Skocz do zawartości

Vami

Przyjaciel Forum
  • Liczba zawartości

    18 162
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    100

Zawartość dodana przez Vami

  1. Miło jest dostać odpowiedź od blogera, że po prostu chce się napić naszego piwa, a nie zebrać parę stówek.
  2. https://www.facebook.com/NowyBrowarSzczecin/ W porządku chłopaki. Piliśmy w Poznaniu.
  3. Browar Stu Mostów - Pils Browar Nowy Szczecin - Jasny lager Jak na ten arcynudny styl, to przy zmęczeniu/słońcu wchodza na złotej tacy. No i proszę, nie nazywajcie Belfasta stoutem....To ani nie wygląda, ani nie smakuje jak stout.
  4. Po terminie nie można sprzedawać. Ale pewnie tuż przed.
  5. Zwolennicy klasycznych styli w kraftowym sklepie też mają złote łowy ;) Gabe zobacz.
  6. W Poznaniu kawiarnia Stragan (świetna: soki wyciskane, burgery, kawa specialty, alternatywne sposoby parzenia) ostatnio dostała zjebkę na fejsie za to, że... nie ma przewijaka. Inna kawiarnia - La Ruina - która promuje się jako bardzo prorodzinna i była tam kiedyś akcja z przewijaniem dziecka na barze (!), co spowodowało również kryzys w social media, postanowiła im... dać przewijak w prezencie i zrobiła z tego wydarzenie w mediach społecznościowych. Stragan nigdy otwarcie nie był child-free, ale teraz niejako został zmuszony społecznie do tego, by na drzwiach zadeklarować że można przyjść z dzieckiem, a przewijak stał się elementem wystroju knajpy. Tak więc era knajp child-free dopiero przed nami.
  7. To nie jest epatowanie seksualnością, tylko wyraz solidarności z pewną społecznością. Oczywiście jest to nie tylko to, ale także (sceptycy powiedzą: przede wszystkim) chwyt reklamowy. Premiera będzie w nowym barze BrewDog Soho, czyli w dzielnicy, która słynie ze społeczności LGBTQI+. Fajnie wpasowali to w swoją istniejącą, spójną misję.
  8. Mnie zajebiście jara cała ta nowa scena gastro, modern cuisine. Kawiarnie z kotami, itd. Jedna rzecz mnie tylko w tym wkurwia - child-friendly restaurants... Ale w NY już jest odpowiedź i są no-children zones. W PL jeszcze by byl za duzy bol dupy (w Wawie ktos probowal chyba?), ale to kwestia czasu. Bezdzietni z wyboru upomna sie o swoje Póki co w PiSlamie to niemozliwe, ale za 4 lata mysle - tak.
  9. Jeszcze może sushi jesz? Pedał jakiś w rurkach pewnie. Zeżryj kapuchy kiszonej i ogórasa z beczki, jak wujek Janusz przykazał.
  10. Mam wrażenie, że było nieco inaczej: nisza owszem, była ogromna, ale kraft wszedł w nią z takim impetem, że wynicował na drugą stronę ;) Przecież ja nie mówię, że wszyscy mają robić to samo piwo. Zresztą - jeśli quirki się sprzedają, to znaczy, że zapotrzebowanie jest (choć dla mnie to bardziej moda), obawiam się tylko, że kiedyś ta rewolucja przegnie, rynek się załamie, i zostaną zgliszcza, to znaczy Warka i Lech :P A hipsterka się przerzuci na wino ;) No przerysowuję. Choć akurat piwo bazyliowe fermentacji spontanicznej piłem Było pyszne. Jak pisałem - piwo może być sztuką. Twoja krytyka sprowadza się do tego, co napisał Hyde o kąpieli. Od 30 lat w USA rewolucja ma się dobrze. Hipsterka póki co piwem się dopiero nieśmiało zaczyna interesować. Zresztą ja chcę mocno poznańską hipsterkę piwem zarazić.
  11. A kogo obchodzi większość? Rewolucja piwna nie ma na celu przejęcia >50% rynku. Jest pewna nisza i rynek zweryfikował, iż ta nisza potrzebuje piw rewolucyjnych. Kropka. To jest właśnie jakieś spaczenie myślą w stylu koncernu - jak wchodzimy na rynek to naszym celem jest 100% rynku, albo przynajmniej dążenie do tego. Nie na tym polega biznes, nie na tym polega kapitalizm. Biznes niszowy polega na odpowiedzi na potrzeby pewnej GRUPY konsumentów.
  12. Och tak mój ulubiony argument ad dziadkum. Bitch please Nie ze mną Ciechan i Lwówek to nie ten segment. Ja mówię tu o KRAFTOWEJ rewolucji, która przyszła z Ameryki. To, co twardogłowi z browar.bizu piszą i utyskują na brak pilsa za 3 zł, nie ma żadnego znaczenia. Pinta przyjęła taką strategię, bo gdyby wypuściła na początek barrel-aged peated sour spontan basil stouta, to nikt by tego nie kupił. Nasza rewolucja nie jest autorskim pomysłem Pinty ani w ogóle polskich browarów. Jest odbiciem tego, co się dzieje od 30 lat na zachodzie. Trendy też przychodzą stamtąd. Jedynym autorskim elementem polskiej rewolucji jest grodziskie revival, ale - jak się okazało - z pompą reaktywowany browar w Grodzisku postanowił, że jednak nie będzie zwiększał produkcji (co na początku planował). Widocznie grodziskie jednak jest zbyt zwykłe (mimo, że wędzone), aby się sprzedało. Nie powala złożonością, nie daje orgazmu sensorycznego. Jest zwykłym grodziskim. Tak samo jak nie jarają mnie już zwykłe pale ale. Nawet dobrze nachmielone. To wciąż tylko pale ale.... Zobacz sobie najwyżej oceniane piwa na ratebeer.com czy beeradvocate.com. W pierwszej 20 masz pewnie z 15 risów i 5 barley wine, czyli styli najciekawszych, najbardziej złożonych i orgazmogennych.
  13. Nieprawda. Rewolucja nigdy nie miała na celu produkowania zwyczajnego piwa. Sednem (!) rewolucji jest przekraczanie granic. Nie myl pojęć. Rewolucja zaczęła się w USA i jej celem była walka z bezpłciowym szitem w tylu Budweisera, Coorsa czy innego Lone Stara. Symbolem tej rewolucji stał się styl American IPA, mocno chmielony na aromat amerykańskimi chmielami. Stał się nim dlatego właśnie, że był JAKIŚ, był WYRAŹNY. Nie był nudny i - jak to nazywasz - zwyczajny. Natomiast - jak już zauważył Lenin ;) - rewolucja jest permanentna, a więc teraz chodzi o przekraczanie granic kolejnych: beczki po destylatach, piwa kwaśne, wędzone, itd.
  14. I realizując te idee, cieszę się, że przyszedł do mnie w końcu z Chin ręczny designerski młynek żarnowy, z drewnianą szufladką z wypalonym napisem Coffee pisanym ręczną kursywą.
  15. Korpo bzdury. Oczywiście - w przypadku wielkich korporacji to często ctrl+C ctrl+V nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Chodziło o przedstawienie pojęcia. Natomiast rynki alternatywne NAPRAWDĘ mają pewną misję, pewne jednoczące ludzi idee, pewne wyznaczniki stylu życia.
  16. To nie jest przypadek. Brewdog konsekwentnie realizuje swoją wizję kreowania lewicowo-anarchistycznego imidżu marki. Było piwo Hello, my name is Vladimir - drwiące z Putina i jego homofobii (na kontretykiecie był tekst ze to 100% heteroseksualne piwo, które pijesz siedząc z gołym torsem na niedźwiedziu, itd. ). Było też piwo drwiące z... Seppa Blattera. Nawet linia zwykłych piw: Punk IPA, Hardcore IPA, Nanny State. Raczej chodziło mi o zachowanie cech indywidualnych w obrębie korporacyjności (jezu, co ja tu tworzę), a nie odrębna, kraftowa motoryzacja Ujmę to prościej - jak w latach 80. widziałeś z daleka Mercedesa, to wiedziałeś, że to Mercedes. Jakbyś wsiadł z zawiązanymi oczami do Citroena i ktoś Cię nim przewiózł, to na ślepo byłbyś w stanie zgadnąć, że jedziesz Citroenem ze względu na hydropneumatyczne zawieszenie. Ostatnie lata to zatrważający zanik jakichkolwiek cech charakterystycznych kiedyś dla danych marek - a spowodowane to jest ekonomią i idiotycznym prawem. Producenci są zmuszani do wytwarzania produktu samochodowego, który jest odpowiednikiem europejskiego, jasnego lagera: Wiem Też uważam, że to tragicznie smutne, że dziś każdy samochód wygląda praktycznie tak samo. Dlatego zdecydowałem się na Sandero Stepway, bo chociaż trochę się różni - mimo że to nadal tylko podniesione Clio z relingami na dachu. Analogia do jasnego lagera bardzo celna, bo dokładnie to samo dzieje się w każdym segmencie życia. Uniformizacja, homogenizacja. Dlatego powstają światy alternatywne, kraftowe. Życzę rynkowi motoryzacyjnemu, by był prawny klimat ku temu, aby i tam rewolucja zapukała do drzwi.
  17. Dziwne jest piękne, wciąż twierdzę tak, gorsząc dewotów... jak śpiewał Tomek Żółtko Każda duża firma ma pewną misję, którą realizuje. Misja ta jest jasno wypowiedziana i jest elementem planowania strategicznego. Tu mamy taką misję w skali mikro. https://en.wikipedia.org/wiki/Mission_statement Przykład: http://www.coca-colacompany.com/our-company/mission-vision-values/
  18. Akurat motoryzacja, w przeciwieństwie do spożywki, nie ma za bardzo jak rozwinąć segmentu alternatywnego, rzemieślniczego. Teoretycznie w wolnym kraju bez wszystkich atestów, regulacji, itd. byłoby to możliwe - samochody projektowane i składane w garażu, co wykształciłoby pewnie modę na nie. Niestety nie jest to obecnie możliwe ze względów prawnych i finansowych.
  19. Zresztą negując to Gabe, negujesz istnienie czegoś takiego jak corporate mission. To zależy, co masz na myśli. Jest dużo aspektów, które w tej polskiej rewolucji są kiepskie, ale nadal chodzi o piwo. No i o hajs ze sponsorowanych recenzji, wiadomo ;)
  20. Np. taki Kukbuk to nie jest zwykły magazyn o żarciu. To jest magazyn lajfstajlowy. To, co jesz, gdzie jesz (tak samo pijesz), jest pewnego rodzaju lajfstajlem. Dla jednych jest to np. weganizm, dla drugich piwo LGBTQI+, dla trzecich kawa ręcznie zbierana w Sierra Leone przez konkretnego, znanego z imienia i nazwiska Murzyna. Możesz być. Dla mnie to jednak coś fajnego. Coś, co wpisuje się w poszukiwanie głębszego sensu w tym, co nas otacza, wpisuje się w jakieś fundamenty, a nie jest zwykłą egzystencją bez celu. Dlaczego zakładasz, że jest przeciętne? Akurat BD z jakością nigdy nie miał problemów. Polskie browary mogłyby się dużo od nich nauczyć. Przy takim wysypie browarów rzemieślniczych nie można sobie pozwolić na przeciętne piwa w tym segmencie*. Wystarczy spojrzeć na Polskę - takie wypusty jak Spirifer, Fabryka Piwa, Wilk czy Szpunt po pierwszych dwóch-trzech piwach już odeszły w niepamięć. Mimo tego, że np. Spirifer chciał trafić do kolarzy i nazywał piwa na cześć etapów w Tour de France, a Wilk miał fajny design etykiety. Samą ideologią nie sprzedasz piwa. Natomiast robiąc dobre piwo można coś przekazać. To zupełnie jak z muzyką. * nie dotyczy Doctor Brew, ale oni jadą na marketingu, a nie na jakości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...