"To!" przeczytałem już dwukrotnie i powoli, na fali hajpu filmowego, przymierzam się do trzeciego razu :) Tu jest wszystko to, co w Kingu najlepsze: obrazek obyczajowy małego miasta (z Maine jak zwykle bodajże), dorastający chłopcy (to niesamowite, jak Kingowi wychodzą opowieści o dojrzewaniu, nawet w małych formach jak w nowelce "130. kilometr" ze zbioru "Bazar złych snów" to potrafi), wzrastanie zła, strach... Tylko zakończenie mogłoby być trochę lepsze, ale z zakończeniami, to akurat King imho dosyć często ma drobne problemy. Tak czy inaczej, dla mnie to jego opus magnum, dzieło życia i dalej mógłby już nie pisać :)