Skocz do zawartości

morela

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

morela's Achievements

Nowy

Nowy (1/15)

0

Reputacja

  1. Legia Warszawa, duża baza, FM2011 bez patchów Jest to moje pierwsze podejście do serii Football Manager, więc przy okazji opisując swoją karierę wspomnę o kilku rzeczach, które mnie zdziwiły. Zdecydowałem się na grę Legią Warszawa, bo zawsze mnie to zastanawiała czy tak jak w Fifie, można wygrać każdym grając nawet największymi lebiegami. Właśnie kończę trzeci sezon, poprzedni dwa opiszę pokrótce, bo nic ciekawego się nie działo. Gdy zaczynałem pierwszy sezon wiedziałem, że muszę pogonić ponad połowę drużyny, a przy okazji wygrać przynajmniej puchar polski albo ligę, bo inaczej nici z pieniędzy na transfery. Z zasady nie kieruję się także talentami opisywanymi w internecie, bo co to za frajdy zrobić tzw. samograja. Gram podstawowym systemem 4-4-2 albo ew. diamentem. Podstawowy skład wyglądał mniej więcej tak: Antolović – Wawrzyniak – Choto – Astiz – Vuyo Mere (kupiony za 80 tys. funtów, sprzedany po dwóch sezonach za 1,4mln) – Rybus – Iwański – Pozniak (spory niewypał, kupiony za 400 tys., dobrze pograł pół sezonu, a później sprzedany za nieco ponad 200 tys.) - Radović – Chinyama – Mezenga. Z rezerwowych godnymi uwagi na pewno są Alejandro Cabral – nawet jeżeli nie pasuje wam do koncepcji to warto go zostawić i później drogo sprzedać, Michał Kucharczyk – świetnie się rozwija jako napastnik, wyrasta sporo ponad poziom ligi. Dokupiłem jeszcze przed sezonem Dominica Yobe, który wyrósł mi na porządnego zawodnika i w przeciwieństwie do Antolovicia i Mere'a nie chce uciekać do lepszych drużyn. Jeżeli chcecie zacząć grać Legią to mam kilka rad na początek: 1.Wywalić grajków typu Kumbev, Vrdoljak, Knezevic (łapie horrendalną ilość kartek), Mezenga, Skaba, Machnkowskij. Manu może zostać o ile go utemperujecie, ja się go pozbyłem, bo inni zawodnicy na niego narzekali. 2.Szybko podpisać długie kontrakty z młodzieżą dopóki nie chcą dużych kwot, czyli przede wszystkich Kucharczyk, Żyro, Rybus, Borysiuk (niestety sprzedałem go za 1mln z miejsca, bo myślałem, że lepiej kupić paru zawodników za tę kasę niż go trzymać) 3.Generalnie skład Legii nadaje się od razu na ligę, jednak po sezonie na pewno będzie potrzebny jeden napastnik, środkowy i prawy pomocnik, prawy obrońca i rezerwowy bramkarz. Na te pozycje kupiłem odpowiednio Dawida Nowaka (po prostu genialny, kupuje się go za grosze, a wiele razy sam wygrywał mecze, teraz wart 4mln. funtów i strzelił 11 bramek w CL, 23 w lidze i paręw pucharze polski), Sebastiana Milę (będzie drogi jak na polską ligę, ale się opłaca, z Iwańskim tworzy parę najlepszych pomocników lidze), na prawą obronę wyciągnąłem wspomnianego wcześniej Vuyo Mere'a, a z bramką się nie cackałem i gdy tylko Antolović dał sygnał do ucieczki kupiłem Alphonso Areolę z PSG za 5,25 mln., natomiast jako rezerwowego bramkarza trzymam Henrego Chukwudi (taniocha, a gra całkiem nieźle jak na ligę, przy dobrej obronie nawet nie ma okazji, żeby „puścić szmatę”) 4.Możecie spróbować ściągnąć Piotr Parzyszka, chyba najlepszego Polaka z całego FM11. Zauważyłem go dopiero gdy trafiłem na Arsenal w Lidze Mistrzów i, jak się domyślacie, było już zbyt późno. 5.Co do rezerwy, to Ameryki nie odkryję pisząc, że warto mieć dwóch zawodników na każdą pozycję. Wyjątek można zrobić gdy mamy zawodników, którzy są w stanie grać na kilku pozycjach np. Michał Żyro, który dobrze grał na całej lewej stronie. Przy braku funduszy warto ściągnąć Kamela Zaiema, przez dwa lata powinien dobrze grać, a później będziecie mieć już fundusze na lepszego pomocnika. 6.Zarząd – z nimi przeprowadziłem chyba tyle więcej z rozmów niż z prasą i wszystkimi zawodnikami do kupy. Warto ich prosić o większe fundusze na pensje i transfery, a także budowę nowego kompleksu treningowe, więcej trenerów i fizjoterapeutów. Zacznie to później procentować, a im szybciej zaczniemy się rozwijać tym szybciej przyjdą sukcesy. No więc tak, pierwszy sezon...ustawiłem skład, podstawową taktykę i zacząłem grać. Cały nacisk na atak, pierwszy miecz przegrałem w okolicach połowy sezonu, strzelałem multum bramek. W pucharze polski odpadłem z Ruchem Chorzów i teraz czas na pierwsze „zdziwko”(tak będę nazywał wniosko-zdziwienia dotyczące FM2011). Zdzifko1: Obojętnie jak wiele wygrywasz i jak dobrze byś nie grał, zawsze znajdą się drużyny, z którymi po prostu gra nie idzie. W drugim i trzecim sezonie wygrałem grupę w LM (tutaj muszę ze wstydem przyznać, że powtórzyłem po jednym meczu w obu sezonach). Później jeszcze odprawiłem takie drużyny jak Sampdoria i Atletico Madryt, a u siebie nie radzę sobie z Ruchem Chorzów, Śląskiem Wrocław i często mam problemy z Widzewem. Dopiero ostatnio znalazłem pośredni sposób na takie drużyny, ale na to czas później. Po odpadnięciu z pucharu mogłem skupić się tylko na lidze. Spokojnie dociągnąłem przewagę do końca i mogłem cieszyć się z pierwszego trofeum. Dostałem kasę na transfery, której de facto było żenująco mało, więc tak jak napisałem wcześniej, odprawiłem połowę drużyny i dokupiłem zawodników. Wtedy też zacząłem interesować się talentami i opisami karier umieszczonymi w internecie. Zdzifko2: Jakim cudem ludzie wygrywają LM jakimiś ogórkami z polskiej ligi grając swój pierwszy sezon? Zakładam, że chwaląc się takimi rzeczami nie powtarzali każdego meczu (chociaż mi się zdarzyło powtórzyć mecz gdzie dwóch moich podstawowych napastników złamało nogi, a lewoskrzydłowy zerwał więzadła w kolanie). Przepraszam bardzo, ale nawet zakładając niesamowitą dozę szczęścia przy każdym meczu (wiem, że czasami zdarza się fart) nie da rady ograć kilku drużyn gdzie jeden zawodnik jest więcej wart niż cały klub i jego zarobki tygodniowe przekraczają nasz budżet miesięczny. Nie wiem ile w tym prawdy, ale słyszałem o ludziach, którzy biorą dosłownie wszystkich graczy na wolny transfer, dają im minimalną pensję, a później sprzedają za grosze. Nie wiem też czy to w ogóle możliwe, ale po pierwsze jest to mało realne, a po drugie nie wiem co miałoby to mieć wspólnego z rzeczywistością (z drugiej strony polska drużyna wygrywająca grupę w LM też ma mało wspólnego z rzeczywistością) W wakacje było trochę sparingów, z tego co pamiętam, wygrałem wszystkie. Superpuchar polski ze Śląskiem, oj tak, tu było ciężko, pomimo przewagi przez cały mecz skończyło się dopiero na dogrywce. W ten sposób zdobyłem drugi puchar (nic nie wart, ale to już inna sprawa), zakwalifikowałem się do Ligi Mistrzów, co mnie mocno zdziwiło. Bez problemu pojechałem wszystkich w kwalifikacjach. Zaczął się drugi sezon i tu przyszedł czas na kolejne zdziwienie... Zdzifko3: Wszyscy główni oponenci w lidze się osłabili, ja dokonałem wzmocnień, a jest dużo trudniej niż w pierwszym sezonie. Co prawda od połowy sezonu włączyłem się w wyścig o mistrzostwo, ale trochę to dziwne, że wygrywam z Chelsea 4-1 w LM, a nie radzę sobie z Widzewem. Właśnie, skoro już wspomniałem o Chelsea. Mocno zastanawiała mnie Champions League w Managerze. Wylosowałem dość mocną grupę moim zdaniem: Chelsea Londyn, Sporting Lizbona, Glasgow Rangers i co? I wygrałem 4 mecze, 2 zremisowałem. Pierwszy z Rangersami u siebie 2-1, drugi ze Sportingiem 1-0 na wyjeździe po ich samobóju z 90 minuty. Trzeci z Chelsea u siebie wspomniane 4-1, później remis po 1 ze Sportingiem, kolejne zwycięsto nad Rangersami i remis z Chelsea 2-2. Nie wiem kto odpowiada za symulacje, ale specjalnie zapisałem grę i powtórzyłem mecze...z Chelsea dostałem raz 6-0, raz 5-1, ze Sportingiem 4-1 i 4-0, z Rangersami 3-0. Jak to się stało, że za pierwszym razem tak się udało? Widocznie było mi nie dość szczęścia, bo wylosowałem Cagliari w 1/8, 1-0 na wyjeździe, u siebie 4-1 (w dogrywce wbiłem im 4 bramki). Przyszedł czas na Arsenal i powiem teraz szczerze, gdybym z nimi wygrał to rzuciłbym to w diabły. Mogę zrozumieć wiele rzeczy, ale skoro FM ma być najbardziej realistycznym symulatorem, to nie powinno dochodzić do takich rzeczy, że jakieś kaleki z Polski ogrywają najlepsze drużyny na świecie. Dostałem dwa razy po 3-0 i skończył się ten dziwny sen. Jeżeli chodzi o nasza Ekstraklasę, to od momentu odpadnięcia z LM moja drużyna zaczęła zwyżkować. Skończyło się na tym, że grając trzeci sezon mam bodajże 32 mecze bez porażki w lidze. Jak się domyślacie udało mi się sięgnąć po tytuł. W następnym poście opiszę trzeci sezon
×
×
  • Dodaj nową pozycję...