Skocz do zawartości

Kwiti

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 152
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Kwiti

  1. Cztery dni później czekał nas kolejny mecz towarzyski z Antylami Holenderskimi. Ta reprezentacja widnieje w drugiej setce rankingu FIFA i na pewno nie jest mocnym rywalem. Ja miałem dzięki temu okazję zobaczyć „w akcji” moich, rezerwowych piłkarzy. W napadzie zagrali: Artur Sobiech – Dawid Janczyk, a w obronie pojawili się: Błażej Augustyn i Kuba Rzeźniczak. Liderem naszych gospodarzy jest Tyrone Loran, który jest podstawowym napastnikiem Feyenoordu. Od początku spotkania narzuciliśmy swój styl gry, co specjalnie mnie nie dziwiło. Niestety bramkarz gości był w dobrej formie i bronił uderzenia naszych zawodników. Skapitulował dopiero w 19. minucie, kiedy to Janczyk fenomenalnie uderzył z dystansu i piłka zatrzepotała w siatce. Od tego momentu miało coś ruszyć, ale skuteczność nadal nie powalała na kolana, a dodatkowo reprezentanci Antyli coraz groźniej atakowali, na szczęście między słupkami był Piotrek Leciejewski. 25-latek bronił naprawdę dobrze i mam o nim dobre zdanie. W drugiej połowie na murawę wyszło kilku nowych zawodników, ale niewiele się zmieniło. Nasze strzały trafiały wprost w bramkarza bądź lądowały gdzieś w trybunach. W 63. minucie na listę strzelców wpisał się Kamil Glik, który ustalił wynik spotkania. 22-latek wykorzystał dośrodkowanie Ludo Obraniaka i nie dał szans Arjenowi Mijnheerowi. W meczu z takim rywalem powinniśmy wygrać zdecydowanie wyżej, ale brakowało skuteczności. Dodatkowo nie graliśmy w najmocniejszym składzie, ale od wrześniowych spotkań z Grecją i Węgrami będziemy grali podstawowym składem, który powinien wystąpić na EURO 2012.
  2. Mecz z Rosją miał nieco inny charakter. Potraktowałem go ulgowo, bowiem chciałem sprawdzić nową formację: 4-2-3-1. Defensywnymi pomocnikami, którzy mieli dodatkowo wspierać obrońców byli: Ariel Borysiuk i Rafał Murawski. Na szpicy zagrał Smolarek, który miał wykorzystywać sytuacje, które stworzą mu partnerzy. Goście przyjechali w najmocniejszym składzie. Na szpicy zagrał Roman Pawljuczenko, a obok niego pojawili się: Andriej Arszawin i Denis Biljaletdinow. Jednak to my od początku przejęliśmy inicjatywę i brakowało tylko skutecznego wykończenia. Świetnie rozumieli się Borysiuk z Murawskim, ale Smolarek po prostu zawodził. Dopiero w 24. minucie bramkę zdobył Bartek Salamon, który popisał się fenomenalnym uderzeniem z dystansu. 19-latek już nie pierwszy raz pokazał, że ma olbrzymie „kopyto” i nie dał żadnych szans Igorowi Akinfiejewowi. Naszym zwycięstwem nie cieszyliśmy się długo, bo w 31. minucie wyrównał Pawljuczenko. Napastnik „Sbornej” po dośrodkowaniu jednego z partnerów strzałem głową przelogował Fabiańskiego. „Fabian” mógł zachować się inaczej, ale tego nie zrobił i padła bramka wyrównująca. W przerwie musiałem coś zmienić i tak boisko opuścili m.in. Smolarek, Maciek Rybus i Patryk Klofik. Ich miejsca zajęli: Robert Lewandowski, Ludovic Obraniak i Patryk Małecki. Niewiele to jednak dało, bo szybko bramkę zdobyła Rosja i ponownie na listę strzelców wpisał się napastnik Tottenhamu – Pawljuczenko. My mieliśmy swoje okazje do wyrównania, ale brakowało precyzji i zgrania. Na pewno tyle zmian mogło zaszkodzić zespołowi, ale kiedyś trzeba szukać nowych zawodników. Od września jednak będziemy przeprowadzać tylko „kosmetyczne” zmiany i miejmy nadzieję, że to przyniesie efekt. Na słowa pochwały z „nowych” zawodników zasługuje: Janusz Gol oraz Grzesiek Krychowiak. Obaj mają przyszłość z „Orłem” na piersi.
  3. Po nieco ponad miesięcznej przerwie wracamy do meczów reprezentacji. Postanowiłem dać nieco odpoczynku m.in. Arturowi Borucowi. Natomiast postanowiłem, że dam szansę powrotu do zespołu narodowego Euzebiuszowi Smolarkowi, który bardzo dobrze radzi sobie na Półwyspie Apenińskim. Miałem tylko problem z obsadą trzeciego miejsca dla bramkarza. Wahałem się pomiędzy Łukaszem Załuską, a Mariuszem Pawełkiem. Ostatecznie wybór padł na tego pierwszego, bowiem gra w silnym europejskim klubie. Spotkanie z Rosją na pewno wywoła wiele emocji, bo to silny przeciwnik, który zapowiedział przyjazd do Chorzowa w najsilniejszym składzie. Zatem Polscy kibice będą mogli zobaczyć „na żywo” m.in. Andrieja Arszawina oraz Aleksandra Kierżakowa. Mecz z Antylami Holenderskimi jest rozegrany poza terminem FIFA, zatem rywal nie jest z najmocniejszej półki. Z zespołem, który jest na odległej, bo 169. pozycji w rankingu FIFA zagra tzw. „drugi garnitur”. Kadra Polski na mecze z Rosją i Antylami Holenderskimi: Bramkarze: Łukasz Fabiański (25; Arsenal FC; 16/0), Piotr Leciejewski (25; Portsmouth FC; 1/0), Łukasz Załuska (28; Celtic Glasgow; 0/0) Obrońcy: Jakub Rzeźniczak (23; Legia Warszawa; 6/0), Hubert Wołąkiewicz (24; Lechia Gdańsk; 0/0), Błażej Augustyn (22; Catania Calcio; 0/0), Marcin Kowalczyk (25; Dynamo Moskwa; 7/0), Dariusz Dudka (26; AJ Auxerre; 29/2), Kamil Glik (22; Zagłębie Lubin; 8/1), Jakub Wawrzyniak (27; Legia Warszawa; 12/1), Bartosz Pacuszka (20; Helmond Sport; 0/0) Pomocnicy: Rafał Murawski (28; Rubin Kazań; 25/2), Grzegorz Krychowiak (20; Girondins de Bordeaux; 1/0), Ariel Borysiuk (19; Valencia CF; 5/0), Janusz Gol (24; Zagłębie Lubin; 0/0), Ludovic Obraniak (25; OSC Lille; 10/2), Tomasz Cywka (22; Wigan Athletic; 4/1), Patryk Klofik (24; Śląsk Wrocław; 0/0), Patryk Małecki (22; Wisła Kraków; 2/0), Maciej Rybus (20; Legia Warszawa; 6/0), Bartosz Salamon (19; Brescia; 10/3) Napastnicy: Robert Lewandowski (21; Lech Poznań; 19/8), Euzebiusz Smolarek (29; AC Torino; 40/19), Ireneusz Jeleń (29; Olympique Lyon; 27/7), Dawid Janczyk (22; Lech Poznań; 0/0), Artur Sobiech (20; Ruch Chorzów; 1/0)
  4. MISTRZOSTWA ŚWIATA 2010 – REPUBLIKA POŁUDNIOWA AFRYKI Półfinały: Włochy – Brazylia 1:1 k. 4:1 [87. Gilardino – 82. Kaka (kar.)] Kamerun – Niemcy 1:0 (0:0) [90. + 2. Efoulou] Mecz o trzecie miejsce: Brazylia – Niemcy 1:0 (0:0, 1:0) [104. Robinho] WIELKI FINAŁ: Włochy – Kamerun 1:0 (0:0) [47. Del Piero] MŚ 2010 „w pigułce”: Król strzelców: 1. Samuel Eto’o (Kamerun) – 5 bramek 2. Fernando Torres (Hiszpania) – 4 bramki 3. Lucho Gonzalez (Argentyna) – 4 bramki Król asyst: 1. Lionel Messi (Argentyna) – 3 asysty 2. Maicon (Brazylia) – 3 asysty 3. Jakub Błaszczykowski (Polska) – 2 asysty Najlepszy zawodnik turnieju (MVP): 1. Xavi (Hiszpania) 2. Felipe Melo (Brazylia) 3. Lucho Gonzalez (Argentyna)
  5. Z Niemcami jeszcze nigdy w historii nie wygraliśmy, zatem miałem okazję, by dokonać tego po raz pierwszy. Miałem do dyspozycji wszystkich piłkarzy poza kontuzjowanymi: Błaszczykowskim i Kowalczykiem. Co więcej, zagrożony zawieszeniem za kartki jest Seweryn Gancarczyk, czyli nasz jedyny nominalny obrońca. Nie ukrywałem, że nie jesteśmy faworytami tego spotkania, ale w większości meczów tak było, a jednak walczyliśmy. Od początku spotkania graliśmy bardzo pewnie, długo utrzymywaliśmy się przy piłce, co powoli staje się naszym znakiem firmowym. Bardzo dobrze w środku pola spisywał się Ariel Borysiuk, który zajmował się najtrudniejszą robotą. Zawodnik Legii otrzymywał ode mnie mało szans, ale teraz to się zmieni, bowiem planuję zmienić ustawienie i grać dwoma defensywnymi pomocnikami. W 11. minucie na listę strzelców wpisał się Jeleń, który wykorzystał świetne podanie Gancarczyka. Napastnik Olympique Lyon od kilku spotkań prezentuje się bardzo dobrze i w dużym cieniu pozostawił kolejnych napastników naszej reprezentacji. Co prawda do EURO 2012 daleka droga, ale postawa napastników może martwić. Cieszyłem się, że gra naszego zespołu się „klei”, niestety kilka minut później Niemcy wyrównały za sprawą Petera Neuhausa. Komplet publiczności w Durbanie oglądał naprawdę ciekawe widowisko, bowiem zarówno jedna, jak i druga strona stwarzała sobie sporo sytuacji. Niestety brakowało skuteczności i wraz z upływem regulaminowego czasu gry kibice obejrzeli tylko dwie bramki, zatem sędzia zarządził dogrywkę. Nasza drużyna pokazała świetne przygotowanie kondycyjnie i nie dała zabiegać się Niemcom. W 106. minucie boisko opuścił Gancarczyk, który otrzymał drugą żółtą kartkę! Osłabienie formacji defensywnej w takim momencie nie jest czymś dobrym i trzy minuty później po dobrym dośrodkowaniu jednego ze skrzydłowych piłkę do siatki skierował Frank Mueller. 25-latek strzałem głową pokonał Boruca i dał swojej reprezentacji awans do ćwierćfinału. A Polska? My możemy cieszyć się z dotarcia do ćwierćfinału, bo to jest na pewno duży sukces. Mogliśmy awansować dalej, ale nie udało się. Reprezentacja Niemiec wygrała i w półfinale zmierzy się z Kamerunem, który sprawił już nie lada niespodziankę.
  6. Szczęśliwy to fakt, ale liczy się, że jest! Mam nadzieję, że pojedziemy jeszcze daleko, bo chociaż teraz możemy pomarzyć o sukcesach.... Nadszedł w końcu ważny moment – mecz z Tunezją. Musieliśmy przenieść się do Bloemfontein, gdzie mieści się Free Stade Stadium. W naszym zespole zabrakło Marcina Kowalczyka, który nadal odczuwa skutki kontuzji, której doznał w poprzednim meczu. 25-latka na prawej obronie zastąpił Kuba Rzeźniczak. Na środku defensywy ponownie postawiłem na duet: Glik – Jodłowiec, który spisuje się nadzwyczaj poprawnie. To spotkanie rozpoczęło się po naszej myśli, bowiem utrzymywaliśmy się przy piłce i kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Myślę, że już po kwadransie powinniśmy prowadzić nawet 2:0. Jednak bramka padła dopiero w 19. minucie, kiedy to strzałem głową tunezyjskiego bramkarza pokonał … Glik! Obrońca Zagłębia Lubin wykorzystał dośrodkowanie Obraniaka i zdobył swoją pierwszą bramkę dla reprezentacji! Myślałem, że wtedy „pójdziemy za ciosem”, ale nasza skuteczność nie powalała na kolana. Tunezja miała swoje okazje, ale ich nie wykorzystywała. Gdy wydawało się, że Polska awansuje co ćwierćfinału, wtedy piłkę do siatki skierował Fahid Ben Khalfallah. Skrzydłowy francuskiego Valenciennes FC wykorzystał wielkie zamieszanie w naszym polu karnym i „wturlikał” piłkę do bramki. Wszystkie zmiany już wykorzystałem i było wiadome, że będzie potrzebna dogrywka. Już w pierwszej minucie dogrywki wyszliśmy na prowadzenie! Świetnym, prostopadłym podaniem popisał się Tomek Cywka, a piłkę do siatki skierował Jeleń. 29-latek jest bardzo szybki, co zdecydowanie pomaga przy kontratakach. Mogłem być wtedy uśmiechnięty, bo awans coraz bliżej, ale ponownie coś nie zagrało i skontrowali nas Tunezyjczycy. W doliczonym czasie drugiej połowy Amine Chermiti pokonał Boruca i zapewnił swoim rodakom dodatkowe emocje, czyli konkurs rzutów karnych. Byłem przerażony, bowiem tylko jeden błąd mógł kosztować nas brak awansu. Postawiłem na „świeżych” zawodników, a więc: Maćka Rybusa i Rafała Murawskiego. Dodatkowo delegowałem do karnych: Lewandowskiego, Peszkę i Jelenia. Już na początku umowni gospodarze się „podpalili” i Ben Khalfallah przestrzelił, a moi zawodnicy regularnie trafiali! W czwartej serii ponownie przestrzelił reprezentant Tunezji i było jasne, że to my zagramy w ćwierćfinale! Naszym rywalem będą Niemcy, którzy ograli Koreę Południową, aż 4:0.
  7. Ostatnie spotkanie z Hiszpanią miało charakter kluczowy, bowiem jeżeli przegramy więcej niż dwoma bramkami, a Nigeria pokona Japonię to my jesteśmy poza turniejem! Zatem celem jest zwycięstwo i nic innego nie wchodzi w rachubę. Miejsce Kuby Błaszczykowskiego zajmie Sławek Peszko. Skrzydłowy Lecha Poznań musi pokazać, że jest godnym zastępcą kapitana reprezentacji Polski. W szatni widziałem, że moich zawodników naprawdę stać na zwycięstwo. Każdy był pobudzony, dodatkowo się motywowali. Ale zadziwił mnie fakt, że w rogu usiadł Kamil Glik. 22-latek miał wyjść w podstawowym składzie, a jego partnerem na środku obrony został Tomek Jodłowiec. - Kamil co jest z Tobą? To jeden z najważniejszych meczów w Twojej karierze! – powiedziałem. - Trenerze. Nogi mi się trzęsą, jak galareta. Ale będę walczył, bo po to tu jesteśmy – powiedział „Gliku” i poszedł po napoje energetyczne. Wtedy to poszedłem na środek szatni i obejrzałem się dookoła. Każdy z piłkarzy patrzał na mnie, a więc uznałem, że to dobry moment na przemówienie. - Cisza! To dobry moment, by powiedzieć do Was kilka słów. Cztery lata temu na Mundialu nie osiągnęliśmy nic, a osiem lat temu była wielka kompromitacja. Wy już jesteście na „językach” kibiców, bo gramy inaczej – lepiej. Nie możemy tego zmarnować! Gramy na 100%, a nawet na dwieście! Awans musi być nasz! Idziemy! Chłopcy wyszli na duży stadion, na którym znane wszystkim „wuwuzele” zrobiły taki szum, że nie słyszałem własnych myśli. Obok nas stali tacy zawodnicy, jak: Fernando Torres, Xavi czy Iker Casillas. Moi zawodnicy czuli się dobrze i prezentowali się bardzo dobrze. Już w 6. minucie wytrzymałość słupka sprawdził Maciek Sadlok. 20-latek huknął z dystansu, a Casillas zapewnie nie widział piłki. Gdyby uderzenie było precyzyjne to cieszylibyśmy się z gola. Później do głosu doszli Hiszpanie, ale między słupkami był Boruc. Nasz bramkarz udowodnił po raz kolejny, że jest goalkepperem z najwyżej półki. Świetnie zachowywał się przy uderzeniach Torresa i Estebana Granero. Do przerwy był bezbramkowy remis, a selekcjoner „La Rocha” był bardzo zdenerwowany. Nawet do tego stopnia, że bez wahania z boiska zdjął Torresa, który był wyjątkowo nieskuteczny. W naszym zespole niewidoczny był Irek Jeleń, którego zastąpił młody Janota. Niestety zawodnik Excelsioru Rotterdam nie prezentuje poziomu reprezentacyjnego. Popełniłem błąd, bo 19-latek powinien ogrywać się w spotkaniach towarzyskich bądź meczach zespołu do lat 21. Glik miał swoją okazję, ale trafił w … poprzeczkę! Jak pech to pech. Obrońca Zagłębia Lubin nie pokazywał tego stresu, który miał miejsce przed meczem. Jak ktoś kiedyś powiedział: niewykorzystane sytuacje się mszczą. I miał racje. W 83. minucie padła bramka dla Hiszpanów. Juan Manuel Mata wykorzystał zgranie partnera z zespołu i strzałem zza pola karnego pokonał Boruca. Od tego momentu wkradła się niepewność w nasze szeregi i wynik meczu w 88. minucie ustalił David Villa. Przegraliśmy 0:2, ale .. Nigeria nieoczekiwanie przegrała z Japonią 1:2, co zapewniło nam awans do drugiej rundy! Kibice „Orłów” mogli świętować podwójnie, bowiem naszym rywalem będzie nie Francja, a … Tunezja, która sprawiła niespodziankę. Mocnym punktem tego zespołu jest obrońca: Karim Haggui i napastnik Chaouki Ben Saada.
  8. Kolejnym naszym rywalem była Japonia, która w pierwszym spotkaniu nie podołała Hiszpanii. My chcieliśmy zwyciężyć w tym spotkaniu, a to dawałoby nam prawie pewny awans do kolejnej rundy Mistrzostw Świata. W naszym składzie doszło do kilku zmian. Najważniejszą był powrót Artura Boruca do bramki. Na stadionie w Kapsztadzie pojawiło się ponad 60 tysięcy kibiców! Co ciekawe, Japonia od początku ruszyła do ataków, ale z czasem nasza obrona pokazała swoje wszystkie walory. My jednak nie mogliśmy wstrzelić się w bramkę, pomimo kilku świetnych okazji. Na listę strzelców wpisał się dopiero Bartosz Salamon, który wyrasta na lidera formacji ofensywnej naszej reprezentacji. 18-latek uderzył zza pola karnego i nie pozostawił złudzeń bramkarzowi z kraju „Kwitnącej Wiśni”. Po przerwie na murawie pojawił się Lewandowski, który zastapił Daniela Gołębiewskiego. 22-latka wszędzie było pełno, ale niestety brakowało skuteczności zawodnikowi Polonii Warszawa. Napastnik Lecha Poznań pokazał „zęby”, bo już w 63. minucie zdobył bramkę i ustalił wynik spotkania na 2:0. „Lewy” wykorzystał niezdecydowanie stoperów z Japonii, przejął piłkę i skierował ją do siatki tuż obok zdezorientowanego bramkarza. Mamy już na swoim koncie cztery punkty i tylko kataklizm w meczu z Hiszpanią mógłby pokrzyżować nasze plany, jeżeli chodzi o awans do drugiej rundy Mistrzostw Świata. Naszym rywalem w fazie pucharowej najprawdopodobniej będzie Francja.
  9. Debiut na Mistrzostwach Świata to niesamowite uczucie. Swój pierwszy mecz rozegraliśmy na Peter Mokaba Stadium w Polokwane, a naszym rywalem była reprezentacja Nigerii. Umowny gospodarz ma nad nami przewagę, bowiem gra na swoim terenie, zatem nie potrzebny jest proces aklimatyzacyjny. W składzie doszło do kilku zmian, a więc: między słupkami pojawił się Łukasz Fabiański, a Tomek Cywka zagra tuż za napastnikami. 21-latek zastąpił młodszego Salamona. Początek spotkanie należał do gospodarzy, którzy dwukrotnie, groźnie atakowali bramkę Fabiańskiego. Jednak najpierw Ayila Yussuf, a później Obafemi Martins fatalnie pudłowali. My próbowaliśmy odpowiedzieć strzałami Irka Jelenia, ale bezskutecznie. Zupełnie niewidoczny był Lewandowski, a także Cywka. Jedynym naszym atutem było utrzymanie się przy piłce i głównie dzięki temu do przerwy był wynik bezbramkowy. W przerwie dokonałem zmiany i na murawie pojawił się Salamon, który wniósł mnóstwo ożywienia. Co więcej, w 59 minucie Bartek wpisał się na listę strzelców po świetnym dośrodkowaniu Błaszczykowskiego. Z piłką minął się jeden z obrońców Nigerii, a tuż za nim na taki właśnie błąd „czyhał” pomocnik reprezentacji Polski, który z najbliższej odległości skierował piłkę do siatki. Od tego momentu wydawało się, że będziemy kontrolować grę, ale nic bardziej mylnego. Coraz odważniej atakowali Nigeryjczycy i w 73. minucie wyrównali po świetnym strzale Johna Obi Mikela. Pomocnik Chelsea FC pogrążył kibiców „Orłów”, a także zawodników, którzy myślami byli już chyba w 90. minucie. W innym meczu grupy F, Hiszpania bez problemów uporała się z Japonią i wygrała 3:0. Dla drużyny z Półwyspu Iberyjskiego bramki zdobywali: Fernando Torres, Xavi oraz Gerard Pique. Naszym kolejnym rywalem będzie zespół z kraju „Kwitnącej Wiśni”.
  10. To już Mistrzostwa Świata. Pierwsze w mojej karierze i mam nadzieję, że nie ostatnie. Na pewno chciałbym, aby były wyjątkowe. Ale czy tak będzie? Przed pierwszym spotkaniem udzieliłem dużego wywiadu dla jednego portalu internetowego, który wypytał mnie o wszystko.
  11. @Mikusz: Hahaha. Proszę Cię. Dla mnie sukcesem będzie wyjście z tej grupy, która bądź co bądź nie jest łatwa. A później to się zobaczy. Wylądowaliśmy w Republice Południowej Afryki, a dokładniej w Polokwane, gdzie będzie nasza baza treningowa. Wszyscy zawodnicy są zdrowi, a najwięcej czasu poza zajęciami spędza … kapitan – Kuba Błaszczykowski. 24-latek odpowiada na pytania dziennikarzy, którzy czasem nie błyszczą inteligencją. Dlaczego? Otóż uważają, że Polska przyjechała tutaj … na wakacje! A przecież tak wcale nie jest – bo my walczymy o jak najlepszy wynik! Podział na grupy w turnieju Mistrzostwa Świata 2010: Grupa A: Włochy, Paragwaj, Słowacja, Gwinea Grupa B: Holandia, Kamerun, Dania, Korea Południowa Grupa C: Grecja, Argentyna, Australia, USA Grupa D: Ekwador, Meksyk, Anglia, RPA Grupa E: Francja, Irlandia, Chile, Tunezja Grupa F: Japonia, Polska, Nigeria, Hiszpania Grupa G: Kostaryka, Korea Północna, Serbia, Brazylia Grupa H: Niemcy, Ghana, Szkocja, Arabia Saudyjska
  12. To spotkanie miało udowodnić, kto jeszcze może mnie zaskoczyć. Na Stadionie Śląskim na murawie pojawili się rezerwowi, a w tym: Ireneusz Jeleń, który po wielomiesięcznej przerwie wraca do zespołu narodowego. Na pewno kibiców martwił brak „motorów napędowych” w postaci: Roberta Lewandowskiego – Kuby Błaszczykowskiego – Ludovica Obraniaka. W formacji ofensywnej postawiłem na młodych: Tomka Cywkę – Bartka Salamona i Maćka Rybusa. Początek spotkania o dziwo należał do reprezentacji Belgii. Goście oddali kilka groźnych strzałów, głównie za sprawą Axela Witsela, który jest znany polskiej publiczności. Młody Belg miał jednak pecha, bo albo bronił Fabiański, albo piłka leciała wysoko nad poprzeczką. Od 15. minuty coraz częściej to my atakowaliśmy i głównie za sprawą skrzydłowych. „Wiatr w żagle” naszej drużynie dał Tomek Cywka. 21-latek świetnie spisuje się na prawej stronie i wydaję się, że powołanego tego zawodnika było strzałem w „10”. Zwłaszcza, że miał udział w bramce Jelenia w 35. minucie. Cywka podał piłkę do Rybusa, a ten wypuścił w uliczkę napastnika Olympique Lyon i było 1:0. Publiczność zgromadzona na „Śląskim” oszalała z radości. W przerwie doszło do czterech zmian. Na boisku pojawili się debiutanci: Piotr Leciejewski i Michał Janota. Bramkarz „The Pompey” miał sporo pracy, ale wychodził obronną ręką z wszystkich akcji. Mogę śmiało powiedzieć, że powołanie do pierwszej reprezentacji zawdzięcza transferowi do Premier League. Belgia w 46. minucie straciła swojego zawodnika – Anthony Vanden-Borre otrzymał drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska, co ułatwiało nam zadanie. Swoje okazje miał Jeleń, a także Peszko, ale to dopiero Cywka ustalił wynik spotkania. Zawodnik Wigan Athletic dobił strzał … Puszkina! Ważne zwycięstwo przed turniej w Afryce. Będziemy walczyć o wyjście z grupy, bo pierwsze miejsce jest zarezerwowane dla Hiszpanii. Terminarz ułożył się bardzo dobrze i spotkanie z drużyną Vicente del Bosque mamy na samym końcu. Pozytywy po spotkaniu z Belgią? Na pewno postawa bramkarzy, a także młodzieży: Rybus, Cywka, Salamon i Sadlok – oni zaskoczyli in plus.
  13. Ostatni sprawdzian przed Mistrzostwami Świata to spotkanie towarzyskie z Belgią. Postanowiłem powołać na to spotkanie tylko 23 zawodników, którzy są jednocześnie zespołem na wyjazd do Republiki Południowej Afryki. Do ostatniej chwili wahałem się nad kandydaturą Euzebiusza Smolarka, ale ostatecznie bardziej do siebie przekonał mnie młody Gołębiewski. Można też powiedzieć, że spełniłem życzenie gazet, które wręcz domagały się powołania dla Piotra Leciejewskiego, który zimą przeniósł się do angielskiego Portsmouth. Kadra Polski na mecz z Belgia i Mistrzostwa Świata: Bramkarze: Artur Boruc (30; Celtic Glasgow; 41/0), Łukasz Fabiański (25; Arsenal FC; 14/0), Piotr Leciejewski (25; Portsmouth FC; 0/0) Obrońcy: Paweł Golański (27; Steaua Bukareszt; 14/1), Marcin Kowalczyk (25; Dynamo Moskwa; 4/0), Jakub Rzeźniczak (23; Legia Warszawa; 3/0), Tomasz Jodłowiec (25; FC Basel; 9/2), Kamil Glik (22; Zagłębie Lubin; 2/0), Mariusz Lewandowski (31; Bayer Leverkusen; 54/3), Maciej Sadlok (20; Ruch Chorzów; 2/0), Seweryn Gancarczyk (28; Lech Poznań; 6/0) Pomocnicy: Ariel Borysiuk (18; Valencia CF; 3/0), Rafał Murawski (28; Rubin Kazań; 23/2), Jakub Błaszczykowski (24; Borussia Dortmund ; 26/5), Tomasz Cywka (21; Wigan Athletic; 1/0), Ludovic Obraniak (25; OSC Lille; 5/2), Sławomir Peszko (25; Lech Poznań; 7/0), Maciej Rybus (20; Legia Warszawa; 1/0), Michał Janota (19; Excelsior Rotterdam; 0/0), Bartosz Salamon (19; Brescia; 4/1) Napastnicy: Robert Lewandowski (21; Lech Poznań: 14/7), Daniel Gołębiewski (22; Polonia Warszawa; 2/0), Ireneusz Jeleń (29; Olympique Lyon; 21/4)
  14. Widzę, że w tym temacie wyszła niepotrzebna spinka. Panowie! Troszkę spokoju i tyle. "Góra" niech tylko w kilku zdaniach opisze swoje stanowisko i będzie w porządeczku.
  15. Ostatni mecz w eliminacjach, który mógł nam dać awans do Mistrzostw Świata, które odbędą się w przyszłym roku na boiskach w Republice Południowej Afryki. Wystarczyło tylko i aż zwyciężyć nad Słowakami, remis dawał nam tylko miejsce w barażu. W pierwszym składzie pojawiły się trzy nowe nazwiska. Tomek Cywka zastąpił Bartka Salamona, a Maciek Sadlok, Rafała Murawskiego. Na lewej stronie z obrony, z przymusu zagrał Maciek Kowalczyk, który zastąpił zawieszonego za kartki Gancarczyka. Nasze marzenia o awansie brutalnie „znokautował” Stanislav Sestak, który już w 2. minucie wpisał się na listę strzelców. Napastnik gości świetnie odnalazł się w polu karnym i bez problemów pokonał naszego bramkarza. Od tego momentu miny naszych kibiców nie były zadowolone, co więcej w Chorzowie dało odczuć się buczenie i gwizdy. Mój zespół miał swoje okazje, ale były one marnowane bądź dobrze spisywał się Janek Mucha. Dopiero w 34. minucie wyrównał Lewandowski po kapitalnej akcji Błaszczykowskiego. Napastnik Lecha Poznań skierował piłkę między nogami bezradnego bramkarza słowackiej reprezentacji. Gdy wydawało się, że w pierwszej połowie nic się nie zmieni, ponownie do głosu doszedł „Kuba”. Nasz kapitan dośrodkował piłkę z końcowej linii boiska, a ta minęła Muchę i spadła wprost na nogę … Roberta Lewandowskiego! Polska prowadziła 2:1, a wielka w tym zasługa .. bramkarza Legii, który nie powinien popełniać takiego błędu. W przerwie zrezygnowałem z gry Daniela Gołębiewskiego, który nie radził sobie ze słowackimi obrońcami, a jego miejsce zajął Sławek Peszko. Zawodnik „Kolejorza” wniósł wiele ożywienia do naszego zespołu, ale bramki nie zdobył. Okazje na wyrównanie mieli także Słowacy, ale Boruc raz po raz udowodniał swoją klasę. Wynik meczu ustalił rezerwowy Salamon, który dobił piłkę do pustej bramki, po strzale Błaszczykowskiego, który był liderem naszego zespołu. Zawodnik Borussii Dortmund miał trzy asysty i potwierdza, że rola kapitana wyjątkowo mu służy. Teraz, gdy awans jest pewny następuje czas dokładnego przyglądania się zawodnikom. W czerwcu musimy mieć wyrównaną i silną, 23-osobową kadrę. Pewniacy? Na ten moment to: Boruc, Kuszczak, Jodłowiec, Sadlok, Błaszczykowski, Salamon, Obraniak, Peszko i Lewandowski.
  16. Spotkanie ważnej rangi z Czechami miało odbyć się na G.Arena w Pradze. Zawieszony za kartki jest Marcin Kowalczyk, którego miejsce zajmie Paweł Golański. W napadzie obok Roberta Lewandowskiego pojawił się Daniel Gołębiewski. I to właśnie „Lewy” był blisko otwarcia wyniku, ale ostatecznie piłka trafiła w słupek, a następnie w ręce Petra Cecha. Później do głosu doszli gospodarze i tylko świetne interwencje Boruca ratowały nam wynik remisowy. Niestety bramkarz Celticu w 23. minucie był bezradny przy główce Davida Rozehnala, który wykorzystał dobre zgranie Michała Papadopoulousa. Sytuacja zrobiła się skomplikowana, bowiem podopieczni Iwana Haszka byli na drugim miejscu w tabeli. Na domiar złego nasza skuteczność była fatalna, a Lewandowski był cieniem zawodnika z poprzednich spotkań. Pierwszej zmiany dokonałem dopiero w 58. minucie, kiedy to napastnika Lecha Poznań zastąpił Bartosz Ślusarski i była to dobra zmiana. Kilka minut później padła bramka wyrównująca, także po stałym fragmencie gry. Obraniak dośrodkował w pole karne, a do siatki trafił Jodłowiec! Szansę na awans odżyły, a mogły zostać powiększone, po akcji Salamon – Gołębiewski, ale ten pierwszy trafił … wprost w bramkarza. 18-latek jest jednak młody i takie sytuacja muszą być mu wybaczane. Ostatnie spotkanie ze Słowacją będzie zatem kluczowe, jeżeli wygramy to jest szansa na awans z pierwszego miejsca! Jest to możliwe, ponieważ podopieczni Vladimira Weissa w ostatnim spotkaniu zdobyli zaledwie „oczko” ze Słowenią.
  17. Październikowe spotkania miały pokazać w jakim miejscu stoi reprezentacja i czy będziemy grać w barażach o Mistrzostwa Świata, które odbędą się na boiskach w Republice Południowej Afryki. Obok gospodarzy zapewniony awans ma już m.in.: Brazylia, Anglia, Holandia, Japonia oraz Koree: Północna i Południowa. Zdecydowałem się już powołać 26 zawodników na październikowe spotkania z Czechami i Słowacją. Musimy wygrać jedno z tych spotkań, co na pewno nie będzie łatwe. W kadrze nie ma większych niespodzianek, choć znalazło się miejsce dla nowego debiutanta – Daniela Gołębiewskiego z Polonii Warszawa. Kadra Polski na mecze z Czechami i Słowacją: Bramkarze: Artur Boruc (29; Celtic Glasgow; 39/0), Tomasz Kuszczak (27; Manchester United; 7/0), Sebastian Przyrowski (27; Polonia Warszawa; 7/0) Obrońcy: Paweł Golański (26; Steaua Bukareszt; 12/1), Jakub Rzeźniczak (22; Legia Warszawa; 3/0), Marcin Kowalczyk (24; Dynamo Moskwa; 3/0), Przemysław Wysocki (20; Piast Gliwice; 1/0), Tomasz Jodłowiec (24; Polonia Warszawa; 7/1), Jarosław Fojt (21; Śląsk Wrocław; 0/0), Mariusz Lewandowski (30; Szachtar Donieck; 52/3), Maciej Sadlok (20; Ruch Chorzów; 1/0), Kamil Glik (21; Zagłębie Lubin; 1/0), Seweryn Gancarczyk (27; Lech Poznań; 5/0) Pomocnicy: Rafał Murawski (28; Rubin Kazań; 22/2), Ariel Borysiuk (18; Valencia CF; 2/0), Jakub Błaszczykowski (23; Borussia Dortmund; 24/5), Ludovic Obraniak (24; OSC Lille; 3/2), Tomasz Cywka (21; Wigan Athletic; 0/0), Sławomir Peszko (24; Lech Poznań; 5/0), Maciej Rybus (20; Legia Warszawa; 1/0), Maciej Iwański (28; Legia Warszawa; 4/1), Bartosz Salamon (18; Brescia; 2/0), Mateusz Cetnarski (21; GKS Bełchatów; 0/0) Napastnicy: Robert Lewandowski (21; Lech Poznań; 12/5), Bartosz Ślusarski (27; Cracovia Kraków; 2/0), Daniel Gołębiewski (22; Polonia Warszawa; 0/0)
  18. peżet: To akurat wina Worda w którym jest pisany cały tekst. Aczkolwiek dziękuje za te uwagi, bo sam ich nie wypatrzyłem. Teraz będę dokładniej analizował cały tekst. Po czterech dniach przenieśliśmy się do Mariboru, gdzie czekała na nas reprezentacja Słowenii. Podopieczni Matjaza Keka mają małe szansę na awans, a powiększyć je mogą poprzez zwycięstwo nad naszym zespołem. Po słabym występie z Irlandią Północną nie znalazło się miejsce dla Maćka Iwańskiego i Marcina Robaka – ich miejsca zajęła młodzież: Bartosz Salamon i Kamil Grosicki. Początek spotkania potwierdził, że jesteśmy w dobrej formie. Raz po raz decydowaliśmy się na strzały, ale dobrze bronił bramkarz gospodarzy – Samir Handanovic. 25-latek jest zawodnikiem włoskiego Udinese Calcio, które jest zainteresowane kilkoma Polakami, np.: Arturem Borucem. W 10. minucie świetnym podaniem popisał się Salamon, a piłkę do siatki skierował Ludovic Obraniak. 24-latek, który ma podwójny paszport gra naprawdę dobrze, choć niewolno niczego ujmować młodszemu zawodnikowi włoskiej Brescii. W 32. minucie, 18-latek posłał prostopadłe podanie do Roberta Lewandowskiego, który to wykorzystał. Polska reprezentacja pokazała, że potrafi grać z kontrataku. W przerwie niewidocznego Grosickiego zmienił Patryk Małecki. Ta zmiana nie była jednak strzałem w „10”, bowiem zawodnik Wisły Kraków wyraźnie lepiej czuje się na skrzydle, ale tam jest duet: Obraniak – Błaszczykowski. Gospodarze coraz częściej dochodzili do głosu, ale stać ich było jedynie na bramkę honorową. Nieporozumienie na linii: Boruc – Lewandowski wykorzystał Valter Birsa. W naszym zespole pojawili się na boisku jeszcze: Ariel Borysiuk i Sławomir Peszko, ale wynik się nie zmienił. Jesteśmy coraz bliżej baraży na co uwagę zwraca polska prasa. Według Przeglądu Sportowego awans na Mistrzostwa Świata poprzez mecze kwalifikacyjne spowoduje, że awansujemy w rankingu FIFA o kolejne dziesięć pozycji, co spowoduje, że będziemy blisko 20. lokaty i nie będziemy losowani z ostatniego koszyka.
  19. Widzę, że jesteś nie do pokonania. Nieźle. Jakaś szczegółowa recepta na sukces?
  20. Spotkaniem z Irlandią Północną rozpoczynałem batalię o Mistrzostwa Świata, które odbędą się na boiskach Republiki Południowej Afryki. W składzie pojawił się Seweryn Gancarczyk, Marcin Robak i Maciej Iwański. Na prawym skrzydle zagrał Jakub Błaszczykowski, który już w 4. minucie wpisał się na listę strzelców. „Kuba” zamknął akcje świetnym, płaskim strzałem i pozostawił bez złudzeń doświadczonego Maika Taylora. Od tego momentu nasza gra wyglądała co najmniej dobrze, ale dopiero w 32. minucie padła kolejna bramka, kolejna autorstwa zawodnika Borussii Dortmund. 23-latek tym razem świetnie uderzył z dystansu, a rozmiar zwycięstwa powiększył Ludovic Obraniak. Do przerwy prowadziliśmy 3:0 i tylko kataklizm mógł nam odebrać te trzy ważne punkty. Na murawie pojawił się Ariel Borysiuk dla którego był to debiut w seniorskiej reprezentacji. Zawodnik hiszpańskiej Valencii dał dobrą zmianę pomimo, że goście dwukrotnie w ciągu dwóch minut wpisali się na listę strzelców. Steven Davis i … Artur Boruc to autorzy bramek dla gości. Polski bramkarz popełnił prosty błąd przy dośrodkowaniu jednego z Irlandczyków i sam wbił sobie piłkę do siatki. Od tego momentu był wyraźny chaos w naszej grze, który „ugasił” … Błaszczykowski! Nasz skrzydłowy skompletował hat-tricka i powiększył swój dorobek trafień do pięciu. W kolejnym spotkaniu rywal będzie z o wiele wyższej półki i będziemy musieli wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Jestem bardzo zadowolony z duetu skrzydłowych, ponadto dobrze zagrał Tomasz Jodłowiec i to mnie cieszy. „Jodła” bez problemu powinien zastąpić Michała Żewłakowa. Po tym spotkaniu mogłem być zadowolony z gry ofensywnej. Plusów było sporo, co niekoniecznie znalazło poparcie w polskich gazetach, które krytykowały m.in. Artura Boruca. Nasz bramkarz popełnił błąd, ale wielokrotnie ratował nas z opresji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...