Skocz do zawartości

z0nk

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 311
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez z0nk

  1. z0nk

    Stellaris

    Pewnie będę spamować screenami, bo spodobało mi się uwiecznianie epickich stateczków strzelających do siebie, tak jak wcześniej wrzuciłem ^^
  2. z0nk

    Stellaris

    Na planecie będzie n polu z energią jeszcze taki szary znaczek, kostka. Na pewno będzie po ang. coś z power. Daje z pola przychód koło 10. https://stellaris.paradoxwikis.com/Buildings#Betharian_Power_Plant Zakładam, że toto. W życiu tego nie widziałem nie spotkałem betherian stone jeszcze
  3. z0nk

    Stellaris

    Nie mam pojęcia co to, gram po ęgielsku 2 liderów można dostać z tradycji, zrobiłem tego screena wczoraj, ale zapomniałem. I w sumie nie pamiętam co wybrałem
  4. z0nk

    Stellaris

    Staram się kontrolować, aby mieć około 15 przychodu minimum, nie zabudowuje systemów póki nie mam takiego zysku. No i widzisz chociażby ten system na screenie z prymitywami, to będzie nr 2 w produkcji energii jak go zabuduje. Ah no i mam odkryte rozwinięcie power plant oraz zawsze w koloniach staram się, aby przynajmniej jeden kwadrat z energią był podwojony. Poza tym mam potencjalne 4 kolonie, ale wszystkie tak zasyfione blockerami i male, ze troche zacyzna mnie to martwic i nie wiem czy nie jest bledem zostawienie pre-ftl cywilizacji samej sobie. Mają sympatyczną planetę
  5. z0nk

    Stellaris

    Imperium Great Old Ones rozwija się dość efektywnie. Żadnych problemów z surowcami, flota utrzymana na maxa Swoją drogą spotkaliśmy poza dwoma imperiami prymitywną cywilizację. Zamiast ich miażdżyć postanowiłem założyć punkt obserwacyjny Ah no i upierdliwym elementem stały się Space Amoebas. Cholery mają po 500 fleet power i są dość nieprzyjaźnie nastawione. 1 spotkanie było dość wyrównane, ale potem już szło dość łatwo gdyż w flocie pojawiły się okręty klasy Destroyer.
  6. z0nk

    Stellaris

    Nie zauważyłem informacji o limicie planet dla Governora. Miałem limit 8 planet i wszystkie miały jednego tylko governora. Co do zwiększenia limitu nawet nigdy nie miałem do wyboru tej technologii więc nie mogę Ci pomóc jestem koniem ^^ Pasi
  7. z0nk

    Stellaris

    @Feanorjakiś pomysł jak nazwać gwiazdę, system, gdzie zaczynam Call of Cthulhu? Ah i tak rozwijając moją porażkę. Wojnę wypowiedział mi sąsiad, o podobnej sile o dziwo. Ale dałem ciała omyłkowo przelatując przez Void Cloud. Moja flota miała 1.2k siły, ale no gdy rzuciły się na nią dwie grupki po 5k... zanim zrozumiałem swój błąd zostałem bez floty
  8. z0nk

    Stellaris

    Przegrałem dostając lanie od sąsiadów. Bez załamania ruszam z nową grą! Tym razem zrobiłem sobie rasę, którą nazwałem dumnie Cthulhu. Są oni bardzo silni, naturalnymi fizykami, wolno się rozmnażają i są samotnikami. Są oni rdzeniem imperium zwanego Great Old Ones. Ustrój to Divine Empire. Główny przywódca czyli High Priest to 45-letni Cthulhu (tak wiem, brak mi kreatywności). Beyond-One Ragilig to jego następca, 20 lat młodszy przedstawiciel tej dumnej mackowatej rasy. Tak samo nie miałem pomysłu na nazwanie gwiazdy inaczej niż słońce, ale uznałem, że planeta nie może zwać się inaczej niż R'lyeh. Tym razem postaram się nie przeginać w żadnym kierunku z zasobami Póki co tyle i tym razem idę grzecznie spać ^^
  9. Prawda, ale i tak nie mamy powodów do wstydu czy zmartwień
  10. Co? Brawo Polska. Miło się ogląda dyscyplinę, w której nas nie leją
  11. z0nk

    Stellaris

    Pojęcia nie mam jak je zmienić, a co dopiero przywrócić rozglądałem się za opcjami klawiszologii, ale niezbyt dokładnie i ich nawet nie zauważyłem. Aczkolwiek obecny system mi na tyle pasuje ze nie szukałem desperacko ;P No i również gram blobbem, ale zawsze mnie ciągnęło do pobawienia się w małego, wkurw... irytującego sąsiada większych od siebie ^^
  12. z0nk

    Stellaris

    Blobb - rozciągasz granice, niczym moje imperium w Modzie na sukces rozłazisz się na mapę, tworzysz wielkiego blobba Tall - zachowujesz ograniczone granice, ale maksymalizujesz w nich ulepszenia. Zamiast inwestować w nowe systemy/światy/granice, w obecnych maksujesz co się da i jak się da
  13. z0nk

    Stellaris

    Podejrzewałem, że limit to sprawa ruchoma, zależnie od badań. No cóż piratów coś mało spotykam, więc Dr Alban póki co to level I w wieku około 60+ lat ^^ Tej informacji o przecenie nie chciałem znać ^^
  14. z0nk

    Stellaris

    Czytam sobie o dlc i widzę, że utopia jest idealne dla mnie, pozwala na granie tall, a nie blobbowanie żeby tylko jakaś przecena się trafiła :< Podejrzewam, że dzisiaj Assholes Empire czeka i tak smutny koniec. Chyba jeszcze miałem deficyt minerałów, ale nawet jeśli to jakoś szybko wyeliminuję, zostają problemy z energią. I tak skasowałem pół flotki. Ah te gry Pradoxu. Zawsze człowiek uczy się dostając lanie ^^ jak ja ich nienawidzę i kocham je jednocześnie.
  15. z0nk

    Stellaris

    Obecnie dwa, ale rozważam usunięcie jednego, gdyż z jednej strony mam granicę z fallen empire, a z drugiej czeka na mnie zwykły sąsiad, ale itak silniejszy. zatem mam ekspansję możliwą tylko w ostatnim kierunku, ale nie mam ku temu i tak zasobów. Z drugiej strony móglbym w drugim wrzucić jakiegoś młodego badacza i szkolić go, gdyż obecni mają po 60-65 lat. Sam motyw trenowania naukowców tak jak to opisałeś też brzmi nieźle, aczkolwiek pamiętaj o ograniczonych slotach Większy problem z trenowaniem admirałów. Nie mam pojęcia co robić, żęby trenowali, skoro jestem leszczem i każdy mi skopie dupsko
  16. z0nk

    Stellaris

    Właśnie przypomniałem sobie i wiki i zacząłem czytać
  17. z0nk

    Stellaris

    A właśnie jak działa system roszczeń? Mogę sobie naklepać sporo tego, ale po co? ;D to ma być zastępstwo generowania roszczeń w ck2? Nie muszę bawić się w szukanie casus belli, sam je tworzę?
  18. z0nk

    Stellaris

    No to wczoraj zasiadłem "na godzinkę" w efekcie czego czuję brak snu. Assholes Empire z planety urAnus ruszyło w podboje. Militaryzm, brak zmian władzy, niewolnictwo i wieczne braki w energii to idealny opis tego co się dzieje ;P do tego chcąc chyba coś podbić, będę musiał przekroczyć limit flot, a to oznacza więcej energetycznych problemów kiepski ze mnie przywódca ^^
  19. z0nk

    Tożsamość Jakuba

    Coś może być elementem, który rzuca się w oczy, o którym wiesz, ale jednak w danej sytuacji nie zwrócisz na to uwagi ;] A co do ucinki to po prostu beznadziejnie sformułowane zdanie, ale nie mam weny na wymyślenie poprawki ^^
  20. Nie zachwycił mnie pierwszy, ale i tak biere!
  21. z0nk

    Highway to heaven

    W poszukiwaniu zagubionej formy trwamy dalej. Tym razem gościmy u siebie radzących sobie lepiej niż ktokolwiek przewidział zawodników Sheffield United. W obliczu jednak rewanżu w ramach Ligi Mistrzów na boisku zaprezentowali się nasi rezerwowi. Świetnie zaprezentowała się cała druga linia. Wiliams (PŚ) i Gormley (PŚ) nie dali rozegrać się rywalom i to mimo ich przewagi liczebnej w środku pola. Na skrzydłach jak zwyke wyglądało to dobrze. W 20. minucie to Astrit Neziri (PL) zaczął akcję, w której piłka trafiła do Czerwca (NP). Polak nie zawiódł i chociaż nie miał szans oddać strzału to zauważył niekrytego Nicka Gormley. Rozgrywający dostał piłkę na 12. metrze i precyzyjnym strzałem nie dał szans Christopoulosowi (BR). 2 minuty później Gormley świetnym podaniem wypuścił do sytuacji 1 na 1 Mourada Sghaiera (PP). Ten mocnym strzałem podwyższył nasze prowadzenie i jak się okazało później, ustalił wynik spotkania. Nasi rywale bardzo byli skupieni na kryciu Czerwca. Regularnie go podwajali, a nawet potrajali. W efekcie dokładnie cztery setki miał Barry Molesley (NL). I co? I zmarnował wszystkie. Uzyskał wysoką notę 5.3 oraz moją solidną serię wiązanek w 61. minucie gdy zmieniał go Kim Seon-Il. Ważne jednak, że morale zostało poprawione i w dobrych humorach podejdziemy do meczu z BMG. Ah niestety bardzo pożałowałem występu Girauda. W kwadrans złapał paskudny uraz. Zerwał więzadła kolanowe i nie zagości na boisku przez 2 miesiące. Akurat przed rewanżem? Serioooo?
  22. z0nk

    Tożsamość Jakuba

    Tykający metodycznie zegar był obiektem, którego nie spotykało się już często. Era elektronicznych urządzeń skutecznie wyparła te mechaniczne cuda. Może i dobrze się stało? Zestresowany mężczyzna zaczynał się irytować tykającym dźwiękiem. W myślach zaczynał dewastować urządzenie na kilka sposobów. Wszystko, żeby zająć myśli. Normalnym odruchem w takiej sytuacji byłoby sięgnięcie do kieszeni po smartfona. Zobaczenie co nowego na twitterze, czy facebooku. Jak każdy wpadł w sidła social media. W obecnej sytuacji musiał jednak powstrzymać odruch. Nie wypadało, aby okazywał niecierpliwość. Nie dzisiaj. W niewielkiej poczekalni przed gabinetem znajdował się stolik, a na nim kilka magazynów i gazet. Kolejne relikty przeszłości. Rozważał przejrzenie jednego, ale ostatecznie zrezygnował, podobnie jak z przeglądaniem nowinek w smartfonie. Zapewne i tak nie skupiłby się na żadnym artykule. Ostatnim elementem pomieszczenia było niewielkie biurko, za którym siedziała niewiele młodsza od niego kobieta. Sekretarka Hayley kompletnie nie zwracała na niego uwagi. Zajęta była wpatrywaniem się w ekran monitora. Czy zajmowała się pracą czy pierdołami pokroju TMZ? Tego nikt nie wiedział, ale jej skupiona, wręcz wyniosła mina wskazywała na rozwiązywanie problemów wagi państwowej. Dyskretne przyglądanie się kobiecie przerwał telefon, który rozbrzmiał na jej biurku. ‘Tak. Czeka. Mhm.’ Odłożyła słuchawkę i zwróciła się do mężczyzny. ‘Agencie dyrektor jest gotów do przyjęcia cię.’ Skinął głową, wstał i poprawił garnitur. Oh jakże nie cierpiał oficjalnego stroju. Ograniczający ruchy, kompletnie nieprzewiewny. Starczyłaby przecież koszula, a nie od razu cały zestaw. Zignorował swoje przemyślenia i pewnym krokiem wszedł do gabinetu. W oczy rzucało się spore okno, dające dobry widok na Langley. Tym razem jednak kompletnie nie zwrócił na nie uwagi. W pełni skupił się na mężczyźnie siedzącym za sporym biurkiem, które pewnie kosztowało kilkadziesiąt tysięcy. Na oko 60-letni dyrektor gestem wskazał fotel naprzeciwko siebie. ‘Dzień dobry agencie 307.’ No tak ze względu na jego specjalizację nie zwracano się do niego po imieniu. ‘Dzień dobry panie dyrektorze.’ ‘To nasze pierwsze spotkanie.’ Rzucił okiem w dokumenty. ‘Panie Ryan Draxler. Jestem pewien, że wiesz w jakim celu wezwałem tu ciebie?’ ‘Domyślam się.’ Użycie imienia z przybranej tożsamości jak zwykle podkreślało, że sprawa jest poważna. Jakby tego nie wiedział. ‘Dokładnie przeanalizowałem raporty dotyczące kartelu.’ Poklepał notatki i od razu niósł dłoń zapobiegając wtrąceniu się rozmówcy, chociaż temu nawet nie przeszło to przez myśl. ‘Sprawa się strasznie pogmatwała. Twój raport 307 pokrywa się z tym, który wypocił 247. I musisz wiedzieć, że nie nikt nie ma do ciebie zastrzeżeń. Ot pech i błąd innego naszego człowieka na miejscu. Z waszej trójki spisałeś się wręcz najlepiej i zdobyte przez ciebie informacje mogą się jeszcze do czegoś przydać.’ Agent 307 poczuł przypływ nadziei. Czyżby jednak nie miało to wyglądać tak źle? Spodziewał się najgorszego, nawet odstrzelenia, chociaż nie sądził aby to mogło zdarzyć się w gabinecie dyrektora. Faktem jednak było, że błąd popełnił najstarszy z nich. Zwalczył nagłą chęć podrapania się po uchu. Był to nawyk, który miał prezentować w trakcie misji i którym miał dawać do zrozumienia zakłopotanie. Detale są najważniejsze i pozwalają przeciwnikowi wierzyć, że ma nad tobą przewagę, jak powtarzał jeden z trenerów. Ostatecznie siłą rzeczy prawie stało się to jego naturalnym odruchem. ‘W takim razie jaki jest cel tego spotkania panie dyrektorze?’ ‘Zarówno ty, jak i 247 spisaliście się dobrze. Nie zdołamy pozbyć się jeszcze tego kartelu, ale daje nam to chociaż trochę przewagi. Niestety zadanie znacznie się wydłuży. Co się ciebie tyczy 307, twoja tożsamość została odkryta. Siatka kartelu jest zbyt rozległa, abyśmy mogli to zbagatelizować i ryzykować jeszcze bardziej.’ ‘Przeniesienie?’ Zapytał z obawą i nadzieją jednocześnie. ‘Uśpienie. Nie zaryzykujemy, wolimy przeczekać trochę zanim skorzystamy z twoich usług znowu.’ ‘Ale przecież mogę zostać przeniesiony? Kolumbia to nie jedyny…’ ‘Nie mamy zapotrzebowania, a dwa potrzebowalibyśmy paru miesięcy przystosowywania ciebie. Bez dyskusji 307. To rozkaz.’ Dyrektor podał mu sporą kopertę. ‘Wracasz do swojej prawdziwej tożsamości. Znasz procedurę. Oddaj legitymację, dokumenty i przed końcem dnia musisz przenieść swoje rzeczy do depozytu dla uśpionych agentów.’ Z niechęcią sięgnął do kieszeni. Wydobył portfel, w którym miał legitymację. „307”, zdjęcie, znak wolontariuszy w walce z rakiem, naturalnie kompletna bzdura, taka organizacja nawet nie istniała i odciski. Naturalnie taki dokument nie mógł zawierać szczegółów, ani danych sugerujących jego prawdziwe miejsce zatrudnienia. Następnie wyjął z portfela dowód i z kieszeni paszport. Oba na nazwisko Ryan Draxler, Sugerujące, że ma 5 lat mniej niż w rzeczywistości. Podał je dyrektorowi. ‘Reszta dokumentów?’ 'Zostaw je w mieszkaniu w umówionym miejscu.' Bez słowa otworzył kopertę. Wyjął z niej najpierw drugą, znacznie mniejszą. Kopertowa matrioszka. W niej znalazł dowód i paszport. „Jacob Wyndrowicz”. Dawno nie widział i nie słyszał tego nazwiska. A przecież to jego prawdziwe dane. Dopiero teraz zauważył też kartę płatniczą na swoje nazwisko. Kolejna koperta wewnątrz koperty zawierała krótką notatkę: „Wyjeżdżasz na urlop, na czas nieokreślony. 307 jest zobowiązany do przebywania w docelowym kraju. Opuścić granice swojego miejsca pobytu możesz dopiero po uzyskaniu pozwolenia od agencji. Przewidywany czas wyjazdu od 18 do 36 miesięcy.” Pozostała już tylko jedna koperta. W niej, tak jak się spodziewał znajdował się bilet lotniczy. Data wylotu: 15 lipca 2016. Miał ledwie pięć dni. ‘Reykjavik?’ ‘Ciężko wyobrazić sobie spokojniejsze i odleglejsze miejsce od kartelu. To tyle 307. Oczekuj na dalsze rozkazy na miejscu.’
  23. no akurat tam nawiązanie do Mahdiego było potrzebne jak dziura w moście
  24. z0nk

    Stellaris

    @BrachuSwoją drogą masz DLC? Czy jedziesz bez? Bo w sumie pomijając, że pewnie nie pogram w weekend to pytanie czy bez DLC ma to sens
×
×
  • Dodaj nową pozycję...