Skocz do zawartości

Dr. Johnny

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    252
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Dr. Johnny

  1. Hmm, mam wrażenie że stoisz w miejscu i tak na prawdę nie poruszasz się ani do przodu ani do tyłu. Nie myślałeś o zmianie klubu? Mimo wszystko jestem pełen podziwu za wytrwałość na stanowisku trenera Rosenborgu
  2. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Po jednym z treningów poprzedzających mecz z Lyonem, do klubu przybył faks z Afryki, którego byłem adresatem. Po przeczytaniu go nie mogłem ukryć zaskoczenia, gdyż pan Sani Abdullahi proponował mi pracę z reprezentacją swego kraju. Dla wyjaśnienia, pan Sani jest prezesem Nigeryjskiej Federacji Piłkarskiej. Oczywiście nie mogłem zdecydować o tym sam. Natychmiast udałem się do biura prezesa, aby przedyskutować tą kwestie. O dziwo pan Lehner nie miał nic przeciwko, a wręcz zachęcał mnie do objęcia tej posady. Nie zastanawiałem się długo. Nazajutrz wsiadłem do samolotu lecącego do Lagos. Po przybyciu na miejsce natychmiast odebrano mnie z lotniska, i zawieziono do Abuji, gdzie znajduje się siedziba związku. Chwilę później znalazłem się w pokoju prezesa, aby tam przedyskutować kwestie mojego kontraktu. - Witam panie trenerze! To dla nas duża sprawa, że zechciał pan przyjąć nasze zaproszenie. - Witam pana. Mi również jest bardzo miło i czuję się na prawdę zaszczycony. - Żeby nie marnować czasu, pewnie jutro musi już pan być w Monachium? - Oczywiście, za dwa dni gramy mecz Ligi Mistrzów, o spóźnieniu nie ma mowy. - A więc tak... Proponuje panu kontrakt na czas nieokreślony. Przed panem PNA 2010 oraz ostatni mecz eliminacji do Mistrzostw Świata w RPA. Spotkanie z Republiką Zielonego Przylądka trzeba wygrać. Sprawa jest prosta. Porażka lub remis, przy wygranej Mali eliminuje nas z udziału w tym turnieju. Bardzo ważnym turnieju... - Rozumiem, oczywiście nie mogę nic obiecać z powodu krótkiego czasu jaki został do tego spotkania, jednak postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy. - Cieszę się, że się dogadaliśmy. Rozumiem, że nie da się pan zaprosić ani na konferencję, ani na mały bankiet? - Chyba sam pan rozumie, niestety nie mogę... - Oczywiście, więc do zobaczenia 10 października. Kierowca odwiezie pana na lotnisko. - Dziękuję bardzo, do widzenia. Dopiero w samolocie zacząłem się zastanawiać, czy aby dobrze zrobiłem. Czy da się dobrze robić dwie rzeczy na raz. Za chwilę jednak odrzuciłem myśli o mojej nowej pracy, i powróciłem myślami do Monachium, ponieważ przed nami dwa niezwykle ważne mecze. Najpierw pojedynek w lidze mistrzów z Lyonem, a następnie wielkie derby z Bayernem.
  3. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Cztery dni później czekał nas równie trudny i ważny mecz. Tym razem zagramy na wyjeździe z Wolfsburgiem, który w tabeli znajduje się tuż przed nami, stąd tym bardziej zależało mi na zwycięstwie. Lepiej w ten mecz weszli jednak gospodarze. Od początku ich akcje były składniejsze i szybsze. W 11 minucie po strzale Marcela Schelda i błędzie Tschaunera rywale objęli prowadzenie. Ta bramka pobudziła moich zawodników do bardziej ofensywnej gry. Zaledwie po 4 minutach od utraty gola, udało nam się wyrównać. Ładnym strzałem z 16 metrów popisał się Elson, umieszczając tym samym piłkę w okienku bramki strzeżonej przez Riou. Postanowiliśmy pójść za ciosem, co szybko okazało się dobrym pomysłem. W 25 minucie w zamieszaniu w polu karnym najlepiej zachował się Galindo, wpychając piłkę do siatki z najbliższej odległości. Dzięki temu schodziliśmy na przerwę, z jednobramkową przewagą. Drugiej połowy nie ma tak na prawdę co opisywać. Mimo, że nasza przewaga nie była wysoka, to gospodarze nawet nie spróbowali zaatakować, wyglądając na pogodzonych z losem. My bezpiecznie kontrolowaliśmy grę, dowożąc końcowy wynik do końca. Cieszyłem się, że małym nakładem sił zdobyliśmy 3 punkty, tym bardziej, że za trzy dni czeka nas trudny pojedynek z Lyonem. 26 września 2009, Volkswagen-Arena, Wolfsburg - 26490 widzów Bundesliga [8/34] Wolfsburg [4.] - TSV Monachium [5.] 1-2 (1-2) 11. M. Scheld 1-0 15. Elson 1-1 25. A. Galindo 1-2 Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate (71. Ł Szukała), A. Galindo, A. Bellinghausen - S. Bender, Elson, S. Pardo, Leyrielton, M. Porcello (77. M. Kallon) - N. Amrabat (45. K. Musasa) MoM: Elson [TSV 1860, OP Ś] - 8
  4. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Po łatwym, prostym i przyjemnym spotkaniu z Kaiserslautern, tym razem przyszła pora na dużo cięższą przeprawę. We wtorkowy wieczór gościliśmy u siebie drużynę wicelidera Bundesligi - HSV Hamburg. Na domiar złego kontuzja Thiago, okazała się poważniejsza niż nam się zdawało. Złamał on nadgarstek i nie pogra w piłkę przez 3-4 tygodnie. W pierwszej połowie spotkanie było dość wyrównane. Obie drużyny starały się spokojnie prowadzić grę, aby w odpowiedniej chwili zaatakować i zdobyć gola. W 21 minucie mogliśmy przegrywać 1-0, jednak król strzelców zeszłego sezonu, Francuz Jimmy Briand w fantastycznej sytuacji strzelił tylko w boczną siatkę. Na cztery minuty przed zakończeniem pierwszej połowy, sędzia podyktował dla nas rzut wolny z dość znacznej odległości od bramki. Do piłki podszedł Pardo i dośrodkował w pole karne, gdzie najwyżej skoczył Leyrielton i pięknym strzałem z główki, zapewnił nam prowadzenie. W drugich czterdziestu pięciu minutach, goście ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków. Mimo tego to nam udało się zdobyć gola. Po raz kolejny ze stałego fragmentu gry dośrodkowywał Pardo, a tym razem najsprytniejszy w polu karnym okazał się Ghvinianidze strzelając na 2-0. Mimo niezłej i ambitnej gry, niestety nie udało nam się dowieźć tego wyniku do końca. W 67 minucie na nasze nieszczęście obudził się w końcu Briand, który zdobył kontaktowego gola, a równo 10 minut później wspaniałym strzałem z dystansu, wynik spotkania na 2-2 ustalił Larsen. 22 września 2009, Allianz-Arena, Monachium - 55838 widzów Bundesliga [7/34] TSV Monachium [5.] - HSV [2.] 2-2 (1-0) 41. Leyrielton 1-0 53. M. Ghvinianidze 2-0 67. J. Briand 2-1 77. S. Larsen 2-2 Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate (71. Ł Szukała), A. Galindo, A. Bellinghausen - S. Bender, Elson (45. M. Kallon), S. Pardo, Leyrielton, M. Porcello - N. Amrabat MoM: Jimmy Briand [HSV, N] - 8
  5. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Na kolejny mecz ligowy, udaliśmy się do tegorocznego beniaminka, drużyny FC Kaiserslautern. Gospodarze od początku nie postawili jakichś szczególnie trudnych warunków, toteż po pierwszej połowie mieliśmy już praktycznie pewne trzy punkty, gdyż prowadziliśmy 2-0. Gole dla mojej ekipy strzelił Thiago, kolejno w 20 i 34 minucie. Byłem podwójnie zadowolony, ponieważ nasz nowy nabytek w końcu się przełamał. Niestety w przerwie z powodu kontuzji musiałem go zmienić, jednak Massimilian Porcello który wszedł za niego był również niezwykle skuteczny. W 48 minucie strzelił gola na 3-0, a w 81 dobił rywali fantastycznym uderzeniem z około 35 metrów. Trzy punkty i styl w jakim je wywalczyliśmy na pewno mógł mnie napawać optymizmem, martwiłem się jedynie o to czy kontuzja Thiago okaże się poważniejsza, jeśli tak zostaniemy właściwie bez napastnika. 19 września 2009, Fritz-Walter-Stadion, Kaiserslautern - 39717 widzów Bundesliga [6/34] FC Kaiserslautern [12.] - TSV Monachium [7.] 0-4 (0-2) 20. Thiago 0-1 34. Thiago 0-2 48. M. Porcello 0-3 81. M. Porcello 0-4 Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, Ł. Szukała, A. Galindo, A. Bellinghausen (67. B. Schwarz) - S. Bender, Elson, S. Pardo, Leyrielton (67. M. Kallon), N. Amrabat - Thiago (45. M. Porcello) MoM: Thiago [TSV 1860, N] - 9
  6. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Hehe bez żartów Z wielkich w Europie to mi jeszcze całe tabuny zostały jak Inter, Milan, Real, Barca, Chelsea itd... To że w dwumeczu zremisowałem z Juve 4-4 i awansowałem dzięki bramkom na wyjeździe to nie oznacza jeszcze, że tylko Bayern mi podskoczyć może Z resztą jak widać za ciency jesteśmy nawet na Villarreal
  7. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Przed spotkaniem 1 kolejki Ligi Mistrzów doznaliśmy dość znaczącego osłabienia. Dzień po spotkaniu ligowym, Dalibor Veselinovic naciągnął ścięgno pachwiny i będzie musiał pauzować nawet do trzech tygodni. W związku ze słabą dyspozycją Thiago i Musasy miejsce w ataku zajmie Amrabat, natomiast w drugiej linii wystąpi Porcello. Przyznam szczerze, że przed debiutem w europejskich pucharach czułem wielki stres i tremę. Na szczęście nie udzieliło się to moim piłkarzom którzy już w 37 sekundzie objęli prowadzenie! Świetnym strzałem z około 20 metrów popisał się Pardo. Piłka przekoziołkowała tuż nad bezradnym Lopezem i wpadła do siatki. Niestety z minuty na minutę, do głosu dochodzili gospodarze. Niewiele cieszyliśmy się prowadzeniem, bo już po 5 minutach było 1-1. Wspaniałą solową akcją popisał się Ekwadorczyk Valencia, minął kilku naszych zawodników, po czym silnym strzałem skierował piłkę do siatki. Rywale postanowili pójść za ciosem i 8 minut później objęli prowadzenie, kiedy to zamieszanie pod naszym polem karnym wykorzystał Gignac, i z najbliższej odległości skierował piłkę do bramki. Po przerwie ruszyliśmy do bardziej zdecydowanych ataków, jednak byliśmy bardzo nieskuteczni. Myślałem wtedy, jak bardzo przydał by się w tej sytuacji Veselinovic, jednak nie było go i musieliśmy sobie radzić inaczej. W 66 na boisko wszedł Thiago, jednak jest on ostatnio zupełnie bez formy, również nie potrafiąc pokonać Lopeza. Debiut w lidze mistrzów nie okazał się zbyt kolorowy, jednak zagraliśmy całkiem nieźle i w kolejnych meczach na pewno postaramy się o punkty. 16 września 2009, El Madrigal, Villarreal - 20193 widzów Liga Mistrzów [1/6] Villarreal [-] - TSV Monachium [-] 2-1 (2-1) 1. S. Pardo 0-1 6. A. Valencia 1-1 14. P. Gignac 2-1 Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, Ł. Szukała, A. Galindo, A. Bellinghausen - S. Bender (45. L. Bender), Elson, S. Pardo, Leyrielton, M. Porcello (66. Thiago) - N. Amrabat MoM: Antonio Valencia [Villarreal, OP PŚ] - 8
  8. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Do klubu z reprezentacyjnych wojaży powrócili już wszyscy zawodnicy, toteż do spotkaniem z Aachen mogłem być być nastawiony optymistycznie. Martwiła jedynie kontuzja Mate, który doznał urazu barku w spotkaniu z Azerbejdżanem i nie wybiegnie na murawę przez 2 tygodnie. Goście w pierwszej połowie nie mieli za wiele do powiedzenia. W pełni kontrolowaliśmy grę i to co dzieje się na boisku, nie dopuszczając do żadnych groźnych akcji pod naszą bramką. W 25 minucie po ładnej dwójkowej akcji Pardo i Veselinovicia, ten drugi z najbliższej odległości skierował piłkę do bramki. Siedem minut później było już 2-0, tym razem wspaniałym strzałem z rzutu wolnego popisał się Chilijczyk. W 39 minucie padła 3 bramka, tym razem dośrodkowywał Leyrielton, a głową piłkę do siatki skierował Ghvinianidze. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy rywali dobił Veselinovic, i tylko kataklizm mógł nam w tym spotkaniu odebrać 3 punkty. W drugiej części moi podopieczni grali już bez większego zaangażowania, oddając inicjatywę gościom. Dzięki temu w 90 minucie udało im się zdobyć honorowego gola. Po błędzie naszej defensywy, w sytuacji sam na sam z Tschaunerem znalazł się Fomin, i bez problemu skierował piłkę do siatki. To była ostatnia akcja tego meczu. Zwyciężamy pewnie i w pełni zasłużenie. Już za cztery dni czeka nas debiut w fazie grupowej LM. Na początek w meczu wyjazdowym zmierzymy się z Villarreal. 12 września 2009, Allianz-Arena, Monachium - 51982 widzów Bundesliga [5/34] TSV Monachium [7.] - Aachen [15.] 4-1 (4-0) 25. D. Veselinovic 1-0 32. S. Pardo 2-0 39. M. Ghvinianidze 3-0 45. D. Veselinovic 4-0 90. R. Fomin 4-1 Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, Ł. Szukała, A. Galindo, A. Bellinghausen - S. Bender (70. M. Crosas), Elson (45. Thiago), S. Pardo, Leyrielton, N. Amrabat - D. Veselinovic (70. M. Kallon) MoM: Dalibor Veselinovic [TSV 1860, N] - 9
  9. Dr. Johnny

    Duma & Tradycja

    Porażka raczej wkalkulowana w koszta Walcz z Villą i i Turkami. Szansa na awans jest, 3 miejsce też będzie świetne.
  10. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Vul, ponury - dzięki Dzień później wraz z prezesem Lehnerem wybraliśmy się do Nyonu, aby na żywo obejrzeć losowanie fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dość długo musieliśmy czekać, aż pan Platini wyciągnie kartkę z nazwą naszego klubu. Zrobił to na samym końcu, co oznaczało, że trafiliśmy do grupy z takimi zespołami jak: Ol. Lyon, Villarreal i Fenerbahce. Miałem dość mieszane uczucia. Z jednej strony nie trafiliśmy na żadnego europejskiego giganta, z drugiej jednak nie ma też w naszej grupie zespołu słabego, co oznaczało twardą rywalizację, aż do ostatniej kolejki. Myślę, że trzecie miejsce będzie w tym sezonie dużym sukcesem. Tymczasem przyszła pora na kolejny ligowy mecz, tym razem ze świetnie spisującą się ekipą VfB Stuttgart. Stuttgartczycy zaczęli sezon w imponującym stylu, zwyciężając we wszystkich trzech spotkaniach, nie tracąc przy tym gola. My natomiast nie będziemy mogli skorzystać z kilku podstawowych zawodników, którzy przebywają jeszcze na zgrupowaniach swoich reprezentacji. Są to m.in Veselinovic, Pardo, Ghvinianidze, Mate i Szukała. Od początku przeważali gospodarze, w szeregach których najaktywniejszy był Cacau. Mimo tego to my pierwsi strzeliliśmy bramkę. W 17 minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Elson, a piłkę głową do siatki skierował Eberlein. Po tym golu rywale jeszcze mocniej ruszyli do przodu. Tuż przed końcem udało im się wyrównać, a autorem bramki okazał się Andreasen. Początek drugiej połowy, był praktycznie kopią tej pierwszej. Rywale przeważali nas w każdym elemencie, a mimo tego udało nam się wyjść na prowadzenie. Strzał Amrabata z 30 metrów zupełnie zaskoczył Cavalieriego, który nawet nie spróbował interweniować. W dalszej części meczu swoją wielką klasę pokazał Patrick Mayer. W 67 minucie przeprowadził bardzo ładną solową akcję, minął 3 naszych zawodników, a następnie spokojnym strzałem skierował piłkę do siatki. Gdy wydawało się, że dowieziemy ten wynik do końca meczu, po raz kolejny błysnął Mayer, który idealnie przyjął dośrodkowanie Farneruda, i strzałem z woleja umieścił piłkę w siatcę, po czym sędzia zakończył spotkanie. 9 września 2009, Gottlieb-Daimler-Stadion, Stuttgart - 52311 widzów Bundesliga [4/34] Stuttgart [2.] - TSV Monachium [4.] 3-2 (1-1) 17. A. Eberlein 0-1 44. L. Andreasen 1-1 53. N. Amrabat 1-2 67. P. Mayer 2-2 95. P. Mayer 3-2 Skład: P. Tschauner - Leyrielton, A. Eberlein, A. Galindo, B. Schwarz - S. Bender, N. Amrabat, A. Bellinghausen, B. Ziegenbein (45. P. Gerritsen), Elson - Thiago (45. M. Porcello) MoM: Patrick Mayer [Stuttgart, N] - 8
  11. Dr. Johnny

    The Golden Path

    Brawo za Bayern Szkoda porażki z Tottenhamem, ale szanse na awans i tak są wielkie, wręcz zdziwił bym się gdybyś nie awansował
  12. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Sierpień 2009 Bilans: 2-1-0 Bramki: 4:1 Pozycja ligowa: [4.] PL: Odpadnięcie w półfinale (TSV - Werder 1-5) PN: 1 Runda (TSV - Offenbach) LM: Faza Grupowa Finanse: 21,5 mln (+ 5,72 mln) Transfery (cudzoziemcy): 1. Maxi Rodriguez - At. Madrid ---> Roma za 29,5 mln 2. Leandro Rinaudo - Palermo ---> Udinese za 25 mln 3. Verdan Corluka - ManCity ---> Inter za 25 mln 4. Oleg Husyev - Palermo ---> West Ham za 18,75 mln 5. Mattia Cassani - Palermo ---> Juventus za 17,5 mln Transfery (Polacy): 1. Adrian Marek - Zagłębie Sosnowiec ---> Lech za 375 tyś 2. Andrzej Rybski - Lechia ---> Legia za 350 tyś 3. Jakub Szałek - Lech ---> Jagiellonia za 220 tyś 4. Wojciech Mróz - Polonia Bytom ---> Cracovia za 130 tyś 5. Wojciech Kokoszka - Odra Wodzisław ---> Zagłębie Lubin za 120 tyś Pozostałe ligi: Anglia: Arsenal [+1] Francja: Ajaccio [+3] Hiszpania: Recreativo [+0] Holandia: PSV [+3] Niemcy: HSV [+0] Polska: Zagłębie Lubin [+2] Włochy: Inter [+0]
  13. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Przed rewanżowym spotkaniem z Juventusem ciężko było doszukać się jakichkolwiek pozytywów, które mogą pomóc nam w awansie. Jedynie to, że w Włoskim zespole nie zagra ich filar Buffon, może w jakimś sensie napawać nas umiarkowanym optymizmem. Mecz od początku był niezwykle ostry. Już w siódmej minucie boisko na noszach opuścić musiał Belluschi, który w pierwszym spotkaniu okazał się naszym katem. Bez Argentyńczyka akcje Juventusu nie wyglądały już tak dobrze jak w pierwszym meczu i widać było, że mają problem z rozegraniem piłki w środkowej części boiska. My natomiast graliśmy swoje, co chwile groźnie kontratakując. W 34 minucie rzut wolny z lewej strony wykonywał Elson. Dośrodkował idealnie na głowę Veselinovicia, a Serb takich okazji nie marnuje i pewnym strzałem w długi róg pokonał Novembre. Taki też wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy. Pięć minut po wznowieniu na Allianz-Arena zapanowała prawdziwa euforia. Amrabat zagrał idealną prostopadłą piłkę do Veselinovicia, a ten spokojnym strzałem tuż obok bramkarza, umieścił piłkę w siatce. W tym momencie byliśmy w fazie grupowej Ligi Mistrzów, jednak do końca meczu pozostało jeszcze 40 minut. Tak jak przewidywałem rywale rzucili się do szaleńczego ataku, jednak w żaden sposób nie potrafili pokonać Taschaunera. Wreszcie w 92 minucie doszło do najbardziej kontrowersyjnego zdarzenia w meczu. W walce bark bark z Galindo, Grygera padł w naszym polu karnym niczym rażony piorunem, a sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr,mimo licznych protestów w nasze strony. Do piłki podszedł Giovinco i... uderzył tuż nad poprzeczką! Radość jaka zapanowała na trybunach, była znacznie większa niż przy dwóch strzelonych wcześniej bramkach. Zaraz po tym Terje Hauge zakończył mecz, a ja wystrzeliłem z ławki rezerwowych niczym z procy, gratulując moim zawodnikom tego historycznego sukcesu. TSV 1860 Monachium po raz pierwszy zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów! 26 sierpnia 2009, Allianz-Arena, Monachium - 65988 widzów 3 Rnd. Kwal. LM rew. | TSV Monachium - Juventus Turyn 2-0 (1-0) 34. D. Veselinovic 50. D. Veselinovic Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, A. Galindo, B. Schwarz (75. P. Gerritsen) - S. Bender (45. M. Crosas), Elson, A. Bellinghausen, Leyrielton, N. Amrabat (75. M. Porcello) - D. Veselinovic MoM: Dalibor Veselinovic [TSV 1860, N] - 9
  14. Pozder? Denis Pozder? Możesz pokazać jak on u ciebie się rozwinął? Mam go w rezerwach TSV i zapowiada się całkiem obiecująco.
  15. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Przed rewanżem z Juventusem, pozostał nam jeszcze jeden mecz ligowy. Zagramy u siebie z Schalke i biorąc pod uwagę naszą chwiejną formę, będzie to bardzo trudne spotkanie. Jedyną pozytywną informacją jest to, iż Bellinghausen powrócił do zdrowia szybciej niż wszyscy myśleliśmy i będzie mógł zastąpić dziś, kontuzjowanego Pardo. Od początku widać było, że ten mecz może mieć dwa oblicza. Albo padnie wiele goli, albo będzie to spotkanie dwóch bramkarzy, ponieważ obie ekipy zaczęły dość ofensywnie, wymieniając atak za atakiem. Po 20 minutach wiedziałem już, że albo mecz ten zakończy się bezbramkowym remisem albo skromną wygraną którejś z ekip. Obydwaj panowie spisywali się w bramce bez zarzutu i bronili w najbardziej niewiarygodnych sytuacjach. Najlepszą okazję w pierwszej połowie wypracowali sobie moi piłkarze, jednak w sytuacji sam na sam Veselinovic przegrał próbę nerwów z Neuerem. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. W 66 minucie powinniśmy przegrywać 1-0, jednak tym razem to Tschauner w niesamowity sposób obronił strzał Gomeza. Gdy wydawało się, że żadne z zespołów nie rozstrzygnie tego meczu na swoją korzyść, świetnym prostopadłym podaniem do Amrabata popisał się Porcello. Holender przejął piłkę przed polem karnym i piekielnie mocnym uderzeniem zapewnił nam 3 punkty! Neuer w tej sytuacji nawet nie drgnął. Po świetnym meczu z obu stron, zdobywamy jakże ważne 3 punkty. 22 sierpnia 2009, Allianz-Arena, Monachium - 57542 widzów Bundesliga [3/34] TSV Monachium [4.] - Schalke 04 [6.] 1-0 (0-0) 93. N. Amrabat 1-0 Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, A. Galindo, B. Schwarz - S. Bender, Elson (45. M. Porcello), A. Bellinghausen, Leyrielton, N. Amrabat - D. Veselinovic (45. Thiago) MoM: Manuel Neuer [Schalke, Br] - 8
  16. Dr. Johnny

    Die Löwen

    W drugiej kolejce Bundesligi zmierzyliśmy się z beniaminkiem z Kolonii. W moich zawodnikach widać było brak świeżości i zmęczenie po ostatnim spotkaniu z Juventusem. W pierwszej połowie graliśmy bardzo słabo i właściwie nie zagrażaliśmy bramce gospodarzy. Rywale natomiast grali dojrzale i mądrze, nie czując przed nami żadnego respektu. Mimo tego pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisie. Po zmianie stron spadł na nas w 50 straszny cios. Piłkę pod nogi Karaslavova podał Mate a Bułgar bezlitośnie wykorzystał ten prezent pakując piłkę do bramki. Na domiar złego 8 minut później kontuzji doznał Pardo, przelatując przez reklamę i rozcinając nogę. Ponieważ limit zmian wykorzystałem w przerwie, mecz kończyć musieliśmy w dziesiątkę. Pobudziło to moich zawodników do lepszej gry i w 75 minucie, Mohamed Kallon strzałem z daleka wyrównał wynik meczu. Niestety to wszystko na co było stać dziś mój zespół i po słabym meczu, szczęśliwie zdobywamy 1 punkt. 15 sierpnia 2009, ReihEnergieStadion, Kolonia - 45025 widzów Bundesliga [2/34] 1. FC Köln [4.] - TSV Monachium [1.] 1-1 (0-0) 50. A. Karaslavov 1-0 58. S. Pardo knt. 75. M Kallon 1-1 Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze (45. P. Gerritsen), P. Mate, A. Galindo, B. Schwarz - S. Bender, Elson (45. M. Kallon), S. Pardo, Leyrielton, N. Amrabat - D. Veselinovic (45. Thiago) MoM: Mohamed Kallon [ TSV 1860, OP PŚ,N] - 8
  17. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Pierwszy raz od lat TSV zagra w europejskich pucharach. W 2000 roku mój obecny zespół również zagrał w 3 rundzie kwalifikacyjnej, odpadając jednak z Leeds Utd. Nic więc dziwnego, że na Stadio Delle Alpi pojawiła się duża grupa ludzi w błękitno białych koszulkach. Wszyscy oni wraz ze mną liczyli, że sprawimy dziś niespodziankę i przybliżymy się do wymarzonej fazy grupowej. Już w 3 minucie trybuny turyńskiego stadionu zamilkły. Ładną akcję środkiem boiska przeprowadził Elson, podał idealnie w tempo do Veselinovicia a Serb pewnie umieścił piłkę w siatce. Sensacyjny początek zaskoczył piłkarzy Juventusu, ale niestety zaskoczył również nas. Po tym golu moi piłkarze poczuli się chyba zbyt pewnie i oddali inicjatywę gospodarzom, co okazało się koszmarnym błędem. Nie minęło 5 minut i było już 1-1. Autorem wyrównującego gola okazał się Belluschi. W 33 minucie Argentyńczyk strzelił na 2-1, a 7 minut później Criscito z rzutu karnego ustalił wynik pierwszej połowy na 3-1. Po przerwie było nieco lepiej, jednak nasze ataki kończyły się głównie na świetnie dysponowanym tego dnia Buffonie. Najbliżej strzelenia kontaktowego gola byliśmy w 68 minucie, jednak strzał Mate wylądował na poprzeczce, natomiast dobitka Bendera o centymetry minęła słupek. Wreszcie w 80 minucie udało nam się strzelić gola. Na uderzenie z ponad 30 metrów zdecydował się Elson, i tym razem włoski bramkarz był bez szans. Niestety w 88 minucie rezerwowy Iaquinta po ładnej solowej akcji pokonał Tschaunera i ustalił wynik spotkania na 4-2. Nasze szanse na awans zmalały niestety do minimum. 12 sierpnia 2009, Delle Alpi, Turyn - 42106 widzów 3 Rnd. Kwal. LM | Juventus Turyn - TSV Monachium 4-2 (3-1) 3. D. Veselinovic 0-1 8. F. Bellsuchi 1-1 33. F. Belluschi 2-1 40. D. Criscito 3-1 rz.k 80. Elson 3-2 88. V. Iaquinta 4-2 Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, A. Galindo, B. Schwarz - S. Bender, Elson, S. Pardo, Leyrielton (77. B. Ziegenbein), N. Amrabat (45. Porcello) - D. Veselinovic (45. Thiago) MoM: Fernandi Belluschi [Juventus, OP PŚ] - 8
  18. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Przed inauguracją ligi w której zagramy z berlińską Herthą, tak na prawdę nie wiedziałem czego mogę sie spodziewać po moim zespole. Z jednej strony wyniki sparingów były dość obiecujące, z drugiej jednak gdy przyszły mecze oficjalne coś się nagle załamywało. Z pewnością spotkanie to odpowie mi, na kilka nurtujących mnie pytań. Mecz zaczął się dla nas fantastycznie, obejmując prowadzenie już w 5 minucie. Bezpańską piłkę na 30 metrze przejął Amrabat, i nie zastanawiając się długo uderzył wprost na bramkę. Futbolówka odbiła się od poprzeczki po czym wpadła do siatki. Zaskoczeni goście grali słabo a my staraliśmy się pójść za ciosem. Szczególnie aktywna była druga linia mojego zespołu, jednak tego dnia wyjątkową nieskutecznością popisywał się Veselinovic. Po po przerwie obraz gry praktycznie nie uległ zmianie. To my nadawaliśmy ton grze, rywale natomiast sporadycznie kontratakowali, jednak nic z tego nie wychodziło. Wreszcie w 89 minucie postawiliśmy kropkę nad 'i'. Wprowadzony zaledwie cztery minuty wcześniej Thiago, dostał wspaniałe prostopadłe podanie od Amrabata, i atomowym strzałem z około 16 metrów ustalił wynik spotkania na 2-0. Ligę zaczynamy od zwycięstwa, jednak bardziej niż z 3 punktów, cieszę się ze stylu w jakim zagrali dziś moi podopieczni. Stylu który daje nam pewne nadzieje przed meczem z Juventusem. 8 siepnia 2009, Allianz-Arena, Monachium - 59116 widzów Bundesliga [1/34] TSV Monachium [-] - Hertha Berlin [-] 2-0 (1-0) 5. N. Amrabat 1-0 89. Thiago 2-0 Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, A. Galindo, B. Schwarz - S. Bender, Elson (85. M. Kallon), S. Pardo, Leyrielton, N. Amrabat - D. Veselinovic (85. Thiago) MoM: Nordin Amrabat [TSV Monachium, OP PŚ,N] - 8
  19. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Nie było szans na wyciągnięcie Almeidy z Werderu. Czy wiem co robię? Sam się zaczynam zastanawiać... W przeddzień spotkania z Offenbach, rozlosowano pary 3 rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Niestety w losowaniu tym szczęście nam wybitnie nie dopisało, ponieważ trafiliśmy na Juventus Turyn. Nasze szanse oceniam na 20-30 %, jednak wiem że piłkarze będą walczyć i dadzą z siebie wszystko. Pierwszy mecz rozegramy 12 sierpnia na własnym terenie, natomiast rewanż równo dwa tygodnie później. W spotkaniu z Offenbach postanowiłem zagrać w nieco eksperymentalnym ustawieniu, będąc pewnym zwycięstwa. Gospodarze jednak nie zamierzali się tylko bronić i od początku ruszyli do ataku. W 16 minucie fatalny błąd popełnił młody Eberlein, piłkę w polu karnym przeją Agritis i spokojnym strzałem w długi róg strzelił na 1-0. W drugiej połowie rzuciliśmy się do ataku, jednak byliśmy przerażająco nieskuteczni. Do tego stopnia, że w 76 minucie rzutu karnego nie wykorzystał Elson, strzelając wprost w bramkarza. W samej końcówce mieliśmy jeszcze jedną okazję, jednak piłka po uderzeniu głową Veselinovicia trafiła w poprzeczkę. W fatalnym stylu odpadamy już w 1 rundzie, na dodatek z 3-ligowcem. Po meczu wiedziałem jedno - coś w tym zespole musi się zmienić. 1 sierpnia 2009, Bieberer Berg, Offenbach - 22889 widzów 1 Rnd. PN | Offenbach [3 L] - TSV Monachium [1 L] 1-0 (1-0) 16. A. Agritis 1-0 Skład: J. Kohlbacher - Leyrielton, Ł. Szukała, A. Eberlein, B. Schwarz - M. Crosas (45. S. Bender), Elson, D. Bierofka, B. Ziegenbein, N. Porcello (45. N. Amrabat) - Thiago (45. D. Veselinovic) MoM: Emilian Dolha [Offenbach, Br] - 8
  20. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Sierpień 2009 Bilans: - Bramki: - Pozycja ligowa: [-] PL: Odpadnięcie w półfinale (TSV - Werder 1-5) PN: 1 Runda (TSV - Offenbach) Finanse: 15,05 mln (- 9,05 mln) Transfery (cudzoziemcy): 1. Alessandro Rossina - Torino ---> Roma za 44,5 mln 2. Elano - Man City ---> Barcelona za 33,5 mln 3. Angelo Palombo - Roma ---> Man Utd za 32,5 mln 4. Fabio Quagliarella - Udinese ---> Barcelona za 30,5 mln 5. Kim Kallstrom - Ol. Lyon ---> AC Milan za 29 mln Transfery (Polacy): 1. Ebi Smolarek - Racing ---> Portsmouth za 14,5 mln 2. Bartosz Fabiniak - Jagiellonia ---> Ruch Chorzów za 750 tyś 3. Rafał Wawrzynczok - Górnik Zabrze ---> Lech Poznań za 750 tyś 4. Tomasz Wróbel - Korona ---> Jagiellonia za 550 tyś 5. Przemysław Kocot - ŁKS Łódź ---> Korona Kielce za 425 tyś Pozostałe ligi: Żadna liga nie wznowiła jeszcze rozgrywek.
  21. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Gdyby nie 3 miejsce w tamtym sezonie, to mógł bym się pożegnać z takimi funduszami... Przed ostatnim sparingiem bukmacherzy ogłosili swoje typy, co do tego kto w zbliżającym się sezonie zdobędzie mistrzostwo. Oczywiście jak zwykle faworytem jest Bayern, jednak nas również ocenili dość wysoko, twierdząc, że przy odrobinie szczęścia możemy powalczyć o mistrzostwo. Postanowiłem również odebrać opaskę kapitańską Danielowi Bierofce, z racji tego, że ma coraz słabszą pozycję w zespole. Jego następcą został Philipp Tschauner. W ostatnim meczu kontrolnym z francuskim Creteil zagraliśmy dwie różnie połowy. Pierwsza była dość słaba. Graliśmy ospale i do przerwy po golach Amrabata i Maiga remisowaliśmy 1-1. W drugiej części było już nieco lepiej. Drugą bramkę dołożył Amrabat, a wynik spotkania na 3-1 ustalił Musasa. Ze sparingów mogłem być zadowolony, martwił mnie jedynie mecz z Werderem, mam jednak nadzieję, że był to wypadek przy pracy. 24 lipca 2009, Stade Dominique Duvauchelle - 4255 widzów TOW. Creteil - TSV Monachium 1-3 34. A. Maiga 1-0 41. N. Amrabat 1-1 52. N. Amrabat 1-2 71. K. Musasa 1-3 MoM: Nordin Amrabat [TSV 1860, OP PŚ,N] - 8
  22. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Naszym przeciwnikiem w półfinale Pucharu Ligi okazał się zespół Werderu. Bremeńczycy zaczynali rozgrywki dopiero od tej fazy, także trudno było powiedzieć w jakiej są formie w tym nowym sezonie, i nie wiedziałem tak na prawdę czego sie po nich spodziewać. Spotkanie rozpoczęło się dla nas fantastycznie. W 5 minucie idealnym prostopadłym podaniem popisał się Porcello. Piłka trafiła do Veselinovicia a ten w sytuacji sam na sam pewnie pokonał Lobonta. Wszystko układało się fantastycznie, aż do 16 minuty. Wtedy to Hugo Almeida strzelił bramkę, będąc wyraźnie na pozycji spalonej, jednak sędzia Markus Merk stwierdził, że nic nie widział i gola uznał. Załamało to moich zawodników którzy z minuty na minutę grali coraz gorzej. Przed przerwą straciliśmy drugą bramkę, a jej autorem ponownie został Almeida. W drugiej połowie było jeszcze gorzej. Mimo zmian zupełnie nie radziliśmy sobie na boisku, będąc jedynie tłem dla gospodarzy. W 69 minucie Rumun Marica strzelił na 3-1, i wtedy już było wiadomo, że awans do finału jest nierealny. W 81 minucie ten sam zawodnik podwyższył na 4-1, a trzy minuty później Ameida strzelając swojego hattricka dobił na i bez wątpienia po prostu upokorzył. Bolało... 21 lipca 2009, Weserstadion, Brema - 42472 widzów 1/2 PL | Werder Brema - TSV Monachium 5-1 (2-1) 5. D. Veselinovic 0-1 16. H. Almeida 1-1 41. H. Almeida 2-1 69. C. Marica 3-1 81. C. Marica 4-1 84. H. Almeida 5-1 Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, A. Galindo (45. Ł. Szukała), B. Schwarz - S. Bender (45. Elson), M. Porcello, S. Pardo, Leyrielton, N. Amrabat (59. Thiago) - D. Veselinovic
  23. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Po szaleństwach w tym okienku stan naszych finansów trzyma się na prawdę dobrze W kasie mam jeszcze 15,41 mln a na pensje zostało mi jeszcze do wydania prawie 100 tyś także jest nieźle. Jak zwykle w środku okresu przygotowawczego, przyszła pora na mecze Pucharu Ligi. Tym razem naszym przeciwnikiem był zespół VfB Stuttgart. Rywale zapewne pałają dużą chęcią zemsty, za ostatnią kolejkę Bundesligi w zeszłym sezonie. Ja natomiast mam nadzieję na dobrą grę, i możliwość pokazania się nowych piłkarzy w meczu oficjalnym. Spotkanie zaczęło się dla nas wyśmienicie, gdyż już po 9 minutach graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Za brutalny faul na Amrabacie, z boiska wyleciał Cacau. Dziesięć minut później było już 1-0. Wspaniałym podaniem popisał się Leyrielton, piłkę przejął Porcello i mierzonym strzałem z 16 metrów umieścił piłkę w siatce, tym samym ustalając wynik pierwszej połowy. Podstawieni pod ścianą rywale nie mieli wyjścia i w drugiej połowie ruszyli do ataku. Długo kontrolowaliśmy grę, jednak w 74 minucie straciliśmy bramkę. Dokładne dośrodkowanie Farneruda wykorzystał Hanke i strzałem głową wyrównał wynik meczu. Nie chciałem dopuścić do rzutów karnych, tak więc nakazałem moim zawodnikom aby ruszyli do przodu. W 87 minucie piłkę głową uderzył Leyrielton, ta odbiła się od słupka i zatańczyła na linii bramkowej, dobiegł do niej Basturk i chciał ją wybić, jednak zrobił to tak nieporadnie, że wbił ją do własnej bramki, zapewniając nam tym samym awans do półfinału. 18 lipca 2009, LTU Arena, Dusseldorf - 40336 widzów 1/4 PL | VfB Stuttgart - TSV Monachium 1-2 (0-1) 19. M. Porcello 0-1 74. M. Hanke 1-1 87. Y. Basturk 1-2 sam. Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze (84. P. Gerritsen), P. Mate, A. Galindo, B. Schwarz - S. Bender, M. Porcello (45. M. Crosas), S. Pardo, Leyrielton, N. Amrabat (41. M. Kallon) - D. Veselinovic MoM: Massimilian Porcello [TSV Monachium, OP Ś] - 8
  24. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Eee tam samych, raptem trzech
  25. Dr. Johnny

    Die Löwen

    Fajny, fajny ale to nic w porównaniu do tego... Dosłownie dzień po spotkaniu z Avellino, do klubu dołączył ostatni już nasz nabytek w tym okienku transferowym. Po długich i mozolnych negocjacjach udało, nam się sfinalizować transfer wielce utalentowanego brazylijskiego napastnika Thiago. Na konto Sao Paulo przelaliśmy, aż (a może tylko?) 10 mln € jednak myślę, że jest on wart swojej ceny. Na pewno transfer ten dobrze podziała na Veselinovicia, który do tej pory nie miał tak na prawdę rywali do miejsca w pierwszym składzie (nie oszukujmy się, Musasa nie prezentuje poziomu na Bundeslige). Rywalizacji w zespole nigdy za wiele. Co ciekawe wyścig o tego piłkarza wygraliśmy z takimi firmami jak Barcelona czy Ajax. W ostatnim sparingu przed ćwierćfinałem Pucharu Ligi zmierzyliśmy się z amatorskim Lauhans-Cuiseaux. Oczywiście wygraliśmy ten mecz bardzo pewnie, w stosunku 6-1. Szczególnie aktywny w tym spotkaniu był Veselinovic, strzelec 4 bramek. Po jednej dołożyli natomiast Amrabat i Kucukovic. Gospodarze honorowego gola uzyskali tuż przed zakończeniem meczu, a jego autorem był Rudy Said. 15 lipca 2009, Stade de Bram, Lauhans - 4254 widzów TOW. Lauhans-Cuiseaux - TSV Monachium 1-6 (0-2) 18. D. Veselinovic 0-1 23. D. Veselinovic 0-2 47. D. Veselinovic 0-3 57. D. Veselinovic 0-4 63. N. Amrabat 0-5 82. M. Kucukovic 0-6 91. Rudy Said 1-6 MoM: Dalibor Veselinovic [TSV 1860. N] - 10
×
×
  • Dodaj nową pozycję...