Marna prowokacja.
A jeśli to na serio... To wpierw lektura akt Wałęsy, tylko całość - a nie najciekawsze fragmenty.
Jakie to interesujące, że jak jest coś w teczce kogoś z władzy, to jest to sfałszowane, a naszego bohatera narodowego(niezależnie od sympatii - to on był przywódcą Solidarności, a chyba to właśnie tej organizacji, i ludzi którzy w niej działali, zawdzięczamy demokracje) można oczernić bez problemu, powyzywać od agentów itp.. Pięknie, k-a, pięknie.