Pospane w końcu
Wczorajszy sukces Anwilu jest dla mnie najbardziej satysfakcjonujący z tych, które miałem okazję przeżyć, czyli ze wszystkich
Ten sezon był naprawdę pełen zdarzeń, które tylko potrafiły zachwiać wiarą w zdobycie mistrzostwa. Od września, gdy zaczęły się rozgrywki, do czerwca tylko dwóch zawodników nie musiało pauzować z powodu kontuzji. Przed startem tej najważniejszej fazy rozgrywek straciliśmy pierwszego centra na całe PO, w finale drugi podkoszowy zerwał ACL, w trakcie szóstego meczu kolejny podkoszowy naderwał mięsień w łydce. I tak przed najważniejszym meczem w sezonie zostaliśmy z jednym, 36-letnim centrem, który w założeniach przy budowie drużyny, miał być zastępstwem na 5-10 minut, i to z tymi słabszymi przeciwnikami. A z tych graczy, którzy zagrali, trzech wybiegło na parkiet z urazem, z którym tak naprawdę powinni tylko siedzieć na ławce, albo leżeć w łóżku. W siódmym meczu finału żaden zawodnik Anwilu nie grał na swojej pozycji, bo tak to trzeba było przestawić, aby mieć szanse. Niesamowitą pracę wykonał trener Igor Milicić.
W żadnej serii PO nie byliśmy faworytem. A kolejne urazy tylko ułatwiały ekspertom wysyłanie nas na ryby Dodatkowo bardzo dużo ludzi to irytowało, że jednak ten Anwil się nie daje tak łatwo. W półfinale sędziowie chcieli nas zwyczajnie oszukać i przekręcić wynik serii, a wątpliwości mogą być jedynie do motywacji arbitrów. Serio, aż przypominały się chwilę z lat '90, gdy Śląsk Wrocław załatwiał sobie mistrzostwa w podobny sposób. Do tego doszły te cyrki z biletami, akcje z dodatkowymi głośnikami pod sektorami z kibicami Anwilu (! ), aby ich zagłuszyć. Kluby rywalizujące z Anwilem w półfinale i finale nie ukrywały, że wolą mieć puste trybuny na meczu niż pełne kibiców. IMO to błąd i przez takie akcje ciężko będzie tym klubom się przebić w swoim mieście. Tak się nie powiększy grupy sympatyków, szczególnie jak się przegrywa
Jestem świadomy, że Anwil ma tylu hejterów również przez to, że sporo kibiców tej drużyny to zwykłe bufony, ale ta niechęć do klubu zaczyna podążać w bardzo złym kierunku, bo zamiast rywalizacji z Anwilem i dorównania do jego poziomu, jest tworzenie niezdrowej atmosfery w małym, światku koszykarskim. Teraz Włocławek jest na topie zarówno na boisku, jak i poza nim, ale jestem pewien, że tak nie będzie przez kolejne... powiedzmy 5 lat. Zdarzy się sezon, w którym zabraknie Anwilu na podium, i wtedy ci wszyscy dziennikarze, hejterzy z TT, będą chcieli o sobie przypomnieć. I w takich momentach też trochę się zastanawiam co jest lepszym rozwiązaniem: czy dać tym hejterom spokój, czy po kolei wywoływać do tablicy i ich ośmieszyć? Bo jednak o ile bliżej mi do tego pierwszego, tak jestem jednak fanem ponoszenia konsekwencji za swoje słowa i czyny Tak trochę się zastanawiam właśnie co bym zrobił, gdybym był obecnie zawodnikiem Anwilu i miał dostęp do internetu.
I właśnie dlatego, od przeciwności losu, które nie były zbyt łatwe do ominięcia dla trenerów i zawodników, do (sorry za wyrażenie) zamknięcia mord przez Anwil wielu hejterom-ekspertom, ten sezon był tak satysfakcjonujący.