Skocz do zawartości

citko

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez citko

  1. citko

    Football Team

    Hehe Trochę dzisiaj zjebałem. Raz, że nie zdążyłem z obozem przed pierwszym meczem (choć generalnie patrząc z Lacrimą to i tak większych szans nie mieliśmy), dwa, że za moim kliknięciem dodało nam mniej punktów aniżeli gdybyśmy zdecydowali się na obóz stały. Przeczucia deczko się sprawdziły ;)
  2. citko

    Football Team

    Rezerwy, kto ma jeszcze trening do zrobienia, to bez przeszkód może zjechać z formą. Na obóz wybierzemy się przed jutrzejszym meczem.
  3. Polonia Warszawa - Cracovia 1 0 Arka Gdynia - GKS Bełchatów 0 2 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 1 1 Widzew Łódź - Jagiellonia Białystok 3 3 Górnik Zabrze - Lech Poznań 2 1 Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 1 1
  4. citko

    Football Team

    Na mecz z Pogonią, z którą i tak nie mamy szans, wystawiłem w obronie naszego rezerwowego obrońcę, który potrzebuje 1100 minut do spełnienia jednego z zadań u łowcy talentów. Jest nas tu parę, więc zdecydujcie, kiedy i na jaki obóz się wybierzemy.
  5. citko

    Football Team

    Ostatnio się nam chyba udało, ale tym razem mam złe przeczucia ;)
  6. citko

    Football Team

    Rezerwy, też robimy obóz szkoleniowy o 20 czy może później? Osobiście proponowałbym tym razem nie kusić losu i zdecydować się na obóz stały (+800UM).
  7. citko

    Football Team

    Gdzie do diaska podczas meczu dokonuje się zmiany kontuzjowanego zawodnika? Edit: Zjebawszy. Znalazłem, ale pierw zmieniłem ustawienie, przez co rezerwowy Kaczy zniknął z okienka zmiany ;/ Edit 2: A jednak zmiana z panelu ustawienia zespołu zafungowała, Kaczy wszedł na boisko, choć wcale nie jest to odnotowane w meczu
  8. citko

    Football Team

    Do domu wracam mniej więcej po 16, ale ewentualnie zastępcą mogę zostać, chociażby do sprawowania pieczy nad treningami, które mogę robić po północy, czy też rano, wychodząc z domu do pracy.
  9. citko

    Widzew Łódź

    Ukah jest w pierwszej kolejności Nigeryjczykiem, a nie Włochem. Posiada tylko włoskie obywatelstwo, gdzie się wychował, i w ramach ciekawostki również Ghańskie.
  10. citko

    Widzew Łódź

    Był na samym początku kariery, w notce dotyczącej jego pozyskania.
  11. Korona Kielce - GKS Bełchatów 1 1 Widzew Łódź - Legia Warszawa 2 0 Cracovia - Ruch Chorzów 1 2 Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 1 0 Lech Poznań - Zagłębie Lubin 3 0 Jagiellonia Białystok - Polonia Bytom 2 0 Górnik Zabrze - Wisła Kraków 1 1 Lechia Gdańsk - Arka Gdynia 2 0
  12. Specyfika drugiego sezonu polegała na występach łódzkiego Widzewa w rozgrywkach elitarnej Ligi Mistrzów. Siłę kadry należało więc rozdzielić na mniej więcej dwa obozy, które pozwoliłyby na osiąganie jak najlepszych rezultatów w LM, jak i ze stoickim spokojem uwalczyć, a raczej obronić tytuł mistrzowski. O dziwo w drugim sezonie swojej przygody na Piłsudskiego udało mi się wywalczyć mniej trofeów. Wspomniałem o porażce z Polonią w ramach Superpucharu Polski, więc wypadałoby wspomnieć też o porażce z Górnikiem Polkowice już w 3 rundzie Pucharu Polski. W meczu z pretendentem do awansu do I ligi wystawiłem ogólnie rzecz biorąc rezerwistów, albowiem był to przerywnik pomiędzy starciami z Bayernem i Szachtarem w LM, ale nie był to dobry pomysł. Przygodę w grupie rozpocząłem od remisu z Valencią 1:1 (U.Ukah), co napawało optymizmem na dalszą część rywalizacji. O tym jednak, gdzie jest nasze miejsce przypomnieliśmy sobie przy okazji meczu z Bayernem i bolącej porażce 0:2. Szans na awans upatrywać należało w meczach ze Szachtarem, które na wypadek zwycięstw dawałyby nam realną nadzieję na kolejną fazę pucharu. Królami remisów okazaliśmy się jednak, gdy zarówno u siebie (0:0), jak i na wyjeździe (1:1 - P.Kuklis) remisowaliśmy z mistrzami Ukrainy, przez co oczywiście szanse na awans były niemal iluzjonistyczne. Po porażkach w dobrym stylu z Valencią na Estadio Mestalla 1:2 (H.Wołąkiewicz) i Bayernem u siebie 2:3 (P.Kuklis, M.Robak) udało nam się wywalczyć 3. miejsce gwarantujące grę w PUEFA. Jeszcze w listopadzie daliśmy kibicom prawdziwy koncert umiejętności, ogrywając Olympiakos 3:0 (R.Kursa, P.Kuklis, S.Ben Radhia), a wyjazdowe spotkanie na Georgios Karaikakis i zwycięstwo 2:1 (V.Durić x2) doprowadziło nas do 1/8 finału. W lidze nie przegraliśmy żadnego spotkania, toteż wiosna zapowiadała się niezwykle ciekawie. Pos Team Pld Won Drn Lst For Ag Won Drn Lst For Ag Pts -------------------------------------------------------------------------------------------------- 1st Q FC Bayern GER 6 3 0 0 8 1 2 0 1 5 5 15 2nd Q Valencia ESP 6 3 0 0 6 2 1 1 1 5 4 13 -------------------------------------------------------------------------------------------------- 3rd Widzew Lodz POL 6 0 2 1 3 4 0 1 2 2 5 3 4th Shakhtar Donetsk UKR 6 0 1 2 3 7 0 1 2 2 6 2 Pos Team Pld Won Drn Lst For Ag Won Drn Lst For Ag Pts -------------------------------------------------------------------------------------------------- 1st Q Widzew Lodz 14 6 1 0 27 8 6 1 0 13 4 38 2nd Q GKS Belchatow 14 6 0 1 17 10 2 2 3 8 10 26 3rd Q Legia Warszawa 14 4 2 1 14 8 3 0 4 11 15 23 4th Q Polonia Bytom 14 5 0 2 15 6 2 0 5 8 17 21 -------------------------------------------------------------------------------------------------- 5th Slask Wroclaw 14 3 2 2 10 6 2 2 3 11 14 19 6th Gornik Zabrze 14 1 3 3 8 10 3 1 3 12 14 16 7th Ruch Chorzow 14 3 0 4 14 15 1 1 5 9 14 13 8th Pogon Szczecin 14 1 0 6 4 15 0 1 6 6 21 4 W zimie przeprowadziliśmy cztery tranzakcie transferowe, w tym jedną bezgotówkową. Na Piłsudskiego trafił niechciany w Realu Madryt Jurek Dudek, którego zadaniem było zwiększyć i tak już sporą rywalizację w bramce. Do obrony doczłapał się również utalentowany młodzieżowiec Reprezentacji Polski Maciej Wichtowski (21, POL; DRC | 4.5M) ze Śląska Wrocław oraz Anglik Greg Halford (27, ENG; D/MR | 5.75M) z szóstej siły Premiership, Wolverhampton. W tym okienku transferowym udało nam się również doprowadzić do przeprowadzki Rudnevsa na stałe do Łodzi, co kosztowało nas równe 14M złotych. Filar defensywy poprzednich sezonów, Jarosław Bieniuk, został sprzedany do San Jose Eartquakes i przy boku Grzegorza Kasprzika oraz Marcina Radzewicza, którzy również grają w tym klubie, spróbuje zawojować MLS. Wiosenne przetarcie rozpoczęliśmy od bezbramkowego remisu z Mallorcą w ramach 4 rundy Pucharu UEFA, które nas niezmiernie rozczarowało, zważywszy na ogromną przewagę w tym meczu (16/7 : 4/0 - w strzałach). Rewanż w Hiszpanii był już wyrównany, a bramka Keity z 19. minuty zaważyła na odpadnięciu z dalszej rywalizacji. Z polskich drużyn w pucharach najlepiej radził sobie Lech Poznań, który w 3 rundzie PUEFA musiał uznać wyższość piłkarzy z Salzburga, którzy zresztą doszli aż do finału, przegrywając w nim z Interem Mediolan. Ligę Mistrzów natomiast wygrał Manchester United, który uporał się z Realem Madryt. Do końca sezonu ulegliśmy tylko raz i oczywiście była to tradycyjnie Legia Warszawa. Niemniej jednak osiągnęliśmy całkiem niezły rezultat. Pos Team Pld Won Drn Lst For Ag Won Drn Lst For Ag Pts -------------------------------------------------------------------------------------------------- 1st C Widzew Lodz 14 12 1 1 39 15 11 3 0 27 10 54 -------------------------------------------------------------------------------------------------- 2nd Legia Warszawa 14 8 3 3 27 16 8 0 6 24 24 40 3rd Polonia Warszawa 14 7 3 4 23 14 7 2 5 18 20 34 4th GKS Belchatow 14 11 2 1 26 11 2 3 9 15 26 31 5th Wisla Krakow 14 10 2 2 33 18 2 2 10 21 34 28 6th Polonia Bytom 14 8 2 4 25 13 3 2 9 16 30 27 7th Lechia Gdansk 14 9 1 4 27 25 3 3 8 15 25 26 8th Korona Kielce 14 8 3 3 27 16 2 3 9 14 25 24 9th Lech Poznan 14 11 1 2 30 13 5 4 5 19 19 42 10th Slask Wroclaw 14 9 2 3 23 14 2 4 8 19 29 30 11th Zaglebie Lubin 14 4 5 5 23 20 5 1 8 21 32 27 12th Gornik Zabrze 14 3 6 5 13 16 6 2 6 20 25 27 -------------------------------------------------------------------------------------------------- 13th Pl Ruch Chorzow 14 7 3 4 25 22 1 3 10 15 26 24 14th Pl Pogon Szczecin 14 4 1 9 15 26 3 2 9 14 28 22 -------------------------------------------------------------------------------------------------- 15th R Cracovia 14 6 2 6 23 21 2 3 9 11 23 22 16th R GKP Gorzow 14 4 3 7 17 18 1 3 10 9 20 18 Z Ekstraklasą pożegnała się Cracovia Kraków i słaby kadrowo GKP Gorzów. W ich miejsce powróci Arka Gdynia, która w I lidze była tylko rok, i GKS Katowice, którego rozbrat z ekstraklasową piłką był nieco dłuższy. Status pierwszoligowca tracą natomiast: Piast Gliwice, Stal Rzeszów, ŁKS Łódź i Mieszko Gniezno. Z wyróżnień, po raz pierwszy udało mi się wywalczyć tytuł manago roku. W poprzednim sezonie nie znalazłem się nawet w czołowej trójce, pomimo sięgnięcia po podwójną koronę. Najlepszym piłkarzem ligi wybrany został Artjoms Rudnevs, drugi w tym plebiscycie był Velibor Durić. Natomiast wśród odkryć roku nie znalazło się miejsce dla żadnego młodego Widzewiaka.
  13. citko

    Football Team

    Nie chodzi, że w... Ale ta wizja fuzji po 10 sezonach wydaje się być realną. Bo nieco jeszcze damy radę skorzystać przy okazji bonusów z zadania lojalności u łowcy talentów. A obrońców mamy dość kiepskich, niestety.
  14. citko

    Manchester City

    Obraz smutku i nostalgii
  15. Trzymam kciuki za zwycięstwo w ostatnim meczu. Jeżeli w LE poszło Ci tak dobrze, to faza grupowa LM to chyba minimum w przyszłym sezonie
  16. citko

    Los Tiempos Perdidos

    Nie pomyślałem o tym * Dość pracochłonne, ale przyznam, że niezwykle ciekawe dla mnie jako czytelnika. *Niepotrzebne skreślić (z).
  17. citko

    Los Tiempos Perdidos

    Powiesz jak liczysz postęp swoich grajków? Szczegółowa analiza w excelu, porównywanie screenów?
  18. citko

    Football Team

    Byłem na zwolnieniu lekarskim ostatni tydzień, teraz już niestety nie da rady. Mi to obojętne o której - dostosuję się. Dobrze by było, gdyby więcej osób opowiedziało się za tym, na jaki typ zgrupowania wyjedziemy :-k
  19. Dosłownie wczoraj zainstalowałem CeeMa, wgrałem wszystkie wymagane patche, ściągnąłem uaktualnienie z ODB UT i rozpocząłem rozgrywkę swoim ukochanym Widzewem (z tego miejsca podziękowania dla Czarlsa i Kowalinho za ogrom pracy, jaki wpakowali w ten dodatek). Może nie wszystko w nim jest super i ekstra, parę niedociągnięć zauważyłem, ale za to gra się rewelacyjnie! Wystartowałem z ogromnym budżetem, który niewątpliwie pozwolił na zakup graczy, którzy przyczynili się do osiągnięcia sukcesu (ale o tym nieco później). Moje pierwsze posunięcia na stanowisku manago dotyczyły ustalenia reżimów treningowych, a później wyszukaniu odpowiedniego sztabu szkoleniowego (niestety niekompletny - mało kto się zgadzał na przejście do Widzewa) i wzmocnieniach personalnych grajków, którzy mogliby podźwignął łódzki futbol na szczyty. Szybko klikałem myszką i rozpocząłem przeszukiwanie składów drużyn Ekstraklasy i I lig w celu znalezienia ciekawych, młodych, dobrych graczy. Bardzo miło przyjąłem do świadomości fakt, że w bazie znajduje się drużyna z niedalekiego miasteczka - Skoczowa i tamtejszy Beskid. Na transfer niejakiego Patmore Sheriniego, obywatela Zimbabwe jednak się nie zdecydowałem, bo dokonałem już kilku niezłych wzmocnień. Z 1-lipcowym zrywem do klubu dołączyli m.in. młodziutki Tanzyna z Wodzisławia, Dejan Miloseski (17 lat, sic!) z Łęcznej, Sobol z Wisły Kraków czy młodziutki Mikoda z Podbeskidzia (będzie z niego pożytek!) i kilku młodych-gniewnych-utalentowanych. Jeszcze. W późniejszym czasie pojawił się też Bonin z Górnika (za prawie 10M!) i utalentowany napastnik Arek Woźniak (również 10kk) z Zagłębia Lubin. Zdziwiło mnie, że wraz z końcem sierpnia okienko transferowe nie zamknęło się, przez co transfery przeprowadzać mogłem również w zimie - no i dobrze! Bo jak się wzmacniać, to pełną parą. Przyszedł Kotorowski za 4.75M (pomimo że w obwodzie miałem przecież świetnego Mielcarza i dobrego Fabiniaka czy niejakiego Pytlowskiego [handling, jumping, agility, determination]>15), a ponadto: Bartek Ślusarski z Cracovii (4,25M), Hubercik Wołakiewicz z Lechii (4,25M) i Djurdjeić (3,5) - wiadoma sprawa skąd. Jak się kogoś kupuje, to trzeba również sprzedać. Trochę płakałem po sprzedaniu takiego Madery do Melbourne Heart za 3.5M czy Prejuce Nakoulmy do Xanthi za 1.4M, no ale cóż zrobić. Najwięcej zarobiłem na Bartku Kanieckim, który poszedł do Dinama (8.25M w ratach), Adrianie Budce (do Korony za 6M) i Przemku Oziębiale (za 5M do Polonii Wa-wa). Pierwsza część sezonu to oczywiście walka o grę w grupie mistrzowskiej. Na początku zdarzały się remisy, ale później leciało jak z płatka. Na jesień nie przegrałem żadnego meczu i prowadziłem w ogólnej klasyfikacji (już po podziale na grupę mistrzowską i spadkową) przed Lechem o 3 punkty (czyli w jesiennych zmaganiach o 6 - Lech w drugiej grupie był pierwszy rzecz jasna). Szkoda, że nie uczestniczyłem w Pucharze Ligi, bo byłaby szansa na... potrójną koronę! Ogólnie w przeciągu całego sezonu przegrałem tylko 3 mecze - czyli wszystkie na wiosnę, kiedy o dziwo kadra była, jakby nie patrzeć, najmocniejsza. W lidze były to Lech i Legia oraz w PP - Legia - bodaj w półfinale. Aha, bym zapomniał... Na wiosnę wypożyczyłem z Lecha Rudvensa, który jest graczem wręcz fenomenalnym. Dziwne, że kolega po fachu, Jacek Zieliński stawiał na Wichniarka i Tshibambę, mając w obwodzie Łotysza, no ale to może kwestia tego, że Rudvens szybko się rozwija w grze (niczym pamiętny Harasimowicz). Po sezonie, w którym zgarnąłem zarówno Puchar Polski, jak i osiągnąłem status Mistrza Polski w lidze, wypadałoby coś napisać o zawodnikach, którzy tego dokonali. Zasługi dla Kuklisa, Sobolewskiego, Durica, Mielcarza, Bonina, Grzelaka (również perspektywicznego 21-latka, hehe) oraz linii napadu - tutaj nie wiem, kogo wyróżnić, bo zarówno Sernas, Robak, Rudvens spisywali się wyśmienicie. W kratkę grali obrońcy i w zasadzie różnie z nimi bywało. Na wiosnę odkryłem talent w młodziutkim Radosławie Kursie, którego uważam obecnie za najlepszego obrońcę w zespole (a na środku są przecież Szymanek, Ukah, Bieniuk, Pinheiro (dość słabo odwzorowany, niestety) i Wołąkiewicz. Na lewym skrzydle oczywiście Dudu Paraiba z Lisowskim (na wiosnę również Djurdjević, o zatrzęsienie!), na prawym Łukasz Broź (o którego pozyskanie ciągle walczyła Wisła, oferując 12M) i Ben Radhia. Do Ruchu Chorzów sprzedałem świetnie zapowiadającego się Damiana Zawadzkiego (D RL), który okazał się być odkryciem sezonu (czy tam zajął dopiero 3 miejsce w tym plebiscycie). Z Ekstraklasy spadły Jagiellonia (z ostatniego miejsca, o zgrozo!) i Arka Gdynia. Awansiły do niej Pogoń i GKP Gorzów (o ku***!). Z I ligą pożegnała się m.in. Odra Wodzisław :( (normalnie aż się prosiła, by przejąć ją w połowie rozgrywek...). W europejskich pucharach bez niespodzianek, jeśli chodzi o polskie zespoły, nie licząc spadkowicza ze Słonecznej... Jagiellonia bowiem osiągnęła chyba 1/8 pucharu UEFA przegrywając dopiero z Juve (a może to był ćwierćfinał?). Tego nie wiem, bo niestety nie mogę sprawdzić historii (w kalendarzu nieaktywne paski do przewijania sezonów). Nowy sezon dostarczył mi ledwo kilka milionów na transfery (po zeszłym byłem spłukany do cna), ale jako pierwszy stanąłem w kolejce o kupno pewnego piłkarza Jagi. Oczywiście chodzi tu o Grosickiego, który technicznie wydaje się być młodym bogiem. Najdroższego obecnie w wycenie gracza (19M!) kupiłem za bezcen równowartości 5.5M. Więcej aniżeli za Grosika zapłaciłem za Kamila Wilczka z Lecha (8.5M). Na celowniku miałem Rybusa, (mam nadzieję, że akwizytor się nie obrazi), ale władze stołecznego klubu nie byli miętcy w negocjacjach... Z wolnego transferu przyszedł Radek Matusiak, który nie znalazł uznania w Cracovii, która to nie przedłużyła z nim umowy. Nowy sezon ligowy rozpocząłem od... porażki z Polonią Warszawa w Superpucharze, z którą przecież w sezonie poprzednim wygrałem w dwumeczu w finale PP. Nic jednak dziwnego skoro Smolarek i spółka śpią na kasie Wojciechowskiego i w ciągu półtora sezonu wydają na transfery blisko 60 milionów złotych... Lepszym zespołem w tej statystyce jest tylko Lech Poznań, ale tutaj w grę wchodzą również transfery z klubu (120M - 60M). Po tej porażce nic jednak przykrego jeszcze się nie wydarzyło. W swojej grupie (kurczę pieczone - z Legią) prowadzę z bilansem 5-1-0 i bramkami 21-7. W statystykach strzelców przewodzi Rudnevs (którego udało się wypożyczyć na kolejne pół sezonu). W LM udało się awansić do fazy grupowej po wyeliminowaniu Club Brugge [3:1(2:1,1:0)] z Acquafrescą (który zdecydował się na grę w naszej Reprezentacji - już 6 występów) i znanym po transferze do Legii Antolivicu (tak patrzę, za 19M poszedł do tego Brugge), a wcześniej irlandzkiego St.Pat's Athletic [4:0(1:0,3:0)]. W grupie czekają mnie konfrontacje z klubem, którego nie ma, Szachtarem i Valencią, które rozpocznę dosłownie za parę chwil...
  20. citko

    Zajrzeć do wnętrza

    Puk, puk. Halo? Jest tam kto? [spogląda do wnętrza] Grono wiernych czytelników czeka na wieści z boiska boguchwalskiego Izolatora! ;) Może dzisiaj coś sknocisz? :P [Tłum za moimi plecami: jedziesz Stefan, jedziesz!]
  21. Droga polskich drużyn w europejskich pucharach jak zwykle zakręcona niczym tampon w... we wiadomym miejscu. Ruch Chorzów rozpoczął rywalizację od pierwszej rundy kwalifikacyjnej w Lidze Europejskiej, gładko ogrywając farerski B36 w dwumeczu 6:2 (3:2, 3:0). Widać, że podopieczni Waldemara Fornalika rywalizację z Wyspiarzami potraktowali jako rozbieganie przed sezonem, bo jeszcze gładziej przyszło im rozprawić się z litewskim Skonto Ryga 4:0 (3:0, 1:0). Marzenia o dalszych grach runęły wraz z wynikiem losowań trzeciej rundy kwalifikacyjnej, w której Niebiescy trafili na Czarną Damę z Turynu. Wbrew pozorom chorzowianom do awansu zabrakło naprawdę niewiele. Na Cichej zwycięstwo przyszło w udziale piłkarzom z półwyspu Apenińskiego niemal iluzorycznie -2:1. Co z tego jednak, gdy na Stadio Olimpico przegrywa się 0:2 i traci się szanse na cokolwiek. Efektowniej od Ruchu zaprezentowali się podopieczni Henryka Kasperczaka i jego Wisła Kraków. Biała Gwiazda w drugiej rundzie kwalifikacyjnej LE rozgromiła farerski HB aż 8:0 (5:0, 3:0). Maciej Żurawski i spółka w tej konfrontacji punktowali Polaka Dawida Marcina, który broni barw HB na pozycji bramkarza. W drugiej rundzie na drodze do sukcesu krakowian stanęli wicemistrzowie Chorwacji, Slaven Belupo, ale okazali się być zbyt słabi jak na warunki polskiego zespołu, przegrywając dwumecz 1:5 (3:0, 2:1). Po takich wynikach rozbudziły się wielkie nadzieję na sukces, lecz rywal z czwartej rundy kwalifikacyjnej szybko sprowadził wszystkich kibiców z Krakowa na ziemię. Olympiakos zademonstrował popis umiejętności dwukrotnie punktując Wisłę, najpierw 1:0 na Georgios Karaiskakis, a później 2:1 na Reymonta. Przygodę w europejskich pucharach rozpoczęła również Jagiellonia Białystok, która na tej arenie dopiero co debiutowała. Zdobywcy Pucharu Polski swoją pierwszą rywalizację stoczyć mieli od szczebelka trzeciej rundy kwalifikacyjnej, ale rywal z Portugalii - P.Frerreira - okazał się zaporą nie do przejścia, przez co białostocczanie szybko musieli z tej drabinki wyskoczyć. O wszystkim zadecydowało wyjazdowe 1:2, albowiem w meczu u siebie podopieczni Michała Probierza zdołali zremisować. Najwięcej uwagi skupiał nasz rodzynek w europejskiej Lidze Mistrzów. Lech Poznań batalię zainaugurował od efektownego zwycięstwa w dwumeczu z mistrzem Kazachstanu, FK Aktobe aż 7:0 (4:0, 3:0). Później podopiecznym Jacka Zielińskiego przyszła równie gładka konfrontacja z APOEL-em Nikozja, w barwach której występuje Adrian Sikora, a przy tym zwycięstwo 5:0 (3:0, 2:0). Losowanie ostatniej rundy przed elitarną fazą grupową w Monako przyniosła wielkie pokłady nadziei w serca wszystkich lechitów. Kolejorz trafił na Mistrza Danii, FC Kopenhagę, więc szanse na awans były spore. Niestety, w meczu we Wronkach lechici zaprezentowali się niezwykle słabo i przegrali bez pardonu 0:2, także jedną nogą bliżej LM byli goście z Kopenhagi. Równy tydzień później za sprawą Bandrowskiego i Peszki Mistrzowie Polski w przeciągu zaledwie czterech minut doprowadzili do remisu w dwumeczu i o wszystkim zadecydować miała dogrywka. Trzydzieści minut szaleńczej próby przejęcia biletu do Champions League i prawa do odrywania hymnu rozgrywek nie udała się żadnej ze stron. Rzuty karne na stadionie w Kopenhadze lepiej egzekwowali lechici i to, co nie udało się żadnemu polskiemu zespołowi od ponad dekady, udało się Mistrzom Polski. Losowanie grup przyniosło taki tytuł artykułu w Gazecie Wyborczej: klik. Komisja Ligi Ekstraklasy S.A. po długich debatach postanowiła przedłużyć karę zawieszenia Jarosławowi Bieniukowi za przewinienie na Benjaminie Imehu w meczu z Zagłębiem Lubin do następnych dwóch spotkań. Ja z kolei poprosiłem Bieniuka do swojego gabinetu, by przedyskutować jego boiskowe zachowanie z tamtejszej soboty i przekazać informacje z góry. — Wiesz czemu tu jesteś Jarku — zacząłem spokojnym tonem. — Trenerze, ale ja nie chciałem oglądać tego filmiku z licealistką, która rozbierała się w kiblu wśród tłumu gapiów. To nie moja wina. To Wojtek mi kazał. — Co? — Na mojej twarzy pojawiła się typowa do tego typu sytuacji konsternacja. — Nie, nie, coś mi się pomyliło. Niech pan trener mówi, o co chodzi. — Nie podoba mi się to, o czym przed chwilą powiedziałeś, no ale nieważne - twoja sprawa. Chodzi oczywiście o starcie z Imehem. Przed dosłownie dziesięcioma minutami przyszło zawiadomienie faksem z Wydziału Dyscyplinarnego. Jesteś zawieszony na kolejne dwa mecze. — Psia jego mać, wszystkie premie szlag trafił! — Ale to nie wszystko co mam Ci do powiedzenia. Jeszcze jedno tego typu zachowanie, a stracisz opaskę. Jarek obruszył się na fotelu, widziałem, że nie spodobało mu się to, co powiedziałem. — Trener nie za surowo mnie każe? Ostatnio zgodziłem się na zabranie tygodniówki, teraz czekają mnie dwa mecze bez premii za występy. Przecież wie trener, jak ważna jest dla mnie opaska. Temu ją między innymi chyba dostałem? — Decyzja o pobraniu twojej tygodniówki wypłynęła z zarządu, nie ode mnie. Opaskę zaś stracisz za tego typu zachowanie, gdy bez niczego przyjdzie ci zaatakować rywala, a przede wszystkim osłabiać swój zespół. Nie twierdzę, że ta porażka to twoja wina, ale jako kapitan zespołu powinieneś dawać przykład młodym kolegom, a przez to jest z tym teraz właśnie kiepsko. Poza tym naraziłeś kolegę po fachu na utratę zdrowia. On też ma rodzinę, też musi zarabiać... Bieniuk nabrał wyrazu twarzy, jakby taskał na drobne bożonarodzeniowego karpia. — Rozmawiałem już z trenerem na ten temat! Ten murzyński orangutan mnie szczypał, nie dam z siebie zrobić jakiejś dziwki! Poza tym tej górze mięsa nic się nie stało. Strzelił Ruchowi nawet dwie bramki. Ruch chyba lubimy? — Lubimy, lubimy, ale na trybunach. Na boisku walczymy i gramy fair, tyle. Przez chwilę zapadła obustronna cisza. Kontynuowałem więc: — Trenujesz normalnie z zespołem. Weź pod skrzydła Zwolińskiego, żeby starsi koledzy mu nie dokuczali. Być może na dłużej wcielimy go do pierwszej kadry zespołu, ale to się jeszcze okaże. W sobotę natomiast widzę Cię na meczu i wspierasz nas z trybun. Możesz jechać swoim prywatnym samochodem, żeby było szybciej, ale na meczu musisz być! Nie zmęczysz się tego dnia ani nie spocisz, więc radziłbym zadbać o formę wieczorem przed snem. To chyba tyle z mojej strony. Aha, powiedz chłopakom, że przyjdę na pół godziny przed końcem treningu, na razie niech słuchają Piotrka. — Okay. — I tyle go widziałem. Nim powróciłem na boisko do chłopaków przez głowę przeszyła mi się intratna myśl. Oj, chętnie bym się spocił przed snem z Anią, oj chętnie... Nie fantazjowałem zbyt długo na jej temat, bo niestety przerwał mi telefon. Odsłuchałem dziesięć sekund nagrania Sexy Chick Guetty, po czym odebrałem. Na wyświetlaczu pojawił się Vami - pewnie ma mi coś do powiedzenia na temat jutrzejszego meczu z Jagą. — Cześć Citko. Dawno się nie słyszeliśmy. Wiesz może, co jest lepszego od seksu z trzylatką? — Lubię stary twoje kawały, oj lubię. Ale jutro przegracie, zobaczysz... — I dalsza rozmowa potoczyła się już później na różne inne tematy.
  22. Na kolejny mecz w Ekstraklasie czekaliśmy aż 8 dni. W niedzielę 23 sierpnia znów byliśmy gospodarzami zawodów i o dziwo znów wyznaczono nam tego samego sędziego - Tomasza Mikulskiego. Mając w pamięci ogrom kartek, które stały się naszym udziałem w meczu z Zagłębiem, poprosiłem zawodników o nieco delikatniejsze traktowanie piłkarzy z Bytomia. Polonia wygrała swoje pierwsze spotkanie w Zabrzu z Górnikiem i w Łodzi liczyła na to samo. Naszym celem było nie dopuścić do takiego scenariusza. Jasnym było, że personalnie podstawowa jedenastka musi się zmienić. Zmiany dotyczyły wszystkich formacji w drużynie. Roszady w składzie rozpocząłem od obsadzenia Jakuba Szumskiego w bramce, który zastąpić miał Mielcarza, na którym nieco się ostatnio zawiodłem. Maciej nie bronił źle, aczkolwiek nieco więcej instynktu zapobiegłoby klęsce w meczu z Zagłębiem, dlatego też nie bałem się zaryzykować i postawić na młodego eks-legionistę. Na prawej obronie od początku meczu wyszedł Tunezyjczyk Ben Radhia, którego cofnąłem z pomocy na rzecz Adriana Budki. Na środku obrony natomiast miejsce obok Ukaha znalazł Wojciech Szymanek, partnerem Kuklisa został Panka, a Robakowi z przodu asystował tym razem Sepuya. W odróżnieniu od meczu z Zagłębiem tym razem rozpoczęliśmy niczym zagubione owieczki we mgle. Już w szóstej minucie po spóźnionym refleksie defensywy Jakub Szumski ratował zespół mocnym wykopem w aut. Przełamania nastąpiło jednak rychło. Oto bowiem w 8. minucie meczu Ben Radhia wywalczył nieco miejsca z dwoma atakującymi go rywalami w narożniku boiska, lecz nie dośrodkowywał, a zdecydował się na płaskie odegranie piłki do nadbiegającego w skraj pola karnego Panki, który uderzył po długim rogu nie do obrony. W 27. minucie dwukrotnie na bramkę Marcina Juszczyka uderzał Grzelak, lecz jak na złość bramkarz Polonii nie dał się zaskoczyć i po wypiąstkowaniu piłki przed siebie przy drugiej próbie Widzewiaka złapał ją pewnie do rąk. Goście odpowiedzieli jedynie bilardowymi podaniami po ziemi, których długo nie mogliśmy w żaden sposób przerwać, a po nich dwóch kiepskiej jakości strzałami autorstwa zaciągu zza naszej południowej granicy: Słowaka Miroslava Barcika i Czecha Davida Kotrysa. Przed przerwą jeszcze kilkakrotnie zakotłowało się pod bramką gości, niestety bez wymiernego rezultatu bramkowego. Tuż po wznowieniu szaleńczym dryblingiem z piłką wykazał się Robak i w stylu Maradony przedarł się z własnej połowy aż pod pole karne Polonii. Tam jednak czekał na niego Juszczyk, który miał czas dobrze się ustawić, więc strzał Widzewiaka przy asyście dwóch obrońców nie sprawił mu wiele kłopotu. Dwie minuty później prowadziliśmy kolejny z ataków pozycyjnych, ale po kontrze nie sprostaliśmy dwójce Podstawek - Nowak, co koniec końców przyniosło bramkę z nogi tego drugiego. Przed zakończeniem pierwszego kwadransa drugiej części meczu padła w końcu dawno oczekiwana przez nas bramka. Okoliczności jej trafienia niewiele różniły się od tej, którą w pierwszej połowie zdobył Panka. Tym razem jednak bohaterem okazał się Kuklis, uderzając zza pola karnego z siłą Hamita Altintopa. Z prowadzenia nie cieszyliśmy się jednak długo. W 65. minucie Szymanek faulował wprowadzonego na boisko nieco wcześniej Grzegorza Podstawka w polu karnym, zaś decyzja arbitra była jednogłośna. Chwilę później sam poszkodowany wyegzekwował rzut karny na gola, czym skutecznie uciszył publikę na trybunach. Miarą naszej niemocy były rozpaczliwe próby uderzeń na bramkę Juszczyka, które niestety już do końca meczu nie przyniosły zmiany rezultatu. Transmisja spotkania na żywo w Canale + najwidoczniej spętała nam nogi i zawiązała worek ze szczęściem, którego nam zdecydowanie zabrakło. 23.08.2009, Ekstraklasa (2/30), 14:45 [15.] Widzew Łódź (1) 2-2 (0) Polonia Bytom [7.] 1:0 - Mindaugas Panka '8 1:1 - Tomasz Nowak '48 2:1 - Piotr Kuklis '59 2:2 - Grzegorz Podstawek '66 (karny) Aleja Piłsudskiego, Łódź Pogoda: sucho, 14oC Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin) MoM: Mindaugas Panka [8.7] (Widzew) Żółte kartki: Ugochukwu Ukah — Lukas Kilar. Skład Widzewa (442): Jakub Szumski 6.7 — Souhaiel Ben Radhia 7.1 (46' Łukasz Broź 6.7), Wojciech Szymanek 6.2, Ugochukwu Ukah 6.5, Dudu Paraiba 7.1 — Adrian Budka 6.8 (78' Paul Grischok niesklas.), Mindaugas Panka 8.7, Piotr Kuklis © 7.4, Rafał Grzelak 6.9 — Eugene Sepuya 6.4 (67' Prejuce Nakoulma 6.6), Marcin Robak 6.7 Okiem trenera: To jeszcze nie pora na Jakuba Szumskiego w bramce. Na tej pozycji liczy się doświadczenie, a tego bez ogródek 17-latkowi jeszcze brakuje. Jakub rozegrał przyzwoite spotkanie, ale perspektywa straty dwóch bramek z najsłabszą ekipą ligi daje do myślenia. Nakoulma. Jego wprowadzenie w miejsce kontuzjowanego Sepuy'i nie wniosło zbyt wiele do gry łódzkiego zespołu. Strzały na wiwat, nieudane próby przetrzymania piłki przy nodze, kłopoty z porozumieniem na boisku z partnerami. Braki w wyszkoleniu czy kłopoty z aklimatyzacją w klubie? Mam nadzieję, że na te pytania już w niedługim czasie uda mi się odpowiedzieć. Mindaugas Panka. Zdecydowanie najmocniejszy punkt łódzkiego zespołu w tym meczu. Świetna gra w destrukcji, jeszcze lepsza w ofensywie, gdzie był zdecydowanie najgroźniejszym graczem naszego klubu. Szkoda, że z siedmiu strzałów na bramkę rywali udało się trafić tylko jeden raz, no ale za to w jakim stylu! Będziemy mieli z niego jeszcze dużo pociechy. FM przepowiedział wynik spotkania Widzewa z Polonią? ;P
  23. Schludnie prowadzony opek, tak trzymać! ;) Fajnie byłoby, gdybyś zamienił w opowiadaniu nazewnictwo Pucharu EURO na Ligę Europejską. W rzeczywistości nie ma czegoś takiego jak Puchar Euro; nazwa istnieje, bo wydawcy gry nie posiadają odpowiednich licencji uprawniających na prawidłowe wyświetlanie tych nazw. Na przyszłość radziłbym sfejkować grę Widzę ostra walka w pucharach, a HSV do ogrania Z Romą będzie ciężko..
  24. Lucas, zamknąłem budżety klubów na początku rozgrywki, więc o transferach pieniężnych nie ma mowy. Poza tym jestem już na minusie :P Będę pamiętać, ażeby stawiać na Zwolińskiego, ale w grę wchodzić będą jedynie końcówki spotkań. Tia... już nie mogę się doczekać spotkania z Kolejorzem i skopania im dupy ;) Feno, Glanowski faktycznie dobry, ale ze względu na powyższe, chyba będę się musiał obejść smakiem... Do łask wrócił stary poczciwy CeeM i nie było kiedy opisać spotkania z Zagłębiem :P Nim się obejrzeliśmy, do Łodzi zajechała ekipa Marka Bajora, która na mecie ostatniego sezonu zajęła 10 pozycję w lidze. Miedziowi po letnim okienku transferowym wydawali się być osłabieni, głównie brakiem Bułgara Ilijana Micańskiego, najskuteczniejszego strzelca zespołu, który wytransferowany został do 1.FC Kaiserslautern. Defensywnie jednak zespół prezentował się przyzwoicie, tym bardziej, gdy z ADO Den Haag do klubu ściąga się obrońcę pokroju Słowaka Csaba Horvatha, zaś pomiędzy słupki osadza się Serba Bojana Isailovića, który w mojej prywatnej ocenie zasługuje nawet na grę w reprezentacji swojego kraju. W podstawowej jedenastce na to spotkanie znalazło się aż czterech debiutantów. Ponadto pozostałych pięciu czekało na swoją szansę na ławce rezerwowych. Podobnie sytuacja wyglądała u naszych rywali, których taktycznie mieliśmy świetnie rozpracowanych. Nasza wyjściowa jedenastka nieco różniła się od tej, którą wcześniej, jeszcze przed rozprawą przedmeczową zaplanowałem. Powody były co najmniej trzy: Mindougas Panka doznał drobnego urazu pięty, więc jego miejsce w środku pola załatałem debiutującym Konradem Gołosiem, niedyspozycje żołądkowe Sepuy'i dzielnie zwalczył na boisku Obiakor, zaś problemy wydolnościowe wszystkich prawych pomocników w klubie załatał swoją dyspozycyjnością Ben Radhia. Już samo wejście piłkarzy na murawę wywoływało ciarki ekscytacji i wymuszało na sercu intensywniejsze pompowanie krwi do aorty. Wszystko za sprawą kibiców, którzy na ponowne przywitanie piłkarzy w Ekstraklasie postarali się o fantastyczną oprawę meczu i niesłychanie mocny doping. Miliony konfetti zalewające stadion to było coś, co wielu ludzi zapamięta już do końca życia. W takich okolicznościach nie pozostało nam nic innego, jak rozpocząć to spotkanie z animuszem. Już w 5 minucie Widzew mógł wyjść na prowadzenie po strzale Robaka, ale trzeźwością umysłu wykazał się Isailović i zdołał wybronić futbolówkę pewnie zmierzającą w światło bramki. Dwie minuty później w zamieszaniu pod polem karnym Zagłębia o lepsze wykończenie akcji mógł postarać się Obiakor, ale był zbyt wolny i Michał Stasiak bez problemu wyłuskał mu piłkę spod nóg. Następną ciekawą akcję przeprowadzili już goście, którzy zdołali przedrzeć się przez naszą obronę, jakby naśladując nóż wchodzący w masło, lecz na szczęście nie zdążyli posmarować kromki, bo Mouhamodou Traore nie trafił czysto w bramkę. Drugi kwadrans gry rozpoczął się od przewinienia któregoś z pomocników Miedziowych na Gołosiu, co skończyło się na odgwizdaniu przez sędziego rzutu wolnego. Egzekwujący stały element gry Grzelak świetnie odnalazł lukę pomiędzy murem a bramką i stał o włos do wyprowadzenia przez naszą drużynę prowadzenia, lecz świetna interwencja Isailović'a, który wyłożył się do tego strzału jak struna, dała nam tylko rzut rożny. Po chwili akcja meczowa przeniosła się na drugą z połów i po dośrodkowaniu Chilijczyka Hildena Salasa oraz uderzeniu z główki Benjamina Imeha paradą bramkarską popisał się z kolei Mielcarz. Pomysł na rozegranie rzutu rożnego krótką piłką spalił się na panewce już po chwili, zaś szybkie wznowienie gry z piątki przez Widzew wcale nie był dobrym pomysłem piłkarzy z Łodzi. Walkę o górną piłkę wybitą przez Mielcarza z Fernando Dinisem przegrał Ben Radhia, ale faulował, co arbiter od razu skwitował żółtkiem dla Widzewiaka. Nie minęła minuta, gdy podobnym przewinieniem "popisał się" tym razem Bieniuk, z tą różnicą, że faulowany Benjamin Imeh wyskakiwał do główki, podczas gdy kapitan Widzewa bezpardonowo zaatakował go wślizgiem. Decyzja sędziego z Lublina nie mogła być inna, jak tylko ta, że niezdyscyplinowanie Widzewiaka ukarane zostało czerwem, przez co drużyna pracować musiała już tylko dziesiątką graczy na boisku. Tak nieoczekiwany obrót spraw wymusił na mnie przeprowadzenie podwójnej zmiany; z boiska zszedł Obiakor, a wprowadzony za niego Paul Grischok cofnął się na prawą pomoc, skąd z kolei zniknął Ben Radhia, zastępując na prawej stronie obrony Łukasza Kowalskiego ściągniętego na rzecz Pinheiro, który pojawił się na środku. Pomimo osłabienia w 32. minucie mogliśmy wyjść na prowadzenie, ale "Isla" znów ukazał światu swój bramkarski kunszt, broniąc fenomenalnie niemniej fenomenalne uderzenie Kuklisa zza pola karnego. Akcja środkowego rozgrywającego Widzewa była już bodaj ostatnią, którą przeprowadziliśmy w pierwszej części meczu. Paskudne warunki do gry w piłkę, rzęsisty deszcz, a w efekcie bajoro miast zielonego placu gry przyczyniły się do spadku efektywności gry w drugiej połowie. O dziwo zyskaliśmy przewagę w posiadaniu piłki i częściej też atakowaliśmy bramkę Serba. Cóż z tego, gdy w 67. minucie goście za sprawą Benjamina Imeha wypunktowali nas niczym Adamek Arreolę, stawiając pierwszy krok na drodze wywiezienia z Łodzi trzech punktów? Mimo wszystko nie odpuszczaliśmy i w osłabieniu nadal tarliśmy do ataku. Prawie 25 minut szaleńczego pościgu o chociażby jeden punkt, nieudany jak się później okazało po incydencie pod naszym polem bramkowym z 90 minuty gry. Wizja mety dla naszych starań oddaliła się w chwili, gdy Kamil Jackiewicz zdobył dla swojego zespołu drugą bramkę, która była dla nas kubłem zimnej wody. W końcówce postawiliśmy bowiem wszystko na jedną kartę i dodatkowo się odkryliśmy, co skrzętnie wykorzystali nasi rywale. Inauguracja ligi bez punktów w Łodzi. Sobota 15 sierpnia 2009, Ekstraklasa (1/30) 17:00 Widzew Łódź (0) 0-2 (0) Zagłębie Lubin 0:1 - Benjamin Imeh '67 0:2 - Kamil Jackiewicz '90 Aleja Piłsudskiego, Łódź Widzów: 8387 Pogoda: silny wiatr, mokro 18oC Sędziował Tomasz Mikulski (Lublin) MoM: Kamil Jackiewicz [7.7] (Zagłębie Lubin) Żółte kartki: Dudu Paraiba, Souhaiel Ben Radhia, Konrad Gołoś — Michał Stasiak, Mateusz Bartczak Czerwona kartka: Jarosław Bieniuk (Widzew, 27 min.) za brutalne wejście Skład Widzewa (442): Maciej Mielcarz 5.8 — Łukasz Kowalski 6.7 (28' Bruno Pinheiro 6.3), Jarosław Bieniuk © 6.4 (27' sent off - red card), Ugochukwu Ukah 6.3, Dudu Paraiba 6.8 — Souhaiel Ben Radhia 6.7, Konrad Gołoś 6.8, Piotr Kuklis 6.5, Rafał Grzelak 6.8 — Obiakor 6.3 (28' Paul Grischok 6.1), Marcin Robak 6.5. W kuluarach czerwonej kartki, którą ukarany został Bieniuk przez Pana Tomasza Mikulskiego mówi się, że była to taktyczna zagrywka kapitana łódzkiego Widzewa podyktowana wyrównaniem rachunków z pewnym biznesmenem z Wrocławia o nieznanych personaliach.
  25. citko

    Football Team

    Również opowiadam się za losowym. Kto nie ryzykuje, ten traci ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...