Skocz do zawartości

Flat Eric

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Flat Eric

  1. Rzeczywiście, Rainer pozytywnie mnie zaskoczył - nie spodziewałem się, że będzie aż tak bramkostrzelny. Ciekawe, czy jest wystarczająco dobry na 2. ligę. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Rok 2008 rozpoczął się małym trzęsieniem ziemi. Klub miał opuścić nasz czołowy piłkarz, Ronald Schmidt. Prezes, nie pytając mnie o zgodę, przyjął ofertę Alemanni Aachen, twierdząc, że grzechem byłoby przepuszczenie takiej okazji. Tym sposobem, genialny zarząd pozbawił Burghausen kapitana i podstawowego lewego obrońcy. Szef kolejny raz zalazł mi za skórę - osobiście nie uważałem, by kwota 145 tysięcy euro była aż tak kusząca, ale nie miałem nic do powiedzenia. Pożegnałem Ronalda, życząc mu sukcesów w Akwizgranie i licząc, że spotkamy się w przyszłym sezonie na boiskach drugiej ligi. Zgodnie ze słynną teorią "koła życia", coś się kończyło, a coś zaczynało. Odszedł Schmidt, ale przyszli nowi, pełni entuzjazmu zawodnicy. Oto transfery, poczynione przeze mnie w okienku zimowym: Ken Reichel (GER, 21 lat) - następca Ronalda, nasz nowy lewy obrońca. Oczywiście, daleko mu było do poprzednika, ale z biegiem czasu mógł stać się równie dobry. Spory potencjał, duża determinacja i waleczność przemawiały na jego rzecz. Będzie rywalizował z Palionisem o miejsce w pierwszej jedenastce. Ściągnąłem go z Eintrachtu Braunschweig za 5 tys. euro. Mikael Lustig (SWE, 21 lat) - transfer młodego Szweda zaklepałem już w sierpniu, dlatego nie zapłaciłem za niego ani grosza. Miał być zmiennikiem Lastovki na prawej obronie, ale patrząc na jego umiejętności... Będę miał duży ból głowy, na kogo postawić - Lustig prezentował się wyśmienicie. Timon van Leeuwen (HOL, 20 lat) - filigranowy Holender był wychowankiem Feyenoordu Rotterdam, a ostatnio grywał w belgijskim Westerlo. Sprowadziłem go do Burghausen za 28 tysięcy. Szybki, dobry drybler, nadawał się idealnie do roli zastępcy wciąż kontuzjowanego Pecnika. Nie tylko ja uzupełniłem w zimie swój skład. Oto najciekawsze transfery stycznia 2008: 1. Sebastien Frey (Fiorentina => Arsenal) 38,5 M 2. Riccardo Montolivo (Fiorentina => Bayern) 22 M 3. Joao Moutinho (Sporting => Bayern) 21,5 M 4. Gareth Barry (Aston Villa => Milan) 17,5 M 5. Fabricio Coloccini (Deportivo => Liverpool) 11,25 M 6. Ibrahim Afellay (PSV => HSV) 10,25 7. Roman Pavlyuchenko (Spartak => Anderlecht) 8,75 M 8. Marcelo (Real Madryt => Milan) 8 M 9. Marcus Rosenberg (Werder => Lazio) 7,25 M 10. Alexandre Song (Arsenal => Newcastle) 5 M +bonus: Maciej Iwański (Zagłębie => Atalanta) 1,2 M Łukasz Garguła (Bełchatów => Wigan) 925 tys. Artur Wichniarek (Arminia => Energie Cottbus) 250 tys. Było podsumowanie, były transfery, pozostały jedynie mecze towarzyskie. Tym razem, wszystkie poszły nam bardzo dobrze, ale rywale nie należeli do najmocniejszych. Burghausen - Trier 2:0 (1:0) 37'- Rainer 90'- Mitterhuber MoM: Oslislo (8) Widownia: 1501 Burghausen - Chemnitz 4:1 (1:1) 12'- van Leeuwen (1:0) 28'- Rosin - S (1:1) 58'- Mayer (2:1) 71'- Teinert (3:1) 82'- Satilmis (4:1) MoM: Satilmis (8) Widownia: 1514 Burghausen - Burghausen II 3:0 (3:0) 10'- Rainer 13'- Ereros 21'- Pupalovic MoM: Pupalovic (8) Widownia: 1130 Mogliśmy z czystym sumieniem przystąpić do decydującej rundy wiosennej.
  2. Tradycyjnie, koniec rundy to czas, by zrobić przegląd kadr i ocenić przydatność poszczególnych zawodników w mijającym roku. Bramkarze: Manuel Riemann (13 meczów, 7 wpuszczonych goli, 8x czyste konto, 0x MoM, średnia ocena: 6.77) - Manuel to solidny bramkarz, praktycznie nie popełniający błędów. Na początku sezonu pokazał się z lepszej strony niż konkurent i pozostał klubowym numerem jeden między słupkami. Eric Domaschke (5 meczów, 6 wpuszczonych goli, 1x czyste konto, 0x MoM, średnia ocena: 6.60) - początkowo dawałem mu szanse, ale nie do końca je wykorzystał. Nie grał źle, ale czegoś mu brakowało, mianowicie - szczęścia i charyzmy. Dobry jako zmiennik, ale nie odpowiada mu taka rola. Obrońcy lewi: Ronald Schmidt (18 meczów, 3 gole, 0 asyst, 1x MoM, średnia ocena: 7.33) - absolutna gwiazda zespołu. Prawdziwy przywódca, filar defensywy i etatowy egzekutor rzutów karnych. Od niego rozpoczynam ustalanie składu. Markus Palionis (3 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0x MoM, średnia ocena: 6.67) - młody Litwin nie dostawał wielu szans, ale wygryzienie Schmidta byłoby nie lada sztuką. Kiedy już wchodził na boisko, grał poprawnie. Zaczyna regularnie grać w reprezentacji swojego kraju, co na pewno wpłynie na jego rozwój. Obrońcy prawi: Josef Lastovka (18 meczów, 0 goli, 4 asysty, 0x MoM, średnia ocena: 7.11) - czeski defensor zrobił na mnie dobre wrażenie. Ma inklinacje do gry ofensywnej, Szpakowski nazwałby go "nowoczesnym bocznym obrońcą". Ważna postać pierwszego składu. Sergej Volkov (2 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0x MoM, średnia ocena: 6.50) - jeszcze sporo musi się nauczyć, aby zostać klasowym piłkarzem, ale jeśli będzie brał wzór z Lastovki, ma na to spore szanse. Coraz częściej jest powoływany do reprezentacji Kazachstanu, więc musi mieć potencjał. Obrońcy środkowi: Marcin Drzymont (18 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0x MoM, średnia ocena: 7.11) - Marcin udowodnił w tej rundzie, że nie kupiłem go ze względu na narodowość, a talent. Silny, solidny, dobry. Daniel Rosin (18 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0x MoM, średnia ocena: 7.22) - równie dobry, a nawet nieco lepszy niż Drzymont. Razem z Polakiem są niczym duet Ferdinand - Vidic (z zachowaniem odpowiednich proporcji...) Lukas Lechner (2 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0x MoM, średnia ocena: 6.00) - jego gra pozostawia wiele do życzenia - na boisko wchodzi tylko w ostateczności. Módlmy się, by Drzymont i Rosin byli zdrowi... Pomocnicy lewi: Marco Manske (10 meczów, 0 goli, 2 asysty, 0x MoM, średnia ocena: 7.30) - świetnie sprawdził się na lewej flance. Szkoda, że w trakcie sezonu dopadła go kontuzja, bo mógłby mieć zdecydowanie lepsze statystyki. Ale i tak uważam, że jest bardzo pożyteczny dla drużyny. Dilaver Satilmis (11 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0x MoM, średnia ocena: 7.18) - dobrze spisał się w roli zastępcy Marca Manske - może nie tak efektowny, ale na pewno efektywny. Solidny zmiennik, na którym mogę polegać w kryzysowych sytuacjach. Pomocnicy prawi: Fatmir Pupalovic (17 meczów, 2 gole, 4 asysty, 1x MoM, średnia ocena: 7.35) - czołowa postać Burghausen. Znakomity drybler, potrafiący precyzyjnie dośrodkować i mocno uderzyć. Ma wszystko, co mieć powinien piłkarz na jego pozycji. Powołanie do reprezentacji Macedonii było kwestią czasu. Skarb! Martin Oslislo (1 mecz, 0 goli, 0 asyst, 0x MoM, średnia ocena: 7.00) - chłopak ma pecha, że w składzie jest Pupalovic. Nie ma mowy, by wygryzł Fatmira, ale to cenny zmiennik, więc liczę, że zostanie z nami na dłużej. Pomocnicy środkowi: Bjorn Hertl (18 meczów, 2 gole, 3 asysty, 0x MoM, średnia ocena: 7.00) - człowiek od czarnej roboty. Nie rzuca się w oczy, ale wkłada w grę całe swoje serce. Dobry w odbiorze, potrafi też zaliczyć od czasu do czasu asystę, a nawet gola. Idealny defensywny pomocnik. Edinho (16 meczów, 1 gol, 1 asysta, 0x MoM, średnia ocena: 6.81) - niezły, ale nie wybitny. Przede wszystkim, trochę zbyt chimeryczny - płacze, że źle się czuje w Niemczech, że w Burghausen nie ma żadnych dyskotek... Jeśli nie weźmie się w garść, może pakować walizki. Thomas Mayer (9 meczów, 1 gol, 0 asyst, 0x MoM, średnia ocena: 6.78) - podobny typ zawodnika, co Edinho, a przynajmniej nie marudzi. Młodzian ma potencjał, by stać się ciekawym pomocnikiem. Nejc Pecnik (7 meczów, 7 goli, 0 asyst, 2x MoM, średnia ocena: 7.57) - wszystko zapowiadało się znakomicie: grał cudownie, strzelał jak na zawołanie, zadebiutował w reprezentacji Słowenii, w której też zaliczył trafienie i... złamał nogę. Może nie wrócić do końca sezonu, a był naszą największą gwiazdą. Sebastian Mitterhuber (4 mecze, 0 goli, 2 asysty, 0x MoM, średnia ocena: 6.75) - niby takie drewno, a kiedy wpuszczałem go w końcówkach przesądzonych meczów, zazwyczaj pokazywał się z niezłej strony. Ciekawe. Napastnicy: Markus Rainer (18 meczów, 13 goli, 5 asyst, 5x MoM, średnia ocena: 7.33) - nie spodziewałem się, że młody Austriak wyrośnie na naszego najlepszego strzelca. Markus sieje postrach wśród obrońców rywali i ma pewne miejsce w wyjściowej jedenastce. Christoph Teinert (16 meczów, 4 gole, 4 asysty, 1x MoM, średnia ocena: 6.69) - niezły, ale głównie jako joker. Z konieczności sporo grywał od początku i nie zachwycił skutecznością. Ale generalnie przydatny, jestem na tak. Sebastian Ereros (9 meczów, 3 gole, 4 asysty, 1x MoM, średnia ocena: 7.22) - kolejny, który nabawił się groźnej kontuzji i musiał pauzować dłuższy czas. Kiedy mógł występować, zawsze absorbował obronę przeciwnika, imponował ruchliwością i opanowaniem. Jeśli nie strzelał, to asystował. Valdet Rama (11 meczów, 3 gole, 3 asysty, 1x MoM, średnia ocena: 6.73) - początek sezonu kiepski, potem jednak się rozkręcił i ... doznał kontuzji. Mogą być z niego ludzie. Alessandro Belleri (4 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0x MoM, średnia ocena: 6.25) - największa kaleka wśród napastników. Grywa ogony, zawsze słabo. Długo nie zagrzeje miejsca w Wackerze.
  3. Mam nadzieję, że Twoje przewidywania się potwierdzą, bo mimo dobrej gry, zarząd i tak kręci nosem... Link do tabeli rundy jesiennej podałem w jednym z ostatnich wpisów.
  4. Podsumowanie rundy jesiennej sezonu 2007/2008: Liga Mistrzów: Grupa A: 1. Inter [14 pkt.], 2. Celtic [11 pkt.], 3. Werder [6 pkt.], 4. Crvena Zvezda [1 pkt.] Grupa B: 1. Barcelona [16 pkt.], 2. Porto [8 pkt.], 3. Steaua [5 pkt.], 4. Olympiakos [3 pkt.] Grupa C: 1. Lazio [13 pkt.], 2. Chelsea [10 pkt.], 3. Sevilla [8 pkt.], 4. Besiktas [2 pkt.] Grupa D: 1. Arsenal [13 pkt.], 2. Ajax [13 pkt.], 3. Marsylia [5 pkt.], 4. Genk [2 pkt.] Grupa E: 1. Real Madryt [14 pkt.], 2. Fenerbahce [7 pkt.], 3. PSV [5 pkt.], 4. Schalke [5 pkt.] Grupa F: 1. Milan [15 pkt.], 2. CSKA Moskwa [10 pkt.], 3. Lyon [8 pkt.], 4. Slavia Praga [1 pkt.] Grupa G: 1. Manchester [13 pkt.], 2. Stuttgart [10 pkt.], 3. Benfica [10 pkt.], 4. Anderlecht [1 pkt.] Grupa H: 1. Roma [14 pkt.], 2. Valencia [12 pkt.], 3. Sporting [7 pkt.], 4. Szachtar [1 pkt.] Puchar UEFA: Grupa A: 1. Twente [7 pkt.], 2. Liverpool [7 pkt.], 3. Nurnberg [6 pkt.], 4. Empoli [4 pkt.], 5. Lokomotiv Moskwa [2 pkt.] Grupa B: 1. Blackburn [10 pkt.], 2. Lens [6 pkt.], 3. Dinamo Zagrzeb [5 pkt.], 4. Austria Wiedeń [5 pkt.], 5. Trabzonspor [1 pkt.] Grupa C: 1. Rangers [10 pkt.], 2. Leverkusen [9 pkt.], 3. Mlada Boleslav [4 pkt.], 4. Toulouse [3 pkt.], 5. Dnipro [2 pkt.] Grupa D: 1. Panathinaikos [9 pkt.], 2. Getafe [8 pkt.], 3. Tampere [5pkt.], 4. Litex [4 pkt.], 5. Rapid Bukareszt [1 pkt.] Grupa E: 1. Bayern [9 pkt.], 2. Fiorentina [7 pkt.], 3. Dynamo Kijów [6 pkt.], 4. Dinamo Bukareszt [5 pkt.], 5. Larisa [1 pkt.] Grupa F: 1. Partizan [12 pkt.], 2. Villarreal [9 pkt.], 3. CSKA Sofia [6 pkt.], 4. Club Brugge [3 pkt.], 5. Aberdeen [0 pkt.] Grupa G: 1. Bordeaux [10 pkt.], 2. Galatasaray [5 pkt.], 3. Salzburg [5 pkt], 4. Kopenhaga [3 pkt.], 5. Zenit [3 pkt.] Grupa H: 1. HSV [9 pkt.], 2. Tottenham [9 pkt.], 3. AZ [6 pkt.], 4. Stade Rennais [6 pkt.], 5. Zurych [0 pkt.] Austriacka Ekstraklasa: 1. Salzburg [+1] Austriacka 1. Liga: 1. Gratkorn [+4] Holenderska Ekstraklasa: 1. NAC Breda [+2] Holenderska 1. Liga: 1. RKC [+1] Niemiecka 1. Liga: 1. Hertha [+1] Niemiecka 2. Liga: 1. Gladbach [+1] Niemiecka Liga Regionalna Północ: 1. Eintracht Braunschweig [+6] Niemiecka Liga Regionalna Południe: 1. Unterhaching [+3] Szwajcarska Superliga: 1. Grasshopper [+2] Szwajcarska Challenge League: 1. Servette [+4] Turecka Superliga: 1. Galatasaray [+5] Turecka Liga A: 1. Malatyaspor [+0] Piłkarz Roku w Europie: 1. Frank Lampard (Anglia/Chelsea), 2. Luca Toni (Włochy/Bayern), 3. Elano (Brazylia/Manchester City)
  5. Deszcz i wiatr powitał nas w Pfullendorfie, w którym mieliśmy rozegrać mecz 17. kolejki. Gospodarze zaskakująco dobrze radzili sobie w tym sezonie, dlatego żadne warunki pogodowe nie mogły nam przeszkodzić. Wygrane z mocnymi rywalami liczą się przecież podwójnie. Niestety, nasiąknięta murawa mniej przeszkadzała zawodnikom Pfullendorfu i to oni objęli prowadzenie jak pierwsi - Drzymont interweniował tak niefortunnie, że piłka trafiła pod nogi Rogosica, a Chorwat atomowym strzałem nie dał szans Riemannowi. Rogosic mógł powtórzyć swój wyczyn pod koniec pierwszej połowy, ale pomylił się nieznacznie i trafił w słupek. Po przerwie, dla równowagi, gospodarze opukali poprzeczkę, a konkretnie uczynił to Zeh. Prowadzenie gospodarzy utrzymywało się długo, bo aż do 84. minuty. Dopiero wtedy Rainer wykorzystał centrę Pupalovica i uciszył kibiców drużyny przeciwnej. W samej końcówce mogliśmy nawet zapewnić sobie pełną pulę, ale wieczny rezerwowy Deptalla trafił w słupek... Wywalczony w bólach remis nie był jednak najgorszą opcją. Ten, który dał nam jeden punkt - Marcus Rainer, został wybrany najlepszym piłkarzem listopada. Liga Regionalna Południe [17/34] Pfullendorf [8] - Burghausen [2] 1:1 (1:0) 11'- Rogosic (1:0) 84'- Rainer (1:1) MoM: Rogosic (8) Widownia: 2133 W grudniu czekał nas jeszcze jeden mecz - wyjazd do Reutlingen, czyli rozegrana awansem pierwsza kolejka rundy rewanżowej. W ostatnim starciu z "czerwonymi" wygraliśmy pewnie 4:1, ale obecnie nie mogliśmy wystawić najmocniejszej jedenastki. Na szczęście, do gry wreszcie powracał Ereros - Argentyńczyk rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. Wynik otworzył Teinert, który wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości, wykorzystując zamieszani podbramkowe, wywołane rzutem rożnym. Był to jedyny gol i jeden z nielicznych ciekawych akcentów tego meczu. Piłkarze obu ekip myśleli już chyba o zbliżającej się przerwie zimowej, dograli więc spotkanie do końca i mogli udać się na zasłużony odpoczynek. Liga Regionalna Południe [18/34] Reutlingen [14] - Burghausen [2] 0:1 (0:1) 14'- Teinert MoM: Teinert (8) Widownia: 3698 Tabela ligowa po rundzie jesiennej
  6. Po przygnębiającej serii złych wiadomości, wreszcie doczekałem się dobrej nowiny. Marco Manske wyleczył swoją kontuzję i mógł zagrać przeciwko rezerwom wielkiego Bayernu. Bayern może i jest wielki, ale jego drugi zespół, zdecydowanie nie. Rezerwy monachijczyków zajmowały w tabeli odległe, 17-ste miejsce, odnosząc zaledwie dwa zwycięstwa w czternastu meczach. Naszą wyższość udokumentowaliśmy w... pierwszej minucie. Celozzi próbował wycofać piłkę do bramkarza, ale uczynił to tak niefortunnie, że ta znalazła się w posiadaniu Teinerta, a Australijczyk nie miał żadnych problemów z umieszczeniem jej w siatce. Lepszego początku nie mogliśmy sobie wymarzyć. Nie minęło wiele czasu, a już prowadziliśmy dwiema bramkami. Hertl przymierzył idealnie z rzutu wolnego i zdobył swojego pierwszego gola w sezonie 2007/2008. Gospodarze starali się coś zwojować, ale poza groźnym uderzeniem Thomasa Mullera, nie pokazali nic godnego uwagi. Za to moi zawodnicy byli piekielnie skuteczni i w drugiej połowie kompletnie pogrążyli Bayern - trzecią i ostatnią bramkę strzelił Fatmir Pupalovic, który popisał się znakomitym strzałem z dystansu, w samo okienko. Chcąc nieco pomóc totalnie zagubionym monachijczykom, wpuściłem na murawę Mitterhubera i Belleriego. Nie poskutkowało - rywale nie byli w stanie nam nic zrobić. Liga Regionalna Południe [15/34] Bayern II [17] - Burghausen [4] 0:3 (0:2) 1'- Teinert 17'- Hertl 69'- Pupalovic MoM: Pupalovic (8) Widownia: 416 Po pogromie w Monachium powróciliśmy na drugie miejsce, ale nie mogliśmy świętować zbyt długo, ponieważ czekał nas arcyważny mecz z Regensburgiem. Było to kolejne starcie z naszym zagorzałym wrogiem - kibice z Ratyzbony pałali wobec nas nienawiścią, chyba jeszcze większą niż ci z Unterhaching, nazywając fanów i piłkarzy Burghausen "wieśniakami". Jednak to moje biało - czarne "wieśniaki" zajmowały pozycję wicelidera ligi, a ulubieńcy 130-tysięcznego Regensburga ustępowali nam o dwie lokaty. Zaczęło się najlepiej jak tylko mogło - Lastovka kąśliwie dośrodkował w pole karne, a Rainer ze spokojem wykończył akcję - gol! Goście nie byli w stanie przeciwstawić się sile ofensywnej Wackera, dlatego kolejne bramki padały, aż miło. Szybka wymiana piłki między Edinho, Teinertem i Rainerem zaowocowała golem numer dwa, autorstwa austriackiego snajpera. Krótko po przerwie z dobrej strony pokazał się niedoceniany przeze mnie Mitterhuber. Młody pomocnik efektownie podał do Teinerta, a Christoph podwyższył na 3:0. Popisy strzeleckie zakończył Rainer, kompletując swojego pierwszego hat-tricka w karierze. Świetna dyspozycja Austriaka sprawiła, że pognębiliśmy odwiecznego rywala aż 4:0 - coś pięknego! Liga Regionalna Południe [16/34] Burghausen [2] - Regensburg [4] 4:0 (2:0) 7'- Rainer 40'- Rainer 53'- Teinert 59'- Rainer MoM: Rainer (9) Widownia: 3838
  7. Wraz z nadejściem listopada, Burghausen zmieniło się w istny szpital. Do kontuzjowanych: Marca Manske, Sebastiana Ererosa i Nejca Pecnika, dołączyli Valdet Rama i Thomas Mayer. Pierwszemu pękła kość nadgarstka, drugi naciągnął mięsień uda – obu czekała długa, przymusowa przerwa. Szkoda było mi zwłaszcza Ramy, który po kiepskim początku sezonu, zaczął wreszcie się rozkręcać… Braki kadrowe musiałem uzupełnić, wyciągając z rezerw takie gwiazdy jak Alexander Deptalla i Sebastian Mitterhuber. Byle do przerwy zimowej. Po wpadce w Ingolstadt, nie mogliśmy sobie pozwolić na kolejne porażki, by nie stracić kontaktu z czołówką. A w 14. serii spotkań czekała nas niełatwa konfrontacja z drużyną Stuttgarter Kickers. Biało – czarni, natchnieni moją płomienną przemową, rządzili i dzielili na murawie od samego początku. Hertl strzelił nawet gola, ale arbiter dopatrzył się spalonego – nie wiem, w którym miejscu… Co się odwlecze to nie uciecze, głosi stare przysłowie. Stare, a jakże prawdziwe – kilka minut po nieuznanej bramce Hertla, na listę strzelców wpisał się Rainer. Tym razem nikt nie mógł się do niczego przyczepić – gol zdobyty w 100% prawidłowo, po przepięknej, koronkowej akcji całego zespołu. Było pięknie, ale do czasu. Goście strzelili bramkę „do szatni”, z niczego. Mesic kopnął, Drzymont podbił… 1:1. O drugiej połowie nic nie napiszę, bo nie ma o czym. Mecz zmienił się w nudną, bezładną kopaninę, z której nic nie wynikało. Rezultat nie uległ zmianie – zremisowaliśmy z przeciwnikiem, który przez 90 minut oddał jeden NIECELNY strzał. Samo życie. Liga Regionalna Południe [14/34] Burghausen [2] - Stuttgarter Kickers [5] 1:1 (1:1) 28'- Rainer (1:0) 45'- Mesic (1:1) MoM: Mesic (8) Widownia: 3802
  8. Korzystne wyniki pozostałych meczów sprawiły, że do potyczki z Oggersheim przystąpiliśmy jako liderzy tabeli. Szlachectwo zobowiązuje, więc musieliśmy potwierdzić swoją klasę, gładko ogrywając 15-tą ekipę ligi regionalnej. Niestety, zamiast zaatakować z większym entuzjazmem, uwierzyliśmy chyba, że zwycięstwo samo do nas przyjdzie. I, chociaż mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, nie zdołaliśmy stworzyć prawie żadnej stuprocentowej sytuacji. Do szatni schodziliśmy przy wyniku bezbramkowym, a nie taki był plan... Moje ostre słowa w czasie przerwy poskutkowały - zaraz po powrocie na murawę objęliśmy prowadzenie. Gola zdobył Valdet Rama, obijając futbolówkę o nogi jednego z obrońców. 20-latek nie zamierzał na tym poprzestać i wkrótce uderzył po raz drugi - wykorzystał fatalne nieporozumienie defensywy Oggersheim, przechwycił piłkę, pociągnął kilka metrów i pokonał bramkarza uderzeniem z ostrego kąta. Świetna dyspozycja Ramy, okraszona dwoma trafieniami sprawiła, że wygraliśmy z gospodarzami 2:0, ale trzeba przyznać, że wcale nie było tak łatwo... Liga Regionalna Południe [12/34] Oggersheim [15] - Burghausen [1] 0:2 (0:0) 48'- Rama 72'- Rama MoM: Rama (9) Widownia: 717 Mecz z mającym duże aspiracje Ingolstadt miał być przełomowy. Chcieliśmy wygrać na wyjeździe z groźnym rywalem i powiększyć swoją przewagę punktową. Podopieczni Thorstena Finka zajmowali czwartą lokatę i nie rezygnowali z walki o awans. Sygnał do rozpoczęcia wielkiego piłkarskiego widowiska dał Edinho, którego zaskakujący strzał zatrzymał się na bocznej siatce. Następnie Hertl sfaulował tuż przed polem karnym Karla i sędzia zarządził wykonanie rzutu wolnego. Fantastyczną bombą popisał się znany z występów w Hercie Berlin, Andreas 'Zecke' Neuendorf i Riemann nie miał nic do powiedzenia. Gospodarze objęli prowadzenie. Tolcseres i Karl nękali naszego bramkarza raz po raz, więc kolejny gol dla Ingolstadt wydawał się kwestią czasu. Tymczasem, moi chłopcy nie składali broni i tuż przed przerwą wyrównali - Rama podał do Pupalovica, a Macedończyk trafił z bliska, tuż przy słupku. Niestety, Valdet nie miał już okazji asystować przy żadnej bramce, ponieważ chwilę później opuścił boisko z groźnie wyglądającą kontuzją. W drugiej połowie Riemann nie miał ani chwili spokoju, rywale ciągle bombardowali strzeżoną przez niego bramkę. Manuel popisywał się kocią zwinnością i nieziemskim refleksem, ale w końcu skapitulował... W doliczonym czasie gry gospodarze wykonywali rzut rożny - Hagmann dośrodkował, a Wohlfarth przymierzył nie do obrony. Broniliśmy się dzielnie, niestety, nie starczyło nam sił. W ostatnich sekundach, nie mając nic do stracenia, rzuciliśmy się do przodu, co skwapliwie wykorzystali piłkarze Ingolstadt. Keidel przepięknie kropnął z dystansu, tuż pod poprzeczkę, ostatecznie pieczętując naszą, pierwszą od siedmiu spotkań, porażkę. Liga Regionalna Południe [13/34] Ingolstadt [4] - Burghausen [1] 3:1 (1:1) 18'- Neuendorf (1:0) 42'- Pupalovic (1:1) 90'- Wohlfarth (2:1) 90'- Keidel (3:1) MoM: Neuendorf (8) Widownia: 2307
  9. Październik rozpoczęliśmy wyjazdowym spotkaniem z Siegen. Chociaż mecz od pierwszego gwizdka prowadzony był w żywym tempie, to na gola musieliśmy czekać aż do 65. minuty. Właśnie wtedy niezawodny Markus Rainer skierował piłkę do siatki przeciwnika, po dośrodkowaniu Satilmisa. Moi chłopcy rozochocili się i postanowili pójść za ciosem. Chwilę później Edinho zdecydował się na efektowne uderzenie ze skraju pola karnego. Gol Brazylijczyka sprawił, że powoli mogliśmy dopisywać sobie kolejne trzy punkty. Gospodarze pokarali naszą zbytnią pewność siebie i odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób - strzeleniem bramki. Szczęśliwym strzelcem okazał się Loning, który wykorzystał fakt, że po drodze futbolówka otarła się o nogi Drzymonta. Wszelkie nadzieje Siegen umarły za sprawą Valdeta Ramy - młody napastnik umieścił piłkę tuż przy słupku, a fantastyczną asystą popisał się Rainer. Dla snajpera sprowadzonego z Wolfsburga był to pierwszy gol w biało - czarnych barwach. Od tego momentu zawodnicy gospodarzy nawet nie próbowali odwrócić losów spotkania, a my mogliśmy świętować kolejną wyjazdową wiktorię. Wygrywając z Siegen 3:1 wróciliśmy na zwycięską ścieżkę i wskoczyliśmy na pozycję wicelidera. Liga Regionalna Południe [10/34] Siegen [8] - Burghausen [4] 1:3 (0:0) 65'- Rainer (0:1) 71'- Edinho (0:2) 80'- Loning (1:2) 85'- Rama (1:3) MoM: Rainer (8) Widownia: 4161 Rezerwy Stuttgartu nie należały do tuzów trzeciej ligi, dlatego mecz z VFB rozpatrywany był w kategoriach formalności. Na boisko wyszliśmy skoncentrowani, pewni siebie i żądni krwi. Liczyliśmy na wysokie zwycięstwo. Na rozmontowanie defensywy rywali potrzebowaliśmy 11 minut. Wystarczyło, że Teinert zgrał piłkę głową do Rainera, a młody Austriak wiedział co należy zrobić. Marcus bez większych problemów pokonał Alexandra Stolza, a kibice Wackera mogli odetchnąć z ulgą - na żadną sensację się nie zanosiło. Chcąc ostatecznie uspokoić swoich fanów, Rainer dorzucił drugie trafienie. Tym razem uderzył głową, po dośrodkowaniu Pupalovica, z rzutu wolnego. Kwestia podziału punktów była w zasadzie rozstrzygnięta. Druga odsłona spotkania również rozpoczęła się obiecująco. Już w 52. minucie z boiskiem pożegnał się pomocnik Stuttgartu, Trasch, po tym jak otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Goście całkowicie przestali istnieć, a my nie forsowaliśmy zbytnio tempa, zdając sobie sprawę, że wkrótce czekają nas zdecydowanie trudniejsze sprawdziany. Gwóźdź do trumny VFB wbił Schmidt - nasz kapitan wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul na Ramie. Wygraliśmy planowo, 3:0 - gracze Stuttgartu mogli jedynie "poszczycić" się zgromadzeniem sześciu żółtych i jednego czerwonego kartonika. Liga Regionalna Południe [11/34] Burghausen [2] - Stuttgart [12] 3:0 (2:0) 11'- Rainer 21'- Rainer 88'- Schmidt - K MoM: Rainer (8) Widownia: 4192
  10. Mecz z Kassel miał był prawdziwym sprawdzianem naszych umiejętności. Klub z Hesji dobrze sobie radził w tegorocznych rozgrywkach i zgodnie z przewidywaniami, wysoko zawiesił poprzeczkę. Gospodarze zaczęli z animuszem, wręcz rwali się do ataku. Ich szybkość i ruchliwość sprawiała tak duże kłopoty moim obrońcom, że musieli uciekać się do nieczystych zagrań. Po jednym z ostrych wejść Drzymonta sędzia podyktował rzut karny, do którego wykonania podszedł Sebastian Zinke. Na szczęście zawodnik Kassel nie wytrzymał presji i posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Tym razem nam się upiekło... Mimo tego niepowodzenia, podopieczni trenera Hamanna, nadal byli stroną przeważającą. Dopiero po przerwie udało nam się złapać rytm i postraszyć bramkarza gospodarzy - Ereros zdołał nawet trafić w słupek. Wreszcie, Pecnik przełamał strzelecką indolencję. Słoweniec wykorzystał znakomite podanie Teinerta, efektownym zwodem minął golkipera i ze spokojem skierował futbolówkę do bramki. Rywale odsłonili się w końcówce i stwarzali nam możliwości kontrataku - w ten sposób Rama mógł rozstrzygnąć losy spotkania, ale w sytuacji sam na sam z Lamczykiem, przestrzelił. Wygraliśmy więc skromnie, po ciężkiej, wyrównanej walce. Trzy punkty wyszarpane w takich okolicznościach smakują wyjątkowo. Liga Regionalna Południe [8/34] Kassel [6] - Burghausen [3] 0:1 (0:0) 67'- Pecnik MoM: Pecnik (8) Widownia: 4252 Trzy zwycięstwa z rzędu i to bez straty bramki. Wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie zepsuć nam dobrego humoru... A jednak. Fizjoterapeuta Andreas Proksch oznajmił, że nasz najlepszy zawodnik - Nejc Pecnik złamał nogę i będzie pauzował nawet pół roku. Na tym samym treningu Sebastian Ereros zerwał mięsień pachwiny i czekał go dwumiesięczny rozbrat z futbolem. Załamałem się. Oto dwaj piłkarze, będący główną siłą napędową drużyny, wypadli ze składu... Tuż przed arcyważną konfrontacją w lidze. Mecz z Unterhaching był nie tylko starciem dwóch sąsiadów z tabeli, ale przede wszystkim potyczką dwóch nienawidzących się zespołów. Kibice obu klubów od lat wzajemnie się zwalczali, więc atmosfera była nie gorąca, a wrząca. Czekały nas trzecioligowe derby Bawarii. Motywować swoich podopiecznych nie musiałem, chociaż widziałem, że niektórym lekko trzęsły się nogi. Mimo to, właśnie my zaatakowaliśmy groźnie, jako pierwsi. Teinert pokusił się o mocny strzał z dystansu, ale piłka trafiła w słupek - do szczęścia zabrakło kilku centymetrów... Detale zadecydowały również o tym, że w 36. minucie sędzia podyktował "jedenastkę". Były zawodnik Burghausen, Stefan Fruhbeis spóźnił się z interwencją i trafił w nogi Rainera. Futbolówkę na jedenastym metrze ustawił kapitan Wackera, Ronald Schmidt i ... udźwignął presję, uderzył perfekcyjnie! 1:0! Zasłużenie prowadziliśmy z wiceliderem. Niemal przez cały mecz byliśmy stroną dominującą, mimo braku kilku podstawowych graczy. Unterhaching udowodniło jednak bezlitośnie, że w piłce nożnej nie przyznaje się punktów za styl. Goście wyczekali do 88. minuty, by przeprowadzić błyskawiczną kontrę, zakończoną strzeleniem gola przez Kolomaznika. W meczu na szczycie doszło do podziału punktów, z naszej perspektywy dość pechowego. Cieszył za to fakt, że kontuzje czołowych zawodników nie wpłynęły na poziom gry Burghausen. Liga Regionalna Południe [9/34] Burghausen [3] - Unterhaching [2] 1:1 (1:0) 36'- Schmidt - K (1:0) 88'- Kolomaznik (1:1) MoM: Schmidt (8) Widownia: 8517
  11. Zanim letnie okienko transferowe zostało zamknięte, kilku znanych zawodników zdążyło zmienić przynależność klubową. Oto najciekawsze transfery sierpnia 2007. 1. Shunsuke Nakamura (Celtic => HSV) 16,25 M 2. Ezequiel Garay (Racing => Sevilla) 15,75 M 3. Goran Pandev (Lazio => Chelsea) 15,5 M 4. Rafael Van Der Vaart (HSV => PSV) 15 M 5. Andrey Arshavin (Zenit => Sunderland) 8,75 M 6. Eidur Gudjohnsen (Barcelona => Villarreal) 8,25 M 7. Joris Mathijsen (HSV => Stuttgart) 7,75 M 8. Carlos Salcido (PSV => Lazio) 7 M 9. Fabio Aurelio (Liverpool => Fiorentina) 6,5 M 10. Giorgos Samaras (Manchester City => Everton) 5,75 M + bonus: Dariusz Dudka (Wisła => AEK) 1,2 M W szóstej kolejce czekał nas wyjazd za miedzę - do Monachium, na mecz z drugą drużyną TSV 1860. Monachijskie lwy grały w kratkę, więc ich dyspozycja zawsze pozostawała wielką niewiadomą. Szybko okazało się, że tego dnia nasi rywale nie prezentowali się najlepiej. Już w 13. minucie obrońca Falkenmayer popełnił fatalny błąd, wykładając piłkę Rainerowi i niejako asystując przy pierwszej bramce Austriaka. 20 minut później nie potrzebowaliśmy pomocy przeciwnika, by strzelić gola - tym razem sami go wypracowaliśmy. Ereros popisał się świetnym, niesygnalizowanym podaniem do Rainera, a młody napastnik powtórzył swój wyczyn sprzed kilku chwil. Jeszcze przed przerwą mogliśmy powiększyć prowadzenie, ponieważ Schwarz sfaulował Pupalovica w obrębie "szesnastki" i sędzia wskazał na wapno. Niestety, Schmidt podszedł do rzutu karnego zbyt nonszalancko i trafił wprost w bramkarza TSV, Haasa. Szansę na ustrzelenie klasycznego hat-tricka zmarnował Rainer, w dogodnej sytuacji trafiając w poprzeczkę. W drugiej połowie gospodarze byli nieco aktywniejsi, ale nic z tego nie wynikało. Ich akcje były zbyt schematyczne, by poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Riemanna. Cały czas kontrolowaliśmy przebieg gry i kiedy monachijczycy trochę się wyszumieli, szybko ich skontrowaliśmy. Cios numer 3 zadał płaskim strzałem Teinert, ustalając jednocześnie wynik meczu. Liga Regionalna Południe [6/34] 1860 Monachium II [11] - Burghausen [7] 0:3 (0:2) 13'- Rainer 33'- Rainer 85'- Teinert MoM: Rainer (9) Widownia: 944 Radość ze zwycięstwa została nieco przyćmiona przez raport fizjoterapeuty - okazało się, że przez najbliższe dwa miesiące będziemy musieli radzić sobie bez Marca Manske. Przyczyną tak długiej pauzy były nadwyrężone więzadła kolanowe. Sandhausen, które podejmowaliśmy w siódmej kolejce, było czerwoną latarnią ligi - piłkarze tego klubu zgromadzili w dotychczasowych meczach zero punktów. Przekonujące zwycięstwo było naszym obowiązkiem. A skoro tak, to ochoczo zabraliśmy się za niszczenie przeciwnika - zresztą, nie było to trudne zadanie. Gościom pozostawały modlitwy o najniższy wymiar kary, jednak Bóg nie zamierzał wysłuchać ich próśb. Rywala napoczął Rainer, po dośrodkowaniu Pupalovica z rzutu rożnego. Chłopcy wyczuli słabość Sandhausen i niespełna minutę później uderzyli po raz drugi. Tym razem Pecnik wykorzystał dokładne podanie ofensywnie usposobionego Lastovki. Po kwadransie było już 3:0 - defensywny pomocnik Hertl zdecydował się na pozornie niedbały, płaski strzał zza pola karnego i nieoczekiwanie pokonał Hoffmeistera. Nasi rywale wyglądali jak dzieci we mgle. W 37. minucie znów dał o sobie znać Pecnik, który okazał się najsprytniejszy w podbramkowym zamieszaniu. Po przerwie moi podopieczni nie chcieli dłużej pastwić się nad gośćmi, spuścili z tonu i poprzestali na czterech golach. Liga Regionalna Południe [7/34] Burghausen [4] - Sandhausen [18] 4:0 (4:0) 9'- Rainer 10'- Pecnik 16'- Hertl 37'- Pecnik MoM: Pecnik (9) Widownia: 3789
  12. W meczu z Aalen wszystko, co najważniejsze, wydarzyło się w ciągu pierwszego kwadransa. Już po dwóch minutach prowadziliśmy - Manske dośrodkował z rzutu wolnego, a Rainer tylko musnął delikatnie piłkę, zmieniając tor jej lotu i pakując do bramki. Chwilę później Pecnik wykorzystał fantastyczne, niesygnalizowane podanie Ererosa i podwoił nasze prowadzenie. W 14. minucie gospodarze wreszcie się przebudzili i zdobyli gola kontaktowego. W zamieszaniu pod bramką Erica Domaschke, najsprytniejszy okazał się Joppe, z bliska pokonując naszego golkipera. Od tego momentu tempo nieco siadło i obie strony grały bardziej zachowawczo. Nieznaczną przewagę mieli zawodnicy Aalen, ale nie potrafili tego przekuć na zdobycz bramkową. Jednym z ciekawszych akcentów dalszej części spotkania była kontuzja, jakiej nabawił się Manske. Na szczęście, okazała się niegroźna i mogliśmy z czystym sumieniem świętować kolejne zwycięstwo (a pierwsze wyjazdowe). Liga Regionalna Południe [4/34] Aalen [8] - Burghausen [5] 1:2 (1:2) 2'- Rainer (0:1) 9'- Pecnik (0:2) 14'- Joppe (1:2) MoM: Joppe (8) Widownia: 1474 Jak to zwykle bywa, po dwóch dobrych występach przyszedł czas na obniżkę formy. Przypadła ona na mecz z ligowym średniakiem, FSV Frankfurt. Nieoczekiwanie, to niebiesko - czarni lepiej sobie poczynali i w 25. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą duetu Klingmann - Koejoe. Ten pierwszy podawał, a drugi, mimo 33 lat na karku, skutecznie wykończył akcję. Niestety, nie był to koniec strzeleckich popisów FSV. Nie minęło pięć minut, a Sobotzik podszedł do wykonania rzutu wolnego. Uderzył bezpośrednio na bramkę, piłka jeszcze otarła się o biało - czarny mur i zmyliła naszego bramkarza... Zdawało się, że jesteśmy świadkami nokautu, ale Wacker nigdy się nie poddaje. Moi podopieczni rzucili się do odrabiania strat i dopięli swego tuż przed przerwą. Manske dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Pecnik, zdobywając kontaktowego gola "do szatni". Po zmianie stron nadal chcieliśmy odwrócić losy spotkania, postawiliśmy więc na zmasowany atak. Ofensywna taktyka przyniosła skutek w 47. minucie - po raz drugi bramkarza rywali pokonał Nejc Pecnik, a tę bramkę wypracował fenomenalną szarżą Ereros. Wróciliśmy z dalekiej podróży, ale zamiast cieszyć się z ciężko wywalczonego remisu, zamierzaliśmy powalczyć o pełną pulę. Wciąż szalał nasz słoweński pomocnik, ale nie dane mu było skompletować hat-tricka. Za to kolejne trafienie zaliczył doświadczony Holender z Frankfurtu, Koejoe. Tym razem Samuela znakomicie obsłużył Sobotzik. Goście odzyskali utracone prowadzenie i już go nie oddali. Wprawdzie w ostatnich sekundach znakomitą okazję miał Edinho, ale Klandt efektownie powstrzymał Brazylijczyka. Druga porażka w sezonie stała się faktem. Liga Regionalna Południe [5/34] Burghausen [3] - FSV Frankfurt [8] 2:3 (1:2) 25'- Koejoe (0:1) 30'- Sobotzik (0:2) 45'- Pecnik (1:2) 47'- Pecnik (2:2) 61'- Koejoe (2:3) MoM: Koejoe (9) Widownia: 4396
  13. Mając w pamięci piękne zwycięstwo nad Reutlingen oraz honorową porażkę z Leverkusen, wyjazd do Elversbergu wydawał się nam stosunkowo łatwy. Gospodarze w pierwszej kolejce przegrali z rezerwami Stuttgartu, więc rozpoczęli sezon gorzej od nas. Niestety, tego dnia nie potrafiliśmy sklecić choćby jednej dobrej akcji, skupiając się głównie na defensywie. Czasem broniliśmy się szczęśliwie (poprzeczka po strzale Nagornego), czasem heroicznie (interwencja Domaschke po uderzeniu Dragushy), ale w końcu skapitulowaliśmy. W 58 minucie piłka trafiła na głowę Nagornego, a chwilę później była już w siatce. Kazałem chłopakom odważniej zaatakować, ale nie mieli zamiaru słuchać moich wskazówek i dalej grali tak, jakby nie zależało im na zdobyczy punktowej. Za to piłkarze Elversbergu raz po raz nacierali na naszą bramkę i stwarzali sobie dogodne okazje do podwyższenia rezultatu. Gdyby mieli lepiej ustawione celowniki, mogłoby się to skończyć bardzo nieprzyjemnie. A tak przegraliśmy tylko 0:1. Bardziej niż wynik, martwił mnie kompletny brak zaangażowania moich podopiecznych. Liga Regionalna Południe [2/34] Elversberg [12] - Burghausen [2] 1:0 (0:0) 58'- Nagorny MoM: Nagorny (8) Widownia: 1236 Po zawstydzającej wpadce w Elversbergu, liczyłem na zdecydowaną wygraną w starciu z Karlsruhe II. Na razie rezerwy pierwszoligowca dostawały regularne baty od swoich rywali, więc my nie mogliśmy być gorsi. I rzeczywiście, od pierwszych sekund zaatakowaliśmy z rozmachem, zmuszając obrońców gości do licznych interwencji. Pierwszą bramkę zdobył w 5. minucie najaktywniejszy na boisku, Sebastian Ereros. Po 19 minutach było już 2:0 - tym razem Rainer pokonał Krebsa strzałem głową, po precyzyjnym dośrodkowaniu Pupalovica. Bramkarz Karlsruhe miał pełne ręce roboty, co chwilę mierząc się z uderzeniami Ererosa, Manske, Rainera i Pupalovica. Najczęściej wychodził zwycięsko z tych opresji, ale w samej końcówce skapitulował po raz trzeci. Pecnik kropnął zza pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od Schrodera i wpadła do bramki, obok zrozpaczonego Krebsa. Pokonaliśmy przeciwników 3:0, przeważając w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Karlsruhe nie miało nic do powiedzenia - bo cóż można ugrać, nie oddając ŻADNEGO strzału przez 90 minut? Liga Regionalna Południe [3/34] Burghausen [9] - Karlsruhe II [17] 3:0 (2:0) 5'- Ereros 19'- Rainer 87'- Pecnik MoM: Rainer (8) Widownia: 3811
  14. W "zasadach" FM nic nie wspomina o systemie awansów i spadków, ale skoro z 2 ligi spadają 4 ostatnie drużyny, to wnioskuję, że bezpośrednio awansują 2 ekipy z Ligi Regionalnej Południe i 2 z Ligi Regionalnej Północ. Baraży być nie powinno.
  15. Według bukmacherów jesteśmy głównym faworytem do awansu, więc zarząd wymaga ode mnie sukcesu już w pierwszym sezonie. Nie mam wyjścia, muszę postarać się spełnić oczekiwania;) Ze składu jestem raczej zadowolony, więc myślę, że są na to pewne szanse. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - W lipcu cała piłkarska Europa zbroiła się przed nadchodzącym sezonem, dlatego kibice byli świadkami spektakularnych transferów, nie tylko w Górnej Bawarii. Oto, najciekawsze moim zdaniem, ruchy transferowe lipca 2007: 1. Adrian Mutu ( Fiorentina => Liverpool) 31 M 2. Nihat (Villarreal => Juventus) 22,5 M 3. Luka Modric (Dinamo Zagrzeb => Aston Villa) 13,5 M 4. Vincent Kompany (HSV => West Ham) 12,75 M 5. Fernando Meira (Stuttgart => Fiorentina) 10 M 6. Petri Pasanen (Werder => Juventus) 9,5 M 7. Steven Defour (Standard => Villarreal) 5 M 8. Gokhan Inler (Udinese => Salzburg) 3,3 M 9. Paulo Ferreira (Chelsea => Lazio) 2,9 M 10. Henrik Larsson (Helsingborg => Bolton) 1,6 M + bonus: Arkadiusz Głowacki (Wisła => Panathinaikos) 925 tys. Tradycyjnie, na początku sierpnia, rozpoczęły się zmagania w Pucharze Niemiec. Losowanie nie było dla nas zbyt szczęśliwe, gdyż już w pierwszej rundzie trafiliśmy na czołowy zespół Bundesligi - słynny Bayer Leverkusen. Jedynym plusem był fakt, że kibice mieli frajdę, oglądając na Wacker-Arena gwiazdy pokroju Schneidera, Barnetty czy Gekasa. Popularnym "aptekarzom" wystarczyły trzy minuty, by zaaplikować nam pierwszego gola. Spokojnie rozklepali naszą obronę, a król strzelców poprzedniego sezonu - Theofanis Gekas, wykończył całą akcję celnym uderzeniem. Chłopcy nie załamali się i nawet próbowali się odgryzać - niestety, dogodną sytuację zmarnował Ereros. Pecnik korzystał ze swojej tajnej broni - atomowych strzałów z dystansu, ale Rene Adler zachowywał czyste konto. Mimo to, przewaga Leverkusen nie podlegała dyskusji, a wypływała ona przede wszystkim z większej dojrzałości i lepszego zgrania "aspirynek". Dlatego, jeśli goście konstruowali jakieś akcje, to zawsze były one przemyślane i stwarzały realne zagrożenie pod naszą bramką. Po jednej z takich akcji, Lastovka zmuszony był wybijać piłkę z linii bramkowej, po drugiej nic nie można było zrobić. Rosin popełnił błąd, w wyniku czego Kiessling znalazł się sam na sam z Riemannem i pokonał go po raz drugi. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gekas podwyższył na 3:0 i praktycznie rozstrzygnął losy meczu... Moi podopieczni udowodnili jednak, że są niemiecką drużyną, a co za tym idzie, walczą do końca. Najpierw Rosin próbował zrehabilitować się za swój błąd i strzałem głową zmusił Adlera do maksymalnego wysiłku. Następnie naciskany przez Ramę, Gresko popełnił błąd, dzięki czemu Ereros przejął piłkę i zdobył, zdawałoby się, honorowego gola. Biało - czarni nie zamierzali na tym poprzestać i w dalszym ciągu dominowali na boisku, wprawiając w zdumienie kibiców. Ereros o mały włos nie zaskoczył bramkarza Bayeru, potężną torpedą zza pola karnego, ale golkiper popisał się nieprzeciętnym refleksem, broniąc również dobitkę Rainera. Oblężenie trwało - groźnie uderzał Edinho, Hertl pokusił się o niezły strzał z rzutu wolnego... Obrona Leverkusen wyglądała momentami rozpaczliwie, aż wreszcie się pogubiła. W 88. minucie Callsen-Bracker podciął Rainera w polu karnym, a do wykonania "jedenastki" podszedł Schmidt. Nasz kapitan zachował zimną krew i zdobył bramkę kontaktową! Niestety, zabrakło nam czasu na wyrównanie rezultatu, a szkoda, bo zasłużyliśmy na to swoją postawą oraz walecznością. Odpadliśmy z Pucharu Niemiec, ale twarda walka z utytułowanym pierwszoligowcem musiała robić wrażenie. Puchar Niemiec - 1. runda Burghausen [LRP] - Leverkusen [1L] 2:3 (0:3) 3'- Gekas (0:1) 42'- Kiessling (0:2) 45'- Gekas (0:3) 62'- Ereros (1:3) 88'- Schmidt - K (2:3) MoM: Gekas (8) Widownia: 10228
  16. Rozgrywki ligowe zainaugurowaliśmy na własnym stadionie, podejmując niżej notowane Reutlingen. Drużyna gości pozbawiona była wielkich gwiazd i to w nas bukmacherzy upatrywali zdecydowanych faworytów. Prognozy ekspertów potwierdziły się już w pierwszych minutach – sygnał do natarcia dał Manske, ale jego uderzenie zostało obronione przez bramkarza Reutlingen. Dopiero druga próba okazała się skuteczna – piłka odbita od nogi jednego z obrońców, dość szczęśliwie dotarła do Ererosa, a Argentyńczyk nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce. Tym samym Sebastian otworzył konto bramkowe Burghausen w sezonie 2007/2008. A to nie był koniec popisów snajpera pozyskanego z Velez. Kilkanaście minut później Ereros bezwzględnie wykorzystał fatalny błąd Aybara i podwyższył na 2:0. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, chociaż cały czas kontrolowaliśmy przebieg gry, a Pecnik atomowym strzałem mógł ostatecznie pogrążyć gości. Greil z najwyższym trudem sparował uderzenie Słoweńca i ochronił swój zespół przed kompromitacją. W drugiej odsłonie przeżyliśmy nerwowe chwile, ponieważ rywale zdobyli gola kontaktowego... Beskid zdecydował się na strzał rozpaczy, a piłka otarła się o Drzymonta i zmyliła stojącego między słupkami Erica Domaschke. Była to chyba pierwsza, w miarę składna akcja Reutlingen i od razu zakończona strzeleniem bramki... Na szczęście w 79 minucie było po meczu. Hertel sfaulował w polu karnym Ererosa, a sprawiedliwość wymierzył z jedenastu metrów kapitan Wackera, Ronald Schmidt. Kropkę nad "i" postawił w końcówce spotkania rezerwowy Mayer, fenomenalnym strzałem z dystansu. Młody pomocnik huknął potężnie i czysto, znajdując się w okolicach 25. metra - ręce same składały się do oklasków! Sezon rozpoczęliśmy więc od przekonującego zwycięstwa, popartego dobrą, efektowną grą. Czyżby powracał wielki Wacker z dawnych lat? Liga Regionalna Południe [1/34] Burghausen [-] - Reutlingen [-] 4:1 (2:0) 11'- Ereros (1:0) 22'- Ereros (2:0) 65'- Beskid (2:1) 79'- Schmidt - K (3:1) 82'- Mayer (4:1) MoM: Ereros (9) Widownia: 3814
  17. Tak, tutaj będę się delektował innymi napojami... Do Monachium niedaleko, tylko czekać na Oktoberfest ;) - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - W czasie okienka transferowego dokonałem kilku ciekawych zakupów, wzmacniając niemal wszystkie formacje. Chcąc zaostrzyć rywalizację między słupkami, sprowadziłem z rezerw Bayeru Leverkusen, Erica Domaschke (GER, 22 lata). Młodzian kosztował tylko 18 tys. euro, a talentem dorównywał Riemannowi i mógł powalczyć o bluzę z numerem 1. Burghausen zasilił też nowy środkowy obrońca - Marcin Drzymont (POL, 26 lat). Pozyskany z Korony Kielce defensor zapowiadał się na prawdziwą gwiazdę trzeciej ligi - zapłaciłem za niego 40 tysięcy. Najwięcej pieniędzy wydałem na zakup ofensywnego pomocnika, Roberta Pecnika (SLO, 21 lat). Wierzyłem jednak, że 130 tys. euro zwróci się z nawiązką i to bardzo szybko. Młodzieżowy reprezentant Słowenii imponował świetną techniką, siłą i pracowitością. Istny skarb! Ciekawie prezentował się też Edinho (BRA, 22 lata). Brazylijczyk nie był doceniany w Energie Cottbus, ale ja postanowiłem dać mu szansę i udowodnić, że niewielki wzrost (1.62) wcale nie przeszkadza w zawodowym futbolu. Cena: 18 tysięcy. Na koniec - atak, czyli formacja, która wyglądała zdecydowanie najmizerniej. Dlatego postarałem się o dwóch nowych napastników. Pierwszym z nich był Sebastian Ereros (ARG, 22 lata). Karierę zaczynał w Velez i wielu goli nie strzelał, ale potencjał miał niesamowity. Zdziwiłem się, że przyjął propozycję od trzecioligowego klubu, ba! Podpisał kontrakt z uśmiechem na ustach, twierdząc, że to spełnienie jego marzeń. Ile było w tym prawdy? Nie wiem, ale chłopak potrafił z miejsca stać się ulubieńcem kibiców. A kosztował tylko 12 tysięcy! Drugim nowym snajperem był posiadający albańskie korzenie Valdet Rama (GER, 20 lat). Wolfsburg zażądał za niego 40 tysięcy, chociaż do Ererosa wiele mu brakowało. Przynajmniej na początku musiał się zadowolić rolą jokera. W ten sposób do Burghausen zawitało sześć nowych twarzy. Ponadto, zaklepałem transfer jeszcze jednego, bardzo perspektywicznego gracza, ale o nim opowiem w styczniu, bo dopiero wtedy miał się pojawić na Wacker-Arena. Przyszedł czas na serię meczów towarzyskich. Wypadły... różnie, głównie źle. Z doświadczenia wiem, że sparingi nie interesują czytelników, dlatego ograniczę się, do podania wyników. Bayreuth - Burghausen 2:1 (1:1) 12'- Mayr (1:0) 38'- Lastovka - K (1:1) 47'- Fuchs (2:1) Mom: Fuchs (8) Widownia: 489 SW Essen - Burghausen 0:3 (0:2) 9'- Rainer 16'- Rainer 62'- Bonimeier MoM: Rainer (9) Widownia: 347 Plauen - Burghausen 1:0 (0:0) 90'- Zapyshnyi MoM: Zapyshnyi (7) Widownia: 576
  18. Skład, jaki zastałem nie był najgorszy - nic więc dziwnego, że zdaniem bukmacherów byliśmy jednymi z głównych pretendentów do awansu. Oto krótki przegląd moich wojsk. Bramkarze: Manuel Riemann (GER, 19 lat) - najmłodszy, ale najlepszy spośród golkiperów. Dobre wyjścia do piłki, przyzwoity refleks oraz umiejętne wykopy nieźle rokowały na przyszłość. Widziałem w nim duży potencjał. Jens Kern (GER, 25 lat) - nie zachwycał, ale w razie potrzeby nie bałbym się skorzystać z jego usług. W sam raz na trzecią ligę. Benjamin Gommert (GER, 22 lata) - tego pana od razu odesłałem do drużyny rezerw, licząc, że wkrótce pozbędę się go na zawsze. Obrońcy lewi: Ronald Schmidt (GER, 30 lat) - Schmidt rządził i dzielił na lewej stronie. Ciężko mu było cokolwiek zarzucić - utalentowany, ograny profesjonalista. Już wiedziałem, komu powierzyć opaskę kapitańską. Markus Palionis (LTU, 20 lat) - solidny, młody Litwin z ciągotami do gry ofensywnej. Idealny zmiennik Schmidta, a w przyszłości jego następca. Obrońcy prawi: Josef Lastovka (CZE, 25 lat) - sprawny fizycznie i niezły technicznie - czego chcieć więcej? Czeski defensor od razu przypadł mi do gustu. Sergej Volkov (KAZ, 19 lat) - młodziutki Kazach na razie nie dorównywał starszemu koledze, ale miał zadatki na dobrego bocznego obrońcę - był niezły w odbiorze, szybki i zdeterminowany. Kto wie, może wkrótce Kazachstan doczeka się zawodnika na europejskim poziomie. Obrońcy środkowi: Daniel Rosin (GER, 27 lat) - najciekawszy spośród stoperów. Były piłkarz Alemannii Aachen wiedział jak kryć i grać głową, a to na jego pozycji duży atut. Igor Jovanovic (CRO, 18 lat) - największą zaletą Igora był jego wiek. Reszta pozostawiała wiele do życzenia, chociaż jego silne łokcie mogły czasem się przydać. Lukas Lechner (GER, 19 lat) - trzymałem go w składzie głównie dlatego, że był młody, był wychowankiem Wackera i był Niemcem. Może jeszcze będą z niego ludzie. Pomocnicy lewi: Marco Manske (GER, 24 lata) - bardzo interesująca postać. Marco zbierał szlify w rezerwach Duisburga i Karlsruhe, stając się w ten sposób istnym brylancikiem. Bóg lewej flanki - błyskotliwy, opanowany, dobry techniczne. Aż dziw, że trafił do Burghausen. Dilaver Satilmis (SUI, 28 lat) - Szwajcar o tureckich korzeniach, wychowanek Bazylei, były młodzieżowy reprezentant swojego kraju. Nie rozwinął się zapewne tak, jak się spodziewano, ale piłkę nadal kopał przyzwoicie. Idealny zmiennik dla Manske. Pomocnicy prawi: Fatmir Pupalovic (MKD, 22 lata) - znakomity, ofensywnie usposobiony Macedończyk. Szybki drybler, błyskotliwy technik, kreatywny wojownik - zalety Fatmira można by mnożyć. Wychowanek Mainz zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie. Martin Oslislo (GER, 29 lat) - niezły, ale nie wybitny. W sam raz na ławkę rezerwowych. David Solga (GER, 25 lat) - głównym atutem Solgi była jego wszechstronność - mógł grać też na lewej stronie pomocy i tylko dzięki temu utrzymał miejsce w szerokim składzie. Pomocnicy środkowi: Bjorn Hertl (GER, 31 lat) - defensywny pomocnik to zawsze postać kluczowa. Hertl idealnie nadawał się do tej roli i zasługiwał na miejsce w pierwszej jedenastce. Roland Bonimeier (GER, 25 lat) - młodsza i dużo słabsza wersja Hertla. Nie dorostał Bjornowi do pięt, ale wolałem go zatrzymać, na wypadek, gdyby (tfu, tfu), przydarzyło się coś złego... Thomas Mayer (GER, 23 lata) - ten niepozorny młodzian coś w sobie miał... Przede wszystkim, umiejętność podawania piłki z centymetrową dokładnością. Dostrzegałem w nim drzemiący potencjał. Sebastian Mitterhuber (GER, 19 lat) - konkurent Meyera. Był od niego szybszy, ale zdecydowanie słabszy technicznie. Napastnicy: Markus Rainer (AUT, 20 lat) - Austriak okazał się graczem szybkim, błyskotliwym i skutecznym. A to dawało mu pierwsze miejsce w hierarchii napastników. Christoph Teinert (AUS, 27) - Christoph urodził się w Niemczech, ale uważał się za Australijczyka. Ciekawe czemu? Mniejsza z tym - jeśli chodzi o jego umiejętności, to nie było źle, ale też nie było dobrze. Alessandro Belleri (ITA, 22 lata) - wiele łączyło go ze słynnym Del Piero - imię, narodowość, pozycja na boisku... Szkoda, że talentu nie miał choćby zbliżonego. Zdecydowanie nasłabszy napastnik Burghausen. Podsumowując: skład przyzwoity, ale jeśli chcieliśmy awansować (a chcieliśmy!), to musieliśmy wzmocnić kilka pozycji. Prezes okazał się hojny - podarował mi 300 tysięcy euro i pozwolił zaszaleć na rynku transferowym.
  19. Są takie miejsca, które darzymy szczególnym sentymentem. Kiedy opuszczamy je na dłużej, śnią nam się po nocach i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Wystarczy, że pojawi się byle okazja, a wracamy do nich, pchani niewidzialną siłą. Był czerwiec 2007 roku, gdy przyśniło mi się niewielkie bawarskie miasteczko - Burghausen. Następnego dnia spakowałem walizki i wyjechałem do Niemiec, przyjmując propozycję objęcia posady menedżera w lokalnym klubie piłkarskim. Nie wahałem się ani chwili, ponieważ ten trzecioligowy zespół zajmował w moim sercu wyjątkową pozycję. W przeszłości święciłem z Wackerem spore triumfy - awansowałem do Bundesligi i zajmowałem w niej przyzwoite lokaty. W Górnej Bawarii wypromowałem też kilka gwiazd - Tomek Kuszczak wyemigrował później do Manchesteru, Lucas Biglia stał się podporą Anderlechtu, a Thomas Broich zakotwiczył w FC Koln. Zgodnie ze słowami piosenki: "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym", zrezygnowałem będąc u szczytu sławy, wierząc, że drużyna poradzi sobie beze mnie. Myliłem się. Najlepsi zawodnicy zostali wyprzedani, a Wacker w tempie ekspresowym stoczył się na samo dno - z ekstraklasy do ligi regionalnej. Zdesperowany prezes posłuchał rozżalonych kibiców i to mnie powierzył misję ratowania Burghausen przed całkowitym wymazaniem z futbolowej mapy Niemiec. Nie mogłem odmówić... To miasto, ten klub, zbyt wiele dla mnie znaczyły. Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale przez te kilka lat, w zespole zmieniło się niemal wszystko - inni zawodnicy, nowy prezes, nowe, trzecioligowe realia... Wiedziałem, że lekko nie będzie, ale nie zamierzałem poddać się bez walki. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - FM 2008, 8.0.2 Baza: średnia Ligi: Austria (1. Liga i wyższe), Niemcy (Liga Regionalna i wyższe), Holandia (1. Liga i wyższe), Szwajcaria (Challenge League i wyższe), Turcja (Liga A i wyższe) Klub: SV Wacker Burghausen
  20. Poproszę o tymczasowe zamknięcie opowiadania. Niewykluczone, że jeszcze wrócę do Chimney Corner, ale na razie brak mi motywacji. Poza tym, chcę podjąć nowe wyzwanie:) Dlatego dziękuję wszystkim, którzy czytali "Na północy..." Do rychłego przeczytania.
  21. Dzięki, chociaż nie wiem jak długo to jeszcze pociągnę. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Przyszedł czas, by rozegrać pierwszy mecz ligowy na własnym stadionie. Gościliśmy Lurgan Celtic, a to zawsze gwarantowało żywy, zacięty, emocjonujący spektakl. Oczekiwania były więc duże - chcąc awansować do ekstraklasy, musieliśmy od początku zbierać punkty. Na Allen Park było to wręcz naszym obowiązkiem. Nic dziwnego, że kibice byli bardzo rozczarowani, gdy Gray potężnym strzałem z dystansu pokonał Loughnana, otwierając wynik spotkania. Wszystko szło nie tak, jak zakładałem. Miała być dominacja absolutna od pierwszej do ostatniej sekundy, walka o każdy centymetr boiska, atak sunący za atakiem... Zamiast tego otrzymałem apatię, żółwie tempo i brak dokładności. Przekazałem chłopakom swoje uwagi w czasie przerwy i zdawało mi się, że reakcja była pozytywna. Zwłaszcza, gdy w 62 minucie O'Kane popisał się oportunistycznym uderzeniem, po którym piłka odbiła się od nóg obrońcy i kompletnie zmyliła bramkarza gości. 1:1! Naprawdę, uwierzyłem, że wszystko wraca na dobrą drogę. Przeliczyłem się. Zamiast pójść za ciosem i powalczyć o komplet punktów, zmuszeni byliśmy odpierać coraz bardziej zdcedowane ataki rywala. W 72 minucie uratowała nas poprzeczka, ale chwilę później nie mieliśmy już tyle szczęścia. Banks na spółkę z Loughnanem podarowali Celtom gola numer dwa - Johnny fatalnie podał, Declan beznadziejnie przyjął, a Byrne wykorzystał to kuriozalne nieporozumienie i skierował piłkę do siatki. Ta bramka z pewnością stanie się hitem na youtube. Końcówka to dramatyczne walenie głową w mur - O'Kane i Crawford mieli okazje by wyrównać, ale tego nie uczynili. Druga kolejka i druga porażka - zapowiadała się piękna katastrofa. 1 liga - 2 kolejka Chimney Corner [12] - Lurgan Celtic [3] 1:2 (0:1) 30'- Gray (0:1) 62'- O'Kane (1:1) 77'- Byrne (1:2) MoM: O'Kane (8) Widownia: 259 O meczu z Loughgall można powiedzieć tyle, że się odbył. Sędzia z niewiadomych przyczyn nie uznał gola strzelonego przez Crawforda i spotkanie zakończyło się wynikiem bezbramkowym. 1 liga - 3 kolejka Chimney Corner [12] - Loughgall [3] 0:0 MoM: Kane (7) Widownia: 218 Trzy mecze - jeden punkt, jedna zdobyta bramka, pięć straconych... Nasz bilans prezentował się katastrofalnie. Najgorsze było to, że nie wiedziałem, co jest przyczyną takiego spadku formy. Czułem, że osiągnąłem z Chimney Corner szczyt możliwości, że ta drużyna niczego więcej już po prostu nie dokona. I tak wspięliśmy się na pułap, o którym niedawno nikt nawet nie śmiał marzyć. Chyba dobiega koniec mojej przygody w Antrim - pomyślałem i poszedłem do biura prezesa, by złożyć rezygnację. Byłem już pod budynkiem, w którym urzędował szef, gdy...
  22. Flat Eric

    Rekordy w FM 2008

    Najszybciej zdobyta bramka (klub) - 7 sekunda Portsmouth - Real Madrid / Genero Zeefuik / Ronin Najszybciej zdobyta bramka (reprezentacja) - 13 sekunda Polska - Macedonia / Ebi Smolarek / rudolf666 Najszybciej zdobyta bramka w debiucie (klub) - 0:19 Damian Kopeć/ Korona- Zagłębie / Man_iac Najszybciej zdobyta bramka w debiucie (reprezentacja) - 2:49 Martin Zakrzewski / Liechtenstein vs Polska / AXA Najszybciej zdobyta bramka samobójcza (klub) - 26 sekunda Charlton Athletic - Manchester Utd / Cory Gibbs / rudolf666 Najszybciej zdobyta bramka samobójcza (reprezentacja) - Najszybciej stracona bramka (klub) - 13 sekunda Bolton: Arsenal - fet_jue Najszybciej stracona bramka (reprezentacja) - 19 sekunda Holandia - Polska /Klaas-Jan Huntelaar / rudolf666 Najpóźniej zdobyta bramka w klubie (w regulaminowym czasie gry) - 97:31 Wayne Rooney /Everton - Manchester United / mailosz Najpóźniej zdobyta bramka w reprezentacji (w regulaminowym czasie gry) - 95:46 Paul Alo`o Efoulou / Hiszpania 1:4 Kamerun / rudolf666 Najpóźniej zdobyta bramka wyrównująca w klubie (w regulaminowym czasie gry) - 97:31 Wayne Rooney/ Everton - Manchester United na 1:1 / mailosz Najpóźniej zdobyta bramka wyrównująca w reprezentacji (w regulaminowym czasie gry) - 95:27 Gergely Rudolf / Izrael 1:1 Węgry / kostek Najpóźniej zdobyta zwycięska bramka w klubie (w regulaminowym czasie gry) - 95:59 Reis Ashraf / Sheff.Wed - QPR na 1:0 / grepio Najpóźniej zdobyta zwycięska bramka w reprezentacji (w regulaminowym czasie gry) - 95:05 Cristian Nazarith/ Kolumbia - Peru na 3:2 / Eddie69 Najpóźniej stracona bramka decydująca o porażce w klubie (w regulaminowym czasie gry) - 97:20 A.Kharlamov / Krylia 3:2 Wisła K. / swiniq Najpóźniej stracona bramka decydująca o porażce w reprezentacji (w regulaminowym czasie gry) - 93:36 Brazylia - Polska / Fred / rudolf666 Najszybsza kontuzja - 19 sekunda - Nani (FC Liverpool - Manchester United) - rudolf666 Najszybsza czerwona kartka (klub) - 00:19 Filippo Inzaghi (Chelsea - West Ham United) - demrenfaris Najszybsza czerwona kartka (reprezentacja) - 00:29 Peter Mate (Irlandia - Węgry) - kostek Najszybszy hat-trick w klubie (od początku meczu) - 8 minut, Sergio Aguero (Manchester United - Liverpool) - Andones Najszybszy hat-trick w reprezentacji (od początku meczu) - 22 minuty, Bruno (Włochy - Chorwacja) - AgreSsiveStyle Najszybszy hat-trick w klubie (od 1 do 3 gola) - 3 minuty, Jóhannes ?rastarson (Stjarnan - Magni) - alkus Najszybszy hat-trick w reprezentacji (od 1 do 3 gola) - 15 minut, Bruno (Włochy - Chorwacja) - AgreSsiveStyle Najwięcej goli zdobytych przez jednego zawodnika w oficjalnym meczu -10 Andrea Russotto (Lech - Legia) - reewers Najwięcej asyst w meczu - 6 Samir Nasri (Empoli - Inter Mediolan) - Mobilo Najwięcej bramek w debiucie - 5, Daniele Cacia (Legia Warszawa - Wisła Kraków) - Grzelo Najwięcej bramek w debiucie (reprezentacja) - 4, Bruno / Włochy - Chorwacja / AgreSsiveStyle Najwięcej celnych podań w jednym meczu (jeden zawodnik) - 121 - Jean II Makoun (Portsmouth - Chelsea) - Yau Najwięcej rajdów w meczu (jeden zawodnik) - 14 Emanuelson (Ajax - Twente) - Saiya-jin Najmłodszy strzelec bramki w klubie (w meczu o punkty) - Maciej Kowalczyk 16 lat i 14 dni (Korona Kielce - Zagłębie Lubin) AXA Najmłodszy strzelec bramki w reprezentacji (w meczu o punkty) - 16 lat 116 dni - Jakub Maliszewski - Polska vs Mołdawia - Benito Najwięcej wykorzystanych rzutów karnych w meczu (zawodnik) - 4 Łukasz Garguła (Wisła Kraków - Odra Wodzisław) - Karolek Najwięcej zmarnowanych rzutów karnych w meczu (zawodnik) - 3 Filip Barski (Lechia Zielona Góra - Unia Tczew) - Baron von Kapa KLUB Najniższa frekwencja - 74 (Chimney Corner - Ballymena United Res) - Flat Eric Najwyższa frekwencja - 100000 (Manchester United - Aston Villa) - Furiiion Najwięcej bramek w meczu (klub) - 17, Slavia Praga - Odra 4:13 (Icon) Najwięcej bramek w meczu (reprezentacja) - 10; Anglia - Wyspy Owcze - misiek_mr Najwięcej kontuzji w meczu (jeden zespół) - 4 Legia Warszawa (vs Polonia Warszawa) - MATI Najwięcej kontuzji w meczu (oba zespoły) - 4 - Zagłębie Lubin vs Tur Turek - rudolf666 Najwięcej żółtych kartek w meczu (jeden zespół) - 11 Lechia Gdańsk (vs Tur Turek)- Herus Najwięcej żółtych kartek w meczu (oba zespoły) - 14 Widzew Łódź (vs Wisła Płock)- Misiek Najwięcej strzałów w meczu (jeden zespół) - 50 - AC Milan - Vinnie Najwięcej niecelnych strzałów w meczu (jedna drużyna) - 22 - Bayern - Laszlo Najwięcej karnych w meczu - 4 Arbroath - East Stirlingshire - BartuS Najwięcej czerwonych kartek w meczu (jeden zespół) - 5 - Zaragoza (v. Atletico Madryt) - Marker Najwięcej czerwonych kartek w meczu (oba zespoły) - Najwięcej rund rzutów karnych - 17 - (Bohemians - Wexford) - handballer Najwięcej [10] w jednym meczu - 2 - (Jose Andres Ortega, Damien Le Tallec - Legia) - Benito Najwięcej strzelców bramek w jednym meczu (klub) - 7 - Lechia Zielona Góra (LZG - Polonia Bytom) - Baron von Kapa Najwięcej strzelców bramek w jednym meczu (reprezentacja) - 6 - DR Konga (Gwinea-Bissau - DR Konga) - kostek Najwięcej podyktowanych rzutów karnych w meczu (jeden zespół) - 3 Wisła Płock - KS Łomża - Longer Najwięcej podyktowanych rzutów karnych w meczu (oba zespoły) - 4 Lagoa - Operário dos Açores - Profesor Najwięcej wykorzystanych rzutów karnych w meczu (jeden zespół) - 3 Wisła Kraków - Korona Kielce - AXA Najwięcej wykorzystanych rzutów karnych w meczu (oba zespoły) - 4 Real Madryt - Osasuna - Menson Najwięcej zmarnowanych rzutów karnych w meczu (jeden zespół) - 3 Lechia Zielona Góra - Unia Tczew - Baron von Kapa Najwięcej zmarnowanych rzutów karnych w meczu (oba zespoły) - 3 Lechia Zielona Góra - Unia Tczew - Baron von Kapa Największa przewaga w przegranym meczu - 4:0 (Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 4:5) - skorupa911 Największa strata w wygranym meczu - 3:0 (Bordeaux 3:8 PORTSMOUTH) - radical Najwyższa porażka - 9:0 Hertha Berlin (vs Bohemians) - franz Najwyższa porażka w lidze - 0:7 FK Haugesund (vs Brann) - saper_unreal Najwyższa porażka na wyjeździe - 1:7 Korona Kielce (vs Lech Poznań) - handballer Najwyższa porażka (reprezentacja) - 0:8 Zimbabwe (vs Ghana) - filip133 Najwyższe zwycięstwo - 15:0 (Reus Deportiu - FC Barcelona ) - Gesio Najwyższe zwycięstwo w lidze - 11:1 (Lech Poznań - Groclin) - diego44 Najwyższe zwycięstwo na wyjeździe - 15:0 (Reus Deportiu - FC Barcelona ) - Gesio Najwyższe zwycięstwo w dwumeczu - 23:0 (FC Barcelona - Reus Deportiu) - Gesio Najwyższe zwycięstwo (reprezentacja) - 10:0 (Anglia - Wyspy Owcze) - misiek_mr Najwyższy remis w lidze - 6:6 (Liverpool - PORTSMOUTH) - radical SERIE Najwięcej meczów z rzędu z bramką - 62 mecze - Real Madrid - Eddie69 Najwięcej meczów z rzędu bez zdobytej bramki - Najwięcej meczów z rzędu bez straconej bramki (zespół) - 22 mecze (Legia Warszawa) - Benito Najwięcej meczów z rzędu bez puszczonej bramki (zawodnik) - 17 - Robert Heinze (Legia Warszawa) - Benito Najwięcej meczów z rzędu bez porażki - 64 mecze (Manchester United) - rudolf666 Najwięcej remisów z rzędu - 7 meczów (FK Lwów) - Fikander Najwięcej hat-tricków (w kolejnych meczach o punkty) - 6 - Robert Lewandowski (Scarborough) - jasonx Najwięcej mistrzostw z rzędu - 13 (Ajax) - Noodles Najwięcej meczów z rzędu bez zwycięstwa - 31 (OYAK Renault) - Marian Najwięcej porażek z rzędu - 12 - (OYAK Renault) - Marian Najwięcej zwycięstw z rzędu - 61 - AC Milan - Freak Najwięcej zwycięstw z rzędu w lidze - 46 AC Milan - Freak Najwięcej kolejnych meczów z bramką (zawodnik) - 29 - Robert Lewandowski (Scarborough) - jasonx Najwięcej kolejnych meczów z oceną [10] (zawodnik) - 2 - Robert Lewandowski (Scarborough) - jasonx SEZON Najgorsza różnica bramkowa w sezonie - - 52 (OYAK Renault) - Marian Najwyższa różnica bramkowa w sezonie - +149 - Scarborough - jasonx Najmniej punktów w lidze - 8 (OYAK Renault) - Marian Najwięcej punktów w lidze - 132 - Scarborough - jasonx Najmniej straconych bramek w sezonie (klub) - 6 - Legia Warszawa - JoshSmith5 Najwięcej straconych bramek w sezonie (klub) - 86 - OYAK Renault - Marian Najmniej zdobytych bramek w sezonie - 34 - OYAK Renault - Marian Najniższa średnia frekwencja w sezonie - 337 - Chimney Corner - Flat Eric Najwyższa średnia frekwencja w sezonie - 98331 (Manchester United) - Andones Najwięcej asyst w sezonie (zawodnik) - 103 - Samir Nasri (Inter Mediolan) - Mobilo Najwięcej MVP w sezonie (zawodnik) - 41 - Robert Lewandowski (Scarborough) - jasonx Najwięcej bramek na mecz w sezonie - 3.2 Inter Mediolan - Mobilo Najwięcej remisów w sezonie - 15 / Widzew Łódź / Tomash_Ek Najwięcej porażek w lidze mimo zdobycia tytułu - 12 - Union Magdalena - filip133 Najwięcej żółtych kartek w sezonie (zawodnik) - 20 - Javier Mascherano (Real Madryt) - Salamander Najwięcej żółtych kartek w sezonie (klub) - 123 (Guadalajara) - Salamander Najwięcej czerwonych kartek w sezonie (zawodnik) - 3 Julian De Guzman - Laszlo Najwięcej czerwonych kartek w sezonie (klub) - 9 (Real Madryt) - Salamander Najwięcej zdobytych bramek w sezonie (zawodnik) - 120 - Robert Lewandowski (Scarborough) - jasonx Najwięcej zdobytych bramek w sezonie (klub) - 204 - Scarborough - jasonx Największa przewaga w lidze - 44 punkty - Scarborough - jasonx Najwyższa średnia ocena - 8.38 - Robert Lewandowski (Scarborough) - jasonx Najwyższa średnia ocena w lidze - 8.57 - Robert Lewandowski (Scarborough) - jasonx Najwyższe wydatki transferowe - 330 mln Euro - Manchester United - Furiiion Najwyższe dochody transferowe - 257 mln Euro - C.E. L'Hospitalet - Lagren Najwięcej pieniędzy przekazanych akcjonariuszom - 71 mln euro - Real Madryt - Salamander Najwięcej bramek ligowych w klubie - Dentinho (383) - Ajax Amsterdam - Noodles Najwięcej meczów w klubie - Raul (680) - Real Madryt - Salamander Najwyższa kwota zapłacona za zawodnika - F. Fabregas - 203 mln euro - Arsenal -> Manchester United - Furiiion Najwyższa kwota otrzymana za zawodnika - Federico Fazio - 75 mln euro - Leeds United => Arsenal Londyn - Eddie69 Najwyższa średnia w karierze - 7.53 - Sergio Aguero - Manchester United - Andones Najdłużej trwający mecz ligowy 100min. 53 sek - Legia Warszawa vs Górnik /Puchar Ligi/ - arthuryankovski Najdłużej trwający mecz reprezentacji - 99min.19 sek - Polska U-21 vs. Japonia U-21 - vetr Dowody: http://img526.imageshack.us/img526/1983/frekwencja.png http://img39.imageshack.us/img39/9377/rednia.png Pobite Rekordy: Najniższa frekwencja - 89 (Linfield Swifts- Bangor) - Kowalinho Najniższa średnia frekwencja w sezonie - 558 - Redditch - p.obrocki Nowe Rekordy: Najniższa frekwencja - 74 (Chimney Corner - Ballymena United Res) - Flat Eric Najniższa średnia frekwencja w sezonie - 337 - Chimney Corner - Flat Eric
  23. Po fatalnym początku sezonu ligowego, chcieliśmy poprawić sobie humory dobrym występem w 4. rundzie Trofeum Antrim. Niestety, kibice udzielili nam wotum nieufności i praktycznie nie pojawili się na trybunach - 74 widzów to mało, nawet jak na północnoirlandzkie standardy. Swoje robił pewnie fakt, iż przeciwnikiem były zaledwie rezerwy zespołu Ballymena United. W pierwszej połowie dominował chaos - tylko jedna akcja okazała się na tyle składna, że zakończyła się strzeleniem gola. Na szczęście, była to akcja przeprowadzona przez Chimney Corner - Brady dośrodkował z rzutu wolnego do McClintocka, znajdującego się w polu karnym. Nasz ofensywny pomocnik opanował piłkę i mocnym uderzeniem pokonał Weatherupa. W 61 minucie mogło być jeszcze piękniej. Getty sfaulował Robinsona w obrębie "szesnastki", a sędzia wskazał na wapno. Sprawiedliwość postanowił wymierzyć sam poszkodowany, co okazało się błędem. Robinson fatalnie przestrzelił, a to musiało się zemścić... Kilka minut później Brown wykorzystał centrę Kane'a i doprowadził do wyrównania. Kiedy wydawało się, że czeka nas kolejna dogrywka, defensorzy gości znów popełnili błąd. Banks został zahaczony w polu karnym przez Jenkinsa - arbiter nie zawahał się i podyktował drugi tego dnia, rzut karny. Tym razem piłkę na jedenastym metrze ustawił doświadczony Colin Mack i nie pomylił się. Jego zimna krew okazała się przepustką do kolejnej rundy Trofeum Antrim. Trofeum Antrim - 4 runda Chimney Corner [1L] - Ballymena Utd Res [Rez] 2:1 (1:0) 41'- McClintock (1:0) 69'- Brown (1:1) 83'- Mack-K (2:1) MoM: McClintock (8) Widownia: 74
  24. Co widać po imponującym początku :P Pierwsza kolejka okazała się katastrofą, ale podobno prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym, jak kończą;)
  25. Wreszcie nadszedł ten moment, chwila na którą wszyscy czekali... Inauguracja rozgrywek ligowych sezonu 2009/2010. Cel był jasny - awans do ekstraklasy, każde inne rozwiązanie oznaczałoby, że żegnam się z Chimney Corner. Nie, to nie było ultimatum prezesa. Sam zdecydowałem się zawiesić poprzeczkę wyżej i w razie porażki, opuścić Antrim z honorem. Nie muszę więc dodawać, że wszyscy byli bardzo zmobilizowani przed starciem z zawsze groźnym Ards. Zaczęliśmy z animuszem - przeważaliśmy, atakowaliśmy, strzelaliśmy... Niestety, ani razu w światło bramki. Oczywiście, to musiało się zemścić - w 29 minucie Brown oddał nonszalancki strzał zza pola karnego, a piłka odbiła się od słupka i, rzecz jasna, wpadła do bramki. Ten gol złamał nasze serca - jak to tak, przecież przez pół godziny byliśmy lepsi, graliśmy szybciej, ładniej dla oka? Nasze tempo siadło, jedynie Rios próbował ratować sytuację płaskim uderzeniem z dystansu, jednak nawet to nie przyniosło rezultatu. Stopniowo stawaliśmy się coraz bardziej osowiali, a gospodarze bezwzględnie to wykorzystali. W 55 minucie Stirling bez problemu uciekł Whiteside'owi i umieścił futbolówkę tuż pod poprzeczką, podwyższając na 2:0. Chwilę później było już 3:0. Tym razem Stirling wypuścił w uliczkę Simpsona, a ten nie pozostawił złudzeń Loughnanowi. Końcowe 30 minut puśćmy w niepamięć - nie wydarzyło się już nic, co zmieniłoby losy spotkania. Przegraliśmy 0:3 na inaugurację, gorzej być nie mogło. Co zabawniejsze, Ards wcale nie zasługiwało na zwycięstwo, a na pewno nie tak wysokie... Statystyki dowodzą, że mecz był naprawdę wyrównany - gospodarze oddali 18 strzałów, w tym 8 celnych, a my 12 strzałów, z czego 6 w światło bramki. Posiadanie piłki: 54% Ards, 46% Chimney Corner. Ok, może byli od nas lepsi, ale nie o trzy bramki! 1 liga - 1 kolejka Ards [-] - Chimney Corner [-] 3:0 (1:0) 29'- Brown 55'- Stirling 60'- Simpson MoM: Stirling (8) Widownia: 341
×
×
  • Dodaj nową pozycję...