Wiem i wydaje mi sie, ze wymagalo to duzej odwagi, zeby przyznac sie publicznie. Chce mu tylko pomoc uzmyslowic, ze rodzinie wiecej da jego powrot do "normalnosci" niz $$, które teraz sa a za chwile pewnie i tak ich nie bedzie, jesli sie nie wezmie za siebie
A czy zrobi to w szpitalu, u psychologa czy sam siła woli - to akurat najmniej istotne