Z polskich rapsów:
Łona - absolutny przemistrz, wszystkie płyty genialna, a track ze Smarkim z nowej EPki po prostu niszczy)
Grammatik - Światła miasta oczywiście pierdolony klasyk, później niestety coraz słabiej, najnowszej płyty nie słyszałem.
Eldo - Opowieść... dobra, Eternia genialna, CKCUA dobre, 27 takie sobie.
Pezet - dwie pierwsze płyty z Noonem świetne, muzyka rozrywkowa imo gówniana, zupełnie mi nie podeszła, z wyjątkiem dwóch tracków.
Mes +Flexxip, 2czter7 - aktualnie najlepszy na naszej rodzimej scenie, bez dwóch zdań. 2cztery7 zajebiste dwie płytki, Flexxip już klasyk.
Ponadto warto posłuchać Szybkiego Szmalu (Mixtape mistrzowski po prostu), Małego Esz Esz ('bez zabezpieczeń' , to jedna z lepszych polskich płyt imo), TeTrisa i Jimmiego. No i Ostrowski oczywiście, ale dla mnie skończył się po Jazzie w wolnych chwilach ;x
Z czarnuchów, to Dilated Peoples, solo Evidence'a no i Jurrasic 5.