Skocz do zawartości

nauro

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    375
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez nauro

  1. LISTOPAD 2015

     

    Transfery z klubu:

    Sam Gaughran -> Cambridge C (wypożyczenie)

    Dawid Radomski -> Stalybridge (wypożyczenie)

     

    Vanarama Conference [19-24/46]:

    [1] Lowestoft - Wrexham [3] 5:4 (Haynes-Brown, Byrne-Hewitt 2, Asante, Smith)

    [14] Nuneaton - Lowestoft [1] 2:5 (Smith 2, Asante 2, Tumwa)

    [1] Lowestoft - Gateshead [11] 5:3 (Layne, Hodd, Asante, Dembele 2)

    [21] Dover - Lowestoft [1] 2:3 (Byrne-Hewitt 2, Tumwa)

    [1] Lowestoft - Eastleigh [4] 2:0 (Haynes-Brown, Asante)

     

    Tabela

     

    Piłkarz miesiąca:

    1. Jordan Burrow (Lincoln), 2. Steven Smith, 3. Curtis Haynes-Brown (obaj Lowestoft)

     

    Młody piłkarz miesiąca:

    1. Steven Smith, 2. Lewis Byrne-Hewitt (obaj Lowestoft), 3. Liam Monelle (Havant & W)

     

    Puchar Anglii 1. Runda:

    Stockport - Lowestoft 3:4 (Layne 2, Dembele, Jarvis)

     

    Z naszych wyczynów w listopadzie jestem zadowolony (w końcu wygrywaliśmy wszystko jak leci), ale też nie do końca... Wymęczone wygrane z Wrexham, Dover czy w Pucharze Anglii z niżej notowanym (grającym o klasę niżej) Stockport chluby nie przynoszą. W meczu z Nuneaton na 2 tygodnie wypadł kontuzjowany Sturrock, a przy słabszej formie Asante, Reeda czy Layne'a o bramki zadbał wypożyczony z Norwich Byrne-Hewitt.

    Jeszcze wracając do jednego z meczów, aż chce się sparafrazować słowa wielkiego Jana Kochanowskiego, a mianowicie: "Wielkieś mi uczyniło luki w składzie moim, moje drogie Dover, faulowaniem swoim"... tak jest, nie minęło pół godziny gry, a już musiałem przeprowadzić dwie zmiany. Z kontuzjami zeszli Gleeson i Brown. Na szczęście tylko uraz naszego kapitana był poważniejszy, wypadł z gry na 2 tygodnie.

    W kolejnej rundzie Pucharu Anglii zagramy na wyjeździe z Plymouth, zaś naszym pierwszym rywalem w tegorocznym FA Trophy będzie Stalybridge z naszym Dawidem Radomskim na wypożyczeniu.

  2. @judzi: nie dziękuję, żeby nie zapeszyć :P

     

    -----

     

    PAŹDZIERNIK 2015

     

    Transfery do klubu:

    Michael Hollingsworth -> FT (ostatnio Boston Utd)

     

    Vanarama Conference [14-18/46]:

    [1] Lowestoft - Whitehawk [23] 2:1 (Layne, Sturrock)

    [1] Lowestoft - Dartford [4] 4:1 (Hodd, Layne 2, Byrne-Hewitt)

    [21] Bradford PA - Lowestoft [1] 2:2 (Simpson s., Brown)

    [10] AFC Wimbledon - Lowestoft [1] 1:5 (Layne 2, Hodd, Smith, Sturrock)

    [1] Lowestoft - Havant & W [24] 6:1 (Layne 3, Asante, Gogic s., Hodd)

     

    Tabela

     

    Piłkarz miesiąca:

    1. Curtis Haynes-Brown, 2. Rossi Jarvis (obaj Lowestoft), 3. Jack Dyer (Nuneaton)

     

    Młody piłkarz miesiąca:

    1. Dessie Hutchinson (Whitehawk), 2. Steven Smith (Lowestoft), 3. Matt Crooks (Kidderminster)

     

    Puchar Anglii 4. Runda Kwal.:

    Lowestoft - Bradford PA 1:1 (Smith)

    Bradford PA - Lowestoft 0:3 (Layne, Jarvis, Byrne-Hewitt)

     

    W październiku doszedłem do wniosku, że lepiej gra się nam z teoretycznie silniejszymi rywalami, co widać zresztą po wynikach. Najpierw męczyliśmy się strasznie z przedostatnim w tabeli Whitehawk (inna sprawa, że ich gol nie powinien zostać uznany z powodu kilometrowego spalonego), potem z łatwością ograliśmy mocne Dartford, by w ostatnich 10 minutach meczu strzelić dwa gole i wyrwać remis innemu z beniaminków. Zresztą strzał Toma Browna - stadiony świata.

    W Pucharze Anglii również trafiliśmy na Bradford PA. W pierwszym meczu sędzia zdecydowanie pomagał rywalom, ale udało się ugrać remis, choć kończyliśmy w dziesięciu po drugiej żółtej dla Smitha. W rewanżu udało się zamieść nimi murawę na ich terenie, co smakowało jeszcze lepiej.

    Na sam koniec urządziliśmy sobie trening strzelecki w starciu z czerwoną latarnią tabeli. Orkiestra o nazwie Lowestoft grała jak z nut, a dyrygował nią najlepszy w naszej drużynie w październiku (przynajmniej moim zdaniem, jak widać zarząd ligi uważał inaczej) Isaac Layne. Drugie z rzędu trofeum dla Managera miesiąca trafiło w moje skromne, niegodne ręce :P

     

    Dostałem też ofertę od Olimpii Grudziądz, ale nie byłem zainteresowany.

  3. WRZESIEŃ 2015

     

    Vanarama Conference [7-13/46]:

    [7] Kidderminster - Lowestoft [2] 1:5 (Asante, Sturrock 2, Jarvis, Gleeson)

    [13] Woking - Lowestoft [1] 2:3 (Asante 3)

    [1] Lowestoft - Barnet [22] 2:0 (Sturrock, Haynes-Brown)

    [1] Lowestoft - Aldershot [5] 3:1 (Hodd 2, Layne)

    [1] Lowestoft - Forest Green [9] 3:1 (Layne, Sturrock, Dembele)

    [7] Grimsby - Lowestoft [1] 1:0

    [11] Macclesfield - Lowestoft [1] 0:2 (Asante, Smith)

     

    Tabela

     

    Piłkarz miesiąca:

    1. Curtis Haynes-Brown (Lowestoft), 2. Dan Fitchett (Aldershot), 3. Rossi Jarvis (Lowestoft)

     

    Młody piłkarz miesiąca:

    1. Harvey Hodd, 2. Steven Smith (obaj Lowestoft), 3. Brandon Barker (Forest Green)

     

    Wrzesień rozpoczęliśmy od serii mniej lub bardziej okazałych zwycięstw. Sturrock trochę obniżył loty, przez co w klasyfikacji strzelców zrównał się z nim Fontaine z Alfreton. Świetny początek miesiąca miał też Asante, ale z nim jest taki problem, że potrafi zagrać jeden wybitny mecz, a potem notuje pod rząd kilka takich występów, że zdejmuję go z boiska w przerwie albo niedługo po niej, bo aż mnie oczy bolą od tego jakie sytuacje marnuje.

    Później przyszedł mecz z Grimsby, w którym nie wiem co się stało. Choć w sumie wiem, koszmarny dzień mieli moi napastnicy. Grało ich łącznie pięciu (trzech w podstawowym składzie, dwóch weszło z ławki), ale żaden nie miał w tym meczu noty wyższej niż 6.4, a to już coś znaczy. Potem przyszedł feralny rzut rożny dla rywali, koszmarny błąd naszego bramkarza (Oxborough źle obliczył tor lotu piłki i rywal strzelił właściwie do pustej) i druga porażka w sezonie stała się faktem. Na szczęście potem odbiliśmy sobie wszystko na Macclesfield, choć i tu nasza pierwsza połowa nie urywała przysłowiowej dupy ani niczego innego. Wszystko zmieniło się, gdy na boisko wszedł Isaac Layne. Sam gola nie strzelił, ale miał udział przy obu.

    Potem wybrano mnie na menadżera miesiąca w lidze.

     

     

    ---

    Dalej zastanawiam się jak to jest, że gracze wolą być wypożyczani ligę niżej niż do mojego klubu, ale mniejsza o większość. Jakieś uwagi? Coś mam dodać, poprawić, ewentualnie usunąć? Komentujcie śmiało :)

  4. SIERPIEŃ 2015

     

    Transfery do klubu:

    Ben Burgess -> (Norwich, wypożyczenie)

    Lewis Byrne-Hewitt -> (Norwich, wypożyczenie)

     

    Mecz towarzyski:

    Dereham - Lowestoft 0:3 (Dembele, Smith, Gordon s.)

     

    Vanarama Conference [1-6/46]:

    [-] Accrington - Lowestoft [-] 1:6 (Naismith s., Sturrock 3, Mingoia s., Reed)

    [1] Lowestoft - Lincoln [2] 4:2 (Sturrock 2, Asante, Moutaouakil s.)

    [22] Altrincham - Lowestoft [1] 0:6 (Sturrock 2, Reed, Brown, Bakare 2)

    [1] Lowestoft - Alfreton [16] 5:0 (Sturrock, Keane s., Hodd, Dembele, Layne)

    [1] Lowestoft - Halifax [4] 1:2 (Bakare)

    [13] Bristol Rovers - Lowestoft [2] 2:5 (Asante 3, Hodd 2)

     

     

    Tabela

     

    Piłkarz miesiąca:

    1. Blair Sturrock, 2. Curtis Haynes-Brown, 3. Rossi Jarvis (wszyscy Lowestoft)

     

    Młody piłkarz miesiąca:

    1. Aaron Tumwa, 2. Steven Smith (obaj Lowestoft), 3. Ricardo Santos (Lincoln)

     

    W sierpniu mój klub patronacki, Norwich, zaoferował mi wypożyczenie dwóch zawodników, z czego skwapliwie skorzystałem. Wkrótce rozpoczęły się rozgrywki ligowe. Przed sezonem umówiłem się z zarządem, że plan jest taki, by uniknąć spadku. Tymczasem pierwsze mecze sprawiły, że doszedłem do wniosku, iż możliwe jest coś więcej. Szło nam naprawdę wybitnie, problemy ze skutecznością gdzieś zniknęły, a i liczba błędów w obronie znacząco zmalała. Blair Sturrock zaczął trafiać do siatki tak regularnie, że aż przecierałem oczy ze zdumienia co ten 33-letni Szkot wyprawia. Do tego mieliśmy sporo farta, bo rywale często strzelali samobóje. Szczególnie zapadł mi w pamięć jeden z nich z meczu przeciwko Alfreton, gdy ich obrońca nazwiskiem Keane tak niefortunnie wślizgiem wybił piłkę spod nóg wbiegającego w pole karne Kyle'a Asante, że wyszedł mu z tego naprawdę ładny swojak.

    Potem przyszedł zimny prysznic i porażka z Halifax, która sprawiła, że wyprzedzili nas oni w tabeli ligowej. Na szczęście w pojedynku z Bristol Rovers już wszystko wróciło do normy. Sezon zapowiadał się naprawdę wyśmienicie.

    Nie uniknęliśmy też kontuzji. Najpierw na 2 tygodnie wypadł Bradley Woods-Garness, potem na 4-5 tygodni Jake Reed i "wreszcie" na 6-7 tygodni Alton Thelwell.

  5. CZERWIEC-LIPIEC 2015

     

    Transfery do klubu:

    Steven Smith (wykupiony z Braintree, 120 tys. zł.)

    Adam Doyle (Bishop's Stortford, FT)

    Michael Bakare (FT, ostatnio Braintree)

    David Noble (Oldham, FT)

    Tom Brown (FC United, FT)

    Aaron Tumwa (Farnborough, FT)

    Callum Harrison (FT, ostatnio Colchester)

    Kaka Dembele (FT, ostatnio Dartford)

    Ebrima Adams (FT, ostatnio Dartford)

    Isaac Layne (FT, ostatnio Southend)

    Aston Oxborough (Norwich, przedłużenie wypożyczenia)

     

    Transfery z klubu:

    Adam Smith, Dale Cockrill, Erkan Okay, Robert Eagle, Andrew Fisk, Chris Henderson, Shaun Bammant -> FT

    Jefferson Louis -> FT -> emerytura

     

    Mecze towarzyskie:

    Lowestoft - Huddersfield u-21 1:1 (Hodd)

    Lowestoft - Ipswich u-21 4:3 (Gleeson, Woods-Garness, Brown, Haynes-Brown)

    Lowestoft - Manchester United u-21 2:2 (Sturrock 2)

    Lowestoft - Norwich 1:1 (Haynes-Brown)

     

    Jak widać trochę wzmocniłem skład, szczególnie jeśli chodzi o atak, co może się przydać w mojej hiperofensywnej taktyce. Wykupiłem też z Braintree Stevena Smitha. Irlandczyk, choć nie ustrzegł się paru błędów, zaimponował mi podczas wypożyczenia. Z kwoty 120 tys zł tylko 55 tys zapłacę od razu, reszta idzie w ratach.

    W meczach towarzyskich niestety nie zachwycaliśmy, choć rywale nie byli jacyś wyjątkowo słabi. Niby tylko ekipy juniorskie, ale np w takim Manchesterze United występowali m.in. Angelo Henriquez i Wilfried Zaha. Zresztą obaj ci gracze uratowali tyłki swojej drużynie, gdyż do 88' minuty prowadziliśmy 2:0.

    Zadowolony jestem bardzo z wyniku z Norwich. Rok temu rozbili nas 6:0, w tym roku było już 1:1 i to mimo tego, że od 54' minuty graliśmy w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Tumwy. I dalej jestem zdania, że gdyby Rossi Jarvis zamiast czekać cholera wie na co podał do któregokolwiek z trójki ruszających do przodu napastników, to mogliśmy zgarnąć pełną pulę. Co było potem, łatwo się domyśleć - głupia strata, kontra gości i remis.

     

    Wkurza mnie trochę, że mało kto chce do mnie w ogóle przychodzić...na 10 grajków, którym wyślę zapro na testy ewentualnie ofertę kontraktu każe mi sp...okojnie oddalić się w bliżej nieokreślonym kierunku...Gracze z Premiership/Championship/League One wystawieni do wypożyczenia wolą nierzadko iść do klubów nieligowych zamiast do mnie...nie mówiąc o graczach z zagranicy...tych w ogóle nie mogę ściągać, bo każdy chce kontrakt profesjonalny, a tych zaproponować nie mogę...inna sprawa że jak wystosowałem do zarządu prośbę o zmianę statusu klubu na profesjonalny, to mnie olali. No ale sam tego chciałem decydując się na taką karierę. :)

  6. Witajcie, oto moja nowa kariera. Wstępnie nie zamierzałem jej tu opisywać, ale pierwszy sezon wyszedł mi powyżej oczekiwań, więc stwierdziłem, że w sumie czemu nie. W tym poście zamieszczę trochę screenów i statystyk dotyczących rozgrywek sezonu 2014/15. Byłbym wdzięczny za napisanie mi w komentarzach czy wolicie żebym opisywał każdy mecz z osobna, czy też tworzył posty, z których każdy by podsumowywał jeden miesiąc. Mam nadzieję, że się spodoba.

     

    -----

    Wersja FM: 15.3.2

    DB: Duża (15.3.0) + dodatkowi piłkarze z Afryki

    Ligi [29/10]]: Anglia (6), Belgia (3), Francja (4), Hiszpania (3), Holandia (2), Niemcy (2), Polska (2), RPA (2), Włochy (3), Urugwaj (2)

     

    Drużyna: Lowestoft Town FC

    Rok założenia: 1884

    Status: Półzawodowy

    Prognoza mediów: 11 miejsce (o ile dobrze pamiętam :P)

    Oczekiwania zarządu: Bezpieczne miejsce w środku tabeli

    Budżet transferowy: 53 tys zł

    Budżet płacowy: 37,7 tys zł

    Stadion: Crown Meadow (3000 miejsc, 466 siedzących)

    Baza treningowa: kiepska

    Obiekty młodzieżowe: podstawowe

     

    TAKTYKA

     

     

    TRANSFERY

     

     

    SZTAB SZKOLENIOWY

     

     

    KADRA CZ. 1

    KADRA CZ. 2

     

    WYNIKI CZ. 1

    WYNIKI CZ. 2

    WYNIKI CZ. 3

     

    TABELA

     

    Jak widać zdecydowałem się na bardzo ofensywną taktykę, która wcześniej przynosiła mi sukcesy w poprzednich karierach, które grałem dla przyjemności (Cercle Brugge, Sparta Rotterdam, reprezentacje Francji i Meksyku). Wyniki osiągałem różne...zdarzały się łatwe wygrane z wyżej notowanymi rywalami, szczególnie w FA Trophy, które ku zdziwieniu zarządu, kibiców jak i moim samym wygrałem...choć po łomocie jakim mi sprawiło w pierwszym meczu półfinałowym Bristol Rovers, nie spodziewałem się, że w ogóle zagram w finale. Stało się. Bywały również wpadki z typowymi ogórkami.

     

    Ligę również udało się wygrać, co zapewniło nam bezpośredni awans o klasę wyżej. Długo liderem było Chorley, które na samym początku zdobyło sporą przewagę nad resztą stawki (w pewnym momencie nawet over 10 punktów), ale potem zaczęli trochę cieniować i ostatecznie to my sięgnęliśmy po majsterka...choć z nimi akurat dwa razy przegraliśmy. Chorley jednak mimo drugiego miejsca w tabeli nie awansuje wyżej, gdyż w barażach ulegli Tamworth, które z kolei przegrało z Bradford PA.

     

    Jeśli chodzi o kadrę, to najlepszym naszym graczem w tym sezonie był zdecydowanie Curtis Haynes-Brown, który szalał na lewym skrzydle, a jego długich wrzutów z autu nie powstydziłby się sam Rory Delap. Został wybrany piłkarzem sezonu w naszej lidze. Motorem napędowym w środku pola był Rossi Jarvis, etatowy wykonawca rzutów rożnych i wolnych, z których bezpośrednio zdobył parę goli. O defensywie lepiej nie mówić, bo popełniała nierzadko takie błędy, że w stronę ekranu laptopa co chwila leciały panie lekkich obyczajów i męskie organy rozrodcze. Najbardziej w sumie jestem zadowolony z napastników, którzy jednak byli delikatnie mówiąc dość chimeryczni...potrafili strzelić pięknego gola z ostrego kąta czy 40 metrów, jak również z dwóch metrów spudłować na pustą bramkę. Najlepszym strzelcem mojej drużyny został Bradley Woods-Garness. Po piętach deptał mu Jake Reed, ale niestety Anglik jest zajebiście szklany i często łapie kontuzje, na szczęście niezbyt poważne. Jak widać na screenie ze składem, mam też jednego Polaka, ale co do niego...cóż, ponoć jeśli się nie ma nic pozytywnego do powiedzenia, to czasem lepiej milczeć i chyba w jego przypadku tak zrobię.

     

    Po awansie zarząd nie tylko ogłosił rozbudowę stadionu by spełnić wymogi licencyjne (potrwa to około 5 miesięcy, do tej pory będziemy grać na Emerald Park w Gorleston), ale i zwiększył mi budżet transferowy (392 tys zł) i płacowy (58,8 tys zł).

     

    Jakieś pytania/prośby o screeny? Walcie śmiało

  7. Przyznam że Twój opek mnie zainspirował i sam zacząłem karierę w najniższej angielskiej, tylko że w FMie 15... wziąłem ekipę Lowestoft Town FC i w sparach, nie licząc 0:6 z Norwich, szło nieźle, a w lidze póki co jak po grudzie...1:3, 3:3 i 4:3 po trzech kolejkach xD

  8. Otóż zamiast ściągać wiele giga z netu, postanowiłem stworzyć swój własny facepack dla swojej kariery...napotkałem tylko jeden problem, wszystkie zdjęcia się dobrze wczytują poza dwoma...choć próbowałem ze trzy razy, zdjęcia Aleksandara Mitrovicia i Kingsleya Comana nie chcą się wczytać...może ktoś wie czemu?

  9. Jeszcze jedno pytanie - jak zrobić, żeby moi gracze nie strzelali z każdej możliwej pozycji w 90% przypadków albo będąc blokowanymi przez najbliższego rywala albo uderzając kilometr obok bramki? Ustawiłem już w poleceniach indywidualnych rzadsze strzelanie i "więcej dyscypliny" w poleceniach dla drużyny, coś jeszcze?

  10. 24.04.2013

     

    Kolejny mecz był chyba najcięższym do tej pory wyzwaniem. Przynajmniej miał być. Oto w 2. rundzie Pucharu Tajlandii graliśmy z występującym o klasę wyżej Sriracha FC. Zadanie było o tyle trudne, że popularne „Niebieskie Marliny” to ówczesny lider 1. ligi. Zdecydowałem się na grę z kontrataku i wybrałem następujący skład:

     

    B. In-nak, W. Khumpiam, J. Vichaidith (61' N. Naowarat), S. Thongsakul, S. Prapaiwan, K. Ardsoongnern, S. Chitthai , P. Hiranrueng, T. Ackarapong (86' W. Yusoh), W. Panmee, I. Camara (65' N. Thanusorn)

     

    Puchar Tajlandii, 2. Runda

    Surat Thani Stadium, 7925 widzów

    Surat Thani – Sriracha FC

    5:1

    [ibrahima Camara 6', Nantapol Supathai s. 19', Jakara Vichaidith 39', Niwat Thanusorn 67', 87' – Diego 64']

    MoM: Wiphu Panmee (Surat Thani) 9.1

     

    Niespodziewanie w szóstej minucie meczu wyszliśmy na prowadzenie. Wiphu Panmee dośrodkował z rzutu rożnego, a Ibrahima Camara wpakował piłkę do siatki rywali. Kilka chwil później Gwinejczyk bezpośrednio z wolnego trafił w poprzeczkę. W 19. minucie było już 2:0. Tongchai Ackarapong zagrał do schodzącego z lewego skrzydła w pole karne Paradorna Hiranruenga, a nasz kapitan sprawił, że bramkarz rywali, Nantapol Supathai, sam wbił sobie piłkę za kołnierz. Goście również mieli swoje szanse. Na przykład niecelnie z rzutu wolnego strzelił Yuta Hamada. W 39. minucie po kolejnym rzucie rożnym w wykonaniu Panmee na 3:0 trafił Jakara Vichaidith. Do przerwy kroiła się wielka niespodzianka.

     

    Po przerwie rywale „wreszcie” strzelili gola po akcji stranierich. Hamada dośrodkował z rzutu wolnego, a bramkę zdobył Brazylijczyk Diego. Wkrótce jednak odpowiedzieliśmy ogniem, a po zagraniu Ackaraponga gola strzelił ten, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku, czyli Niwat Thanusorn. To był zresztą świetny występ młodziutkiego napastnika, który w końcówce meczu trafił do siatki po raz drugi. Rywale próbowali atakować głównie za sprawą gracz o wyjątkowo piłkarskim imieniu, Beckenbauera Seur-ina. Na szczęście dla nas – nieskutecznie. Sensacja, bo za taką trzeba uznać wyeliminowanie przez nas o wiele silniejszej ekipy – i to w jakim stylu! - stała się faktem!

     

    Po meczu okazało się, że kontuzji doznał Camara. Na szczęście to nic wielkiego i za około tydzień wróci do gry. W następnym spotkaniu w ramach Pucharu Tajlandii nie zagra za to pauzujący za nadmiar żółtych kartek Surat Thongsakul.

     

    25.04.2013

     

    Rozlosowano 3. rundę Pucharu Tajlandii. Tym razem zagramy z jednym z najbardziej znanych klubów w kraju, Buriram United. Z kolei jeśli w Pucharze Ligi wygramy z Osotsapa FC, zmierzymy się ze zwycięzcą pojedynku pomiędzy Nong Khai a Rayong United.

     

    28.04.2013

     

    Kolejnym rywalem ligowym był zespół, z którym wcześniej w sezonie wygraliśmy w Pucharze Ligi. Tym razem jednak nie zamierzałem zlekceważyć rywali. Wybrałem taki skład:

     

    B. In-nak, W. Khumpiam (61' N. Juichunjerm), J. Vichaidith, S. Thongsakul, P. Karnchanathanakiat, P. Masuwan, S. Chitthai (P. Phanrit), A. Somchaimaay, T. Ackarapong (77' W. Yusoh), R. Thoangsong, W. Panmee

     

    2. Liga Tajlandii Region Południowy [7/20]

    Yala Stadium, 2036 widzów

    [5] Yala FC – Surat Thani [1]

    2:5

    [Muhammhakbuchori Arsae 68', Witthaya Kaewkhiew 83' – Ronnarong Thoangsong 20', 24', Tongchai Ackarapong 28', Wiphu Panmee 32', 77']

    MoM: Wiphu Panmee (Surat Thani) 8.8

     

    Do głosu doszliśmy w szóstej minucie meczu, ale niestety strzał Tongchaia Ackaraponga był niecelny. W dwudziestej minucie duet naszych napastników kompletnie rozmontował obronę rywala. Wiphu Panmee tak zagrał piłkę, że Ronnarong Thoangsong mógł ją spokojnie posłać do pustej bramki. Chwilę później ten sam gracz trafił po raz drugi, tym razem po podaniu Sarawuta Chitthaia. Niedługo potem było 3:0, a bramkarza przeciwników pokonał Ackarapong. W 32. minucie Atthapol Somchaimaay podał do Panmee, a nasz najlepszy strzelec podwyższył na 4:0. Na przerwę schodziliśmy spokojni o wynik.

     

    W drugiej połowie rywale doszli do głosu i nawet strzelili gola. Konkretnie Banharna In-naka pokonał Muhammhakbuchori Arsae. My jednak nie zamierzaliśmy spuszczać z tonu i w 76. minucie Panmee trafił po raz drugi. Gospodarze zdołali jeszcze raz zmniejszyć rozmiary porażki za sprawą Witthayi Kaewkhiewa. Na nic więcej ich nie było stać. Inna sprawa, że dwie bramki stracone z tak słabym rywalem to nie był dobry prognostyk przed następnym meczem z o wiele silniejszym przeciwnikiem.

  11. 10.04.2013

     

    Kolejny mecz również graliśmy u siebie. Tym razem pucharowe spotkanie z Phitsanulok FC. Miałem nadzieję, że uda się przerwać passę remisów, bo na własnym terenie jednak wypadałoby wygrywać. Inna sprawa, że w teorii byliśmy skazywani na pożarcie. Oto jaki skład wystawiłem:

     

    B. In-nak, N. Naowarat (68' S. Thongsakul), S. Soonki, J. Vichaidith, S. Prapaiwan, P. Masuwan, P. Hiranrueng (R. Thoangsong), K. Ardsoongnern, T. Ackarapong (W. Yusoh), W. Panmee, I. Camara

     

    Puchar Tajlandii 1. Runda

    Surat Thani Stadium, 7910 widzów

    Surat Thani – Phitsanulok FC

    6:1

    [Kiattisak Ardsoongnern 20', Ibrahima Camara 34', 39', 67', Wiphu Panmee 62', 65' – Kitti Sangsawad 78']

    MoM: Ibrahima Camara (Surat Thani) 9.6

     

    To my lepiej zaczęliśmy ten mecz, gdy po dośrodkowaniu Nitiponga Naowarata minimalnie niecelnie główkował Wiphu Panmee. Na prowadzenie wyszliśmy w dwudziestej minucie. Świetną piłkę w pole karne zagrał Tongchai Ackarapong, zaś Kiattisak Ardsoongnern urwał się obrońcy i trafił do siatki. Niespełna kwadrans później było już 2:0. Ponownie asystę zaliczył Ackarapong, a Ibrahima Camara pokonał bramkarza rywali. Nie minęło pięć minut i Gwinejczyk strzelił drugiego gola, tym razem po zagraniu Panmee. Do przerwy rywale właściwie nie istnieli.

     

    W drugiej połowie pierwsi zaatakowali goście, ale uderzenie Nattawuta Saisunga z rzutu wolnego było niecelne. Po chwili Banharn In-nak świetnie interweniował w sytuacji sam na sam z Kantinanem Sodą. Niewykorzystane sytuacje się mszczą. To stare porzekadło sprawdziło się w 62. minucie, gdy Camara posłał świetną piłkę w pole karne, a gola strzelił Panmee. Po kilku chwilach mieliśmy zresztą powtórkę tej akcji i było 5:0. Jakieś 180 sekund później Panmee zrewanżował się swojemu partnerowi z ataku i zaliczył asystę przy trafieniu, którym Gwinejczyk skompletował hattricka. Rywale odpowiedzieli bramką Kittiego Sangsawada, który wykorzystał dośrodkowanie Arnona Sopy. Więcej goli już nie padło, a „klątwa” chyba została przełamana. Szkoda tylko, że w doliczonym czasie gry za drugą żółtą kartką wyleciał z boiska Sanit Soonki.

     

    11.04.2013

     

    Rozlosowano drugą rundę Pucharu Tajlandii. Zagramy w niej z grającym o klasę wyżej Sriracha FC. Do tego do treningów po wyleczeniu kontuzji wrócił Pittaya Phanrit.

     

    13.04.2013

     

    Kolejny gracz wznowił treningi. Tym razem Witthaya Khumpiam.

     

    21.04.2013

     

    Miałem nadzieję, że po wygranej u siebie w meczu pucharowym, spotkanie z przeciętnym Chumphon FC pójdzie jak po maśle. Tym bardziej, że rywale nie prezentowali jakiejś wyśmienitej formy. Dość powiedzieć, że mieli na koncie więcej porażek niż innych wyników. Oto jaki skład wybrałem na ten mecz:

     

    B. In-nak, S. Thongsakul, S. Soonki, J. Vichaidith (67' S. Prapaiwan), P. Karnchanathanakiat (87' N. Naowarat), P. Masuwan , S. Chitthai, A. Somchaimaay , T. Ackarapong, W. Panmee (87' N. Thanusorn), I. Camara

     

    2. Liga Tajlandii Region Południowy [6/20]

    Surat Thani Stadium, 4070 widzów

    [3] Surat Thani – Chumphon FC [8]

    8:1

    [Wiphu Panmee 12', 18', 67', Sanit Soonki 30', Ibrahima Camara 34', 37', Jakava Vichaidith 35', Tongchai Ackarapong 88' – Sakchai Siri 28']

    MoM: Wiphu Panmee (Surat Thani) 9.9

     

    Szybko mogliśmy wyjść na prowadzenie, gdyby tylko Sanit Soonki lepiej uderzył piłkę po dośrodkowaniu Wiphu Panmee z rzutu rożnego. Ten sam gracz pomylił się również kilka minut później, w podobnej sytuacji. Wreszcie udało się w dwunastej minucie, gdy Panmee wykorzystał centrę Ibrahimy Camary. Niedługo potem ci sami zawodnicy „załatwili” nam drugiego gola. Rywale też zdołali strzelić gola, a fantastycznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Sakchai Siri. Do trzech razy sztuka – tak mogłem opisać postawę Soonkiego, który w 30. minucie wreszcie trafił do siatki. Jakieś sto osiemdziesiąt sekund później Panmee dograł do Camary, a ten pokonał bramkarza gości. Nie minęła minuta i po zamieszaniu przy kolejnym rzucie rożnym dla nas do bramki przeciwnika trafił Jakara Vichaidith. 37. minuta przyniosła szóstego gola dla nas. Ibrahima Camara wykorzystał zagranie Thongchaia Ackaraponga. Sekundy minęły, a z boiska w drugim meczu z rzędu wyleciał Soonki, tym razem z bezpośrednią czerwoną kartką za brutalny (zdaniem sędziego) faul. Wyglądało na to, że jeśli po przerwie utrzymamy formę, może to być najwyższa wygrana w sezonie.

     

    Gra w osłabieniu nie wpłynęła na naszą skuteczność. W 67. minucie Panmee trafił do siatki po zagraniu Atthaphola Somchaimaaya. Nasz napastnik tym samym skompletował hattricka, za co później zapewniłem mu owacje na stojąco od kibiców, zdejmując go z boiska. Choć graliśmy już bardziej defensywnie, wynik meczu na 8:1 ustalił Ackarapong. Inna sprawa, że sędzia próbował nas jeszcze przekręcić, pokazując czerwoną kartkę rezerwowemu Nitipongowi Naowaratowi za faul, który moim zdaniem nie zasługiwał na żółtą. Nasz obrońca nie spędził na boisku wiele czasu... Cieszyła mnie za to łatwość, z jaką moi gracze zdobywali gole, zwłaszcza przed meczami z silniejszymi rywalami.

  12. @Dmq: ciekawe czemu :D

     

    ------

     

    03.04.2013

     

    Na świętowanie nie zostało dużo czasu, gdyż już po kilku dniach czekał nas meczu Pucharu Tajlandii. Na wyjeździe mierzyliśmy się z ekipą Sakon Nakhon, której trzon tworzyło między innymi dwóch graczy z Ghany. Według bukmacherów był to zespół od nas słabszy, ale wszystko miało zweryfikować boisko. Przynajmniej mieli ciekawą nazwę stadionu ( :D ). Oto jaki skład wybrałem na ten mecz:

     

    B. In-nak, N. Juichunjerm (52' N. Naowarat), S. Soonki, S. Thongsakul (65' K. Ardsoongnern), S. Prapaiwan, P. Masuwan, S. Mhud-ali, P. Hiranrueng, T. Ackarapong (65' W. Yusoh), R. Thoangsong, I. Camara

     

    Puchar Tajlandii 2. Runda Kwalifikacyjna

    Sakolrajwithayanukool School Stadium, 1430 widzów

    Sakon Nakhon – Surat Thani

    0:3

    [somporn Mhud-ali 15', Ronnarong Thoangsong 59', 85']

    MoM: Ronnarong Thoangsong (Surat Thani) 8.8

     

    Pierwsi ruszyliśmy do ofensywy, ale nasze strzały albo były blokowane przez obrońców rywali, albo, jak przy strzale Ibrahimy Camary, świetnie bronił ich bramkarz. Przeciwnicy też potrafili groźnie zaatakować, co było widoczne choćby przy strzale Pongpipata Ackarabuda w poprzeczkę. Pierwszy gol padł w piętnastej minucie meczu, gdy Camara świetnie wypatrzył niepilnowanego w polu karnym Somporna Mhud-ali, a debiutujący w podstawowym składzie skrzydłowy trafił do siatki. Poza tym do przerwy nie działo się właściwie nic więcej.

     

    Pierwszą godną odnotowania sytuacją drugiej połowy była kontuzja Nattawuta Juichunjerma. Kilka minut później znów świetnym podaniem popisał się Camara, a Ronnarong Thoangsong wreszcie strzelił bramkę, pierwszą w sezonie. W odpowiedzi groźnie zaatakowali gospodarze, ale Nattawut Jantakul nie zdołał pokonać Banharna In-naka. Rywale próbowali jeszcze kilkakrotnie uderzeń z rzutów wolnych, ale piłka przechodziła po nich ponad naszą bramką. Pod koniec meczu Thoangsong trafił po raz drugi, tym razem podającym był Mhud-ali. Do końca wynik nie uległ zmianie, mogliśmy czekać na to, jakiego rywala tym razem los nam przydzieli. Okazało się, że będzie nim ekipa Phitsanulok FC.

     

    Po zakończeniu spotkania doszły mnie złe wieści. Z powodu urazów pauzować będą Mhud-ali (5-6 tygodni, naciągnięte ścięgno podkolanowe) oraz Juichunjerm (4-5 tygodni, naciągnięte ścięgno pachwiny).

     

    07.04.2013

     

    Tym razem czekał nas mecz ligowy. Na własnym terenie graliśmy z Phatthalung FC. Choć ten zespół zajmował miejsce w dolnej połówce tabeli, w ich składzie znajdował się jeden z najgroźniejszych napastników całej ligi, Iworyjczyk Roland Guina. Miałem nadzieję, że uda nam się go zatrzymać. Wybrałem taki skład:

     

    B. In-nak, S. Thongsakul, S. Soonki (82' N. Naowarat), J. Vichaidith, P. Karnchanathanakiat, A. Piamthongkum, S. Chitthai, A. Somchaimaay (64' W. Yusoh), T. Ackarapong, W. Panmee, I. Camara (82' N. Thanusorn)

     

    2. Liga Tajlandii Region Południowy [5/20]

    Surat Thani Stadium, 3970 widzów

    [2] Surat Thani – Phatthalung FC [7]

    1:1

    [Worawut Wankgwan s. 35' – Tadchai Sakiya 90']

    MoM: Tadchai Sakiya (Phatthalung) 8.3

     

    Pierwsza akcja miała miejsce w piętnastej minucie meczu, ale po dośrodkowaniu Wiphu Panmee z rzutu rożnego pomylił się Atthaphol Somchaimaay. Kilkadziesiąt sekund później niecelnie z rzutu wolnego uderzył wspomniany wyżej Roland Guina. To rywale pierwsi zdobyli gola, ale... no właśnie. Surat Thongsakul popisał się fantastycznym podaniem w pole karne, a tam naciskany przez Panmee Worawut Wangkwan wpakował piłkę do własnej bramki. Pierwsze 45 minut nie przyniosło więcej akcji.

     

    Tuż po przerwie rywale mogli wyrównać, ale Guina nie wykorzystał błędu Sanita Soonkiego. Iworyjczyk trafił do naszej bramki w 74. minucie, ale sędzia odgwizdał spalonego i gola nie uznał. Rywale atakowali, ale nie potrafili pokonać świetnie dysponowanego Banharna In-naka. Niestety, mecz musieliśmy kończyć w dziesiątkę, gdyż już po tym, jak wykorzystałem limit zmian, kontuzji doznał Apirak Piamthongkum. No i niestety... w 90. minucie strzał życia z jakichś 30 metrów oddał Tadchai Sakiya (który poza tym nic w meczu nie pokazał, więc nie wiem skąd tytuł MoM). Piłka nie miała prawa wpaść do bramki, a wpadła. Skończyło się remisem, co znów pokazało, że lepiej gramy na wyjazdach niż u siebie. Szczęście, że kontuzja naszego pomocnika okazała się niegroźna i za jakiś tydzień powinien wrócić do gry.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...