Skocz do zawartości

dragon

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    33
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez dragon

  1. Kolejna sprawa. Po tej tragedii nic się nie zmieni w kraju. Ci którzy tak mówią gadają głupoty. Już od poniedziałku zacznie się walka wyborcza, która przybierze na sile po zakończeniu żałoby narodowej. Nie ma co liczyć na jakiekolwiek pojednanie.

     

    Wiadomo, że nie, ale pewnie już nie będzie aż takich przypałów jak "dziadek z Werhmahtu", albo ciągłego dowalania byłemu prezydentowi, bo teraz to po prostu nie wypada.

     

    Przypuszczam, że z prawej strony Lecha zastąpi Jarosław. Jeżeli jest cwany i bezwzględny wykorzysta śmierć brata. Oczami wyobraźni widzę slogany w stylu Serce każe mi zastąpić brata. Decyzja była trudna, ale tylko ja mogę kontynuować politykę brata. Chyba, że Jarek po tej tragedii całkowicie wycofa się z polityki. Niestety wątpię, żeby tak się stało.

    Kto inny mógłby zastąpić Lecha Kaczyńskiego? Nie wiem.

     

    Jednak wątpie, aby Jarosław był tak cynicznym bydlakiem by na śmierci brata i lwiej części przyjaciół próbował coś ugrać. Albo wycofa się i wystawią Ziobre, albo sam wystartuje jednak nie będzie zagrywał tak agresywnie jak miał w zwyczaju. Po za tym postaw się w Jego sytuacji, umiera Twój brat, Jego żona, przyjaciele, współpracownicy, większość bliskich doradców i masz tylko dwa miesiące do wyborów, czyli musiałby się w tydzień ogarnąć by prowadzić kampanie, więc jest duża szansa, że pozostanie szefem partii, ale do wyborów dadzą kogoś innego (Ziobre zapewne, najlepsze sondaże).

     

    Co do SLD to być może wreszcie uda im się przekonać Cimoszewicza. W takiej sytuacji może On uznać, iż jest jednym wybawicielem kraju i w tak podbramkowej sytuacji wrócić. Ewentualnie dadzą kogoś bezpłuciowego jak Napieralski, który nie podejmie rękawicy z resztą.

  2. Podobalo mi sie, ze po zdobyciu drugiej bramki Bawarczycy nie cofneli sie panicznie do glebokiej defensywy i przez wlasciwie cala koncowke caly czas kontrolowali gre, mimo, ze wynik juz dawal im awans, wiec mogli skupic sie, w teorii, tylko na obronie tego korzystnego rezultatu.

     

    Nie przesadzałbym tak z tą kontrolą, bo co chwila leciało podanie do Butta, bo geniusz Badstuber to się chyba inczaej grać nie nauczył. Gdyby bramkarz popełnił jeden błąd przy wybiciu mogłoby być źle. Wcześniej Bayern siedział na połowie MU, czyli jednak po golu cofnęli się, choć chwała im za to, że destrukcja była skuteczna.

     

    W 1/2 powinnie sobie poradzić, ale jakoś finału z Barca nie widzę. Tak grająca Barcelona przy takiej, a nie innej defensywie Bayernu może zaaplikować Bawarczykom kilka bramek. Ja nie rozumiem jak klub, który stać na Riberygego, Robbena, Gomeza, wcześniej Toniego może pozwalać grać takim piłkarzom jak Badstuber, Van Buyten czy Demichelis, czasy Butta też już chyba bezpowrotnie minęły, ale po takim sukcesie może wreszcie starczy kasy na wzmocnienia na te pozycje.

  3. Mi osobiście chodziło o przykłady kanibalizmu w stylu wspomnianego w pierwszym poscie, albo takie jak "Kanibal z Rotenburga", czy rodem z Hanibala Lectera. Wspomniałem, że pomijam ekstremalne sytuacje, a za takie uznaje przeludnione wysypy Oceanii :D.

  4. Dla mnie jest to nie tyle nienaturalne, co nie godne istoty "wyższej" za jaką postrzegany jest człowiek. Jednak inteligencja różni nas od zwierząt i nie cierpimy na konieczność działania instynktem, więc kanibalizm powinno traktować jako coś absurdalnego, niegodnego człowieka, chorobe, a rozważania zaproponowane w pierwszym poście za chore. Po za tym Kinas Twoje przykłady dowodzą, że zwierzęta dokonują zjadania przedstawicieli własnego gatunku w jakims celu (zmniejszenie liczebności itd.), a nie dla przyjemności, a właśnie z tą opcją mamy do czynienia u ludzi. My nie musimy się zabijać by przeżyć (pomijam ekstremalne sytuacje), a jeśli ktoś to robi to dla własnej rozkoszy, co jest chore.

  5. Jak wspomniał pełnaklatka największą (właściwie jedyną) barierą jest ta psychiczna. Pomijam naszą kulturę, ale nawet wśród zwierząt zjadanie przedstawicieli własnego gatunku jest rzadkością, zwłaszcza u bardziej rozwiniętych (na szybko kojarze tylko niektóre pająki i ekstremalne przypadki). Nieświadomie pewnie nikt nie poznałby, ze właśnie zjada człowieka, a osobiście zupełnie mnie nie obchodzi jak smakuje człowiek, bo jest dla mnie kompletnym absurdem rozpatrywanie takich spraw. A już założenie hodowli ludzi na mięso jest dla mnie chore, jeśli gdzieś byłoby coś takiego to moim zdaniem człowiek upodlił by się do granic możliwości.

  6. Mamy za sobą kolejny wielki sukces. Najpierw w Bundeslidze pokazaliśmy plecy Schalke, a wczoraj rozgeraliśmy genialne spotkanie z MU. Po początkowych fragmentach i tragicznych błędach Butta, Demichelisa i Van Buytena trudno było przypuszczać, że to Bayern awansuje, ale jednak cud się wydarzył. Świetnie zachował się Olic, który dał nadzieję, a to co zrobił Robben to :respekt: Od tego są geniusze, mają błysnąć raz acz skutcznie, co zrobił Holender. Sukces jak najbardziej zasłużony, VdS zatrzymał kilka bardzo groźnych strzałów, więc to nie był fuks. Zagraliśmy szalenie konsekwentnie, trochę zawiódł Ribery, ale w końcu nie można zawsze grać rewelacyjnie. Słabiutko jak zawsze Badstuber z Mullerem, to nie są gracze formatu europejskiego. Pierwszy wiecznie do bramkarza, zero pożytku w ataku, w obornie gubił krycie, przy drugiej bramce stał i patrzył co zrobi rywal zamiast agresywniej zaatakować, drugi jak zwykle w ważnych meczach bezproduktywny w ataku i dziwie się Van Gaalowi, że od początku nie wpuścił Gomeza.

  7. Co by było, gdyby zobaczył zawodników Manchesteru United czy Barcelony? Narobiłby w gacie i zaczął płakać?

     

    Pamiętasz mecz Polska-Izrael i Przyrowskiego, który wszedł? Właśnie coś takiego by się stało jakby zobaczyl Manchester. Kukiełka, której odcieli sznurki kuglarza.

  8. Nie znalazłem tematu o klubie z Bawarii, więc zważywszy na wczorajszy mecz jest to bardzo dobra okazja by go założyć.

     

    Co do samego spotkania to wreszcie Bayern pokazał na co go stać. Gracze byli konsekwetni i nie załamali się dość szybką utratą bramki i nie powzolili na powtórkę z meczu z Barcelona. Mieliśmy swoje okazje i ciężko powiedzieć, że MU poniosło niezaslużoną porażkę. Według mnie ważną sytuacją była wspaniała obrona Butta po strzale Rooney, choć właściwie, gdyby Anglik przymierzył z woleja miałby chyba większe szanse. Indywidualnie kompletnie zawiódł Muller. Ciągłe podania do tyłu, zero zagrożenia. Nie wiem po co Van Gaal trzymał go tak długo na boisku, bo Gomez był zdecydowanie lepszy. Nie podobał mi się Badstuber, który grał bardzo asekuracyjnie ciągle wycofując do bramkarz, wychodził też jego brak doświadczenia, gdyż w paru sytuacjach mógł ustawić się lepiej. Przeciętnie też Altintop, bo na przykład niepotrzebnie przyjmował piłkę, miast od razu strzelać na bramkę. Widać było po nim, że za wiele w tym sezonie sobie nie pograł. Ribery momentami próbował samemu rozstrzygnąć losy meczu, ale najczęściej (zwłaszcza w 1 połowie) jego zagrania były mało efektywne (choćby te dośrodkowania na nikogo). Jak wróci Robben to w rewanżu może być baaardzo ciekawie, gdyż Niemcy na pewno zagrają na 150 % mozliwości łaknąć dobicia "zwierzyny".

  9. Wszystkich warunków nie udowodnie, gdyż uznałem, że jeśli spełnia kilka to być może spełnia pozostałe, o których info nie mogłem znaleźć (tego zawieszenia nie udowodnie i nie jestem pewien czy dostał nagrode dla najlepszego piłkarz ogólnie czy na swojej pozycji).

  10. Gra niewiele lepsza, jednak wynik zdecydowanie bardziej pozytywny. 3:0 z Lechią to baaardzo dobry wynik, jednak w grze wiślaków widać nadal sporo mankamentów, ale może idzie na lepsze.

  11. Pokaż mi jakikolwiek inny stadion na świecie gdzie nie można krzyknąć "Jeszcze jeden" (dla jasności-to było niepotrzebne!),czy też krzyknąć pseudo grajkom, że brak im ambicj

     

    W kontekście w jakim krzyczano to na Legii to mógłbym wymienić od Camp Nou, przez Old Trafford, po stadion Łobanowskiego. Na żadnym stadionie by to nie przeszło, chyba, że zarząd jakiegoś klubu popiera bande zwyrodnialców.

  12. Da się. Większość z mojej klasy przyjmuje taktykę uczenia się pewnych schematów zadań i robienia ich potem wg tychże schematów, bez żadnego zrozumienia. Ale faktycznie, daleko się na tym nie zajedzie.

     

    Z tymże jak ktoś podkreślil grono maks 30 osób nie jest miarodajną grupą. Akurat w mojej klasie to te dziewczyny rozumiały to, uczenie się schematów z matematyki jest kretynizem i wątpie, aby większość dziewcząt tak robiło.

     

    Ale to nie zwolennicy powszechnego dostępu do broni palnej krzyczą - "Jesli zachowamy zakza pdosiadana broni to wsyzscy pomrzemy!!!!!1111111"

     

    Czy mówię, że wszyscy nagle zaczną się zabijać? Odsetek morderstw wzrósłby, zwłaszcza w kraju tak krewkich ludzi jak Polska. Obecny system jest dobry, eliminuje możliwość legalnego posiadania broni przez ludzi nienadających się do tego, a to, że komuś się nie chce testów robić to pokazuje jak mu na tej broni zależy. Jak taki JKM czuje się bardzo bezpiecznie z pistoletem w kieszeni to poszedł, zrobił testy i ma.

     

    Ja też, a zwłaszcza dyktatów większości. Poza tym, wyraźnie widać, że nie rozumiesz tego pojęcia - jak mniejszość może ci dyktować, że MOŻESZ posiadać broń!? :roll: To właśnie większość dyktuje mniejszości, że nie może tej broni posiadać.

     

    Różnica jest taka, że broń to nie cukierki. Jeśli większość kraju jest za tym, aby broń nie była w pełni dostępna to nie powinnyśmy stawać przed dylematem, że są osoby, które tego chcą. Chcą mieć broń - mają taką możliwość, ale niech nie sprowadza to się do tego, że kupując chleb można przy okazji kupić naboje na deser.

     

    To są wszystko jakieś mętne rozważania i bezsensowne dla meritum dyskusji. Jeżeli ktoś chce zabijać, to będzie zabijał - bo to nie jest kwestia posiadania/nieposiadania broni, tylko psychiki.

     

    To bynajmniej nie są bezsensowne rozważania, bo jeśli większości broń się nie przyda to po co im ona?

  13. 1. Plonk! ;) Hale, tak jak stadiony, są baardzo różne. Różna wysokość sufitu, różne odległości od ścian/trybun sprawiają, że inne jest wrażenie przestrzeni. Inne światło - popytaj siatkarzy po co im treningi w danej hali - inaczej się zagrywa, inaczej orientuje gdzie jest piłka. No i oczywiście u siebie są kibice... tylko widzisz, kurwami i chujami na jebanych żydów (ultras team!!!11one) wcale lepiej się nie kibicuje, niż klaskaniem i zwykłym: - kto wygra mecz?! - KTOŚ TAM! (piknik version)

     

    Jeśli dana hala nie jest jakoś ekstremalnie oderwana od innych (jak ta Jastrzębia) to nie robi to nie robiłoby to tak kolosalnej różnicy jaką robi. Na murawie Camp Nou też inaczej pada światło niż na Santiago Bernabeu? Jasne, sprawy, o których mówisz robią różnicę, ale najważniejszą tworzą kibice. Zgadzam się w 100 $, a nawet 1906 %, że przekleństwami, wrzutkami na Żydów nie pomaga się, a nawet przeszkadza. Również zgadzam się, że doping w wersji jaką pokazałeś jest lepszy, ale jeśli ultrasi byliby normalnymi ludźmi, a nie spuszczonymi ze smyczy kretynami, którym mama dała na ładną racę to doping byłby wspaniały drużynie z takimi kibicami grałoby się wspaniale.

     

    2. Right - ale nigdy nie zagwarantujesz w stu procentach, że odpalać będą przeszkoleni ludzie. A pełen zakaz (który byłby odpowiednio czyt. dotkliwie nagradzany za łamanie) jest gwarancją bezpieczeństwa w tej kwestii. A że zawsze może polecieć butelka, telefon, zegarek... to już inna kwestia.

     

    Nie łatwiej po prostu dzięki monitoringowi wyłapać debili i skrzętnie przestrzegać nałożonych na nich kar? Dlaczego mają cierpieć wszyscy? Mi się akurat race podobają (same w sobie, obsługiwane przez ludzi, którzy się na tym znają) i dlaczego mam ulegać duktaktowi mniejszości? To tak jakby wycofać ze sprzedaży noże, bo ktoś używa ich do morderstw (wiem, oderwany trochę przykład).

     

    3. Ano fajnie, że gdzieś się zgadzamy :polska:

     

    Też się ciesze :D.

  14. Właśnie potwierdziłeś to, co mówię - zdecydowana większość kobiet woli przedmioty humanistyczne, bo to bardziej odpowiada ich stylowi myślenia. Ale nie wciskaj mi tu kitu, że kobietom po prostu nie chce się uczyć - większość dziewczyn w mojej klasie wkuwa matmę po kilka godzin, a i tak mają gorsze oceny ode mnie, kiedy ja nie uczę się prawie wcale.

     

    Proporcjonalnie zdecydowanie więcej mężczyzn woli uprawiać powiedzmy sport (co jest zawodem, dlatego przykładowo nie podałem jako przykładu, że wolą pograć w bierki) niż uczyć się matmy. Po za tym sprowadzasz inteligencje do stricte matematyki? Umiejętność przestrzennego myślenia o ile wiem też jest brana pod uwagę przy testach IQ.

     

    Podkreślone zdanie jest dla mnie dziwne. Akurat w mojej klasie z matmy było dobrych 2 facetów i 5-6 dziewczyn, a mieliśmy w klasie równowagę, więc tak można się licytować, a akurat jak ktoś stwierdził matmy nie da się wkuć.

     

    Oczywiście, też masz jakieś dane na potwierdzenie tych słów?

     

    Stąd stwierdzenie raczej. Ty używasz pewników.

     

    Ale teraz tez może zabić, przy użyciu noża np. Wiadomo, że pistoletem łatwiej, ale jednocześnie my również uzyskujemy możliwość obrony - bo, bądźmy szczerzy, komu się chce przechodzić przez te testy i papierkową robotę, kto ma na to fundusze, czas i chęci? A te przykłady, co podajesz, to jednostkowe przypadki. W USA, które są krajem wielokrotnie większym od Polski, zawsze jest afera jak jakiś szaleniec zastrzeli paru ludzi - co dowodzi, że to chyba jednak nie jest tam na porządku dziennym. Zresztą, co do USA - tam mają dostęp do broni i jakoś żyją

     

    Stosując nóż w ataku często udaje się pokrzywdzonego uratować, a przy pistolecie szansa minimalizuje się. Co do podkreślonego fragmentu mogę odpowiedzięć równie kretyńsko: my nie mamy zlegalizowanej, żyjemy? Po za tym tylko mniejszości, a nie ogółowi zależy na posiadaniu broni (wedle statystyk przytoczonych przez opontenta JKM proporcje to ok 65 % przeciwko 35 %), więc niech mniejszość jak jej tak zależy kopsnie się na testy i uzyksa pozwolenie. Nienawidzę dyktaktów mniejszości.

     

    Inną sprawą jest taki fakt: zdążysz zareagować w momencie, gdy ktoś przystawi Ci pistolet do skroni? Wielce się nie obronisz. A nóż daje nadzieję, że zostaniesz tylko poraniony, po za tym jak napisał Lagren nożem jest dużo ciężej i sprawca pomyśli kilka razy zanim zaatakuje, a broń palna wydaje się być banalnym narzędziem.

     

    Bo kobiety nadają się lepiej na nauczycielki w ogóle :)

     

    Mniej inteligentna osoba nadaje się na nauczyciela bardziej od tej inteligentniejszej? Cosik się nie zgadza.

     

    Ostatnio przed sprawdzianem "wyciekła", że tak powiem, treść zadań. Część dziewczyn wykorzystała to w ten sposób, że NAUCZYŁA SIĘ NA PAMIĘĆ ODPOWIEDZI.

     

    Bo kobietom bardziej zależy na takich sprawach jak szkoła itd., bardziej myślą o przyszłości bla bla bla. Dlatego by mieć pewność nauczył się odpowiedzi, nie widzę absurdu.

     

     

    Moj znajomy, fan JKM (o czym nie wiedzialem rozmawiajac z nim, bo sam nim nie bylem wowczas), powiedzial mi tak: ludzie dziela sie na tych co JKM popieraja (2-3%) i na tych, co go nie rozumieja (97-98%) ;)

     

    To może nas oświecisz, gdzie kryje się głębia jego poglądów?

  15. Tak jakby. Nie wie, jakie Ci to badania przytoczono, ale sam obserwuję to na co dzień. Na przykład - w mojej klasie jest 8 chłopaków i 22 dziewczyny. Można przyjąć, że na ośmiu chłopaków matmę kmini trzech, a na 22 dziewcząt - jedna, dwie? Przy czym nie wiadomo, ile wynika ze zrozumienia, a ile ze zwykłego kujoństwa

     

    W zawodówkach nie "zkmini" żaden. Kobiety może to mniej interesuje od przedmiotów bardziej humanistycznych, gdzie masz większą swobodę, ale nie wynika, że jeśli kobieta chciałaby się tego nauczyć to by nie dała rady, albo zajeło by jej to więcej czasu i wysiłku. Pomijam to, że rodzą się talenty, którym przychodzi łatwiej coś w danej dziedzinie, ale to raczej bez podziału na płeć.

     

    To wynika z innych zalet kobiet - mają lepsza pamięć i są pilniejsze.

     

    Wnioskujesz to oczywiście podpierając się wynikami IQ kobiet i mężczyzn na reprezentatywnej grupie? Czy po prostu ich lepsze wyniki musisz zbić dowodem "bo ja tak myśle"?

     

    A mało kobiet wybiera tę drogę ot tak, bo Bozia rzuciła monetą i wyszło, że to kobiety są od harowania w domu :roll:.

     

    Człowiek niestety ma mentalność tłumu i idzie tam, gdzie jest więcej jemu podobnych. Obecnie coraz więcej kobiet "wychodzi z domu", a że Polska jeszcze pokutuje za czasy PRL, gdzie rolę płci pięknej zredukowano do garów to mówi się trudno. W początkowych etapach mężczyźnie zdominowali kobiety siłą, a nie inteligencją, więc to żaden argument, a że status quo utrzymywało się długo, no cóż. Inną sprawą jest to, że kariera profesorska nie jest znów bardzo atrakcyjna. Trzeba się dużo namęczyć, a zysk może być relatywnie mały. Ciężko też, żeby kobiety pchały się do górnictwa, bo to ciężka praca (tym bardziej dla kobiet), za którą nie ma bardzo dużych wynagrodzeń, tak samo faceci raczej się nie zabijają o rolnę woźnej, sprzątaczki czy niańki do dziecka i to są zawody, do których preferencje ma dana płeć, ale intelekt jest raczej na podobnym poziomie.

     

    W momencie, kiedy ojciec przestaje mieć na uwadze dobro dziecka.

     

    Udowodnij w sądzie coś takiego. Jasne, ja też nie jestem za tym bzdurnym bezstresowym wychowaniem, ale też nie definiujmy z góry, że ojciec musi być surowy bla bla bla. Żadna "głowa rodziny patologicznej" nie przyzna, że robi to, bo się spił itd. Zawsze powie, że uderzył, bo syn/córka go nie posłuchała, a coż z tego, że jego poleceniem było skoczenie na jednej nodze do lodówki po piwo... Granica między twardym wychowaniem, a patologia jest krucha, każde dziecko reaguje inaczej, a nie każdy rodzic to rozumie.

     

    Tak, bo jak nagle ktoś dostanie bron do ręki, to się nagle okazuje, że jest psychopatą i zacznie strzelać do ludzi na ulicy :roll:. A wcześniej taki spokojny był, nikogo by nie zabił z noża albo przy użyciu broni zdobytej nielegalnie :roll:.

     

    Wytłumacz w czym obecny system przeszkadza normalnemu obywatelowi? Idzie, robi testy, dostaje broń. Jak nie zda testów to jakiś tego powód był. Przyjmijmy sytuację, że dostęp do broni ma każdy to pojawia się miejsce na kolejne patologie. Np. ktoś kto normalnie nie miałby takiej wytrwałości/kontaktów by nielegalnie załatwić broń teraz może pójść do sklepu i poprosić o kilo sera i 3 pistolety. Ktoś niezrównoważony psychicznie może nabyć broń i zastrzelić przechodnia "bo ewidentnie widział diabła w jego oczach :roll: ". Nie byłoby by już testów na to, czy ktoś przypadkiem nie ma schizofremi i nagle głos nie każe mu rozpocząć strzelania. Wątpie, aby tego typu osoby były wstanie zdobyć broń. Po za tym sprowadzilibyśmy konflikty do sprawy "kto ma większą maczugę". Wiadomo bandyta tak czy siak pistolet załatwi, ale ja osobiście linczy nie popieram i ktoś za ukradnięcie torebki może zarobić kulke w leb.

  16. Nic, tylko Ci pogratulować zdolności samodzielnych obserwacji i myślenia :roll:

     

    Absurdalne zdanie. Podając równiez adekwatny przykład, co Twój: w podstawówkach, gimnazjach i liceach lepsze oceny z większości przedmiotów (średniej przedmiotów) osiągają przedstawicielki płci pięknej.

     

    Przy takiej w sumie dosyć płytkiej definicji powszechnie rozumianej "inteligencji" - tak wychodzi. I nie wiem, co w tym obraźliwego.

     

    Jakieś dane? Czy absurd powtarzany po guru? To, że kobiet profesorów jest mniej, nie znaczy, że nie mają predyspozycji tylko to, że mało kobiet wybiera tą drogę zawodową (czy facet gorzej by ścierał kurze? a jakoś wielu sprzątaczów nie miałem okazji spotkać, równie adekwatny przykład...).

     

    No nie, wiadomo, że czasem w ramach równouprawnienia, kobieta szła na polowanie :roll:.

     

    To, że mężczyzna przejął pozycję dominującą argumentacją siły nie znaczy, że jest inteligentniejszy. Na pewno jest silniejszy fizycznie i w prymitywnych społeczeństwach na tym zbudował swoją silną pozycję, bo raczej starożytni nie uciekali się do dyskusji intelektualnych z kobietami.

     

    Nie, ojciec z natury powinien być twardy (dla synów) i swoim realizmem ma wprowadzać syna w świat dorosłych. Vide rytuał postrzyżyn u Słowian

     

    Wskaż granice, gdzie kończy się twardość ojca, a zaczyna patologia...

     

    Tak, to oczywiście znajduje dowód w tym spokoju na ulicach, który dzisiaj mamy, bo rodzice już przerzucili się na wychowanie "bezstresowe" :roll:...

     

    Zaprzeczasz oczywistemu faktowi, że bite dziecko jest agresywne?

     

     

    Pomijam już kretynizmy JKM dotyczące wspomnianej przeze mnie legalizacji broni (bo co w końcu obchodzi kogoś, że liczba mordestw wzrośnie?), ciągłe porównywanie wszystkiego do faszyzmu itd.

  17. Albo teksty, że się zgadza na posiadanie broni bez zezwoleń, bo on by sie czuł bezpieczny mając broń ;D, a jak ktoś stwierdził, że wtedy ilość morderstw by wzrosła to odpowiedział, że go nic nie obchodzi, że debile by się wystrzelały, bo on niczym Staś z "W pustyni i w puszczy" nie bałby się pociągnąć za spust xD

  18. Zanim odpowie Ci pan piknik (btw. nie założył jeszcze konta na forum, wiec możesz chwile zaczekać :P) zrobię to ja. Wersja odpowiedzi dla krajów cywilizowanych: bo znają każde źdźbło trawy. Wersja dla PL: bo znają każde kretowisko. A poza tym wbrew pozorom, to piknikowanie nie oznacza braku dopingu.

     

    No to zależy co ma się na myśli mówiąc o "pikniku", bo wcinanie słonczenika i komentowanie jaka beznadziejna jest pogoda wiele z dopingiem nie ma wspólnego :D. Też wątpie, aby dokładna znajomość murawy sprawiała różnice Barcelonie. Hale do siatkówi (z wyjątkiem może Jastrzębia) są praktycznie identyncze, a też dużo lepiej wszyscy grają u siebie. Doping dodaje motywacji. Może Urban bardzo mocno przesadził, że przegrali przez presje trybun, ale kibice mają jakiś (nie powiem, że bardzo duży) wpływ na piłkarzy.

     

    te Twoje pokazy "spirotechniczne" stwarzają też zagrożenie. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może odczuwać dyskomfort, jeśli kilka rzędów za/nad nim nie wiadomo kto, nie wiadomo jak, nie wiadomo kiedy odpalać będzie race i inne niebezpieczne zabawki.

     

    To mówię o tym, aby takowe pokazy przeprowadzali ludzie, którzy to potrafią, a nie debile nawalający w innych. Ludzie wnoszący na stadion race powinni być w jednym miejscu, by osoba, która nie chce miec kilka rzędów za sobą gościa z raca miała jakąś alternatywe.

     

    Jeśli bycie ultrasem oznaczać będzie maksymalny doping, malowanie twarzy, przychodzenie w barwach klubowych, machanie szalikami, flagami i śpiewanie takich piosenek, żeby nie trzeba było potem tłumaczyć dzieciom, że tak mówić nie wolno - to ok, będziemy wszyscy ich kochać. Ale jeśli ultrasi będą niereformowalni, a jebanie PZPNu, żydów, murzynów, arabów, ateistów, polityków, księży i wszystkich innych klubów piłkarskich będzie jedynym, na czym się koncentrują, to nie chcę ich słuchać i oglądać. I nie są niezbędni do zapełnienia stadionów. Btw, tak często ultrasi bądź ich zwolennicy przywołują model angielski jako ten, który jest najgorszym koszmarem dla polskiej piłki: że cicho, że nie wolno niczego, że drętwo, brzydko, szaro i nie fanie. Ale jak oglądam Premiership, to nie jest tam ani cicho, ani brzydko, za to jest pełno po brzegi na każdym meczu. Więc model angielski chyba nie jest taki straszny.

     

    Właśnie o takim modelu ultrasa jaki przedstawiłeś mi chodzi, a właściwie o takim marzę. Chamstwo trzeba ze stadionów wyrzucić i ja też mam dosyć, gdy słyszę kolejne "je..., je..., PZPN" albo wrzutki na rywali, nie mówiąc o rasizmie, homofobi itd.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...