Skocz do zawartości

StrzelbaDeLima

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    416
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez StrzelbaDeLima

  1. 29.11.2015, Casale Monferrato W ciągu najbliższych 4 dni dwukrotnie podejmujemy Lazio, najpierw z okazji meczu ligowego a później w Pucharze Włoch. Dla rywali jest to najwyraźniej kolejny sezon pełen rozczarowań, ledwo 11 pozycja w tabeli i tak jest pewną poprawą w stosunku do tego co rzymianie prezentowali rok temu. Plan na te dwa mecze jest prosty, dwa zwycięstwa, nic innego mnie nie interesuje. Francesco Nanni w 4 minucie potężnym uderzeniem wyprowadził nas na prowadzenie a w 11 dobił strzał Grassiego podwyższając wynik, krótko mówiąc świetnie zaczęliśmy ale w 14 minucie N’Zogbia zdobył bramkę kontaktową. od razu przed oczyma pojawił mi się mecz z poprzedniego sezonu, w którym to oba zespoły zapominały, ze bramki się nie tylko strzela ale wypadałoby tez czasami pograć w defensywie, albo ten wcześniejszy, zakończony remisem 4-4. Wyszło na to, ze w naszych meczach z Lazio z reguły trochę tych bramek pada, no i w pierwszej połowie padły jeszcze dwie, obie strzelił Milton więc powodów do zmartwień nie miałem. Bramkarz Lazio, Berrardi skapitulował po raz piąty w 51 minucie, kiedy to Francesco Nanni skompletował hat-tricka, tyle tylko, ze wcześniejszych 5 minutach Berrardi wyłapał co najmniej 4 setki, gdyby bronił tak przez całe spotkanie zapewne trzeba by rozszerzyć skalę ocen aby go docenić. W 55 minucie Lazio zdobyło drugą bramkę za sprawą Nunesa, w 88 z boiska wyleciał Donati, nic więcej na boisku się nie wydarzyło. Natal Palli, widzów: 14158 Casale [1] – Lazio [11] 5-2 (4-1) 3’ F. Nanni (1-0) 11’ F. Nanni (2-0) 14’ N’Zogbia (2-1) 28’ Milton (3-1) 33’ Milton (4-1) 51’ F. Nanni (5-1) 55’ Nunes (5-2) 88’ Donati (Lazio) cz.k MoM: F. Nanni (Casale) Casale: Valentini [9] – Andreotti [8], Rullo [5], Gallo [8], Conti © [8] – F. Nanni [10], Grassi [8] (60’ Andreoli [7]), Borrelli [9], Antonini [8] – Filippi [9], Milton [8] (60’ Marini [6]) Gabriele Filippi wypadł z gry na tydzień natomiast Andrea Antonini na dwa. 2.12.2015, Casale Monferrato W lidze poszło łatwo, miałem nadzieje, że podobne powody do radości będę miał po meczu pucharowym, skład tradycyjnie daleki od optymalnego, rezerwowi muszą się gdzieś wykazać. Mecz był zdecydowanie bardziej wyrównany, o ile początek pierwszej połowy należał do nas to z upływem czasu goście zaczęli uzyskiwać przewagę, chwalić mogłem Fiore, który był bardzo aktywny ale i nieskuteczny. O ile z naszej początkowej przewagi nic nie wyniknęło o tyle Lazio swoją dobra grę w końcówce potwierdziło bramką do szatni zdobyta przez Nunesa. Na początku drugiej połowy graliśmy tragicznie, najwidoczniej to co powiedziałem zawodnikom w przerwie spłynęło po nich jak po kaczce, na dodatek w 58 minucie Bucci zarobił czerwoną kartkę. O dziwo od tego momentu coś ruszyło, przełamaliśmy dominację Lazio, zaczęliśmy wyprowadzać kontrataki i jeden z nich zakończył się bramka, piękną akcją na prawym skrzydle popisał się Fiore, mijał rywali jak tyczki by w końcu idealnie dośrodkować na głowę Serry a ten dopełnił formalności, dalsze minuty to wyrównana gra z obu stron i znikoma ilość sytuacji podbramkowych, zanosiło się na remis ale w końcówce faulu w polu karnym dopuścił się Toscano, sędzia wskazał na jedenasty metr a Martelli nie pomylił się zapewniając gościom zwycięstwo i niezła zaliczkę przed rewanżem. Natal Palli, 14161 Casale [A] – Lazio [A] 1-2 (0-1) 28’ Nijenhuis 9Lazio) kont. 45’ Nunes (0-1) 58’ Bucci (Casale) cz.k. 65’ Serra (1-1) 90’ Martelli kar. (1-2) MoM: Alves-9 (Lazio) Casale: Pipolo [7] – Sorrentino [6], Bucci [5], Toscano [4], Andreotti [7] – Magnani [7], Noviello [6] (45’ Andreoli [7]), Silvestri [5], M. Nanni [6] (58. Kaźmierczak [6]) – Fiore [7], Marini [6] (58’ Serra [7])
  2. Po długiej przerwie do treningów powrócił Kaźmierczak. 22.11.2015, Turyn Tydzień spędzony z reprezentacją i osiągnięte z nią wyniki wprawiły mnie świetny nastrój, moi podopieczni w Casale również nie narzekali, zespół prezentował ostatnio świetną formę a ostatnie 10 dni moi zawodnicy mogli poświęcić na odpoczynek i odbudowę kondycji. Oby tylko przerwa nie wpłynęła na nas niekorzystnie, okazja by się o tym przekonać będzie wyjazdowy mecz z Torino. Początek pozwalał z optymizmem obserwować wydarzenia na boisku, szybko osiągnięta przewaga, spora liczba stworzonych sytuacji, tylko bramek brakowało. Po pierwszym kwadransie gra wyrównała się choć nie obrazowało się to większą aktywnością Torino a ograniczeniem naszych ofensywnych zapędów. W końcówce bramkę mógł zdobyć jeszcze Milton ale w sytuacji sam na sam nie trafił w bramkę. Druga połowa zaczęła się, podobnie jak pierwsza, od naszych ataków z tą różnicą, że po kwadransie gry nie osłabły one a wręcz się nasiliły i właśnie w tym okresie gry rozstrzygnęliśmy losy spotkania. najpierw niezwykle skuteczny w tym sezonie Antonini po dośrodkowaniu Rullo pokonał Di Napoliego, później po dwójkowej akcji z Filippim bramkę strzelił Milton. Gospodarze już się nie podnieśli. Delle Alpi, 22286 Serie A, 10 kolejka Torino [17] – Casale [1] 0-2 (0-0) 61’ Antonini (0-1) 69’ Milton (0-2) MoM: Gallo (Casale) Casale: Valentini [8] – Andreotti [8], Rullo [7], Gallo [8], Conti © [7] – F. Nanni [8], Grassi [7] (62’ M. Nanni [7]), Borrelli [8], Antonini [8] – Filippi [7] (62’ Marini [6]), Milton [8] 25.11.2015, Hajfa Z Maccabi wystarczyło zremisować aby zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie jednak nie zamierzałem podchodzić do tego meczu z tak minimalistycznym nastawieniem, w rezerwowym składzie, jechaliśmy po zwycięstwo. Zdobyta w 9 minucie bramka przez Mauro Nanniego ułożyła grę, gospodarze nie pokazywali kompletnie nic co pozwoliłoby im marzyć o poprawie gry, chyba tylko przypadkowa akcja mogła ich w tym meczu uratować, nic takiego w pierwszej połowie się jednak nie stało. Graliśmy spokojnie, na luzie choć zbyt wielu okazji do zdobycia kolejnej bramki sobie nie stworzyliśmy, mimo to nasza przewaga była niepodważalna. W drugiej połowie stała się jeszcze większa, w 55 minucie gola w zamieszaniu podbramkowym zdobył Noviello, w kolejnych minutach stwarzaliśmy sobie sytuacje do zdobycia kolejnych, sztuka ta udała się dopiero w 84 minucie, kiedy to Marini ustalił wynik spotkania. Kiriat Elezier, widzów: 13963 Liga Mistrzów, faza grupowa Maccabi [4] – Casale [1] 0-3 (0-1) 9’ M. Nanni (0-1) 12’ Mekdasi (Maccabi) kont. 37’ Hoscilo (Maccabi0 kont. 55’ Noviello (0-2) 84’ Marini (0-3) MoM: Sorrentino (Casale) Casale: Pipolo [8] – Sorrentino [9], Bucci © [7] (66’ Riccio [7]), Toscano [8], Andreotti [9] – Magnani [8], Noviello [9], Silvestri [8] (66’ Pinna [7]), M. Nanni [9] – Fiore [8] (66. Serra [7]), Marini [7] W drugim spotkaniu Real wygrał przed własną publicznością z Fenerbahce 2-1 zachowując tym samym szansę na zajęcie drugiego miejsca w grupie.
  3. 14.11.2015, Rijad Mecz z Arabią Saudyjską miał być przetarciem przed najtrudniejszym i jednocześnie ostatnim sparingiem w tym roku. W meczu tym miałem zamiar przede wszystkim przetestować różne warianty ustawienia drużyny. Pierwsza połowa nie byłą zbyt widowiskowa, staraliśmy się jak najdłużej utrzymywać przy piłce, dokładnie przygotowywać nasze ataki ale przeważnie nic dobrego z tego nie wynikało. Ta część gry zakończyła się jednak naszym prowadzeniem, w 35 minucie po dokładnej centrze Castillo bramkę strzałem głową zdobył Vela. W drugiej połowie przestawiliśmy się na grę z kontry, przeciwnicy z łatwością dawali się wciągać na nasza połowę z czego wyniknęła całkiem pokaźna liczba kontr, dwie z nich wykorzystaliśmy i tym samym odnieśliśmy przekonujące zwycięstwo. King Fahd International Stadium, widzów: 48971 Mecz towarzyski Arabia Saudyjska – Meksyk 0-3 (0-1) 35’ Vela (0-1) 53’ Garza (0-2) 80’ Guardado (0-3) MoM: Hernandez (Meksyk) Meksyk: Ochoa © [7] (45’ Arias [7]) – Sanchez [7] (45’ Gallegos [7]), Esparza [7] (45. Armas [7]), Salcido [7], Araujo [7] – Villluz [7] (45. Andrade [7]), Castillo [8], Hernandez [9], dos Santos [8] – Vela [7] (45. Guardado [7]), Orozco [7] (45. Garza [7]) 18.11.2015, Aracujo Pierwszy okres pracy z reprezentacją Meksyku kończyłem meczem z Brazylią, z zawodnikami spotkać miałem się dopiero za 3 miesiące. O zwycięstwie ciężko było marzyć ale i remis wydawał się trudny do wywalczenia, chciałem jednak pozostawić po sobie dobre wrażenie i udanie zakończyć rok. Brazylia początkowo nie kwapiła się z atakami choć i nam nie pozwalał na zbyt wiele, jednak w 11 minucie obrońcy canarinhos przysnęli, pozwolili Esparzie na rajd lewa stroną, ten dokładnie dośrodkował a Vela strzałem głową wyprowadził nas na prowadzenie. Od tego momentu rywale ewidentnie się zmobilizowali i swoją gra przytłoczyli nas, na naszą bramkę sunął atak za atakiem jednak Ochoa świetnie się spisywał wychodząc obronna ręką z najtrudniejszych opresji. Wytrzymał do 32 minuty, wtedy to Anderson wyprowadził prostopadłym podanie Claudio na czystą pozycję a ten pokonał naszego bramkarza. Druga za dużo z piłką nożną za wiele wspólnego nie miała, wszystkim na boisku udzielił się wojowniczy nastrój choć ciężko powiedzieć kto go zaszczepił, akcji wartych oglądnięcia było niewiele, za to dużo fauli i żółtych kartek, po 5 dla obu stron. Zanosiło się na remis ale w końcówce wyrobiliśmy normę z pierwszej połowy, stworzyliśmy jedną akcję i strzeliliśmy bramkę po tym jak obrońcy rywali zastawili nieudana pułapkę ofsajdową a Castillo po samotnym rajdzie przez pół boiska pokonał Renana. Kilka minut później mogliśmy rozpocząć świętowanie po zwycięstwie nad faworyzowanym rywalem, rok skończył się znakomicie. Lourival Baptysta, widzów: 22907 Mecz towarzyski Brazylia – Meksyk 1-2 (1-1) 11’ Vela (0-1) 32’ Claudio (1-1) 87’ Castillo (1-2) MoM: Castillo (Meksyk) Meksyk: Ochoa © [7] (45’ Arias [7]) – Sanchez [7] (45’ Gallegos [7]), Esparza [7] (45’ Armas [7]), Salcido [8], Araujo [7] – Villaluz [6] (45. Tamez [7]), Castillo [8], Hernandez [7], Andrade [7] (45’ Juarez [7] – Vela [7] (45’ Guardado [8]), Orozco [7]
  4. 11.11.2015, Reggio Calabria Nasza forma w ostatnich spotkaniach mogła imponować i potwierdzenie jej w wyjazdowym meczu z Regginą leżało w naszych intencjach, zwłaszcza, że mimo iż zazwyczaj nie mieliśmy problemów z dzisiejszym rywalem to w ostatnim meczu na ich terenie ponieśliśmy porażkę. Tym razem nie mogliśmy sobie na to pozwolić, zwycięstwo umożliwiało nam bowiem wskoczenie na czoło tabeli. od początku dominowaliśmy ale broniący w Reginie Pelizzoli, najlepszy bramkarz poprzedniego sezonu łapał jak w transie, Magnani, Filippi, Milton po kolei próbowali pokonać go ale niezależnie od tego w jak doskonałej sytuacji znajdowali się moi zawodnicy wyłapywał wszystko. jego partnerzy z pola spisywali się znacznie gorzej ale nie znaczy to, że stali i patrzyli się na wyczyny swojego bramkarza, bardzo dobre okazje mieli Dąbrowski i Costantini ale nie potrafili trafić w światło bramki. Pelizzoli skapitulował w 30 minucie kiedy to po podaniu Magnaniego niepilnowany Antonini z najbliższej odległości wepchnął piłkę do siatki. W 38 minucie Pelizzoli popełnił swój pierwszy i jak się okazało tragiczny w skutkach błąd. Bramkarz gości starał się uprzedzić wychodzącego do prostopadle zagranej piłki Miltona, nie zdążył, Milton czubkiem buta odegrał ją do Filippiego a ten skierował piłkę do pustej bramki. W drugiej połowie przez dłuższy czas niewiele się działo, posiadaliśmy inicjatywę ale nie wynikały z niej sytuacje strzeleckie. Gospodarze najwyraźniej wyczuli swoją szansę i w ostatnim kwadransie ostro nas przycisnęli, tym razem bohaterem był nasz bramkarz. Valentini mimo usilnych prób rywali nie dał się pokonać ani razu dzięki czemu dowieźliśmy dwubramkowe prowadzenie do końca. Oreste Granillo, widzów: 22583 Serie A, 9 kolejka Reggina [19] – Casale [3] 0-2 (0-2) 30’ Antonini (0-1) 38’ Filippi (0-2) MoM: Valentini (Casale) Casale: Valentini [9] – Andreotti [7], Rullo [8], Gallo [7], Conti © [8] – Magnani [7] (59. F. Nanni [6]), Grassi [8], Borrelli [8], Antonini [7] – Filippi [7], Milton [7] (59. Fiore [6]) Eliminacje ME-U21: Francja – Włochy 3-2 (Fiore-65, 7)
  5. Do treningów powrócił Francesco Nanni. 7.11.2015, Casale W meczu z Chievo oczekiwać mogłem jedynie zwycięstwa, w końcu w ostatnich dwóch spotkaniach przed własną publicznością odnieśliśmy efektowne zwycięstwa strzelając aż 9 bramek, może na kolejny wysyp formy nie liczyłem ale zwycięstwo miało być pewne i niezagrożone. Ten, który tak fantastycznie spisał się w meczu z Fenerbahce wyprowadził nas na prowadzenie po podaniu Filippiego, kilka minut później Milton odwdzięczył się za asystę samemu wypracowując bramkę Filippiemu. Goście odpowiedzieli natychmiast i już minutę później po trafieniu Bissoliego mogli cieszyć się z kontaktowej bramki. Milton pokazał, ze jest w wielkiej formie i przed przerwą raz jeszcze pokonał Tomę zapewniając nam w miarę bezpieczne prowadzenie. Na początku drugiej połowy, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Andreottiego bramkę zdobył Gallo. Gościom udało zbliżyć się do nas na dwie bramki różnicy, Bucci dopuścił się głupiego faulu w obrębie pola karnego a jedenastkę wykorzystał Atanasov. Chievo na więcej stać nie było, my natomiast trafiliśmy raz jeszcze, po świetnym dośrodkowaniu Borrelliego, Sorrentino pokonał strzałem z woleja bramkarza rywali. Natal Palli, widzów: 8846 Serie A, 8 kolejka Casale [6] – Chievo [11] 5-2 (3-1) 17’ Milton (1-0) 24’ Filippi (2-0) 25’ Bissoli (2-1) 32’ Milton (3-1) 51’ Gallo (4-1) 63’ Atanasov kar. (4-2) 84’ Novelli (Chievo) kont. 85’ Sorrentino (5-2) MoM: Milton (Casale) Casale: Valentini [7] – Andreotti [8], Bucci © [5], Gallo [8], Conti [8] – Magnani [7] (64. Sorrentino [7]), Grassi [8], Borrelli [8], Antonini [8] – Filippi [8] (64. Marini [7]), Milton [9] Kadra Meksyku na wyjazdowe mecze z Arabią Saudyjską i Brazylią: Kadra Powołania: Włochy U-21: Alberto Fiore Włochy: Davide Grassi, Gabriele Filippi, Mauro Borrelli
  6. 1.11.2015, Casale Po tej porażce spadliśmy na 8 pozycje w tabeli ale sytuacja nie była zła, z dwoma zaległymi meczami traciliśmy do pierwszego Interu 7 punktów, z czego 3 mogliśmy odrobić już teraz, lider bowiem przyjeżdżał na nasz stadion, na którym z reguły nie traciliśmy punktów. Byłbym zapomniał, mecz ten jest też pierwszym, w którym zagramy przy rozbudowanych trybunach, pełnych mam nadzieję. Spotkanie świetnie się nam ułożyło, w 7 minucie bramkę po podaniu Filippiego zdobył Grassi, 10 minut później podwyższył Andreotti technicznym uderzeniem z rzutu wolnego. Otrząśnięcie się po tych ciosach zajęło Interowi sporo czasu i dopiero w ostatnim kwadransie udało się przeprowadzić jakieś tam akcje, no właśnie, jakieś tam bo za wiele dobrego powiedzieć o nich nie można, najczęściej próbował Cristiano Ronaldo ale jego próby strzałów przypominały co najwyżej treningi Sebastiana Janikowskiego. Niekwestionowaną gwiazdą drugiej części gry był Antonini, jego dwie piękne bramki pozwoliły nam świętować okazałe zwycięstwo nad liderem a mi wprowadzić na boisku dwóch rekonwalescentów, Sorrentino i Fiore. Inter w całej drugiej połowie nie zaprezentował kompletnie nic godnego pochwały. Natal Palli, widzów: 14103 Serie A, 7 kolejka Casale [8] – Inter [1] 4-0 (2-0) 7’ Grassi (1-0) 17’ Andreotti (2-0) 66’ Antonini (3-0) 79’ Antonini (4-0) MoM: Antonini (Casale) Casale: Valentini [8] – Andreotti [8], Bucci © [8], Gallo [8], Conti [8] – Pinna [7] (66. Sorrentino [6]), Grassi [8], Silvestri [7], Antonini [9] – Filippi [8], Marini [7] (66’ Fiore [7]) 3.11.2015, Casale Zwycięstwem nad Fenerbahce mogliśmy sobie praktycznie zapewnić zwycięstwo w grupie, pozwoliłoby to zwiększyć przewagę nad rywalami do 5 punktów, Real ze swoimi dwoma nie zagrażał nam szczególnie. Najpierw trzeba było jednak wygrać a jako, że ledwo dwa dni temu rozgrywaliśmy ważny ligowy mecz kondycja moich podopiecznych nie była w najlepszym stanie. Długo czekaliśmy na objęcie prowadzenia, ponad 20 minut, najpierw Milton trafił w poprzeczkę ale kilkanaście sekund później zrehabilitował się i przymierzył precyzyjniej. W 34 minucie Tasci faulował w polu karnym Mariniego a jedenastkę wykorzystał Gaetano D’Agostino. Do przerwy niezagrożenie prowadziliśmy a Fenerbahce nie zaprezentowało niczego co mogłoby dawać im nadzieję na zmianę rezultatu w drugiej połowie. Druga część gry to popis Miltona, który do swojej zdobyczy dołożył jeszcze trzy bramki. Gościom należy oddać to, że do końca walczyli o honorowe trafienie, bezskutecznie. Natal Palli, widzów: 7731 Liga Mistrzów, faza grupowa Casale [1] – Fenerbahce [2] 5-0 (2-0) 22’ Milton (1-0) 34’ G. D’Agostino kar. (2-0) 53’ Milton (3-0) 77’ Milton (4-0) 90’ Milton (5-0) MoM: Milton (Casale) Casale: Valentini [9] – Sorrentino [8], Rullo [8], Gallo [7], Conti [9] – Pinna [7] (45. Fiore [7]), G. D’Agostino [7] (45. M. Nanni [7]), Silvestri © [8], Borrelli [9] – Milton [10], Marini [8] (61. Melis [6]) W drugim meczu naszej grupy Maccabi zremisowała na własnym obiekcie z Realem 1-1. Oznaczało to, że awans mieliśmy już zapewniony, pierwsze miejsce mogliśmy stracić tylko w wypadku porażek w ostatnich dwóch meczach przy jednoczesnych zwycięstwach Fenerbahce.
  7. Giuseppe Andreoli z przestawioną szczeka miał z głowy piłkę przez najbliższy miesiąc. 28.10.2015, Udine Wyjazdowy mecz z Udinese miał być kolejnym krokiem w wspinaczce na szczyt tabeli, wszak rywale niczym szczególnym nie imponowali, solidność do bólu, takie stwierdzenie najlepiej opisywało ich osiągnięcia w ostatnich latach. Od początku nieznacznie przeważaliśmy ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe, w każdym razie nie stuprocentowe. Mniej więcej od 20 minuty gospodarze zaczynali poczynać sobie coraz śmielej i w ich przypadku przewaga nie ograniczała się tylko do posiadania piłki ale i stwarzanych sytuacji. Strzał Rinaldiego z bliskiej odległości Valentini zdołał obronić, po chwili ten sam zawodnik go pokonał ale wcześniej sędzia odgwizdał faul zgrywającego piłkę głową Pospisila. Kilka minut później nie mieliśmy już jednak nic do powiedzenia gdy Giordano wyłożył piłkę La Roccy a ten z bliskiej odległości wbił ją do bramki. W drugiej połowie Udinese wyraźnie się cofnęło nastawiając się na grę z kontry, my natomiast mieliśmy ogromne problemy z sforsowaniem ich defensywy, dopiero w końcówce, gdy już całkowicie ryzykowaliśmy udało nam się stworzyć jakieś sytuacje, Filippi jednak przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Udinese a strzał głową Miltona tylko musnął poprzeczkę. Pierwsza w sezonie porażka stała się faktem. Friuli, widzów: 23947 Udinese [11] – Casale [6] 1-0 (1-0) 6’ Villani (Udinese) kont. 38’ La Rocca (1-0) MoM: La Rocca-7 (Udinese) Casale: Valentini [7] – Andreotti [7], Rullo [7], Gallo [7], Conti [8] –Magnani [6] (59’ Pinna [6]), Grassi [7], Silvestri © [78], Antonini [6] (81’ G. D’Agostino [6]) – Filippi [7], Marini [6] (59’ Milton [7])
  8. Francesco Nanni wypadł z gry na 4 tygodnie, oznacza to, ze pierwszym składzie mam tylko jednego zdrowego prawego skrzydłowego a to z kolei oznacza awans do pierwszego składu Matnia Pinny. Do treningów powrócił Marini, po długich kontuzjach trenować z zespołem zaczynali tez Sorrentino i Fiore. 21.10.2015, Stambuł Czekał nas mecz z wiceliderem grupy, Fenrbahce, w którym zwycięstwo mogło znacznie przybliżyć nas nie tylko do awansu ale i wygrania grupy, w najbliższym czasie mieliśmy do rozegrania kilka spotkań w krótkich odstępach czasu, kilku podstawowych zawodników dostało więc wolne. W pierwszej połowie graliśmy bezbarwnie i z rzadka udawało nam się stworzyć zagrożenie pod bramką przeciwnika, Fenerbahce również niczym nie imponowało ale tą jedną sytuację udało im się wykorzystać, do przerwy nieznacznie przegrywaliśmy. W drugiej połowie znacznie poprawiliśmy grę ale przez długi okres czasu nie przynosiło to wymiernych rezultatów, dopiero w końcowym kwadransie udało nam się wykorzystać stwarzane sytuacje, najpierw w 79 minucie Antonini z bliskiej odległości pokonał Barreto a 3 minuty później po pięknej zespołowej akcji na prowadzenie wyprowadził nas Noviello. Zapewne dowieźlibyśmy zwycięstwo do końca gdyby nie koszmarny błąd Pinny, który wyłożył Aggerowi piłkę jak na tacy a ten wyrównał stan meczu. Sukru Saracoglu, widzów: 40821 Liga Mistrzów, faza grupowa Fenerbahce [2] – Casale [1] 2-2 (1-0) 15’ Asarkaya (1-0) 79’ Antonini (1-1) 82’ Noviello (1-2) 87’ Agger (2-2) MoM: Bucci (Casale) Casale: Valentini [7] – Riccio [6], Bucci © [8], Gallo [8], Conti [7] – Magnani [6] (63’ Pinna [4]), Andreoli [7], Silvestri [7], Antonini [7] – Grassi [7] (63. Noviello [7]), Milton [7] W drugim spotkaniu grupy Real Madryt zaledwie zremisował przed własną widownią z Maccabi. 24.10.2015, Casale Spadliśmy w tabeli na 9 pozycję ale mamy do rozegrania dwa zaległe mecze i ledwo 4 punkty straty do lidera, sytuacja wyjściowa jest więc bardzo dobra, jedyne co może martwić to fakt, że z powodu ciągłego przekładania terminów naszych ligowych spotkań gramy w ciągu najbliższych 18 dni sześciokrotnie, na szczęście w większości przypadków z zespołami co najwyżej przeciętnymi, na pierwszy ogień idzie Treviso. Początek należał do nas, później nastąpił okres gry, w którym mieliśmy przewagę, w końcówce natomiast byliśmy stroną atakującą… bramki nie strzeliliśmy ale też nie straciliśmy więc w przerwie mogłem jedynie pokrzyczeć na zawodników odpowiadających za ofensywę. Mielismy 45 minut na wygranie meczu więc nie wpadałem w panikę, zacząłem się dopiero denerwować na 10 minut przed końcem gdy wciąż nie potrafiliśmy zdobyć bramki uratował nas jednak rezerwowy Melis, który wykorzystał podanie Andreottiego, później bramkę po dośrodkowaniu Grassiego dołożył Filippi i kolejne 3 punkty trafiły na nasze konto. Natal Palli, widzów: 10952 Casale [9] – Treviso [13] 2-0 (0-0) 36’ Andreoli (Casale) kont. 80’ Melis (1-0) 90+1’ Filippi (2-0) MoM: Conti (Casale) Casale: Valentini [7] – Andreotti [7], Rullo [8], Gallo [7], Conti © [8] –Magnani [6] (69’ Pinna [7]), Andreoli [7] (36’ Grassi [8]), Borrelli [8], M. Nanni [7] – Filippi [8], Marini [6] (69. Melis [7])
  9. Zakończono rozbudowę naszego stadionu, obecnie może on pomieścić 14200 widzów. Eliminacje ME U-21: Izrael – Włochy 0-0 (F. Nanni-90, 7) Eliminacje EURO 2016: Izrael – Włochy 0-2 (Pasini, Andreotti-90, 7, gol, Antonini-21, 7, Andreoli-11, 7) Kadra Meksyku na mecz z Kanadą: Bramkarze: Jose Rafael Alamo (GK, Fiorentina, 29), Sergio Arias (GK, Feyenoord, 3/0, 27), Francisco Guillermo Ochoa (GK, Manchester United, 69/0, 30) Obrońcy: Patricio Araujo (SW/D C, Reggina, 78/2, 27), Christian Armas (D LC, Chivas, 39/1, 29), Omar Esparza (D/M L, DM, Villarreal, 45/2, 27), Armando Galegos (OP, Santos Laguna, 22/1, 28), Efran Juarez (DL, DM, Chievo, 46/3, 27) Omar Hernandez (DC, Necaxa, 29), Omar Rodriguez (DC, Real Sociedad, 12/0, 24), Christian Sanchez (DR, Marseille, 56/2, 27) Pomocnicy: Edgar Andrade (M RC, Zaragoza 58/6, 27), Jose Andres Guardado (DM/AM L, Everton, 73/7, Everton), Francisco Javier Torres (DM/AM RC, Koln, 61/4, 32), Ignacio Torres (DM, MRC, Pontevedra, 11/0, 31), Cesar Villaluz (AM R, Valencia, 74/10, 27), Giovani dos Santos (AMC, Lazio, 56/2, 26) Napastnicy: Nery Castillo (AML/FC, Olympiakos, 82/30, 31), Guadelupe Garza (S, Chivas, 14/3, 26), Luis Angel Landin (S, Lleida, 45/6, 30), Javier Orozco (S. Lazio, 30/10, 28), Carlos Vela (S, Chelsea, 53/29, 26) Eliminacje ME U-21: Azerbejdżan – Włochy 0-2 (Nanni-90, 9) Eliminacje EURO 2016: Azerbejdżan – Włochy 0-1 (Mamedov sam. Andreotti-90, 7, Antonini-90, 7, Andreoli-19, 6) Polska – Wyspy Owcze 1-1 (Kasprzycki) 10.10.2015, Charleston Kanada to teoretycznie najłatwiejszy sparingpartner w tym roku choć nie mogłem ich lekceważyć, skoro w składzie mieli takich zawodników jak gwiazda Chelsea, Jonathan de Guzman. Powołany skład nie różnił się znacząco od tego w poprzednich spotkaniach a za największą niespodziankę uznano nieobecność doświadczonego Carlosa Salcido. Pierwsza akcja ustawiła całe spotkanie, Rodriguez dopuścił się faulu w polu karnym a jedenastkę wykorzystał Craveiro. Przez cała pierwsza połowę nie pokazaliśmy nic godnego uwagi. W drugiej części gry graliśmy już znacznie lepiej, częściej stwarzaliśmy sytuacje bramkowe i w efekcie w 64 minucie po strzale Guardado wyrównaliśmy. Mogliśmy ten mecz bezproblemowo wygrać ale przeciwnicy dzielnie się bronili a nam ewidentnie brakowało skuteczności. Blackbaud Stadium, widzów: 5080 Mecz towarzyski Meksyk – Kanada 1-1 (0-1) 1’ Craveiro kar. (0-1) 68’ Guardado (1-1) MoM: Fernandes-9 (Kanada) Meksyk: Arias [6] – Gallegos [6] (45’ Sanchez [7]), Armas © [7], Araujo [6], Rodriguez [5] – Villluz [7] (45’ I. Torres [7]), Castillo [7] (45’ Guardado [7]), Juarez [7] (45’ Esparza [7]), Tamez [7] (83. Landin [6]) – Garza [6], Orozco [6] (45. Vela [7])
  10. 27.09.2015, Parma Po meczu z Romą byliśmy powszechnie chwaleni ale trzeba przyznać, ze ten mecz ułożył nam się niezwykle szczęśliwie, tymczasem czekał nas kolejny wyjazdowy mecz, tym razem z Parmą, mającą za sobą solidny sezon i równie solidny początek w obecnych rozgrywkach. W przeciwieństwie do poprzedniego meczu ten wyraźnie nam się nie ułożył, w pierwszej minucie po dośrodkowaniu Beyazita, Bucci interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. Dość szybko, bo już w 12 minucie odrobiliśmy straty, po tym jak Mauro Nanni wykorzystał podanie Andreoliego i mocnym strzałem pokonał Jeffersona. Gospodarze mieli kolejna okazję do objęcia prowadzenia uderzenie Pirlo wylądowało na poprzeczce. Później na boisku istniał tylko jeden zespół, zepchnęliśmy rywali do obrony ale nieskuteczność Miltona przez długi czas nie pozwalała nam na objęcie prowadzenia. W 38 minucie nasz napastnik nie miał już prawa zmarnować sytuacji, po wbiciu piłki w pole karne przez Francesco Nanniego, Milton strzałem głowa z najbliższej odległości zapewnił nam korzystny rezultat do przerwy. Druga połowa bez historii, prowadząc grało nam się zdecydowanie łatwiej, Parma natomiast nie miała żadnego pomysłu na swoją ofensywę, drugą bramkę zdobył Milton, jeszcze dwie dołożył Marini i efektowne zwycięstwo stało się faktem. Ennio Tardini, widzów: 28610 Parma [11] – Casale [2] 1-5 (1-2) 1’ Bucci sam. (1-0) 12’ M. Nanni (1-1) 38’ Milton (1-2) 48’ Milton (1-3) 63’ Marini (1-4) 65’ Marini (1-5) 89’ Silvestri (Casale) kont. MoM: Marini (Casale) Casale: Valentini [8] – Andreotti [9], Bucci © [8], Gallo [8], Conti [8] – F. Nanni [9] (61’ Magnani [7]), Andreoli [8] (61’ Borrelli [7]), Silvestri [8], M. Nanni [9] – Milton [9] (61. Melis [7]), Marini [9] Lorenzo Silvestri wypadł z gry na 2 tygodnie. Powołania: Włochy U-21: Francesco Nanni Włochy: Paolo Gallo, Pasquale Andreotti, Andrea Antonini, Giuseppe Andreoli 30.09.2015, Madryt Czekał nas zdecydowanie najtrudniejszy mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów, wprawdzie Real Madryt w ostatnich sukcesy na arenie europejskiej osiągał jedynie w Pucharze UEFA ale był to wciąż klasowy zespół, którego nigdy nie wolno było lekceważyć, zwłaszcza grając na Santiago Bernabeu. Wciąż miałem w pamięci nasz ostatni i jedyny do tej pory sukces w europejskich pucharach, czyli finał Pucharu UEFA, w którym zwycięstwa pozbawił nas dzisiejszy przeciwnik. Nadchodził czas zemsty. Pierwsze 45 minut to nawałnica Realu, strzał za strzałem na nasza bramkę i znakomita postawa Valentiniego. Stworzyliśmy sobie w tym czasie jedną sytuacje bramkową, której nie wykorzystał Antonini. No ale pierwsza połowa to nie tylko 45 minut ale i dwie doliczone i właśnie wtedy udało nam się wyjść na prowadzenie. Filippi wywalczył piłkę na prawym skrzydle, podał do Miltona a ten mając przed sobą tylko Casillasa nie zmarnował okazji. Druga połowa to zdecydowanie bardziej wyrównana gra, ze wskazaniem na nas ale jak na złość Real bardzo szybko bo już w 52 minucie wyrównał stan meczu a bramkę po podaniu Didota zdobył Spano. Graliśmy jednak bardzo dobrze, zwłaszcza lewa strona spisywała się znakomicie, Grassi przeprowadzał rajd za rajdem a Marini za nic w świecie nie dawał sobie odebrać piłki. W 75 minucie Grassi podał na wolne pole do Mariniego, ten zabrał się z piłką w pole karne, ściągnął na siebie uwagę obrońców i wyłożył Filippiemu piłkę jak na tacy tak, że przyszło mu tylko dokończyć dzieła. W ostatnim kwadransie Real nie miał pomysłu na sforsowanie naszej obrony, nie pomogła im nawet druga żółta kartka dla naszego obrońcy, Andreottiego, mecz zakończył się naszym zwycięstwem. Santiago Bernabeu, 74941 Liga Mistrzów, faza grupowa Real Madryt [2] – Casale [1] 1-2 (0-1) 21’ Sanchez (Real) kont. 45’ Milton (0-1) 52’ Spano (1-1) 75' Filippi (1-2) 87’ Andreotti (Casale) cz.k. MoM: Grassi (Casale) Casale: Valentini [8] – Andreotti [6], Rullo [8], Gallo [7], Conti © [8] – F. Nanni [7], Grassi [9], Borrelli [7], Antonini [7] (68. M. Nanni [7]) – Filippi [7] (87’ Toscano [6]), Milton [7] (68’ Marini [7]) W drugim meczu naszej grupy Fenerbahce pokonało na wyjeździe Maccabi 2-0. Pasquale Andreotti został zawieszony na jeden mecz Ligi Mistrzów za czerwoną kartkę. Roberto Marini wypadł z gry na 3 tygodnie.
  11. Przeczytałem... zaraz przeczytam raz jeszcze, opek pierwsza klasa
  12. 20.09.2015, Casale Do tej pory nie mieliśmy okazji zmierzyć się z klasowym przeciwnikiem, dzisiejszego dnia ten stan rzeczy miał ulec zmianie, na nasz stadion przyjeżdżał faworyt rozgrywek, który rok temu stracił tytuł mistrzowski w ostatniej kolejce. Juventus w obecnym sezonie marzył o zemście za poprzednie rozgrywki, na przyświecały podobne cele. Dwukrotnie dało się zauważyć jakiś większy ruch czy w ogóle samą chęć przemieszczania się po boisku wśród moich zawodników, pierwszy raz gdy wchodziliśmy na boisko, drugi gdy schodziliśmy na przerwę do szatni. Kompletnie przespaliśmy pierwsza połowę dając Juventusowi narzucić swój styl gry. Goście jednak nie grzeszyli skutecznością choć Pipolo też nieźle sobie poczynał. Bezbramkowy remis i sama gra nie nastrajały optymizmem przed drugą połową. Oddaliśmy w tym meczu jeden celny strzał na bramkę przeciwnika, w 50 minucie, nie zmartwiłem się tym specjalnie bo ta jedna, jedyna próba przyniosła nam bramkę, po dośrodkowaniu Grassiego, wbiegający w pole karne Antonini silnym strzałem pokonał Buffona. Goście nie zamierzali jednak składać broni, wyrównali w 64 minucie, po błędzie Contiego, Bojinov przejął piłkę, wpadł w nasze pole karne i strzałem po długim rogu nie dał szans Pipolo. Do końca meczu tylko jedna drużyna grała w piłkę, nie moja. Nie mogliśmy powstrzymać szarżującego raz po raz na lewym skrzydle Silvy ale i jego partnerzy nie potrafili wykorzystać jego dobrej gry, remis 1-1 był z pewnością wynikiem szczęśliwym dla nas ale nie nastrajał optymizmem. Natal Palli, widzów: 10062 Casale [3] – Juventus [4] 1-1 (0-0) 50’ Antonini (1-0) 64’ Bojinov (1-1) MoM: Silva-9 (Juventus) Casale: Pipolo [7] – Andreotti [7], Rullo [7], Gallo [7], Conti [6] – F. Nanni [7] (69’ Magnani [6]), Grassi [7] (69’ G. D’Agostino [6]), Silvestri © [7], Antonini [7] – Filippi [6], Milton [6] 23.09.2015, Rzym Remis z Juventusem nieco ostudził nasz zapał a przed sobą mieliśmy jeszcze trudniejsze spotkanie, w Rzymie czekał już na nas nowo-koronowany mistrz Włoch, Roma. Trzydniowa przerwa nie pozwoliła na pełną regenerację sił wśród moich zawodników, na boisko wybiec miał więc nieco przemeblowany skład. Spotkanie rozpoczęło się dla nas znakomicie, w 7 minucie Andreotti dokładnym podaniem uruchomił Filippiego, ten wyprzedził Castana i samotnie wbiegał w pole karne, Castan nie dawał jednak za wygraną, doganiał już Filippiego gdy zdecydował się na wślizg, nie trafił w piłkę tylko w nogi naszego napastnika a sędzia podyktował rzut karny i wyrzucił obrońcę gości z boiska, Filippi sam wymierzył sprawiedliwość i wyprowadził nas na prowadzenie. Grając w przewadze mieliśmy więcej swobody na boisku i mogliśmy konstruować kolejne akcje, świetnie na lewym skrzydle spisywał się Andreoli, który w krótkim odstępie czasu trzykrotnie dokładnie dośrodkowywał w pole karne, najpierw strzały Mariniego i Filippiego obronił Amelia, po chwili Filippi uderzał tuż obok słupka. Gospodarze jednak tez mieli swoje sytuacje, gdy nie pilnowany Obinna z 10 metrów uderzył tak, ze piłka wyszła na aut mogłem się co najwyżej uśmiechnąć ale gdy Arthur w krótkim odstępie czasu uderzył najpierw w poprzeczkę a później tuż obok bramki serce mi zadrżało. Do przerwy nieznacznie prowadziliśmy. Na początku drugiej połowy napastnicy w końcu wykorzystali podanie Andreoliego a tym, który to zrobił był Milton. Roma jednak natychmiast odpowiedziała, Rullo bardzo niedokładnie wybijał piłkę, tak, ze ta trafiła pod nogi Obinny, który tym razem wiedział co z nią zrobić uzyskując kontaktową bramkę. W kolejnych minutach gospodarze nie mieli jednak pomysłu na to jak wyrównać straty, w dodatku w 63 minucie pogrążył ich Francesco Nanni zdobywając bramkę mierzonym strzałem zza pola karnego. W kolejnych minutach mieliśmy jeszcze kilka sytuacji do zdobycia bramki ale wynik nie uległ już zmianie. Olimpico, widzów: 69293 Roma [4] – Casale [5] 1-3 (0-1) 6’ Castan (Roma) cz.k. 7’ Filippi kar. (0-1) 48’ Milton (0-2) 50’ Obinna (1-2) 63’ F. Nanni (1-3) MoM: Conti (Casale) Casale: Pipolo [8] – Andreotti [8], Rullo [7], Gallo [8], Conti © [9] – F. Nanni [7] (68’ Magnani [6]), Andreoli [9], Borrelli [8], Antonini [8] – Filippi [8] (45’ Milton [7]), Marini [8]
  13. 15.09.2015, Casale Maccabi Hajfa przyjeżdżało do nas na pożarcie i wszystko było by fajnie gdyby większość moich zawodników nie była wypruta z sił po rozegranym dwa dni wcześniej meczu ligowym, na szerokość kadry nie mogłem jednak narzekać, na boisko wybiegła drużyna z całkowicie przemeblowaną linią pomocy, wystarczająco dobrą na Maccabi. Na połowie Maccabi trawa była bardziej zielona, powietrze świeższe, wszystko sprzyjające temu, żeby się jej trzymać i tak właśnie grali przeciwnicy, my natomiast pchaliśmy się na nią wszystkimi siłami a jako, że rywale w tych pięknych okolicznościach przyrody, i niepowtarzalnych skoncentrowali się bardziej na ich podziwianiu do przerwy zaaplikowaliśmy im trzy bramki. W drugiej połowie oblicze gry całkowicie się zmieniło, rywalom najwyraźniej podziwiany przez nich jeszcze niedawno fragment boiska najwyraźniej zbrzydł i teraz woleli się trzymać jego drugiej części. Filippi najwyraźniej nieczuły był na walory przyrody i zdobył w drugiej połowie dwie bramki zaliczając tym samym hat-tricka. Natal Palli, 7750 Liga Mistrzów, faza grupowa Casale [-] – Maccabi [-] 5-0 (3-0) 7’ Magnani (1-0) 36’ Filippi kar. (2-0) 45’ Marini (3-0) 50’ Filippi kar. (4-0) 62’ Valentini (Casale) kont. 87’ Filippi (5-0) MoM: Filippi (Casale) Casale: Valentini [7] (62. Pipolo [7]) – Andreotti [8], Rullo [9], Gallo [8], Conti [8] – Magnani [8], Andreoli [8] Silvestri © [9], M. Nanni [7] (45. Pinna [7]) – Filippi [10], Marini [8] (62. Melis [7]) W drugim meczu naszej grupy Fenerbahce zremisowało na własnym stadionie z Realem Madryt 2-2. Valentini i Mauro Nanni będą pauzować do dwóch tygodni.
  14. 13.09.2015, Casale Na starcie ligowych rozgrywek podejmowaliśmy Genoę, zespół świetny jakieś 100 lat temu, obecnie zadowolony utrzymaniem ligowego bytu. Zresztą niezależnie od klasy rywali, graliśmy u siebie, moi zawodnicy przed własną widownią nie mieli prawa myśleć o innym rozstrzygnięciu jak zwycięstwo, mieliśmy tytuł do odzyskania. Zgodnie z planem spotkanie rozpoczęło się od naszych ataków i przyniosły one powodzenie już w 3 minucie, po dokładnym podaniu Grassiego, Milton znalazł się w sytuacji sam na sam i pokonał D’Angeliego. W kolejnych minutach wynik mógł podwyższyć Filippi ale z marnował dogodne sytuacje z równą łatwością z jaką do nich dochodził. Goście mieli w pierwszej połowie jedną sytuację ale byli bardzo blisko wyrównania, strzał Brodeckiego był bardzo mocny, precyzyjny ale fantastyczna interwencja Valentiniego uchroniła nas przed strata bramki. W drugiej połowie rozkręcaliśmy się powoli, dopiero po 15 minutach stworzyliśmy sobie bramkową sytuację i od razu ją wykorzystaliśmy, Francesco Nanni wypuścił w bój Filippiego, ten urwał się obrońcom, wpadł w pole karne i soczystym strzałem w krótki róg podwyższył prowadzenie. Przez całą drugą połowę nie było w grze przeciwników nic wartego odnotowania, moi zawodnicy specjalnie już się nie starali ale udało nam się w końcówce zdobyć 3 bramkę, w polu karnym gości faulowany był Andreoli a jedenastkę pewnie wykorzystał Andreotti. Natal Palli, widzów: 8560 Casale [-] – Genoa [-] 3-0 (1-0) 3’ Milton (1-0) 60’ Filippi (2-0) 88’ Andreotti kar. (3-0) MoM: Filippi (Casale) Casale: Valentini [7] – Andreotti [7], Bucci © [8], Gallo [7], Conti [6] (45’ Toscano [7]) – F. Nanni [8], Grassi [7] (67’ Andreoli [7]), Borrelli [8], Antonini [8] – Filippi [9] (67. Marini [7]), Milton [8]
  15. 9.09.2015, Charleston Polska piłka klubowa już dawno sięgnęła dna a reprezentacja najwyraźniej dążyła do tego samego, największym jej sukcesem było wyjście z grupy podczas Mistrzostw Świata w 2008 roku, zresztą 55 pozycja w rankingu światowym była bardzo wymowna. Z debiutu w roli selekcjonera Meksyku byłem zadowolony niezwykle, teraz w starciu z teoretycznie słabszym rywalem liczyłem na równie duże powody do radości. Od początku byliśmy stroną przeważającą, dobrze grał zwłaszcza Orozco, który dwukrotnie wykładał piłki partnerom, najpierw Torresowi a później Veli ale nie potrafili oni wykorzystać dogodnych sytuacji. Przed najlepszą okazją do objęcia prowadzenia stanęliśmy w 21 minucie, kiedy to sędzia podyktował rzut karny za faul na Villaluzie. Do piłki podszedł Torres, uderzył płasko, w prawy róg ale Adamski wyczuł jego intencje i sparował piłkę na rzut różny. Za dużo już się w pierwszej połowie nie wydarzyło i na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis. Druga połowa była śmiertelnie nudnym widowiskiem, podobno nawet samego nieśmiertelnego Dariusza Szpakowskiego trzeba było dobudzać na antenie gdy zamiast powtarzanej n-ty raz historii o meksykańskich przodkach w 8 pokoleniu wstecz któregoś z reprezentantów Polski dało się słyszeć błogie chrapanie. mecz zapewne zakończyłby się bezbramkowym remisem ale w doliczonym czasie gry akcję prawą stroną przeprowadził Ignacio Torres, zacentrował do Orozco a ten strzałem w krótki róg dał nam zwycięskiego gola. Blackbaud Stadium, widzów: 5070 Mecz towarzyski Meksyk – Polska 1-0 (0-0) 21’ F.J. Torres kar. 90+1’ Orozco (1-0) MoM: Rzeźniczak-8 (Polska) Meksyk: Arias [7] – Sanchez [6] (45’ Salcido [7] ), Armas © [7], Araujo [7], Rodriguez [7] – Villaluz [7] (45’ I. Torres [7]), Castillo [7] (45’ Guardado [7]), F.J. Torres [7] (45’ Esparza [7]), dos Santos [6] (45. Andrade [7]) – Vela [7] (45’ Garza [7]), Orozco [7] Za faworytów do wygrania Ligi Mistrzów uznano Real Madryt, Liverpool, Barcelonę, Arsenal i Bayern (9-1) a także CSKA Moskwa (10-1). Casale (18-1) uważano co najwyżej za potencjalnego czarnego konia rozgrywek. Wyniki sparingów: Casale – FC Basel 2-0 (2-0) F. Nanni, Filippi Casale – Crvena Zvezda 4-1 (3-1) Milton, Filippi 2, Melis – Djordjevic Davide Sorrentino z powodu kontuzji będzie pauzować 4 tygodnie choć przerwa może się wydłużyć nawet do dwóch miesięcy.
  16. Eliminacje EURO 2016: Dania – Polska 1-3 (Kasprzycki 2, Sikora, Kaźmierczak-29, 7, kont.) Włochy – Andora 4-0 (Ruggeri, Pazzini, Chiellini, Okaka, Andreotti-45, 7) Kontuzja jakiej doznał Rafał Kaźmierczak podczas meczu reprezentacji wykluczyła go z gry na co najmniej 2 miesiące. 5.09.2015, Seattle Włoska piłka reprezentacyjna była głęboko w… dołku, marne drugie miejsce w Mistrzostwach Europy w ostatnim piętnastoleciu pewnie kilka piłkarskich nacji by uszczęśliwiło ale Włosi do nich nie należeli, no ale skoro selekcjonerem robi się człowieka, którego największym sukcesem jest utrzymanie w drugiej lidze Napoli… Mógłbym w takim tonie oceniać Squadre Azzurrę jeszcze długo ale przecież przez tyle lat pracy doskonale zdążyłem poznać potencjał włoskiej piłki, w klubie miałem wielu zawodników, którzy talentem bili na głowę meksykańskich odpowiedników a o grę w reprezentacji Włoch się co najwyżej ocierali. Nasza pierwsza akcja w tym spotkaniu ułożyła grę, do świetnie zagranej prostopadłej piłki przez dos Santosa doszedł Orozco i strzałem tuz obok słupka wyprowadził nas na prowadzenie. Mogliśmy się cofnąć, czekać na Włochów i próbować grać z kontry. Naszym rywalom najwyraźniej gra się nie układała i przez większość czasu walili głową w mur, tylko raz w pierwszej połowie poważniej zagrozili naszej bramce kiedy Pazzini uderzał głową tuż obok słupka, nam natomiast kontry wychodziły całkiem składnie, Orozco miał szansę na drugiego gola ale tym razem nie uderzył tak precyzyjnie, natomiast Vela w sytuacji sam na sam nie był w stanie pokonać Catalano. Po dobrej grze do przerwy prowadziliśmy. Włosi druga połowę rozpoczęli z wielkim animuszem i już w 54 minucie wyrównali stan meczu, piłkę zagraną z linii obrony Okaka Chuka zdołał zgrać do Pazziniego a ten strzałem z woleja pokonał Ariasa. W kolejnych minutach to Włosi mieli inicjatywę ale niewiele z niej wynikało, wciąż mieli problemy z przedarciem się przez naszą defensywę a gdy to im się udawało to z reguły uderzali bardzo niecelnie. My już tak często nie kontrowaliśmy i zanosiło się na to, że remis utrzyma się do końca spotkania ale w końcówce w polu karnym rywali faulowany był Landin a jedenastkę wykorzystał Torres. Debiut w roli selekcjonera wypadł okazale i miałem nadzieję, że kolejne spotkania będą równie udane. Qwest Field, widzów: 51692 Mecz towarzyski Meksyk – Włochy 2-1 (1-0) 4’ Orozco (1-0) 54’ Pazzini (1-1) 88’ F. J. Torres kar. (2-1) MoM: dos Santos (Meksyk) Meksyk: Ochoa [6] (45. Arias [6]) – Sanchez [7], Armas © [7], Araujo [7], Rodriguez [7] – Villaluz [7] (45. Andrade [7]), Castillo [7] (72. Guardado [7]), Esparza [7] (45. F.J. Torres [7]), dos Santos [8] – Vela [7] (45. Garza [6]), Orozco [7] (72. Landin [7]) W składzie Włoch: Antonini- 54, 7, Andreoli-36, 6
  17. Na jednym z treningów Marini rozciął sobie nogę i jego absencja miała potrwać co najmniej tydzień. Do startu ligi pozostawało ponad 2 tygodnie, postanowiłem wykorzystać ten czas na rozegranie dwóch kolejnych sparingów, w których zmierzymy się z FC Basel i Crveną Zvezdą. Eliminacje EURO 2016: Rumunia – Włochy 1-0 (Antonini-90, 7) Polska – Islandia 5-0 (Zganiacz, Kasprzycki, Smolarek, Rzeźniczak, Lewandowski, Kaźmierczak – 90, 7, asysta) Powołałem 22 zawodników na pierwsze mecze reprezentacji Meksyku pod moją wodzą, w których naszymi rywalami będą wybrane przeze mnie reprezentacji Włoch i Polski. Bramkarze: Jose Rafael Alamo (GK, Fiorentina, 29), Sergio Arias (GK, Feyenoord, 1/0, 27), Francisco Guillermo Ochoa (GK, Manchester United, 68/0, 30) Obrońcy: Patricio Araujo (SW/D C, Reggina, 76/2, 27), Christian Armas (D LC, Chivas, 37/1, 29), Omar Esparza (D/M L, DM, Villarreal, 43/2, 27), Omar Hernandez (DC, Necaxa, 29), Omar Rodriguez (DC, Real Sociedad, 10/0, 24), Carlos Salcido (O LC, Huddersfield, 70/2, 35), Christian Sanchez (DR, Marseille, 54/2, 27) Pomocnicy: Edgar Andrade (M RC, Zaragoza 56/6, 27), Jose Andres Guardado (DM/AM L, Everton, 71/7, Everton), Manuel Patino (ML, Cruz Azul, 21), Francisco Javier Torres (DM/AM RC, Koln, 59/3, 32), Ignacio Torres (DM, MRC, Pontevedra, 10/0, 31), Cesar Villaluz (AM R, Valencia, 72/10, 27), Giovani dos Santos (AMC, Lazio, 54/2, 26) Napastnicy: Nery Castillo (AML/FC, Olympiakos, 80/30, 31), Guadelupe Garza (S, Chivas, 12/3, 26), Luis Angel Landin (S, Lleida, 44/6, 30), Javier Orozco (S. Lazio, 28/8, 28), Carlos Vela (S, Chelsea, 51/29, 26)
  18. Gratulacje za pokonanie Lazio, pikawa musiała nieźle skakać przy 5 serii rzutów karnych
  19. Rozlosowano pary pierwszej rundy Pucharu Włoch, naszym rywalem będzie Lazio Rzym ale do pierwszego meczu, który rozegramy na własnym stadionie ponad 3 miesiące. Za faworyta do tytułu mistrzowskiego uznano Juventus (2-1) a w następnej kolejności Romę (3-1), Milan (5-1), Palermo i Casale (12-1) i Inter (20-1). Powołania: Włochy: Pasquale Andreotti, Andrea Antonini, Giuseppe Andreoli Polska: Rafał Kaźmierczak 26.08.2015, Kraków Na rewanż z Wisłą wybieraliśmy się pewni swego, wynik pierwszego spotkania jednoznacznie wskazywał faworytów do awansu i z całym szacunkiem dla Wisły ale nie był to zespół tej klasy aby odrobić cztero-bramkową stratę do jednego z czołowych włoskich zespołów. Wiślacy w pierwszej połowy nie zaprezentowali ani odrobiny tego co pokazywali w pierwszym meczu, przestraszeni, stłamszeni, kurczowo trzymający się własnej połowy jakby czekając na ciąg dalszy egzekucji. Dużej zachęty nie potrzebowaliśmy i od pierwszych minut zaatakowaliśmy gospodarzy zdobywając pierwszą bramkę w 11 minucie. Borrelli idealnie obsłużył Miltona a ten zdobył swoją pierwszą a czwartą w dwumeczu bramkę. W 30 minucie Milton raz jeszcze pokonał Adamczyka, tym razem równie doskonałym podaniem obsłużył go Mauro Nanni. Tuż przed przerwą zdobyliśmy trzecią bramkę, po dośrodkowaniu Francesco Nanniego, Milton zmarnował okazję na zdobycie hat-tricka, gdyż jego strzał Adamczyk zdołał sparować ale z dobitką zdążył Marini. W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się, wciąż dominowaliśmy ale jako, ze sprawa awansu już dawno była przesądzona i graliśmy na wielkim luzie to z wykorzystywaniem stwarzanych sytuacji mieliśmy mały kłopot. Mimo tego udało nam się strzelić kolejną bramkę, po zbyt krótkim wybiciu piłki przez obrońców Wisły, przejął ją Grassi i potężnym uderzeniem z ponad 20 metrów nie dał szans Adamczykowi. W końcówce spotkania gospodarzom udało się zdobyć honorową bramkę, po dokładnym podaniu Jankowskiego, Zając strzałem po długim rogu pokonał Valentiniego. przy ul. Reymonta, widzów: 15952 Liga Mistrzów, 3 runda kwalifikacyjna, rewanż Wisła Kraków [POL] – Casale [iTA] 1-4 (0-3) 11’ Milton (0-1) 30’ Milton (0-2) 42’ Marini (0-3) 68’ Grassi (0-4) 85’ Zając (1-4) MoM: Grassi-10 (Casale) Casale: Valentini [7] – Andreotti [7] (60. Sorrentino [7] ), Rullo [8], Gallo [8], Conti © [7] – F. Nanni [8], Grassi [10], Borrelli [8], M. Nanni [7] – Milton [9] (60. Melis [6] ), Marini [9] Za awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów otrzymaliśmy 3 900 000 € a tam czekały już na nas Real Madryt, Maccabi Hajfa i Fenerbahce Stambuł. Zajęcie miejsca niższego niż drugie byłoby naszą wielką porażką.
  20. Marco Milton Do rewanżu pozostawało 2 tygodnie, musieliśmy jakoś wykorzystać ten czas ale też zbytnio nie szarżować z budowaniem formy, do ligi pozostawało sporo czasu i zbyt szybkie osiągnięcie optymalnej formy mogło oznaczać zbyt szybkie jej utracenie. Zakontraktowałem jeszcze jednego sparingpartnera, którym była Borussia Dortmund. Casale – Borussia Dortmund 7-0 (4-0) Marini 2, Antonini, Andreotti, Melis, Milton, M. Nanni W reprezentacji Meksyku moim jedynym współpracownikiem był odpowiedzialny za reprezentację młodzieżową Ricardo Diaz (Meksyk, 41) , Nie zamierzałem kończyć z nim współpracy ani wchodzić mu w paradę, drużyna młodzieżową nie była moją działką, co najwyżej, od czasu do czasu zamierzałem podkradać Diazowi co bardziej utalentowanych zawodników, których zresztą, na pierwszy rzut oka, nie było zbyt wielu. Potrzebowałem natomiast współpracownika, który pomógł by mi w prowadzeniu narodowej jedenastki, zakrojone na szeroką skalę poszukiwania asystenta nie przynosiły powodzenia, każdy kolejny kandydat odmawiał mi współpracy, w końcu wybór padł na wielce doświadczonego jako piłkarz ale kompletnie zielonego jako trener, legendę meksykańskiej piłki, Rafaela Marqueza (Meksyk 135/9, 36).
  21. 12.08.2015, Casale Do startu ligi pozostawał miesiąc, Wisła pod względem przygotowania do sezonu mogła czuć się komfortowo, gdyż od 3 tygodni uczestniczyła w ligowych rozgrywkach a przygotowania do sezonu rozpoczęła półtora miesiąca temu. Z kronikarskiego obowiązku odnotować trzeba, że w krótkim okresie przygotowawczym nie ominęły nas kontuzję, Mario Toscano z powodu uszkodzenia stawu skokowego miał pauzować jeszcze przez miesiąc, Alberto Fiore złamał kostkę i wrócić na boiska miał za 2-3 miesiące, Erminio Rullo tuz przed meczem doznał zatrucia pokarmowego, w pełni formy nie byli też Andreoli i Silvestri. Nie były to osłabienia, które mogłyby przyprawić mnie o ból głowy, kadrę w tym sezonie mieliśmy wyjątkowo szeroką więc z skompletowaniem składu na mecz z Wisła nie było problemu. Cel był jeden, wywalczyć sobie pokaźną zaliczkę przed rewanżem. Wisła od początku sprawiała dobre wrażenie i już w pierwszej minucie stworzyła sobie dogodną okazję do objęcia prowadzenia ale Valentini obronił strzał Jankowskiego. My pierwsza akcję przeprowadziliśmy w 11 minucie i od razu zakończyła się ona zdobyciem bramki, piłkę w sodoku pola przejął Francesco Nanni, od razu zdecydował się na zagranie jej do wychodzącego na wolne pole Mariniego, ten popędził sam na bramkę i lobem pokonał Stasiaka. W kolejnych minutach o dziwo Wisła wciąż była zespołem częściej atakującym, groźnie uderzali Jankowski i Smoliński ale Valentini był na posterunku, my również mieliśmy okazję do zdobycia bramki, Mariniego w rajdzie na bramkę w ostatniej chwili zatrzymał Celeban a uderzenie z ostrego kąta Grassiego, Stasiak z najwyższym trudem sparował na rzut różny. W 39 minucie Wisła wyrównała stan meczu, Pawlak zagrał na lewe skrzydło do Małkowskiego, ten mocno, po ziemi podał do Jankowskiego, który podkręconym strzałem pokonał Valentiniego. Do przerwy nie miałem powodów do zadowolenia. Początek drugiej połowy nie przyniósł korzystnej zmiany w naszej grze, ograniczyliśmy wprawdzie ataki rywali ale sami nie potrafiliśmy się zdobyć na przeprowadzenie skutecznej akcji. W 69 minucie kontuzji doznał bramkarz Wisły, Stasiak, trener krakowian wykorzystał wcześniej wszystkie przysługujące mu zmiany i między słupkami stanąć musiał pomocnik, Wróblewski a goście do końca spotkania radzić musieli sobie w dziesiątkę. Postanowiłem nie czekać ze zmianami, na boisku w tym samym momencie pojawili się Magnani, G. D’Agostino i Milton, ich wejście do gry miało dać nam kopa i pozwolić w ostatnich 20 minutach na co najmniej jedno-bramkowe zwycięstwo. Początkowo zmiany nie dawały pożądanego rezultatu ale w ostatnich 10 minutach spotkania rozpoczęła się nawałnica. W 81 minucie Marini wyłożył Miltonowi piłkę jak na tacy a ten nie zmarnował okazji, 5 minut później sytuacja się powtórzyła, znów bardzo dobre podanie Martiniego otworzyło Miltonowi drogę do bramki i pozwoliło mu uzyskać drugie trafienie. W 90 minucie na lewym skrzydle rajd przeprowadził Gaetano D’Agostino, po minięciu Ostrowskiego zacentrował piłkę do Matiniego a ten strzałem z ostrego kąta podwyższył wynik. Nie był to jednak koniec emocji, w doliczonym czasie gry Marini zaliczył trzecią asystę a Milton skompletował hat-tricka. Wysokie zwycięstwo, odniesione co prawda w bardzo szczęśliwych okolicznościach, jasno wskazywało na faworyta przed rewanżem. Natal Palli, widzów: 7533 Liga Mistrzów, 3 faza kwalifikacyjna, 1 mecz Casale [iTA] – Wisła Kraków [POL] 5-1 (1-1) 11’ Marini (1-0) 21’ Augustyniak (Wisła) kont. 39’ Jankowski (1-1) 69’ Stasiak (Wisła) kont. 81’ Milton (2-1) 86’ Milton (3-1) 90’ Marini (4-1) 90+2’ Milton (5-1) MoM: Marini (Casale) Casale: Valentini [7] – Andreotti [7], Bucci (k) [7], Gallo [8], Conti [7] – F. Nanni [7] (69’ Magnani [7] ), Grassi [7] (69’G. D’Agostino [8] ), Borrelli [8], Antonini [8] – Filippi [7] (69’ Milton [9] ), Marini [10]
  22. Z klubem pożegnało się dwóch członków naszego sztabu trenerskiego, Claudio Selmi i Robert Kindt, pojawili się za to: Lucio (Asystent, Brazylia 143/2, 37). Fabio Cola (Obserwator, Włochy, 530 z Parmy za 120 000 €. Dirk Kuyt (Trener, Holandia 88/38, 34) Francesco Nigro (Fizjoterapeuta, Włochy, 47) z Sampdorii za 275 000 €. Pasquale Soave został wypożyczony na cały sezon do Treviso za 1 000 000 €. Genoa na zasadzie wypożyczenia pozyskała Daniele De Luce za 500 000 €. Andrea Bonvissuto przeszedł do Alto Adige za 200 000 €. Gdy Portugalski Związek Piłki Nożnej po raz kolejny zaproponował mi posadę selekcjonera narodowej jedenastki bez chwili zastanowienia odrzuciłem ich ofertę jednak gdy podobna oferta spłynęła z Meksyku miałem znacznie większy dylemat. Dzielenie czasu między klub a reprezentacje nie uważałem za dobre rozwiązanie dla żadnej ze stron, zdecydowałem się jednak zaryzykować i podjąć wyzwanie, z dniem 2 sierpnia zostałem nowym selekcjonerem reprezentacji Meksyku. Meksyk był aktualnym zwycięzca Copa America choć wcześniejszych lat nie mógł zaliczyć do udanych, w Mistrzostwach Świata odpadał już fazie grupowej bądź w ogóle się do nich nie kwalifikował, w najbliższym nie czekał go jednak udział w żadnych spotkaniach o punkty, Meksykański Związek podpisując ze mną roczną umowę za podstawę do przedłużenia kontraktu uznał dobrą postawę w meczach sparingowych. Losowanie par trzeciej rundy kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów była dla mnie niezwykle szczęśliwe i nie chodzi tu o klasę przeciwnika ale kraj, z którego się wywodził. Wylosowaliśmy mistrza Polski, prowadzoną przez Tomasza Kulawika Wisłę Kraków, z wielką radością myślałem o wyjeździe do Polski choć pierwszy mecz mieliśmy rozegrać na własnym stadionie. Jeszcze przed pierwszym meczem rozegraliśmy trzy sparingi, w których za przeciwników mieliśmy Alessandrię, Ajax i Pro Vercelli. Casale – Alessandria 9-0 (4-0) Filippi 2, Marini 2, Magnani 2, Milton 2, G. D’Agostino Casale – Ajax 3-1 (1-0) Marini, Melis, M. Nanni – Abels Casale – Pro Vercelli 4-1 (2-0) Milton, Andreotti, Borrelli, Gallo – Ferrara
  23. W rankingu klubów europejskich awansowaliśmy o 5 pozycji na miejsce 18, nowym liderem został Liverpool. Zarząd ogłosił rozbudowę stadionu o 1900 miejsc siedzących, prace mają trwać 3 miesiące i do tego czasu część trybuny będzie zamknięta ograniczając liczbę widzów do 10000. Rok zakończyliśmy z ponad 10 000 000 € dochodu co powiększyło nasz stan konta do 35 000 000 €. Zarząd postanowił udostępnić mi budżet transferowy w wysokości 40 000 000 €. Gabriele Filippi po raz kolejny wybrany został przez kibiców naszego klubu piłkarzem roku. Do zespołu dołączyło 21 nowych juniorów. Otrzymaliśmy 20 000 000 € za prawa do transmisji meczów Serie A. Z początkiem letniego marcato klub opuściło 11 piłkarzy, z którymi nie przedłużyłem kontraktu, a których nazwiska do tej pory nie przewinęły się w opowiadaniu. Ponadto z klubem rozstali się: Michał Cichosz odszedł z klubu. Damien Plessis do Mainz za darmo. Massimo Moroni do Sanremese za darmo. Fabrizio Masero do Ivrey za darmo. Michele Piazza do Cerki za darmo. Danilo Romeo do Norwich za 3 400 000 €. Paolo Baldini do MK Dons za 2 800 000 €. Salvatore Di Mauro do Vicenzy za 3 000 000 €. Emanuele Rossini do Genoy za 1 000 000 €. Morten Hæstad do Manchesteru City za 3 100 000 €. Marco Nanni do Maceratese za 300 000 €. Paolo Rossi do Ceseny za 800 000 €. Simone Agostinelli do Chievo za 1 300 000 €. Ivan Dazzi do Genoy za 3 500 000 €. Vittorio Bruni do Lyonu za 2 500 000 € i 30% wartości następnego transferu. W klubie pojawili się za to: Jacopo Pellegrini (D/DM L, Włochy, 20) z Parmy za darmo. Utalentowany obrońca aczkolwiek nie prezentujący jeszcze ligowego poziomu. Pietro Pipolo (GK, Włochy U-19, 29) z Rapidu za darmo. Nasz były bramkarz wracał na stare śmieci. Przygodę z austriacką piłka mógł uznać za udaną, gdyż w Rapidzie prezentował niezwykle wysoki poziom, teraz miał konkurować o miejsce w pierwszym składzie z Valentinim i nie był skazany na porażkę. Vincenzo Ciotti (MC, Włochy, 18) z Treviso za darmo. Utalentowany młodzian ale długa droga przed nim, na razie miał solidnie pracować na treningach a ja miałem się przyglądać jego rozwojowi. Massimo Magnani (DM, M RC, Włochy, 19) z Padovy za 5 000 000 €. Spory talent, zawodnik bardzo wszechstronny, świetny drybling i dośrodkowanie, niezwykle kreatywny. Roberto Marini (S, Włochy U-21 4/1, 23) z Catanii za darmo. Świetny drybler, niezwykle szybki, do tego błyskotliwy i potrafiący się znaleźć w polu karnym. Miał rywalizować o miano pierwszego zmiennika wśród napastników a nawet o miejsce w pierwszym składzie. Erminio Rullo (D/DM/M L, Włochy 3/1, 31) z Lecce za 775 000 €. Niezwykle doświadczony obrońca o wciąż dużych umiejętnościach, miał rywalizować z Buckim o miejsce w pierwszym składzie. Alessio Melis (S, Włochy, 23) z Vicenzy za darmo. Nie tak utalentowany jak Marini ale moi skauci widzieli u niego duże pole do rozwoju, szybki, dobry w walce w powietrzu, obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi.
  24. Statystyki większości zawodników są niepełne gdyż na początku sezonu wyczyściło mi prawie całą historię gry. Bramkarze: Francesco Valentini (GK, Włochy U-21 2/0, 24) [7,10 40-49-9] – znaczna obniżka formy w porównaniu do poprzednich sezonów ale wciąż bardzo równa, solidna gra, w przyszłym sezonie musiał się jednak bardziej starać jeśli chciał zachować miejsce między słupkami. Ivan Dazzi (GK, Włochy, 29) [7,50 11(1)-7-6] – świetna forma zmiennika Valentiniego, zwłaszcza w lidze, gdzie w 7 meczach puścił zaledwie jedną bramkę. Vincenzo Mancini (GK, Włochy, 19) [6,50 2-2-1] – młody wychowanek klubu, zdążył zadebiutować w pierwszym zespole ale czekał go ogrom pracy jeśli chciał na stałe zagościć w pierwszym składzie. Obrońcy: Pasquale Andreotti (D RC, Włochy 4/0, 21) [7,33-39-6-6] – jeden z tych zawodników, którzy podnieśli swe umiejętności w stosunku do poprzedniego sezonu, Pasquale świetnie radził sobie zarówno w środku jak i na boku obrony, bardzo przydatny w ofensywie o czym świadczy liczba bramek i asyst. Corrado Bucci (D/DM L, MC, Włochy 3/0, 23) [7,08 39-0-6] – nie tak dobry jak rok temu ale wciąż na dobrym poziomie choć zdarzały mu się wpadki. Zadebiutował w reprezentacji i miałem nadzieję, że dobra gra w przyszłym sezonie pozwoli mu nie grywać regularnie. Sandro Conti (D RC, Włochy 7/0, 220 [7,24 37-0-3] – podobnie jak Bucci grał słabiej w tym sezonie ale to wciąż był bardzo wysoki poziom. Z nim w składzie o środek obrony nie musiałem się martwić przez lata. Paolo Gallo (D/DM C, Włochy 5/0, 22) [7,00 31-0-2] – duża obniżka formy ale wpływ na to miała poważna kontuzja doznana w trakcie sezonu. W końcówce sezonu rósł w oczach i dało się zauważyć, że wraca do swej optymalnej dyspozycji. Mario Toscano (D RC, Włochy U-19, 19) [6,75 15(1)-0-1] – wychowanek klubu, który z powodu licznych kontuzji partnerów często dostawał szanse w obecnym sezonie, spisywał się bardzo nierówno ale drzemie w nim duży potencjał. Davide Sorrentino (D/DM/AM R, Włochy U-21 6/0, 23) [7,07 13(1)-0-1] – zawodnik, który dużo zyskał na kontuzjach partnerów, poprzedni sezon był dla niego nieudany ale w obecnych rozgrywkach spisywał się co najmniej przyzwoicie zapewniając sobie miejsce w składzie na przyszły sezon. Danilo Romeo (D RC, Włochy U-21 3/0, 22) [6,71 10(4)-0-1] – przegrał rywalizację z Sorrentino o miejsce w składzie, jego transfer do Norwich City był już zaklepany. Andrea D’Agostino (D/DM L, Włochy U-21 5/1, 29) [6,80 8(2)-0-1] – jako zmiennik Bucciego spisywał się zdecydowanie lepiej niż w zeszłorocznych rozgrywkach, musiałem się jednak powoli rozglądać za wzmocnieniami lewej strony defensywy, gdyż Andrea nie był już młodym zawodnikiem a siedzenie na ławce niezbyt mu odpowiadało. Tiaziano Riccio (D RLC, Włochy, 17) [8,00 1-0-0] – przymusowy debiut w pierwszym składzie tego młodego zawodnika wypadł znakomicie, wielki talent. Pomocnicy: Andrea Antonini (DM C, Włochy 2/0, 22) [7,15 41-8-7] – podobnie jak większość zawodników nie spisywał się tak świetnie jak w poprzednim sezonie ale na jego formę nie mogłem narzekać, dostrzegł ją też selekcjoner Squadra Azzurra, umożliwiając mu debiut w barwach narodowej reprezentacji. Giuseppe Andreoli (AM LC, Włochy 9/0, 23) [7,08 30(2)-2-6] – częste urazy przez cały sezon uniemożliwiały mu osiągnięcie zeszłorocznej formy, spisywał się jednak przyzwoicie rzadko kiedy mnie rozczarowując. Lorenzo Silvestri (DM C, Włochy 1/0, 23) [7,26 26(1)-1-3] – jeden z tych, którzy utrzymali poziom prezentowany w ubiegłym sezonie choć również nie oszczędzały go kontuzje. Francesco Nanni (AM RC, Włochy U-21 2/0, 20) [7,12 26-3-8] – znaczny postęp w porównaniu do zeszłorocznych rozgrywek kiedy to był zmiennikiem, głównie w środku pola, teraz grywał jako prawy skrzydłowy i udowadniał, że to pozycja stworzona dla niego. Mauro Borrelli (DM/AM LC, Włochy U-21 5/0, 22) [7,17 22(14)-3-5] – mimo iż często był zmiennikiem to do jego gry nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń, jedyny chyba zawodnik, któremu nie przydarzały się słabe mecze. Zawsze wnosił sporo ożywienia do naszej gry. Davide Grassi (AM LC/FC, Włochy U-21 2/2, 19) [7,24 21(13)-8-8] – świetny sezon tego młodego zawodnika, nie zawodził zarówno na skrzydle jak i w ataku. Jeszcze rok temu grywał ogony, obecnie był wartościowym zawodnikiem pierwszego składu i z roku na rok czynił bardzo duże postępy. Morten Hæstad (AM RC/FC, Norwegia 41/11, 28) [6,71 10(21)-3-6] – w skutek dobrej gry Nanniego stracił miejsce w pierwszym składzie, który nigdy nie było za pewne. Teraz zagrożona była także jego pozycja w klubie i transfer do innego klubu był bardzo prawdopodobny. Rafał Kaźmierczak (AM R, Polska 7/0, 22) [6,71 10(7)-0-4] – przyszły sezon będzie chyba ostatnim, w którym dam mu szanse bo czekanie na wybuch formy u Kaźmierczaka zaczyna mi się dłużyć. Mauro Nanni (M LC, Włochy U-19, 22) [6,91 5(6)-1-2] – dołączył do nas w styczniu i miał bardzo bobry start, później było nieco gorzej ale kilkom występami udowodnił, że może być w przyszłości świetnym zawodnikiem. Daniele De Luca (AM RC/FC, Włochy, 22) [6,54 2(11)-2-2] – łatał dziury w pomocy i ataku, zaliczył kilka niezłych występów choć przeważnie dostawał zbyt mało czasu by pokazać pełnie swych umiejętności. Gaetano D’Agostino (AM LC, Włochy 1/0, 33) [6,33 1(2)-0-0]- poważna kontuzja i kilka mniejszych urazów wyeliminowały go z gry prawie na cały sezon, z racji swego doświadczenia miał pozostać w klubie co najmniej do końca kontraktu. Damiano Serra (AM LC/FC, Włochy, 17) [6,00 0(3)-0-0] – młodziutki wychowanek klubu o wielkim potencjale, na razie niczym wielkim nie zaimponował w pierwszym składzie ale przyszłość miała należeć do niego. Napastnicy: Gabriele Filippi (AM/F C, Włochy 4/1, 22) [7,37 34(1)-22-4] – kto wie jak potoczyłby się dla nas ten sezon, gdyby Filippiego omijały kontuzje, stało się niestety inaczej a sam zawodnik zanotował znaczny spadek formy w porównaniu do poprzedniego sezonu, no ale te nieszczęsne kontuzje… Marco Milton (S, Włochy, 28) [7,38 29(3)-20-5] – gdy kontuzjowany był Filippi, Milton przejął jego rolę i często w pojedynkę rozstrzygał losy spotkania, niestety nie dane im było zbyt często pograć razem bo gdy tylko Filippi się wyleczył u lekarza wylądował Milton. Alberto Fiore (AM R/ FC, Włochy U-21 9/2, 20) [6,94 23(9)-10-4] – sezon nieco lepszy od poprzedniego ale to nie było jeszcze to, na wyczekiwany boom formy musiałem poczekać do przyszłorocznych rozgrywek. Pasquale Soave (S, Włochy, 21) [6,56 6(12)-3-0] – podobnie jak Fiore nie poczynił oczekiwanych postępów w porównaniu do zeszłorocznych rozgrywek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...