Skocz do zawartości

Wrona

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    160
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Wrona

  1. Wrona

    The Edge of the World

    Lervig wraca po kontuzji, tymczasem dzień przed meczem rozchorował się Poulsen, przez najbliższe pięć dni ma nie wychodzić z domu. Do tego mała personalna korekta. Akselsen będzie grał u boku Yllaconzy, a na prawym skrzydle biegać będzie H. Joensen. Magnussen - Dalbø, Lervig, Mikkelsen, Jacobsen - Petersen, Rasmussen - H. Joensen, Radinovic-Panic - Yllaconza, Akselsen Początek trochę nerwowy, zawodnicy mieli najwyraźniej jeszcze w głowach mecz ze Skálą. Dopiero w 25 minucie zaczęliśmy grać swoje. Rzut rożny wykonywany przez Yllaconzę, wrzutka na krótki słupek, do piłki dopada Mikkelsen i dostawia nogę. Prowadzimy. Pięć minut później znów rożny, ale z drugiej strony. Yllaconza znów wrzuca na krótki słupek, a Mikkelsen, tym razem głową, kieruje piłkę do bramki. AB obudziło się, próbowali walczyć i w 34 minucie rozklepali naszą obronę, a akcję sfinalizował Dam. Nie wiele im przyszło z tego zrywu, bo chwilę później Akselsen w swoim stylu minął dwóch obrońców i uderzył. Bramkarz pierwszy strzał obronił ale przy dobitce był bezradny. W drugiej połowie dobiliśmy rywali. Wpierw Yllaconza w 66 minucie wykorzystał podanie Jacobsona, a w 74 Radinovic-Panic skorzystał z dośrodkowania H. Joensena i ustalił wynik spotkania. 1. deild [6/27], 28.4.2012: [3] 07 Vestur - AB [8] 5:1 (3:1) (Mikkelsen 25’, 30’; Akselsen 36’; Yllaconza 66’; Radinovic-Panic 74’; - Dam 34’) Widzów: 203 MoM: Mikkelsen – 9,3(07 Vestur) Po meczu: W końcu zagraliśmy swoje. Uwag chyba nie mam, a za tydzień powinienem mieć do dyspozycji cały zespół.
  2. Wrona

    The Edge of the World

    Na treningu urazu doznał B. Hansen, nie zagra przez dwa tygodnie. Na prawej obronie wystąpi więc Dalbø. W wyjściowym składzie na mecz ze Skalą pojawił się także H. Joensen. W ataku partnerować będzie mu Yllaconza, a na lewym skrzydle zagra Radinovic-Panic. Magnussen - Dalbø, J. Nielsen, Mikkelsen, Jacobsen - Petersen, Rasmussen - Akselsen, Radinovic-Panic - Yllaconza, H. Joensen Mecz od samego początku nie układał się nam zbyt dobrze. Skála przeważała, co rusz atakowali naszą bramkę. Pierwszy gol padł jednak z kontrataku, Olsen huknął z 30 metrów, a Magnussen przepuścił piłkę. Dwadzieścia minut później świetna akcja Panica, podanie do Yllaconzy, ten minął obrońcę i nie dał szans bramkarzowi. Do przerwy remis. O ile początek meczu nie był zbyt dobry, to druga połowa zaczęła się fatalnie. Wpierw w 53 minucie, znów z 30 metrów, uderzył H. Joensen i znów Magnussen zaspał w bramce. Dwie minuty później powtórka poprzedniej akcji, strzelał tym razem Danielsen. Pachniało pogromem. Na szczęście przebudził się Panic i wykorzystał w 69 minucie podanie od Peruwiańczyka. Skála jednak zadała kolejny cios i 73 minucie Jeonsen, tym razem głową z pięciu metrów, pokonał naszego bramkarza. Na boisku pojawił się Poulsen za Joensena, a po pięciu minutach dostał świetnie podanie i z 20 metrów zdobył pięknego gola. Przegrywaliśmy już tylko 4:3. Jednak dopiero kilka minut przed końcem spotkania, indywidualną akcją popisał się Yllaconza i doprowadził do wyrównania. Niestety w tej akcji urazu nabawił się Panic i musiał zejść z boiska. Gramy do końca w 10. Szybko cofnąłem zespół i nakazałem im grać na czas. Udało się. 1. deild [5/27], 21.4.2012: [1] Skála – 07 Vestur [2] 4:4 (1:1) (Olsen 21’; H. Joensen 53’, 73’; Danielsen 55’ – Yllaconza 41’, 87’; Radinovic-Panic 69’; Poulsen 78’) Widzów: 100 MoM: Yllaconza – 9,4 (07 Vestur) Po meczu: Epickie przeżycie, przy stanie 3:1 i 4:2 byłem prawie pewien, że przegramy. A jednak zawodnicy się zmobilizować i udało im się wyrównać. Nie rozumiem też naszych dwóch napastników, Polusen i H. Joensen, grają dobrze wchodząc z ławki, ale gdy od pierwszej minuty muszą biegać po boisku, to zawodzą. Uraz Panica okazał się niezbyt groźny i w następny spotkaniu wystąpi.
  3. Wrona

    The Edge of the World

    Jacobsen wrócił do podstawowego składu. Ciekawe czy w takim zestawieniu nasza obronna da radę. Magnussen - B. Hansen, J. Nielsen, Mikkelsen, Jacobsen - Petersen, Rasmussen - Akselsen, Yllaconza - Radinovic-Panic, Poulsen Przewaga w posiadaniu piłki, więcej strzałów na bramkę ale znów zawodzi skuteczność. Swoje szanse zmarnowali Panic, Poulsen, Akselsen (dwie), Yllaconza. Powinniśmy prowadzić trzema, czterema bramkami. Do przerwy jednak remis. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Słabo się dziś spisywał Rasmussen. Dopiero wprowadzony po przerwie H. Joensen wyprowadził nas na prowadzenie. Nasza radość nie trwała zbyt długo. Rywale po rzucie rożnym doprowadzili do wyrównania. Zostało nam sześć minut plus doliczony czas. Próbujemy ale bez przekonania. Remis, w szatni mówię zawodnikom, że rozczarowali dziś, nie tylko mnie ale i kibiców. 1. deild [4/27], 14.4.2012: [5] Vikingur Gota B – 07 Vestur [1] 1:1 (0:0) (Olsen 84’ – H. Joensen 71’) Widzów: 206 MoM: B. Hansen – 7,3 (07 Vestur) Po meczu: Zaskoczeniem był wybór zawodnika meczu, ale faktycznie chłopak mocno pracował. Poulsen bardzo mnie rozczarowuje, w następnym meczu usiądzie na ławce, a za niego H. Joensen, który strzelił już trzy bramki w tym sezonie.
  4. Wrona

    The Edge of the World

    Martwią mnie kontuzje obrońców. Przed nami mecz pucharowy, a za trzy dni znów liga. Będzie problem jeśli zawodnicy kondycyjnie tego nie wytrzymają. Magnussen - B. Hansen, Mouritsen, J. Nielsen, Dalbø - Petersen, E. Nielsen - Christiansen, Ørvarodd - B. Joensen, H. Joensen Nie spodziewałem się zbyt wiele po rezerwowym składzie ale to co widziałem na boisku przerosło moje oczekiwania. Graliśmy fatalnie, zawodnicy nie byli wstanie wymienić między sobą więcej niż dwóch, czasem trzech, celnych podań. A rywale ciągle korzystali z tego i kontrowali. Na szczęście byli równie nieskuteczni co my. Aż do 69 minuty gdy Justinussen wyprowadził ich na prowadzenie. Od razu wprowadziłem Akselsena i Rasmussena na boisko. Już dwie minuty później nasz najlepszy strzelec doprowadził do wyrównania. W 85 minucie po jego podaniu zwycięstwo zapewnił nam H. Joensen. Løgmanssteypið Rnd. Kwal., 9.4.2012: 07 Vestur - Royn Hvalba 2:1 (0:0) (Akselsen 71’; H. Joensen 85’ – Justinussen 69’) Widzów: 149 MoM: Akselsen – 7,9 (07 Vestur) Po meczu: Źle, źle i jeszcze raz źle. Ale na spotkanie z rezerwami Vikingura powinien wrócić już Jacobsen. A w następnej rundzie zmierzymy się z B36.
  5. Wrona

    Legia Warszawa

    Blanco nie nadaje się do gry w destrukcji, o to jego statystyki z meczu z ŁKSem (za Legioniści): Odbiory piłki: 1 Straty piłki: 5 Dla porównania Żyro w półgodziny miał cztery odbiory (fakt, że i pięć strat). I mała ciekawostka Rzeźniczak przy dziewięciu odbiorach ani razu nie faulował. Poza tym mając w składzie Blanco i Ljuboje można zacząć od pressingu (to akurat Serb robi, tylko brakuje mu wsparcia). Może i za pół roku Argentyńczyk się przestawi na ofensywnego pomocnika, może.
  6. Wrona

    The Edge of the World

    Dwa dni przed meczem lekkiego urazu nabawił się Jacobsen więc w wyjściowej jedenastce zastąpi do Dalbø. Magnussen - R. Nilesen, Lervig, Mikkelsen, Dalbø - Petersen, Rasmussen - Akselsen, Yllaconza - Radinovic-Panic, Poulsen Od początku przeważaliśmy, rywale próbowali ale przejście z piłką przez środkową linię było dla nich w pierwszej połowie niewykonalne. Tylko co z tego? My nie potrafiliśmy oddać strzału w światło bramki, z pięciu metrów zamiast do siatki, trafialiśmy w słupek. W drugiej połowie znów świetną akcją popisał się Akselsen i wyszliśmy na prowadzenie. Niestety chwilę później szybka kontra i Danielsen z najbliższej odległości wpakował piłkę do naszej bramki. Świetny mecz po naszej stronie rozgrywałem Petersen. Rządził w środku pola i ukoronował to bramką w 66 minucie, strzelił mocno zza pola karnego i bramkarz był bez szans. Od 87 minuty graliśmy w przewadze po czerwonej kartce dla Bø. 1. deild [3/27], 6.4.2012: [2] 07 Vestur - EB/Streymur B [5] 2:1 (0:0) (Akselsen 57’; Petersen 66’ – Danielsen 62’) Widzów: 230 MoM: Petersen – 8,5 (07 Vestur) Po meczu: Straciliśmy kolejnych dwóch obrońców. R. Nilesen nie zagra przez 3 do 4 tygodni, a Lervig do treningów wróci za 12 dni. Za trzy dni gramy w pucharze Wysp Owczych. Chyba wystawię rezerwy.
  7. Wrona

    Legia Warszawa

    Ljuboja i Blanco nie są od tego by walczyć w linii pomocy. Oni mają nam bramki strzelać. A Skorża musi nauczyć się czasem trochę ryzykować, bo grając wciąż zachowawczo mistrzostwa nie zdobędziemy. W meczu ze Śląskiem Novo ładnie walczył przy odbiorze, Rado też potrafi, gramy też dwójką defensywnych plus czwórka obrońców. Ośmiu zawodników chyba wystarczy. Niech Zorro i Ludojad mieszają z przodu.
  8. Wrona

    The Edge of the World

    Wyjściowa jedenastka na mecz z B71 bez zmian. Magnussen - R. Nilesen, Lervig, Mikkelsen, Jacobsen - Petersen, Rasmussen - Akselsen, Yllaconza - Radinovic-Panic, Poulsen To będzie trudne spotkanie, bukmacherzy i dziennikarze szans na wywiezienie punktów nam nie dają. Zobaczymy co da się ugrać. Zaczęliśmy nienajgorzej, na początku stworzyliśmy sobie nawet dwie dogodne sytuacje ale ich nie wykorzystaliśmy. W 21 minucie sędzia dopatrzył się faulu na napastniku rywali w naszym polu karnym. Zawodnicy protestowali, a ja mało co nie wbiegłem na boisko. Asystent w porę mnie zatrzymał. Karnego wykorzystał Hentze. Rzuciliśmy się do odrabiania strat. Rzut rożny w 31 minucie, do piłki podszedł Yllazonza. Dośrodkowanie na krótki słupek, Mikkelsen urywa się obrońcy i wślizgiem pakuje do bramki. Mamy remis! W drugiej połowie oba zespoły miały po kilka sytuacji ale każdy zawodnik stojący przed szansą zmiany wyniku, pudłuje. 1. deild [2/27], 31.3.2012: [5] B71 - 07 Vestur [1] 1:1 (1:1) (Hentze kar. 21’ – Mikkelsen 31’) Widzów: 185 MoM: Zivic – 8,0 (B71) Po meczu: Skrytykowałem w prasie decyzje sędziego, a kilka chwil później dostałem ostrzeżenie z centrali. Niby na powtórkach było widać, że faul był. Jest tylko jeden mały problem, mecz nie był transmitowany w TV, ani nikt go nie nagrywał. Ciekawe więc skąd te powtórki się wzięły?
  9. Wrona

    Legia Warszawa

    Blanco nie powinien psuć prostych piłek niezależnie od pozycji na boisku, a kilka takich dziś popsuł. Jestem jednak dobrej myśli i liczę, że Skorża przestanie kombinować i wystawi go tam gdzie jego miejsce. W kilku sytuacjach ładnie się ustawiał na boisku. A Ljuboja zawsze gra tak lekceważąco, ale też świetnie przetrzymuje i rozprowadza piłki, to jego samolubstwo „usprawiedliwia” A dziś tego zabrakło w jego grze. Inna sprawa, że Novo mógł dziś dostać więcej czasu na pokazanie się. Skorża chyba dziś trochę przekombinował. No jak zagrają tak jak dziś to będzie prawie tak, jakby oddali te mecze walkowerem.
  10. Wrona

    Legia Warszawa

    O ja kręcę ale dziś zagraliśmy piach. Rado bez formy, Blanco bez formy, Ljuboja mnie dziś totalnie irytował. Powinien Skorża go zdjąć razem z Blanco po 45 minutach (inna sprawa, co u licha Blanco robił w pomocy?). Gol potwierdza, że po dobrym meczu następny będzie słaby, dobrze, że nie tak słaby jak w Zabrzu. Na szczęście graliśmy przeciwko drużynie Świerczewskiego, inaczej znów było by źle. Podbeskidzie czy Korona nas zjedzą.
  11. Wrona

    The Edge of the World

    Zaczyna się! W końcu zagramy o punkty. Na Owcach jestem już od trzech miesięcy i powoli zaczynało mi brakować gry na poważnie. W pierwszej kolejce zmierzymy się z rezerwami NSÍ. Magnussen - R. Nilesen, Lervig, Mikkelsen, Jacobsen - Petersen, Rasmussen - Akselsen, Yllaconza - Radinovic-Panic, Poulsen W składzie, w porównaniu do ostatniego sparingu, niezaszły żadne zmiany. Szanse debiutu otrzymuje Yllaconza. Mam nadzieje, że mnie nie zawiedzie. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego nie opuszczał mnie pewien niepokój, może nawet trema. W końcu był to mój debiut na ławce trenerskiej. Zaczęliśmy dobrze, agresywny pressing, graliśmy szybko i w miarę dokładnie. Pierwszą bramkę zdobył Yllaconza. Otrzymał podanie od Rasmussena i ze skraju pola karnego uderzył na bramkę. GOOOLLL. Dziesięć minut później, Petesen uruchomił dobrym podaniem Akselsena, ten minął obrońcę, drugiego i wpadł w pole karne bez obstawy. Płaski strzał w krótki słupek i było 2:0. Wynik jeszcze przed przerwą podwyższył Panic, wykorzystując prostopadłe podanie Rasmussena. Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia NSÍ, już trzy minuty po przerwie Rubeksen ograł nasza obronę i zmniejszył rozmiary porażki. Gra się wyrównała, rywale zwietrzyli szanse i próbowali strzelić kolejną bramkę, tę jednak zdobyliśmy my. Znów świetnie na skrzydle pokazał się Akselsen i po wymianie piłki z Petersenem podwyższył wynik. Kropkę nad i postawił wprowadzony w drugiej połowie H. Joensen. Wykorzystał dobre podanie Christiansena i było 5:1. Lepszego debiutu nie mogłem sobie wyobrazić. 1. deild [1/27], 24.3.2012: [-] 07 Vestur - NSÍ B [-] 5:1 (3:0) (Yllaconza 19’; Akselsen 29’, 59’; Radinovic-Panic 37’; Henning Joensen 64’ – Rubeksen 48’) Widzów: 247 MoM: Akselsen – 9,4 (07 Vestur)
  12. Wrona

    The Edge of the World

    Nowy zarząd zgodził się na jeden transfer do zespołu podczas tego okienka. Postanowiłem, że spróbujemy ściągnąć młodego Peruwiańczyka. Udało się nam też przekonać szczęściu piłkarzy z rezerw do podpisania nowych, krótszych, kontraktów. Pozostało teraz nakłonić do tego też pozostałą szóstkę. Tymczasem sprawa transferu Benito Yllaconzy (PER, 21) bardzo szybko i zaskakująco dobrze się zakończyła. Na dwa dni przed ostatnim sparingiem dołączył do naszego zespołu, podpisując dwuletni kontrakt. Powinien być dużym wzmocnieniem naszego zespołu. Ostatni sparing znów graliśmy z drugoligowcem, tym razem naszym rywalem była Giza. Przed spotkaniem uczuliłem zawodników by nie lekceważyli drużyny przeciwnej. Na niewiele się to zdało. Giza atakowała, a my się broniliśmy. Wyglądało to tak jakbyśmy grali z drużyna lepszą od naszej, a wiem, że tak nie było. Justinussen w 21 minucie minął naszych dwóch środkowych obrońców, Magnussen próbował jeszcze interweniować ale rywal przytomnie przerzucił piłkę nad wychodzącym bramkarzem. Ten gol pozytywnie wpłynął na nas, zaczęliśmy w końcu grać swoje. 38 minucie do wyrównania doprowadził Panic, wykorzystał on prostopadłe podanie od Pedersena. Dwie minuty później padła druga bramka, po akcji która była kopią tej poprzedniej, z tą różnicą, że tym razem podawał Rasmussen. Na przerwę schodziliśmy w lepszych humorach. Niestety koncentracji zabrakło już na samym początku drugiej połowy i Mortensen doprowadził do wyrównania. Giza po tej akcji cofnęła się pod własne pole karne. Długo nie mogliśmy oddać choćby niecelnego strzału. Dopiero w doliczonym czasie gry Panicia w polu karnym skosił obrońca rywali i podyktowano jedenastkę, tę pewnie na gola zamienił B. Hansen. Zwycięstwo było nasze ale z gry moich podopiecznych nie mogłem być zadowolony. Sparing, 17.3.2012: 07 Vestur – Giza 3:2 (2:1) (Panic 38’, 40’; B. Hansen kar. 90+3’–Justinussen 21’; Mortensen 46’) Widzów: 55 MoM: Panic - 8,8 (07 Vestur)
  13. Wrona

    The Edge of the World

    Stało się, władzę w klubie od Justinussena przejęli Sámal Poulsen i Jákup Tausen. Na spotkaniu powiadomili mnie, że mogę spokojnie dalej pracować z zespołem. Prezes już drugiego dnia swojej pracy poinformował mnie, że zaciągnęli kredyt w banku, dzięki czemu na klubowym koncie mamy teraz 55 tys. €. Z moich szybkich wyliczeń wyszło, że na koniec sezonu pewnie będziemy mieli około 100 tys. € na minusie, dlatego wraz z asystentem przygotowaliśmy listę dwunastu zawodników (sześciu z pierwszej drużyny i sześciu z drugiej) z którymi należało porozmawiać o skróceniu kontraktów. Pozwoliło by to uwolnić 67,85 tys. € z budżetu płacowego. EB od pierwszego gwizdka rzuciło się na nas i w piątej minucie bramkę strzałem zza pola karnego zdobył Samuelsen. Chwilę później po szybkiej kontrze podwyższył A. Hansen. Gra trochę się uspokoiła. My próbowaliśmy grać w ataku pozycyjnym, a rywale nas kontrowali. Jedna z takich akcji przyniosła im trzeciego gola, tym razem naszego bramkarza pokonał P.G. Hansen. Obawiałem się pogromu, EB wychodziło dziś wszystko, a nam nic. Na szczęście trzy gole chyba uśpiły czujność zawodników klubu z ekstraklasy. W końcówce pierwszej połowy dwa razy do siatki trafił Akselsen i druga odsłona miała być pełna emocji. Nie była, myśmy starali za bardzo się nie odsłaniać, a rywalom nie śpieszyło się z atakiem. Przegraliśmy, ale wstydu nie było. Sparing, 12.3.2012: 07 Vestur – EB/Streymur 2:3 (2:3) (Akselsen 44’, 45+1’ – Samuelsen 5’; A. Hansen 13’; P.G. Hansen 35’) Widzów: 70 MoM: Akselsen – 8,8 (07 Vestur)
  14. Wrona

    The Edge of the World

    Viggo nawet nie chciał słyszeć o wypożyczeniu do naszego zespołu. Szkoda, bo miejsce w wyjściowej jedenastce miałby pewne. Na pocieszenie w końcu pojawił się jakiś odzew na nasze ogłoszenia. Wpłynęło do nas kilka CV choć tak na dobrą sprawę nie bardzo było w czym przebierać. Zdecydowaliśmy się zaproponować stanowisko trenera Janowi Joensenowi (FRO, 30), a nowym scoutem został Ólavur Djurhuus (FRO, 38). Ólavura od razu poprosiłem aby przygotował się do śledzenia Effodeildin. Niech szuka nam wzmocnień w ekstraklasie. Początkowo chciałem aby obserwował pierwszą ligę, ale gdy wszyscy twierdzą, że jesteśmy faworytem do awansu to trzeba będzie spróbować temu sprostać, a jakieś wzmocnienia zawsze się przydadzą. Mørk przysłał dziś raport na temat Benito Yllaconzy. Młody peruwiański lewy skrzydłowy, aktualnie bez klubu. Na swoim koncie ma 16 występów w Fińskiej ekstraklasie i żądania finansowe na poziomie, który pozwoliłby nam go zatrudnić. Spróbujemy z nim ponegocjować, aczkolwiek wielkich nadziei sobie nie robię, ponieważ kilkanaście portugalskich klubów jest nim zainteresowanych. Spotkanie z B68 miało podobny przebieg jak poprzedni nasz sparing ale obeszło się na szczęście bez czerwonej kartki. Przeciwnik atakował, a my od czasu do czasu próbowaliśmy kontrować. Minutę po przerwie jedna taka akcja dała nam bramkę. Ørvarodd popędził lewym skrzydłem, minął obrońcę i wrzucił piłkę na piąty metr, do której dopadł Christiansen i wpakował ją, wraz z sobą, do bramki. Napór B68 wzrósł, ale jakoś dawaliśmy radę. Znów świetnie bronił Magnussen. I to jemu zawdzięczamy to, że nie straciliśmy gola. Zwycięstwo nad mocniejszym rywalem może cieszyć. Ale za parę dni przyjedzie do nas wicemistrz kraju, to dopiero będzie prawdziwy sprawdzian. A deszcz leje już prawie cały miesiąc, ciekawe czy w marcu choć na jeden dzień wyjdzie słońce. Sparing, 8.3.2012: 07 Vestur – B68 1:0 (0:0) (Christiansen 46’) Widzów: 70 MoM: Christiansen - 7,5 (07 Vestur)
  15. Wrona

    The Edge of the World

    Podczas odprawy przed treningiem Hentze zaproponował byśmy przyjrzeli się bliżej młodemu obrońcy Vikingura. Chodziło o Viggo Johansena, szesnastolatka, który mógł grać na środku obrony albo po lewej stronie. Jako, że Mørk był już w Finlandii, a do nas jeszcze nikt się nie zgłosił, poprosiłem by sam pojechał go obejrzeć. Jeśli okaże się przydatny to spróbujemy go wypożyczyć do końca sezonu. To nie Kí, a my zawiesiliśmy w tym meczu wysoko poprzeczkę. Niestety w 35 minucie Nielsen wpierw zgubił piłkę, a później faulował wychodzącego na czystą pozycję przeciwnika. Za to zagranie obejrzał czerwony kartonik i jedyne co mogliśmy do końca meczu robić, to się bronić. W drugiej połowie do gry desygnowałem, zamiast jednego z napastników, defensywnego pomocnika. Jakoś dotrwaliśmy, a nawet stworzyliśmy sobie dwie sytuacje. Bramki w tym meczu jednak nie padły. Dla mnie bohaterem był Magnussen, który bronił dziś fenomenalnie. Dziennikarze zawodnikiem spotkania wybrali jednak Jacobsena. Sparing, 3.3.2012: 07 Vestur – Kí 0:0 (0:0) Widzów: 64 MoM: Jacobsen - 7,4 (07 Vestur)
  16. Wrona

    The Edge of the World

    Fenomen: Dzięki, przyda się. Debrecen: Myślę, że to nie ostatni tego rodzaju kwiatek w tej lidze. Udało mi się namówić prezesa aby wysłał naszego scouta w świat, a dokładniej do Finlandii. Przy okazji dostał zakaz korzystania z YouTube’a i innych podobnych serwisów. Ma sam chodzić na mecze i przesyłać co jakiś czas raporty. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Dostałem też zgodę na zatrudnienie drugiego scouta i dodatkowego trenera. Jeszcze dziś z pomocą asystenta rozesłaliśmy do prasy treść ogłoszenia. Mam nadzieje, że niebawem w klubie pojawią się zainteresowani pracą. Tym czasem czekało nas spotkanie z Hoyvík, to kolejny drugoligowiec. Sztab przestrzegł mnie jednak przed lekceważeniem rywala, ponoć to silniejsza ekipa niż Undrið. Początek spotkania to potwierdził, przeciwnicy od razu się na nas rzucili. Trochę chaosu w linii obronnej i w 13 minucie wyszli na prowadzenie. Rasmussen trzy minuty później minął dwóch rywali i wpadł w pole karne. Długo się nie zastanawiając uderzył z prawej nogi w krótki róg i był remis. Na kilka minut przed przerwą Petersen podał do rywala, a ten prostopadłym podaniem uruchomił napastnika. Na przerwę schodziliśmy w kiepskich humorach. W szatni powiedziałem zawodnikom, że jeśli nie zaczną się ruszać na boisku, oraz, co ważniejsze, myśleć to skończy się pogromem i wstydem. Podziałało. Sześć minut po gwizdu sędziego Poulsen doprowadził do remisu. Później długo waliliśmy głową w mur, aż do 88 minuty gdy obrońca sfaulował w polu karnym Panica, a bramkę z karnego zdobył Rasmussen. Dobrze, że udało się nam odrobić straty. Zawodnicy uwierzą w siebie. A teraz czekają nas trzy trudne sparingi z zespołami z ekstraklasy. Mam nadzieje, że pokarzemy się w nich z dobrej strony. Sparing, 27.2.2012: 07 Vestur – Hoyvík 3:2 (1:2) (Rasmussen 16’, kar. 88’; Poulsen 51’ – Petersen 13’; Johansen 39’) Widzów: 76 MoM: Rasmussen - 8,8 (07 Vestur)
  17. Wrona

    The Edge of the World

    Było coraz bliżej pierwszego spraniu, pogoda do gry w piłkę nie była najlepsza. Od tygodnia na Wyspach Owczych padało. Może i mżawka nie wydaje się straszna ale jeśli towarzyszy człowiekowi przez kolejnych siedem dni, to zaczyna jednak być męcząca. A prognozy wcale nie zapowiadały żadnej zmiany. Wciąż miało mżyć. Sparing z Undrið wyglądał podobnie do naszej potyczki z rezerwami. My atakowaliśmy, przeciwnicy raz na kilkanaście minut nieśmiało próbowali dostać się pod nasze pole karne. Kilka razy nawet się im to udało, a dwie akcje zakończyli nie groźnymi strzałami. Moim napastnicy psuli za to najprostsze sytuacje, nie trafiali z pięciu czy ośmiu metrów, za to strzelali z szesnastu czy dwudziestu pięciu. W 66 minucie boisko opuścić musiał Christiansen z powodu urazu (wcześniej zdjąć musiałem też ) a na ławce rezerwowych pozostał mi tylko trzeci bramkarz. Nie miałem wyjścia i wpuściłem go do gry, a ten w 82 minucie zdobył bramkę. Dało mi to do myślenia. Może powinienem przekonać go do zmiany pozycji? W sumie bramek udało nam się wbić pięć co uważam za przyzwoity wynik, graliśmy w końcu z drugoligowcem. Sparing, 21.2.2012: 07 Vestur – Undrið 5:0 (3:0) (Akselsen 2’; Panic 42’; Durhuus 51’; Henning Joensen 53’; Stongum 82’) Widzów: 70 MoM: Birgir Joensen - 8,7 (07 Vestur)
  18. Wrona

    The Edge of the World

    Napastnicy: Jovan Radinovic-Panic (N, SER, 32) – nasz najlepszy napastnik, choć zbyt często pudłuje. Liczę jednak, że będzie wypracowywał okazje skrzydłowym, to znaczy Akselsenowi, albo koledze z ataku - Poulsenowi. Kim Poulsen (N, FRO, 32) – ma niezłe przyśpieszenie, a co ważne przy okazji umie wtedy utrzymać równowagę. W dodatku nieźle drybluje, gra z pierwszej piłki. Jest szansa, że będzie też potrafił wykończyć akcje, ale to się jeszcze okaże. Birgir Joensen (N, FRO, 34) - niby umie grać głową i strzelać z dystansu, jednak najlepiej idzie mu przepychanie się z rywalami w polu karnym. Z konieczności ławka rezerwowych. Petur Nónklett (N, FRO, 17) – jest młody, w końcu ma dopiero 17 lat. Może kiedyś nauczy się czegoś przydatnego, bo aktualnie to równie dobrze mógłby grać i w obronie czy pomocy. Na każdej pozycji jest tak samo przydatny. Tragedia. Henning Joensen (N, FRO, 20) – napastnik z niego słaby, skrzydłowy także. Jedyne co potrafi to dryblować. Gdybyśmy dysponowali trybunami na stadionie to tam by spędził większość sezonu. Ale w obecnej sytuacji to nie wiem gdzie go ukryjemy. Rezerwy: Jednym słowem dramat. Wolę już zmodyfikować ustawienie zespołu niż sięgnąć po kogoś z drużyny B. *** Dziś odwiedziłem naszego księgowego, który już od miesiąca się wściekał, że wciąż nie podałem mu numeru konta. Rano przez telefon zagroził, że przeleje moją skromną wypłatę na konto ŁKSu Łódź jeśli do 12 nie będzie miał na biurku tych kilkunastu liczb. Nie wiem skąd się dowiedział o istnieniu tego klubu ale trzeba było w końcu się pofatygować do jego „biura”. Na miejscu udało mi się podejrzeć listę płac sztabu szkoleniowego, co doprowadziło do niemałego odkrycia. Otóż proszę państwa, w klubie Vestur jest zatrudniony scout, a ja nic o tym nie wiedziałem. Spisałem sobie imię i nazwisko. - Magnusie masz może chwilę? - Oczywiście, o co chodzi? - Dziś przypadkiem dowiedziałem się, że mamy w klubie scouta. Nie wiesz może gdzie on teraz przebywa? - Chodzi Ci o Bjarniego Mørka? Znajdziesz go w pokoju na końcu tego korytarza. Zdębiałem. Wydawało mi się, że jeśli przez miesiąc nie widziałem go na oczy to pewnie przeczesuje kraj w poszukiwaniu zawodników. Podreptałem do wskazanego pokoju i zapukałem. Po kilkunastu sekundach, gdy miałem jeszcze raz zapukać, usłyszałem ciche „wejść”. W środku panował mrok. Okna zasłonięte, lampy pogaszone. Trochę światła dawał tylko ekran laptopa. - Bjarni Mørk.? – zapytałem. - Tak. A pan kim jest? - Menadżer tego zespołu. - Aaaaa! To pan, miło poznać. Czegoś sobie menadżer życzy? Dobrze, że światła były pogaszone, bo na mojej twarzy malowały się dwa uczucia, szok i chęć mordu. Co za tupet. - Pan śmie pytać czego sobie życzę? Ano tego, żeby się dowiedzieć co pan tu u licha wyprawia? - No jak to co! Szukam zawodników! - W tym pokoju? Tutaj ich pan nie znajdzie! - Nie w pokoju, a na YouTubie. Oglądam filmiki, sprawdzam później gdzie grają. Niestety w za dobrych klubach. - Pan chyba raczy żartować! - Oczywiście, że nie. Nie widzę w dodatku niczego śmiesznego w tej sytuacji. Nie wytrzymałem, odwróciłem się na pięcie i wyszedłem nie zamykając za sobą drzwi. Po chwili usłyszałem ciche szuranie.
  19. Wrona

    The Edge of the World

    Lewi skrzydłowi: Tór-Ingar Akselsen (FRO, 30) – Jeden z trzech filarów zespołu. Z konieczności będzie grał na prawym skrzydle, na lewym wypróbuje Nielsena może się sprawdzi. Akselsen to jest rasowy skrzydłowy, przyzwoicie dośrodkowuje, potrafi wygrać pojedynek jeden na jeden, a nawet wykończyć akcję. W dodatku szybki i wytrzymały. Elfinn Ørvarodd (FRO, 29) – Mógłbym powiedzieć, że to zawodnik obdarzony przyzwoitą techniką. Mógłbym, ale praktycznie nie ma z tego żadnego pożytku. Potrafi niby strzelić z dystansu, podać piłkę czy dośrodkować ale mało precyzyjne, więcej tutaj loterii niż umiejętności. Nawet mimo przesunięcia Akselsena na prawe skrzydło, szans na grę wyjściowym składzie nie ma. Środkowi pomocnicy: Sigtór Asbjørn Petersen (FRO, 23) – Na pierwszy podstawowy środkowy pomocnik. Przyzwoicie podaje, strzela z dystansu i odbiera piłki. Będzie grał też dlatego, że poza Rasmussenem nie ma nikogo lepszego. Jens Erik Rasmussen (FRO, 43) – mimo dość już zaawansowanego wieku Rasmussen jest jedną z trzech naszych gwiazd. Zawodnik bardzo uniwersalny, może grać w środku pola, może też i na lewym skrzydle ale także i tuż za napastnikiem czy nawet na samej szpicy. Piłkarz to nieźle podający, pracowity i jak na nasze standardy nawet błyskotliwy. Z przyzwoitym dryblingiem czy dośrodkowaniem. Potrafi też nie gorzej od naszych napastników wykończyć akcję całego zespołu. Liczę na niego. Eli Falkvard Nielsen (FRO, 19) – mocne strony Nielsena? Gra z pierwszej piłki, dobre podania i niezły start do piłki. W dodatku pracuś, lubi takich ale ławka rezerwowych to na tę chwilę maksimum jego możliwości. Chyba, że spróbuje go przesunąć na lewo skrzydło. Holgar Durhuus (FRO, 19) – przyzwoicie podaje, odbiera i gra z pierwszej piłki. Może przydać się na pod męczonego rywala, ale na za wiele nie liczę. Prawi skrzydłowi: Kári Christiansen (FRO, 25) – Christiansen to jedyny zawodnik którego naturalną pozycją jest prawa flanka. Jego mocne strony to niezła technika i wyrzuty z autu. To za mało by załapać się do wyjściowej jedenastki. Nie wszystkie braki można nadrobić determinacją.
  20. Wrona

    The Edge of the World

    Real? Zjemy ich na śniadanie. Dziś w Czasie Kibica Sørvágur przeczytałem, że do gry o przejęcie władzy w klubie dołączyła grupa kibiców. Trzeba przyznać, że robi się interesująco. Ciekawe jednak czy komuś uda się sfinalizować transakcje. Odgoniłem jednak myśli o przejęciu Vesturu, miałem na głowie inne zajęcia, powinienem choćby przeanalizować naszą kadrę. Bramkarze: Petur Meinhard Magnussen (FRO, 21) – to on ma zagwarantowane miejsce w wyjściowej jedenastce. Nie jest to może golkiper idealny, ale na głowę bije swoich dwóch konkurentów. Jóhan Petur Á Stongum (FRO, 26) – Stongum to jeden z dwóch zawodników, którzy mają podpisane amatorskie kontrakty. Szans na grę raczej nie ma, mimo tego, że trochę w piłkę już gra, to jednak obawiałbym się wystawić go do gry. Heðin Joensen (FRO, 16) – Gdy zajdzie taka potrzeba czy możliwość będę chciał ogrywać Joensena. Obawiam się jednak, że nigdy nie dorówna Magnussenowi. Lewi obrońcy: Tórður Jacobsen (FRO, 17) – to nasz jedyny nominalny lewy obrońca. Na tej pozycji może grać jeszcze dwóch innych zawodników więc obędzie się bez transferów. Więcej powiedzieć o tym chłopaku się nie da. Środkowi obrońcy: Jón Nielsen (FRO, 31) – pracowity chłopak ale za bardzo agresywny, poza tym lepiej żeby nie musiał wchodzić na boisko. Wentzel Mouritsen (FRO, 29) – Drugi z zawodników z amatorskim kontraktem, nieźle potrafi kryć ale jest trochę za bardzo agresywny, strach go wpuścić na boisko. Emil Mikkelsen (FRO, 22) – Podstawowy obrońca. Nieźle gra głową i to chyba wszystko. Aksel Lervig (FRO, 17) – Zdecydowanie lepszy od Nielsena i Lerviga, mimo, że ma dopiero 17 lat. Nabierze doświadczenia to będzie przydatny ale i tak w prze z Mikkelsenem nie stworzą zapory nie do przejścia. Jóhannus Dalbø (FRO, 16) – Najmłodszy środkowy i najsłabszy, pewnie nawet na ławkę się nie załapie. Prawi obrońcy: Rógvi Egilstoft Nilesen (FRO, 19) - przyda się na prawej flance, nieźle wyrzuca piłkę z autu, potrafi w miarę celnie dośrodkować i znośnie gra wślizgiem. Bárður Hansen (FRO, 15) – Tylko 15 lat? Co w takim razie robi on w pierwszym zespole – zapytałem się asystenta. W odpowiedzi usłyszałem bym przeszedł się na trening rezerw to zobaczę dlaczego włączyli go do pierwszej drużyny. Miał rację, więcej pytań nie miałem.
  21. Wrona

    The Edge of the World

    Rano ze snu wyrwał mnie dźwięk telefonu. Na wyświetlaczu komórki pojawiło się nazwisko Justinussena, po kilku sekundach odebrałem. - Słucham? - Wybacz, że Cię budzę ale sprawa jest ważna. Wczoraj wieczorem zgłosił się do mnie pewien człowiek, który jest zainteresowany przejęciem klubu. - Że co? - Spokojnie, nie denerwuj się. Dziś mam się z nim spotkać, zobaczymy czy to poważna sprawa. Wiesz w jakiej kondycji finansowej jesteśmy, a ja chyba jednak nie dam rady tego pociągnąć dłużej. - Dobrze, mam jednak nadzieje, że to nie sprowadzi na nas dodatkowych kłopotów. - Też mam taką nadzieje. Do zobaczenia w klubie. - Do zobaczenia. Ciekawe kto był tym tajemniczym inwestorem. Jeśli tylko nie zechce wprowadzić do klubu swoich ludzi, to może nie ma się czym martwić? Spojrzałem na zegarek, była za pięć siódma. Wiele snu nie straciłem i tak za chwile miał zadzwonić budzik. Dziś trochę luźniejszy dzień, zamiast treningu miała się odbyć wewnętrzna gierka. Zobaczymy co potrafią nasi chłopcy. Na początek postanowiłem wystawić jedenastkę jak najbardziej zbliżoną do tej która grała w poprzednim sezonie. Wyglądała następujaco: Magnussen – Nilesen, Mouritsen, Mikkelsen, Lervig – Durhuus, Petersen – Radinovic-Panic, Rasmussen – Akselsen, Joensen Nie wiedziałem tak naprawdę czego spodziewać się po dzisiejszym meczu. Pytałem samego siebie, o to jak wytrzymają kondycyjnie, jak naprawdę jest z ich wyszkoleniem technicznym. Pierwsza bramka dała mi już odpowiedź na część pytań. Padła ona po stałym fragmencie gry. Mikkelsen uderzył głową, a młody bramkarz tak niefortunie odbił strzał, że piłka trafiła w plecy wycofującego się już Mouritsena. W trzydziestej minucie mogłem obserwować kolejną dziwną bramkę. Petersen podał do Joensena, ten przyjął piłkę i zatrzymał się przed polem karnym, gdy zorientował się, że obrońcy czekają na jego ruch to nie namyślając się długo uderzy i było 2:0. Ten sam zawodnik podwyższył wynik tuż przed przerwą. Tym razem wykorzystał dobre dośrodkowanie Radinovicia-Panicia. Na drugą połowę do gry desygnowałem już inna jedenastkę. Heðin Joensen - Jacobsen, Dalbø, Jón Nielsen, Hansen - Christiansen, Ørvarodd - Falkvard Nielsen, Nónklett - Poulsen, Henning Joensen Obraz gry zmienił się diametralnie. Gołym okiem było widać różnice w umiejętnościach. Mecz po prostu się wyrównał. Oba zespoły stworzyły sobie kila sytuacji, ale największym opanowaniem w polu karnym wykazał się Henning Joensen, strzelając w krótki róg bramki rezerw. Sparing, 16.2.2012: 07 Vestur - 07 Vestur B 4:0 (3:0) (Mouritsen 8’; B. Joensen 30’, 43’; Henning Joensen 72’) Widzów: - MoM: Birgir Joensen - 8,7 (07 Vestur)
  22. Wrona

    The Edge of the World

    DamianJB: Na oficjalnym z farerskiej strony, ale przez ostatnie dwa wieczory trochę go uzupełniłem. Dodałem zespoły rezerw tym którzy nie mieli, dodałem 2. deild aby z jedynki też były spadki itp. CancuN: Dzięki! Debrecen: Elfinn Ørvarodd, Emil Mikkelsen i Tór-Ingar Akselsen Następnego dnia na jednym z farerskich portali pojawił się nagłówek z pilną wiadomością. Zrobiłem sobie na pamiątkę printscreena i trzymam go cały czas na dysku. Kiedyś zachowywało się wycinki z gazet, było w tym coś „magicznego”. A taki printscreen to może co najwyżej leżeć w jakimś folderze. Takie czasy. Choć znając siebie, jeszcze dziś zaopatrzę się we wszystkie dzienniki wychodzące na Owcach, może i tam jakąś wzmiankę o sobie znajdę. Tymczasem musiałem wziąć się do pracy. Czekało na mnie kilkanaście płyt DVD z meczami Vesturu. Magnus Hentze, który jest moim asystentem, wspominał, że jest tego coś około 50 godzin. Do tego dwie grube teczki z uwagi i notatkami zostawionymi przez poprzedniego szkoleniowca. Miałem co robić ale też dysponowałem czasem więc bez obaw mogłem zagłębić w ten gąszcz informacji. Zawodnicy dopiero za kilka tygodni zjawią się w klubie aby rozpocząć przygotowania do sezonu. Jednym z poważniejszych problemów który wymagał rozwiązania była kwestia budżetu płac. Nie może zespół drugoligowy aż tyle wydawać na pensje zawodników. Wynika to nie tylko ze zbyt wysokich kontraktów, ale chyba przede wszystkim ze zbyt licznej kadry. Łącznie z zespołem rezerw na liście płac znaleźć można 42 osoby. Co gorsze tylko jednemu zawodnikowi kontrakt kończy się po tym sezonie. Sytuacja nie wygląda za dobrze, chyba, że udałoby się nam awansować do Effodeildin, gdzie można otrzymać około 300 tys. € za sezon. Wszystko to dzięki nowemu sponsorowi i nowej umowie z telewizją. W tym roku prawa do transmisji sprzedano za 64 miliony duńskich koron (co daje prawie 9 mln €) agencji Kentaro. Nie ma co jednak zawracać sobie głowy w tej chwili grą w Effodeildin, muszę skupić na obecnych rozgrywkach, bo to co obejrzałem potwierdziło moje przypuszczenia. Farerska piłka nożna przez te lata niewiele się zmieniła. Tak na dobrą sprawę mam w składzie trzech piłkarzy, kilku zawodników rokujących jako tako na przyszłość oraz całą armię amatorów, którzy jednak mają podpisane półzawodowe kontrakty. Na transfery nie mam co liczyć, chyba, że uda mi się sprzedać kilku zawodników. Wtedy zwolniły by się jakieś środki w budżecie płac. 14 lutego zawodnicy zjechali się po raz pierwszy w tym roku do klubu, a ja, tym razem już oficjalnie, zostałem przedstawiony kibicom i dziennikarzom jako nowy menadżer zespołu. Nie mogłem się już doczekać pierwszego treningu miałem dość ślęczenia przed telewizorem i analizowania gry naszych przeciwników, a także cichych, a przez to smutnych korytarzy w klubowym budynku. Przed nami sześć sparingów, a pierwszy z Undrið już za tydzień .
  23. Wrona

    The Edge of the World

    Lot z Kopenhagi do Vága Floghavn zajmuje zwykle dwie i pół godziny. Czasami mgła jest na tyle gęsta, że lądowanie się opóźnia. Tym razem jednak pogoda dopisała i jeszcze przed południem znów byłem na Wyspach Owczych. Na miejscu czekał już Øssur, a ja z daleka widziałem jego rozradowaną twarz. Po krótkim powitaniu zagonił mnie do samochodu, bo jak twierdził nie mamy teraz czasu na pogaduszki gdyż czeka na nas umówione spotkanie. Spojrzałem na niego podejrzliwym wzrokiem i zapytałem czy na pewno znalazłem się w tym kraju co powinienem? Stary Troll zaśmiał się i po chwili zacząć krótką opowieść. - Wiem, że pośpiech nie leży w naszej naturze. Tym razem jednak sytuacja jest wyjątkowa. Jedziemy na spotkanie z Arnbjørnem Justinussenem. Nie wiem czy go pamiętasz ale teraz pełni funkcję prezesa 07 Vestur i szuka nowego menadżera dla zespołu. Kilka dni temu zaproponowałem mu twoją kandydaturę. Tego pewnie też nie wiesz, ale gdy zacząłeś pracować w Dunkierce, w naszej prasie pojawiała się nawet wzmianka o tym. Rozumiesz, niewielu trenerów, którzy u nas zaczynali swoją przygodę z piłką, może wpisać sobie nawet czwarto ligowy klub francuski do CV. Albo pracę w dalekich krajach. Był zachwycony ale potrzeba w klubie takiej osoby od zaraz. Wiele jest spraw do uporządkowania ale o tym dowiesz się już od Justinussena. Zaraz będziemy na miejscu, więc plecy prosto, głowa do góry i zrób równie dobre wrażenie na nim, co twoje CV. Siedziba Vestur i lotnisko znajdowało się na tej samej wyspie. Vágar jest trzecią pod względem wielkości wyspą archipelagu i zamieszkuje ją trochę ponad trzy tysiące osób. Vestur to klub młody, powstał w 2007 roku. Cel był szczytny, zamiast kilku mniejszych zespołów na Vágarze powstał jeden większy. Coś jednak się nie udało w tym przedsięwzięciu. Klub wydaje na pensje zawodników więcej niż aktualny mistrz kraju B36, a przecież występują w niższej klasie rozgrywkowej. To był chyba jego największy problem, a ja miałem się zmierzyć z nim. Z prezesem szybko doszliśmy do porozumienia i ustaliliśmy cele na nadchodzący sezon (jak to ładnie określił, na koniec rozgrywek mieliśmy zajmować przyzwoitą pozycję w tabeli). Następnego dnia podpisałem dwuletni kontrakt. Wyspy Owcze znów wyciągnęły do mnie pomocną dłoń. Tak jak jedenaście lat temu zostałem przyjęty tutaj z otwartymi ramionami. Nikt nie podśmiewał się z miejsc w których pracowałem. Ludzie zaczną mnie oceniać dopiero wtedy gdy będą widoczne pierwsze efekty mojej pracy. Powinienem chyba wcześniej tutaj wrócić.
  24. Wrona

    The Edge of the World

    Francja to nie było miejsce dla mnie, okropny język, którego nie potrafiłem się nauczyć i wiele innych rzeczy wręcz wypychało mnie z tego kraju. Więc może dobrze, że nie przedłużyli ze mną umowy? Pracowałem w klubie jeszcze do końca roku, w tym czasie zrobiłem sobie bilans tych ostatnich dwunastu miesięcy. Nie było najgorzej, przekonałem się, że mogę pracować bez pomocy Kapustnikova. To był też jeden z powodów mojej ucieczki z Azerbejdżanu. Musiałem przekonać się czy nasz sukces to efekt dobrej współpracy czy może wszystko zawdzięczałem Kazachowi. Teraz jestem pewny, że nie wszystko. Wiele od niego się nauczyłem to fakt. W kilku elementach był ode mnie lepszy i pewnie dalej jest. Święta znów spędziłem w Polsce. Nie ma to jak rodzinne strony, cisza i spokój. Musiałem jednak jeszcze wrócić do Francji, trzeba było spakować się i dokładnie sprawdzić czy wszystkie notatki, materiały są na swoim miejscu. Ale przede wszystkim musiałem zabrać swojego laptopa, którego zostawiłem w Dunkierce. Coś mnie tknęło aby sprawdzić jeszcze pocztę przed wyjazdem i dobrze zrobiłem. Pół godziny wcześniej przyszedł do mnie mail od Øssura. from: Øssur Jónsson <old.troll@faroefootball.fo> to: Ziemowit Rębajło <bearded.dwarf@faroefootball.fo> date: Thu, Dec 29, 2011 at 4:38 PM subject: Pilne, odpowiedz wcześniej niż za dwa miesiące Ziemowicie! Słyszałem, że w tej Francji nie poznali się na tobie. W sumie dobrze bo mamy tutaj robotę dla Ciebie. Zadzwoń do mnie i to jak najszybciej dasz radę. Podam Ci wtedy więcej szczegółów. Old Troll Øssura Jónssona poznałem jeszcze gdy pracowałem w Royn Hvalba. Duży chłop, ale bardzo serdeczny. Gdy zdecydowałem się wyjechać z Wysp Owczych do Szkocji Øssur pomógł mi założyć maila u nich na serwerze. Nie było to oczywiście moje oficjalne konto, wiedziało o nim tylko wąskie gronie znajomych. Muszę też dodać, że przez te wszystkie lata Farer nigdy jeszcze nie użył słowa „pilne”. Zmobilizowało mnie to działania.. Kilkanaście minut później skończyliśmy rozmawiać. Wiele nie chciał mi powiedzieć, nalegał jednak bym przyjechał do nich. Pomyślałem czemu miałbym tego nie zrobić? Potrzebuje trochę odpoczynku a miesiąc na Owcach dobrze mi zrobi. Tak więc znowu w drodze, kierunek Kopenhaga. Pamiętam jak jedenaście lat temu stałem w kolejce na tym samym lotnisku czekając aż dostanę się na pokład samolotu linii Atlantic Airways. Wtedy byłem 26 letnim, pełnym zapału, niedoświadczonym trenerem. Teraz miałem lat 37, pracowałem w kilku miejscach na świecie, a ostatni rok potwornie mnie wymęczył. Czułem się wypalony i zniechęcony. Do czasu aż usłyszałem zdanie-zaklęcie wypowiadanie przez bileterkę: - Are you ready to go to Faroe Islands? Odniosłem wrażenie, że była w nim zawarta pewna obietnica, jeszcze nieuchwytna, może też niesprecyzowana. Ale była tam. Czułem to. FM: 12.1.1 DB: Duża Ligi (42/21): Anglia (2), Belgia (2), Dania (2), Finlandia (2), Francja (2), Grecja (2), Hiszpania (2), Holandia (2), Islandia (2), Niemcy (2), Norwegia (2), Polska (2), Portugalia (2), Rosja (2), Szkocja (2), Szwajcaria (2),Szwecja (2), Turcja (2), Ukraina (2), Włochy (2), Wyspy Owcze (2) Zasady: własne (bez żadnych pomiotów szatana, ułatwień itp.)
  25. Wrona

    The Edge of the World

    Podpisałem umowę, wcześniej oczywiście rozważyłem wszystkie za i przeciw. Tak na dobrą sprawę to argumenty „przeciw” były w większości. Uznałem jednak, że raz kozie śmierć. Zbiorę niezbędne doświadczenie, a pewnie przy okazji będę wypruwał sobie flaki i stawał na głowie, żeby tylko ze wszystkim zdążyć. Taki los trenera z nikłym doświadczeniem. Nie mam już dwudziestu paru lat by przebierać w ofertach. Za rok skończę trzydzieści siedem, to najwyższa pora by coś zmienić. Podczas mojego pobytu w Ekibastuzie i Şahdağu wydawało mi się, że pracuję dużo i intensywnie. Myliłem się, okrutnie się myliłem. Teraz codziennie czekały na mnie dwa treningi, przed południem seniorów, po południu juniorów. A w weekendy dwa spotkania. Czasami, gdy los był bardziej dla mnie łaskawy, spotkania zespołów odbywały się w bardzo zbliżonych porach. Wtedy miałem jeden dzień wolnego, który przeznaczałem na odsypianie. W USL Dunkerque wytrzymałem przez rok, a raczej to tyle dali mi popracować. W grudniu prezes zaprosił mnie do siebie. Wcale się nie zdziwiłem, raz, że za paręnaście dni kończył mi się kontrakt, a dwa, że spotykaliśmy się co miesiąc. Co prawda zawsze ostatniego dnia ale przecież święta za pasem, niedziwne więc że wcześniej chce omówić postępy jakie poczynili nasi młodzi zawodnicy. Dowiedziałem się jednak, że nie stać klubu na nowy kontrakt dla mnie. Te czterdzieści tysięcy euro rocznie to za dużo dla klubowej kasy. Géhin zapewniał mnie, że jest bardzo zadowolony z mojej pracy, ale zarząd zażądał od niego kolejnych cięć. A że mi jako jedynemu pracownikowi kontrakt kończył się z końcem roku to byłem pierwszy na ich liście. Byłem wyczerpany i chyba też wściekły. Zmęczenie jednak wzięło górę, nie miałem siły się porządnie wkurzyć. Słuchałem przemowy i pochwał z obojętną miną. Prezes musiał ją dostrzec, bał się chyba, że kryje się za nią wielki gniew. Za wszelką cenę nie chciał skończyć mówić. W końcu jednak nie miał wyjścia, a moją jedyną reakcją było kiwnięcie głową. Wstałem i podziękowałem mu za rok pracy. Poprosiłem tyle o rekomendacje. Zapewnił mnie, że jutro będzie gotowa i że wie gdzie ją wysłać. Wyszedłem z jego gabinetu bez słowa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...