Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'v2' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Strefa Administracyjna
    • Ogłoszenia Administracji
  • Football Manager 2024 (FM 2024, FM 2023, FM 2022, FM 2021, FM 2020)
    • Football Manager 2024 (FM 2024)
    • Football Manager 2023 (FM 2023)
    • Seria Football Manager
    • Taktyki i trening
    • Kariery
    • Scena FM
  • Inne
    • Piłka Nożna
    • Sport
    • Różne
    • Gry komputerowe
    • Porady sprzętowo-techniczne
  • Youth only Youth only
  • Fantasy Premier League Fantasy Premier League
  • Journeyman Journeyman
  • Gramy online w Football Managera Gramy online w Football Managera
  • Polakman Polakman

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Website URL


Gadu Gadu


Skype


Klub w FM


Ulubiony klub


Skąd


Zainteresowania

Znaleziono 1 wynik

  1. Co to był za dzień, nigdy bym nawet w najśmielszych snach nie przypuszczał że mogę dojść aż tak daleko. Mamy rok 2001, tłumy kibiców, końcówka sezonu, pot który schodzi po plecach niczym wodospad oraz wysoka temperatura te wszystkie atuty sprawiają że emocje w dniu ostatniego meczu sięgają zenitu. Ale przechodząc do rzeczy, gramy ostatni mecz w sezonie, nasza Olympique Marsylia gra z PSG w ostatnim meczu drużyny do lat 16, wygrana daję mistrzostwo i glorie ,przegrana 4-te miejsce i gorzką pigułkę do przełknięcia. Niestety mecz przegrywamy 3:0, i zajmujemy wspomniane wcześniej miejsce. Ja jako 16 letni Francuzik nawet nie poczułem woni skoszonej trawy, cały mecz spędziłem na ławeczce . Dwa lata później już mając 18 lat stwierdziłem że nadszedł mój czas w Marsylii i postanowiłem zmienić klub. Za dosłowny worek piłek zastałem sprzedany do Luksemburga, a konkretnie do klubu FC Wiltz 71, i tu mój talent eksplodował w 4 sezony, 2 razy król strzelców tamtejszej ligi . Dobra postawa w klubie doprowadziła do awansu do słonecznej Hiszpanii. Za dokładnie 40 tys euro poszedłem do katalońskiej Badalony grającej w Secundzie Division B (3 liga) .Już w pierwszym sezonie po rundzie ligowej zajeliśmy pierwsze miejsce a ja byłem Wice-liderem tabeli strzelców (22 gole). Nadeszły baraże, w pierwszym meczu z zespołem Cadizu wygraliśmy na wyjeździe 1:0 ,więc w rewanżu byliśmy w lepszej sytuacji. Mamy datę 12.maj.2008 rok mecz pomiędzy Badaloną a Cadizem pierwszy mecz 1:0. Po połowie był remis 1:1 a ja strzeliłem pierwszą z bramek, i wtedy w przerwie trener wszystko zwalił ,każdy dostał opierdol ,dowiedzieliśmy się coś o naszych słabościach ,Martinez nawet bidonem dostał ,złość trenera było nieuzasadniona, więc w drugiej połowie zamiast o grze myśleliśmy o złości trenera ,trema była niesamowita ,co w rezultacie dało wynik 6:1 i odpadliśmy z baraży . Zespół nie awansował do ligi abelate , czego nie można powiedzieć o mnie ,ponieważ kupiła mnie Granada ,upragniona gloria i chwała nadchodzi ,pieniądze ,porsche ,dziewczyny już czekały na mnie . No ale niestety miał być awans sportowy, a zrobiła się 6 liga bo grałem w rezerwach gdzie nie miałem zbytniej motywacji .Po sezonie klub rozwiązał ze mną kontrakt, a ja pół roku później z powodu braku klubu w wieku 24 lat skończyłem karierę . Postanowiłem wrócić do Francji, do rodzinnej Marsylii. Za pieniądze uzbierane w czasie kariery piłkarskiej otworzyłem restauracje ,,France Kebap" co było po części spowodowane tureckimi korzeniami. Jednak sukces ,,Kebabu" nie załatał mi pustki spowodowanej brakiem piłki. Próbowałem być sędzią piłkarskim ale to nie dla mnie. I właśnie wtedy pojawiła się okazja na zrobienie licencji UEFA PRO ,która dawała możliwość trenowania drużyny .Po rocznym kursie okazało się że zabrakło mi kilku punktów i jak się później okazało nie otrzymałem licencji. Na szczęście Prezes amatorskiego klubu US Municypalne (4 liga) zatrudnił mnie na posadzie managera ,celem było utrzymanie. Z samego rana spotkałem się w kawiarni z Ludvikem Voncibe'lem ,prezesem klubu US. Warunki kontraktu były już ustalone ,jutro miałem przyjść i podpisać kontrakt. Po zakończonym spotkaniu poszedłem do restauracji która okazała się prawdziwą żyłą złota .Tłumy waliły drzwiami i oknami ,,najlepszy kebab w Marsylii" - Pisała bardzo znana i szanowana gazeta Le'Kebabe . I tu nagle niczym Chuck Norris w reklamie WBK przyszedł Zinedine Zidane , przyszedł nie po sianko ,ale po kebaba który bardzo mu smakował . - Witam pana w mojej restauracji mam nadzieję że smakuję kebab - powiedziałem podchodząc niewinnie - Bonjour mesie , o tak kebab był świetny Francja wklepana do tureckiego specyfiku - Nagle Zizu popatrzył się na mnie i stwierdził że mnie zna -Czy pan czasami nie grał w Hiszpanii ? (Byłem w szoku że taki piłkarz mnie zna) -Tak , grałem w Granadzie w drugiej lidze ale skończyło się jak marnie (Godzina późnej...) -Skoro tak bardzo kocha pan piłkę to czemu nie zostaniesz managerem ? -Odparł ZIzu -Kiedyś chciałem ale oblałem test w UEFIE a bez tego nie mogę prowadzić zespołu ,ale mimo to jestem managerem amatorskiego klubiku z przedmieść Marsylii -Bo nie ma pan doświadczenia ,w Realu u Mourinho jest teraz staż ,ja szukam kandydata. Myślę że nadajesz się na to miejsce Rozmawiałem z samym w sobie Zidane ponad godzinę ,wydaję się być bardzo sympatycznym panem . Postanowiłem zrezygnować z funkcji szkoleniowca-amatora. Następnego dnia udałem się na 6 - miesięczny staż u Jose Mourinho gdzie miałem nabrać doświadczenia. (6 miesięcy później...) Po skończonym stażu u takiego geniusza postanowiłem znów spróbować uzyskać licencje .Po rocznym kursie i egzaminie przyszedł czas na wyniki. Nerwy ma ze stali ,ale w ten dzień nawet mnóstwo litrów wódki go nie usunie . Dużo nauczyłem się w Realu , więc myślałem bardzo optymistycznie . Nagle Michael Platini wyczytał moje nazwisko ,,Krzysiek Necib, gratuluję, uzyskał pan licencję UEFA Pro. Moje marzenie się spełniło ,bardzo dużo zawdzięczam Zidanowi który załatwił mi staż. Postanowiłem nie świętować sukcesu tylko wziąć się ostro do roboty . Rozpocząłem szukanie pracy ,wolne posady były w niemieckim Bochum ,francuskim Stade de Reims oraz tureckim Sivaspoze ,nadal nie mogę się zdecydować ale będzie to pewnie klub z bogatą historią oraz z ciekawymi piłkarzami. Po namyśle postanowiłem że zostanę w ojczyźnie , i obejmę Stade de Reims . Klub ma za sobą bogatą historię , sześć razy mistrz Francji ,dwa razy finał LM gdzie przegrywał tylko z najlepszą drużyną świata wielkim Realem Madryt . Około godziny ósmej pojechałem podpisać kontrakt ,w gazetach było bardzo huczne ,,Wychowanek Jose Mourinho odbuduje Stade de Reims " - pisał L'Equipe Spotkanie z prezesem było bardzo ciekawe . Zaoferował mi 4 letni kontrakt ,dzięki któremu miałem zarabiać 3000 tys euro . Moim celem na sezon jest awans do Ligue 1, patrząc na zawodników cel jak najbardziej do zrealizowania .Problemem wydawał się budżet na transfery bo był zerowy ,ale klub wymagał tylko kosmetycznych poprawek więc będzie okej . Miałem kilka dni na zastanowienie czy mi pasuję taki kontrakt i budżet ,wydaję się że tak ,ale jednak prezes chcę dokładnej decyzji aby nie było niespodzianek ,są wakacje więc nie ma potrzeby aby się spieszyć. Po kilku dniach zadzwoniłem do prezesa i powiedziałem że zgadzam się na warunki kontraktu , spytałem się ,kiedy mogę zacząć .I tu spotkała mnie przykra niespodzianka ,nowym managerem zespołu został Marniano Bristolski z Rosji .Ja tak można ,to ja miałem być na jego miejscu - powiedziałem prezesowi ,a on co mi odpowiedział ?! ,że to on zatrudnia managerów ,a Rosjanin wydaję się lepszym managerem ode mnie . Wieczorem udałem się do baru ,aby się po prostu uchlać ,tyle pracy na nic . We wszystkich klubach miejsca były pozajmowane ,a mi pozostała tylko przynosząca dobre zyski ,,budka z kebabem" . Po kilku piwach byłem już tak nawalony że było mi wszystko obojętne . Nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna . - Cześć ,czy mogę się przysiąść - powiedziała swoim ślicznym głosem dziewczyna - Jasne ,a dlaczego tak ładna dziewczyna jak ty chcę się przysiąść do takiego idioty jak ja ,w dodatku nawalonego - Bo widzę że coś cię gryzie skoro siedzisz tu i pijesz, w dodatku jesteś sam - Jak masz na imię ? - spytałem - Selen a ty ? - Krzysiek -To powiesz mi Krzysiek co cię gryzie ? - Powiedziała do mnie zagryzając wargi - Jestem byłym piłkarzem - beztalenciem w dodatku chcę być managerem ,już miałem dogadany kontrakt ,i tu nagle klub mnie oszukał - powiedziałem ze łzami w oczach , wypijając kolejnego browara - Wiesz co ja jestem samochodem jak chcesz mogę cię podwiesić do domu bo jesteś już bardzo pijany. (Wypowiadając te słowa urwał mi się film) Rano obudziłem się z bólem głowy w swoim łóżku a obok mnie leżała Selen ,jak się późnej okazało spędziliśmy upojną noc. Gdy wychodziła pocałowała mnie na pożegnanie i dała swój numer ,nagle poczułem że serce wali mi jak młot a po ciele chodzi rój mrówek . Chyba się zakochałem ? - pomyślałem .Przez cały czas myślałem o Selene ,którą kochałem a tak naprawdę nic o niej nie wiedziałem. Nagle usłyszałem dźwięk mojej komórki ,numer był nieznany a początek +48 ,co to za kraj ? , pomyślałem . Odebrałem telefon ,i usłyszałem pewnego pana który przedstawił się jako prezes niejakiej Łysicy Bodzentyn . Jeżeli ktoś ma Deja Vu, to ma rację bo chcę dokończyć poprzedniego mojego opka, no a niestety wymieniłem sprzęt.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...