Skocz do zawartości

Flat Eric

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Flat Eric

  1. Mój debiut w roli szkoleniowca reprezentacji Holandii nie wypadł zbyt okazale. Z Chile zagraliśmy przeciętnie; z Kamerunem byłoby pewnie lepiej, gdyby nie czerwona kartka dla Schreudera, którą lewy obrońca zarobił już w 24. minucie. Początki zawsze są trudne, na szczęście mamy prawie dwa lata do Euro. Mecz towarzyski 11.09.2038, Amsterdam ArenA, Amsterdam Holandia - Chile 3:3 (2:1) 10'- Vermeulen (1:0) 21'- Avila (1:1) 45'- Vermeulen (2:1) 47'- Madrid (2:2) 67'- Madrid (2:3) 89'- Vermeulen - K (3:3) MoM: Vermeulen (9) Widownia: 38188 van der Geest 6 - Schreuder 7, Dompig 7, van der Hooft 6 (45'- Stuivenberg 6), Balkestein 7 (45'- van Delft 7) - Vonk 7, Jacobs 7, B. Hofstra 6 (45'- Alonso 7), Tillema 7 (45'- de Lange 6) - Vermeulen 9, Yucel 6 (45'- van der Vall 6) Mecz towarzyski 15.09.2038, Amsterdam ArenA, Amsterdam Holandia - Kamerun 1:1 (0:1) 26'- Mamoun (0:1) 53'- Coolen (1:1) MoM: Mamoun (8) Widownia: 38177 van Berlo 7 - Schreuder 7 (24'- cz.k.), Stuivenberg 7, van der Hooft 7, Balkestein 6 (45'- van Delft 7) - Kuipers 7, Alonso 6 (45'- Jacobs 7), B. Hofstra 6 (45'- Coolen 8), Tillema 7 - Yucel 6 (25'- Vonk 7), M. Hofstra 6 (45'- van der Vall 6)
  2. Każda dobra seria musi kiedyś dobiec końca. My pierwszą od pięciu miesięcy ligową porażkę ponieśliśmy w Nijmegen. A początek spotkania z tamtejszym NEC był całkiem obiecujący – Al-Zahrani dobił uderzenie Apostolova i wyprowadził nas na nieoczekiwane prowadzenie. Nieoczekiwane, bo od pierwszego gwizdka to gospodarze wyraźnie dominowali. W odpowiedzi Nicolas Sum wykorzystał rzut karny, podyktowany po faulu Kotyzy na Florescu. Druga połowa wyglądała podobnie: podopieczni George'a Boatenga przeważali, ale to my zdobyliśmy gola. Apostolov uderzył z rzutu wolnego, a piłka odbiła się od muru i spadła pod nogi Carrasco, który strzałem z ostrego kąta pokonał Jensena. Dopiero wtedy poznaliśmy, co oznacza gniew NEC. Rywale przycisnęli nas jeszcze mocniej, zmuszając obrońców Feyenoordu do coraz większej liczby błędów. Wreszcie wyrównał Pereira, a że do końca meczu zostało ponad 20 minut, gospodarze postanowili powalczyć o pełną pulę. I zrobili to skutecznie, głównie za sprawą Nicolasa Suma. Urugwajczyk siał prawdziwy postrach w naszych szeregach defensywnych; to właśnie on dał Nijmegen upragnione prowadzenie, główkując po dobrym dośrodkowaniu Wernera. Ostatecznie Sum skompletował hattricka – w ostatniej minucie efektownym uderzeniem z dystansu wykończył błyskawiczną kontrę. Holenderska Ekstraklasa [4/34] 5.09.2038, de Goffert, Nijmegen NEC Nijmegen [11] - Feyenoord [7] 4:2 (1:1) 29'- Al-Zahrani (0:1) 38'- Sum - K (1:1) 58'- Carrasco (1:2) 68'- Pereira (2:2) 72'- Sum (3:2) 90'- Sum (4:2) MoM: Sum (9) Widownia: 22466 Powołania na mecze towarzyskie z Chile i Kamerunem: Bramkarze: Roy van der Geest (25 lat, Dortmund, 2/0), Robert Breed (30 lat, Barcelona, 0/0), Martin van Berlo (26 lat, PSV, 0/0) Obrońcy: Gerrit Balkestein (27 lat, Juventus, 41/1), Jan Vonk (27 lat, Wolfsburg, 18/2), Duncan Schreuder (22 lata, Leverkusen, 6/0), Danny van Delft (23 lata, Deportivo, 2/0), Huub Tillema (23 lata, Lyon, 1/0), Barry Koevermans (26 lat, AZ, 0/0), Niels Stuivenberg (21 lat, PSV, 0/0) Pomocnicy: Berry Hofstra (27 lat, Lyon, 43/7), Martin Bakker (31 lat, Palermo, 42/4), Brian van der Hooft (23 lata, FC Koeln, 15/0), Alfons Yilmaz (29 lat, Blackburn, 14/2), Hennie Coolen (26 lat, Celtic, 11/1), Bert Alonso (28 lat, PSV, 4/0), Albert Jacobs (25 lat, Leverkusen, 4/0), Ramon Dompig (23 lata, Zaragoza, 4/0), Cor de Lange (29 lat, Beira-Mar, 1/0), Ramon Kuipers (23 lata, NAC Breda, 0/0) Napastnicy: Arjen Van Der Vall (30 lat, Middlesbrough, 35/23), Gerald Vermeulen (28 lat, Atletico Madryt, 30/28), Yalcin Yucel (23 lata, Napoli, 9/1), Martijn Hofstra (26 lat, PSV, 4/0)
  3. Na New Anfield już kiedyś grałem, również w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Prowadzone przeze mnie Energie Cottbus zremisowało po fantastycznym spektaklu 3:3, tyle że był to pierwszy mecz; w rewanżu polegliśmy. Teraz sytuacja wyglądała inaczej – do Anglii jechałem ze skromną zaliczką i jakikolwiek remis gwarantował awans. Atmosferę tego stadionu trudno opisać słowami, w każdym razie entuzjazm kibiców udzielił się zawodnikom obu drużyn. Najpierw odważniej zaatakował Liverpool, jednak z czasem to my coraz częściej stwarzaliśmy sobie dobre sytuacje. I kiedy mówię „dobre” mam na myśli naprawdę dobre, wręcz stuprocentowe. Pierwszy gol padł dopiero w 42. minucie. Debiutujący Carrasco wrzucił piłkę z autu w pole karne – Green wybił ją na 30. metr, ale tam stał Rafael, który kapitalnym uderzeniem z woleja pokonał Hendry'ego. Stadiony świata! Teraz gospodarze potrzebowali trzech bramek, niestety jedną zdobyli jeszcze przed przerwą. W zamieszaniu podbramkowym najsprytniejszy okazał się Santos. Próbowałem uspokoić chłopaków: mówiłem (zgodnie z prawdą), że grali naprawdę dobrze, i jeśli dalej będą robić swoje, to faza grupowa jest jak najbardziej realna. Chyba uwierzyli, bo po zmianie stron odzyskali prowadzenie – Pina zacentrował z rzutu rożnego, a Al-Zahrani głową wpakował piłkę do siatki. Anglicy mieli nieco ponad pół godziny, by strzelić nam trzy gole i odwrócić losy rywalizacji. Trudne zadanie, prawda? Cóż, wystarczyły im cztery minuty, żeby zrealizować 2/3 planu. Farinelliego dwukrotnie pokonał Cooper – wysunięty napastnik najpierw wykorzystał doskonałe podanie Hewitta, a następnie celnie główkował po rzucie wolnym Savasa. „Oho, zaczyna się” - pomyślałem. The Reds zwietrzyli swoją szansę, jednak wkrótce znów dali się zaskoczyć. Pellicer uderzył z rzutu wolnego tak szczęśliwie, że piłka odbiła się od muru i wpadła do siatki! Był to pierwszy gol Peruwiańczyka w barwach Feyenoordu, ale jakże ważny! Jakby tego było mało, w 78. minucie Santos zdzielił Sneijdera łokciem, za co zasłużenie wyleciał z boiska. Nasza sytuacja wyglądała coraz bardziej obiecująco... Mimo osłabienia, gospodarze nie rezygnowali. W doliczonym czasie gry rezerwowy Hewitt strzelił na 4:3 i zrobiło się nerwowo. Zerkałem na zegarek, pokazywałem sędziemu, że czas zakończyć ten mecz... I wreszcie mnie posłuchał! Niemożliwe nie istnieje, wyeliminowaliśmy wielki Liverpool i zagramy w fazie grupowej Ligi Mistrzów! Radość nieco zmalała po rozlosowaniu grup – trafiliśmy na Manchester United, Valencię oraz Marsylię... Cóż, trudno. Na razie świętujemy historyczny triumf! Liga Mistrzów - 3. runda kwalifikacyjna [2/2] 1.09.2038, New Anfield, Liverpool Liverpool - Feyenoord 4:3 (1:1) 42'- Rafael (0:1) 45'- Santos (1:1) 56'- Al-Zahrani (1:2) 57'- Cooper (2:2) 61'- Cooper (3:2) 73'- Pellicer (3:3) 90'- Hewitt (4:3) MoM: Cooper (9) Widownia: 56633 Największe transfery - sierpień 2038 TOP 10 - ŚWIAT 1. Sebastian Lopez [22 lata, Urugwaj 8/4, napastnik] Tigre -> Unterhaching (31 M) 2. Sokol Arapi [26 lat, Czarnogóra 25/0, lewy obrońca] Fiorentina -> Inter (28,5 M) 3. Claudio Pasini [27 lat, Urugwaj 12/3, środkowy pomocnik] Wolfsburg -> Frankfurt (25 M) 4. Jan Vonk [27 lat, Holandia 18/2, lewy obrońca] Frankfurt -> Wolfsburg (24 M) 5. Luiz Carlos [21 lat, Brazylia, środkowy pomocnik] Cruzeiro -> Wolfsburg (23 M) 6. Michele Esposito [23 lata, Włochy, środkowy pomocnik] Hannover -> Gladbach (22,5 M) 7. Enrico Monti [22 lata, Włochy 6/1, środkowy obrońca] Sampdoria -> Lyon (18 M) 8. Dragan Mustafi [23 lata, Macedonia 19/0, lewy obrońca] Galatasaray -> Manchester United (16 M) 9. Huub Tillema [23 lata, Holandia 1/0, prawy obrońca] Rangers -> Lyon (15,5 M) 10. Carlos Alberto Acosta [23 lata, Paragwaj 12/1, ofensywny pomocnik] Gil Vicente -> PSV (15,25 M) TOP 10 - HOLANDIA 1. Carlos Alberto Acosta [23 lata, Paragwaj 12/1, ofensywny pomocnik] Gil Vicente -> PSV (15,25 M) 2. Martijn Hofstra [26 lat, Holandia 4/0, napastnik] Gil Vicente -> PSV (11,5 M) 3. Sergejs Kopca [27 lat, Łotwa 21/1, ofensywny pomocnik] Breda -> Ajax (8,75 M) 4. Jose Chavez [21 lat, Honduras 25/0, środkowy pomocnik] Heerenveen -> AZ (5,25 ) 5. Nicolae Ghita [24 lata, Rumunia, napastnik] Steaua -> Willem II (5 M) 6. Andras Jakab [23 lata, Węgry 18/0, lewy obrońca] Asteras Tripolis -> PSV (4,3 M) 7. Daniel Mihalcea [21 lat, Rumunia, prawy obrońca] Twente -> PSV (2,9 M) 8. Bob Temmerman [24 lata, Belgia 1/0, środkowy obrońca] Feyenoord -> Breda (2 M) 9. Felipe Carrasco [23 lata, Chile 2/0, lewy obrońca] Pachuca -> Feyenoord (1,8 M) 10. Horatiu Nicolici [27 lat, Rumunia, lewy obrońca] Steaua -> De Graafschap (1,1 M)
  4. W ostatnich dniach okna transferowego klub opuściło dwóch obrońców: Bob Temmerman przeszedł do Bredy za 2 miliony euro, a Miguel Angelo Alves do Boavisty za okrągłe 10 milionów. Następcą Portugalczyka na lewej stronie defensywy został mój stary znajomy z reprezentacji Chile, Felipe Carrasco (23 lata). By wyciągnąć go z meksykańskiej Pachuki musiałem wydać 1,8 miliona, czyli wcale nie tak wiele. Dodatkowo sprowadziłem rezerwowego napastnika, Erwina Peetersa (24 lata). Twente zażądało za niego zaledwie 210 tysięcy - w sam raz na zawodnika, który zapewne zbyt dużo sobie nie pogra. Pierwszy wyjazdowy mecz ligowy rozegraliśmy w Bredzie. Początek spotkania nie wskazywał żadnych problemów - Gonzalo Pina podkręcił z ponad 30 metrów nie do obrony, wyjątkowo efektownie otwierając wynik. Bardzo się zdziwię, jeśli trafienie Urugwajczyka nie zostanie wybrane golem kolejki. Niestety, potem nasza gra wyraźnie siadła, a gospodarze uzyskiwali coraz większą przewagę. Tylko doskonałej dyspozycji Farinelliego zawdzięczaliśmy fakt, iż do 83. minuty zachowywaliśmy czyste konto. Wreszcie włoski bramkarz skapitulował - wprawdzie wybronił uderzenie Kuipersa, jednak przy dobitce Postmy nic nie mógł zrobić. Statystyki zdecydowanie przemawiały za Bredą, dlatego remis całkowicie mnie urządzał. Holenderska Ekstraklasa [2/34] 25.08.2038, Stadion Miejski, Breda NAC Breda [10] - Feyenoord [5] 1:1 (0:1) 7'- Pina (0:1) 83'- Postma (1:1) MoM: Farinelli (8) Widownia: 57826 Trzy dni przed rewanżowym starciem z Liverpoolem musieliśmy jeszcze stawić czoła Haarlemowi. Kilku zawodników oszczędzałem na "bitwę o Anglię", czego jednak nie było widać w pierwszej połowie. Worek z bramkami szybko rozwiązał Gonzalo Pina, przymierzając bezpośrednio z rzutu wolnego. Inna sprawa, że reprezentant Urugwaju chyba chciał dośrodkowywać... Pięć minut później prowadziliśmy już 2:0, za sprawą Ahmeda Al-Zahraniego. Saudyjczyk otrzymał wyśmienite podanie od Andersona i spokojnie pokonał bramkarza gości. Podopieczni Richarda Haklandera zniwelowali część strat (Skelac skutecznie główkował po rzucie rożnym Jorgensena), jednak nie poszli za ciosem. Wręcz przeciwnie: przed przerwą pozwolili sobie wbić jeszcze trzy gole. Na 3:1 podwyższył Al-Zahrani; tym razem został świetnie obsłużony przez Petara Koleva. Później do głosu doszedł Anderson. Najpierw uderzył celnie z ostrego kąta, by w doliczonym czasie pierwszej połowy zostać autorem trafienia numer pięć. Farinelli dalekim wykopem posłał piłkę na Rafaela, ten przebił ją głową do swego rodaka, a brazylijski napastnik z klasą przelobował Armaha. Po zmianie stron goście wyglądali znacznie lepiej, co przełożyło się na zdobycie dwóch bramek. Rozmiary porażki zmniejszyli Skelac oraz Terzi, no ale właśnie - tylko zmniejszyli. Ostatecznie wygraliśmy 5:3; biorąc pod uwagę roszady kadrowe, taki wynik był całkiem satysfakcjonujący. Holenderska Ekstraklasa [3/34] 29.08.2038, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [7] - Haarlem [13] 5:3 (5:1) 20'- Pina (1:0) 25'- Al-Zahrani (2:0) 29'- Skelac (2:1) 31'- Al-Zahrani (3:1) 34'- Anderson (4:1) 45'- Anderson (5:1) 63'- Skelac (5:2) 76'- Terzi (5:3) MoM: Anderson (9) Widownia: 51145
  5. Jak już wspominałem, w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów trafiliśmy na Liverpool. Jeden z najtrudniejszych możliwych rywali oznaczał wielkie święto dla całego Rotterdamu, ale też żal, że faza grupowa raczej pozostanie w sferze marzeń. Na domiar złego, kontuzje Apostolova i Smarandache wykluczyły naszych dwóch najbardziej doświadczonych napastników z pierwszego starcia. Mecz długo przebiegał zgodnie z przewidywaniami, czytaj: goście mieli wyraźną przewagę. Ja jednak się cieszyłem, bo nie potrafili przekuć swej dominacji na zdobycz bramkową, a wynik 0:0 brałbym w ciemno. Aż wreszcie nadeszła ostatnia minuta pierwszej połowy – Rafael i Pina wymienili podania, po czym Urugwajczyk oddał piłkę Andersonowi. Obrońcy „The Reds” sygnalizowali spalonego, jednak sędzia pozostał niewzruszony. Anderson skierował zatem piłkę do siatki i chwilę później mógł utonąć w objęciach kolegów. Prowadziliśmy 1:0, mała sensacja na De Kuip! Po przerwie Anglicy jeszcze przycisnęli, ale Farinelli zdołał zachować czyste konto i na Anfield Road pojedziemy z niespodziewaną zaliczką. Pytanie brzmi: naprawdę mamy szansę, czy to tylko złudna nadzieja przed rewanżowym łomotem? Liga Mistrzów - 3. runda kwalifikacyjna [1/2] 18.08.2038, De Kuip, Rotterdam Feyenoord - Liverpool 1:0 (1:0) 45'- Anderson MoM: Anderson (8) Widownia: 51120 Nadszedł czas, by zainaugurować rozgrywki ligowe. Na pierwszy ogień poszło zawsze groźne, nieprzewidywalne Heerenveen. Najwyraźniej triumf w Superpucharze Holandii i sensacyjne zwycięstwo nad Liverpoolem podbudowały moich podopiecznych, bo od początku zdominowali przyjezdnych. Wynik szybko (już w ósmej minucie) otworzył Al-Zahrani, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki. Przy drugim golu Saudyjczyk również miał spory udział – świetnie podał do Rafaela, a brazylijski gwiazdor mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi gości. A jednak przybysze z Fryzji nie zamierzali składać broni. Kontaktowe trafienie mógł zaliczyć Ken Komatsu; na szczęście Japończyk nie wykorzystał rzutu karnego, sprawdził tylko wytrzymałość poprzeczki. Co się odwlecze, to nie uciecze – chwilę później sposób na pokonanie Farinelliego znalazł Gordeev. Moje nerwy ukoił nieco Anderson, krótko przed przerwą podwyższając na 3:1. Trzeba przyznać, że wraz z Rafaelem i Al-Zahranim rozklepał defensywę Heerenveen po profesorsku. Ekipa Wima Kogeldansa imponowała przynajmniej w jednym elemencie: prezentowała niezłomność, cierpliwość oraz wolę walki. To przełożyło się na przebieg drugiej połowy; goście dążyli do odrobienia strat i dopięli swego. Najpierw Oulhaj przymierzył perfekcyjnie ze skraju szesnastki, a niedługo potem Komatsu doprowadził do wyrównania, wykorzystując fatalny błąd Miletica. Chorwacki obrońca pomylił się i wyłożył rywalowi piłkę jak na tacy. Kiedyś bym się załamał, ale tym razem byłem dziwnie spokojny. Może dlatego, że moi zawodnicy nie zwiesili głów i wyglądali na zdeterminowanych. Wreszcie mogłem powiedzieć: oto piłkarze z mentalnością zwycięzców. I faktycznie, w końcu odzyskali utracone prowadzenie. Rafael podał Al-Zahraniemu tak precyzyjnie, że reprezentant Arabii Saudyjskiej nie mógł spudłować. 4:3, znów zaczyna się wolna amerykanka w wykonaniu obrońców Feyenoordu, jednak cieszy pozytywne nastawienie oraz cenne trzy punkty na inaugurację. Tak grają mistrzowie. Holenderska Ekstraklasa [1/34] 22.08.2038, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [-] - Heerenveen [-] 4:3 (3:1) 8'- Al-Zahrani (1:0) 22'- Rafael (2:0) 36'- Gordeev (2:1) 39'- Anderson (3:1) 56'- Oulhaj (3:2) 63'- Komatsu (3:3) 85'- Al-Zahrani (4:3) MoM: Al-Zahrani (9) Widownia: 51138
  6. Niee, to FC Eindhoven spadło PSV trzyma się mocno. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Nie mieliśmy szczęścia w losowaniu eliminacji Ligi Mistrzów i trafiliśmy na Liverpool. Nasze szanse oceniałem naprawdę nisko. Jednak zanim rozpoczęła się batalia o awans do europejskiej elity, musieliśmy rozegrać spotkanie w ramach Superpucharu Holandii. Tylko tego krajowego trofeum brakowało nam do kolekcji. Na Amsterdam ArenA zmierzyliśmy się z wicemistrzem Holandii, Willemem II i cóż mogę rzec – kibice obejrzeli niezapomniane widowisko. Wielkie strzelanie rozpoczął Matthew Henderson; wszystko za sprawą koszmarnego błędu Sneijdera. Prawy obrońca wyłożył rywalowi piłkę jak na tacy, a król strzelców Eredivisie nie zwykł marnować podobnych sytuacji. Szybko wyprowadzony cios nas nie załamał, 20 minut później to my prowadziliśmy dzięki stałym fragmentom gry Gonzalo Piny. Urugwajczyk najpierw dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Miletica, a następnie z rzutu wolnego na Apostolova. Do przerwy był jednak remis, bo w pewnym zamieszaniu podbramkowym najsprytniejszy okazał się Nabab, doprowadzając tym samym do wyrównania. Potrzebowaliśmy raptem 38 sekund drugiej połowy, by odzyskać utracone prowadzenie. W swoim stylu uderzył Rafael – płasko, precyzyjnie z blisko 25 metrów. Bramkarz mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce. Gol na 4:2 to w największym stopniu zasługa Sikirica, który przedarł się prawą stroną, zszedł do linii końcowej i dośrodkował ostro w pole karne. El Akchaoui chciał uprzedzić naszych napastników, ale zamiast tego zanotował samobója. Niedługo potem dorzuciliśmy kolejne trafienie – tym razem Rafael wymienił podania z Apostolovem, po czym z zimną krwią pokonał bezbronnego Vissera. Wynik 5:2 wskazywałby, że jest pozamiatane, tymczasem zabawa dopiero się rozkręcała. Rozmiary porażki „Trójkolorowych” zmniejszył mój stary znajomy, Sergey Sergeev. Jednak zamiast pójść za ciosem, zawodnicy z Tilburga wkrótce stracili kolejną bramkę. Po uderzeniu Apostolova piłka odbiła się od Petkovica i dotarła do Al-Zahraniego, a on już wiedział co z tym fantem zrobić. Do końca meczu został niecały kwadrans, ale trzeba oddać rywalom szacunek – walczyli dzielnie o odrobienie strat. I prawie im się to udało... Najpierw Tae-Jin załadował samobója, a następnie Horvath przymierzył idealnie z rzutu wolnego. Trafienie serbskiego obrońcy było kontaktowe, zapowiadała się więc nerwowa końcówka. Nadzieję podopiecznych Cristiana Chivu ostatecznie rozwiał Al-Zahrani, który w doliczonym czasie gry wykorzystał świetne dośrodkowanie Sikirca. Warty odnotowania był luz, z jakim Chorwat przedryblował wcześniej obrońców drużyny przeciwnej. Uff, 7:5, nawet w hokeju nie jest to częsty wynik. Cóż, nieistotne, grunt że zdobyliśmy Superpuchar Holandii, pierwszy dla Feyenoordu od 30 lat. Minusy? Postawa obrońców (zwłaszcza bocznych) i uraz Apostolova, który wyeliminuje go z pierwszego meczu przeciwko Liverpoolowi. Superpuchar Holandii 8.08.2038, Amsterdam ArenA, Amsterdam Willem II - Feyenoord 5:7 (2:2) 15'- Henderson (1:0) 32'- Miletic (1:1) 36'- Apostolov (1:2) 41'- Nabab (2:2) 46'- Rafael (2:3) 58'- El Akchaoui - S (2:4) 65'- Rafael (2:5) 74'- Sergeev (3:5) 78'- Al-Zahrani (3:6) 84'- Tae-Jin - S (4:6) 90'- Horvath (5:6) 90'- Al-Zahrani (5:7) MoM: Rafael (9) Widownia: 48393
  7. Nie mogłem się powstrzymać i przyjąłem propozycję objęcia kadry narodowej Holandii. Kraj tulipanów był organizatorem najbliższych Mistrzostw Europy, zatem przez kolejne dwa lata będę rozgrywał wyłącznie mecze towarzyskie. Perspektywa pewnego udziału w Euro była zbyt kusząca, by ją odrzucić. Latem zaszło u nas kilka zmian. Carlos przeniósł się do AZ Alkmaar, a Sergiy Golovchenko do Sachsen Leipzig, obaj za darmo. Drużyna w zasadzie nie wymagała wielu wzmocnień, jednak mieliśmy rywalizować na trzech frontach, więc dokonałem parę transferów. Konkurencję między słupkami zaostrzył Joao Castro (26 lat), Portugalczyk pozyskany z Gil Vicente za 325 tysięcy euro. Raczej nie wygryzie Farinelliego, ale będzie bardziej wartościowym zmiennikiem niż podstarzały Grujic. Ponieważ Pylypenko również się zestarzał, postanowiłem ściągnąć nowego lewego pomocnika. Wybór padł na Hrvoje Markovica (25 lat). Kreatywnego Chorwata zaklepałem jeszcze w zimie, dlatego nie wydałem na niego ani grosza. Ostatnio bronił barw drugoligowego Maastricht. Drugą stronę pomocy wzmocnił Mansour Al-Bloushi (23 lata), reprezentant Zjednoczonych Emiratów Arabskich, którego wyciągnąłem z Venlo za 525 tysięcy. Niestety, przybył do nas z zerwanym ścięgnem podkolanowym, więc będę mógł z niego skorzystać dopiero pod koniec października. Ostatnim transferem był Christian Pellicer (23 lata), czyli ośmiokrotny reprezentant Peru. Atlante zażądało za tego wybornego ofensywnego pomocnika 2,5 miliona euro, ale sądzę, że ta inwestycja szybko się zwróci. Największe transfery - lipiec 2038 TOP 10 - ŚWIAT 1. Unai Larrinaga [26 lat, Hiszpania 29/16, napastnik] Espanyol -> Manchester United (31 M) 2. Emiliano Quinteros [23 lata, Argentyna, napastnik] Union -> Leverkusen (23,5 M) 3. Ian Rogers [24 lata, USA 30/3, środkowy pomocnik] Unterhaching -> Valencia (23,5 M) 4. Arben Dimovski [26 lat, Macedonia 28/0, środkowy obrońca] Lazio -> Inter (23 M) 5. Andriy Khudobyak [21 lat, Ukraina 13/9, napastnik] Nacional da Madeira -> Wolfsburg (21 M) 6. Adam Macek [26 lat, Czechy 39/4, defensywny pomocnik] Frankfurt -> Chelsea (20,5 M) 7. Javier Aguilar [23 lata, Hiszpania, napastnik] Wolfsburg -> Udinese (20,5 M) 8. Juan Jose Romero [29 lat, Argentyna 22/0, lewy obrońca] Juventus -> Real Madryt (18,5 M) 9. Eduardo [25 lat, Brazylia, lewy pomocnik] Sporting -> Frankfurt (18,25 M) 10. Rui Freitas [24 lata, Portugalia 8/1, środkowy obrońca] Sporting -> Arsenal (18,25 M) --. Marius Bors [23 lata, Rumunia 1/0, prawy obrońca] Offenbach -> Frankfurt (18,25 M) TOP 10 - HOLANDIA 1. Victor Sodje [26 lat, Nigeria 45/1, środkowy obrońca] Boavista -> NAC Breda (7 M) 2. Luis Martiarena [20 lat, Urugwaj, napastnik] Nacional -> Zwolle (4,6 M) 3. Jonathan Cuesta [25 lat, Kolumbia 6/0, środkowy pomocnik] Twente -> AZ (3,5 M) 4. Christian Pellicer [23 lata, Peru 8/0, ofensywny pomocnik] Atlante -> Feyenoord (2,5 M) 5. Wouter Pronk [18 lat, Holandia, środkowy pomocnik] Heerenveen -> Zwolle (2,5 M) 6. Markus Werner [22 lata, Szwajcaria 12/0, lewy obrońca] Heerenveen -> NEC (1,5 M) 7. Ruud Jansen [17 lat, Holandia, prawy obrońca] Excelsior -> Roda (1,3 M) 8. Ron Bos [22 lata, Holandia, środkowy pomocnik] RKC -> Zwolle (725 tys.) 9. Rick Boere [24 lata, Holandia, lewy pomocnik] Sparta -> Zwolle (650 tys.) 10. Lex Reekers [21 lat, Holandia, środkowy obrońca] Ajax -> Zwolle (625 tys.)
  8. Podsumowanie sezonu 2037/38 w Holandii Ekstraklasa Zwycięzcy - Feyenoord Spadek - Twente, Vitesse, Eindhoven Najlepszy strzelec - Matthew Henderson (Willem II, 29 goli) Najwięcej asyst - Peter Krogstad (Heerenveen, 16 asyst) Najwyższa średnia ocena - Rafael (Feyenoord, 7.52 / 34 mecze) Największa niespodzianka - Ajax Największe rozczarowanie - Eindhoven Transfer sezonu - Liviu Popa (Ajax, 1.8 M), Thami Oulhaj (Heerenveen, 0) Najgorszy transfer sezonu - Ion Moise (Twente, 3.9 M), Tonko Novak (Twente, 3.8 M) 1. Liga Zwycięzcy - Emmen Awans - Emmen, Utrecht, Groningen Najlepszy strzelec - Maarten Roos (ADO Den Haag, 21 goli) Najwięcej asyst - Rick Boere (Sparta, 13 asyst) Najwyższa średnia ocena - Felipe Fernandez (Cambuur, 7.39 / 38 meczów) Największa niespodzianka - TOP Największe rozczarowanie - RKC Transfer sezonu - Jose Luis Cardenas (Fortuna Sittard, 0), Sebastian Ignea (Groningen, 0) Najgorszy transfer sezonu - Martin Beranek (Utrecht, 600 tys.), Adrian Dinu (Roda, 0) Pozostali zwycięzcy Puchar Holandii - Feyenoord Superpuchar Holandii - Willem II Nagrody Złoty But - Senad Ceric (PSV) Bramkarz Roku - Martin van Berlo (PSV) Piłkarz Roku - Radoslav Apostolov (Feyenoord) Król Strzelców - Matthew Henderson (Willem II) Młody Piłkarz Roku - Adam Miller (De Graafschap) Menedżer Roku - Flat Eric (Feyenoord) Menedżer Roku wg Menedżerów - Flat Eric (Feyenoord)
  9. Starcie z Koreą ułożyło się dla nas idealnie. Objęliśmy prowadzenie stosunkowo szybko, bo w 20. minucie. Ortega dośrodkował z rzutu rożnego w pole karne, a tam koreański obrońca popełnił błąd, zgrywając piłkę wprost pod nogi Beltrana. Napastnik Newcastle nie namyślał się długo, dołożył stopę i zdobył gola. Potem rywale atakowali niemal cały czas, ale strzelali bardzo, bardzo niecelnie; Estay nie miał wiele roboty. Gdy w 78. minucie Lee Min-Suk obejrzał drugą żółtą kartkę, zdawało się, że ćwierćfinał jest na wyciągnięcie ręki. Niestety, mimo osłabienia, Koreańczycy zdołali wyrównać – Park Myung-Jin uderzył z dystansu, a piłka odbiła się od Avili i wpadła do siatki. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc o wszystkim miały zadecydować rzuty karne. I tutaj polegliśmy. Perfekcyjni Azjaci wykonywali jedenastki bezbłędnie, zaś u nas pomylił się Christian Diaz. To wystarczyło, by odpaść z Mistrzostw Świata. Szkoda, wielka szkoda. No cóż, i tak wypadliśmy nieźle. Czas pożegnać reprezentację Chile i wrócić do Rotterdamu. Mistrzostwa Świata - 1/8 finału 29.06.2038, Free State Stadium, Bloemfontain Chile - Korea Pd. 1:1 (1:0, 1:1) k - 3:5 20'- Beltran (1:0) 83'- Myung-Jin (1:1) MoM: Myung-Jin (8) Widownia: 36968 Estay 7 - Catalan 7, Avila 7, Arias 7, Gomez 7 - Ortega 7, Araya 7 (45'- Alvarez 7), Yanez 7, Campos 6 (84'- Diaz 7) - Beltran 8, Madrid 6 (45'- Riffo 6) 1/8 finału: Holandia - Niemcy 0:2 (C. Becker, S. Becker) Włochy - Wybrzeże Kości Słoniowej 4:4, k - 4:2 (Monti, Barbieri, Agostinelli, Mazzoleni / 3 Soro, Traore) RPA - Kamerun 0:1 (Makoun) Hiszpania - Argentyna 2:1 (2 Portillo / Penayo) Rosja - Nigeria 3:2 (Gavrilov, Stepanov, Galkin / Friday, Enyinnnaya) Portugalia - Anglia 0:1 (Cook) Chile - Korea Pd. 1:1, k - 3:5 (Beltran / Myung-Jin) Francja - Bułgaria 0:1 (Ivanov) 1/4 finału: Niemcy - Hiszpania 2:2, k - 5:4 (Lange, Bienemann / Pedro, Portillo) Włochy - Kamerun 2:0 (Belotti, Zanelli) Rosja - Bułgaria 5:3 (3 Gavrilov, Saenko, Rybkin / Branekov, Nikolov, Petkov) Anglia - Korea Pd. 1:1, k - 2:4 (Kelly / Clark - S) 1/2 finału: Niemcy - Korea Pd. 0:1 (Hyun-Kyoo) Włochy - Rosja 2:0 (Belotti, Garofalo) Mecz o 3. miejsce: Rosja - Niemcy 0:2 (Rybkin - S, Manz) Finał: Korea Pd. - Włochy 0:2 (2 Garofalo)
  10. Mecz z Francją traktowałem jak „pożegnanie z Afryką”. Wprawdzie Trójkolorowi zapewnili już sobie awans do kolejnej rundy, ale wątpiłem, żeby nam odpuścili. A nawet jeśli, to i tak wszystko zależało od wyniku drugiego spotkania. Dlatego gdy Fofana strzelił nam gola efektownym, mierzonym uderzeniem z 25 metrów, nawet nie drgnąłem. Wiedziałem, że tak będzie. Nie kazałem chłopakom specjalnie się spinać; powiedziałem tylko, żeby czerpali radość z gry. I posłuchali, bo w drugiej połowie naprawdę nie poznawałem swojego zespołu. W 57. minucie wyrównał Christian Yanez, który dostał świetnie podanie od Diaza. A to nie był jeszcze koniec niespodzianek – kilkanaście minut później na listę strzelców wpisał się sam Diaz. Napastnik Volendam wykorzystał świetnie dośrodkowanie Ortegi i strzałem głową pokonał Thilla. Sensacyjne zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, a w samej końcówce przypieczętował je doskonale dysponowany Yanez. Ofensywny pomocnik Bragi został wypuszczony w uliczkę przez Madrida i z zimną krwią sfinalizował całą akcję. Majstersztyk! Pokonujemy brązowych medalistów poprzednich mistrzostw 3:1, kto by pomyślał. „Szkoda tego remisu z Iranem” - przeklinałem w duchu, aż zerknąłem na wynik równolegle rozgrywanego meczu... Iran ograł Serbię 1:0 i jednak awansujemy do 1/8 finału, stał się mały cud! Plan minimum wykonany. A w kolejnej rundzie czekała Korea Południowa, więc kto wie, kto wie... Mistrzostwa Świata - Grupa H [3/3] 25.06.2038, Free State Stadium, Bloemfontain Francja - Chile 1:3 (1:0) 26'- Fofana (1:0) 57'- Yanez (1:1) 71'- Diaz (1:2) 89'- Yanez (1:3) MoM: Yanez (9) Widownia: 36969 Estay 8 - Catalan 7, Flores 7, Arias 8, Gomez 8 - Ortega 8, Araya 6 (45'- Sanhueza 7, 71'- Alvarez 6), Yanez 9, Campos 7 - Madrid 8, Beltran 6 (45'- Diaz 8) Grupa A: 1. Holandia - 9 pkt. (10:3), 2. Wybrzeże Kości Słoniowej - 6 pkt. (6:6), 3. Belgia - 1 pkt. (6:9), 4. Arabia Saudyjska - 1 pkt. (3:7) Grupa B: 1. Włochy - 7 pkt. (8:1), 2. Niemcy - 5 pkt. (2:1), 3. Urugwaj - 3 pkt. (5:5), 4. Japonia - 1 pkt. (0:8) Grupa C: 1. Kamerun - 7 pkt. (6:4), 2. Argentyna - 6 pkt. (5:4), 3. Meksyk - 4 pkt. (4:3), 4. Polska - 0 pkt. (3:7) Grupa D: 1. Hiszpania - 9 pkt. (7:0), 2. RPA - 4 pkt. (3:2), 3. Kolumbia - 4 pkt. (3:4), 4. Panama - 0 pkt. (0:7) Grupa E: 1. Rosja - 6 pkt. (6:2), 2. Anglia - 6 pkt. (5:1), 3. Ghana - 4 pkt. (2:2), 4. Australia - 1 pkt. (0:8) Grupa F: 1. Portugalia - 7 pkt. (5:2), 2. Nigeria - 6 pkt. (6:4), 3. USA - 3 pkt. (7:6), 4. Rumunia - 1 pkt. (4:10) Grupa G: 1. Korea Pd. - 9 pkt. (10:2), 2. Bułgaria - 2 pkt. (5:6), 3. Brazylia - 2 pkt. (4:6), 4. Maroko - 2 pkt. (3:8) Grupa H: 1. Francja - 6 pkt. (9:6), 2. Chile - 4 pkt. (5:5), 3. Iran - 4 pkt. (3:6), 4. Serbia - 3 pkt. (5:5)
  11. Dzięki Szkoda tylko, że mistrz Holandii musi grać w eliminacjach LM. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Powołania na Mistrzostwa Świata 2038: Bramkarze: Gonzalo Estay (30 lat, Braga, 8/0), John Perez (29 lat, America, 1/0), Christian Cocio (29 lat, Olhanense, 0/0) Obrońcy: Cesar Arias (31 lat, Frankfurt, 63/5), Camilo Avila (29 lat, Boca, 52/2), Francisco Flores (30 lat, Leverkusen, 19/1), Ruben Gomez (30 lat, Getafe, 11/0), Manuel Rivera (30 lat, Ethnikos, 9/1), Esteban Catalan (29 lat, PSV, 8/1), Felipe Carrasco (22 lata, Pachuca, 2/0) Pomocnicy: Lorenzo Ortega (31 lat, Tottenham, 57/7), Gerson Sanhueza (33 lata, Werder, 54/4), Jorge Campos (31 lat, Sachsen Leipzig, 53/4), Miguel Ramos (29 lat, Atalanta, 13/4), Christian Yanez (23 lata, Braga, 7/1), Jorge Araya (29 lat, Leiria, 6/1), Ricardo Alvarez (29 lat, PSG, 2/0), Cristian Gonzalez (30 lat, Excelsior, 2/0) Napastnicy: David Madrid (31 lat, Real Madryt, 82/50), Rodrigo Beltran (32 lata, Newcastle, 80/38), Christian Diaz (29 lat, Volendam, 9/0), Matias Rivera (22 lata, Eindhoven, 3/0), Diego Riffo (23 lata, Universidad, 2/1) Na Mundial pojechałem bez większej wiary w sukces: mieliśmy przeciętny, podstarzały skład i trafiliśmy do trudnej grupy. Zdaniem wielu kluczowy miał się okazać pierwszy mecz z Serbią. Niestety, kwadrans wystarczył naszym rywalom, by zdobyć dwa gole. Autorem obu był gwiazdor Manchesteru United, Milorad Stojanovic. Przy pierwszym trafieniu koszmarny błąd popełnił nasz stoper, Francisco Flores – 30-latek zachował się niczym kompletny amator... Generalnie graliśmy słabo, jednak zdołaliśmy odpowiedzieć bramką kontaktową; dobre dośrodkowanie Camposa wykorzystał doświadczony Beltran. Nic nam to nie dało, poza ocaleniem resztek honoru, rzecz jasna. Jeszcze przed przerwą kapitalną petardę z ponad 20 metrów odpalił Starcevic, podwyższając na 3:1. W drugiej połowie wynik nie uległ już zmianie, choć Serbowie mieli jeszcze kilka dogodnych okazji. Na samym starcie mistrzostw zostaliśmy postawieni pod ścianą. Mistrzostwa Świata - Grupa H [1/3] 16.06.2038, Johannesburg Stadium, Johannesburg Chile - Serbia 1:3 (1:3) 12'- Stojanovic (0:1) 14'- Stojanovic (0:2) 24'- Beltran (1:2) 35'- Starcevic (1:3) MoM: Stojanovic (9) Widownia: 36965 Estay 6 - Catalan 7, Flores 5 (45'- Avila 7), Arias 7, Rivera 6 - Ortega 6 (74'- Gomez 7), Araya 7, Yanez 6, Campos 7 - Beltran 7, Madrid 6 (45'- Diaz 6) By ocalić szanse awansu musieliśmy pokonać Iran, który w pierwszej kolejce przegrał z Francją aż 1:5. Nic prostszego, nieprawdaż? Otóż niekoniecznie. Spotkanie długo było koszmarnie nudne, a gdy już coś się wydarzyło... to był to gol dla Irańczyków. Szybką kontrę pewnym strzałem wykończył Rezaei. Na szczęście zareagowaliśmy prawidłowo i dwie minuty później doprowadziliśmy do wyrównania. Konkretnie uczynił to David Madrid. Kazałem chłopakom pójść za ciosem i powalczyć o pełną pulę, ale ostatecznie mecz zakończył się rozczarowującym remisem. Tymczasem Francja ograła Serbię 3:2, w związku z czym nasza sytuacja stała się dramatyczna. Do awansu potrzebowaliśmy zwycięstwa nad Trójkolorowymi oraz niezbyt wysokiej wygranej Iranu z Serbią. Oba warunki trudne do spełnienia. Mistrzostwa Świata - Grupa H [2/3] 21.06.2038, Odi Stadium, Pretoria Chile - Iran 1:1 (0:0) 63'- Rezaei (0:1) 65'- Madrid (1:1) MoM: Rezaei (8) Widownia: 44991 Estay 7 - Catalan 7, Flores 7, Arias 7, Rivera 6 (4'- Gomez 7) - Ortega 7, Alvarez 8, Yanez 6 (45'- Beltran 7), Campos 6 - Madrid 8, Diaz 7
  12. Bramkarze Matteo Farinelli [22 lata, Włochy] - 37 meczów, 60 wpuszczonych goli, 7 x czyste konto, 4 x MoM, średnia ocena: 7.05 Bojan Grujic [33 lata, Bośnia 9/0] - 3 mecze, 7 wpuszczonych goli, 1 x czyste konto, 0 x MoM, średnia ocena: 6.67 Farinelli wpuścił sporo goli, ale nie pamiętam w jego wykonaniu ani jednego poważnego babola. Sporo meczów nam uratował i mimo młodego wieku już jest znakomitym fachowcem. Dość powiedzieć, że został powołany do reprezentacji Włoch na nadchodzące MŚ. Lewi obrońcy Eduardo Samudio [22 lata, Paragwaj 7/0] - 30 meczów, 1 gol, 2 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 6.87 Miguel Angelo Alves [23 lata, Portugalia] - 11 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00 Carl Allen [27 lat, Namibia 4/0] - 3 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.33 Na razie stawiałem głównie na Paragwajczyka, ale Portugalczyk zaczyna mnie coraz bardziej przekonywać. Pozycja raczej niewymagająca wzmocnień. Prawi obrońcy Pascal Sneijder [26 lat, Holandia] - 32 mecze, 2 gole, 9 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.03 Carlos [24 lata, Brazylia] - 6 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00 Kim Tae-Jin [24 lata, Korea Pd.] - 4 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.25 Sneijder okazał się strzałem w dziesiątkę. Dawno nie miałem pod opieką tak ofensywnie nastawionego, często asystującego obrońcy. Kim Tae-Jin w przyszłym sezonie na pewno dostanie więcej szans. Carlos chce odejść, więc krzyżyk na drogę. Środkowi obrońcy Ivo Kotyza [26 lat, Czechy] - 37 meczów, 0 goli, 2 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 7.11 Idan Bezalel [21 lat, Izrael 10/1] - 23 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.83 Tomas Moravec [22 lata, Czechy] - 11 meczów, 1 gol, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.73 Teo Miletic [25 lat, Serbia 10/0] - 8 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.88 Rickard Olsson [26 lat, Szwecja 13/1] - 3 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.33 Wśród stoperów wyraźny prym wiódł Ivo Kotyza. Reszta - w kratkę. Zawiódł zwłaszcza Bezalel, który ubiegły sezon miał znakomity. Duże nadzieje wiążę z Mileticem. Serb przyszedł dopiero w zimie i nie miał jeszcze okazji porządnie się wykazać. Lewi pomocnicy Saliu Ackon [23 lata, Ghana 8/0] - 29 meczów, 2 gole, 1 asysta, 1 x MoM, średnia ocena: 7.14 Olexandr Pylypenko [32 lata, Ukraina 48/7] - 28 meczów, 1 gol, 2 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 6.93 Ackon dał radę. Może statystyki wyglądają mizernie, jednak w mojej taktyce boczni pomocnicy z założenia zbierają mało bezpośrednich asyst. Pylypenko już ma swoje lata, na szczęście zimą zaklepałem kogoś na tę pozycję. Prawi pomocnicy Petar Kolev [28 lat, Bułgaria 35/3] - 33 mecze, 4 gole, 11 asyst, 2 x MoM, średnia ocena: 7.24 Ivica Sikiric [26 lat, Chorwacja 11/1] - 17 meczów, 1 gol, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 7.18 Dejan Scekic [25 lat, Serbia] - 1 mecz, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00 Nie ma wątpliwości: Kolev był jednym z głównych motorów napędowych Feyenoordu. Szkoda, że marudzi o odejściu, nie wiem co jeszcze mu nie pasuje... Środkowi pomocnicy Gonzalo Pina [25 lat, Urugwaj 1/0] - 28 meczów, 2 gole, 14 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.21 Abderraouf Jaziri [22 lata, Tunezja 18/0] - 12 meczów, 3 gole, 4 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 7.17 Sergiy Golovchenko [29 lat, Mołdawia 22/0] - 8 meczów, 0 goli, 4 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 6.88 Gonzalo Pina daje radę, bardzo dobry sezon w wykonaniu Urugwajczyka. Pozostała dwójka jest na tyle solidna, że ewentualne urazy/kartki Piny nie stanowią aż tak dużego problemu. Ofensywni pomocnicy Rafael [27 lat, Brazylia] - 37 meczów, 26 goli, 12 asyst, 6 x MoM, średnia ocena: 7.51 Juan Jose Ruiz [22 lata, Peru 4/0] - 9 meczów, 2 gole, 1 asysta, 1 x MoM, średnia ocena: 7.00 Ivan Stoev [21 lat, Bułgaria 1/0] - 6 meczów, 0 goli, 2 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 6.50 Vladimir Terzic [32 lata, Serbia] - 3 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00 Stathis Papadopoulos [20 lat, Grecja] - 3 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.67 Cóż mogę powiedzieć o Rafaelu? Wystarczy spojrzeć na statystyki: 37 meczów i 38 punktów klasyfikacji kanadyjskiej. Mistrz, mistrz, mistrz. Młodzi Stoev i Papadopoulos to melodia przyszłości, oby ładnie się rozwinęli. Napastnicy Ciprian Smarandache [26 lat, Rumunia 1/0] - 36 meczów, 9 goli, 10 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.81 Radoslav Apostolov [24 lata, Bułgaria 10/6] - 33 mecze, 29 goli, 13 asyst, 10 x MoM, średnia ocena: 7.52 Ahmed Al-Zahrani [21 lat, Arabia Saudyjska 17/12] - 24 mecze, 13 goli, 6 asyst, 4 x MoM, średnia ocena: 7.21 Anderson [22 lata, Brazylia] - 15 meczów, 7 goli, 3 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 7.13 Apostolov i Smarandache zamienili się rolami. W ubiegłym sezonie to Rumun rządził, a Bułgar zawodził; teraz - odwrotnie. Forma Apostolova naprawdę fantastyczna. Młodzi też dają radę - Al-Zahrani zebrałby znacznie więcej goli, gdyby nie kontuzja, zaś Anderson pod koniec rozgrywek coraz bardziej mnie do siebie przekonywał. Nie ma chyba czego tu poprawiać.
  13. Dzięki - - - - - - - Do finału Pucharu Holandii przystępowaliśmy stosunkowo wyluzowani – wszak najważniejszy cel sezonu został już osiągnięty. Co oczywiście nie oznaczało, że nie ciążyła na nas żadna presja, w końcu rywalizowaliśmy z Ajaxem, i to na własnym stadionie. Podwójna korona byłaby wielkim osiągnięciem. Niestety, lepiej wystartowali nasi odwieczni rywale. Wynik już w 19. minucie otworzył van der Linden przepięknie podkręcając z 20 metrów. Gol godny finału, musiałem to przyznać. Na szczęście zdobycie mistrzostwa wyraźnie wzmocniło naszą pewność siebie, bo wciąż graliśmy swoje i wyrównaliśmy jeszcze przed przerwą. Pina uderzył z dystansu, a piłka odbiła się od Gozubuyuka, po czym wpadła do siatki. Bramkarz van den Heuvel mimo wszystko mógł zachować się lepiej. Poszliśmy za ciosem i w doliczonym czasie pierwszej połowy objęliśmy upragnione prowadzenie. Apostolov podał wybornie do Andersona, zaś młody Brazylijczyk wykończył akcję niczym rutyniarz. Druga część meczu wyglądała w naszym wykonaniu jeszcze lepiej, jednak zawodnicy Ajaxu mogli (czy wręcz powinni) doprowadzić do remisu. Bezalel podłożył nogę Popie, a że zrobił to w polu karnym, sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Chris Steegs i... trafił prosto w Farinelliego! Było blisko. Amsterdamczycy bardzo chcieli, ale nie bardzo mogli. Po prostu byliśmy dużo lepsi. Zasłużone zwycięstwo mojego klubu przypieczętował Apostolov, który efektownym, płaskim strzałem z ostrego kąta sfinalizował błyskawiczny kontratak. To się dzieje naprawdę – Feyenoord w podwójnej koronie! Pierwszy Puchar Holandii zdobyty przez ekipę z Rotterdamu od 23 lat i pierwszy dublet od lat 54. Mój pierwszy w 25-letniej karierze. Nigdy bym się tego nie spodziewał, nie w tym sezonie. Puchar Holandii [Finał] 25.04.2038, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [1 L] - Ajax [1 L] 3:1 (2:1) 19'- van der Linden (0:1) 38'- Pina (1:1) 45'- Anderson (2:1) 90'- Apostolov (3:1) MoM: Apostolov (8) Widownia: 51175
  14. Ostatni wyjazdowy mecz sezonu rozegraliśmy w Arnhem, z tamtejszym Vitesse. Podopieczni Erika Falixa rozpaczliwie walczyli o uniknięcie bezpośredniego spadku, bo to, że zagrają przynajmniej w barażach było już nieuniknione. Oczywiście ułatwienie im zadania nie wchodziło w grę, sami mieliśmy wyraźnie określony cel. Dla gospodarzy 13. minuta okazała się pechowa, dla nas – wręcz przeciwnie. Właśnie wtedy Rafael huknął z dystansu jak z armaty, a bramkarz żółto-czarnych nie zamierzał ryzykować utraty palców. Kapitalna bomba, kapitalna. Wszystko układało się dobrze, aż do 56. minuty. Pylypenko sprokurował rzut karny i przez chwilę wstrzymałem oddech. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Tichy, wziął rozbieg, po czym... przestrzelił. Uff, wróciliśmy z dalekiej podróży. Niewykorzystana szansa musiała zemścić się na zawodnikach Vitesse, takie są prawa futbolu. Wkrótce na 2:0 podwyższył Anderson, który wyprzedził obrońców, wpadł w pole karne, przełożył piłkę na drugą nogę i z pomocą rykoszetu pokonał Dicka Toeta. Vitesse już się nie podniosło i mogliśmy sobie dopisać trzy punkty. Pierwsze miejsce obronione. Holenderska Ekstraklasa [33/34] 11.04.2038, Stadion Gelredome, Arnhem Vitesse [17] - Feyenoord [1] 0:2 (0:1) 13'- Rafael 63'- Anderson MoM: Rafael (8) Widownia: 26570 Przed ostatnią kolejką sytuacja wyglądała następująco: Feyenoord – 60 pkt. (+21) Willem II – 60 pkt. (+15) PSV – 57 pkt. (+21) Tylko zwycięstwo gwarantowało nam zdobycie mistrzostwa, nie zamierzaliśmy liczyć na wpadki naszych konkurentów. Wystarczyło pokonać Haarlem, co wydawało się stosunkowo łatwe, choć wszyscy doskonale pamiętali lanie, jakie sprawili nam „niebiescy” jesienią (1:6). Mecz rewanżowy długo był dość wyrównany, aż nadeszło siedem minut, które wstrząsnęły Rotterdamem. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zegar wskazywał 32. minutę, gdy Anderson podał do Rafaela, a ten uderzył płasko zza pola karnego, umieszczając piłkę tuż przy słupku. Goście ledwo się obejrzeli, a już przegrywali 0:2 – i znów strzelał Rafael, znów z tej samej odległości, znów po ziemi. Wkrótce brazylijski pomocnik skompletował klasycznego hattricka; tym razem świetnie podawał Apostolov, a były gracz Offenbach zachował się niczym rasowy snajper. 3:0 do przerwy, mistrzowska patera była o krok. Po zmianie stron nie forsowaliśmy tempa; mało tego – pozwoliliśmy rywalom zdobyć gola honorowego. Kotyza faulował w polu karnym, a jedenastkę wykorzystał Buys. Grunt, że ostatnie słowo należało do nas. Kropkę nad „i” postawił Apostolov, główkując po rzucie rożnym Gonzalo Piny. I koniec. FEYENOORD MISTRZEM HOLANDII po 30 latach przerwy! Świętowanie rozpoczęliśmy na stadionie, potem przenieśliśmy się na ulice, a skończyliśmy w najlepszych rotterdamskich klubach. Nie spodziewałem się, że dokonamy tego już w drugim sezonie. Co ciekawe, zarówno Willem II, jak i PSV przegrały swoje mecze, ale co nas to obchodziło... Jesteśmy najlepsi. Pozostała walka o podwójną koronę. Holenderska Ekstraklasa [34/34] 18.04.2038, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [1] - Haarlem [14] 4:1 (3:0) 32'- Rafael (1:0) 36'- Rafael (2:0) 39'- Rafael (3:0) 56'- Buys - K (3:1) 82'- Apostolov (4:1) MoM: Rafael (9) Widownia: 51152 Tabela końcowa sezonu 2037/38: http://i.imgur.com/dZZKOHk.png
  15. Heerenveen było ostatnim pretendentem do mistrzowskiego tytułu, z jakim mieliśmy się jeszcze zmierzyć w bieżącym sezonie. Obstawiałem, że będzie to najtrudniejsza przeszkoda na drodze do końcowego triumfu. Myliłem się. Goście praktycznie nie istnieli, czego najlepszym dowodem statystyki - oddali raptem pięć strzałów, z czego tylko jeden celny. Wystarczyło zatem, że coś ustrzelimy. Zdobywcą pierwszej bramki był nieoczekiwanie... Eduardo Samudio. Paragwajski obrońca uderzył zza pola karnego, a piłka odbiła się jeszcze od Ptaszyńskiego i wpadła do siatki. Dla reprezentanta Paragwaju był to pierwszy gol w barwach Feyenoordu, ale jakże cenny. Rywali dobił ten, po którym można było się tego spodziewać, czyli Rafael. Brazylijczyk przymierzył z 20 metrów prosto w okienko. Jeszcze tylko trzy kroki do mistrzostwa. Holenderska Ekstraklasa [31/34] 28.03.2038, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [1] - Heerenveen [4] 2:0 (1:0) 23'- Samudio 48'- Rafael MoM: Samudio (8) Widownia: 51154 Szło nam zbyt dobrze, więc OCZYWIŚCIE los zgotował nam małą niespodziankę. Matteo Farinelli nabawił się kontuzji, która wykluczała go z ostatnich meczów sezonu. Może wróci na finał Pucharu Holandii. Przeciwko Venlo musiałem wystawić Grujica, a doświadczony Bośniak na dzień dobry wpuścił sześć goli. Wprawdzie dwa z rzutów karnych (oba sprokurowane przez Miletica), wprawdzie cała obrona grała żenująco, jednak nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że Farinelli wyjąłby co najmniej dwa strzały zakończone bramkami. Dodajmy też, że do 70. minuty prowadziliśmy 4:2, by ostatecznie polec 4:6. Żenada do kwadratu. Teraz musimy wygrać dwa ostatnie spotkania, inaczej tytuł przeleci nam koło nosa. A przy obecnym morale i formie defensywy... Będzie cholernie ciężko. Holenderska Ekstraklasa [32/34] 3.04.2038, Stadion Miejski, Venlo Venlo [15] - Feyenoord [1] 6:4 (2:3) 6'- Apostolov (0:1) 14'- Chirila (1:1) 18'- Apostolov (1:2) 25'- Jensen (2:2) 33'- Apostolov (2:3) 63'- Rafael (2:4) 71'- Chirila (3:4) 80'- Bjorndahl - K (4:4) 89'- Zivko (5:4) 90'- Bjorndahl - K (6:4) MoM: Apostolov (9) Widownia: 16533
  16. Półfinał Pucharu Holandii to już nie przelewki. Jeśli marzyliśmy o podwójnej koronie, musieliśmy wyeliminować zawsze groźną Bredę; dodatkowo na jej stadionie. O tym, że nie będzie łatwo wiedziałem od samego początku, a moje obawy potwierdziły się już w... 38. sekundzie. Błąd popełnił Bezalel, dzięki czemu Rene Gudde mógł spokojnie otworzyć wynik. Trudno wyobrazić sobie gorszy start. Zawodnicy NAC wyglądali co najmniej solidnie, mimo to zdołaliśmy się im zrewanżować. Oni strzelili w pierwszej, my w ostatniej minucie pierwszej połowy - Kolev zacentrował idealnie "na nos" Andersona, brazylijski napastnik nie miał prawa spudłować. W drugiej odsłonie przewaga gospodarzy jeszcze wzrosła, atakowali zapamiętale i groźnie; na szczęście świetną dyspozycję zademonstrował Farinelli. Włoch bronił znakomicie i właśnie jego interwencjom zawdzięczaliśmy fakt, że sędzia musiał zarządzić dogrywkę. Dodatkowe pół godziny długo nie przynosiło zmiany rezultatu, graczom Bredy wciąż brakowało dokładności. Czyżby konkurs jedenastek? Powoli układałem w myślach listę wykonawców rzutów karnych, gdy Jaziri ustawił piłkę w narożniku boiska. Tunezyjczyk dośrodkował na bliższy słupek, a stojący tam Apostolov tylko dołożył głowę i... gol! Gol w 120. minucie! Koniec, koniec, koniec. Rywale sami sobie byli winni - wystarczyło wykorzystać kilka dogodnych okazji, których przecież stworzyli mnóstwo. Jesteśmy w finale Pucharu Holandii, a tam zmierzymy się z Ajaxem. To będzie prawdziwy klasyk. Puchar Holandii [Półfinał] 16.03.2038, Stadion Miejski, Breda NAC Breda [1 L] - Feyenoord [1 L] 1:2 (1:1, 1:1) 1'- Gudde (1:0) 45'- Anderson (1:1) 120'- Apostolov (1:2) MoM: Farinelli (8) Widownia: 57821 Starcie z przeciętnym Heraclesem nie powinno być ciężkie. Tym bardziej, że od 17. minuty graliśmy z przewagą jednego zawodnika, po tym jak czerwoną kartkę obejrzał Luis Gonzalez. Gdy Rafael celną główką zamknął dośrodkowanie Sneijdera, nic złego nie mogło się wydarzyć. Tyle teorii... Mimo osłabienia, ekipa z Almelo zdołała wbić nam gola "do szatni" - Jozinovic zacentrował wprost na głowę niepilnowanego Fernando. Cóż, mieliśmy jeszcze 45 minut, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. No ale wtedy tryb cyborga załączył bramkarz Heraclesa i obeszliśmy się smakiem. Nasza przewaga nad wiceliderem stopniała do jednego punktu, a mogło być tak pięknie. Holenderska Ekstraklasa [30/34] 20.03.2038, Quansah Arena, Almelo Heracles [12] - Feyenoord [1] 1:1 (1:1) 34'- Rafael (0:1) 45'- Fernando (1:1) MoM: Mikulic (8) Widownia: 29768
  17. AZ Alkmaar to klub, który w sezonie 2037/38 remisował zdecydowanie najczęściej, bo aż 12 razy. Z kolei my byliśmy drużyną najbardziej bezkompromisową – tylko dwukrotnie dzieliliśmy się punktami. Tak czy siak, Kalmary legitymowały się imponującą serią jedenastu kolejnych meczów bez porażki. Ostatni raz przegrały na początku grudnia, czyli trzy miesiące temu. Nic dziwnego, że właśnie aktualni mistrzowie Holandii zadali pierwszy cios. Farinelliego pokonał rumuński pomocnik Daniel Irimia. Radość gospodarzy nie trwała długo, już trzy minuty później mieliśmy remis – Pina uderzył bardzo mocno z dystansu, a Rafael delikatnie zmienił tor lotu piłki. Niedługo potem kibice byli świadkami kuriozalnego gola Pascala Sneijdera. Prawy obrońca wybił piłkę z własnej połowy – ot, zwykła interwencja „na pałę”. Tymczasem... bramkarz AZ potknął się przed własnym polem karnym i nie zdążył wrócić między słupki, dzięki czemu futbolówka powoli wtoczyła się do siatki. Piłkarskie jaja w najlepszym wydaniu. Nasi rywale ochłonęli dopiero po przerwie. Irimia doskonale obsłużył Krula, a ten nie miał problemów z pokonaniem Matteo Farinelliego. Remis utrzymywał się do ostatniej minuty, jednak nie zdołaliśmy dopisać sobie ani jednego punktu. W doliczonym czasie gry Gerald Krul ponownie wpisał się na listę strzelców, zapewniając swojej drużynie ważne zwycięstwo. Ta porażka może nas słono kosztować... Holenderska Ekstraklasa [28/34] 6.03.2038, DSB Stadion, Alkmaar AZ Alkmaar [8] - Feyenoord [1] 3:2 (1:2) 20'- Irimia (1:0) 23'- Rafael (1:1) 26'- Sneijder (1:2) 59'- Krul (2:2) 90'- Krul (3:2) MoM: Krul (8) Widownia: 47049 Feyenoord – Willem II. Kto by pomyślał, że w 29. kolejce właśnie tak będzie wyglądał mecz na szczycie holenderskiej ekstraklasy. Trójkolorowi mieli na koncie tyle samo punktów, ustępowali nam tylko gorszym bilansem bramkowym. Krótko mówiąc: wygranej potrzebowaliśmy niczym powietrza. Początek był obiecujący: w 19. minucie Ackon zacentrował kąśliwie z lewej strony, umożliwiając Rafaelowi otworzenie wyniku. Goście najwyraźniej się tym nie przejęli, bo wciąż grali dobrze i wreszcie doprowadzili do wyrównania: Henderson kropnął z dużej odległości, po drodze obijając plecy Sneijdera. Rykoszet sprawił, że Farinelli został pozbawiony jakichkolwiek szans na skuteczną interwencję. Odpowiedź Feyenoordu nadeszła błyskawicznie – krótko przed zejściem do szatni Anderson świetnie wypuścił Rafaela w uliczkę, a ofensywny pomocnik zachował zimną krew, będąc sam na sam z bramkarzem drużyny przeciwnej. Z biegiem czasu goście zaczęli coraz częściej odsłaniać tyły, co dało nam możliwość wyprowadzania groźnych kontr. Po jednym z takich kontrataków gola na 3:1 zdobył Anderson, a że zrobił to w doliczonym czasie gry, cenne zwycięstwo stało się pewne. Holenderska Ekstraklasa [29/34] 13.03.2038, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [1] - Willem II [2] 3:1 (2:1) 19'- Rafael (1:0) 38'- Henderson (1:1) 42'- Rafael (2:1) 90'- Anderson (3:1) MoM: Rafael (9) Widownia: 51106
  18. Trzeba przyznać, że w Pucharze Holandii mieliśmy dużo szczęścia – w trzech poprzednich rundach trafiliśmy na amatorów, teraz przyszło nam zmierzyć się z przedostatnią drużyną drugiej ligi, Go Ahead. Mecz z popularnymi „Orłami” długo przypominał bicie głową w mur. Moi napastnicy albo trafiali prosto w bramkarza, albo posyłali piłkę nad poprzeczką. Strzelecką niemoc przerwaliśmy w 40. minucie, kiedy to Al-Zahrani uderzył mocno z naprawdę ostrego kąta. Teraz powinno nam się grać łatwiej, tymczasem... dostaliśmy gola „do szatni”. Frank Knoop przymierzył z 25 metrów pozornie niegroźnie i zaskoczył wszystkich, włącznie ze mną. Na szczęście dobrą formę potwierdził Al-Zahrani, który zdobył drugą bramkę i przesądził o naszym awansie do półfinału. Żeby nie było zbyt różowo – bohater meczu opuścił boisko z urazem biodra. Saudyjczyk będzie pauzował około dwa miesiące, czyli praktycznie do końca sezonu. Puchar Holandii [Ćwierćfinał] 23.02.2038, Blanco Park, Deventer Go Ahead [2 L] - Feyenoord [1 L] 1:2 (1:1) 40'- Al-Zahrani (0:1) 45'- Knoop (1:1) 65'- Al-Zahrani (1:2) MoM: Al-Zahrani (8) Widownia: 8721 Derby Rotterdamu z Excelsiorem należały do najnudniejszych widowisk bieżącego sezonu. Najciekawszym wydarzeniem była czerwona kartka dla Gerritsena w ostatniej minucie pierwszej połowy. Przewaga liczebna nam nie pomogła i zanotowaliśmy pierwszy bezbramkowy remis. Holenderska Ekstraklasa [27/34] 27.02.2038, Stadion Woudestein, Rotterdam Excelsior [9] - Feyenoord [1] 0:0 MoM: Kotyza (7) Widownia: 2559
  19. Nie mam ustawionej ligi włoskiej, ale Roma nieźle sobie poczyna w europejskich pucharach. W poprzednim sezonie doszła do 1/8 finału LM, teraz też wyszła z grupy. Ostatni duży sukces to wygranie Ligi Europejskiej 9 lat temu (2:1 w finale z CSKA Moskwa). - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Batalia z PSV była arcyważna nie tylko ze względu na prestiż, ale też w kontekście walki o mistrzostwo. Jako że nasi rywale kontynuowali imponującą passę 13 meczów bez porażki, liczyłem się z bardzo, bardzo trudną przeprawą. Najlepszym sposobem, by zdeprymować przeciwnika jest zdobycie szybkiej bramki i właśnie taki plan wcieliliśmy w życie. Zegar wskazywał dopiero czwartą minutę, gdy Rafael pokonał Martina van Berlo; a spora w tym zasługa Apostolova, który dobrze przyblokował jednego z obrońców. Niestety, gracze PSV też wiedzieli, jak podciąć skrzydła. Zastosowali manewr stary jak świat – strzelili klasyczną bramkę „do szatni”. Cindric udanie główkował po dośrodkowaniu Catalana z rzutu rożnego. Byliśmy jednak zbyt doświadczeni, żeby załamać się podobnym obrotem spraw. Krótko po przerwie prowadzenie dla Feyenoordu odzyskał Apostolov, obijając plecy zdezorientowanego Cindrica. Oko za oko, ząb za ząb. Podopieczni Randy'ego Vosa nie zamierzali tanio sprzedać skóry, więc wkrótce ponownie doprowadzili do wyrównania. Najsprytniejszy w zamieszaniu podbramkowym okazał się mój stary znajomy z Cottbus, William Lopez. Remis nie byłby najgorszym rozwiązaniem, jednak czułem pewien niedosyt. Aż wreszcie nadeszła ostatnia minuta doliczonego czasu gry... Rafael zacentrował z rzutu wolnego w pole karne, a Smarandache przyjął piłkę, uwolnił się spod opieki Salvadora i mimo sporego tłoku, zdołał skierować futbolówkę do siatki! Na trybunach zapanowała istna euforia, sam nie mogłem uwierzyć w to, co właśnie zobaczyłem. Sędzia nie pozwolił nawet na wznowienie gry, zagwizdał po raz ostatni i wspaniałe zwycięstwo nad PSV stało się faktem. Wracamy na fotel lidera. Holenderska Ekstraklasa [25/34] 14.02.2038, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [3] - PSV [2] 3:2 (1:1) 4'- Rafael (1:0) 45'- Cindric (1:1) 48'- Apostolov (2:1) 68'- Lopez (2:2) 90'- Smarandache (3:2) MoM: Rafael (8) Widownia: 51155 Jako lider podejmowaliśmy czerwoną latarnię ligi, Twente Enschede. Miał być spacerek po plaży, było nieco inaczej... W siódmej minucie Ben de Jong uderzył zza pola karnego, piłka odbiła się od Kotyzy, następnie od słupka i wylądowała za plecami Farinelliego. Goście prowadzili nieoczekiwanie, ale co gorsza zasłużenie. Może nie rozgrywali wybitnych zawodów, jednak z pewnością prezentowali się lepiej niż moi apatyczni, ospali podopieczni. W szatni nie szczędziłem chłopakom gorzkich słów, co przyniosło efekt w 69. minucie. Oczywiście już wcześniej przypuściliśmy szturm na bramkę Twente, ale dopiero wtedy pokonaliśmy Tonko Novaka. Abderraouf Jaziri strzelił z około 20 metrów płasko i niezwykle precyzyjnie, kompletnie zaskakując doświadczonego chorwackiego bramkarza. Dalej poszło już z górki – kilka minut później Jaziri dopisał sobie również asystę. Tunezyjczyk dośrodkował z rzutu wolnego, a Apostolov uderzeniem głową posłał piłkę do siatki. W samej końcówce kropkę nad „i” postawił Al-Zahrani, dzięki czemu odnieśliśmy planowe, choć nie bezproblemowe zwycięstwo. Holenderska Ekstraklasa [26/34] 20.02.2038, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [1] - Twente [18] 3:1 (0:1) 7'- de Jong (0:1) 69'- Jaziri (1:1) 77'- Apostolov (2:1) 90'- Al-Zahrani (3:1) MoM: Jaziri (8) Widownia: 50216
  20. Największe transfery - styczeń 2038 TOP 10 - ŚWIAT 1. Daniel Orellana [25 lat, Argentyna 17/0, środkowy pomocnik] Valencia -> Real Madryt (30 M) 2. Juan Andres Portillo [29 lat, Hiszpania 32/19, napastnik] Frankfurt -> Arsenal (26,5 M) 3. Pereira [24 lata, Brazylia 17/5, napastnik] FC Koeln -> Espanyol (18 M) 4. Michael Erkenbrecher [19 lat, Niemcy, napastnik] Leverkusen -> Frankfurt (17,25 M) 5. Razvan Nicolae [22 lata, Rumunia 7/0, lewy obrońca] Tottenham -> Valencia (16,5 M) 6. Fabio Henrique Fonseca [22 lata, Brazylia, napastnik] Leiria -> Beira-Mar (15,5 M) 7. Roberto Benavidez [23 lata, Argentyna 5/2, napastnik] Pachuca -> Torino (15,25 M) 8. Manuel Rodriguez [28 lat, Kolumbia 14/7, napastnik] Mallorca -> Atletico Madryt (14,5 M) 9. Richard Marshall [23 lata, Anglia 11/1, prawy obrońca] Tottenham -> Newcastle (13,25 M) 10. Diego [22 lata, Brazylia, defensywny pomocnik] Leiria -> Zaragoza (12 M) TOP 10 - HOLANDIA 1. Barry Koevermans [26 lat, Holandia, lewy obrońca] Dortmund -> AZ (7,25 M) 2. Valeriy Kozlov [29 lat, Białoruś 51/0, środkowy obrońca] Austria Wiedeń -> Veendam (4,4 M) 3. Raffaele Ledda [30 lat, Włochy, lewy obrońca] Bochum -> AZ (3,4 M) 4. Milos Brkic [21 lat, Serbia, środkowy pomocnik] Partizan ->Twente (2,4 M) 5. Cristian Hernandez Sanchez [19 lat, Peru 11/0, defensywny pomocnik] Penarol -> Willem II (1,8 M) 6. Erdzan Imeri [27 lat, Macedonia 31/3, środkowy obrońca] Lubeck -> AZ (1,7 M) 7. Daniel Uche [20 lat, Nigeria 10/0, defensywny pomocnik] De Graafschap -> Ajax (1,4 M) 8. Peter Horvath [29 lat, Serbia, lewy obrońca] Beira-Mar -> Willem II (1,2 M) 9. Igor Gerus [25 lat, Ukraina 34/19, napastnik] Cambuur -> De Graafschap (1,1 M) 10. Diego [25 lat, Brazylia, bramkarz] Mainz -> Veendam (1 M)
  21. Oczyściłem skład z kolejnych zbędnych zawodników. Carl Allen przeszedł do Porto za 1,2 miliona, Dejan Scekic za milion do Wilhelmshaven, zaś Vladimir Terzic za 14 tysięcy euro do Den Bosch. Ściągnąłem za to dwóch nowych graczy. Teo Miletic (25 lat) wzmocnił środek obrony - 10-krotny reprezentant Chorwacji przybył z Atromitosu za 675 tysięcy. Zakupiłem też kolejnego ofensywnego pomocnika: Stathisa Papadopoulosa (20 lat) z Ksanthi. Grek kosztował 110 tysięcy euro. RBC Roosendaal było rewelacją sezonu, beniaminek niespodziewanie wciąż liczył się w walce o mistrzostwo. Byłem przygotowany na trudną przeprawę, więc nie zaskoczyło mnie, gdy goście zdobyli szybką bramkę. Wprawdzie Farinelli wybronił strzał Hendersona, jednak przy dobitce Evansa był już bezradny. Odpowiedź moich podopiecznych nadeszła stosunkowo prędko - do wyrównania doprowadził Apostolov, a asystę zaliczył Ciprian Smarandache. Na przerwę schodziliśmy prowadząc 2:1, po trafieniu drugiego z Bułgarów. Petar Kolev przedarł się prawą stroną, wpadł z impetem w pole karne i huknął z ostrego kąta wprost pod poprzeczkę. Bułgarski duet wbił również gwóźdź do trumny RBC. Kolev dośrodkowywał, a Apostolov wykończył całą akcję celnym strzałem. Odskakujemy pomarańczowym na dystans kolejnych trzech punktów. Holenderska Ekstraklasa [23/34] 31.01.2038, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [2] - RBC Roosendaal [3] 3:1 (2:1) 6'- Evans (0:1) 14'- Apostolov (1:1) 37'- Kolev (2:1) 72'- Apostolov (3:1) MoM: Apostolov (9) Widownia: 49388 Do trudnego meczu z Bredą przystąpiliśmy znacząco osłabieni kadrowo. Kolev i Pina leczyli dobre urazy, Stoev i Sikiric pauzowali za kartki, a Jaziri brał udział w Pucharze Narodów Afryki. Ubytki sprawiły, że nie rozegraliśmy najlepszych zawodów, zwłaszcza w defensywie. Wynik otworzył dość przypadkowo Mads Eide. Wyrównał (również nieco szczęśliwie) dobrze dysponowany Saliu Ackon. Remis wziąłbym z pocałowaniem ręki, niestety po końcowym gwizdku nie mogliśmy dopisać sobie ani jednego oczka. Wszystko za sprawą Pascala Sneijdera, który w 86. minucie zanotował kuriozalnego samobója. I pozycję lidera diabli wzięli. Holenderska Ekstraklasa [24/34] 6.02.2038, Stadion Miejski, Breda NAC Breda [8] - Feyenoord [1] 2:1 (0:0) 53'- Eide (1:0) 68'- Ackon (1:1) 86'- Sneijder - S (2:1) MoM: Ackon (8) Widownia: 57805
  22. W styczniu klub opuścił Juan Jose Ruiz. Młody Peruwiańczyk przeszedł do Club Brugge za 3,6 miliona euro. Otrzymane pieniądze pozwoliły mi ściągnąć jego następcę, czyli kolejnego utalentowanego ofensywnego pomocnika. Ivan Stoev (20 lat) powiększył bułgarską kolonię, przybywając z Gianniny za 650 tysięcy. Chłopak był niezwykle dobry technicznie i miał wszelkie dane, by w przyszłości zostać gwiazdą europejskiego formatu. Poza tym, na De Kuip zawitał Koreańczyk Kim Tae-Jin (24 lata). Klubowi Ulsan zapłaciłem śmieszne trzy tysiące – promocja niesamowita. Zapytacie: po co mi kolejny prawy obrońca? Cóż, Carlos nie chciał przedłużyć kontraktu, więc trzeba było uzupełnić ewentualne braki jak najszybciej. Mecz z Veendam nie zaczął się dla nas najlepiej – goście objęli nieoczekiwane prowadzenie za sprawą Jose Almeidy. Portugalski napastnik uderzył z rzutu wolnego w taki sposób, że piłka odbiła się od muru, nie dając Farinelliemu szans na skuteczną interwencję. Gra ewidentnie nam się nie kleiła, ale z pomocą przyszedł stały fragment. Golovchenko dośrodkował z rzutu rożnego, a Al-Zahrani strzałem głową pokonał Nikiego Lensa. Wyrównujący gol dodał nam skrzydeł. Chwilę później Kozlov zagrał ręką w polu karnym, za co sędzia podyktował dość kontrowersyjną jedenastkę. Odpowiedzialność wziął na swe barki Ahmed Al-Zahrani i nie spudłował. Od tego momentu zawodnicy Veendam rzucili się do przodu, odsłaniając tyły i narażając się na kontrataki. Właśnie po jednej z kontr dobiliśmy rywala. Konkretnie uczynił to Smarandache, który efektownie przelobował bramkarza gości. Holenderska Ekstraklasa [21/34] 17.01.2038, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [2] - Veendam [14] 3:1 (2:1) 15'- Almeida (0:1) 34'- Al-Zahrani (1:1) 39'- Al-Zahrani - K (2:1) 61'- Smarandache (3:1) MoM: Al-Zahrani (9) Widownia: 49154 Kibice i piłkarze Ajaxu pałali żądzą rewanżu za pamiętny wrześniowy mecz zakończony hokejowym wynikiem 7:4. Tym razem tyle goli nie padło, ale na brak emocji nikt nie mógł narzekać... Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie, a to za sprawą Liviu Popy, który z bliska dobił obronione uderzenie Sudimaka. Niestety, było to prowadzenie w pełni zasłużenie – Joden prezentowali się znacznie korzystniej i spokojnie mogli wbić nam jeszcze kilka bramek. Na 2:0 podwyższyli jednak dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy: Gozubuyuk celnie główkował po centrze den Oudena z narożnika boiska. Szansa na odwrócenie losów rywalizacji pojawiła się w 50. minucie, gdy Vedran Bebek otrzymał drugą żółtą kartkę. Cóż... zamiast wykorzystać przewagę liczebną, wpakowaliśmy się w jeszcze większe tarapaty. Ivo Kotyza sprokurował rzut karny, piłkę na jedenastym metrze ustawił Steegs... i trafił prosto w bramkarza! Farinelli obronił także dobitkę, przedłużając nasze nadzieje. Nie na długo – w 70. minucie niebywałą głupotą wykazał się debiutujący Ivan Stoev. Młody Bułgar brutalnie skopał rywala bez piłki, za co zasłużenie obejrzał czerwony kartonik. Szczęście uśmiechnęło się do nas w samej końcówce; Al-Zahrani dobił uderzenie Apostolova i kiedy już myślałem, że spróbujemy urwać Ajaxowi cenny punkt... z boiska wyleciał Sikiric. Chorwat bezsensownie popchnął przeciwnika; wyraźnie nie wytrzymywaliśmy presji meczu z odwiecznym rywalem. Trzy gole, trzy czerwone kartki, zmarnowany karny... Uff, działo się. Szkoda tylko, że zabrakło happy endu. Jedyny plus: zachowaliśmy pozycję lidera. Holenderska Ekstraklasa [22/34] 24.01.2038, Amsterdam ArenA, Amsterdam Ajax [8] - Feyenoord [1] 2:1 (2:0) 10'- Popa (1:0) 45'- Gozubuyuk (2:0) 88'- Al-Zahrani (2:1) MoM: Popa (8) Widownia: 51584
  23. NEC Nijmegen należało do największych rozczarowań sezonu. Jeśli wicemistrz kraju na półmetku rozgrywek zajmuje 13. miejsce, to coś zdecydowanie jest nie tak. Sytuacji czerwono-zielono-czarnych nie poprawił mecz z Feyenoordem. Pierwszy gol padł już w siódmej minucie – Kolev znakomicie zacentrował z prawej flanki, a Smarandache głową skierował piłkę do siatki. Wkrótce na 2:0 podwyższył Apostolov. Tym razem Kolev wrzucił piłkę z autu wprost na głowę rodaka, który popisał się efektownym szczupakiem. Dwie minuty później było 3:0 i znów bramkę zdobyliśmy dzięki uderzeniu głową – Rafael wykorzystał dośrodkowanie Sneijdera z rzutu wolnego. Teoretycznie po sprawie, w praktyce... Niekoniecznie. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy Moravec sfaulował rywala w polu karnym, a Westerhof bezbłędnie wykorzystał jedenastkę. Mało tego, do szatni schodziliśmy prowadząc zaledwie 3:2, gdyż Florescu (z drobną pomocą rykoszetu) zaliczył trafienie kontaktowe. Podejrzewałem, że całość skończy się bolesną porażką, ale dość nieoczekiwanie druga odsłona nie przyniosła więcej goli. Obroniliśmy zatem komplet punktów, choć nie przyszło nam to łatwo. Holenderska Ekstraklasa [20/34] 10.01.2038, de Goffert, Nijmegen NEC Nijmegen [13] - Feyenoord [3] 2:3 (2:3) 7'- Smarandache (0:1) 17'- Apostolov (0:2) 19'- Rafael (0:3) 40'- Westerhof - K (1:3) 45'- Florescu (2:3) MoM: Kolev (8) Widownia: 20108 W czwartej rundzie Pucharu Holandii trafiliśmy na półzawodowe Elinkwijk. Postanowiłem wystawić rezerwowy skład, co przynajmniej początkowo okazało się średnio udanym zabiegiem. Gospodarze wyeliminowali wcześniej De Graafschap i teraz też potwierdzili, że nie są totalnymi ogórkami. Wyszli nawet na prowadzenie za sprawą Muldera. Długo nie potrafiliśmy przebić się przez zasieki obronne „niebieskich”, ale wreszcie dopięliśmy swego. Anderson z najbliższej odległości dobił uderzenie Al-Zahraniego. Krótko przed zmianą stron czerwoną kartkę zobaczył Melvin Seedorf, co znacznie ułatwiło sprawę. Dodatkowo, w 54. minucie Chavrondier dopuścił się przewinienia w polu karnym, za co sędzia nie tylko podyktował jedenastkę, ale też wyrzucił Nigerczyka z boiska. Rzut karny pewnie wykorzystał Moravec, zapewniając nam awans do ćwierćfinału. Puchar Holandii [4. runda] 13.01.2038, Stadion Miejski Elinkwijk [-] - Feyenoord [1 L] 1:2 (1:1) 9'- Mulder (1:0) 38'- Anderson (1:1) 54'- Moravec - K (1:2) MoM: Al-Zahrani (8) Widownia: 5337
  24. Rozlosowano grupy Mistrzostw Świata 2038. Trafiliśmy na Francję, Serbię i Iran, krótko mówiąc – będzie ciężko. Najciekawiej zapowiadała się rywalizacja w grupie B, w której zmierzą się Niemcy, Włochy, Urugwaj oraz Japonia. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia podejmowaliśmy beniaminka, Vitesse Arnhem. Worek z bramkami rozwiązał dopiero w 40. minucie Rafael, który huknął z 30 metrów w samo okienko. Kibice byli wniebowzięci i trudno się dziwić, ten gol naprawdę robił wrażenie. Krótko po zmianie stron Brazylijczyk podwoił swój dorobek strzelecki, wykorzystując błyskotliwe zagranie Cipriana Smarandache. Tym razem asysta była równie piękna, jak uderzenie naszego najlepszego ofensywnego pomocnika. Sytuacja skomplikowała się w 60. minucie, kiedy to Ackon zarobił czerwoną kartkę. Jednak zamiast przejść do defensywy, wkrótce... podwyższyliśmy na 3:0. Smarandache kropnął z dystansu chyba jeszcze efektowniej, niż w pierwszej połowie uczynił to Rafael. Stadiony świata, bramkarz Vitesse nie miał nic do powiedzenia. Niestety, ostatni kwadrans musieliśmy grać w dziewiątkę, bo z boiska wyleciał też Sneijder. Goście wreszcie wykorzystali przewagę liczebną i zmniejszyli rozmiary porażki – van Rijn łatwo zwiódł Kotyzę, po czym z zimną krwią pokonał płaskim strzałem Farinelliego. Mimo wszystko, ostatnie słowo należało do nas. Wynik ustalił Sikiric po sprytnym podaniu Gonzalo Piny. Holenderska Ekstraklasa [18/34] 20.12.2037, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [2] - Vitesse [16] 4:1 (1:0) 40'- Rafael (1:0) 47'- Rafael (2:0) 65'- Smarandache (3:0) 85'- van Rijn (3:1) 87'- Sikiric (4:1) MoM: Rafael (9) Widownia: 51166 Rok 2037 kończyliśmy starciem z De Graafschap. Superfarmerzy szybko przechytrzyli naszą defensywę – zegar wskazywał dopiero drugą minutę, gdy Peter Petersen w widowiskowy sposób przelobował Farinelliego. Odpowiedzieliśmy błyskawicznie. Kolev wrzucił piłkę z autu do Apostolova, a ten od razu skierował ją do siatki, choć kąt był niemal zerowy. Dwie minuty później już prowadziliśmy, po tym jak Rafael przymierzył z rzutu wolnego na tyle szczęśliwie, że piłka odbiła się od muru i kompletnie zmyliła bramkarza. Niedługo potem znów był remis, i znów na listę strzelców wpisał się Petersen. Uff, wystarczył kwadrans, by kibice obejrzeli cztery gole. Na kolejne musieli poczekać do drugiej połowy. Niestety dla nas, trafiali już tylko gospodarze. Dwukrotnie drogę do bramki Feyenoordu znalazł Konovalov – Ukrainiec wypożyczony z HSV najpierw dobił uderzenie Berendsena, a następnie kopnął ze skraju pola karnego niczym profesor. W jeden weekend 4:1, w drugi 2:4... Z tak stabilną formą o mistrzostwie możemy pomarzyć. Holenderska Ekstraklasa [19/34] 27.12.2037, Stadion Miejski, Doetinchem De Graafschap [12] - Feyenoord [2] 4:2 (2:2) 2'- Petersen (1:0) 8'- Apostolov (1:1) 10'- Rafael (1:2) 15'- Petersen (2:2) 57'- Konovalov (3:2) 74'- Konovalov (4:2) MoM: Petersen (9) Widownia: 14096
  25. Wedle życzenia - - - - - - - - - - - - - - No to sobie poliderowaliśmy... Przeciętny Haarlem rozbił nas 6:1, a występ obrony Feyenoordu ciężko nawet skomentować. Było wszystko: dwa rzuty karne (jeden niewykorzystany), błędy w kryciu, wybicia piłki prosto pod nogi rywala. Najbardziej "popisali się" boczni obrońcy, Sneijder oraz Samudio. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek jakakolwiek moja drużyna poniosła równie wysoką porażkę. I nie, sędzia nie pokazał żadnej czerwonej kartki. Tzn. przepraszam, pokazał - Slobodanowi Maticowi z Haarlemu. Żeby nie było, w samej końcówce spotkania. Tak czy siak, straszna żenada. Trzeba jak najszybciej zmazać tę plamę na honorze. Holenderska Ekstraklasa [16/34] 5.12.2037, Thill Arena, Haarlem Haarlem [12] - Feyenoord [1] 6:1 (4:1) 14'- Buys - K (1:0) 20'- Matic (2:0) 27'- Kroupi (3:0) 36'- Rafael (3:1) 40'- Terzi (4:1) 46'- Zaalman (5:1) 74'- Terzi (6:1) MoM: Terzi (9) Widownia: 19557 Koszmarny występ sprzed tygodnia miał wpływ na naszą postawę przeciwko Eindhoven. Przeważaliśmy zdecydowanie, jednak byliśmy strasznie nieskuteczni. Widać było, że w decydujących momentach napastnikom pętała nogi presja. Niespecjalnie pomogła nam nawet czerwona kartka, którą w 31. minucie obejrzał Marijan Cale. Szalę zwycięstwa przechyliliśmy na swoją stronę dopiero w ostatnim kwadransie i potrzebowaliśmy do tego trochę szczęścia. Apostolov kropnął z 25 metrów, a piłka odbiła się od zawodnika gości i ostatecznie wpadła do siatki. Uff, kamień z serca. Minutę później Bułgar dorzucił drugie trafienie, definitywnie dobijając podopiecznych Hansa Haara. Ok, chyba wracamy na dobre tory. Ważne, że zachowaliśmy czyste konto i Apostolov wreszcie się odblokował. Holenderska Ekstraklasa [17/34] 13.12.2037, De Kuip, Rotterdam Feyenoord [4] - FC Eindhoven [14] 2:0 (0:0) 76'- Apostolov 77'- Apostolov MoM: Apostolov (9) Widownia: 49167 Na półmetku rozgrywek zajmujemy drugie miejsce, z punktem straty do lidera. Ścisk w czołówce jest jednak bardzo duży: http://i.imgur.com/GBvE2wE.png
×
×
  • Dodaj nową pozycję...