Tutaj to w ogóle trzeba się zastanowić czy ma sens promowanie paliw przez kierowców rajdowych (szerokopojętych). Bo przecież Lotos też swego czasu reklamował Kajetanowicz i co? Bądź jak rajdowiec, tankuj u nas (no dobra, zwykle jest coś w stylu zawodowcy polecają verva street racing czy jak się to nazywało)? No taką reklamą to można nakręcić 10-latka, a nie dorosłego użytkownika samochodu, a jednak firmy w to idą. Bo jakby nie patrzeć paliwo z autem się kojarzy Kierowca zresztą też. Nawet jeśli marka Orlen nie jest znana za granicą, to jednak turystyka ma jakieś znaczenie. Ilu z Was jadąc za granicę swoim własnym autem zastanawiało się co to za stacja (jeśli mówimy o lokalnej marce, a nie szeroko znanym BP, czy innym Shellu, którego na przykład nie było w pobliżu) i czy można tankować bez obawień? Tutaj część osób stwierdzi, że w F1 było obranodwanie Kubicy, skojarzy fakt i podjedzie tam, na zasadzie, że powino być pewnie, bo firmy krzak nie stać na wyłożenie hajsu w F1