Skocz do zawartości

wolander

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

wolander's Achievements

Nowy

Nowy (1/15)

0

Reputacja

  1. Mój pierwszy kontakt z FM2012 zacząłem od testowej rozgrywki pierwszoligową Wartą Poznań i nieoczekiwanie ta rozgrywka testowa rozwinęła się w całkiem ciekawą karierę. Pierwszy sezon potraktowałem jako zapoznawczy ze specyfiką gry i bez specjalnej napinki zająłem 5 miejsce. Zauważyłem, że kluczową sprawą jest dobranie odpowiedniej taktyki do graczy jakich mam i .... scouting. Początkowo grałem klasycznym 4-4-2 bo i graczy nie miałem zbyt ciekawych do jakiejś wyrafinowanej taktyki. Mały budżet powodował, że jedyną realną ścieżką zdobywania dobrych piłkarzy za darmo lub za małe pieniądze był odpowiedni scouting. Znalazłem dwie żyły złota - rynek afrykański oraz nasi wschodni i południowi sąsiedzi. Młodzi afrykanerzy to bardzo dobrzy obrońcy i jest ich naprawdę masa do wzięcia za darmo lub pół darmo. W przerwie między sezonowej ściągnąłem dwóch OŚ Adam Doubai (CIV) i Patrick Sani (NGA) wziąłem ich jako darmowych 17 latków i nie sądziłem, że to na nich zbuduje potęgę "mojej" Warty. Zatrudnienie solidnych scoutów ze wschodu zaowocowało wyszukaniem ciekawych młodych ludzi z Ukrainy - OL(owl) Leonid Fedunov i OP(owp) Vladyslav Kolchyn. Z kompletnie przebudowaną linią obrony rozpocząłem drugi sezon z ambicjami awansu do ekstraklasy. Po ciężkiej walce do ostatniej kolejki uzyskałem awans zajmując 2 miejsce w lidze. Zawdzięczałem to obrońcom - moja pomoc i atak był wkurzający i archaiczny. Emeryt Reiss plus stara kadara z Ujkiem, Klatem i Scherfenem grali w kratkę i nie rokowali na przyszłość. Jedynie Oś - Wichtowski trzymał poziom i z moimi nowymi nabytkami stanowił mur nie do przejście. Zomerski sprowadzony z Pogoni na bramce tez się sprawdził i nie czułem potrzeby wymiany. Wiedziałem jedno - jak mam powalczyć w ekstraklasie muszę wzmocnić pomoc i atak. Znalezienie solidnych pomocników szczególnie bocznych gdy ma się mało kasy to naprawdę trudna sztuka. Tutaj znowu moi scouci przyszli z pomocą i wyszperali mi prawdziwe perełki - OPP Jan Dohnal (CZE) i ŚP(opś) Ralani (RSA) oraz 29 letni Clifford Mulenga OPL który kosztował krocie ale jak sie okazało było warto. Do tego w napadzie za darmo pojawili się młody Rosjanin Vyacheslav Danilov i Paulo - 17 letni Brazylijczyk (prawdziwy unikat - znalezienie taniego południowo amerykańca na odpowiednim poziomie to prawdziwy cud). Z taką ekipą zakładając utrzymanie w lidze rozpocząłem nowy sezon. Spokojnie grając bez nacisków eksperymentując z ustawieniami zająłem 8 miejsce w lidze. Zmieniłem taktykę na bardziej ofensywną 4-2-3-1 czasami dostawałem niezły łomot ale miałem młody zespół który grał nierówno jednak moi gracze byli wyraźnie ofensywni i takie ustawienie czasami owocowało zaskakującymi wynikami na plus. Klub zaczął mieć kłopoty finansowe zakupy i pensje rosły. W przerwie między sezonami nie sprzedałem nikogo z nowo zakupionych ważnych zawodników pozbyłem się emerytów i za darmochę znowu ściągnąłem dwóch młodych OŚ z Afryki Kofi Addo (GHA) i Faycol Akovi (CMR) oraz kolejnego młodego Rosjanina do ataku Yury Vlasov. W nowy sezon wszedłem z planem zajęcia miejsca gwarantującego miejsce w pucharach. Rzeczywistość przerosła oczekiwania. Obrona grała jak z nut, a nowe nabytki też się ładnie ogrywały. Mulenga, Ralani i Dohnal pieknie prowadzili grą w pomocy, a Danilov rządził w ataku (Brazylijczyk Paul grał w kratkę nie mógł się zaaklimatyzować - potrafił strzelić 5 bramek w 2 meczach by za chwile zażądać urlopu bo tęskni za domem i tak dwa razy w sezonie). Po pasjonującej walce Warta zdobyła wicemistrzostwo kraju tuż za Legią. Rodzime kluby zaczęły polowanie na moich piłkarzy. Paulo nie chciał przedłużyć kontraktu i poszedł sobie w siną dal. Sprzedałem Saniego i Akovi za łącznie 1,6 mln euro podbudowało to bilans klubu jednak wzmacnianie rywali ligowych to nie jest dobry pomysł jak pokazała przyszłość. Zatrzymałem Dohnala i Danilova choć Legia, Lech i Wisła dawali naprawdę porządną kasę z 100% przebiciem co do wartości wiedziałem jednak, że zbliżają się puchary nie chciałem zbyt osłabiać ekipy. Polska liga w FM jest silniejsza od tej w rzeczywistości i dwa kluby mają zapewniony udział w eliminacjach LM więc moja Warta rozpoczęła batalie o LM od spotkania z Olympiakosem Pireus - przegraliśmy 1:2 w Grecji i rewanż zapowiadał się ciężko bo przewaga Greków była przygniatająca. Rewanż zaczął się tragicznie 5 minuta i grecy prowadza 1:0 powoli żegnałem się w duchu z pucharami jednak wtedy do akcji wkroczyli moi boczni pomocnicy Dohnal i Mulenga szybkie wyrównanie i po 60 min było już 2:1 zapowiadała się dogrywka gdy w 80 min Dohnal rajdem poszedł wzdłuż lini silnie dośrodkował, a Danilov wślizgiem zdobył 3 bramkę. Szał na trybunach i przed komputerem :-) Wynik dowieziony do końca i sukces - awans do baraży. W razie porażki i tak gram dalej w grupie LE. Losowanie tragiczne - CSKA Moskwa - no to pozamiatane. Pierwszy mecz w Moskwie, po 20 minutach Warta prowadzi 2:0 Dohnal i Danilov robią z ruskami co chcą potem obrona Częstochowy w drugiej połówce Wagner Love strzela jedną bramkę dla CSKA i mecz kończy się sensacyjnym 2:1 dla Warty. Rewanż zapowiada sie jako wielka nerwówka i taki był - jedna wielka obrona CSKA gra tak, że moi nie wiedzą co sie dzieje - jednak Ruskie są beznadziejnie nieskuteczni w ataku - w 20 min Love strzela na 1:0 dla CSKA i nerwówka sie wzmacnia. Jednak jakimś cudem dowiozłem ten wynik do końca. Wszedłem do LM !!! Osiągnąłem więcej niż marzyłem więc na kogo trafię w grupie juz mnie nie obchodziło. Jednak los postanowił mnie nie oszczędzać trafiłem na HSV, Inter i Athletico - zapowiadał sie na niezły łomot. W dodatku granie na 2, a nawet 3 frontach bo jeszcze puchar polski zaczęło odbijać się na zespole - kontuzje, forma, kondycja - były tygodnie gdy zespół ledwo zipał. Dostałem na dzień dobry w Madrycie 0:4 i zapowiadała się kompromitacja, potem HSV ograło mnie w Poznaniu 0:1 ale na pocieszenie po wyrównanej grze. Potem wyjazd do Mediolanu na ścięcie - tam jednak duet Danilov, Dohnal znowu pokazał klasę i po pierwszej połowie prowadzimy 2:0 jednak w 2 połówce mój zespół padł kondycyjnie. Włosi doprowadzają do remisu i pod koniec meczu moi ledwo co chodzą po boisku gdy trwa oblężenie - ciężko wywalczony pierwszy punkt w LM. Potem przyszedł rewanż z Włochami w Poznaniu - najlepszy mecz Warty w historii - wygrywamy 3:1 - Dohnal klasa światowa ocena 9,6. Najgorszy w zespole miał w tym meczu ocenę 7,2. Remisy z Athletico w Poznaniu i wyjazdowy z HSV po 1:1 dały łącznie 6pkt jednak inne wyniki w grupie tak sie ułożyły że zająłem ostatnie miejsce w grupie mając tyle samo punktów co Athletico. Przygoda z pucharami się skończyła ale osiągnąłem więcej niż planowałem a zarobiłem masę kasy - klub stanął na nogi. Jednak gra w pucharach odbiła się na grze w lidze. Po jesieni Warta zajmowała 7 miejsce jedynym pocieszeniem było to, że grupa zespołów z aspiracjami się poszerzyła i była dość wyrównana. Zapowiadała sie ciekawa wiosna. Jednak już zimą w oknie transferowym zaczął się cyrk. Kluby dobijały się po moich graczy. Największym popytem cieszył się Dohnal – wyceniany na 1,3 mln euro zainteresował sobą Lazio które zaproponowało 2,5mln. Nie miałem ochoty się go pozbywać i dałem zaporową cenę 5mln. Lazio zrezygnowało …., ale na 3 dni przed końcem okna transferowego zgłosił się Sporting i dał mi owe zaporowe 5 baniek. Z żalem rozstałem się z Dohnalem – wielki talent ale 5 baniek piechotą nie chodzi J. Sprzedałem jeszcze kilku pomniejszych ściągniętych za darmo którzy się nie sprawdzili ale zawsze z zyskiem – klub miał teraz kasy jak lodu. Rozpocząłem budowę bazy treningowej i zaplecza. Wiosna bez Dohnala była strasznie nerwowa – doszedłem do finału pucharu polski gdzie poległem a w lidze rzutem na taśmę zająłem 4 miejsce – zagram w LE. Po sezonie znowu zgłosiło się wielu by rozkupić mi zespół – Danilov był królem polowania, znowu dałem cenę zaporową 3,5mln przy wartości rynkowej 900tyś. Poszedł do Rubina Kazań. Nie byłem specjalnie załamany bo przezornie z ważnymi graczami przedłużyłem kontrakty na 3-4 lata w przód jednak dwóch nie chciało rozmawiać o przedłużeniu Danilov i Doubai – kontrakty kończyły im się za rok. Nauczony tym jak załatwił mnie młody Brazylijczyk wiedziałem że chca odejść i jak ich teraz lub na zimę nie sprzedam odejdą za darmo za rok. Wiec Danilov odszedł a ja byłem bogatszy o 3,5 bańki. W tym momencie zaczął się problem z FM. Przed walką w LE postanowiłem się wzmocnić – miałem porządną kasę - 5,8 mln na transfery do dość dużo by kupić 2-3 solidnych graczy. Jednak nic z tego – ci co chcieli grac w Warcie mnie nie interesowali byli za słabi, tych co bym chciał nie interesowało granie w Warcie. Raz nawet znalazłem gościa który by mi pasował kosztował 3 mln niestety w trakcie ustalania kontraktu jego agent zażądał takiej prowizji że blokada zarządu klubu skutecznie zerwała negocjacje. Wkurzyłem się maksymalnie - miałem blisko 6 baniek i nie miałem na kogo ich wydać. Koszmar. Cdn.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...