabe

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    16 778
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    175

Zawartość dodana przez Gabe

  1. Ojtam wiek. Jakiś czas temu - w lato jeszcze, zezłościłem się na sąsiadów, że palą jakieś ziemniaki(?) w piecu i trzeba zamknąć drzwi balkonowe, bo nachodzi ich zapach, a to się okazało, że nastawiłem w kuchni ciecierzycę do gotowania ze dwie godziny wcześniej i się woda w niej skończyła
  2. @krzysfiol w ramach czyjejś petycji o zmianę avatara znalazłem ci kandydata:
  3. Mało znany fakt z życiorysu Jasia Kapeli, grał epizod w serialu Alternatywy 4:
  4. Stare forum jest spakowane i zarażone 2019-ncov w celu ochrony przed atakami hakerów.
  5. No dobra, to soja na bok. Bo w tym podatku nie chodzi IMO o ograniczenie spożywania mięsa, a - jak zresztą mówi jego nazwa - zrównoważoną produkcję (sustainability charge). To właśnie dlatego opłaca się obecnie produkować produkty odzwierzęce na tak wielką skalę, bo koszty produkcji nie pokrywają szkód, które wywierają choćby na środowisko i klimat. Dlatego, że jest duży popyt na mięso, jest mnóstwo produktów ubocznych, z którymi trzeba coś zrobić - stąd się biorą wszelkie parówki, kiepskie wędliny, produkty udające mięso a składające się w większości z MOM i zagęstników. Jak produkcja mięsa będzie mniejsza, to i tych odpadów będzie mniej. A ludzie może sobie przypomną (albo się dowiedzą) jak jadano jeszcze 30-40 lat temu. Człowiek mieszkający na wsi i posiadający ziemię nie musi zajmować się hodowlą zwierząt, tak przy okazji .
  6. No dobra, ale nie wiem co masz na myśli? Nawet jeśli spożycie bezpośrednie przez ludzi rośnie - dajmy na to tych 10%, to faktem jest, że te około 70-75% światowych upraw soi idzie na pasze dla zwierząt. Żeby otrzymać 1kg mięsa potrzeba około 10kg paszy, którą stanowią głównie zboża i soja. Do tego - o czym często się zapomina - ogromne ilości wody, bo szacuje się że gdzieś z przedziału 5000-20000 /kg mięsa, a przy wielkich przemysłowych farmach dochodzi dodatkowo np skażenie okolicznych wód. Nie jest dziwne zatem dla mnie, że dochodzi się do wniosku, że ktoś za te ukryte koszty (wycinanie lasów, zatrucie środowiska, wykorzystanie zasobów wodnych) powinien zapłacić.
  7. Oglądam sobie skróty pierwszej kolejki Super League: Dobrze że ktoś w połowie meczu się zorientował, że w ujęciu z oddalonej kamery oba komplety wyglądają niemal tak samo i w połowie gospodarze założyli drugi komplet.
  8. Nie mam świeższych danych, ale sprawa nie jest taka prosta, jak nam się wydaje. Duża część konsumpcji soi przypada nie na wegan-nuworyszy, co na kraje azjatyckie, gdzie od lat je się tofu, tempeh, mleko sojowe, pastę miso, sos sojowy i pewnie jeszcze mnóstwo rzeczy, o których nie mamy pojęcia. Lecytyna sojowa od lat służy jako dodatek do żywności w rzeczach które jedzą wszyscy, weganie i nieweganie. Po drugie, niejedzenie mięsa nie wpływa tak bezpośrednio na spożycie soi, bo soja jest jedynie jedną z alternatyw - często pomijanych lub ograniczanych z powodów nietolerancji, czy domniemanych wpływów hormonalnych (niepotwierdzone naukowo btw).
  9. Ale ktoś rzucił okiem na ten artykuł, czy wszyscy - jak moja teściowa - oglądali wiadomości TVP? Domniemany podatek ma w założeniu "zadośćuczynić" szkodom jakie hodowla przemysłowa zwierząt czyni środowisku, klimatowi, propagowaniu chorób zakaźnych itp, a nie zabraniać ludziom jeść mięsa, bo jest niezdrowe
  10. Jest sobie taki nowozelandzki rugbysta, James Tamou. Czy on komuś oprócz mnie bardzo przypomina pewnego bohatera polskich komiksów, Kudłaczka:
  11. A mnie się lekko kołuje w głowie, jakbym wczoraj wypił o jednego za dużo. Problem w tym, że wczoraj nie piłem nic alkoholowego
  12. Gabe

    Kącik kulinarny

    To wcale nie jest takie głupie, bo u kamieniarza - który pomnikami zajmuje się pewnie najczęściej - można sobie taki kamień zamówić
  13. Gabe

    Kącik kulinarny

    Ja zawsze sobie tłumaczę, że droższa będzie przesyłka niż kamień, i że sobie poszukam gdzieś stacjonarnie i dlatego nadal go nie mam
  14. Gabe

    Kącik kulinarny

    A ja nie dojrzewam ciasta (zazwyczaj rośnie minimum godzinę, maksymalnie kilka godzin), ale ja nie jestem kucharzem Za to mam kilka innych spostrzeżeń: - lepiej za dużo wody i za rzadkie ciasto niż odwrotnie - wyrabianie (ręczne) ciasta to minimum jakieś 10 minut To gwarantuje delikatne, elastyczne ciasto, które wręcz można kręcić na rękach jak to robią profesjonalni pizzaioli
  15. Pod pewnymi względami tak, ale generalnie to spoko ludzie, a nieporozumienia raczej wynikają z ich nadgorliwości, niż złych intencji. No i trochę się różnimy poglądami w ogóle na życie, ale jak się mówi o dupie maryni, albo o punktach wspólnych, to da się żyć. Co do bycia dziadkami, to są takimi, jakich miałem ja - nie mających dla wnuków czasu Z moimi rodzicami zawsze za to miałem dobry kontakt, nawet gdy jako nastolatek starałem się naginać granice, a oni zamiast się ze mną ścierać, to te granice przesuwali a odkąd się wyprowadziłem od nich, to nawet znakomity. Zresztą moją żonę też traktują jak swoje dziecko. Jeśli chodzi o wnuki, to moja mama jest idealną babcią, zawsze ma siłę i czas żeby spędzić z nimi czas, a z moim synem wydeptała wiele kilometrów za Pokemonami, choć pewnie nie ma bladego pojęcia o co chodzi Jaką jest teściową należałoby zapytać mojej żony.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...