Skocz do zawartości

Flat Eric

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Flat Eric

  1. Wracam, wracam Może nie będę pisał tak często, ale postaram się być regularny. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Wprawdzie w piątej rundzie Pucharu Portugalii trafiliśmy na drugoligową Leirię, jednak seria słabych spotkań sprawiła, że niczego nie mogłem być pewien. Tym razem nie bawiłem się w żadne rotacje, czy oszczędzanie zawodników - wystawiłem najmocniejszy możliwy skład. Zabrakło jedynie lekko kontuzjowanego Christensena. I bez Duńczyka poradziliśmy sobie bardzo dobrze, pierwszy cios zadając już w 18. minucie : zamieszanie podbramkowe sprytnie wykorzystał Ciprian Telescu. W drugiej połowie praktycznie pozbawiliśmy gospodarzy szans na awans, gdyż gola na 2:0 zdobył rezerwowy Nana Mensah. I faktycznie, podopieczni Carlosa Carvalho już się nie podnieśli, dzięki czemu to my w kolejnej rundzie stoczymy bój z zawsze groźną Bragą. Humory w szatni, jak i na trybunach, uległy wyraźnej poprawie, ale wciąż nie byłem całkiem spokojny; wszak Leiria nie zawiesiła poprzeczki zbyt wysoko. Puchar Portugalii [5. runda] 18.01.2043, Estadio Municipal Dr Magalhaes Pessoa, Leiria Leiria [2 L] - Benfica [1 L] 0:2 (0:1) 18'- Telescu 69'- Mensah MoM: Telescu (8) Widownia: 22452 Trudniejsze wyzwanie czekało nas tydzień później. Musieliśmy pokonać przeciętne, acz nieobliczalne Sanjoanense, by przerwać złą passę i nie stracić kontaktu z ligową czołówką. Pierwsza połowa meczu upłynęła pod znakiem naszych ataków, jednak były one zbyt chaotyczne i niemrawe. Za to drugą odsłonę rozpoczęliśmy w najlepszy możliwy sposób: tuż po wznowieniu gry Ruiz dośrodkował z prawej strony wprost na głowę Jovica, a reprezentant Czarnogóry spokojnie skierował piłkę do siatki. Uskrzydleni zasłużonym prowadzeniem podkręciliśmy tempo i wreszcie zadaliśmy drugi cios. Spory w tym udział pomocnika gości, który stracił piłkę w strefie środkowej i naraził swój zespół na kontrę. Tę przeprowadziliśmy wprost fantastycznie; całość sfinalizował świetnie dysponowany Mensah. Młody napastnik nie musiał długo czekać na kolejne trafienie - trzy minuty później wykorzystał precyzyjną centrę Kapetanosa z rzutu rożnego. Kropkę nad "i" postawił zaś Jovic, wykańczając błyskawiczny kontratak kapitalnym lobem. No no no... Tego się nie spodziewałem. Bwin Liga [17/30] 24.01.2043, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [3] - Sanjoanense [10] 4:0 (0:0) 46'- Jovic 70'- Mensah 73'- Mensah 80'- Jovic MoM: Jovic (9) Widownia: 62717
  2. Mecz z Beira-Mar był typowym koszmarem każdego szkoleniowca - to my atakowaliśmy, oddaliśmy ZDECYDOWANIE więcej strzałów, a jeden głupi błąd obrony sprawił, że gospodarze objęli prowadzenie. Duet Selke - Leitao praktycznie sprezentował gola Helderowi Sousie. Punkt uratowaliśmy dopiero w doliczonym czasie gry, i to po rzucie karnym. W obrębie szesnastki sfaulowany został Bizeul, a sprawiedliwość wymierzył Neofytou. Tja, sprawiedliwość, jasne. Sprawiedliwym wynikiem byłoby wysokie zwycięstwo moich podopiecznych, ale "jak się nie ma lubi, tego co się lubi, to się lubi co się ma". Bwin Liga [15/34] 4.01.2043, Estadio Municipal de Aveiro, Aveiro Beira-Mar [4] - Benfica [1] 1:1 (1:0) 21'- Sousa (1:0) 90'- Neofytou - K (1:1) MoM: Eide (8) Widownia: 29980 Remis z kandydatem do mistrzostwa wielkiej ujmy nie przynosi, ale porażka z przedostatnią ekipą tabeli już tak. Tym razem klęska była całkowicie zasłużona, skoro oddaliśmy raptem jeden celny strzał... Co ciekawe, dał nam on prowadzenie - piłka po uderzeniu Mensaha odbiła się od obrońcy i powoli przeturlała obok bramkarza Estreli Amadora, który nie wiedzieć czemu, w ogóle nie zareagował. Bizeul dopadł więc do futbolówki i zrobił co należy. Lekceważeni rywale nie zamierzali się jednak poddać i wkrótce zadali dwa nokautujące ciosy. Wyrównał Pinho, a zwycięstwo gospodarzom zapewnił Oliveira, wykorzystując rzut karny podyktowany po głupim faulu Leitao. Katastrofa, czwarty z rzędu ligowy mecz bez zwycięstwa... O mistrzostwo będzie naprawdę ciężko. Bwin Liga [16/34] 10.01.2043, Estadio Jose Gomes, Amadora Estrela Amadora [15] - Benfica [2] 2:1 (0:0) 54'- Bizeul (0:1) 73'- Pinho (1:1) 82'- Oliveira - K (2:1) MoM: Cardozo (8) Widownia: 4694
  3. Nasz wyjazd do Bragi oznaczał nie tylko starcie lidera z wiceliderem, ale też konfrontację najlepszego ataku i najlepszej defensywy. Początek meczu zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy szybko objęli prowadzenie. Souza dośrodkował z prawej flanki wprost na głowę Visana, a Dujmovic wprawdzie obronił strzał rumuńskiego napastnika, jednak przy dobitce był już bezradny. Ekipa Pedro Miguela wyglądała lepiej, dlatego wszystkich zszokowała końcówka pierwszej połowy, gdy nagle przycisnęliśmy rywala i wbiliśmy dwa gole. Wyrównał w 40. minucie Goran Jovic, główkując soczyście po dośrodkowaniu Christiana Selke, a chwilę później Fuentesa zaskoczył Rodrigo Vera. Chilijczyk uderzył bez namysłu i dzięki małemu rykoszetowi skierował piłkę do siatki. Po przerwie gospodarze otrząsnęli się z szoku i doprowadzili do wyrównania - centrę Rodriguesa zamienił na gola Paolo De Sanctis. Przewaga Bragi nie podlegała dyskusji, ale to my byliśmy bliżej zgarnięcia kompletu punktów. W 87. minucie Souza sfaulował Christensena w polu karnym, a sędzia podyktował jedenastkę. Niestety, Petkovic spudłował... Nie to było jednak najgorsze. W doliczonym czasie gry arbiter znów odgwizdał rzut karny; tym razem do piłki podszedł Ruiz... i również trafił prosto w bramkarza. Remisujemy na własne życzenie. Bwin Liga [14/30] 14.12.2042, Estadio Axa, Braga Braga [2] - Benfica [1] 2:2 (1:2) 9'- Visan (1:0) 40'- Jovic (1:1) 43'- Vera (1:2) 60'- De Sanctis (2:2) MoM: Dujmovic (8) Widownia: 28757 W 14. kolejce podejmowaliśmy przeciętną Vitorię Setubal. Łatwizna, przynajmniej na papierze. No właśnie, jak się okazało - tylko na papierze. Do przerwy goście prowadzili już 2:0, a oba gole padły po stałych fragmentach gry. Wynik pięknym, mierzonym strzałem z rzutu wolnego otworzył Silvio. Bramka numer dwa to zasługa Valtera Gomesa, który wykorzystał dośrodkowanie Baraty z rzutu rożnego. Najpierw Silvio trafił w poprzeczkę, ale piłka szczęśliwie spadła pod nogi czujnego napastnika Vitorii. W szatni nie przebierałem w słowach, co zdawało się przynosić pożądany efekt - wystarczyło kilkadziesiąt sekund drugiej połowy, by Bizeul zdobył gola kontaktowego. Francuz huknął potężnie ze skraju pola karnego. Niestety, później wszystko wróciło do "normy". Jasne, oddaliśmy mnóstwo strzałów, ale niespełna 25% stanowiły próby celne. Dodatkowo kończyliśmy mecz w osłabieniu, bo Shahini doznał kontuzji, gdy przeprowadziłem już komplet zmian. Z taką skutecznością możemy o mistrzostwie najwyżej pomarzyć. Bwin Liga [14/34] 21.12.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [2] - Vitoria Setubal [10] 1:2 (0:2) 8'- Silvio (0:1) 28'- Gomes (0:2) 46'- Bizeul (1:2) MoM: Silvio (8) Widownia: 65501
  4. Obronę Pucharu Portugalii rozpoczęliśmy od meczu przeciwko trzecioligowemu klubowi o wdzięcznej nazwie Pedras Rubras. Mimo wielu rezerwowych zawodników w składzie, gładko rozprawiliśmy się z niżej notowanym rywalem. Strzelenie pierwszego gola zajęło nam raptem trzy minuty. Po rzucie rożnym Bento zakotłowało się w polu karnym gospodarzy, a najwięcej sprytu wykazał Leitao. Na 2:0 podwyższył Neofytou; całą akcję znów poprzedził niezły pinball i dopiero Cypryjczyk, zamiast obijać kolejnych graczy, skierował piłkę do siatki. Ten sam zawodnik rozpoczął strzelanie w drugiej połowie, wykorzystując idealne podanie Shahiniego. Jednak Neofytou udowodnił, że asystować też potrafi i wkrótce wyśmienicie obsłużył Pereza, który oczywiście nie spudłował. Ostatnie słowo należało do niekwestionowanego bohatera meczu, czyli napastnika reprezentacji Cypru. Neofytou kapitalny występ zwieńczył przepięknym rzutem wolnym, wyegzekwowanym z 30 metrów. Coś wspaniałego! O niespodziance nie mogło być mowy, z impetem przechodzimy do kolejnej rundy. Puchar Portugalii - 4. runda Complexo Municipal de Pedras Rubras, Maia Pedras Rubras [3 L] - Benfica [1 L] 0:5 (0:2) 3'- Leitao 11'- Neofytou 52'- Neofytou 54'- Perez 68'- Neofytou MoM: Neofytou (9) Widownia: 3074 Czas na decydujące starcie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Podejmowaliśmy Galatasaray i zwycięstwo gwarantowało nam nie tylko awans, ale też pierwsze miejsce. Remis oznaczał wyjście z drugiego miejsca, dlatego nie zamierzaliśmy ograniczać się do defensywy. Udowodnił to Florian Bizeul, który zaskoczył gości w 21. minucie. Francuski napastnik wymienił podania z Verą, a następnie z zimną krwią pokonał Edera. Nasza gra naprawdę mogła się podobać, jednak jednobramkowe prowadzenie zawsze przypomina stąpanie po cienkim lodzie. Dlatego odetchnąłem z ulgą, gdy na początku drugiej połowy Telescu podkręcił kapitalnie z odległości 30 metrów, umieszczając piłkę w samym okienku. Gol nie dość że bardzo cenny, to jeszcze jakże piękny! Chwilę później prowadziliśmy 3:0 i tylko katastrofa mogła odebrać nam zwycięstwo. Bramka numer trzy padła po naszym znaku firmowym: rzucie rożnym Kapetanosa i główce Mensaha. Turcy zdołali odpowiedzieć jedynie honorowym golem Hakana, który głową zamknął głębokie dośrodkowanie Goryunova. Wygraliśmy zatem 3:1 i całkowicie zasłużenie zajęliśmy pierwsze miejsce w grupie B. Ktoś się tego spodziewał? Na pewno nie ja. Ponieważ Valencia planowo pokonała Palermo, Galatasaray spadł na trzecią lokatę. Nie powiem, to dla mnie dodatkowy bonus - wciąż nie znosiłem stambulskiego klubu za pamiętny półfinał LE w czasach Feyenoordu... Liga Mistrzów - Grupa B [6/6] 9.12.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica - Galatasaray 3:1 (1:0) 21'- Bizeul (1:0) 50'- Telescu (2:0) 57'- Mensah (3:0) 70'- Hakan (3:1) MoM: Telescu (8) Widownia: 65548 Tabela końcowa grupy B: http://i.imgur.com/V9XSaxi.png
  5. Wygrana z Valencią dałaby nam przepustkę do 1/8 finału Ligi Mistrzów, ale początek meczu zapowiadał coś zupełnie innego: wysokie zwycięstwo gospodarzy. Nie minął nawet kwadrans, a my już przegrywaliśmy 0:2 po trafieniach Penayo oraz Tchamiego. Potem Hiszpanie nieco zwolnili tempo, jednak wynik wciąż pozostawał niekorzystny. Na drugą połowę wpuściłem Nanę Mensaha i dopiero ten ruch odmienił losy meczu. 21-latek szybko zdobył kontaktowego gola przy asyście Christiana Selke; ofensywne wejście szwajcarskiego obrońcy było naprawdę efektowne. Chwilę później reprezentant Ghany doprowadził do nieoczekiwanego wyrównania; tym razem wykorzystując wyborne podanie Rodrigo Very. Roztrwonienie przewagi wyraźnie podłamało podopiecznych Luisa Boa Morte, bo wkrótce pozwolili wbić sobie trzecią bramkę. Kto był jej autorem? Oczywiście Mensah. Wychowanek Ashanti Gold skompletował hattricka, główkując po dośrodkowaniu Bizeula. Niestety, prowadzeniem nacieszyliśmy się zaledwie dwie minuty. Błąd Kapetanosa wykorzystał dobrze dysponowany Penayo i spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem. Awansować do kolejnej rundy wciąż mogły trzy zespoły - Galatasaray i Benfica miały 10 punktów, Valencia zgromadziła 8 oczek. "Wystarczy" pokonać Turków w Lizbonie. Taa, żeby to było takie łatwe... Liga Mistrzów - Grupa B [5/6] 26.11.2042, Nuevo Mestalla, Walencja Valencia - Benfica 3:3 (2:0) 9'- Penayo (1:0) 13'- Tchami (2:0) 56'- Mensah (2:1) 67'- Mensah (2:2) 74'- Mensah (2:3) 76'- Penayo (3:3) MoM: Mensah (9) Widownia: 59866 Wynik meczu z Academicą wskazywałby, że mieliśmy miażdżącą przewagę, a jednak pozory mylą. Owszem, byliśmy zdecydowanie lepsi, ale goście nie zasłużyli chyba na tak wysoką porażkę. Jako pierwszy, sposób na pokonanie Nemeca znalazł Goran Jovic. Piłka po centrze Ruiza odbiła się od obrońcy i trafiła pod nogi bałkańskiego snajpera, a ten nie miał problemów ze skierowaniem jej do siatki. Sytuacja gości stała się bardzo trudna w 48. minucie, gdy Kapetanos dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Mensaha. Młody Ghańczyk imponował ostatnio wyśmienitą formą. Kropkę nad "i" postawił rezerwowy Neofytou - reprezentant Cypru wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul Brasa na Ruizie. I znów jesteśmy liderem. Bwin Liga [12/30] 29.11.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [2] - Academica [10] 3:0 (1:0) 30'- Jovic 48'- Mensah 77'- Neofytou - K MoM: Jovic (8) Widownia: 62792
  6. Porto zajmowało dopiero jedenaste miejsce w tabeli, ale to nie przeszkadzało Danielowi Fernandesowi wygłaszać opinii, że jesteśmy słabsi i na pewno przegramy. Psychologiczne gierki byłego bramkarza reprezentacji Portugalii początkowo zdawały się przynosić zamierzony efekt, bo do przerwy "Smoki" prowadziły 1:0. Gorana Dujmovica pokonał kolega z drużyny narodowej, Tomislav Vranic. W szatni wysmażyłem jednak tak gorące przemówienie, że na samym początku drugiej połowy zadaliśmy rywalom dwa nokautujące ciosy. Wyrównującego gola zdobył Nana Mensah, wykorzystując dośrodkowanie Bento z rzutu rożnego. Obrońcy gospodarzy kompletnie zaspali, bo nikt nie przypilnował naszego młodego napastnika. Pięć minut później już prowadziliśmy - Vera łatwo odebrał piłkę Mirandzie i podał Bizeulowi, a wychowanek Bordeaux bombą z 30 metrów zmusił Ballestera do bezwarunkowej kapitulacji. Zawodnicy Porto robili co mogli, by urwać nam chociaż punkt, ale najwyraźniej nie mogli zbyt wiele. Owszem, utrzymywali się przy piłce ponad 60% czasu, jednak nic konkretnego z tego faktu nie wynikało. Panie Fernandes, pora wleźć pod stół i odszczekać wcześniejsze głupoty. Bwin Liga [10/30] 8.11.2042, Estadio do Dragao, Porto FC Porto [11] - Benfica [1] 1:2 (1:0) 32'- Vranic (1:0) 47'- Mensah (1:1) 52'- Bizeul (1:2) MoM: Mensah (8) Widownia: 42534 Aktualny mistrz kontra lider ekstraklasy - trudno o bardziej ekscytujące starcie. Krajowe media żyły naszą wyjazdową potyczką z Nacionalem da Madeira, licząc na kapitalne widowisko. Jakie było w rzeczywistości? Ano, całkiem niezłe. Już w pierwszych ośmiu minutach kibice obejrzeli dwa gole; po jednym dla każdej drużyny. Wynik błyskawicznie otworzył Bizeul wykorzystując podanie Jovica, a chwilę później podobną akcję przeprowadzili gospodarze - asystował Anderson, wykończył Heber Correa. Brazylijski snajper na jednej bramce nie poprzestał i dał wyspiarzom prowadzenie jeszcze przed przerwą. Tym razem zaskoczył Dujmovica uderzeniem głową po dośrodkowaniu Salvatore Leone z rzutu rożnego. Znów nie potrafiliśmy dłużej utrzymać się przy piłce, więc zniecierpliwiony wymieniłem Jovica na Mensaha. Reprezentant Czarnogóry był wyraźnie niezadowolony, ale ja mogłem pogratulować sobie trenerskiego nosa - kilkanaście sekund po wejściu na murawę Ghańczyk wyrównał stan spotkania. Kapetanos dośrodkował z rzutu wolnego, a Mensah celnie główkował; piłka odbiła się jeszcze od słupka i wylądowała w siatce. Remis na trudnym terenie przyjąłem z satysfakcją, choć właśnie straciliśmy pozycję lidera. Bwin Liga [11/30] 22.11.2042, Stadion Miejski, Funchal Nacional da Madeira [6] - Benfica [1] 2:2 (2:1) 3'- Bizeul (0:1) 8'- Correa (1:1) 33'- Correa (2:1) 71'- Mensah (2:2) MoM: Correa (8) Widownia: 49495
  7. Santa Clara w ośmiu kolejkach zgromadziła marne cztery punkty i dumnie zamykała ligową tabelę. Łatwizna, prawda? Taa, jasne. Oczywiście byliśmy stroną przeważającą, ale nasza rażąca nieskuteczność zemściła się na początku drugiej połowy. Goście wyprowadzili szybką kontrę, którą skutecznie wykończył Castanho. Katastrofa. Dopiero kwadrans przed końcem spotkania wyrównał niezawodny Jovic. Mensah dośrodkował, a reprezentant Czarnogóry idealnie przyjął piłkę i ze spokojem pokonał bezradnego Farię. Może zdołalibyśmy wygrać, ale w doliczonym czasie gry czerwoną kartkę za faul taktyczny obejrzał Kapetanos, w związku z czym ograniczyliśmy się do bronienia remisu. Co najzabawniejsze, jedno oczko wystarczyło, by wskoczyć na fotel lidera, bo Sporting poniósł porażkę z Nacionalem na malowniczej Maderze. Bwin Liga [9/30] 1.11.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [2] - Santa Clara [16] 1:1 (0:0) 48'- Castanho (0:1) 75'- Jovic (1:1) MoM: Semedo (8) Widownia: 59012 Remis z Palermo gwarantował nam minimum trzecie miejsce w grupie B Ligi Mistrzów, ale absolutnie nie skupialiśmy się na defensywie. Wręcz przeciwnie. Już w trzeciej minucie Goran Jovic na cztery raty (!) pokonał Farinelliego, dając sygnał do ataku. Chwilę później Czarnogórzec nie potrzebował tyle szczęścia, by zdobyć drugiego gola - po prostu przymierzył z rzutu wolnego czyściutko i precyzyjnie. Obrona Włochów wyglądała na totalnie zagubioną; po kwadransie goście przegrywali 0:3. Dujmovic dalekim wykopem otworzył Bizeulowi drogę do bramki rywala, a Francuz zademonstrował, co znaczą stalowe nerwy. Wyraźnie rozochocony Florian wkrótce podwoił swą strzelecką zdobycz - tym razem wykorzystał świetne podanie Christensena. Jeszcze przed przerwą Bizeul skompletował klasycznego hattricka, a to za sprawą znakomitego zagrania Leitao. Portugalski stoper zaliczył dobrą interwencję i od razu posłał daleką piłkę do przodu. Bizeul wyskoczył zza obrońców Palermo, po czym uderzył z ostrego kąta, nie dając Farinelliemu żadnych szans. W drugiej połowie Sycylijczycy zdobyli kontaktową bramkę (której autorem był Fattori), ale zaraz zostali skarceni za nadmierną zuchwałość. Cztery minuty później Rodrigo Vera przymierzył płasko zza pola karnego i ustalił wynik meczu. 6:1! Czysta perfekcja. Wiosną wciąż będziemy grać w europejskich pucharach. Czy będzie to Liga Mistrzów? Zadecyduje wyjazd na Mestalla. Liga Mistrzów - Grupa B [4/6] 4.11.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [2] - Palermo [4] 6:1 (5:0) 3'- Jovic (1:0) 10'- Jovic (2:0) 14'- Bizeul (3:0) 23'- Bizeul (4:0) 42'- Bizeul (5:0) 66'- Fattori (5:1) 70'- Vera (6:1) MoM: Bizeul (9) Widownia: 63206
  8. Derby z Belenenses zaczęły się dla nas znakomicie. Pejanovic nieopatrznie wybił piłkę przed pole karne wprost pod nogi Adama Mezei, a ten, nie namyślając się długo, uderzył po ziemi, kompletnie zaskakując bramkarza gości. Niestety, w 36. minucie bramkę zdobył też Rui Sousa i do szatni schodziliśmy przy wyniku remisowym. Krótko po zmianie stron znów objęliśmy prowadzenie, znów po indywidualnym błędzie zawodnika Belenenses. Tym razem bramkarz Marinho podał do Jovica, który nie miał prawa spudłować. Paulo Martins zdołał jeszcze szybko wyrównać, ale był to ostatni pozytywny akcent w wykonaniu rywali zza miedzy. Od tego momentu wyraźnie zdominowaliśmy przyjezdnych, czego efektem był ładny gol Floriana Bizeula. Ruiz dośrodkował z prawej flanki wprost na głowę Francuza, a wychowanek Bordeaux z łatwością pokonał Marinho. Kropkę nad "i" postawił w 82. minucie Goran Jovic, uderzając piekielnie mocno z 30 metrów. Piękne podsumowanie dobrego występu "Orłów". Bwin Liga [8/30] 25.10.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [2] - Belenenses [6] 4:2 (1:1) 14'- Mezei (1:0) 36'- Sousa (1:1) 50'- Jovic (2:1) 55'- Martins (2:2) 61'- Bizeul (3:2) 82'- Jovic (4:2) MoM: Jovic (8) Widownia: 65630 Stawką rewanżowego meczu z Beira-Mar był awans do finałowej rundy rozgrywek Pucharu Ligi. Musieliśmy odrobić straty z pierwszego spotkania i szybko zabraliśmy się za wykonywanie tego trudnego zadania. Zegar wskazywał jedenastą minutę, gdy Perez wykorzystał dobre podanie Cipriana Telescu. Czy Urugwajczyk nie był przypadkiem na spalonym? Sędzia stwierdził, że nie, a to najważniejsze... Z prowadzenia cieszyliśmy się raptem pięć minut - wkrótce Mads Eide przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego tak precyzyjnie, że Edgar Vitorino nie miał żadnych szans. A jednak jeszcze przed przerwą wbiliśmy rywalom kolejne dwa gole. Najpierw Telescu uderzył bez przyjęcia zza pola karnego (spora w tym zasługa złego wybicia Shiryaeva), a następnie Neofytou nastrzelił obrońcę Beira-Mar dość szczęśliwie, by piłka zatrzepotała w siatce. Teraz to my prowadziliśmy dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe. Cóż z tego, skoro na początku drugiej połowy Edgara Vitorino zaskoczył dobrze nam znany Gustavo... Grunt, że nie zamierzaliśmy się poddać. Znów odskoczyliśmy podopiecznym Vitora Januario, znów dzięki rykoszetowi. Tym razem wyczyn cypryjskiego kolegi skopiował, mniej lub bardziej celowo, Gustavo Molina. Wynik 4:2 oznaczał, że o awansie zadecydują rzuty karne. Niestety, Ademola obronił zarówno próbę Neofytou, jak i Bento, podczas gdy Daniel i Gustavo uderzyli bezbłędnie. 0:2 po dwóch kolejkach - to nie wróżyło niczego dobrego. Trochę nadziei dała nam trzecia tura, w której Perez nie popełnił błędu, ale Soares też zachował zimną krew. Shahini musiał trafić, by konkurs jedenastek nie skończył się przedwcześnie, i Albańczyk wypełnił swoje zadanie. Tymczasem Bisbal spudłował, więc emocje trwały dalej. Presji nie udźwignął niestety Telescu - Ademola wyczuł intencje Rumuna i trzecią skuteczną interwencją wprowadził swój zespół do kolejnej rundy Pucharu Ligi. Mówi się trudno. Puchar Ligi - 4. runda [2/2] 29.10.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [1 L] - Beira-Mar [1 L] 4:2 (3:1), k - 2:3 11'- Perez (1:0) 16'- Eide (1:1) 33'- Telescu (2:1) 43'- Neofytou (3:1) 55'- Gustavo (3:2) 61'- Molina (4:2) MoM: Telescu (8) Widownia: 30970
  9. Ponieważ w tygodniu czekał nas ważny wyjazd do Palermo, na Puchar Ligi wystawiłem skład rezerwowy. I niestety mocne Beira-Mar skwapliwie skorzystało z tego faktu. Do przerwy gospodarze prowadzili 2:0 po dwóch, niemal identycznych golach Gustavo. Brazylijski napastnik dwukrotnie przymierzył z rzutów wolnych tak (nie)szczęśliwie, że piłka odbijała się od muru i lądowała w bramce. Na początku drugiej połowy złapaliśmy kontakt z rywalem, a to za sprawą kapitalnej, koronkowej akcji całego zespołu. Mensah wymienił podania z Moliną, po czym odegrał do lepiej ustawionego Pereza. Urugwajczyk nie mógł spudłować. Ostatecznie nic to nie dało, bo wkrótce Gustavo skompletował hattricka, a chwilę później samobója dorzucił Jose Lucas. Rozmiary porażki zmniejszył jeszcze Neofytou, który wykorzystał dobre podanie Moliny, więc finalnie polegliśmy 2:4. Zasłużenie? Nie do końca. My oddaliśmy 14 strzałów (9 celnych), a gospodarze 11 (tylko 3 w światło bramki). Najzwyklejszy pech. Cóż, grunt że w rewanżu nie staliśmy na przegranej pozycji. Puchar Ligi - 4. runda [1/2] 18.10.2042, Estadio Municipal de Aveiro, Aveiro Beira-Mar [1 L] - Benfica [1 L] 4:2 (2:0) 19'- Gustavo (1:0) 45'- Gustavo (2:0) 50'- Perez (2:1) 55'- Gustavo (3:1) 65'- Lucas - S (4:1) 77'- Neofytou (4:2) MoM: Gustavo (9) Widownia: 11582 Mecz Ligi Mistrzów z Palermo stanowił okazję, by spotkać się z moimi byłymi podopiecznymi. Barw sycylijskiego klubu bronili: Asterios Drakopoulos (swego czasu gwiazda Cottbus) oraz Matteo Farinelli (podstawowy bramkarz Feyenoordu). I właśnie grecki pomocnik otworzył wynik spotkania, w 15. minucie wykorzystując dobre zagranie Pietro Martiniego. Pierwsza połowa generalnie nie należała do najciekawszych, za to druga mogła się podobać... No, w każdym razie mi się podobała, bo miejscowi kibice będą woleli o niej jak najszybciej zapomnieć. Zagraliśmy o niebo lepiej, czego efektem było wyrównujące trafienie Jovica. Niezbyt efektowne, trzeba przyznać - Czarnogórzec po prostu dobił z najbliższej odległości uderzenie Bizeula. Chwilę później Jovic dał nam prowadzenie, główkując celnie po dośrodkowaniu Christensena. Sytuacja Włochów zrobiła się bardzo nieciekawa w 73. minucie, gdy Petkovic zacentrował z zegarmistrzowską precyzją na głowę Bizeula, a Francuz soczystym strzałem pokonał swojego dawnego kolegę z Rotterdamu. Dzieła zniszczenia dopełnił rezerwowy Neofytou - wprawdzie tym razem Farinelli obronił uderzenie Bizeula, ale przy dobitce Cypryjczyka nie miał nic do powiedzenia. Wyjazdowe 4:1 musiało robić wrażenie. Jeśli co najmniej zremisujemy z Palermo w Lizbonie, zagwarantujemy sobie minimum trzecie miejsce. Liga Mistrzów - Grupa B [3/6] 22.10.2042, Stadion Renzo Barbera, La Favorita, Palermo Palermo - Benfica 1:4 (1:0) 15'- Drakopoulos (1:0) 57'- Jovic (1:1) 65'- Jovic (1:2) 73'- Bizeul (1:3) 90'- Neofytou (1:4) MoM: Jovic (8) Widownia: 31340
  10. Na stadion Galatasaray jechałem już po raz czwarty. Do tej pory miałem stamtąd niezłe wspomnienia - prowadząc Cottbus zremisowałem, a za czasów Feyenoordu zaliczyłem zwycięstwo i remis. Tym razem tak różowo nie było. Tylko dzięki masie szczęścia uniknęliśmy pogromu i przegraliśmy minimalnie, 0:1 (po rzucie rożnym). Naprawdę, Turcy zasłużyli na dużo wyższą wygraną, dominowali w każdym aspekcie. Trudno, brałem pod uwagę podobne rozwiązanie, więc nie zamierzałem rozpaczać. Kluczowy może okazać się dwumecz z Palermo, które poniosło już drugą porażkę - 0:2 na Mestalla. Liga Mistrzów - Grupa B [2/6] 1.10.2042, Seyrantepe Ali Sami Yen Sports Complex, Stambuł Galatasaray - Benfica 1:0 (0:0) 53'- Hakan MoM: Hakan (8) Widownia: 38906 Szybko mogliśmy poprawić sobie humor, bo trzy dni później graliśmy z Fatimą, czyli beniaminkiem. Gospodarze faktycznie nie zawiesili poprzeczki zbyt wysoko, dzięki czemu odnieśliśmy przekonujące zwycięstwo. Wynik otworzył Goran Jovic - reprezentant Czarnogóry uderzył płasko z 20 metrów. Szczerze mówiąc, nie wierzyłem, że to wpadnie; tymczasem piłka wylądowała idealnie przy słupku, obok dłoni rozpaczliwie interweniującego bramkarza. Drugi gol był dziełem Nany Mensaha. Sam w sobie nie zapadał szczególnie w pamięć, ale warto odnotować kapitalną asystę Rodrigo Very. Nadzieje rywali pogrzebał ostatecznie Neofytou, który wykorzystał koszmarny błąd Mendesa. Obrońca Fatimy chciał wycofać piłkę do bramkarza - zamiast tego wyłożył ją Cypryjczykowi jak na tacy. Dopiero w doliczonym czasie gry podarowaliśmy gospodarzom honorowego gola. Neca Bento sprokurował rzut karny, wykorzystany przez Loureiro. To oczywiście niewiele zmieniało, mecz był w naszym wykonaniu naprawdę solidny. Bwin Liga [7/30] 4.10.2042, Estadio Municipal de Fatima, Fatima Fatima [12] - Benfica [3] 1:3 (0:1) 16'- Jovic (0:1) 50'- Mensah (0:2) 73'- Neofytou (0:3) 90'- Loureiro - K (1:3) MoM: Mensah (8) Widownia: 1515
  11. Napięty terminarz sprawił, że na mecz Pucharu Ligi z drugoligowym Atletico wystawiłem częściowo rezerwowy skład. Być może dlatego gospodarze pierwsi objęli prowadzenie - Machado uderzył wzorowo z rzutu wolnego. Radość lokalnych rywali nie trwała jednak długo; dwie minuty później Telescu wymienił podania z Neofytou, po czym przymierzył w samo okienko. Wkrótce Rumun zrewanżował się Cypryjczykowi, zapisując asystę przy bardzo podobnym trafieniu wychowanka AEK Larnakas. Neofytou na jednym golu nie poprzestał - w drugiej połowie bezlitośnie wykończył kontratak Benfiki i przypieczętował nasz awans do kolejnej rundy. Na nic zdała się kontaktowa bramka Santosa; planowo wyeliminowaliśmy spadkowicza z ekstraklasy. Puchar Ligi - 3. runda 24.09.2042, Estadio da Tapadinha, Lizbona Atletico CP [2 L] - Benfica [1 L] 2:3 (1:2) 7'- Machado (1:0) 9'- Telescu (1:1) 17'- Neofytou (1:2) 62'- Neofytou (1:3) 90'- Santos (2:3) MoM: Neofytou (9) Widownia: 11755 Starcie ze Sportingiem oznaczało nie tylko wielkie derby Lizbony, ale też konfrontację lidera z wiceliderem. Popularne "Lwy" ustępowały nam jedynie gorszym bilansem bramkowym. Pierwsza część meczu zaskoczyła wszystkich - mało kto spodziewał się równie nudnego widowiska. Po zmianie stron zrobiło się nieco ciekawiej, niestety głównie za sprawą gospodarzy. Strzelecką niemoc przełamał Joseph, wykorzystując dośrodkowanie Irimii. Gdy Danilo podwyższył na 2:0, było praktycznie pozamiatane. Wprawdzie w 88. minucie kontaktowego gola zdobył Mensah, jednak nie zdążyliśmy doprowadzić do wyrównania i ponieśliśmy prestiżową porażkę. Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym potknięciu, zwłaszcza że czeka nas teraz piekielnie trudny wyjazd do gorącego Stambułu. Bwin Liga [6/30] 27.09.2042, Estadio Jose Alvalade Seculo XXI, Lizbona Sporting [2] - Benfica [1] 2:1 (0:0) 68'- Joseph (1:0) 81'- Danilo (2:0) 88'- Mensah (2:1) MoM: Joseph (8) Widownia: 63053
  12. Pokonanie Valencii wydawało się zadaniem ponad nasze siły. Ekipa trenera Luisa Boa Morte przepełniona była gwiazdami takich reprezentacji jak Francja, Włochy, Argentyna, Brazylia, czy Niemcy. Na papierze faworyt mógł być zatem tylko jeden - goście. Szczęśliwie, w piłkę nożną gra się na murawie, nie na papierze. A tam lepszą stroną okazała się nieoczekiwanie Benfica. Kibice pierwsi raz wstali z miejsc już w szóstej minucie, gdy Matias Ruiz precyzyjnie dośrodkował, a Florian Bizeul strzałem głową pokonał Paulo Cesara. Niespełna pół godziny później Francuz udowodnił, że potrafi nie tylko zdobywać bramki, ale też asystować: przytomnie wycofał piłkę przed pole karne, gdzie stał Telescu. Rumuński pomocnik uderzył bez przyjęcia, umieszczając futbolówkę tuż przy słupku. Publiczność oszalała, podobnie zresztą ja. Nie było tak, że przeprowadziliśmy dwie fuksiarskie akcje, a Nietoperze miały pecha. Jasne, rywale stworzyli kilka dobrych sytuacji, jednak generalnie zasłużyliśmy na prowadzenie. Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, pozbył się ich w drugiej połowie. Trzeci gol padł po rzucie rożnym Kapetanosa - Tchami popełnił błąd, dzięki któremu Bizeul mógł z najbliższej odległości wpakować piłkę do siatki. Dużo ładniejsze było trafienie numer cztery, ostatecznie puentujące naszą dominację. Ivan Perkovic (zaledwie minutę po wejściu na boisko) przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego, a piłka łagodnym łukiem przeleciała ponad murem, by zakończyć swój lot w bramce Valencii. Goście zdołali odpowiedzieć jedynie honorowym trafieniem Tchamiego oraz chamskim faulem Rogersa, za który Amerykanin obejrzał czerwoną kartkę. Idealne podsumowanie bezsilności papierowych faworytów. 4:1 z Valencią, trudno o lepszy powrót do Ligi Mistrzów! Może jednak... Nie, nie. Jesteśmy tu, by zbierać doświadczenie. Tymczasem Palermo przegrało z Galatasaray 0:2. Liga Mistrzów - Grupa B [1/6] 16.09.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica - Valencia 4:1 (2:0) 6'- Bizeul (1:0) 33'- Telescu (2:0) 61'- Bizeul (3:0) 74'- Perkovic (4:0) 85'- Tchami (4:1) MoM: Bizeul (9) Widownia: 65549 Gil Vicente miało walczyć o mistrzostwo, ale początek sezonu na to nie wskazywał. Cztery punkty w czterech meczach? Mizerny dorobek. Mecz w Lizbonie udowodnił, że niska pozycja podopiecznych Luisa Trigo nie była przypadkiem, a wynikiem naprawdę kiepskiej formy. Prowadzenie objęliśmy w 21. minucie - Ruiz świetnie podał do Christensena, a Duńczyk z zimną krwią pokonał Adriano. Dwie minuty później było już 2:0 po szybkiej kontrze, zakończonej strzałem Bizeula. Piłka odbiła się jeszcze od obrońcy gości i powoli przekroczyła linię bramkową. W drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg spotkania, ale nie ograniczaliśmy się do defensywy. Świetną akcję przeprowadził Christensen, który przebojowo przedarł się lewym skrzydłem, by ostatecznie dośrodkować wprost na głowę Bizeula. Mógłbym oglądać takie rzeczy w nieskończoność. W samej końcówce zawodnicy Gil Vicente trochę otrzeźwieli i zdobyli nawet gola; konkretnie uczynił to Canete, wykorzystując centrę Saenki z rzutu wolnego. Błąd... Rozjuszeni bezczelnością rywala, znów podkręciliśmy tempo i zadaliśmy dwa nokautujące ciosy. Najpierw Mensah soczyście główkował po dośrodkowaniu Ruiza, a kropkę nad "i" postawił Molina, finalizując błyskawiczną kontrę. Kolejny pogrom oznaczał, że wskakujemy na fotel lidera. Żeby nie było zbyt różowo - do grona kontuzjowanych dołączył Florian Bizeul. Francuski napastnik skręcił kostkę, więc będzie pauzował przez najbliższy miesiąc... Bwin Liga [5/30] 21.09.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [3] - Gil Vicente [13] 5:1 (2:0) 21'- Christensen (1:0) 23'- Bizeul (2:0) 58'- Bizeul (3:0) 82'- Canete (3:1) 83'- Mensah (4:1) 85'- Molina (5:1) MoM: Bizeul (9) Widownia: 63501
  13. Największe transfery - sierpień 2042 TOP 10 - ŚWIAT 1. Andriy Khudobyak [25 lat, Ukraina 36/19, napastnik] Espanyol -> Liverpool (32 M) 2. Emiliano Quinteros [27 lat, Argentyna 2/0, napastnik] Torino -> Lyon (22 M) 3. Panagiotis Grigoriou [24 lata, Grecja 3/0, lewy obrońca] Hertha -> Unterhaching (19,25 M) 4. Ivano Crisci [27 lat, Szwajcaria 39/3, lewy pomocnik] Genoa -> Torino (17,25 M) 5. Pascal Diakite [27 lat, Francja 15/0, defensywny pomocnik] West Ham -> Hannover (16,5 M) 6. Ahmed Al-Zahrani [25 lat, Arabia Saudyjska 56/37, napastnik] Feyenoord -> Recreativo (15,5 M) 7. Tomislav Vranic [25 lat, Chorwacja 19/15, napastnik] Olhanense -> Porto (13 M) 8. Cedomir Zarkovic [26 lat, Serbia 5/0, napastnik] Academica -> Braga (12,5 M) 9. Sebastian Alvarez [27 lat, Argentyna, bramkarz] Trabzonspor -> Panionios (11,75 M) 10. Sergio Ruiz [25 lat, Argentyna, napastnik] Newell's -> Hannover (11 M) --. Diogo Madruga [28 lat, Portugalia 4/0, napastnik] Beira-Mar -> Gladbach (11 M) TOP 10 - PORTUGALIA 1. Tomislav Vranic [25 lat, Chorwacja 19/15, napastnik] Olhanense -> Porto (13 M) 2. Cedomir Zarkovic [26 lat, Serbia 5/0, napastnik] Academica -> Braga (12,5 M) 3. Marcelo Correa [24 lata, Argentyna, prawy obrońca] Strasbourg -> Beira-Mar (10,5 M) 4. Sergio Robles [24 lata, Argentyna, prawy obrońca] Colon -> Espinho (9,75 M) 5. Oliveira [24 lata, Brazylia, napastnik] Braga -> Porto (9,5 M) 6. Sebastian Visan [20 lat, Rumunia, napastnik] Steaua -> Braga (9,25 M) 7. Bertalan Safar [23 lata, Węgry 14/1, lewy pomocnik] Twente -> Porto (7,25 M) 8. Jose Francisco Bras [24 lata, Brazylia, środkowy pomocnik] Nacional da Madeira -> Academica (7,25 M) 9. Jose Barata [27 lat, Portugalia, prawy pomocnik] Sanjoanense -> Vitoria Setubal (6,5 M) 10. Junior [30 lat, Brazylia, prawy obrońca] Nacional da Madeira -> Espinho (5 M)
  14. Podbudowani zwycięskim dwumeczem z Dynamem i rozsierdzeni blamażem w Espinho, bardzo chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony przed własną publicznością. Przez myśli mi jednak nie przeszło, że zafundujemy solidnemu Olhanense istną rzeź niewiniątek. Wielkie strzelanie rozpoczęło się w 33. minucie, gdy Kapetanos dośrodkował z rzutu rożnego idealnie na głowę Bizeula. Chwilę później defensywę gości zaskoczył duet Shahini - Jovic: Albańczyk zaserwował kapitalną centrę, którą zamknął czarnogórski napastnik. Shahini pozazdrościł koledze i wkrótce sam zdobył gola, uderzając precyzyjnie po ziemi ze skraju pola karnego. Tuż przed przerwą kuriozalnego samobója zaliczył Rafael, co praktycznie pogrzebało szanse naszych rywali na jakąkolwiek zdobycz punktową. Kto sądził, że w drugiej połowie odpuścimy, ten musiał być nieźle zdziwiony. Krótko po zmianie stron przypadkową, ale efektowną bramkę strzelił Christensen i tablica wyników wskazywała już 5:0. Trafienie numer sześć to drugi tego dnia samobój, tym razem autorstwa Jeroena Kamary. Światło na stadionie zgasił Mensah, główkując po kolejnym perfekcyjnie wykonanym rzucie rożnym Kapetanosa. Koncert. Nie mam więcej do dodania. Bwin Liga [3/30] 30.08.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [10] - Olhanense [5] 7:0 (4:0) 33'- Bizeul 39'- Jovic 41'- Shahini 45'- Rafael - S 48'- Christensen 76'- Kamara - S 89'- Mensah MoM: Shahini (8) Widownia: 62973 Na wyjeździe nie odnieśliśmy jeszcze zwycięstwa, należało to jak najszybciej zmienić. Nie było to jednak zadaniem łatwym, bo Sanjoanense broniło się skutecznie aż do 57. minuty. Właśnie wtedy Bizeul dośrodkował z prawej flanki, a Mensah soczystą główką pokonał Marechala. Losy spotkania przesądził w końcówce Neca Bento, który wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu Luciano na Bizeulu. Wprawdzie gospodarze (konkretnie Anderson) zdążyli zdobyć honorowego gola, a nawet przez kilkanaście sekund mieli przewagę liczebną (drugą żółtą kartkę za niepotrzebne dyskusje obejrzał Vera), jednak nasza wygrana pozostała niezagrożona. Powiedziałbym: wracamy na właściwie tory, ale już kiedyś pospieszyłem się z wyciąganiem nadmiernie optymistycznych wniosków... Zwłaszcza, że za trzy dni kosmiczne wyzwanie - do Lizbony przyjeżdżała słynna Valencia. Bwin Liga [4/30] 13.09.2042, Estadio Conde Dias Garcia, Sao Joao da Madeira Sanjoanense [3] - Benfica [4] 1:2 (0:0) 57'- Mensah (0:1) 88'- Bento - K (0:2) 90'- Anderson (1:2) MoM: Anderson (8) Widownia: 16107
  15. Mecz z Espinho? Nie chce mi się o tym gadać. Z 0:4 wyciągnęliśmy na 5:4, żeby ostatecznie przegrać 5:6. No żesz...! To jest ten moment, kiedy masz ochotę rzucić wszystko w diabły i pojechać w Bieszczady. Znowu tracimy pół tuzina goli, i to z kim? Z absolutnym średniakiem. Totalną defensywną mizerię niech podsumuje fakt, że nasz bramkarz dostał ósemkę... Żenada. Na szczęście do zdrowia wraca Kapetanos i w tym widzę pewną nadzieję, choć sam Grek całej obrony nie uzdrowi. Jeszcze jeden podobny wybryk i poważnie pomyślę o przedwczesnej rezygnacji. Bwin Liga [2/30] 23.08.2042, Estadio do Sporting Clube de Espinho, Espinho Espinho [14] - Benfica [1] 6:5 (4:3) 1'- Borges (1:0) 8'- Borges (2:0) 13'- Avelino (3:0) 20'- Valdez (4:0) 31'- Telescu (4:1) 34'- Jovic (4:2) 42'- Christensen (4:3) 64'- Mensah (4:4) 81'- Mensah (4:5) 88'- Santana (5:5) 90'- Russo (6:5) MoM: Borges (9) Widownia: 16032 Oczywistym było, że do rewanżu z Dynamem Kijów przystępowałem pełen najgorszych przeczuć. Właściwie byłem pewny porażki, zastanawiałem się tylko nad okolicznościami - kolejny pogrom, czy decydująca bramka stracona w doliczonym czasie gry? Jakież było moje zaskoczenie, gdy objęliśmy prowadzenie. W 18. minucie błąd Bogdanova przytomnie wykorzystał Bizeul; Francuz musiał tylko dostawić nogę. Ukraińcy rzecz jasna ruszyli ostro do przodu i wyrównali jeszcze przed przerwą - dośrodkowanie Shubina zamienił na bramkę Kucher. Remis wciąż był dla nas korzystnym rezultatem, ale krótko po zmianie stron gospodarze zadali drugi cios. Tym razem gola zdobył Lysenko, nie zważając, że w polu karnym zwija się z bólu kontuzjowany Leitao. Oho, zaczyna się... 2:1 dla Dynama oznaczało dogrywkę, jednak mecz został rozstrzygnięty w regulaminowym czasie gry. Kto przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść? O dziwo my. Mezei uderzył z rzutu wolnego, a piłka odbiła się od muru i szczęśliwie wylądowała w siatce. Mamy Ligę Mistrzów! Kto by się spodziewał... Ukraińcy mogą pluć sobie w brodę, że nie dobili słabowitej Benfiki. Liga Mistrzów - 3. faza kwalifikacyjna [2/2] 27.08.2042, Stadion NSC Olympiyskyi, Kijów Dynamo Kijów - Benfica 2:2 (1:1) 18'- Bizeul (0:1) 30'- Kucher (1:1) 52'- Lysenko (2:1) 80'- Mezei (2:2) MoM: Bizeul (8) Widownia: 11401 Losowanie grup Ligi Mistrzów kazało sądzić, że zbierzemy tam nie tylko doświadczenie, ale też tęgie lanie. Trafiliśmy na Valencię, Galatasaray i Palermo.
  16. W świetle naszych ostatnich wyników, obawiałem się konfrontacji z Dynamem Kijów. Wątpiłem, żebyśmy byli w stanie stawić czoła tak utytułowanemu rywalowi. I faktycznie wystartowaliśmy beznadziejnie, prokurując rzut karny już w pierwszej minucie; jednak Goran Dujmovic zrehabilitował się za swój fatalny występ przeciwko Malmo. Chorwacki bramkarz obronił zarówno jedenastkę, jak i dobitkę Kuchera, a kilkanaście minut później dopisał sobie asystę przy golu Jovica. Czarnogórzec podtrzymał znakomitą skuteczność i krótko po przerwie piekielnie mocnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył na 2:0. Niestety, niedługo potem Lysenko popisał się jeszcze efektowniejszą bombą, w efekcie czego do Kijowa pojedziemy z bardzo mizerną zaliczką. Nie przewiduję końcowego sukcesu, choć ten mecz wyszedł nam całkiem przyzwoicie. Liga Mistrzów - 3. faza kwalifikacyjna [1/2] 13.08.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica - Dynamo Kijów 2:1 (1:0) 12'- Jovic (1:0) 47'- Jovic (2:0) 49'- Lysenko (2:1) MoM: Jovic (8) Widownia: 62579 Inauguracja portugalskiej ekstraklasy oznaczała starcie z przeciętną Estrelą Amadora. Chyba pierwszy raz w tym sezonie uzyskaliśmy zdecydowaną przewagę nad przeciwnikiem, ale na gola i tak musieliśmy czekać do doliczonego czasu pierwszej połowy. Rodrigo Vera fantastycznym podaniem obsłużył Jovica, który nie miał kłopotów z umieszczeniem piłki w siatce. Reprezentant Czarnogóry ustalił również wynik spotkania, ładnym szczupakiem zamykając dośrodkowanie Petkovica. Po drobnych perturbacjach nasza forma zaczęła rosnąć, oby tak już pozostało... Bwin Liga [1/30] 16.08.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [-] - Estrela Amadora [-] 2:0 (1:0) 45'- Jovic 77'- Jovic MoM: Jovic (9) Widownia: 61262
  17. Nie będę szczegółowo opisywał rewanżu z Malmo, powiem krótko: KOSZMAR. Zagraliśmy żenująco, zwłaszcza Dujmovic, który zawinił przy co najmniej dwóch spośród sześciu wpuszczonych bramek. Jak w ogóle można pozwolić szwedzkiemu klubowi strzelić sześć goli?! Niepojęte, podobnie jak niepojęte jest to, że i tak awansowaliśmy do trzeciej rundy. Za uszy wyciągnął nas Jovic - Czarnogórzec skompletował hattricka i dzięki jego trafieniu w doliczonym czasie gry pogrążyliśmy gospodarzy. Tak czy siak, byłem nieziemsko zdenerwowany. W następnej rundzie wylosowaliśmy Dynamo Kijów. Nieźle, biorąc pod uwagę, że mogliśmy trafić np. na Arsenal, Liverpool, lub Sevillę, ale przy takiej postawie zbierzemy tęgie lanie. Do poprawy nadawało się wszystko, poza dyspozycją strzelecką Jovica. Liga Mistrzów - 2. faza kwalifikacyjna [2/2] 6.08.2042, Malmo Stadion, Malmo Malmo - Benfica 6:4 (3:2) 12'- Moro (1:0) 27'- Jovic (1:1) 35'- Pacha (2:1) 42'- Shala (3:1) 45'- Leitao (3:2) 69'- Oberg (4:2) 73'- Henriksson (5:2) 75'- Jovic (5:3) 87'- Nilsson (6:3) 90'- Jovic (6:4) MoM: Jovic (9) Widownia: 22803 Do meczu o Superpuchar Portugalii przystąpiliśmy już trzy dni później, dlatego większość moich zawodników była zmęczona i podłamana europejskim debiutem. Wystawiłem eksperymentalny skład, np. między słupkami stanął Edgar Vitorino. To akurat okazało się niezłą decyzją, bo 25-latek skutecznie zatrzymywał ataki Nacionalu Madeira. Niestety, w 74. minucie został zaskoczony przez Salvatore Leone - doświadczony Włoch uderzył z 25 metrów płasko i niezwykle precyzyjnie. Nie zdołaliśmy odpowiedzieć; zresztą trudno zdobyć gola, jeśli nie oddaje się ani jednego strzału w światło bramki. Kolejny słaby występ Benfiki, choć tym razem mogłem usprawiedliwić chłopaków napiętym terminarzem i niezbyt wysoką stawką meczu. Superpuchar Portugalii 9.08.2042, Estadio Nacional, Lizbona Nacional da Madeira - Benfica 1:0 (0:0) 74'- Leone MoM: Leone (7) Widownia: 37051
  18. Latem sprowadziłem kilku nowych zawodników. Edgar Vitorino (25 lat) z Leirii kosztował 3,7 miliona - dużo, jak na rezerwowego bramkarza, ale zabezpieczenie zawsze się przyda. Zgodnie z planem ściągnąłem też lewego obrońcę, a mój wybór padł na Bruno Nogueirę (23 lata). Sanjoanense zażądało 1,9 miliona za tego wszechstronnego piłkarza; mógł również pełnić funkcję defensywnego pomocnika lub stopera. Transfer Rodrigo Very (22 lata) spowodowany był kontuzją Drazena Sostarica. Dziesięciokrotny reprezentant Chile będzie zastępował Chorwata na środku pomocy, przynajmniej dopóki ten nie wyzdrowieje. Musiałem wyłożyć 4,7 miliona euro, zanim meksykański Atlas zgodził się puścić energicznego, walecznego łącznika. Z niemieckiego Aalen przybył do Lizbony młody reprezentant Ghany, Nana Mensah (20 lat). Okrągły milion to niewielka cena za utalentowanego, przyszłościowego napastnika. Już był bardzo dobry, a za kilka lat mógł wyrosnąć na czołowego snajpera Europy. Ponadto, za 3,5 miliona wyciągnąłem z Kallithei reprezentanta Cypru, Antonisa Neofytou (23 lata). Niby nie potrzebowałem więcej prawych pomocników, ani napastników (bo na takich pozycjach operował rosły Cypryjczyk), ale nie mogłem oprzeć się pokusie. Facet dysponował kapitalną techniką i nieprzeciętną szybkością. W drugiej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów byliśmy rozstawieni, dlatego trafiliśmy na teoretycznie słabsze Malmo. I rzeczywiście, nasza przewaga nie podlegała dyskusji, jednak dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy przekuliśmy to na bramkę. Goran Jovic wykonał rzut wolny, a piłka odbiła się od muru i zatrzepotała w siatce. Szansę, by pójść w ślady rodaka miał Dalibor Petkovic; niestety lewy obrońca nie wykorzystał rzutu karnego. Cóż, co się odwlecze, to nie uciecze. I tak wygraliśmy 2:0, bo w 85. minucie Jovic strzałem głową zamknął dośrodkowanie Shahiniego. Do Szwecji pojedziemy zatem z przyzwoitą zaliczką. Liga Mistrzów - 2. faza kwalifikacyjna [1/2] 30.07.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica - Malmo 2:0 (1:0) 45'- Jovic 85'- Jovic MoM: Jovic (9) Widownia: 62673 Największe transfery - lipiec 2042 TOP 10 - ŚWIAT 1. Srdjan Jesic [27 lat, Serbia 50/6, lewy pomocnik] Unterhaching -> Manchester United (31,5 M) 2. Hector Bravo [26 lat, Hiszpania 64/2, lewy obrońca] Chelsea -> Real Madryt (31,5 M) 3. Pedro Feliz [27 lat, Portugalia 2/0, bramkarz] Racing -> Unterhaching (23 M) 4. Jan Lohmann [24 lata, Niemcy 3/0, środkowy obrońca] Gladbach -> Valencia (20,5 M) 5. Unai Larrinaga [30 lat, Hiszpania 57/37, napastnik] Manchester United -> Arsenal (20,5 M) 6. Martin Burian [23 lata, Urugwaj 20/5, środkowy/prawy pomocnik] Galatasaray -> Chelsea (20 M) 7. Ozturk Sevket [22 lata, Turcja, lewy obrońca] Leverkusen -> Wolfsburg (19 M) 8. Cristian Schmidt [27 lat, Brazylia, napastnik] Juventus -> Chelsea (19 M) 9. Petrica Doroftei [26 lat, Rumunia 15/0, środkowy obrońca] Besiktas -> Juventus (18 M) 10. Rodrigo [21 lat, Brazylia 1/0, środkowy pomocnik] Gremio -> Hannover (18 M) TOP 10 - PORTUGALIA 1. Pereira [23 lata, Brazylia, prawy obrońca] Bordeaux -> Nacional da Madeira (14 M) 2. Marcelo [28 lat, Brazylia, lewy obrońca] Braga -> Nacional da Madeira (10,25 M) 3. Matei Pop [23 lata, Rumunia, lewy obrońca] NAC Breda -> Beira-Mar (9,25 M) 4. Jose Bisbal [25 lat, Argentyna, środkowy pomocnik] Velez -> Beira-Mar (8,5 M) 5. Gheorghe Costache [25 lat, Rumunia 2/0, lewy obrońca] Beira-Mar -> Porto (8,25 M) 6. Leonard Ujkani [25 lat, Serbia 3/0, prawy obrońca] Atromitos -> Nacional da Madeira (8,25 M) 7. Geraldo Xavier [27 lat, Brazylia, prawy pomocnik] Porto -> Beira-Mar (8 M) 8. Gil [28 lat, Brazylia, ofensywny pomocnik] Santa Clara -> Vitoria Setubal (7,5 M) 9. Philippe Joseph [27 lat, Francja, lewy pomocnik] Beira-Mar -> Sporting (7,5 M) 10. Micha Lifshits [27 lat, Izrael 25/4, lewy/środkowy pomocnik] Gil Vicente -> Sporting (7,25 M)
  19. Podsumowanie sezonu 2041/42 w Portugalii: Bwin Liga Zwycięzcy - Nacional da Madeira Spadek - Atletico CP, Leixoes Najlepszy strzelec - Jadson Assuncao (Nacional da Madeira, 21 goli) Najwięcej asyst - Salvatore Leone (Nacional da Madeira, 11 asyst) Najwyższa średnia ocena - Mickey Christensen (Academica, 7.52 / 23 mecze) Największa niespodzianka - Benfica Największe rozczarowanie - Espinho Transfer sezonu - Mickey Christensen (Academica, 0), Florian Bizeul (Benfica, 1.3 M) Najgorszy transfer sezonu - Souza (Braga, 9.5 M), Mauricio Santana (Espinho, 9 M) Liga Vitalis Zwycięzcy - Vitoria Setubal Awans - Vitoria Setubal, Fatima Spadek - Anadia, Freamunde Najlepszy strzelec - Carlos Silva (Vitoria Setubal, 18 goli) Najwięcej asyst - Jose Carvalho (Vitoria Setubal, 12 asyst) Najwyższa średnia ocena - Carlos Silva (Vitoria Setubal, 7.39 / 28 meczów) Największa niespodzianka - Aves Największe rozczarowanie - Chaves Transfer sezonu - Valter Gomes (Vitoria Setubal, 0), Luis Coelho (Boavista, 400 tys.) Najgorszy transfer sezonu - Edgar Vitorino (Leiria, 2.9 M), Arthur (Torreense, 0) 2. Liga A Zwycięzcy - Infesta Awans - Infesta Spadek - Famalicao, Moreirense, Lixa, Leca, Ribeirao Najlepszy strzelec - Andre Machado (Lousada, 19 goli) Najwięcej asyst - Vitor Araujo (Trofense, 12 asyst) Najwyższa średnia ocena - Diego Almeida (Joane, 7.34 / 26 meczów) Największa niespodzianka - Maia Największe rozczarowanie - Moreirense Transfer sezonu - Pedro Catarino (Infesta, 1 tys.), Sergio Antunes (Pacos Ferreira, 0) Najgorszy transfer sezonu - Pedro Fernandes (Ribeirao, 0), Filipe Pereira (Infesta, 40 tys.) 2. Liga B Zwycięzcy - Sporting Covilha Spadek - Caldas SC, Marinhense, Torres Novas, Sporting Pombal, Abrantes, O. Hospital Najlepszy strzelec - Nuno Lopes (Oliveirense, 20 goli) Najwięcej asyst - Marco Silva (Sporting Covilha, 14 asyst) Najwyższa średnia ocena - Ferreira (Torres Novas, 7.31 / 22 mecze) Największa niespodzianka - Uniao Lamas Największe rozczarowanie - Caldas SC Transfer sezonu - Ricardo Cova (B.C. Branco, 0), Adriano (Torres Novas, 55 tys.) Najgorszy transfer sezonu - Luis Duarte (Tourizense, 55 tys.), Ronaldo Heidemann (Torres Novas, 7 tys.) 2. Liga C Zwycięzcy - Uniao Madeira Spadek - O Elvas, Machico, C. Lobos, Estrela V. N. Najlepszy strzelec - Pedro Pinto (Sintrense, 19 goli) Najwięcej asyst - Sergio Sousa (Louletano, 13 asyst) Najwyższa średnia ocena - Jose Miguel (Sintrense, 7.37 / 24 mecze) Największa niespodzianka - Odivelas Największe rozczarowanie - C. Lobos Transfer sezonu - Nuno Magalhaes (Uniao Madeira, 0), Edu (Imortal, 22 tys.) Najgorszy transfer sezonu - Pedro Miguel (Estrela V. N., 0), Ricardo Mendes (Machico, 45 tys.) 2. Liga D Zwycięzcy - Tondela Awans - Tondela Spadek - Messinense, Pontassolense, Maria da Fonte, Avanca, Merelinense Najlepszy strzelec - Bruno Sousa (Mirandense, 20 goli) Najwięcej asyst - Gilmar Moreira (Madalena, 14 asyst) Najwyższa średnia ocena - Bruno Sousa (Mirandense, 7.25 / 35 meczów) Największa niespodzianka - Madalena Największe rozczarowanie - Merelinense Najgorszy transfer sezonu - Henrique (Merelinense, 130 tys.), Renato Costa (Merelinense, 120 tys.) Pozostali zwycięzcy Puchar Portugalii - Benfica Puchar Ligi - Benfica Superpuchar Portugalii - Beira-Mar Nagrody Najwięcej asyst w roku - Salvatore Leone (Nacional da Madeira) Król strzelców - Jadson Assuncao (Nacional da Madeira) Piłkarz roku - Heber Correa (Nacional da Madeira) Piłkarz meczu - Janos Domjan (Beira-Mar) Debiutant roku - Diego (Nacional da Madeira) Napastnik roku - Jadson Assuncao (Nacional da Madeira) Najlepszy bramkarz - Vantuir Rocha (Nacional da Madeira) Menedżer roku - Flat Eric (Benfica) Stoper roku - Marcelo Lobo (Gil Vicente) Obrońca roku - Neil Brown (Gil Vicente) Krajowy Piłkarz Roku - Paulo Jorge (Gil Vicente) Piłkarz Roku Za Granicą - Rui Caria (Marsylia) Sędzia Roku - Antonio Alexandre
  20. Dwa lata temu Portugalczycy wyeliminowali nas w ćwierćfinale Mistrzostw Europy. Teraz też zapowiadała się porażka, bo do przerwy nasi rywale prowadzili 2:0. Wynik kapitalną bombą z 35 metrów otworzył Tiago Luis, a równo dziesięć minut później podwyższył Paulo Jorge, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. W szatni porządnie zdarłem sobie gardło, trzeba było podkręcić tempo. No to podkręciliśmy. Nadzieje w pomarańczowe serca wlał Yucel, który z bliska dobił uderzenie Hofstry. Od tego momentu nasza przewaga stopniowo rosła, aż wreszcie wyrównaliśmy - Eric Bakker przymierzył z dystansu równie efektownie, jak Luis w pierwszej połowie. Uwierzyłem, że zdołamy wydrzeć zwycięstwo; jeśli nie teraz, to w dogrywce. Do dogrywki jednak nie doszło, a szkoda... Portugalczycy odzyskali prowadzenie w 84. minucie, znów zaskakując nas dobrze wykonanym rzutem rożnym. Tym razem celnie główkował Rui Sousa. Robiliśmy co w naszej mocy, byle tylko przedłużyć swoje nadzieje na finał, niestety, nie daliśmy rady. A mogło być tak pięknie... No cóż, przynajmniej po powrocie do Lizbony nie zostanę zlinczowany. Mistrzostwa Świata - Półfinał 1.07.2042, Stadion OAKA Spyros Louis, Ateny Holandia - Portugalia 2:3 (0:2) 21'- Luis (0:1) 32'- Paulo Jorge (0:2) 58'- Yucel (1:2) 71'- Bakker (2:2) 84'- Sousa (2:3) MoM: Luis (8) Widownia: 71029 van der Geest 7 - Schreuder 6, Jacobs 7, Dompig 7, Balkestein 7 - Fernandez 6, Alonso 7 (45'- Bakker 8), Hofstra 7, Tillema 7 - Yucel 8, G. Vermeulen 6 (84'- J. Vermeulen 6) Półfinały: Holandia - Portugalia 2:3 Brazylia - Anglia 2:1 O brązowy medal rywalizowaliśmy z Anglikami. Moi podopieczni wyraźnie nie mieli ochoty grać "meczu pocieszenia", bo zaprezentowali się bardzo przeciętnie. Przegraliśmy 1:2, choć mogliśmy wyżej - dość powiedzieć, że najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano naszego bramkarza. Kończymy mistrzostwa na czwartym miejscu, zatem nie udało mi się powtórzyć wyniku sprzed 12 lat, kiedy to prowadząc Urugwaj zgarnąłem brąz. Szkoda, trudno ocenić ten turniej. Plan minimum wykonany, ale do Holandii wracamy z pustymi rękami. Tak czy siak, zrezygnowałem z prowadzenia reprezentacji, chyba już na dobre. Mistrzostwa Świata - Mecz o 3. miejsce 5.07.2042, Stadion OAKA Spyros Louis, Ateny Holandia - Anglia 1:2 (0:1) 11'- Goddard (0:1) 67'- Tillema (1:1) 69'- Goddard (1:2) MoM: van der Geest (9) Widownia: 71010 van der Geest 9 - Schreuder 7, Jacobs 6, Dompig 8, Balkestein 7 - Fernandez 6 (45'- Kuipers 7), Bakker 6 (6'- Alonso 7), Hofstra 7, Tillema 8 (69'- Yilmaz 7) - G. Vermeulen 7, Yucel 6 Finał: Portugalia - Brazylia 5:0
  21. Wyniki w tej grupie były naprawdę ciekawe - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Jako się rzekło, w 1/8 finału na naszej drodze stanęli aktualni mistrzowie świata, czyli Włosi. Biorąc pod uwagę chwiejną formę Holandii, zdecydowana większość ekspertów obstawiała triumf ekipy z Półwyspu Apenińskiego. I rzeczywiście, to nasi rywale pierwsi mieli szansę objąć prowadzenie - Jacobs dopuścił się faulu w polu karnym, a piłkę na jedenastym metrze ustawił Matteo Mondini. Stoper Realu Madryt zrobił głęboki wdech, wziął rozbieg i... trafił w poprzeczkę! Uff, wielki kamień spadł mi z serca. Mało tego, dokładnie pięć minut później sędzia odgwizdał kolejny rzut karny, tyle że dla nas. Gerald Vermeulen pokazał włoskiemu koledze, jak należy wykonywać jedenastki; niespodziewanie objęliśmy prowadzenie. Podłamani podopieczni Corrado Candido niedługo potem zostali zaskoczeni po raz drugi, znów przez Vermeulena. Doświadczony napastnik huknął fantastycznie z ponad 20 metrów. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Prowadziliśmy, ale przede wszystkim prowadziliśmy zasłużenie. Sądziłem, że w drugiej połowie Włosi się przebudzą, jednak zamiast strzelić kontaktowego gola, Azzurri stracili trzeciego. Berry Hofstra uderzył ze skraju pola karnego, a piłka odbiła się od Montiego i wpadła do siatki. To definitywnie podcięło skrzydła naszym rywalom. Niby stwarzali sobie sytuacje, niby oddawali sporo strzałów... tyle że niewiele z tego faktu wynikało. A zatem po 90 minutach mogliśmy zacząć świętowanie - obrońcy tytułu za burtą, jesteśmy w najlepszej ósemce mistrzostw! Mistrzostwa Świata - 1/8 finału 21.06.2042, Stadion OAKA Spyros Louis, Ateny Holandia - Włochy 3:0 (2:0) 17'- G. Vermeulen - K 20'- G. Vermeulen 48'- Hofstra MoM: G. Vermeulen (9) Widownia: 71009 van der Geest 8 - Schreuder 7, Jacobs 7, van der Hooft 8, Tillema 7 - Fernandez 7 (64'- Yilmaz 7), Alonso 7, Hofstra 8, Bruinier 7 (82'- Balkestein 7) - G. Vermeulen 9, Yucel 8 (73'- de Jong 6) 1/8 finału: Holandia - Włochy 3:0 Maroko - Argentyna 0:2 Polska - Brazylia 0:2 Korea Pd. - Arabia Saudyjska 0:0 (k - 3:4) Francja - Wybrzeże Kości Słoniowej 2:1 Egipt - Portugalia 0:2 Grecja - Hiszpania 1:3 Anglia - Irlandia Pn. 3:0 W ćwierćfinale trafiliśmy na teoretycznie słabszego przeciwnika, Arabię Saudyjską. No właśnie: teoretycznie, bo to reprezentanci Azji objęli prowadzenie już w trzeciej minucie. Niefrasobliwość obrońców wykorzystał Al-Tarqi, który pociągnął z piłką ładnych kilkanaście metrów, po czym przemierzył precyzyjnie zza pola karnego. Na szczęście szybko wyrównaliśmy - Yucel kopnął z dystansu, a piłka odbiła się od Ghulama i powoli wtoczyła do bramki. Spotkanie naprawdę było bardzo wyrównane, ale zdołaliśmy wlepić Saudyjczykom klasycznego gola "do szatni" - Gerald Vermuelen udanie główkował po rzucie rożnym Fernandeza. Niestety, dwaj środkowi obrońcy (van der Hooft i Stuivenberg) nabawili się poważnych kontuzji i opuścili boisko jeszcze przed przerwą. Nie przeszkodziło nam to jednak w utrzymaniu korzystnego rezultatu, choć momentami było nerwowo. Jesteśmy w strefie medalowej! A tam koniec żartów - czekali mistrzowie Europy, Portugalczycy. Mistrzostwa Świata - Ćwierćfinał 27.06.2042, Stadion Georgios Karaiskakis, Pireus Holandia - Arabia Saudyjska 2:1 (2:1) 3'- Al-Tarqi (0:1) 19'- Yucel (1:1) 45'- G. Vermeulen (2:1) MoM: van der Geest (8) Widownia: 33309 van der Geest 8 - Schreuder 8, Jacobs 7, van der Hooft 6 (16'- Stuivenberg 6, 27'- Dompig 7), Balkestein 7 (45'- van Delft 7) - Fernandez 8, Alonso 7, Hofstra 8, Tillema 7 - G. Vermeulen 8, Yucel 8 Ćwierćfinały: Holandia - Arabia Saudyjska 2:1 Argentyna - Brazylia 0:3 Francja - Anglia 1:1 (k - 2:3) Portugalia - Hiszpania 2:0
  22. Japonię powinniśmy gładko ograć, Azjaci zaliczyli wcześniej wysoką porażkę z USA 0:3. Tymczasem znów wyglądaliśmy bezpłciowo i dopiero w 39. minucie przebłysk geniuszu zaprezentował Berry Hofstra. Doświadczony pomocnik podkręcił fenomenalnie z 30 metrów, nie dając bramkarzowi rywala najmniejszych szans. Prowadzenia jednak nie utrzymaliśmy, wyrównał Miyazaki i kibice ponownie mieli powody do narzekań. Argentyna rozbiła USA 3:0, dlatego pozostaliśmy w grze o 1/8 finału - wystarczyło pokonać Amerykanów. Mistrzostwa Świata - Grupa B [2/3] 12.06.2042, Stadion Panthessaliko, Volos Holandia - Japonia 1:1 (1:0) 39'- Hofstra (1:0) 62'- Miyazaki (1:1) MoM: Hofstra (8) Widownia: 22666 van der Geest 7 - Schreuder 7, Jacobs 6, van der Hooft 7, Tillema 7 - Fernandez 7, Bakker 8 (72'- Dompig 7), Hofstra 8, Bruinier 7 - G. Vermeulen 7, Yucel 6 (62'- J. Vermeulen 6) Mecz z USA w Pireusie był tak dobrze nam znanym "meczem o wszystko". Trzeba było wygrać, i to możliwie jak najwyżej. Krytykowani reprezentanci Oranje wreszcie pokazali kawał dobrej piłki. Wynik już w dziewiątej minucie otworzył Gerald Vermeulen, dobijając z bliska strzał Hofstry. Na 2:0 podwyższył sam Hofstra, który uderzył płasko, ale niezwykle mocno ze skraju pola karnego. Gdy Vermeulen (przy pomocy rykoszetu) trafił z rzutu wolnego, nasze zwycięstwo wydawało się niezagrożone. Nie zamierzaliśmy jednak odpuścić i niedługo potem wbiliśmy jankesom czwartego gola. Konkretnie uczynił to świetnie dysponowany Berry Hofstra. Tuż przed przerwą rozmiary porażki Amerykanów zmniejszył O'Sullivan, ale na początku drugiej połowy kontynuowaliśmy ofensywny koncert. Najpierw Hofstra skompletował hattricka, a następnie Alonso popisał się kapitalnym strzałem z dystansu. To był przede wszystkim dzień Hofstry - pomocnik Realu dobił uderzenie Vermeulena i zapisał na swym koncie czwartą (!) bramkę. Pod koniec nieco rozluźniliśmy szyki i pozwoliliśmy rywalom zdobyć jeszcze dwa gole, ale i tak po znakomitym spektaklu zwyciężyliśmy wysoko 7:3. Argentyna pokonała Japonię, więc nasz awans stał się faktem. W 1/8 finału zmierzymy się z obrońcami tytułu - Włochami. Mistrzostwa Świata - Grupa B [3/3] 17.06.2042, Stadion Georgios Karaiskakis, Pireus Holandia - USA 7:3 (4:1) 9'- G. Vermeulen (1:0) 20'- Hofstra (2:0) 22'- G. Vermeulen (3:0) 28'- Hofstra (4:0) 44'- O'Sullivan (4:1) 46'- Hofstra (5:1) 56'- Alonso (6:1) 70'- Hofstra (7:1) 77'- O'Sullivan (7:2) 90'- Miller (7:3) MoM: Hofstra (10) Widownia: 33301 van der Geest 7 - Schreuder 7, Jacobs 7, van der Hooft 7, Tillema 7 - Fernandez 7, Bakker 6 (18'- Alonso 8), Hofstra 10 (74'- Coolen 6), Bruinier 8 (34'- Balkestein 7) - G. Vermeulen 9, Yucel 8 Grupa A: 1. Włochy - 7 pkt. (6:2), 2. Maroko - 6 pkt. (4:2), 3. Chorwacja - 2 pkt. (3:4), 4. Chile - 1 pkt. (2:7) Grupa B: 1. Argentyna - 9 pkt. (7:0), 2. Holandia - 4 pkt. (8:6), 3. USA - 3 pkt. (6:10), 4. Japonia - 1 pkt. (1:6) Grupa C: 1. Brazylia - 7 pkt. (5:1), 2. Korea Pd. - 4 pkt. (4:3), 3. Kostaryka - 2 pkt. (1:3), 4. Czechy - 2 pkt. (1:4) Grupa D: 1. Arabia Saudyjska - 6 pkt. (4:2), 2. Polska - 4 pkt. (5:5), 3. Niemcy - 4 pkt. (3:3), 4. Ghana - 2 pkt. (3:5) Grupa E: 1. Francja - 7 pkt. (8:2), 2. Egipt - 4 pkt. (5:3), 3. Rumunia - 4 pkt. (6:6), 4. Iran - 1 pkt. (3:11) Grupa F: 1. Portugalia - 7 pkt. (5:2), 2. Wybrzeże Kości Słoniowej - 5 pkt. (9:6), 3. Serbia - 4 pkt. (5:5), 4. Australia - 0 pkt. (4:10) Grupa G: 1. Hiszpania - 9 pkt. (5:0), 2. Irlandia Pn. - 6 pkt. (4:4), 3. Kolumbia - 3 pkt. (2:4), 4. Kamerun - 0 pkt. (0:3) Grupa H: 1. Anglia - 9 pkt. (7:4), 2. Grecja - 6 pkt. (7:4), 3. Meksyk - 3 pkt. (7:8), 4. Urugwaj - 0 pkt. (4:9)
  23. Powołania na Mistrzostwa Świata: Bramkarze: Roy van der Geest (29 lat, Fiorentina, 20/0), Martin van Berlo (30 lat, Nacional da Madeira, 8/0) Obrońcy: Gerrit Balkestein (31 lat, Inter, 57/2), Duncan Schreuder (26 lat, Valencia, 24/2), Huub Tillema (27 lat, Lyon, 22/1), Jan Bruinier (25 lat, FC Koeln, 21/3), Danny van Delft (27 lat, Zaragoza, 14/0), Niels Stuivenberg (24 lata, Gil Vicente, 11/1), Barry Koevermans (30 lat, Dortmund, 2/0) Pomocnicy: Berry Hofstra (31 lat, Real Madryt, 64/23), Brian van der Hooft (27 lat, Barcelona, 35/1), Albert Jacobs (28 lat, Wolfsburg, 30/0), Hennie Coolen (29 lat, Espanyol, 29/12), Eric Bakker (33 lata, Leverkusen, 27/4), Johan Fernandez (28 lat, Napoli, 24/0), Bert Alonso (32 lata, West Ham, 19/2), Alfons Yilmaz (32 lata, Blackburn, 15/2), Ramon Dompig (27 lat, Zaragoza, 11/0), Ramon Kuipers (27 lat, Gladbach, 8/1) Napastnicy: Gerald Vermeulen (32 lata, Recreativo, 52/42), Yalcin Yucel (27 lat, Napoli, 35/19), Ben de Jong (23 lata, Deportivo, 9/1), Jurgen Vermeulen (25 lat, Hannover, 0/0) Mundial 2042 odbywał się w Grecji, czyli mojej drugiej ojczyźnie. To tutaj rozpocząłem bogatą we wzloty i upadki karierę menedżerską. Chciałem na greckiej ziemi sięgnąć po medal, ale turniej zaczynaliśmy od starcia z bardzo trudnym przeciwnikiem, reprezentacją Argentyny. W pierwszej połowie obie drużyny grały spokojnie, asekuracyjnie, jakby remis całkowicie je zadowalał. I szczerze mówiąc, mnie podział punktów by satysfakcjonował. Niestety, tuż po zmianie stron gola zdobył Cristian Sosa, dla którego było to pierwsze trafienie w narodowych barwach. Napastnik Leverkusen tak się rozochocił, że chwilę później strzelił drugą bramkę. A my? Prezentowaliśmy się bardzo mizernie, nijako, bezzębnie. Już na samym wstępie znaleźliśmy się w niewesołym położeniu, teraz trzeba było pokonać Japonię i USA. Mistrzostwa Świata - Grupa B [1/3] 7.06.2042, Stadion Pampeloponnisiako, Patra Argentyna - Holandia 2:0 (0:0) 49'- Sosa 55'- Sosa MoM: Sosa (9) Widownia: 23552 van der Geest 7 - Schreuder 6, van der Hooft 7, Jacobs 6, Balkestein 7 - Fernandez 6 (81'- Kuipers 7), Bakker 7, Hofstra 6 (45'- Coolen 6), Bruinier 7 - Yucel 7, G. Vermeulen 6 (56'- J. Vermeulen 6)
  24. Bramkarze Goran Dujmovic [25 lat, Chorwacja 17/0] - 44 mecze, 54 wpuszczone gole, 12 x czyste konto, 1 x MoM, średnia ocena: 7.16 Dujmovic spisywał się bez zarzutu, ale warto sprowadzić mu wartościowego konkurenta. Lewi obrońcy Dalibor Petkovic [24 lata, Czarnogóra 12/0] - 39 meczów, 0 goli, 5 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.05 Thiago Rambo [31 lat, Brazylia] - 3 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.67 Sergio [30 lat, Brazylia] - 2 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.50 Sytuacja podobna jak na bramce - dobre noty zbierał Petkovic, jednak nie bardzo ma z kim rywalizować. Brazylijscy weterani są na wylocie. Prawi obrońcy Christian Selke [23 lata, Szwajcaria 3/0] - 40 meczów, 0 goli, 4 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 7.10 Anastasios Kapetanos [22 lata, Grecja] - 19 meczów, 0 goli, 4 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 7.21 Bruno Correia [23 lata, Portugalia] - 3 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.33 Transfer Selke okazał się strzałem w dziesiątkę. Sprowadzony zimą Kapetanos był przeze mnie wystawiany głównie na środku obrony, więc trudno ich porównywać. Tak czy siak, Grek również sprawdził się w stu procentach. Środkowi obrońcy Luis Leitao [22 lata, Portugalia] - 32 mecze, 2 gole, 2 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 7.03 Neca Bento [27 lat, Portugalia] - 29 meczów, 1 gol, 4 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 7.17 Jose Lucas [18 lat, Portugalia] - 10 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00 Daniel Castilho [30 lat, Brazylia] - 2 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.50 Jeśli chodzi o stoperów, też nie było do czego się przyczepić. Głównie stawiałem na Kapetanosa i kogoś z dwójki Leitao/Bento. Lucas wciąż był bardzo młody, a że potencjał miał naprawdę duży, to na pewno z czasem śmielej będę wprowadzał go do pierwszego składu. Lewi pomocnicy Ivan Perkovic [23 lata, Chorwacja] - 32 mecze, 1 gol, 4 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 6.97 Nikolaj Christensen [23 lata, Dania 10/0] - 22 mecze, 2 gole, 4 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 7.14 Ezequiel Lopez [30 lat, Argentyna] - 19 meczów, 1 gol, 3 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 7.11 Na lewym skrzydle miałem kłopot bogactwa. Początkowo moim faworytem był Duńczyk, ale później Chorwat stopniowo zyskiwał moje zaufanie. A w odwodzie był przecież jeszcze doświadczony Lopez. Prawi pomocnicy Matias Ruiz [24 lata, Argentyna] - 38 meczów, 4 gole, 8 asyst, 2 x MoM, średnia ocena: 7.29 Taulant Shahini [24 lata, Albania 14/1] - 11 meczów, 1 gol, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.09 Miguel [20 lat, Portugalia] - 5 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.80 Prawa strona pomocy wyglądała nieco słabiej, bo młody Miguel odstawał od swoich kolegów po fachu. Statystyki pozyskanego zimą Shahiniego byłyby pewnie lepsze, gdyby nie fakt, iż reprezentant Albanii wchodził głównie z ławki rezerwowych. Środkowi pomocnicy Ciprian Telescu [24 lata, Rumunia] - 38 meczów, 6 goli, 4 asysty, 2 x MoM, średnia ocena: 7.11 Drazen Sostaric [28 lat, Chorwacja] - 36 meczów, 7 goli, 9 asyst, 2 x MoM, średnia ocena: 7.03 Adam Mezei [20 lat, Rumunia] - 20 meczów, 1 gol, 7 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00 Tu miałem w czym wybierać. Waleczny, doświadczony Sostaric - wymarzony kapitan, oraz dwaj utalentowani Rumuni. Nic zmieniać nie trzeba. Ofensywni pomocnicy Sebastian Molina [22 lata, Urugwaj] - 14 meczów, 2 gole, 1 asysta, 1 x MoM, średnia ocena: 6.71 Filip Radovic [25 lat, Serbia] - 12 meczów, 4 gole, 2 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 7.00 Ponieważ zrezygnowałem z ulubionego ustawienia 4-3-1-2 na rzecz klasycznego 4-4-2, ofensywni pomocnicy grali rzadko, wchodząc wyłącznie przy niekorzystnym wyniku. Stąd słabe statystyki, ale warto mieć takich zawodników w składzie. Napastnicy Florian Bizeul [25 lat, Francja] - 39 meczów, 24 gole, 6 asyst, 10 x MoM, średnia ocena: 7.21 Gabriel Perez [24 lata, Urugwaj] - 35 meczów, 15 goli, 3 asysty, 3 x MoM, średnia ocena: 7.09 Goran Jovic [25 lat, Czarnogóra 16/0] - 34 mecze, 18 goli, 8 asyst, 7 x MoM, średnia ocena: 7.21 Marian Zamfir [30 lat, Rumunia] - 13 meczów, 7 goli, 4 asysty, 2 x MoM, średnia ocena: 7.23 Ściągnięty z Feyenoordu Bizeul grał nawet lepiej, niż się spodziewałem. Reszta też daje radę, choć Perez jest trochę chimeryczny.
  25. Z własną publicznością żegnaliśmy się meczem przeciwko Olhanense. I było to pożegnanie godne, bo zwycięskie. Wynik otworzył Goran Jovic, główkując po dośrodkowaniu Matiasa Ruiza. Niestety, krótko przed przerwą goście wyprowadzili szybką kontrę, zakończoną soczystym strzałem Teixeiry ze skraju pola karnego. Prowadzenie odzyskaliśmy dzięki składnej akcji całego zespołu - Jovic podał do Radovica, a Serb, choć sam mógł wykańczać, odegrał jeszcze do dobrze ustawionego Zamfira. Rumun rzecz jasna nie spudłował. W końcówce spotkania podopieczni Joaquima Rosado mogli wywalczyć remis, ale Otacilio nie wykorzystał rzutu karnego. Zmarnowana okazja błyskawicznie zemściła się na naszych rywalach - natychmiast ich skontrowaliśmy, trafieniem Radovica pieczętując zwycięstwo. Bwin Liga [30/30] 11.05.2042, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [2] - Olhanense [11] 3:1 (1:1) 25'- Jovic (1:0) 43'- Teixeira (1:1) 62'- Zamfir (2:1) 86'- Radovic (3:1) MoM: Jovic (8) Widownia: 63040 Zanim piłkarze rozjechali się na wakacje, czekał ich ostatni mecz sezonu: finał Pucharu Portugalii ze Sportingiem. Już czterokrotnie walczyliśmy przeciwko lokalnym rywalom - dwa razy zwyciężyły Lwy, dwa razy górą były Orły. Bardzo chcieliśmy powtórki z Pucharu Ligi, gdzie w finałowym starciu rozbiliśmy biało-zielonych 3:0. Szybko stało się jasnym, że identyczny rezultat nie padnie. W 26. minucie Roncatto dośrodkował z rzutu wolnego, a Aldo głową skierował piłkę do siatki. Skrzydeł nam to jednak nie podcięło i chwilę później tablica wyników wskazywała remis - Dujmovic dalekim wykopem uruchomił Jovica, który strzałem ze skraju pola karnego nie dał szans Ramosowi. Potem kibice długo nie oglądali żadnych goli i dogrywka stawała się coraz bardziej realnym scenariuszem. Aż do 85. minuty, gdy Ivan Perkovic podaniem z własnej połowy zainicjował kontrę, wykończoną przez Jovica. Piłka po uderzeniu reprezentanta Czarnogóry odbiła się jeszcze od Andrade i kompletnie zmyliła bramkarza. Zawodnicy Sportingu próbowali odwrócić losy meczu, ale nie zdążyli. Lwy znów zostały poskromione, a my zgarnęliśmy "mały dublet". Puchar Portugalii - Finał 18.05.2042, Estadio Nacional, Lizbona Sporting [1 L] - Benfica [1 L] 1:2 (1:1) 26'- Aldo (1:0) 29'- Jovic (1:1) 85'- Jovic (1:2) MoM: Jovic (8) Widownia: 50985 Tabela końcowa sezonu 2041/42: http://i.imgur.com/HZVKicx.png
×
×
  • Dodaj nową pozycję...