Skocz do zawartości

rEVIL

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

rEVIL's Achievements

Nowy

Nowy (1/15)

-1

Reputacja

  1. 20.05.2001 Migdał znowu rusza na bramkę Dallas FC, mija Smitha i zakłada siatkę Regalowi. Polak przechodzi jeszcze Thomasa i Nixa. Nadbiega Barry, brutalne wejście w kolana Migdała! Złamał mu obie nogi! Na boisko wbiegają medycy, to na sto procent koniec kariery 16 letniego Polaka 14.06.2012 Wyszedłem z mojego BMW i spojrzałem na mapę. Nagle poczułem, że chce się zastrzelić. Zamiast dużego napisu "Słowenia" widziałem jeszcze większy "Jugosławia". Poczułem bezsilność i postanowiłem wyciągnąć smartfona, chociaż zarzekałem się przed podróżą, że nie skorzystam z GPSa w telefonie. Oparłem się o maskę i czekałem na aktualizację mapy. Po chwili byłem w stanie wyklepać Krsko i po godzinie drogi wjeżdżałem już do miasta. Po godzinie szukania w końcu dojechałem pod stadion im. Matiji Gubeca. Przed stadion wyszedł człowiek, którego nie widziałem 11 lat, człowiek, który zakończył moją karierę. George Barry, nowy prezes NK Krsko, obok niego pojawiła się wysoka dziewczyna, która towarzyszyła Barry'emu w koszulce reprezentacji USA, George zresztą też był ubrany w barwy Stanów Zjednoczonych. - Krzysiek! Ile to już minęło! - krzyknął na powitanie Amerykanin - Jak się czujesz! - Czuje, że chyba obaj trochę ominęliśmy wielki, piłkarski świat. - odrzekłem uważnie lustrując moje nowe miejsce pracy. - Słowenia? - Prawie Polska! - zaśmiał się George. - A właśnie, zapomniałbym. Alex to jest Krzysztof Migdał, mój stary znajomy i nowy trener NK Krsko. Krzysiek to jest Amy, moja narzeczona. - Miło mi - powiedziała Amy. - Mi także. - Koniec tych uprzejmości. Czas przejść do spraw biznesowych. - poważnie powiedział George, chodź Krzysiek. Amy zostaw nas. Gdy Amy odchodziła w stronę miasta, George poprowadził mnie w stronę trybuny zadaszonej. Po chwili siedzieliśmy już i szybko obgadaliśmy wszystkie szczegóły. Nagle w naszą stronę zaczął iść mężczyzna w wąsach. - Pozwalasz woźnemu chodzić po stadionie, kiedy coś obgadujesz? - zapytałem z niedowierzaniem. - To twój asystent - odpowiedział z uśmiechem prezes - To powiedz mu, że wylatuje. Zadzwonię wieczorem. - powiedziałem przez ramię. Jakieś dwadzieścia minut później dojechałem do ładnego bloku w centrum miasta i wtargałem wszystkie graty do apartamentu, oczywiście na ostatnim piętrze. Po rozpakowaniu się postanowiłem zadzwonić po swojego zaufanego człowieka. Po godzinie miałem już nowego asystenta, a został nim Marijo Milic, 31 letni Słoweniec, którego znam ze studiów trenerskich. Po tym walnąłem się na łóżko i obudziłem się dopiero następnego dnia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...