Skocz do zawartości

ZachowajDystans

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    266
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ZachowajDystans

  1. Aj, pierdoła jesteś. Przecież to było pewne 9 punktów w tych meczach. Teraz będzie lepiej! ;)
  2. :doh!: Masa błędów, szczególnie interpunkcyjnych. W ogóle zakochać się w dziewczynie po jednej 'upojnej nocy', której i tak nie pamiętasz, bo byłeś najebany. Props. Z resztą to trochę śmiesznie... Robisz w kebabie, niby dostajesz ofertę kontraktu z pierwszoligowego klubu z francuskiej ligi, a po tym całym oszustwie znów wracasz ładować mięcho w bułę, a zaraz i tak dzwonią z Korony Kielce, kolejnego pierwszoligowego klubu. Powodzenia w Koronie. ;)
  3. Oj, żeby Ci te dziadki nie padły na boisku. To teraz szturm na europejskie puchary?
  4. No ładnie z PSG, zjedzeni równo i to jeszcze u siebie. ;d Swoją drogą, nie ma takiego czegoś jak Liga Europejska.
  5. Co wy chcecie w Dolcanie osiagnąć? Najważniejszy gracz już odszedł z tego klubu(mua ), więc nie ma kto ciągnąć tego wózka z chlebem.
  6. Tak, to prawda, że mam lepiej niż w Jenlai. Po pierwsze: perspektywa zawojowania Europy jest większa(i tak nie istnieje), po drugie: na rynku jest od cholery zawodników, którzy zgodzą się do nas w razie czego przyjść, a po trzecie: nie muszę grać 15-letnimi newgenami. _____________________________________________________________________ John dalej garbił się przy biurku nad kartką. Chrząknął porządnie, uderzając przy tym pięścią w blat. Biurko zaczęło wibrować, a ostre światło straciło swą jednostajność na krótką chwilę. Powodem była oczywiście wibrująca wraz z biurkiem nocna lampka. John sięgnął do pierwszej szuflady i wyjął opakowanie oscillococcinum. Czuł w kościach, że przeziębienie za dzień, czy dwa może chwycić go za dupę, więc wolał nie ryzykować. Sypnął granulki pod język, a czekając aż się rozpuszczą rozmyślał przez chwilę o sensie istnienia kieliszków z uchwytem. "Przecież to pojebane", pomyślał patrząc w sufit. Zaraz potem wziął łyka zimnej kawy i wrócił do gryzmolenia swoich przemyśleń. Jimmi Gottsche(DEN/32) - od zawsze z Svebolle. Tak jak i żołnierze Cezara oddaliby życie za swojego wodza i Rzym, tak Jimmi oddałby życie za Svebolle - klub i miasto. Niestety lata płyną, ale ten prawy obrońca nadal może być ważnym elementem układanki w zespole. Coraz częściej jednak widać, że Gottsche wolałby patrzeć na poczynania swoich kolegów z ławki rezerwowych. 3. Kim Munk(DEN/23) - ponoć nominalnie to środkowy pomocnik, ale sam deklaruje, że może grać na prawej obronie, więc to prawdopodobnie on będzie najbliżej pierwszego składu. W Svebolle już od dwóch lat, wcześniej występował w Nordvest, gdzie grał bardzo regularnie. W tym sezonie także liczy na dużą liczbę występów, a ja prawdopodobnie mu to zapewnię. 5. Birol Serinkanli(DEN/22) - kolejny były zawodnik Nordvest, dobry lewy obrońca. Szkoda, że brakuje mu szybkości, ale być może będzie to nadrabiał techniką i ustawianiem się. Danjal Davidsen(FRO/23) - dopiero sezon temu trafił do 2 Ligi. Do Aarhus Fremad. Nie udało mu się przebić do pierwszego składu, ponieważ trener twierdził, że Danjal to boiskowy rzeźnik. Ja mu zaufałem no i już w pierwszym sparingu Davidsen dostał czerwoną kartkę za niebezpieczny wślizg. Ten lewy obrońca uczył się wcześniej rzemiosła na Wyspach Owczych reprezentując barwy ekstraklasowych HB i EB, cokolwiek te skrórt znaczą. 6. Kasper Schultz(DEN/23) - ściągnięty w tym sezonie środkowy obrońca ma być tym, który będzie trzymał linie obrony w ryzach. Dobre warunki fizyczne oraz niezłe umiejętności typowo defensywne mogą okazać się kluczowe. Kto wie, może Kasper będzie gwiazdą ligi. W swojej krótkiej karierze kluby zmieniał już bardzo często. 2 Liga Duńska, SAS Ligaen, Superliga Duńska czy nawet Wyspy Owcze... Tam wszędzie już był i wiele widział. Chadi Dalal(RUS/26) - przeciętniak ściągnięty z wolnego transferu, konkretnie z Aarup. Przed jednosezonowym epizodem w klubie, z którego go ściągneliśmy, Chadi wcześniej od małego brzdąca występował w Boldklubben af 1909. Wątpilwym są jego regularne występy. POMOCNICY: 16. Stefan Hakansson(DEN/30) - może występować na prawej jak i w środku pomocy, ale tutaj raczej skłaniałbym się właśnie do tej drugiej pozycji. Klasyczny, już enty nabytek z Nordvest z wolnego transferu. Naprawdę nie wiem skąd oni się wszyscy wzięli. Stefan to porządny gracz z dużym bagażem doświadczeń na plecach. Może dlatego się lekko garbi, ale to nie przeszkadza mu w dobrej grze. Liczę na jego wkład w dyrygowaniu środkiem pola. Była druga w nocy. John położył się na chwilę na swoją brązową kanapę, żeby ponownie pozbierać myśli. Księżyc uporczywie świecił światłem odbitym w okno salonu. Chwilę później nasz bohater zasnął, a śniły mu się gołe baby i cycki#+18.
  7. Newcastle, mój ulubiony klub. Nie zawiedź. ;) Trochę głupio się domyślać jak wygląda cała kadra, więc może byś ją przedstawił chociaż pokrótce? Wystarczy screen.
  8. Zapowiada się ekscytująco. Już nie mogę się doczekać startu ligi.
  9. Mogłeś prześledzić trochę to co dzieje się w Karierach. Kolejna kariera polskim klubem, to staje się już nudne. Trzeba było brać Holandię. ;) No, ale cóż, może się mylę i będzie ciekawie. Na pewno nie chcę Cię zniechęcać. Życzę powodzenia.
  10. Początek mi się podoba. Pomnik wielkiej p***y mnie rozwalił. Hahah, fajna nazwa. Jeśli będziesz kontynuował ten taki lekko prześmiewczy styl ze wstępu to na pewno będę zaglądał często. ;)
  11. Niedokładne zaznajomienie się z zespołem, brak kilku graczy oraz ledwo rozpoczęte przygotowanie do najbliższego sezonu - to chyba najważniejsze przyczyny porażki ze Skive, zespołem występującym o jeden szczebel rozgrywek wyżej niż drużyna Johna. Trzeba dodać dwie czerwone kartki dla gospodarzy tego spotkania, zupełnie niepotrzebne. Liczbą strzałów Skive przeważało trzykrotnie nad "Svolle", natomiast w posiadaniu piłki i w celnych strzałach nie było już takiej przepaści. Instrukcje od nowego menadżera nie były wykonywane. Głównie chodziło o szybkie przenoszenie ciężaru gry do napastników, lecz niezdarni środkowi pomocnicy zbyt długo przetrzymywali piłkę, a gdy już podawali to celność była umiarkowana. 27 czerwiec 2011. TOW Svebolle 1:4 Skive (Bogild 20', 74', Davidsen/czk 40', Jensen 43', Hassam 45+2', Moesgaard/czk 67', Lawal 84') MoM: Martin Thomsen 9.0 Fr - 85 widzów "Skąd ta agresja?", zadawał sobie pytanie John kreśląc coś na kartce. Siedział w swoim pokoju przy biurku, a ostre światło latarki skierowane było tak, by cień rzucany przez piszącą dłoń nie zasłaniał papieru. Motherfucker mieszkał w zwykłym, szarym bloku na niewielkim osiedlu, w którego skład wchodził jeden sklep, 2 bloki i 8 domów jednorodzinnych. Sama nazwa 'osiedle' przy zestawieniu z takim obrazem brzmiała dość niepoważnie, ale w Svebolle wszystko musiało mieć jakąś konkretną nazwę. No bo jak inaczej nazwać takie miejsce? Pewnie znalazłoby się kilka wariantów, ale Duńczycy nie lubią utrudniać sobie życia. A więc na tym niewielkim osiedlu, w bloku, na najwyższym, czwartym piętrze mieszkał nasz główny bohater. Sześćdziesiąt metrów kwadratowych mieszkania łączyło w sobie kilka pomieszczeń. Łazienkę, kuchnię i dwa pokoje. Jeden pokój istniał z zamysłem bycia salonem, a drugi po prostu sypialnią, ale John rzadko sypiał w swoim łóżku, kończąc zazwyczaj z rozdziabioną japą na kanapie w salonie i budząc się z bólem kręgosłupa. Po pierwszym sparingu znalazł czas na kolejne analizy swojego składu. BRAMKARZE: 20. Patrick Vielsted Jensen(DEN/19) - młody bramkarz wzięty na czas nieokreślony, lecz raczej nie na długo, z rezerw. Jest po prostu beznadziejny, nic tu nie trzeba dodawać. Fatalna gra w powietrzu, wyjścia do piłki i wykopy. A karnego to chyba nigdy w swojej karierze nie obronił. Jedynie na plus można zaliczyć niezły refleks i wyjścia do piłki, choć i tak to na niewiele się zdaje. 21. Tahir Abazibra(DEN/20) - można się kłócić czy jest gorszym bramkarzem od Jensena, ale niewarto. Obaj są beznadziejni. Tahir może pochwalić się, podobnie jak jego rywal w walce o miejsce między słupkami, niezłym refleksem, ale trzeba dodać jego dobre ustawianie się. Ale co z tego skoro w meczu ze Skive wpuszcza piłki, które lecą prosto w niego? Wniosek: Z klubu odszedł pierwszy bramkarz Nicky Jensen(DEN/26) wybierając klub Marienlyst(2 Liga Zachód), ale tak naprawdę nie mamy czego żałować, jest warty tyle samo co Ci obecni u nas w klubie. Trzeba szybko znaleźć kogoś porządnego, bo może to się skończyć bardzo źle. OBROŃCY: Bongumusa Mthethwa(RSA/22) - uwaga, uwaga, to może być gwiazda naszej linii obrony. Wychowanek FC Kopenhagi, dla której grał do dnia dzisiejszego, został sprowadzony z wolnego transferu i wcale nie miał żadnych obiekcji przy dołączaniu do Svebolle. Waleczny murzyn to to czego potrzebowaliśmy w naszej drużynie. Do tego niezły odbiór i krycie. Szkoda tylko, że nie ma zbyt pokaźnej postawy. To raczej patyczak, ale kto wie czy nie zaskoczy. Michael Bjerregaard(DEN/34) - wszechstronny podstarzały obrońca to tylko koło zapasowe, gdyby obrona była w rozsypce. Całkowity amator, który przygodę z piłką zaczął grubo po dwudziestce. Większość czasu spędził w Sollerod-Vedbaek, a na stare lata przyszło mu pojawić się u nas. Na początku sezonu nie ma co liczyć na miejsce w pierwszym składzie, ale kto wie... Może jego doświadczenie okaże się pomocne. Evzal Jahii(MKD/31) - może stworzyć z Bongumusą duet nie do przejścia o ile stanie na wysokości zadania. W meczu sparingowym spisał się bardzo słabo, zawiniając przy jednej z bramek, ale wszyscy liczą, że szybko zaaklimatyzuje się w nowym otoczeniu. Sprawność może już nie ta co kiedyś, gdy występował w 1 lidze macedońskiej, ale umiejętności zostały i na pewno przydadzą się na polu bitwy.
  12. ZachowajDystans

    Rangers FC

    Dwa razy napisałeś wydarzenia z czwartego i ósmego sierpnia. Podoba mi się ten styl opisywania meczów. No i te komentarze hehe.
  13. John szedł na Ubelgarmfarten, gdzie znajdowała się siedziba klubu. Niedaleko niej znajdował się Svebolle Stadium, zniszczony do szpiku kości. Tylko piękna murawa wybijała się z tła marności jakie prezentowało to miejsce. Stadion przypominał z konstrukcji te typowe polskie stadioniki z 10-tysięcznych miast, które tułają się między okręgówką, a czwartą ligą. Niby są trybuny, lecz większość plastikowych siedzeń jest zniszczona i spalona. Nikt o to nie dbał, a prezes bezradnie załamywał ręce nad stanem infrastruktury stadionu. Rok temu wymienił siedzenia w tzw. miejscach dla ławek rezerwowych. Nie trzeba było długo czekać, żeby jakieś małolaty zrobiły sobie tam miejsce wieczornych spotkań. Miejsca te były chronione plastikowym dachem, więc chroniło to i przed deszcze, ale także częściowo przed wiatrem. Nie brakło więc chętnej młodzieży, która upijała się tam i konwersowała do późnych godzin nocnych. Pewnego dnia prezes przyszedł rano do pracy i zobaczył powyrywane siedzenia, które niedawno kupił. Leżały na ziemi bezwładnie. Prezes zlecił montaż jeszcze raz, lecz budki z siedzeniami dla rezerwowych kazał zabezpieczyć bramą z kratami, która otwierana będzie w dniu meczu, a na resztę siedzeń dla kibiców wyłożył tęgiego chuja. Polski menadżer na obczyźnie postanowił pójść na skróty przez park. Nie był on ogromnych rozmiarów(mowa tu o parku), ale faktycznie, obranie odpowiedniej drogi ułatwiało dojście do siedziby. Na jednej z ławek zauważył Erdogana Aslana, który karmił gołębie suchymi okruszkami chleba. Nie wyglądał na zbytnio zmartwionego tym, że stracił posadę menadżera w Svebolle, wręcz przeciwnie, kipiała w nim radość i wyglądał na bardzo zrelaksowanego. Erdogan poprowadził klub do awansu, ale z niewiadomych przyczyn został zwolniony. Może to przez swoje tureckie korzenie? Nie wiadomo. Obecnie na rynku transferowym jest dostępny jako menadżer i jako piłkarz, ponieważ jak na swój wiek, 33 lata, ma jeszcze niezłą sylwetkę i chęci do grania. Większość swojej kariery spędził w Holbaeck. Klubie, który nie wybił się nad 2 Ligę Wschód, a obecnie nazywa się Nordvest FC. Możliwe, że to tam wróci, ale ludzie plotkują, że może także poprowadzić Elite 3000 Helsingor - tam zaczynał swoją przygodę z piłką. Motherfucker minął dużym łukiem Aslana. Nie chciał wdawać się z nim w dysputę. Przypuszczał, że ten 33-latek może znacznie zniechęcić go do trenowania "Svolle". Wolał na ten czas unikać konfrontacji. Po kilkunastu minutach dotarł do siedziby klubu. Tam czekał już Johnni Christensen, dyrektor do spraw sportowych. Takie ładne stanowisko powierzył mu prezes Finn Moseholm. Johnni to spokojny i ułożony blondyn już w dość podeszłym wieku. Pięćdziesiątka stuknęła mu w zeszłym roku. Z resztą dość hucznie obchodził to święto zapraszając do dużej sali "Biały Dom" około setkę gości. Obecnie wygląda trochę jakby kac z tamtej imprezy nadal, gdzieś krążył w jego organizmie. Można mieć wrażenie, że Christensenowi zależy tylko na tym, żeby swoje odbębnić i mieć po prostu święty spokój. - Witam Cię, John - zaczął pierwszy wyciągając rękę w strone nowego menadżera. - Witam - skinął głową zachowując kulturę. - Piłkarze już czekają na murawie. Przeprowadzisz z nimi pierwszy trening, ale... - Ale co? - W ciągu dwóch dni, to jest od 24 do 26 czerwca udało nam się pozyskać kilkunastu nowych piłkarzy, więc po treningu dostaniesz teczkę z ich historią występów, danymi personalnymi i krótkim opisem charakteru wraz z cechami szczególnymi. - ssapał się dziadzio. - Dobrze nie ma problemu - uśmiechnął się John czując lekkie zakłopotanie spowodowane kolejnymi schodami. - Oczywiście prezes zgodził się na występy w naszym klubie Krystiana Andersena. - Miło to słyszeć - spojrzał na plamę na lewym rękawie Johnniego - W takim razie idę przywitać się z zawodnikami. ############################################################################################################ Po kilku treningach John dostatecznie zaznajomił się z kadrą tak, aby sporządzić w miarę dokładny przegląd zawodników. Najpierw postanowił zacząć od tych, którzy przyszli do klubu, lecz na dzień obecny nie mają szans na granie w pierwszym składzie. Krystian Andersen(POL/19) - i tak listę otworzył jego kolega z placu broni. Niestety, okazało się, że faktycznie Krystian zawdzięczał swój pobyt w Silkeborgu tylko dzięki ojcu, a jego obecne umiejętności nie wystarczają nawet na tak niską ligę. Wszyscy póki co w sztabie szkoleniowym twierdzą, że Andersen musi poczekać na swoją szansę. Przynajmniej rok. Luca Brancaccia(ITA/16) - młody napastnik, który zaczynał w Romie, ostatni sezon spędził w pierwszoligowym FC Midtjylland, ale nie udało mu się zaistnieć nawet w drużynie juniorów. Jednak wydaje się być dosyć perspektywicznym graczem jak na potrzeby Svebolle. Ma jeszcze czas i nie musi się nigdzie spieszyć, a kto wie czy za rok czy dwa nie będzie etatowym napastnikiem w drużynie. Tasin Akdeniz(TUR/19) - obrońca mogący grać zarówno na środku jak i na lewej stronie obrony. Dotychczas występował na szczeblu 2 Ligi Zachód w klubie Varde. Oczywiście z wolnego transferu przyszedł do nas, choć jego szansę na zaistnienie obecnie są bardzo ograniczone. Zdecydowanie brakuje mu umiejętności technicznych, ale także i pod względem zaangażowania na treningu nie olśniewał, więc póki co czeka go zespół rezerw. Magnus Egilsson(FRO/16) - pierwszy młody, który będzie występował w drużynie rezerw, ale naprawdę wydaje się, że może być za niedługo mocnym punktem zespołu. Zdecydowanie jest uważany za utalentowanego, ale musi jeszcze dużo trenować. Pierwszy sezon swojej kariery spędził w Odense Boldklub, gdzie nawet raz zasiadł na ławce rezerwowych, lecz nie wystąpił w oficjalnym meczu tego klubu. Ahmed Ibrahim(SOM/19) - prawy obrońca, który trzy ostatnie sezony spędził w rezerwach Nordsjaelland. Nie prezentuje się najgorzej pod względem psychiki i sprawności fizycznej, ale niestety nie potrafi porządnie odebrać piłki, ani dobrze wyprowadzić piłkę z obrony. Na swoją szansę musi jeszcze poczekać, ale kto wie czy w razie słabszej formy kolegów z zespołu nie dostanie szansy na grę.
  14. Ten Uverenko to naprawdę musi być gagatek. Wytrzymałość -1, Błyskotliwosć -2 Hahaha, jego atrybuty naprawdę są dziwne, ciekawe jak się spisze. I widzę wzwyżka formy, oby tak dalej. ;)
  15. - Znowu się spóźniłeś - bezradnie westchnął Krystian otwierając "Żubra". Odgłos otwieranego piwa zwrócił uwagę przechodniów, którzy oburzeni patrzeli na plac budowy. Istny chaos panował wśród pracujących odkąd okazało się, że zleceniodawca wyłożył lachę na premiach dla firmy wykonującej zlecenie. Pracownicy w ten sposób demonstrowali swój bunt, ale nie wywierało to chyba pozytywnego wrażenia na ludziach nieobeznanych w temacie. - A po co tu być punktualnym? - zapytał retorycznie John podwijając rękawy. - Roboty nie ma. Być, żeby być. Bezsens totalny. - przewrócił beczkę tak, by mógł na niej usiąść - I tak nam nie wypłacą już zaległości. Liczyć na to, że wznowimy ten szajs? Ile można? Krystian podzielał zdanie swojego starszego kolegi, ale to była jego pierwsza praca odkąd skończył 'pracę' piłkarza w pierwszoligowym Silkeborgu, więc nie chciał tak obnosić się ze swoim niezadowoleniem. 19-latek trafił tam przed dwoma laty z Sonderborgu, malutkiego klubiku, gdzie stawiał pierwsze kroki. Andersen, bo tak ma na nazwisko, trafił do Superligi tylko dzięki kontaktom jego ojca, który to chodził z prezesem pierwszoligowego klubu do szkoły dawno temu. Jego ojciec jest Duńczykiem, a matka Polką. W Silkeborgu nie udało mu się zabłysnąć. Brak występów w pierwszym zespole, a i o występach w rezerwach nie da znaleźć się rzetelnych statystyk. Wiadomo było, że po prostu był w tym klubie. Nie zaistniał w klubie, więc i propozycji z reprezentacji duńskiej czy polskiej nie było. Jakimś trafem Krystian trafił do Svebolle i tutaj został przygarnięty do pracy na budowie. - Masz rację - przytaknął - ale co tu począć? - przejechał palcem po denku puszki i wziął dużego łyka. - Musimy liczyć się z tym, że niedługo nas wywalą, a zlecenie przejmie inna firma. - westchnął nowy menadżer Svebolle - Ale pewnie i tych 'nowych' wyjebią na lewe sanki - zaśmiał się. - Taaa - podłapał Krystian - Nie będziemy jedynymi frajerami, hehehe. - Z resztą, teraz mam co innego na głowie - podrapał się po głowie - Daj łyka. - Co? Puszka trafiła w ręce Johna. Ten wziął sporego łyka i nie było sensu już oddawać puszki Krystianowi, który z lekkim przekąsem patrzył na gniecionego "Żubra". Puszka upadła za beczkę z nieznaną nikomu substancją. - Będę prowadził klub - udawał obojętnego Motherfucker. Niedowierzanie wymalowało się na twarzy jeszcze niedawno smutnego Andersena. Chciał spojrzeć w stronę swojego kolegi, ale igły słońca tak uporczywie kuły go w oczy, że zawżdy musiał poprawić czapkę z daszkiem. - pier****sz - wyjął z plecaka drugie piwo - Tu u nas? W Svebolle? - Nie u nas, tylko u mnie - poprawił go John - Ty tutaj jesteś kilka miesięcy, a ja już 3 lata, więc waż na słowa i się tak nie wczuwaj. I w ogóle to oddawaj to piwo - wyciągnął swoje chudą rękę w stronę zganionego chłopaka. Uchylił się. - Czemu niby mam Ci je oddać? Kup sobie swoje. - Masz tyle nie chlać - powiedział ostrym tonem. Już wtedy czuł się odpowiedzialny za swoich podwładnych, obecnych i przyszłych. - Chciałbym, żebyś u mnie grał. - Ile będę zarabiał? To pytanie potwornie rozśmieszyło dwudziestokilkuletniego pracownika budowy. Chociaż słowo 'pracownik' brzmiało jak nadużycie. Jeszcze kilka minut po rozmowie na placu budowy będzie rozbrzmiewał ten śmiech zarzynanej świni. - Gówno - szybko spoważniał - To jest amatorka. Co Ty chcesz? - W Silkeborgu zawsze coś dostawałem - spojrzał w ziemię, a potem na "Tyskie", które trzymał w bezpiecznej odległości od Johna. - Byłeś tam, bo Ci to załatwił ojciec. I taka jest prawda. Nigdy o Tobie nie usłyszałem w mediach, czy gdziekolwiek i pewnie nie usłyszę. Masz szansę pograć to chodź, a nie będziesz próbował ciągnąć na swoim CV, które jest marne z resztą. Sprawdź się najpierw w niższej lidze. John miał znów racje. Krystianowi jednak trudno było pogodzić się z tym, że jest piłkarską niedorajdą. Zawsze marzył, by zostać sławnym piłkarzem. Przynajmniej w obszarze Danii. Z wypiekami na twarzy obserwował za młodu poczynania swoich idoli. Ojciec chcąc zachować w nim także i polską świadomość puszczał mu kasety z nagranymi meczami reprezentacji Polski. W Silkeborgu spotkał kilku doświadczonych piłkarzy, poważanych w półświatku duńskiego futbolu. Kilka razy zdarzyło mu się trenować z takimi zawodnikami jak Christian Holst, Dennis Flinta czy Frank Hansen. Był tak blisko spełnienia choć częściowo swoich aspiracji, ale niestety. Mleko się rozlało. Sam Krystian ukrywał wśród znajomych, że dwa miesiące po podpisaniu juniorskiego kontraktu z klubem pierwszoligowym, doznał złamania kości piszczelowej. Nie chciał szukać sobie usprawiedliwienia. Schował "Tyskie" do plecaka. - Dobra czemu nie - podał symbolicznie rękę swojemu nowemu menadżerowi. John był dumny. Jego pierwszy transfer, Krystian Andersen.
  16. - Witam John w nowym miejscu pracy! - tłusta dłoń ścisnęła dłoń człowieka ubranego w dres adidasa(tylko, że z czterema paskami, jeden w bonusie) - Witam prezesie, no to co? Podpisujemy kontrakt? - John uśmiechnął się szczerze do prezesa. Zawsze marzył o pracy trenera. Oczywiście dane mu to było wiele razy. Niestety, tylko w Football Managerze. - Tak, tak - prezes zaczął się krzątać w swoim malutkim gabinecie - Tylko nie mogę znaleźć tych cholernych papierów. Napuchnięta twarz prezesa wskazywała, że ma już dość poszukiwania uporyczywch dokumentów. John stonował, więc swoje chęci. - Dobrze prezesie, zajmiemy się tym następnym razem. Póki co niech pan da mi jakieś informacje na temat klubu, muszę mieć jakieś małe rozeznanie. - Już, już - wyjął z szuflady ulotki oraz przeżółkłe papiery pełne jakiś tabel, jakby to napisał Mendelejew, z wypisanymi statystykami. Mocno opalony dresiarz nie miał ochoty czytać dokumentów przy prezesie. - A więc pójdę już sobie. Do zobaczenia. - Miłego dnia panie Motherfucker. Przeklęte nazwisko. Svebølle Boldklub & Idrætsforening - klub założony w 1924 roku... i w zasadzie tyle ciekawych informacji. Obecnie klub przebywa w 3 lidze duńskiej, która według tamtejszej nomenklatury jest 2 ligą. "Sølle" awansowało z czwartej ligi i to jest pierwszy sezon tego klubu w Duńskiej 2 Lidze Wschód. Zespół jest całkowicie amatorski, ze stadionem w tragicznym stanie, który mimo wszystko może pomieścić 1500 ludzi. Tylko kto chciałby przyjść na mecze drużyny, która jest kandydatem do spadku nawet w tak niskiej lidze? Budżet klubu wynosi dwadzieścia dwa tysiące euro, czyli mniej więcej tyle ile przez pół dnia śpiąc zarobi Cristiano Ronaldo. A propo zawodników... o jakimkolwiek profesjonalnym wyszukiwaniu można tutaj zapomnieć. Bieda, bieda i bardzo ubogie umiejętności zawodników, którzy zaraz po długim i ciężkim dniu w pracy idą na trening, żeby troszeczkę się porozciągać. Zasady ligi są klarowne, choć trochę ograniczają kluby. Każdy rozegra w nadchodzącym sezonie 30 spotkań w lidze, zespoły grają ze sobą dwa razy. I teraz przechodzimy do tych zasad, które juz mogą wkurwić. A więc: - zespół nie może mieć w składzie zawodników U-18 spoza Unii Europejskiej (DAFUQ, na jakiej podstawie to wymyślono) - w składzie na mecz nie może być więcej niż 3 piłkarzy spoza UE (bardzo to ogranicza chęć sprowadzania murzynów z wiejskich afrykańskich lig czy Brazylijczyków, którzy potrafią zrobić "dookoła świata" i są już mistrzami techniki w takiej lidze) - w składzie na mecz musi być co najmniej 3 zawodników U-21 na ławce rezerwowych (to da się jeszcze zrobić, ale takie ograniczenie również lekko ciąży) John Motherfucker przejął ten klub. Jest to Polak, o ukrytych gdzieś głęboko w sobie amerykańskich korzeniach. Ludzie mówią, że wychowywany był w amerykańskich slamsach, zajmując się głównie handlem mrówkami faraonami, ale ponoć, gdzieś na wrzucie są ukryte jego amatorskie kawałki, na które dograł się m. in. 2pac, Bezzębny Joe, a także jego brat Artur Żmijewski. Do swojej dyspozycji będzie miał cały szereg ludzi ze sztabu szkoleniowego. Jesper Olsen - ASYSTENT - 29 lat, to on ma pomagać Johnowi w kwestiach taktyki. Niestety rzadko zdarza mu się być na meczach swojego zespołu, ponieważ gdy w piątek wejdzie do klubu to zazwyczaj z niego wychodzi za tydzień w piątek. I to tylko po to by znów do niego wejść. Nie jest to tylko kwestia pijaństwa Jespera. On przestaje pić w niedziele, budzi się rano w poniedziałek i nawet chciałby pójść do domu, ale pracuje w klubie jako barman, więc sensu to nie ma. Jan Nielsen - ASYSTENT - 45 lat, tak John ma dwóch asystentów. Ależ zabawa. Jan to typ brutala, krzyczy, krzyczy, krzyczy i praktycznie nic z tego nie wynika. Zdziera gardło niemal co trening, a na pewno co każdy mecz. Macha swoimi rękami jakby płynął ostatnie pięćdziesiąt metrów na Olimpiadzie. Impresywny, leczy juz trochę zdziadziały wieczny malkontent, który posądzany był w latach młodości o rozbicie wazonu swojej mamy. Christian Moesgaard - TRENER - 37 lat, Christian to legenda Svebølle. Jest obecnie trenerem, ale nadal nie zrezygnował z grania w piłkę. W klubie jest od sezonu 2000-2001. Wcześniej tylko jeden sezon spędził w klubie Kalundborg, ale robił tam raczej za chłopaka od noszenia ręczników. Szanowany w lokalnych mediach i jeden z głównych architektów sukcesu poprzedniego sezonu. Steggen Falster - TRENER BRAMKARZY - 27 lat, kiedyś miał zadatki na niezłego bramkarza, ale niestety więzienie zabrało mu najpiękniejsze lata kariery. Obecnie na podstawie filmików z youtube próbuje trenować bramkarzy. Hulaka i złodziej - taką łatkę posiada na plecach od kilku dobry lat.
  17. Nie grałem w najnowszą fife, ale można tam LM Afryki zdobyć i PNA? Z resztą... nieważne. Czekam na dalszy rozwój zdarzeń.
  18. Szkoda, że z tego Smuga nic nie będzie. Nie uważasz, że takie szybkie odejście z klubu to brak lojalności? Powodzenia w lidze włoskiej. ;)
  19. Ale daję czadu! Póki co najdroższy transfer, jeee. Fajnie, że w Lechii teraz. To może być dobre miejsce do wybicia się na Zachód. ;d
  20. ZachowajDystans

    Veilchen

    Wow, masakra jak Ci dobrze idzie. Powodzenia w LM.
  21. ZachowajDystans

    Payphone

    Ależ zacna historyja. Jak to ludzie mogą innym zgotować los. :P Wypiłem za Twój awans. Powodzenia w fazie grupowej.
  22. Dolcan awansował, więc i tak jestem w Ektraklasie. Zabawa 8-) Obym tam coś pograł.
  23. No mam nadzieję, że w najbliższym okienku transferowym trafię do Ekstraklasy. Ten Lech Rypin to takie parówessy, że szok, ostatnie miejsce w tabeli, dobrze, że spaść nie można. Mój sezon bardzo średni, tylko 1 asysta, ale przynajmniej forma równiejsza.
  24. "sprowadzony Claude Gnakpa, znany z kariery Kassiego, pomyslalem tez go sprowadze co mi zrobi hehehe nie no żartuje" ARE YOU SERIOUS? Fajnie, fajnie, ale trochę krótsze te odcinki dawaj.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...