Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'ankieta' .
-
Paweł Wikieł odchodzi na emeryturę! Ta wiadomość zaskoczyła całą piłkarską Polskę. My jako jedyni zdołaliśmy namówić go to wywiadu. Już dziś dzień pierwsza, serdecznie zapraszamy: -Witam panie Pawle. Jak na emeryturze? -Dzień dobry. Szczerze mówiąc nie poczułem jeszcze różnicy.- -Długo się pan nad tym zastanawiał? W końcu rzadko trenerzy decydują się na emeryturę po tak udanym sezonie. Z drugiej strony mało który sezon był dla pana nieudany, szczególnie jako trener. - Na początku bardzo dziękuje za te miłe słowa. Wiem o co panu chodzi. Czy nie szkoda mi odchodzić z klubu teraz? Powiem panu tak, najlepszy moment to właśnie po takim sukcesie. Po prostu poczułem, że już się wypalam. Następny sezon męczyłbym się Jutylko. A to utrudniłoby odnoszenie kolejnych sukcesów. -Mógłby nam pan opowiedzieć jak zaczęła się pańska historia z piłką? -Dość tradycyjnie. W tych czasach każdy grał w piłkę, więc ja też jakoś. Nigdy szczególnie nie interesowałem się piłką, ale w siódmej klasie mieliśmy zawody międzyszkolne, a nasz trener skręcił kostkę i w zastępstwie musieliśmy wziąć nauczycielkę, która nie zna się na piłce nożnej. Zawsze miałem cechy przywódcze, więc postanowiłem zostać wtedy grającym trenerem. Udało nam się wygrać wszystkie spotkania, a ja dostałem się do szkółki Legii Warszawa. Długo tam nie pograłem, bo moja rodzina przeniosła się do Lublina. Tam szybko zgarnął mnie Motor Lublin, ale na studia wróciłem do stolicy i tutaj kontynuowałem karierę. Najpierw w Polonii, później krótki epizod w Legii i wyjazd za granicę. Resztę historii większość już zna. -Jednak dla tych, którzy nie znają pana osiągnięć jako zawodnika. Mógłby pan to opowiedzieć? -Szczerze mówiąc nie lubię za bardzo opowiadać o sobie. Ale dobrze. Wyjechałem za granicę, bo trafiła się oferta z AEK Ateny. Ten zespół grał wtedy szybką ofensywną piłkę, co bardzo odpowiadało mojemu stylowi gry. Jako boczny obrońca mogłem grać sporo w ofensywie, a w defensywie wspomagali mnie defensywni pomocnicy i pozostała trójka obrońców. Po 2 latach odszedłem do Levante. Jednak Hiszpania to nie była moja bajka. Już zimą odszedłem do PSV. I tam ta koszmarna kontuzja... cdn..