Skocz do zawartości

Vedor

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    35
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Vedor

  1. No, przeczytałem wsjo w końcu. Fajno, iż przejąłeś stery w Feyenoordzie, darzę sentymentem ten klub - m.in. za mecz z Borussią w Pucharze UEFA. Koniec końców szkoda trochę wtopy z Haarlem, ale ten sezon prezentuje się nieźle póki co. Jak Roma sobie poczyna?

  2. Generalnie się zgadzam, ale gram raczej dla obserwowania rozwoju juniorów, statystyk, ciekawych transferów, obserwacji wytrenowanych i odsprzedanych graczy itd. Może to dość niepopularne podejście, ale wyniki same w sobie nie dla mnie szczególnie istotnymi, a taksa czyni grę mniej stresującą, nie muszę drżeć o utrzymanie alboli coś ;) Chociaż po prawdzie w pierwszej bundeslidze już tak dobrze się nie sprawdza - potrafię w jednym meczu wygrać wyraźnie, a w następnym dostać potężne bęcki. Trzeba coś poprawić.

  3. Zależy jak spojrzeć, może być to 3-6-1, 4-5-1, jak i 3-2-5 ;) Fakt, scentralizowana, więc z samego ceemowego założenia killersko-cziterska, ale jednak własna. No, i gram pod Tapanim, mam wrażenie, że kwestie taktyczne w tym patchu zostały nieco przynajmniej zbalansowane. Dość, mam wrażenie, specyficzne, powstaje spora dziura między formacjami, co wymusza posiadanie klasowego MC jako łącznika.

     

    GK-SW-DC-DC-DMCv-MC^^-MC-MC^^-AMC^-AMC^-FC // Attacking, short, yes, no, no, no

     

     

    taksa_zps3a740674.png

     

  4. Screenami nie chciałem okraszać, ponieważ to tak naprawdę tylko forma, powiedzmy, retrospekcji. Przy późniejszych opisach mogę wrzucić trochę screen shotów :)

     

    Największym zmartwieniem było marcato (takie przyzwyczajenie ;) ) - wykupili mi praktycznie wszystkich architektów sukcesu. CM 01/02 jest nieco niemiły pod tym względem, ciężko utrzymać dobrych zawodników nie grając uznanym klubem. No, ale jakby nie patrzeć, jest to element realistyczny.

    Szybko przestałem się martwić - z racji na awans wartość większości zawodników podskoczyła i udało mi się wszystkich (dobra, poza jednym... i dwoma co kontraktu przedłużyć nie chcieli i odeszli na prawie bosmana) sprzedać z zyskiem. Do nowego sezonu przystępowałem mając 31mln euro w kasie. W pierwszej kolejności oczywiście uzupełniłem skład; starałem się stawiać na młodość, ale czasami musiałem kupić zawodnika starszego niż 28 lat, które zwykle wyznaczam sobie za pewną, nazwijmy to, granicę - jednak problem braków w składzie był palący, a ja mimo posiadania sporych środków finansowych nieszczególnie mogłem wybrzydzać. Martwi mnie kwestia ofensywnych pomocników - wykupili mi prawie wszystkich, a na rynku posucha; albo trzeba się mocno wykosztować, albo zadowolić się zawodnikami, których klasa oscyluje między 'przeciętny' a 'dobry'. Biorąc pod uwagę poważne braki na tej pozycji wybrałem opcję nr. 2 - obym nie żałował, ale w razie czego zawsze mam niezawodnego Ernesta Tatawa i zdolnego młodzika Markusa Oswalda jeszcze z poprzedniego sezonu. Zawsze mogę dokonać też korekty w taktyce.

     

     

    Ciekawsze nabytki:

     

    islandzki obrońca Atli Asgeirsson (przyszedł za darmo z Afturelding), który mimo niezbyt zaawansowanego wieku (28 lat) ma już papiery trenerskie:

     

    a_asgeirsson_zpsd7ae1b5a.png

     

     

    peruwiański środkowy obrońca Ricardo Bogado:

     

    r_bogado_zps849d864e.png

     

     

    oraz belgijski młody napastnik Walter Acosta, nie wiedzieć czemu prawie w ogóle nie grający w Club Brugge - udało się go wyciągnąć za 2,5 mln. Ciekawi mnie, jakim cudem doszedł do tego poziomu umiejętności, mając 'work rate' na 5 w skale dwudziestostopniowej ;)

     

    w_acosta_zps934c0fa9.png

     

     

    Po ogarnięciu spraw pierwszej drużyny zadbałem o moich młodzików. Do zdolnych nastolatków co jeszcze nie potrafią prosto kopnąć piłki dokupiłem 20 - 22 latków, którzy wciąż jeszcze są tani, a zasadniczo potrzebują tylko ostatecznego szlifu. Właśnie, co do juniorów jako takich to bardzo ciężko ich wyciągnąć z klubów. Właściciele odrzucają oferty dwudziestokrotnie przekraczające wartość piłkarza, a nawet jak się zgodzą, to i tak piłkarz nawet nie przystępuje do rozmów kontraktowych, tylko odmawia przejścia do klubu. No, ale paru 17-latków też udało się pozyskać.

     

    Kilku z zakupionych młodzików:

     

    Kingley Oliseh, 19 lat, Nigeria, przybył za bagatela 4 mln euro (najdroższy piłkarz w tym okienku :D ) z macierzystego Shooting Stars; mam nadzieję, że porządnie się rozwinie, bo zadatki ma na obrońcę kompletnego.

     

    k_oliseh_zps83cb12f6.png

     

     

    Anibal Ferreira za to był tani - 500k jeno, a ma takie umiejętności, że grzechem byłoby nie skorzystać, skoro chłopak ma jeszcze możliwość się rozwinąć. Szkoda tylko kiepskich warunków fizycznych.

     

    a_ferreira_zps1aac0115.png

     

     

    Podobnie rzecz ma się z Larsem Sundstromem, ale w jego przypadku margines błędu jest mniejszy - ma ledwo 20 lat, więc i więcej czasu (i możliwości) na rozwój.

     

    l_sundstrom_zps25f2368f.png

     

     

    Podkupiłem też Phila Petersa z Southampton - mógłby grać już w pierwszym składzie, ale pozycję DMC mam akurat mocno obsadzoną, więc niechaj się porozwija w spokoju.

     

    p_peters_zpsc68c3a0a.png

     

     

    Z zawodnikami ofensywnymi już tak dobrze nie jest - jedynym naprawdę wartym wspominki jest Kolumbijczyk Luis Eduardo Serna, ale mimo wszystko szkoda, że nie jest trochę młodszy

     

    l_e_serna_zps69895312.png

     

     

    Potem zabrałem się za porządkowanie sztabu szkoleniowego. Widoki na przyszłość są całkiem obiecujące.

     

    Jako, że hajsów z transferów miałem sporo, to krzywdzącym byłoby stwierdzenie, że w pierwszym sezonie będę walczył o utrzymanie (chociaż właśnie tego oczekuje zarząd). Myślę, że z aktualnym składem (...i dobrą taksą ;) ) spokojnie będziemy w górnej połowie tabeli. Na szczyt jeszcze za wcześnie, ale na to przyjdzie czas...

  5. Hej! Niezbyt często tutaj bywam, ale czytuję regularnie. Kiedyś próbowałem pisać opka (prowadząc Sambenedettese bodajże), ale szybko straciłem do niego zapał - kolejne mecze szybko leciały (jak to w CM 01/02), a pisanie zajmowało więcej czasu, szczególnie, że chciałem jeszcze jakąś... No, fabułę to może za dużo, ale otoczkę fabularną, czy też obyczajową robić. Ostatnio próbowałem wrócić do darzonej przeze mnie olbrzymim sentymentem 'czwórki' (bądź 03/04), nawet pytałem u was na forum o pewne porady taktyczne... Ale odbiłem się, koniec końców. Zobrazowanie meczu kropkami jest bardzo sympatyczne i, przede wszystkim, *widać* skutki zmian wprowadzanych w taktyce, ale nie mam już ani czasu, ani ochoty siedzieć 12 godzin dziennie by rozegrać dziesięć spotkań. Temu wróciłem do CM 01/02 - gwarantuje szybkie sukcesy (bądź klęski ;) ). Po prawdzie to wróciłem do wcześniejszej kariery, rozpoczętej we Włoszech w Fidelis Andria.

     

    Wersja 3.6.8 na Tapanim 2.19, baza danych oryginalna, ale nie korzystam z prawdziwych piłkarzy. Trochę mierzi mnie granie składami sprzed 13 lat, a do updatów jakoś nie mogę się przekonać. Zasady własne - bez czitów, ale i żaden HC; po prostu, taksa własna, nie internetowa (ale może być scentralizowaną), bez CM Scoutów itd., ale też bez sztucznie narzucanych ograniczeń. Pomagam sobie tylko przy szukaniu nowej pracy, albowiem zawsze mnie irytuje, że menago który zdobył wszystko co można w Serie A jest za słabym na prowadzenie, dajny na to, Osasuny Pampeluna, o większych markach nie wspominając.

     

    Założenie podstawowe - gram danym klubem dopóki mnie nie zwolnią albo dopóki nie wygram wszystkiego (dobra, UEFA Cup i Superpuchar mogę sobie odpuścić).

     

    Sezon temu opuściłem zespół Fidelis Andria, który to prowadziłem od pierwszego sezonu. Szło rewelacyjnie, szybko (jeszcze na poziomie Serie B) dorobiłem się świetnej paczki piłkarzy (RNG obdarował paroma utalentowanymi piłkarzami, co ciekawe, czasami z egzotycznych krajów). Startując z C2, co sezon awansowałem, chociaż do drugiego poziomu rozgrywkowego nie dominowałem. Dopiero będąc na zapleczu Serie A zmontowałem naprawdę porządny skład. Po - tym razem nie pozostawiającym wątpliwości, kto tu rządzi - sezonie awansowałem do najwyższej klasy rozgrywkowej. Z tej okazji zarząd sypnął groszem i do moich młodych utalentowanych dokupiłem paru wyjadaczy, mających za zadanie przede wszystkim równoważenie tej młodzieńczej brawury swoim doświadczeniem. Efekt? Pierwszy sezon drugie miejsce (fartem bo fartem, ale jednak), w drugim majster mając porządną przewagę nad drugą Romą. Najbardziej wyróżniającymi się zawodnikami tamtej drużyny byli: kameruński DRC Pierre Ipoua (34(2)s, 3g, 5a, śr. 7,78), peruwiański MC Wilmer Carrillo (28(4)s, 11g, 6a, śr. 7,75) oraz fiński FC Ari Ruotsalainen (35(6)s, 26g, 6a, śr. 8,02). Słabością były boki obrony (brak przyzwoitych wykonawców) i DMC (kogo bym nie wystawił, i tak zbierał średnią ocen ok. 6,5 - pewnie przez taksę jako taką).

     

    Fidelis Andria:

    Serie C2/C - runners-up - 2001/02

    Serie C1/B - winners - 2002/03

    Serie B - winners - 2003/04

    Serie A - runners-up - 2004/05

    Serie A - winners - 2005/06

     

    Italian Super Cup - runners-up - 2004/05, 2005/06

    C1 Super Cup - runners-up - 2002/03

    Italian Cup - runners-up - 2005/06

    Italian Cup - winners - 2004/05, 2006/07

    European Super Cup - winners - 2005/06

    Champions Cup - winners - 2005/06

    International Cup - runners-up - 2005/2006

     

     

    Jak widać, sezon 2005/06 był naszym rokiem, ale żałuję, że nie udało się paru trofeów zdobyć. Jednakże siedzenie w tak wykokszonym klubie tylko dla Superpucharu Włoch byłoby... Bezcelowym. Temu zmieniłem otoczenie i przeszedłem do VfL Bochum. Dlaczego tam? Ponieważ aktualnie klub gra w drugiej lidze niemieckiej, a przy tym ma zespół rezerw na poziomie ligi regionalnej. Sezon jeszcze oficjalnie się nie skończył, więc statystyk wrzucał nie będę, ale mogę już rzec, iż awansowałem pewnie. Gorzej z zespołem rezerw - służy mi za ogrywanie talenciaków, więc i wielkiej piłki nie gra, uratował się przed spadkiem wygrywając w ostatnim meczu z viceliderem tabeli. Trzeci szczebel rozgrywkowy kończy sezon nieco później niż drugi, dzięki czemu mogłem paru zawodników (którzy i tak po tym sezonie odchodzą) mogłem zesłać do drużyny B jako pomoc ;)

  6. Prawdę powiedziawszy nie pamiętam za bardzo trendów panujących w piłce w sezonie 03/04, miałem wtedy marne 11/12 lat, ale podejrzewam, iż możesz mieć rację.

     

    Przechodząc do rzeczy. Gram Eintrachtem Frankfurt (edytorem dodałem jego drużynę A do regional budesligi, ot, taka miłość ;) ). Przez dwa sezony, bez wielkich zmian w składzie, testowałem cztery taktyki. Stabilizacja chyba była, bo każdej taksie dałem pół sezonu testów.

     

    Pierwsza w rucha poszła standardowa CMowa 4-4-2. Towarzyskie były tragiczne, ani jednego meczu z 5 nie wygrałem, a przeciętny piłkarz drużyny przeciwnej miał statystyki wysokości 2. No, ale pierwsze koty za płoty, od kiedy pamiętam zawsze w towarzyskich dostawałem bęcki, później było zwykle tylko lepiej. Pierwszy mecz ligowy bezproblemowo wygrałem 3:1 ze Stuttgartem. 'Oho, zaczyna się', pomyślałem optymistycznie, aczkolwiek byłem w wielkim błędzie. Późniejsze 16 meczy to 3 zwycięstwa, 5 remisów i 8 porażek. Remisy same w sobie były fuksiarskie, a zwycięstwach nie wspominając.

     

    Drugą połówkę sezonu dograłem internetową 'jagasovva'. Ani lepiej, ani gorzej. Lewy pomocnik (wyeksponowany w taktyce strzałką o jedno pole do przodu ;) ) faktycznie potrafił robić wiatr, ale cała reszta? Przerażające. Piłkarze przegrywali wszystkie pojedynki główkowe, kontratak polegał na wybiciu piłki na pałę przed siebie, nie patrząc, czy z przodu jest jakiś zawodnik, czy nie, przepuszczali piłki między nogami, nie przyjmowali podań, o ile kolega z drużyny przypadkowo podał im, a nie przeciwnikowi (właśnie, nie spodziewałem się, że taktyka może aż tak dużo zmienić w, hm, samych... no, prezentowanych (na boisku, nie przez statystyki) umiejętnościach zawodników) Co lepsze/gorsze, gdy już jakiś mój piłkarz opanował piłkę i miał już ją przy nodze, to nic z nią nie robił. Stał z gałą przy nodze, mimo, że miał komu podać, i czekał, aż ktoś mu tę piłkę odbierze. Jedyne gole jakie zdobywałem, to z pseudokontrataków (gdy komuś udało się dobiec do piłki i strzelić w światło bramki, a golkiper akurat wtedy nie obronił) i stałych fragmentów. Statystyki strzałów w meczu rzędu 1 - 20 były normą. No, ale wspominając słowa smiglera o stabilizacji - dograłem sezon do końca. Utrzymałem się psim swędem.

     

    Kolejny sezon rozpocząłem zmodyfikowanym diablo (w sposób opisywany przez smiglera w temacie o taktykach), ale też nie było to najlepszym wyjściem. Mnóstwo straconych goli i bardzo mało faktycznie konstruktywnych akcji przeprowadzanych przez mój zespół. 16 miejsce w tabeli po 17 meczach, 15 punktów.

     

    Stwierdziłem, iż skoro tak beznadziejnie mi idzie, to nawet nieudana próba stworzenia kolejnej własnej taksy mi nie zaszkodzi. Stworzyłem więc całkowicie płaskie 4-4-2, bez żadnych strzałek czy cuś. Obrońcy, nawet boczni, bez udziału w ofensywie, jeden MC do destrukcji, drugi do ofensywy. Jeden napastnik obarczony nieco defensywą, drugi - jeno 'gung ho' i forward runs. Wszyscy - poza rzeczonym napadziorem - wywierają pressing na rywalu. Krycie strefą, offside, zakaz kontrataków.

    Gra układa się pięknie, zabrakło 2pkt do europejskich pucharów. Zobaczymy, jak długo ta taksa będzie działała, mam nadzieję, że w najbliższym sezonie awansuję przynajmniej do UEFA.

     

     

     

     

    edyta: Muszą być jednak pewne ustawienia, na które ta taktyka jest, hm, podatna, ponieważ po 5 świetnych meczach potrafi się przytrafić wpadka 0:4 z przeciętnym rywalem.

     

    Z rzeczy jeszcze do dopracowania:

    a) ustawienia stałych fragmentów; średnio się na tym rozeznaję i póki co zostawiłem domyślne, ale nie wygląda to najlepiej

    b) nie chcę włączać wszystkim zawodnikom krótkich podań, ale mimo wszystko chciałbym uniknąć zbyt częstego używania długich podań - wybitnymi 'głowaczami' moi zawodnicy nie są.

  7. Dzięki za szybki odzew :) Heh, no, możliwe, że po prostu za bardzo kombinowałem, chociaż po prawdzie to nie zmieniałem taktyki mecz po meczu, a po, powiedzmy, 4-5. Gdy nie widziałem poprawy, to sprawdzałem, hm, inną opcję taktyczną. No, ale możliwe, że faktycznie zawodnicy potrzebują się porządnie otrzaskać z daną taksą. Wątek o taktykach przeczytałem cały, ale i tak dzięki za wskazanie.

    Losowość zaczyna boleć, gdy się straci sejwa i zaczyna grać od ostatniego backupu, prawda :)

     

    Może po prostu za bardzo się przyzwyczaiłem do starszego 01/02.

     

    Jeszcze raz dzięki, dam znać, jak się ma sytuacja przy ustabilizowaniu taktycznym.

  8. Hej :)


    Dawno tutaj nie zaglądałem, chociaż postów, po prawdzie, nigdy dużo nie pisałem.


    Miałem zagwozdkę gdzie zamieścić tego posta, czy tutaj, czy w temacie o taktykach, ale ta opcja wydała mi się bezpieczniejszą ;)


    Zwykle grałem w CMa 01/02, z racji na fakt, iż rozgrywka w nim jest dość dynamiczna, sezony szybko lecą. Ostatnio jednak znalazłem więcej czasu między studiami i robotą i postanowiłem wrócić do mojej ulubionej części - 03/04.


    I... cóż. Odbiłem się. Trafiłem na ścianę.


    Pamiętam - swój pierwszy kontakt z częścią 2003/2004 miałem jeszcze za dzieciaka, krótko po tym, jak ta gra się ukazała. Dwunastolatkiem podówczas byłem. Nie miałem jeszcze dostępu do internetu, więc i pokusy korzystania z pracy wykonanej przez innych graczy nie miałem, i wszelkie wykorzystywane taktyki tworzyłem sam. A wot, bawiłem się ustawieniem, strzałkami, ustawieniami drużynowymi i indywidualnymi. Killerem nie byłem, ale szło mi, mam wrażenie, dobrze. Wciąż na płycie mam sejwa z gry Tromso IL, którym w przeciągu pięciu lat trzykrotnie zdobywałem mistrzostwo ligi oraz po raz wygrałem puchar UEFA i Ligę Mistrzów.


    Teraz jestem starszy. Mam większą wiedzę na temat piłki nożnej. Mam spore zaplecze materiałowe nt. mechaniki CMa itd.

    I nie idzie mi kompletnie.

    Gram Alaves, bez prawdziwych zawodników. Poporówynawałem składy - powinienem być w pierwszej piątce nawet, gdyby klub był cały czas prowadzony przez asystenta. Towarzyskie grałem z samymi ogórami, średnia, hm, 'moc statystyk' piłkarzy na poziomie < 10. Bilans? 1 wygrana, jeden remis, 4 porażki. W lidze póki co mam 15 pozycję po 21 meczach.


    Na początku tworzyłem własne taktyki. O ile w defensywie spisywały się znośnie, to atak nie istniał. Mecze kończyły się wynikami 0:0, 0:1, czasami 1:2.

    Postanowiłem w takim razie przetestować kilka taktyk z neta. Pamiętam (mylę się?), iż najlepiej spisywały się różne wariacje 4-4-2. Temu wybór padł na 4-4-2HH, 4-4-2A Margate oraz lionsroar. Efekt? Jeszcze gorszy. Drużyna grała chaotycznie, rywale co chwila wychodzą na sam na sam z bramkarzem przez durne błędy obrońców, a moje gole wynikały albo ze stałych fragmentów gry, albo po prostu z farta.

    W końcu się zirytowałem i sprawdziłem, jak sprawdzi się stare killerskie diablo. Co prawda w 4.15 je nieco zneutralizowali z tego co wiem, ale nadal ponoć mocarna taksa. Zdążyłem dwa mecze nią zagrać. Póki co zauważyłem, iż nadal tracę sporo goli, często po błędach w obronie, ale przynajmniej gra w ataku się klei i jest jakakolwiek szansa na zwycięstwo (ale i tak zwykle kończy się na jakimś remisie, często wysokim).


    Jak to jest, te 'netowe taktyki' były tworzone pod, powiedzmy, 4.14, przez co na 4.15 już nie działają tak dobrze, czy to może ja uwsteczniłem się umysłowo, a może po prostu 4.15 jest wyraźnie trudniejszy od wcześniejszych wersji?


    Cóż, generalnie to prosiłbym o jakieś wskazówki, jak stworzyć porządną taktykę, na co zwracać szczególną uwagę, na co brać poprawki. Co prawda największa frajda jest ze zwycięstw płynących z gry własną taktyką, ale z drugiej strony obrywanie bęcek drużyną pretendującą do gry w Primera Division od amatorów też nie sprawia szczególnej satysfakcji. Temu fajnie byłoby, gdyby ktoś wskazał mi kierunek, w którym powinienem zmierzać.

    Sporo czytałem na tym forum (i nie tylko) o ustawianiu drużyny, ale jakoś mi to nie wychodzi.



    Pozdrawiam :)



    PS. Właśnie przyszło mi do głowy. Jest możliwym, iż jest w tym jakaś wina, powiedzmy, specyfiki ligi hiszpańskiej? Zwykle grałem drużynami angielskimi bądź niemieckimi, rzadziej włoskimi czy francuskimi, w Hiszpanii jakoś nigdy nie zagrzałem miejsca dłużej jak kilka meczy.





    edycja: poprawiłem literówkę

  9. Taaak? Ale ktoście wyście jesteście? Legitymacje poproszę...

    Hm... No dobrze. To czego sobie panowie życzą? Kontrola jakaś? Że co, że, chwilka... Inspekcja finansowa? Ale z jakiej racji? Am... Ale te sumy... Na koncie, to nie jest nic dziwnego... To jest klub piłkarski, tutaj się dokonuje transferów. Tak, za pieniądze, a za co, cholera, za siatki do bramek? I tak, owszem, potem te pieniążki wpłacamy na konto, zgadza się. Ostatnio sprzedaliśmy wielu piłkarzy, stąd te wpływające kwoty... Z resztą, lepiej będzie, jeśli udacie się do głównego księgowego lub dyrektora finansowego. Oni mogą udzielić bardziej szczegółowych informacji na interesujący was temat.

     

     

    ___

     

     

    Nu i patrz, przychodzą takie gnidy, przeszkadzają w pracy, co gorsza ingerują w funkcjonowanie klubu. I jeszcze suczesyny współpracują z sanepidem... To nawet ukoić nerwów nie mogę. No alkoholem, alkoholem, a cóżeś myślał? Za... No, zachędoża człowiek do roboty, stresującej roboty, i co? I napatacza się na jakichś gości w garniakach, którzy nie pozwalają boire un coup. Ehhh... I to kiedy, kiedy, akurat, gdy drużyna jest w rozsypce, trwa gonitwa za punktami... No kfa, lepszego momentu sobie nie mogli wybrać.

    Tymczasem ostatniego dnia miesiąca gramy na wyjeździe z wiceliderem, Pergocremą. O punkty z pewnością będzie trudno... Cóż, nikt nam nie dawał szans na korzystny wynik w Mezzocoronie. A nóż - widelec, uda się kolejną niespodziankę sprawić?

     

     

    ___

     

     

    Na boisku widać było, jakie piętno na chłopcach odcisnęła inspekcja. Gra nie kleiła się, a o odbiorze piłki lepiej nie mówić. No dobra, statystycznie: 22% udanych odbiorów przy 58% rywala. I nie ma co się ciskać, zwycięstwo gospodarza było zasłużone... Jest jeden plus - udało się emocjonujący spekta... Łeeeeeh, muszę się porządnie wyspać po tym wszystkim. A Pedersoli... Trzeba wypróbować Lamacchię, tyla.

     

    [2]Pergocrema 5:3 Rodengo [15] |Serie C2A, 9/34|

     

    20' Bonazzi 1:0

    23' Bozza 1:1

    25' Araboni 2:1

    27' Thomson 3:1

    31' Sambugaro 4:1

    47' Costa 4:2

    65' Marrazzo 4:3

    68' Araboni 5:3

     

    Rodengo: Pedersoli - Pigoni (65' Bondoricchio), Tomas, Bertoni, Gregory (46' Buhler) - Martinelli, Alves (65' Fiori), Bodini - Costa, Bozza, Marrazzo

     

    MoM: Alessandro Gherardi (Pergocrema) - nota 10

     

    Widzów: 3668

     

    Cóż, widać wolę walki, ale też momenty kompletnego marazmu. I co mam o tym sądzić?...

    Ah, jest jeszcze jeden pozytyw: ustanowiliśmy rekord klubu w kategorii 'mecz z największą ilością goli'. Szkoda, że to ONI strzelili więcej.

     

     

    Październik 2010

     

    Ciekawe, zarząd jest bardzo zadowolony z roboty, jaką odwalam... Co ma się nijak do przedsezonowych oczekiwań. Nu nic...

     

    Transfery

    -do klubu

    ---Javier Tomas (wolny transfer), DLC (OLŚ)

    ---Claudio De Miglio (wolny transfer), AMC (APŚ)

    ---Alain Buhler (wolny transfer), DLC (OLŚ)

    -z klubu

    brak

     

     

    Podsumowanie zamkniętego okienka transferowego, czyli ciekawe transfery

    Mamadou Niang: Ol. Marsylia -> Lyon 5,25mln euro

    Lukas Sinkiewicz: Bayer Leverkusen -> HSV 8,25mln euro

    Elano: Galatasaray -> Chelsea 14,75mln euro

    Alessandro Rosina: Zenit -> Lazio 9,5mln euro

     

     

     

    Polskie kluby w europejskich pucharach

     

    Polonia Warszawa: /faza grupowa Ligi Mistrzów/: Dynamo Kijów 2:2 PW, PW 1:1 Fenerbahce

     

     

     

    Największe ligi europy

    Anglia: Chelsea 11 (8-3-0), 27-10, 27 (+3)

    Francja: Lyon 12 (9-1-2), 23-8, 28 (+4)

    Niemcy: FC St. Pauli 10 (4-5-1), 11-8, 17 (+1)

    Włochy: Lecce 8 (6-1-1), 19-11, 19 (+1)

    Hiszpania: Real Madryt 8 (8-0-0), 13-1, 24 (+5)

     

     

    Ranking FIFA

    1. Brazylia (0) 2. Hiszpania (0) 3. Holandia (+1) 4. Portugalia (-1) 5. Włochy (0) ... 56. Polska (+1)

  10. Wyprzedaż była konieczna, inaczej wypracowałbym sobie - z powodu pensji, a jakże - taki debet na koncie, że ciężko byłoby z tego stanu wyjść przy grze w tak niskiej klasie rozgrywkowej

     

    ponadto od dziś będzie mała zmiana w tabelce meczowej - przy drużynach będzie podana pozycja w tabeli sprzed meczu

     

     

    Wicie, ludzie. Mam swoje warunki. Przede wszystkim, nikomu nie odsprzedacie tego wywiadu, nie chcę po kilku dniach widzieć we wszystkich dziennikach trydenckich swoich słów uwiecznionych farbą drukarską... Ponadto nie chcę, abyście się przypieprzali do każdego ruchu, który wykonam w Rodengo. I nie będę komentował decyzji sądu w mojej sprawie.

    Albo wiecie co? Nie będę z wami gadał. Koniec audiencji, wypad.

     

     

    ___

     

     

    Świetlicki Marcin. Poeta współczesny. Fantastyczny. Przy jego wierszach można się zatopić w fotelu, pogrążyć w melancholii... Za-ref-leks-jo-no-wać się. Wiele spraw jest do przemyślenia.

    Krew uderzyła na policzki, jak ja cholernie nie lubię się czerwienić... No ale cóż, trzeba wyjść na środek i zaprezentować fragment swojej twórczości. W końcu po temu są te wieczorki literackie...

    Tak więc podnosi się człowiek z krzesła. Teraz tylko odchrząknąć, i można zaczynać...

    Przydałoby się przepłukać czymś usta i gardło... Ale rudej tu pił nie będę. Nie lza.

    Mimo wszystko jestem szczęśliwy i pełen dobrych myśli - klub może czekają ciężkie chwile, ale przynajmniej finansowo jest jako tako zabezpieczony - na koncie znajduje się ponad milion euro. Wewnętrzne zadowolenie. O ligowe punkty mimo wszystko. może być trudno... Ale po cóż teraz się tym kłopotać? Nie można dać im chwili radości? Wyszydzą i wyjdą jako szczęśliwsi ludzie. Mi i tak nie dorównają.

    Tak więc wychodzi się z tego okręgu. Staje się, i staje się. Środkowym punktem, środkiem.

    I czyta się.

     

    Wiesz, jak małą wagę ma moja ślina, prawda? Kropla do kropli. Ciągnąca się, lepka ciecz. Odrywająca się. O ust. Miliony pozlepianych ze sobą atomów. Lepkich. Klejących się. Widziadeł. Ulatuje, przemieszcza się. Leci przez. Powietrze. Trafia. Setki kropel rozpryskuje się na twardej. Powierzchni. Ludzkiej fizjonomii. Fizjonomia świni. Ohydna twarz wykrzywia się -w- brzydkim. Brzydkim grymasie. Brzydko. Brzydota czerwienieje. Robi się malinowa, potem cegłowoczerwona, w końcu staje się fioletową. I zamiera. Na tym etapie. Zwapnione żyły. Jak dawno nie-czyszczone rurociągi. Pompują. Bez wytchnienia. Cały czas, coraz szybciej, coraz mocniej, ostrzej, pulsuje, niemal rzyga, oddycha, oddychaj, musisz oddychać tę shemoglobizowaną czerwienią mazią, przetoczoną przez zarzygane ściekami

     

    w tym momencie ktoś mi przerwał. Ktoś zaszeptał, ktoś krzyknął, że to obrzydliwe. Ktoś poznał we mnie trenera. Ktoś zaczął krytykować, ktoś zaczął grozić, ktoś zaczął wyrażać niezadowolenie.

    Ignoranci.

    Wypełzłem. I zdobyłem kolejny cenny ligowy punkt.

     

    [3] Mezzocorona 2:2 Rodengo [14] |Serie C2A, 8/34|

     

    21' Marrazzo 0:1

    52' Costa 0:2

    70' Drioli 1:2

    79' Drioli 2:2

     

    Rodengo: Pedersoli - Bettenzana (46' Bendoricchio), Buhler, Gregory (46' Bertoni), Tomas - Bodini, De Miglio, Alves - Costa, Marrazzo, Fiori

     

    MoM: Nicolo Bodini (Rodengo), nota 8

     

    Widzów: 2939

  11. Chwile zwątpienia zdarzają się każdemu.

    Zdążyłem zapomnieć, jak łatwo w tym mieście kupić sobie... No, załóżmy, nietykalność, nie będę się zagłębiał w szczegóły. W każdym razie, z niewiadomych przyczyn przeniesiono rozprawę na wcześniejszy termin. Ponoć terminarz jest napięty, a jakaś sesyja sędziowska odbyć się nie może, i nas na ich miejsce wepchnęli...

    Wiesz, że ledwo zdążyłem sfinansować lekarza? No bo wiesz... Ten konował Bonici ma kontakty z naszym dyrektorem, u nas jako fizjoterapeuta pracuje. Dziwnym może się zdawać, że nikt nie zwrócił na to uwagę, gdy, niejako udając psychiatrę, stwierdził, iż młoda panna de domo Colosio jest niepoczytalna.

    Heh, oczywiście, że tak. Nie mogło przecież być inaczej.

    Tak, tak, tak. Strzeliła se panienka w piętę, z tym orzeczeniem o winie.

    Ciekawe, jak na to zareaguje Stary... Nie dość, że wykreowałem córeczkę na wariatkę, to jeszcze w lidze mi średnio idzie. Mocno średnio... Cóż, liczę, że ostatni mecz z Pavią uratuje mi tyłek. Jest ta nadzieja, że po swym pierwszym ligowym zwycięstwie nie wyląduję na bruku...

     

    Pavia 2:5 Rodengo |Serie C2A, 6/34|

     

    4' Fiori 0:1

    6' Thomas 1:1

    27' Fiori 1:2

    28' Stefanini 2:2

    45' Costa 2:3

    59' Marrazzo 2:4

    73' Costa 2:5

     

    Rodengo: Pedersoli - Pigoni, Buhler, Bertoni, Gregory - Bodini, De Miglio, Alves - Fiori, Costa, Marrazzo

     

    MoM: Alessio Fiori (Rodengo) - nota 10, 2 gole

     

    Widzów: 2246

     

    No co ty gadasz? Nie? No chyba się mylisz, chłopcze, oczywiście, że jeszcze kilka razy rywali zaskoczymy ładną grą. A cóż mnie obchodzi, że nie wierzysz? Co to za kibic, co klub skreśla po kilku pierwszych kolejkach?

    Wnerwiają mnie takie trolle jak ty. Potraficie się tylko dopieprzać, zaczyna być lepiej, zaczyna kleić się gra wreszcie, a wy takie komentarze sadzicie... Nie, dobra, nie mam już słów na ciebie. Won.

     

     

    ___

     

     

    Rodengo 0:3 Villacidrese |Serie C2A, 7/34|

     

    32' Ferreli 0:1

    38' Ferreli 0:2

    63' Figos 0:3

     

    Rodengo: Pedersoli - Pigoni, Tomas, Gregory, Bendoricchio (56' Buhler) - Bodini, De Miglio, Alves - Fiori, Costa, Bozza (56' Marrazzo)

     

    MoM: Romeo Ferreli (Villacidrese) - nota 10, 2 gole

     

    Widzów: 2431

     

    Czy ja mówiłem, że widzę przyszłość w lepszych barwach?

    No, to przegraliśmy z ostanią drużyną ligi.

  12. Do drużyny dołączyli obrońcy Javier Tomas i Alain Buhler oraz ofensywni pomocnicy Claudio De Miglio i Mario Alves. Swój debiut jednak będą zaliczać do średnio udanych, ponieważ ich pomoc nie wystarczyła by wygrać z Pro Belvedere Vercelli. Goście uzyskali prowadzenie już w trzeciej minucie, a pogrążyli nas drugim golem dokładnie dwadzieścia pięć minut później.

    ...Mimo wszystko wciąż wierzę, że nie spadniemy do niższej klasy rozgrywkowej.

     

    Rodengo 1:2 Pro Belvedere Vercelli |Serie C2A, 5/34|

     

    3' Lucido 0:1

    28' McColm 0:2

    1:2 Alves 1:2

     

    Rodengo: Pedersoli - Tomas, Pigoni, Bertoni, Gregory - Bodini, Alves, Martinelli - Bozza, Costa, Marrazzo

     

    MoM: Mauro Bertoni (Rodengo) - nota 9

     

    Widzów: 2417

     

     

    ___

     

     

    Piłka toczyła się po trawie, rozchlapując błoto na boki. Musiałem być sam. Nie zrozum mnie źle. Ja jeno jestem melancholikiem. Średnio nadaję się do życia w społeczeństwie. Na boisko jednak wyszedłem tylko po to, by przemyśleć nieco spraw. Słuchawki na uszach.

     

    cesty bez jedine zapalene svice

     

    Wyjałowienie. Nie chodzi nawet o sprawy czysto piłkarskie. Ktoś do mnie mówi, mi się nie chce odpowiadać. Usiądę, nie mam siły wstać. Brak motywacji do jakiegokolwiek działania.

    Widać, jesień.

    Widać,

     

    black autumnal void

     

    Piłka podskoczyła na jakiejś nierówności, odbiła się od słupka i zatrzymała się w pobliżu skredowanej jedenastki. Cóż, taka murawa. Trzeba ruszyć swoje dupsko do biura. Sprawdzić emaile. Wpakować nogi za okno, usiąść na parapecie i powoli się zsunąć. Spaść. Z drugiego piętra. Starczy? Jak się wypadnie plecami, głową do podłoża...

     

    weil alles einst zerbrechen muss

     

    Oczywiście, można mieć swoje zasady. Można zawsze walczyć do końca. Ale wiesz co? Kiedyś przychodzi taki dzień, w którym uświadamiasz sobie, że wszystko, każdą swą żelazną zasadę musisz złamać.

    Może nadszedł czas, by usunąć się w cień? By nie robić z siebie wielkiego trenera, tylko czasem za jakiś sznureczek pociągnąć?...

  13. miejmy nadzieję, że ma cierpliwość zostanie nagrodzona...

     

     

    ___

     

     

    Szybkie spojrzenie na biurko i kolejny napad torsji. Co ja poradzę, że zawsze bierze mnie obrzydzenie od takich widoków?

    Ja rozumiem, w sklepowej lodówce, alboli co... Ale ujrzeć dorodną wątrobę na swym stoliku... Co? Nie, nie wiem, czy wieprzowa, nie jestem cholernym rzeźnikiem! Jak chcesz, to weź to ścierwo ze sobą, ja go mam serdecznie dość. Weź to sprzed moich oczu... Nie wiem, kto i po co. Przypuszczalnie komuś nie podobają się wyniki, osiągane przez drużynę.

     

     

    ___

     

     

    Podczas prowadzenia przedmeczowej rozgrzewki ogarnęły mnie niewesołe przemyślenia. "Już widzę jutrzejsze nagłówki lokalnych gazet... Ta... >> Kolejna porażka po żenującej grze << >> Kolejny mecz chorwackiego szkoleniowca - kolejna klęska na boisku <<" Jasne, poużywają sobie na mnie. Moje pesymistyczne nastawienie się pogłębiało. Gdy obserwowałem piłkarzy, zmęczonych zwykłą przebieżką... Nie miałem sił nawet komentować.

     

    Jakież było moje zaskoczenie, gdy to moi podopieczni zdobyli pierwszego gola w meczu! Przykro co prawda zrobiło się w sześćdziesiątej minucie, gdy Valenzana wyrównała. Mimo wszystko mam nadzieję, że kopacze z Rodengo nieco się przełamali - mimo, że wyraźnie odstawali od rywala, nie dali się zdominować. Na największą pochwałę zasługuje Pedersoli - to dzięki naszemu bramkarzowi wróciliśmy do domu z jednym oczkiem więcej...

     

     

    ___

     

     

    Przypomniała mi się ta wątrobą... Fu... Ale cóż zrobić? Toć nie polecę ze skargą. Taki zawód sobie wybrałem, należy się liczyć z niezadowoleniem kibiców...

     

    Valenzana 1:1 Rodengo |Serie C2A, 4/34|

     

    45' Costa 0:1

    60' Ravasi 1:1

     

    Rodengo: Pedersoli - Luzzana, Bettenzana, Bertoni, Gregory - Bodini, Martinelli, Preti - Costa, Bozza, Fiori

     

    MoM: Federico Vettori (Valenzana) - nota 9

     

    Widzów: 1859

     

    Wrzesień 2010

     

     

    Transfery:

    -do klubu:

    ---Andre Costa (wolny transfer), FRLC (NPLŚ)

    ---Simon Gregory (wolny transfer), DC (OŚ)

    -z klubu:

    ---Vitaly Majevich DRC (OPŚ) --> Cavese, 30 000 euro

    ---Adolfo Daniele Speranza DMC (DPŚ) --> Alessandria, 120 000 euro

    ---Silvio Cassaro DMLC (DPLŚ) --> Varese, 28 000 euro

    ---Giuseppe Gambino SC (SŚ) --> Cosenza, 130 000 euro

    ---Riccardo Casali GK (BR) --> Pavia, 16 000 euro

    ---Giordano Paganotto DC (OŚ) --> Partosummaga, 26 000 euro

    ---Abdoura Mohamed Coly D/DM RC (O/DP PŚ) --> Piacenza, 130 000 euro

    ---Saverio Guariniello SC (SŚ) --> Andria, 300 000 euro

    ---Antonio De Miglio DL (OL) --> Andria, 150 000 euro

    ---Christian Peruchini AMRC (APPŚ) --> Ivrea, 85 000 euro

    ---Manuel Sinato SC (SŚ) --> wolny transfer

     

     

     

    Polskie kluby w europejskich pucharach:

     

    Polonia Warszawa: /faza grupowa ligi mistrzów/: PW 0:3 Fenerbahce, PW 1:1 Barcelona, PW 2:2 Dynamo Kijów

     

    Legia Warszawa 0:4 Athletic Bilbao (pierwsza runda pucharu uefa/ligi eur.)

     

     

     

    Największe ligi europy:

    Anglia: Chelsea 6 (5-1-0), 17-5, 16 (0)

    Francja: Lyon 9 (6-1-2), 18-8, 19 (0)

    Niemcy: 1.FC Koln 6 (3-2-1), 12-7, 11 (0)

    Włochy: Juventus 4 (3-1-0), 5-0, 10 (+1)

    Hiszpania: Deportivo 5 (4-1-0), 10-2, 13 (0)

     

     

     

    Ranking FIFA

    1. Brazylia (0) 2. Hiszpania (0) 3. Portugalia (0) 4. Holandia (0) 5. Włochy (0) ... 57. Polska (+1)

  14. Staliśmy oboje w naczepie. Ćmiąc fajkę, (Ten owocowy tytuń...), ocenialiśmy naszą grę w meczu z FeralpiSalo. Nawet za bardzo nie pomstowaliśmy na naszych kopaczy. Fakt, przegraliśmy dwiema bramkami, ale przez całe spotkanie to my przeważaliśmy. Jesteśmy więc na dobrej drodze...

    No właśnie, a propos' drogi. Mam ofertę przewiezienia partii tytuniu do Neapolu, piszesz się na to? Gość w zamian za zawiezienie towaru oferuje nie tylko forsę, ale i sporo palenia... Właśnie stąd mam ten woreczek, dał nieco na spróbowanie-na zachętę.

    Zacząłem puszczać kółka z dymu. No dobra, próbować puszczać kółka, bo nigdy jakoś mi to za dobrze nie wychodziło... Czasami jednak jakiś kształtny okrąg wznosił się ku brezentowej płachcie.

    Zakaszlałem.

    Musisz mi o tym akurat teraz przypominać? Ja się relaksuję, pykam z fajeczki, oddaję się przemyśleniom, a ty mi z tym sądem wyjeżdżasz... Tak, wiem, moja upiorna żona mi proces sprezentowała. Ale wiesz, nie musisz o tym non stop gadać. Nic się nie stanie, jak się przymkniesz choć na chwilę. Lepiej pomyśl, kogo by zaprosić do naszego wunderteamu...

     

    Rodengo 0:2 FeralpiSalo | Serie C2A, 3/34|

     

    15' Orrico 0:1

    45' Papini 0:2

     

    Rodengo: Pedersoli - De Miglio, Pigoni, Gregory, Bertoni - Martinelli, Peruchini, Bodini - Bonomi, Fiori, Bozza

     

    MoM: Fabio Papini (FeralpiSalo), nota 8, 1 gol

     

    Widzów: 2394

  15. Balast.

    Marazm, to właściwe słowo. No co, co, co się tak gapisz? Nie będę z własnej kiesy dokładał. Patrz: żaden z naszych kopaczy nie zarabia kroci, a mimo to zeszły miesiąc przyniósł 48 000 euro strat. Że niewiele, no niewiele, dla większości klubów niewiele, ale cała klubowa kasa to niecałe ćwierć miliona. W tym tempie wykrwawimy się przez kilka miesięcy.

    Jak myślisz, ile wytrzymamy?

    Chyba otworzę jakiś punkt bukmacherski. Zakłady będę przyjmował, a co! No jak, o co? Kiedy zbankrutujemy. Kiedy nie będziemy mieć forsy na najsłabszego grajka. Kiedy będziemy zmuszeni wycofać się z ligi. Kiedy...

    Wiem, ja nie jestem realistą. Pesymizm, wiem.

    Teraz widzę, że kontraktowanie nowych graczy było złym ruchem, winienem najpierw się zorientować w finansach klubu.

    Moje ambicje? Wie pan, mam takiego znajomego. W ciągu dziesięciu lat wyprowadził Vauxhall Motors z angielskiej Northern Premier League Premier do Premiership i zdobył mistrzostwo kraju.* Cóż... wypadałoby Redongo przynajmniej do Serie A wprowadzić.

    Zacznijmy więc od naprawy finansów. Na sprzedaż są wystawieni wszyscy, którzy zarabiają więcej niż 200 ojro na tydzień, więc: Peruchini, Preti, Bertoni, Guariniello, De Miglio, Bendoricchio, Bonomi, Paganotto, Casali, Coly, Gambino, Martinelli, Cassaro. Luki pouzupełniam jakimiś niechcianymi z wolnymi kartami.

     

     

    ___

     

     

    Że sezon na straty spisać? Chyba oszalałeś? Że zaprzeczam tylko z... głupiej buty? Z jakiejś dumy? A może z naiwności? Kto wie. Skład, i tak pełen dziur, został jeszcze bardziej osłabiony. Następne mecze będą bardzo ciężkie, nie przeczę. Ale... Wyniki w lidze nie są w tej chwili najważniejsze. Sytuacja w klubie musi się ustabilizować, a i ja osobiście... muszę dojść do siebie... Prywatne problemy, to nie temat na tę rozmowę. Lepiej pan pomyśl, jak mi tu pomóc.

     

     

    ___

    * - tak, chwalę się i oczekuję owacji :)

  16. Kolejny dzień... Stoję. Po prostu stoję sobie na parkingu. Znowu zaczepiam przechodniów, opowiadam im o klubie.

    Czuję się jak pieprzony Forrest Gump. Ludzie przychodzą, odchodzą. Jedni słuchają, drudzy lekceważą. Niektórzy rysują kółko na czole. No bo przecież kto to słyszał!... Takie zachowanie!... To menelowi przystoi, a nie poważnemu trenerowi!...

    Niech myślą, co myślą. Cieszy, że są osoby faktycznie zainteresowane tym, co mówię.

    A potem co? Mecz z Alto Adige... No, drużyna z południowego Tyrolu ma mocniejszy skład od nas. Nie zmienia to faktu, że będziemy grać o trzy punkty. A ta... Jak jej tam... Alessandria. Najpierw składa ofertę za Guariniello, a potem okazuje się, że mają za mało forsy na sfinalizowanie transakcji. Ta, a sam zainteresowany do kogo ma pretensje? Do nas, oczywiście. Że niby nie pozwalamy mu klubu zmienić...

    Kolejne rozczarowanie: Blackman wybrał ofertę Braunschweig. Tym samym wciąż mamy tylko jednego lewego obrońcę.

    Reggiana złożyła nam ofertę kupna Daniele Bozzy. Cóż, póki co napadzior zostaje u nas. Skład został jeszcze wzmocniony przez Simona Gregory'ego. W przyszłość zapatrywałbym się optymistycznie, gdyby nie te finanse...

     

     

    ___

     

     

    Nu, porażka boli. Siedzę w domu, zapijając się travaricą. Przecież mecz był wyrównany. A jednak. Przegraliśmy. I to całkiem wysoko. Campo rozegrał fantastyczne spotkanie i wpakował nam trzy gole... Z naszej strony Peruchini wpisał się na listę strzelców. Tylko raz, niestety.

    Do listy zmartwień trzeba dopisać nieskuteczność moich napastników...

     

    Alto Adige 3:1 Rodegno |Serie C2/A, 2/34|

     

    8' Campo 1:0

    39' Peruchini 1:1

    44' Campo 2:1

    49' Campo 3:0

     

    Rodengo: Casali - Do Miglio (46' Cassaro), Bendoricchio, Coly, Gregory - Bodini, Peruchini, Martinelli - Costa, Guariniello, Fiori

     

    MoM: Alessandro Campo (Alto Adige), nota 10, 3 gole

     

    Widzów: 3000

×
×
  • Dodaj nową pozycję...