Skocz do zawartości

Fenomen

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    19 898
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    50

Zawartość dodana przez Fenomen

  1. Defensywni pomocnicy: Tom Huddlestone (ANG, 24, 6A / 0G) – 30 / 4 / 3 / 0 / 6.85 Jermaine Jenas (ANG, 28, 21A / 1G) – 21 / 1 / 4 / 0 / 7.00 Wilson Palacios (HON, 26, 80A / 6G) – 45 / 8 / 12 / 4 / 7.19 Palacios był jednym z bohaterów tego sezonu i choć zazwyczaj defensywni pomocnicy są bohaterami tzw. cichymi, Palacios wcale takim nie był. Osiem bramek i dwanaście asyst to wynik fenomenalny jak dla defensywnego pomocnika i mam nadzieję, że utrzyma on dyspozycję w kolejnym sezonie, zakładając, że nie zmieni White Hart Lane na jakieś Old Trafford, czy inne Emirates albo Stamford Bridge. Z pozostałych defensywnych pomocników również jestem bardzo zadowolony. Jenas i Huddlestone dzielnie zastępowali Palaciosa, gdy ten był niezdolny do gry lub zapewniali jakość na środku pola w meczach pucharowych. Prawi skrzydłowi: David Bentley (ANG, 26, 7A / 0G) – 39 / 9 / 20 / 4 / 7.36 Aaron Lennon (ANG, 24, 20A / 0G) – 20 / 3 / 6 / 1 / 7.00 Na prawej stronie boiska miałem kłopot bogactwa. Tak właśnie należy oceniać rywalizację Bentleya z Lennonem. Bentley ma jednak zasadniczą przewagę nad młodszym rodakiem w postaci znakomicie bitych stałych fragmentów, dzięki którym wyśrubował sobie tak kosmiczny bilans bramek i asyst. Wiele bowiem bramek w tym sezonie padało dla Spurs po stałych fragmentach, bezpośrednio po strzałach Davida lub dośrodkowaniach z rzutów wolnych i rożnych. W końcówce sezonu doznał on kontuzji, ale jak widać, Lennon udanie go zastępował. Lewi skrzydłowi: Gareth Bale (WAL, 21, 30A / 6G) – 33 / 3 / 5 / 0 / 7.11 Niko Kranjcar (CHO, 26, 64A / 12G) – 46 / 4 / 11 / 2 / 7.10 Obaj lewoskrzydłowi, podobnie jak po przeciwległej flance, spisywali się bez zarzutu, ale jednak chyba trochę więcej oczekiwałem po Bale’u. Nie to, żeby Walijczyk grał źle, ale spodziewałem się, iż będzie głównym motorem napędowym, tymczasem lepiej od niego zagrał choćby jego nominalny zastępca, Kranjcar. Trzeba jednak wziąć poprawkę na bilans Niko, który często grywał też jako rozgrywający, co sprzyjało notowaniu kolejnych bramek i asyst. Mimo pewnego niedosytu, na tej pozycji nie zamierzam specjalnie nic zmieniać. Ofensywni pomocnicy: Rafael van der Vaart (HOL, 28, 84A / 16G) – 13 / 1 / 4 / 0 / 7.01 Luka Modrić (CHO, 25, 49A / 5G) – 39 / 5 / 11 / 3 / 7.28 Modrić to jeden z głównych autorów naszego sukcesu, obok Palaciosa i Defoe. Początkowo nie wiedziałem, gdzie Chorwatowi znaleźć miejsce na boisku, ale ostatecznie postawienie go na rozegraniu okazało się celnym posunięciem. Zastanawiające jest jednak to, że jako ofensywny pomocnik zgromadził na swoim koncie mniej bramek i asyst niż posiadający głównie zadania defensywne Palacios. Specjalnie mi to jednak nie przeszkadza. Obaj graj znakomicie i będą stanowić o sile środka pomocy Spurs w kolejnym sezonie. Van der Vaart musiał się pogodzić z rolą rezerwowego, chociaż po prawdzie, to stracił on 2/3 sezonu w związku z poważną kontuzją (złamanie nogi) i wrócił dopiero na kilka ostatnich spotkań. Cofnięci napastnicy: Giovani dos Santos (MEK, 22, 32A / 6G) – 17 / 1 / 2 / 0 / 6.67 Roman Pawliuczenko (ROS, 29, 41A / 23G) – 47 / 17 / 16 / 5 / 7.20 Peter Crouch (ANG, 30, 41A / 21G) – 10 / 4 / 3 / 1 / 7.44 Na pozycji cofniętego napastnika grywał głównie Pawliuczenko i do dyspozycji Rosjanina w żaden sposób przyczepić sie nie mogę. Utrzymywał równą formę przez cały sezon, a jedyna skaza na jego doskonałej dyspozycji to marnowane seryjnie na początku sezonu rzuty karne. Na pięć jedenastek, jakie wykonywał, zaledwie dwie znalazły drogę do siatki. Dlatego najprawdopodobniej zmienię wykonawcę tych stałych fragmentów gry. Z dobrej strony pokazał się Crouch, który udanie zastępował Romana w meczach pucharowych, natomiast Giovani, zgodnie z założeniem i przewidywaniami, zostanie umieszczony na liście transferowej. Wysunięci napastnicy: Jermain Defoe (ANG, 28, 48A / 13G) – 50 / 41 / 9 / 9 / 7.35 Robbie Keane (IRL, 30, 111A / 48G) – 21 / 7 / 3 / 2 / 7.21 Naszą główną armatą w tym sezonie był Defoe i ze swojej roli wywiązał się przekapitalnie. Początkowo bałem się, czy wybór ten był słuszny, kiedy w pierwszych trzech meczach Defoe nie strzelił żadnego gola, ale potem z meczu na mecz grał coraz lepiej, a bramki hurtowo strzelane takim bramkarzom jak Given, czy van der Saar utwierdziły mnie w przekonaniu, że lepiej wybrać nie mogłem. Keane grał dużo mniej, głównie w pucharach, ale nie mogę powiedzieć, żeby zawiódł. Najchętniej zostawiłbym go jeszcze na jeden sezon. Ciekaw jestem, czy uda się zatrzymać w klubie Defoe…
  2. Podsumowując sezon skupiłem się na występach poszczególnych piłkarzy. W ten sposób łatwiej wskazać potencjalne najsłabsze ogniwa i zdecydować, które pozycje wymagają wzmocnień. Bramkarze: Carlo Cudicini (WŁO, 37, 1u21-A / 0G) – 0 / 0 / 0 / 0 Heurelio Gomes (BRA, 30, 9A / 0G) – 47 / 43 / 18 / 0 / 7.15 Stipe Pletikosa (CHO, 32, 89A / 0G) – 10 / 15 / 2 / 1 / 7.15 Gomes odpłacał się w pełni za zaufanie, jakim go obdarzyłem w tym sezonie. Wyjątkowo rzadko, jak na niego, zdarzały mu się jakieś fatalne w skutkach błędy, które mogły nas kosztować punkty. Pletikosa zagrał niemało meczów, głównie jednak w pucharach krajowych, ale pod koniec sezonu zastąpił Gomesa w decydujących o mistrzostwie meczach Premiership i spisywał się bardzo dobrze. Cudicini nawet nie powąchał atmosfery meczowej i odejdzie pewnie po sezonie. Pletikosa zaś już wrócił do Spartaka, ale będę chciał go ponownie sprowadzić na White Hart Lane. Prawi obrońcy: Vedran Corluka (CHO, 25, 40A / 1G) – 46 / 0 / 0 / 0 / 7.05 Alan Hutton (SZK, 26, 27A / 0G) – 16 / 1 / 0 / 0 / 7.00 Na prawej obronie miałem dwóch znakomitych bocznych obrońców. Corluka był tym, które miał pewne miejsce w składzie, a Alan zastępował Chorwata w meczach pucharowych oraz podczas krótkich okresów niedyspozycji Vedrana. Tutaj nie planuję żadnych zmian, bowiem obaj ci gracze spisali się poprawnie, a lepsze, jak to mówią, może się okazać wrogiem dobrego. Lewi obrońcy: Benoit Assou Ekotto (KAM, 27, 17A / 0G) – 50 / 0 / 4 / 1 / 7.06 Kyle Naughton (ANG, 22, 9u21-A / 0G) – 7 / 0 / 0 / 0 / 6.70 Ekotto nie miał właściwie konkurencji na lewej obronie. Mógł być nią Bale, ale ten grał regularnie przed Kameruńczykiem. Zazwyczaj akcje przeprowadzane lewą stroną były wzmacniane właśnie Assou, który dzielnie wspierał Bale’a. Naughton mnie nieco rozczarował. Dostał swoje szanse w meczach pucharowych, ale specjalnie jej nie wykorzystał. Nie wiem jeszcze, czy na pewno zostanie on z nami na kolejny sezon. Środkowi obrońcy: Younes Kaboul (MAR, 25, 2A / 0G) – 11 / 0 / 1 / 0 / 7.08 Sebastien Bassong (KAM, 24, 14A / 1G) – 32 / 3 / 1 / 1 / 6.99 William Gallas (FRA, 33, 91A / 7G) – 42 / 5 / 2 / 4 / 7.15 Michael Dawson (ANG, 27, 13u21-A / 0G) – 22 / 3 / 1 / 1 / 7.05 Ledley King (ANG, 30, 23A / 3G) – 43 / 5 / 0 / 1 / 7.05 Bengani Khumalo (RPA, 24, 24A / 1G) – 0 / 0 / 0 / 0 Jonathan Woodgate (ANG, 31, 9A / 0G) – 0 / 0 / 0 / 0 Na środku defensywy miałem do wyboru kilku naprawdę znakomitych piłkarzy. Sprowadzenie przed sezonem na White Hart Lane Gallasa okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem Francuz rozegrał znakomity sezon. Wtórował mu niezgorzej King, a oprócz nich nigdy nie wahałem się, gdy miałem postawić czy to na Bassonga, czy na Dawsona lub Kaboula. Każdy z nich spisał się znakomicie. Cieszy mnie przede wszystkim wkład ofensywny stoperów. Rzadko się zdarza, by większość ze środkowych obrońców strzelała tak dużo bramek. Przecież wszyscy stoperzy zdobyli w sumie szesnaście bramek!
  3. Fenomen

    Islands of Peace

    no i bardzo udana inauguracja rozgrywek ligowych - jak juz wyygrywac, to od razu z najmocniejszymi
  4. Dzięki wszystkim za gratulacje, ale teraz przed nami trudne zadanie w postaci obrony mistrzostwa i próby zawojowania Ligi Mistrzów Ale nie ukrywam, za łatwo poszło :roll: | Pos | Inf | Team | | Pld | Won | Drn | Lst | For | Ag | G.D. | Pts | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 1st | ECC | Tottenham | | 38 | 27 | 7 | 4 | 84 | 35 | +49 | 88 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 2nd | ECC | Arsenal | | 38 | 27 | 3 | 8 | 75 | 31 | +44 | 84 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 3rd | ECC | Man Utd | | 38 | 25 | 8 | 5 | 77 | 36 | +41 | 83 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 4th | EC | Chelsea | | 38 | 21 | 9 | 8 | 56 | 30 | +26 | 72 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 5th | EC | Liverpool | | 38 | 20 | 8 | 10 | 68 | 45 | +23 | 68 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 6th | | Aston Villa | | 38 | 18 | 12 | 8 | 55 | 38 | +17 | 66 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 7th | | Everton | | 38 | 17 | 9 | 12 | 54 | 43 | +11 | 60 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 8th | | Fulham | | 38 | 14 | 14 | 10 | 64 | 53 | +11 | 56 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 9th | | Sunderland | | 38 | 16 | 7 | 15 | 61 | 61 | 0 | 55 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 10th | | West Ham | | 38 | 14 | 9 | 15 | 51 | 57 | -6 | 51 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 11th | | Wolves | | 38 | 13 | 10 | 15 | 52 | 50 | +2 | 49 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 12th | | Blackburn | | 38 | 12 | 13 | 13 | 41 | 41 | 0 | 49 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 13th | | Man City | | 38 | 10 | 18 | 10 | 46 | 46 | 0 | 48 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 14th | | Bolton | | 38 | 11 | 12 | 15 | 55 | 63 | -8 | 45 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 15th | EC | West Brom | | 38 | 13 | 4 | 21 | 46 | 62 | -16 | 43 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 16th | | Wigan | | 38 | 10 | 8 | 20 | 47 | 62 | -15 | 38 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 17th | | Stoke | | 38 | 8 | 12 | 18 | 41 | 58 | -17 | 36 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 18th | R | Birmingham | | 38 | 8 | 8 | 22 | 34 | 81 | -47 | 32 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 19th | R | Blackpool | | 38 | 4 | 3 | 31 | 31 | 87 | -56 | 15 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------| | 20th | R | Newcastle | | 38 | 2 | 6 | 30 | 32 | 91 | -59 | 12 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------------|
  5. kurde :/ powinno byc zwyciestwo :/
  6. Dobrze, że po tych dwóch porażkach ligowych teraz był czas na rozegranie meczu pucharowego z Blackburn. W tym spotkaniu zagrali gracze rezerwowi, a ci teoretycznie lepsi mieli odpocząć i nabrać świeżego spojrzenia na to, co się stało w ostatnich dniach. Mansfield nam wyraźnie uciekło w ligowej tabeli i ciężko będzie ich dogonić i obronić mistrzowski tytuł. Sanchez – Magnusson, Cevallos, Morgan, Vazquez – Tounkara, Flores, Rosario, Edwards – Moreno, Meijer Przycisnęliśmy rywala od pierwszych minut, ale nie przynosiło to efektów. W 5 minucie groźnie, ale niecelnie uderzał Tounkara, a minutę potem Murray świetnie obronił strzał Moreno. W 10 minucie raz jeszcze górą był Murray, tym razem nad Meijerem. Dziesięć minut potem odpowiedzieli rywale, gdy uderzał Hogg, ale do interwencji Sancheza nie można się w żaden sposób przyczepić. W 34 minucie dobrą szansę miał Moreno, jednak jego próba okazała się nieznacznie chybiona. Dwie minuty później uderzenie Pivetty znakomicie obronił Sanchez. W tym meczu już nie mieliśmy takiej znaczącej przewagi jak w niedawnym spotkaniu ligowym. W 40 minucie Murray jeszcze raz świetnie powstrzymał szarżującego Tounkarę. W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Atakowaliśmy, ale Murray tego dnia był zaprogramowany na zachowanie czystego konta. W 50 minucie kolejny strzał Tounkary padł łupem bramkarza gości, a siedem minut potem ci odpowiedzieli strzałem chyba najgroźniejszego w drużynie gości Pivetty, ale próba ta była nieudana. W 68 minucie z rzutu wolnego próbował Sancheza zaskoczyć Novello lecz uderzył niecelnie. W 73 minucie z kolei Murray świetnie obronił strzał Meijera, a siedem minut potem przed szansą na zdobycie zwycięskiego gola stanął Mohammed, jednak uderzył w boczną siatkę. W 87 minucie dobrą szansę miał Rosario, ale w strzale przeniósł pilkę ponad poprzeczką. Była to nasza ostatnia szansa na zakończenie rywalizacji w czwartej rundzie na jednym meczu. FA Cup, IV runda, 28.01.2041 McCain Stadium, 4499 widzów [P] Scarborough – [P] Blackburn, 0:0 MoM: Neil Murray (Blackburn Rovers) Jeśli w meczu powtórkowym poradzimy sobie z Blackburn, to w meczu V rundy zagramy z Derby, które pokonało Brentford dzień wcześniej. Teraz jednak najważniejszy był dla nas zbliżający się prestiżowy mecz ligowy z Manchesterem United. Nie dość jednak, że walczymy z obniżką formy, to jeszcze doszedł do tego szpital. W meczu z powodu kontuzji nie będą mogli zagrać Brichkus, Joe Marshall oraz Bailey, czyli cały środek pomocy, który w związku z tym będzie wyglądał na dość eksperymentalnie zestawiony. Curtis – Hammani, Wachowiec, Howard, Murphy – Tounkara, Morris, Youngjohns, Morgan – Chibueze, Webb Na początku meczu gospodarze przeprowadzili szybki atak zakończony strzałem Owena, jakby chcąc nam pokazać, że musimy mieć się na baczności i skupić się raczej tylko na obronie dostępu do własnej bramki. Sześć minut po tamtej sytuacji, groźnie uderzał Alberti ale i on miał rozregulowany celownik. Na zakończenie pierwszego kwadransa to nam udało się strzelić gola, kiedy błyskawiczny kontratak zakończył Webb, wykorzystując podanie od Chibueze. Dwie minuty potem prowadziliśmy już dwoma golami, kiedy znów bramkarza gospodarzy pokonał Webb, a asystował przy tym trafieniu Morgan. Minutę potem ostatecznie rywali mógłl pogrążyć Chibueze, ale jego strzał obronił Ferri. W 33 minucie kolejną szansę miał Chibueze, ale i tym razem górą nad Nigeryjczykiem był bramkarz gospodarzy. W 41 minucie nawet Murphy, który rzadko bierze udział w akcjach ofensywnych, oddał strzał na bramkę i nawet niewiele mu brakło, by zdobyć gola. Gospodarze na boisku nie istnieli. W drugiej połowie kontynuowaliśmy egzekucję. Co prawda w 51 minucie niecelne uderzenie Chibueze jeszcze ją odroczyło, ale po chwili Nigeryjczyk się poprawił i zdobył gola. W 57 minucie zaś Webb skompletował hattricka. Mieliśmy jeszcze szanse na kolejne bramki, ale moi podopieczni już się zbytnio rozluźnili i więcej ich nie padło. A szkoda, bo można było jeszcze bardziej podbić morale w obliczu katastrofalnie grającej drużyny z Manchesteru. Premiership, 25/38, 30.01.2041 Old Trafford, 73218 widzów [5] Manchester United – [3] Scarborough, 0:4 (WEBB ’15, WEBB ’17, CHIBUEZE ’55, WEBB ‘57) MoM: Craig Webb (Scarborough)
  7. Mam dziękować? Maj 2011: Rozgrywki: Premiership: 37/38, 15.05.2011, Tottenham – Aston Villa, 1:0 (Palacios) 38/38, 22.05.2011, Wolves – Tottenham, 2:2 (Defoe, Lennon) W 37. kolejce podejmowaliśmy Aston Villę i choć nie było łatwo, udało nam się ten mecz wygrać. Ponieważ Manchester United grał dzień później, czekało nas jeszcze kilkanaście godzin nerwówki, czy uda nam się zapewnić mistrzostwo po tym meczu. Manchester United w poniedziałek sensacyjnie przegrał z Sunderlandem 0:2, co sprawiło, że na jeden mecz przed końcem sezonu mieliśmy siedem punktów przewagi nad Czerwonymi Diabłami i stało się jasne, że zostaliśmy Mistrzem Anglii!!! W ostatnim meczu sezonu zagraliśmy dlatego spokojnie i nawet nikt się nie przejął faktem, że tylko zremisowaliśmy z Wolves. Dokonaliśmy rzeczy niebywałej, wielkiej, fantastycznej i teraz mamy prawo się z tego cieszyć tak długo, jak tylko zechcemy!
  8. Kwiecień 2011: Rozgrywki: Premiership: 32/38, 02.04.2011, Tottenham – Manchester United, 2:2 (Defoe, Kranjcar) 33/38, 09.04.2011, Liverpool – Tottenham, 3:1 (Keane) 34/38, 16.04.2011, Chelsea – Tottenham, 2:1 (Defoe) 35/38, 24.04.2011, West Ham – Tottenham. 1:1 (Pawliuczenko) 36/38, 30.04.2011, Tottenham – Stoke, 1:0 (King) Liga Mistrzów: Ćwierćfinał, 1 mecz, 06.04.2011, Tottenham – Real Madryt, 0:1 Ćwierćfinał, rewanż, 13.04.2011, Real Madryt – Tottenham, 3:0 Jak na złość, w kwietniu wypadło mi ze składu kilku kluczowych graczy, takich jak choćby King, czy Gallas. Obaj byli kontuzjowani przez większą część miesiąca i wrócili dopiero na ostatnie ligowe spotkanie w kwietniu. W Lidze Mistrzów Madryt pokazał nam, jak wiele nam jeszcze brakuje do bycia klasowym europejskim zespołem. W obu spotkaniach nie dał nam szans i bez żadnych problemów wyeliminował z dalszych gier, ale uważam, że ćwierćfinał Ligi mistrzów to i tak olbrzymi sukces, a odpadnięcie z jednym z głównych kandydatów do wygrania całego trofeum nie jest powodem do wstydu. W Premiership mieliśmy zaś przed sobą bardzo trudny kalendarz. Najpierw zagraliśmy z Manchesterem United, ale nie udało się tego meczu wygrać. Właściwie to szczęśliwie udało nam się zremisować za sprawą gola Kranjcara w ostatnich dziesięciu minutach spotkania. Potem były dwie bolesne porażki z Liverpoolem i Chelsea, które znacząco pogorszyły naszą sytuację w lidze. Nasza przewaga nad drugim Manchesterem United zmalała do zaledwie czterech oczek. Ale te porażki można wytłumaczyć problemami zdrowotnymi kluczowych graczy, bo oprócz wspomnianych środkowych obrońców, nie mogli w tych meczach zagrać jeszcze Bale i Palacios. Po remisie z West Hamem nasza przewaga nad Czerwonymi Diabłami zmalała do dwóch oczek, ale następny mecz i zwycięstwo nad Stoke pozwoliły nam odetchnąć, bowiem w tym samym czasie Manchester zgubił punkty remisując z Evertonem. Na dwie kolejki przed końcem mamy zatem cztery punkty przewagi. My zagramy jeszcze z Aston Villą i Wolves, więc powinniśmy powalczyć o sześć punktów. Manchester United ma rywali podobnego kalibru – Sunderland i Fulham. Będzie ciekawie!
  9. Marzec 2011: Rozgrywki: Premiership: 30/38, 05.03.2011, West Bromwich – Tottenham, 0:1 (Defoe) 31/38, 19.03.2011, Tottenham – Newcastle, 1:0 (Defoe) Liga Mistrzów: 1/8 finału, rewanż, 15.03.2011, Tottenham – Panathinaikos, 3:1 (Gallas, Defoe, Huddlestone) W marcu zagraliśmy zaskakująco mało spotkań, ale jest to związane z tym, że druga połowa miesiąca minęła niemal w całości na przygotowania reprezentacji narodowych do meczów eliminacyjnych do Mistrzostw Europy. W tych spotkaniach, które przyszło nam zagrać, odnieśliśmy ważne zwycięstwa. W Lidze Mistrzów zgodnie z planem wyeliminowaliśmy Panathinaikos, pewnie pokonując Greków na White Hart Lane, a w Premiership pokonaliśmy dwa razy po 1:0 najpierw West Browmich, a potem Newcastle. W obu tych meczach zwycięskie bramki strzelał Defoe, który stał się dla nas już piłkarzem nieocenionym. Może w tych dwóch meczach nie zagraliśmy jako rewelacyjnie i błyskotliwie, ale najważniejsze, że udało się wygrać. Przed nami kwiecień, w którym czekają nas mecze z trzema przedstawicielami Wielkiej Czwórki i one pokażą, czy możemy walczyć o mistrzostwo. Do tego zagramy o półfinał Ligi Mistrzów z samym Realem Madryt… to będzie miesiąc prawdy!
  10. W dobrych nastrojach, podbudowani awansem do kolejnej rundy pucharu, przystępowaliśmy następnej ligowej potyczki, w której naszym rywalem miało być broniące się przed spadkiem Nottingham Forrest. Rywal, który na pewno jest zdolny do tego, żeby zabrać nam punkty i na pewno będzie gryzł trawę, bo oczek do punktacji potrzebuje teraz jak ryba wody. Ale czy o nas nie można powiedzieć tego samego? Do składu na to spotkanie powrócili już Curtis oraz Marshall i Howard. Curtis – Hammani, Wachowiec, Howard, Marshall – Brichkus, Morris, Youngjohns, Bailey – Chibueze, Webb Zaczęło się całkiem niewinnie. W 4 minucie Wachowiec dograł piłkę do Webba, a ten oddał strzał, który obronił bramkarz gospodarzy. Dwie minuty potem Brinkmann poradził sobie również z uderzeniem Brichkusa zza pola karnego. W 16 minucie gospodarze przeprowadzili pierwszy groźny atak i od razu zakończył się on golem, którego strzelił Fusi. Staraliśmy się odpowiedzieć uderzeniem Webba cztery minuty potem, ale jego próba była niecelna. W 35 minucie zaś zła interwencja Curtisa sprawiła, że Iglesias musiał umieścić piłkę w pustej bramce. Już minutę potem Hiszpan miał kolejną okazję, ale cud boski sprawił, że tym razem spudłował. W 39 minucie mogliśmy zdobyć gola choćby kontaktowego lecz fatalnie w dobrej sytuacji spudłował Chibueze. Na początku drugiej połowy Iglesias strzelił swojego drugiego gola i wszystko wskazywało na ostry pogrom. Zwłaszcza, że sześć minut potem Iglesias skompletował hattricka. Dokonałem kilku zmian, ale poprawy nie było widać. W 70 minucie wreszcie zmusiliśmy Brinkmanna do interwencji, gdy musiał on obronić strzał Morrisa. Minutę potem niecelnie dogrywał Webb w polu karnym, marnując kolejną szansę i była to jednocześnie ostatnia okazja chociażby na gola honorowego. Premiership, 23/38, 12.01.2041 The City Ground, 30144 widzów [17] Nottingham Forrest – [2] Scarborough, 4:0 (Fusi ’16, Iglesias ’35, Iglesias ’51, Iglesias ’57) MoM: Javier Iglesias (Nottingham Forrest) Ta porażka na pewno bardzo boli, bo nikt przed meczem nie brał pod uwagę, że możemy dostać od drużyny walczącej zaledwie o utrzymanie w Premiership tak srogi łomot. Zwłaszcza, że zagrał teoretycznie najmocniejszy skład, jaki potencjalnie mogłem wystawić. Następny mecz przeciwko Chelsea pokaże, na ile potrafiliśmy się podnieść po takim laniu. Wspomnę jeszcze, że w czwartej rundzie Pucharu Anglii zmierzymy się z Blackburn, a mecz ten zostanie rozegrany na naszym obiekcie już niebawem. Curtis – Hammani, Wachowiec, Howard, Marshall – Brichkus, Morris, Youngjohns, Bailey – Chibueze, Webb Chociaż jako pierwsi stworzyliśmy sobie sytuację do zdobycia gola, gdy w 16 minucie uderzał Webb, po chwili to rywale objęli prowadzenie, kiedy bramkę strzelił Di Orio, wykorzystując rzut karny, podyktowany za faul Wachowca na Di Crescenzo. Sześć minut potem na szczęście udało nam się wyrównać stan meczu, gdy do remisu doprowadził Chibueze z asysty Morrisa. Trzy minuty potem zaś już prowadziliśmy, kiedy bramkę strzelił niezawodny Webb z asysty równie niezawodnego Brichkusa. Mimo prowadzenia, nagle sytuacja zaczęła się komplikować. Zaczęło się od niewykorzystanych szans Chibueze w 32 minucie, a pięć minut potem Webb nie wykorzystał rzutu karnego. W prowadzeniu wytrwaliśmy do przerwy, ale po zmianie stron moi piłkarze kontynuowali bojkotowanie mojej pracy. Najpierw Howard obejrzał czerwoną kartkę za faul na Di Orio, a po chwili Worthington doprowadził do wyrównania. Grając w osłabieniu przeciwko wzmocnionej wyrównaniem Chelsea nasze szanse na dobry wynik znacząco malały. W 55 minucie, co prawda, Webb o mały włos nie zdobył gola, ale jednak Lopez potrafił dobrze obronić jego strzał. W końcówce goście, choć wcale nie przeważali w drugiej połowie, potrafili przeprowadzić jedną akcję, która zakończyła się golem i dała Londyńczykom zwycięstwo. Ten mecz to klasyczny przykład jak przegrać wygrany mecz. Premiership, 24/38, 19.01.2041 McCain Stadium, 27244 widzów [2] Scarborough – [7] Chelsea, 2:3 (Di Orio (k) ’19, CHIBUEZE ’25, WEBB ’28, Wothington ’48, Hunt ‘85) MoM: Alberto Di Orio (Chelsea Londyn)
  11. Luty 2011: Rozgrywki: Premiership: 26/38, 01.02.2011, Tottenham – Arsenal, 2:0 (King, Bale) 27/38, 05.02.2011, Tottenham – Blackpool, 2:0 (Pawliuczenko, Bentley) 28/38, 12.02.2011, Bolton – Tottenham, 2:4 (Defoe x3, Palacios) 29/38, 28.02.2011, Tottenham – Birmingham, 5:2 (Defoe x2, Taylor [og], Pawliuczenko, Gallas) Liga Mistrzów: 1/8 finału, 1 mecz, 22.02.2011, Panathinaikos – Tottenham, 0:1 (Pawliuczenko) FA Cup: 4 runda, powtórka, 16.02.2011, Tottenham – Everton, 3:2 (O’Hara, Crouch, Lennon) 5 runda, 19.02.2011, Tottenham – Sunderland, 1:2 (Dawson) Trudno mi jednoznacznie ocenić luty w naszym wykonaniu. Z jednej strony spisaliśmy się fatalnie w Pucharze Anglii, dając się wyeliminować Sunderlandowi, mimo że pokonaliśmy wcześniej wyżej notowany Everton, a i przecież z Czarnymi Kotami wygraliśmy oba mecze ligowe do tej pory. Zapewne gracze rezerwowi nie mają na tyle umiejętności, by pokonać Sunderland, który na to spotkanie wystawił najmocniejszy skład. W Premiership zanotowaliśmy kapitalny miesiąc. Rozpoczęło się od bardzo ważnej wygranej nad wiceliderem w szlagierowych derbach Północnego Londynu, najważniejszym meczu dla kibiców Spurs. Potem było wcale nie gorzej. Ograliśmy kolejno Blackpool, Bolton i Birmingham. W tych trzech meczach sam Defoe strzelił pięć bramek. Jermain wyrasta na czołowego strzelca Premiership i oby tak dalej! Po tych spotkaniach nasza przewaga w Premiership nad Arsenalem wzrosła do siedmiu punktów, ale we wstecznym lusterku pojawił się inny rywal w walce o mistrzostwo Premiership, powracający do formy Manchester United, nad którym mamy jeden punkt przewagi więcej.
  12. Fenomen

    Islands of Peace

    kurf :/ szkoda, ze nie ma w FMie opcji zlecen wyrwania nog co po niektorym...
  13. Styczeń 2011: Transfery do klubu: Bangani Khumalo (RPA, 23, 19A / 1G, D C) <- Supersport Utd, 1,7 mln euro Rozgrywki: Premiership: 21/38, 01.01.2011, Fulham – Tottenham, 2:2 (Pawliuczenko, Keane) 22/38, 05.01.2011, Tottenham – Manchester City, 5:0 (Kranjcar x3, Dawson, Pawliuczenko) 24/38, 15.01.2011, Everton – Tottenham, 1:2 (Defoe, Bentley) 25/38, 22.01.2011, Wigan – Tottenham, 1:3 (Pawliuczenko, Defoe x2) FA Cup: 3 runda, 08.01.2011, Portsmouth – Tottenham, 2:4 (Dos Santos, Crouch, Bassong, Jenas) 4 runda, 29.01.2011, Everton – Tottenham, 1:1 (Huddlestone) W styczniu mieliśmy do rozgrywania mecze ligowe oraz mecze Pucharu Anglii, który zaczynał się dla nas od trzeciej rundy. W niej to pokonaliśmy, oczywiście rezerwowym składem, Portsmouth, a meczu 4 rundy z Evertonem długo prowadziliśmy, ale tracąc gola w końcówce spotkania sprowokowaliśmy mecz powtórkowy, który zostanie rozegrany w lutym. Tymczasem w Premiership radziliśmy sobie nadal bardzo dobrze. Zaczęliśmy, co prawda, od straty punktów z Fulham (po raz drugi w tym sezonie), tylko remisując na Craven Cottage, ale potem były trzy zwycięstwa. Najpierw ponownie oklepaliśmy Manchester City po świetnym meczu Kranjcara, który zdobył trzy bramki. Następnie była wygrana nad Evertonem, która dobrze rokowała przed meczem z The Toffees w Pucharze Anglii, a miesiąc zakończyliśmy wyrównaniem rachunków za rundę jesienną z Wigan, pokonując rywala pewnie 3:1. Cały czas doskonale grają napastnicy, którzy zapewniają nam regularnie punkty. Cztery mecze bez porażki i dziesięć punktów w styczniu pozwoliły nam umocnić się na pozycji lidera. Arsenal traci do nas już cztery punkty.
  14. Grudzień 2010: Rozgrywki: Premiership: 16/38, 04.12.2010, Stoke – Tottenham, 2:2 (Dawson, Defoe) 17/38, 11.12.2010, Tottenham – Blackburn, 2:0 (Defoe x2) 18/38, 19.12.2010, Aston Villa – Tottenham, 1:2 (Gallas, Defoe) 19/38, 22.12.2010, Tottenham – Wolves, 3:1 (Hahnemann [og], Bale, Defoe) 20/38, 29.12.2010, Tottenham – Sunderland, 3:1 (King, Bentley, Defoe) Liga Mistrzów: 6/6, 01.12.2010, Tottenham – Valencia, 3:2 (Defoe, Modrić, Pawliuczenko) Carling Cup: Ćwierćfinał, 08.12.2010, Wolves – Tottenham, 3:2 (Lennon, Crouch) W grudniu mieliśmy pozamykać pewne piłkarskie etapy tego sezonu. Chodziło o zakończenie rundy jesiennej w Premiership, a także zakończenie rozgrywek fazy grupowej Ligi Mistrzów. Zaczęliśmy od realizacji tego drugiego celu, z pełnym z resztą powodzeniem, pokonując Valencię znów 3:2. W ten sposób zajęliśmy pierwsze miejsce w grupie. W losowaniu rywala w 1/8 finału mieliśmy bardzo dużo szczęścia, bowiem trafiliśmy na najsłabszą, na papierze, drużynę w tym gronie, grecki Panathinaikos. Tymczasem grudzień to okres wzmożonych rozgrywek Premiership. Mieliśmy do rozegrania aż pięć spotkań w tym miesiącu. Rozpoczęliśmy od straty dwóch oczek w Stoke. Znów zadziałał ten sam mechanizm lekceważenia niepozornego rywala, który stanął na wysokości zadania i potrafił odebrać nam punkty. Potem jednak było już znacznie lepiej. Najpierw pokonaliśmy Blackburn, nie pozostawiając wątpliwości, która z drużyn jest lepsza, a potem było tylko lepiej. Szczególnie cieszy wygrana na wyjeździe z mającą aspiracje do gry w Lidze Mistrzów, Aston Villą. Na koniec roku wygraliśmy jeszcze z Wolves, z którymi mieliśmy rachunki do wyrównania oraz z Sunderlandem, już na rozpoczęcie rundy rewanżowej. Rachunki do wyrównania, o których mowa przy okazji meczu ligowego z Wolves wynikały z wyeliminowania nas przez Wilki z Pucharu Ligi na etapie ćwierćfinału. Mimo prowadzenia do przerwy 1:2 nie udało nam się dowieźć tego wyniku do końca, co mnie bardzo zabolało. Dobra forma w grudniu, ale przede wszystkim dwie porażki Arsenalu sprawiły, że nowy rok i rundę wiosenną rozpoczynaliśmy już z pozycji lidera Premiership!
  15. stilonowiec123, cieszę się, że się podoba To prawda, że w Scarborough chciałem uniknąć tworzenia takiej mieszanki narodowościowej, choć wyszło różnie, bo nadal większość graczy to obcokrajowcy, ale cieszę się, że udało mi się zbudować drużynę, gdzie chociaż kilku graczy jest Anglikami. W Mansfield miałem jednego Anglika w składzie - był nim Bailey ;) który bronił od League Two aż do Premiership. Kariera podobna, jak u Howarda w Scarborough. Co masz na myśli pisząc, że wiemy jaka przyszłość czeka młodzików z drużyny młodzieżowej? A pierwsza dziesiątka w rankingu FIFA wygląda tak: 1. Brazylia, 2. Anglia, 3. Belgia, 4. Holandia, 5. Włochy, 6. Argentyna, 7. Meksyk, 8. Hiszpania, 9. Portugalia, 10. Urugwaj. Na pierwsze spotkanie ligowe w nowym roku z Derby zostałem bez dwójki podstawowych stoperów, dlatego też parę środkowych obrońców mieli tworzyć dwaj panowie na M: Morgan oraz Murphy. Obawiałem się zwłaszcza o dyspozycję tego drugiego, który już kilka punktów nam „skradł” w tym sezonie, mimo, że przecież wcale nie gra często. Poza tymi zmianami na środku defensywy, innych ruchów nie było. Sanchez – Hammani, Wachowiec, Morgan, Murphy – Brichkus, Morris, Youngjohns, Bailey – Chibueze, Webb Już od pierwszej akcji pokazaliśmy rywalom, że czeka ich tu trudne zadanie, a naszym celem jest zmazanie plamy na honorze za porażkę w rundzie jesiennej. W 7 minucie po akcji Morrisa uderzał niecelnie Youngjohns, a minutę potem jego kolejną próbę znakomicie obronił Andrews. W 13 minucie z kolei uderzał Chibueze, ale bardzo niecelnie. Po chwili jednak nigeryjski napastnik był faulowany w polu karnym, a jedenastkę na gola pewnie zamienił Brichkus. Cztery minuty potem bardzo aktywny tego dnia Youngjohns stanął przed kolejną szansą, ale i tej nie potrafił wykorzystać. W 28 minucie po akcji na prawym skrzydle Hammaniego i dośrodkowaniu w pole karne, akcję zamykał niecelnym uderzeniem Webb. W doliczonym czasie pierwszej połowy Australijczyk potrafił jednak strzelić bramkę. W drugiej odsłonie to goście zaczęli śmielej atakować. W 53 minucie akcję rywali zakończył strzałem Tolley, ale piłka minęła naszą bramkę w bezpiecznej odległości. Trzy minuty potem znów uderzał Tolley i znów Sanchez nie musiał interweniować. Tymczasem goście tak zaczęli pracować w ofensywie, że przestali pamiętać o defensywie, co wykorzystaliśmy w jednym z kontrataków, zdobywając trzeciego gola, którego na swoje konto zapisał Webb. Po chwili padła kolejna bramka, tym razem autorstwa Chibueze, który wykorzystał niezbyt pewne sparowanie przez Andrewsa piłki po strzale rezerwowego Meijera. Holender miał jeszcze jedną szansę na swojego gola w tym meczu, ale nie udało mu się celnie uderzyć, chociaż wielkiego znaczenia to już nie miało. Premiership, 22/38, 01.01.2041 McCain Stadium, 27238 widzów [2] Scarborough – [11] Derby, 4:0 (BRICHKUS (k) ’15, WEBB 45, WEBB ’65, CHIBUEZE ‘68) MoM: Ikechukwu Chibueze (Scarborough) W następnym spotkaniu rozpoczynaliśmy walkę na froncie Pucharu Anglii. W meczu III rundy podejmowaliśmy grające w Championship Gillingham, które jednak w tejże lidze sobie niespecjalnie radzi i jest raczej kandydatem do spadku, niż do awansu. W składzie na to spotkanie oczywiście znalazło się miejsce dla piłkarzy z drugiego garnituru, którzy mogli pokazać się światu i udowodnić swoją wartość. Sanchez – Magnusson, Cevallos, Morgan, Vazquez – Tounkara, Payne, Rosario, Edwards – Moreno, Meijer Zaczęło się od dobrej akcji Tounkary w 5 minucie, którą kończył po dograniu w pole karne Meijer, ale zabrakło Holendrowi trochę szczęścia, bo piłka po strzale głową minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Osiem minut potem z kolei próbował uderzać Moreno, ale doskonałą interwencją popisał się Mikkelsen. W 25 minucie dość niespodziewanie gospodarze objęli prowadzenie, kiedy po składnej akcji Thomasa i Steela ten drugi umieścił piłkę w siatce. Odpowiedzieliśmy jednak natychmiastowo golem Rosario, a w 39 minucie już wszystko mieliśmy pod kontrolą, kiedy prowadzenie zapewnił nam nasz wychowanek, Edwards. Przed przerwą jednak gospodarze mogli wyrównać, ale na szczęście niecelnie uderzał Dunne. W drugiej połowie na boisku działo się niewiele. W 65 minucie po akcji naszych obrońców (!) przed szansą na zdobycie gola stanął Cevallos, fatalnie jednak spudłował. W końcówce udało nam się zdobyć jeszcze jednego gola, którego strzelił wprowadzony na boisko w drugiej połowie Mohammed i w ten sposób ustaliliśmy wynik spotkania. FA Cup, III runda, 05.01.2041 Priestfield, 11546 widzów [C] Gillingham – [P] Scarborough, 1:3 (Steele ’25, ROSARIO ’28, EDWARDS ’39, MOHAMMED ’80) MoM: Paul Edwards (Scarborough)
  16. Dziękuję, Pulku, za połechtanie mojej próżności Listopad 2010: Rozgrywki: Premiership: 11/38, 06.11.2010, Newcastle – Tottenham, 2:3 (Defoe x2, Pawliuczenko) 12/38, 10.11.2010, Tottenham – Chelsea, 2:0 (Bentley, Defoe) 13/38, 14.11.2010, Manchester United – Tottenham, 1:5 (Defoe x4, Palacios) 14/38, 20.11.2010, Tottenham – Liverpool, 2:1 (Gallas, Defoe) 15/38, 27.11.2010, Tottenham – West Ham, 2:1 (Huddlestone, Hutton) Liga Mistrzów: 4/6, 02.11.2010, Bursaspor – Tottenham, 1:4 (Gallas, Van der Vaart, Pawliuczenko, Modrić) 5/6, 23.11.2010, Inter – Tottenham, 0:2 (Bale, Defoe) To, co pokazaliśmy światu w listopadzie przeszło absolutnie moje najśmielsze oczekiwania, ale po kolei. Zaczęło się od pewnego ogrania Newcastle na wyjeździe. Cały czas dobrą formę strzelecką sygnalizowali Defoe z Romanem. W następnej kolejce pokonaliśmy w prestiżowych derbach Londynu Chelsea, ale apogeum formy przyszło w następnym meczu, kiedy na Old Trafford roznieśliśmy kandydata do mistrzostwa aż 5:1. Był to popis gry Defoe, który strzelił cztery bramki, chociaż oczywiście nie byłoby ich bez wspaniałych asyst Modricia, dwóch Bentleya czy Palaciosa. W następnych meczach wcale nie zwalnialiśmy tempa. Zaraz potem czekał nas bowiem trudny mecz z Liverpoolem i ten również udało się wygrać, odwracając losy meczu, gdyż do przerwy to goście prowadzili po bramce Torresa. Na zakończenie zmagań ligowych w listopadzie pokonaliśmy West Ham, zwycięstwo zapewnili nam gracze rezerwowi, którzy na boisku pojawili się dopiero w drugiej połowie i znów odwrócili losy meczu, bo do przerwy przegrywaliśmy po bramce Noble’a. Na froncie europejskim też pokazaliśmy się swiatu z jak najlepszej strony, ogrywając na Giuseppe Meazza obrońcę trofeum, nie dając żadnych wątpliwości, która drużyna była tego dnia lepsza. Pokonaliśmy też Bursaspor i już na jeden mecz przed końcem fazy grupowej, mieliśmy zapewniony awans do dalszej fazy turnieju. Mimo znakomitej gry, nie udało nam się przeskoczyć w tabeli Arsenalu, ale cały czas depczemy Kanonierom po piętach.
  17. Eltito, Bale na razie nieco zawodzi. zdziarson, o to to Październik 2010: Rozgrywki: Premiership: 7/38, 02.10.2010, Tottenham – Bolton, 4:1 (Defoe x3, Bassong) 8/38, 16.10.2010, Birmingham – Tottenham, 1:3 (Defoe, Palacios, Pawliuczenko) 9/38, 23.10.2010, Blackpool – Tottenham 2:1 (Pawliuczenko) 10/38, 30.10.2010, Tottenham – West Bromwich, 2:0 (Bentley, Pawliuczenko) Liga Mistrzów: 3/6, 19.10.2010, Tottenham – Bursaspor, 5:1 (Bentley, Defoe x2, Pawliuczenko, Palacios) Carling Cup: 4 runda, 27.10.2010, Hull – Tottenham, 0:4 (Bassong, Crouch, Keane x2) Październik to dziwny miesiąc. Niby wygraliśmy większość spotkań rozgrywanych w tym miesiącu, ale przytrafiły się nam potworne wpadki. Zaczęło się zupełnie dobrze od pewnego pokonania Boltonu, który nie miał nic do powiedzenia w starciu z Defoe i spółką. W tym meczu Defoe ustrzelił swojego pierwszego hattricka pod moją wodzą. Potem była wygrana z Bimingham na wyjeździe, również nie pozostawiając gospodarzom żadnych złudzeń co do tego, która drużyna jest lepsza. Ale w następnym meczu ligowym, chociaż byliśmy skazywani na zwycięstwo z biednym beniaminkiem z Blackpool, zlekceważyliśmy rywala i zakończyło się porażką. Chyba mamy jakiś problem z motywacją na mecze z drużynami dołu tabeli, bo tak samo było przecież z Wigan Dobrze jednak, że w następnym meczu odbudowaliśmy formę i pokonaliśmy kolejnego beniaminka z West Bromwich, który jednak radził sobie na tym etapie sezonu bardzo dobrze i zajmował na koniec października szóste miejsce w ligowej tabeli. W innych rozgrywkach kontynuowaliśmy dobrą grę. Wygraliśmy efektownie z Bursasporem po kolejnym świetnym meczu napastników, a w meczu 4 rundy Pucharu Ligi nie daliśmy szans grającemu w Championship Hull mimo, iż graliśmy przecież w mocno rezerwowym składzie. Po dwóch miesiącach zajmowaliśmy drugie miejsce w ligowej tabeli.
  18. zdziarson, poczatkowo to miałem nawet prolem, żeby dla Modricia miejsce znaleźć jestem zwolennikiem gry dwójką defensywnych pomocników przy ustawieniu 4-4-2, ale ostatecznie znalazłem dla Chorwata miejsce zamiast Jenasa / Huddlestona. Van der Vaart jest zastępcą dla Modricia, czasem wystawiam go również na prawym skrzydle, gdzie grać może (Accomplished). Wrzesień 2010: Rozgrywki: Premiership: 4/38, 11.09.2010, Tottenham – Everton, 3:0 (Pawliuczenko x3) 5/38, 18.09.2010, Arsenal – Tottenham, 0:1 (Defoe) 6/38, 25.09.2010, Tottenham – Wigan, 0:1 Liga Mistrzów: 1/6, 15.09.2010, Tottenham – Inter, 1:1 (Defoe) 2/6, 28.09.2010, Valencia – Tottenham, 2:3 (King, Defoe, Palacios) Carling Cup: 3 runda, 22.09.2010, Tottenham – Plymouth, 3:1 (Keane x3) Wrzesień rozpoczęliśmy naprawdę świetnie. Najpierw było zwycięstwo nad Evertonem na naszym obiekcie. W meczu tym fenomenalnie zagrał Pawliuczenko, autor wszystkich bramek w spotkaniu. Potem zaś, w meczu na szczycie angielskiej Premiership, pokonaliśmy dotychczasowego lidera rozgrywek, Arsenal i to na obiekcie The Emirates. Ten mecz pokazał mi, że możemy być naprawdę znaczącą siła w rozgrywkach o mistrzostwo Premiership. Niestety potem w lidze przytrafiła nam się pierwsza porażka z Wigan, która wszystkim wyraźnie ostudziła głowy, bo chociaż na porażkę nie zasłużyliśmy, przegraliśmy i to dało wszystkim do myślenia. Nie, jeszcze nie jesteśmy samograjem. Na innych arenach również radziliśmy sobie zupełnie nieźle. W Lidze Mistrzów wylosowaliśmy trudną grupę, z Interem, Valencią i Bursasporem, ale dwa pierwsze mecze już pokazały, że będziemy walczyć o awans i to niekoniecznie z drugiego zaledwie miejsca. Remis z Interem to, patrząc z perspektywy całego meczu, wynik niekorzystny, bowiem Włosi wyrównali w 87 minucie, ale był to dla nas pierwszy, cenny punkt. Potem już bez problemów ograliśmy Valencię, choć wynik tego do końca nie odzwierciedla, ale gola na 2:3 Valencia też strzeliła w samej końcówce. W Pucharze Ligi rezerwowy skład ograł bez kłopotów Plymouth i zapewniliśmy sobie awans do czwartej rundy, w której zmierzyć się mamy z Hull.
  19. Fenomen

    Galeria sławy

    idzie Ci fantastycznie
  20. Sierpień 2010: Transfery do klubu: Transfery z klubu: Rozgrywki: Towarzyskie: Premiership: 1/38, 14.08.2010, Sunderland – Tottenham, 0:3 (King, Bentley, Palacios) 2/38, 21.08.2010, Tottenham – Fulham, 0:0 3/38, 30.08.2010, Manchester City – Tottenham, 0:3 (Bentley, Modrić x2) Liga Mistrzów: 4 runda eliminacji, 1 mecz, 18.08.2010, Tottenham – Braga, 3:0 (Modrić, Palacios, Huddlestone) 4 runda eliminacji, rewanż, 24.08.2010, Braga – Tottenham, 0:1 (Bentley) Pierwszy miesiąc poważnej pracy w Tottenhamie, gdzie miałem możliwość pokazać się światu jako menedżer minął pod znakiem bardzo dobrych wyników. W pięciu meczach nie straciliśmy żadnej bramki, a do tego pokonaliśmy na City of Manchester Stadium Manchester City, drużynę, która aspiruje do walki o mistrzostwo. Tymczasem w starciu z Kogutami, the Citizens nie mieli nic do powiedzenia. Podobnie jak Sunderland w meczu inaugurującym ten sezon w Premiership, jak i w dwumeczu z Bragą o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Jedyną skazą na tym krysztale jest zaledwie bezbramkowy remis z Fulham w meczu drugiej serii spotkań Premiership.
  21. Lipiec 2010: Transfery do klubu: Transfery z klubu: Rozgrywki: Towarzyskie: 08.07.2010, Tottenham – Tottenham Rezerwy, 2:0 (Defoe, Keane) 18.07.2010, Tranmere – Tottenham, 0:4 (Gallas, Defoe, Bale, Dawson) 23.07.2010, Hull – Tottenham, 3:3 (Pawliuczenko, King, Defoe) 25.07.2010, Aue – Tottenham, 1:8 (Pawliuczenko x3, Bale, Keane, Lennon, Dos Santos x2) 27.07.2010, Notts County – Tottenham, 0:3 (Modrić, Defoe, Lennon) 29.07.2010, Shrewsbury – Tottenham, 0:4 (Ekotto, Defoe, Pawliuczenko, Gallas) 31.07.2010, Leeds – Tottenham, 0:5 (Defoe, Palacios, Pawliuczenko, Dos Santos, Kranjcar) Okres przygotowawczy do sezonu minął pod znakiem rozgrywania wielu sparingów. Z dyspozycji zespołu jestem zadowolony, przede wszystkim z gry ofensywnej, gdzie, jak widać po wynikach, potrafimy strzelać gole. Gra z tyłu też wielkich zastrzeżeń nie budzi, ale prawda jest taka, że dopóki nie zagramy z rywalami z wyższej półki w meczach o mistrzostwo Premiership, trudno będzie ocenić potencjał tego zespołu. Na razie cieszę się z dobrej formy napastników, zwłaszcza Pawliuczenki i Defoe, którzy odpłacają zaufanie, jakim ich obdarzyłem. Zdecydowałem się nie dokonywać żadnych transferów ani w jednym, ani w drugim kierunku uznając, że drużyna jest na tyle kompletna, że powinna sobie poradzić w takiej konfiguracji, jak obecnie. Czy było to zagranie skuteczne, pokaże sezon.
  22. Ofensywni pomocnicy: Jamie O’Hara (ANG, 24, 7u21-A / 0G) Luka Modrić (CHO, 25, 41A / 7G) Rafael van der Vaart (HOL, 27, 83A / 10G) Pierwsze skrzypce na rozegraniu będzie grał oczywiście Modrić, który jednak ma poważnego kontrkandydata do gry na swojej pozycji w osobie van der Vaarta. Wszystko jednak zależy od formy, jaką zaprezentuje Holender po odejściu z Madrytu, gdzie nie był piłkarzem kluczowym i mógł zatracić swoją dyspozycję. Młody O’Hara będzie ogrywany głównie w meczach o puchar Anglii lub puchar Ligi. Prawi skrzydłowi: David Bentley (ANG, 25, 7A / 0G) Aaron Lennon (ANG, 23, 19A / 0G) Mimo, że za bardziej utalentowanego uważa się Lennona, ja postawię na prawej flance na Bentleya, którego talentu jestem wielkim fanem. Lennon oczywiście też swoje szanse otrzyma, ale graczem podstawowym będzie David, który oprócz dobrej gry na skrzydle, świetnie wykonuje stałe fragmenty i będzie etatowym wykonawcą rzutów rożnych i wolnych z obu stron boiska. Lewi skrzydłowi: Gareth Bale (WAL, 20, 24A / 2G) Niko Kranjcar (CHO, 26, 57A / 10G) Tutaj oczywiście nie ma wątpliwości, kto będzie graczem pierwszego składu. Z Balem wiążę olbrzymie nadzieje, co do jego wkładu w grę drużyny. Uważam, że może on być motorem napędowym tej ekipy. Już teraz jednak zainteresowanie nim wyraża Manchester United i nie wiem, jak długo uda mi się utrzymać Walijczyka w zespole, który mógłby być następcą Ryana Giggsa nie tylko w kadrze Walii, ale również w Czerwonych Diabłach. Kranjcara jednak absolutnie nie skreślam, bowiem może on grać również jako rozgrywający. Cofnięci napastnicy: Roman Pawliuczenko (ROS, 28, 34A / 15G) Peter Crouch (ANG, 29, 40A / 21G) Giovani Dos Santos (MEK, 21, 22A / 5G) Rywalizację o miano cofniętego napastnika na chwilę obecną wygrywa Rosjanin, którego akcje stoją u mnie wyżej niż Croucha. Nigdy nie byłem zwolennikiem talentu wysokiego Anglika i raczej podobnie będzie w tym sezonie. Nie oznacza to jednak, że Peter żadnej szansy nie dostanie. Będzie on jednak eksploatowany głównie w meczach pucharowych o mniejszą stawkę. Dos Santos jest graczem uniwersalnym, a wiadomo, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Poza tym sposób, w jaki rozstał się z Barceloną przekreśla go w moich oczach. Będzie grał ogony. Wysunięci napastnicy: Jermain Defoe (ANG, 27, 43A / 12G) Robbie Keane (IRL, 29, 99A / 43G) Z wyborem wysuniętego napastnika mam nie lada problem. Obu dostępnych napastników bardzo szanuję za ich osiągnięcia w futbolu i trudno mi wskazać, który z nich spisze się lepiej. Ponieważ jednak chciałbym, aby drużyna nie była bardzo wielonarodowa, postawię na Defoe. Jednak jeśli będzie on grał poniżej oczekiwań, nie zawaham się, by wymienić go na irlandzkiego weterana angielskich boisk.
  23. Jak najbardziej poważnie Kadra cz. 1 Bramkarze: Heurelio Gomes (BRA, 29, 6A / 0G) Carlo Cudicini (WŁO, 36) Stipe Pletikosa (CHO, 32, 79A / 0G) Bramkarzem numer jeden będzie oczywiście Gomes, który mimo tendencji do popełniania fatalnych w skutkach błędów, potrafi jednocześnie bronić niesamowite piłki. Rezerwowym zostanie Pletikosa, który jest znacznie lepszy (na papierze od Cudiciniego). Chorwat jest jednak tylko wypożyczony do Kogutów i trzeba będzie po sezonie zastanowić się, czy go nie wykupić. Włoch jest przeznaczony do odstrzału. Prawa obrona: Vedran Corluka (CHO, 25, 36A / 1G) Alan Hutton (SZK, 26, 15A / 0G) Pewne miejsce na prawej obronie ma Corluka, który w mojej ocenie prezentuje umiejętności wyższe niż jego szkocki rywal do miejsca w składzie. Nie chcę jednak przesądzać, jak rozwinie się walka o miejsce w późniejszych fragmentach sezonu, bo Hutton to nie jest pierwszy lepszy żółtodziób, który nie ma pojęcia o kopaniu piłki w Premiership. Lewa obrona: Benoit Assou Ekotto (KAM, 27, 10A / 0G) Kyle Naughton (ANG, 22, 8u21-A / 0G) Na lewej obronie raczej nie będę miał problemu ze wskazaniem faworyta do gry. Ekotto jest graczem o kilka klas przewyższającym Naughtona, który jednak ma jeszcze czas, by osiągnąć solidny, europejski poziom. W obwodzie jest jeszcze przeznaczony do gry na skrzydle Bale, ale w razie problemów z obsadą pozycji, może on oczywiście na lewej obronie zagrać. Środkowi obrońcy: Younes Kaboul (FRA, 25, 20u21-A / 1G) Sebastien Bassong (KAM, 24, 9A / 0G) William Gallas (FRA, 32, 84A / 5G) Michael Dawson (ANG, 27, 13u21-A / 0G) Ledley King (ANG, 30, 21A / 0G) Jonathan Woodgate (ANG, 30, 9A / 0G) Jeśli chodzi o pozycję środkowego obrońcy, to naprawdę jest w czym wybierać. Mam do dyspozycji wielu solidnych stoperów, a na chwilę obecną duet środkowych obrońców będą stanowić ci najbardziej doświadczeni, czyli Gallas i King. Do obu mam pełne zaufanie co do ich umiejętności i doświadczenia nabytego podczas lat gry na Wyspach. W obwodzie pozostaje wielu nie mniej utalentowanych, jak choćby Kaboul, Bassong (mogący również grać na lewej obronie), czy Dawson. Woodgate jest przeznaczony do odstrzału, a że za rok kończy mu się kontrakt, to po prostu nie będziemy jej przedłużać. Defensywni pomocnicy: Tom Huddlestone (ANG, 23, 3A / 0G) Jermaine Jenas (ANG, 27, 28A / 1G) Wilson Palacios (HON, 26, 71A / 5G) Podstawowym defensywnym pomocnikiem będzie z pewnością Palacios, który chociaż na papierze nie wygląda dużo lepiej od Jenasa, czy Huddlestona, mam do niego jakiś sentyment. Dwaj Anglicy jednak na pewno dostaną też swoje szanse w obliczu niedyspozycji (odpukać!) Honduranina, czy też w meczach o puchary krajowe, albo też po prostu wchodząc z ławki w meczach ligowych lub Ligi Mistrzów.
  24. FM 2011, v. 11.2.1 Wybrane ligi: angielska (Premiership) Baza danych: duża (9000 piłkarzy) Dodatkowe kraje: brak Zasady: swobodne Po wgraniu (wreszcie) patcha 11.2.1 chciałem rozpocząć nową rozgrywkę, aby zacząć się przyzwyczajać do nowego FMa. Wcześniej niespecjalnie był na to czas (walka o tytuł inżyniera i takie tam), ale okres świąteczno-noworoczny sprzyja wypoczywaniu przy tym, co lubię. Na pierwszy ogień w swojej przygodzie z FM2011 poszła, oczywiście FC Barcelona, ale rozgrywka ta była (jest?) toczona na gołym FMie 2011 v.11.0.0 i chociaż grało się przyjemnie, odczuwałem pewien niedosyt, a co więcej gra działała niemiłosiernie wolno, ponieważ rozgrywka prowadzona była na laptopie o dużo gorszej konfiguracji sprzętowej niż mam w komputerze stacjonarnym. Poza tym sukcesów też jakby brakowało. Mistrzostwo Hiszpanii, dwa Puchary Hiszpanii i dwa Superpuchary Hiszpanii to trochę za mało, jak na Barcelonę w ciągu dwóch sezonów. Irytowała mnie przede wszystkim postawa w europejskich pucharach, dlatego stwierdziłem, że trzeba spróbować inaczej. Długo zastanawiałem się nad wyborem klubu. Sporządziłem listę potencjalnych celów – klubów, które mógłbym objąć, ale mimo to był problem, który z grona pięciu-sześciu zespołów wybrać. Brałem pod uwagę Bayern Monachium, Aston Villę, Tottenham, Auxerre oraz Śląsk Wrocław. Ostatecznie zdecydowałem się na angielskie Koguty, chyba za sprawą impulsu chwili – tak się bowiem złożyło, że akurat wczoraj pod wieczór obejrzałem mecz ligowy Aston Villa – Tottenham ;-) Jeszcze gwoli wyjaśnienia. Relacja z kariery będzie miała raczej charakter statystyczny, mało opisowy. Ponieważ jest to moja pierwsza poważna przygoda z FM2011 skupiam się na rozgrywaniu rozgrywki, zamiast na warstwie literaturowej. Na prawdziwe opowiadanie z FM2011 być może przyjdzie jeszcze czas. Planuję opisy podsumowujące każdy miesiąc rozgrywki. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku karier ze Śląska Wrocław, czy projektu Made in England.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...