Skocz do zawartości

CancuN

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    5 350
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez CancuN

  1. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    20.05.2009 Tego dnia miał miejsce finał tego mniejszego pucharu - Pucharu UEFA. Dobrze wiedzieć, że ostatni dwumecz przegraliśmy z ekipą Dynama Kijów, która dzisiaj próbowała zastopować piłkarzy AC Milan. Przy nieco ponad pięćdziesięciu tysiącach widzów na Sukuru Saracoglu w Stambule, Pato i Diego Forlan zapewnili włoskiej ekipie zwycięstwo w tych rozgrywkach pierwszy raz w historii. Ważnym elementem tego dnia, była także porażka w zaległym spotkaniu ligowym Valencii. Na dwie rundy przed zakończeniem sezonu, mamy cztery punkty przewagi nad tą ekipą, a w zanadrzu z nimi mecz. Sytuacja wygląda bardzo dobrze, a na początku sezonu mało kto spodziewał się, że damy rady walczyć o wysokie cele. 23.05.2009 To spotkanie mogło, ale nie musiało, zapewnić nam na jedną kolejkę przed zakończeniem sezonu, pewny udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Pojedynek z wcześniej wspominaną Valencią na stadionie Mestalla nie należał jednak do łatwych. Już po pięciu minutach David Villa biegł z uniesionymi rękoma ku górze, ciesząc się ze zdobytej bramki. Mimo sporych ataków, nie potrafiliśmy dzisiaj przełamać muru, jaki stworzyli obrońcy gospodarzy. Wobec słabej dyspozycji obu napastników i Ujfalusiego, po zmianie stron byłem zmuszony do przeprowadzenia kompletu zmian. Weszli Pongolle, Djaló i Radoi. Jednak już w pierwszej akcji po przerwie, Banega uderzył z ponad trzydziestu metrów tak precyzyjnie, że nawet wyciągnięty Renan nie był w stanie dosięgnąć futbolówki, która tuż obok słupka wpadła do naszej siatki. Czas upływał, a wynik nie ulegał zmianie. Tuż przed zakończeniem meczu, swoje pięć groszy dorzucił jeszcze Morientes i ustalił końcowy wynik. Porażka trzema bramkami na pewno nie była najlepsza, jednak został nam jeszcze jeden punkt przewagi. Tak więc ostatnie spotkanie w obecnym sezonie zadecyduje, kto wystąpi w elitarnych rozgrywkach. Skład: Renan, G. Seitaridis, Pablo, T. Ujfalusi, A. Lopez, Adrien, Maniche, Simao, David, F. Miccoli, S. Aguero Liga BBVA [37/38] stadion: Mestalla w Walencji widzów: 51835 [5] Valencia - [4] Atletico Madryt 3:0 [David Villa 5', Ever Banega 46', Fernando Morientes 82'] mom: Ever Banega "8.0"
  2. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    13.05.2009 W finale Pucharu Hiszpanii, wystąpiły dwie drużyny, które nie były głównymi faworytami. Valencia grała na swoim stadionie przeciwko Villarreal. Mecz był bardzo długi, jednak brakowało bramek. Jedną jedyna, w ostatniej minucie drugiej części dogrywki zdobył Vicente i Nuevo Mestalla oniemiało z radości. 17.05.2009 Niedawno zostały rozdane nagrody dla najlepszych, młodych piłkarzy w Hiszpanii. Pierwsze miejsce, po ostrej walce z Messim zajął nasz Sergio Aguero. Stawce dzielnie towarzyszył Camacho, który zadowolił się trzecim miejscem. Także wśród młodzieży mamy dwóch zawodników wśród najlepszych ligowców! Jednakże jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie z Osasuną, było wręcz idealne. Łatwy mecz i trzy bramki, to wszystko, co pewnie was zainteresuje. Worek z bramkami otworzył już w piątej minucie Aguero, który znów zwiększył swój dorobek. Dziesięć minut później Miccoli podwyższył prowadzenie. Tak szybko zdobyte bramki pozwoliły nam w spokoju kontrolować działania rywala. Po zmianie stron w miejsce Davida wszedł Djaló, który ledwie dziesięć minut znajdował się na murawie i wpisał się na listę strzelców ustalając końcowy rezultat. Wygrana byłaby znacznie wyższa, gdyby nie fakt, że piłkarze Osasuny mieli dużo szczęścia. Kilka razy piłka została wybijana z linii bramkowej, a trzykrotnie któryś z moich podopiecznych trafiał w słupek. Najważniejszą wiadomością jednak jest to, że Valencia przegrała swój mecz w poprzedniej kolejce, dzięki czemu mamy jeden punkt przewagi nad tą drużyną, a więc znajdujemy się na upragnionej, czwartej lokacie. Skład: Renan, G. Seitaridis, Pablo, T. Ujfalusi, A. Lopez, Adrien, Maniche, Simao, David, F. Miccoli, S. Aguero Liga BBVA [36/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 53529 [4] Atletico Madryt - [19] Osasuna 3:0 [sergio Aguero 5', Fabrizio Miccoli 14', Yannick Djaló 54'] mom: Sergio Aguero "7.9"
  3. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    Na osiem tygodni przed zakończeniem mojego kontraktu, tuż po porażce z Realem Madryt, niespodziewanie dostałem ofertę przedłużenia umowy. Prezes Cerezo niezwykle się ucieszył, kiedy złożyłem podpis na papierku wartym 26.500 € tygodniowo. Tym samym rozwiałem wszelkie wątpliwości i plotki krążące po internecie. 10.05.2009 Kolejne spotkanie na wyjeździe zrobiło się niezwykle ciekawe. Nasza wzrastająca forma i chęć dogonienia Valencii spotkała się z walczącym o wejście do dziesiątki Recreativem. Ten mecz był jednak pojedynkiem do pierwszej bramki. Przez pierwsze dwadzieścia pięć minut męczyliśmy się, by przeprowadzić akcję ze strzałem. Jak już nam się udało, to dwie pod rząd. Najpierw na listę strzelców wpisał się Camacho, by po pięciu minutach głośno było o Aguero. Po tych trafieniach na Nuevo Colombino ucichło. Po zmianie stron, gdzie już wykonałem standardową zmianę Djaló za Miccoliego, dalej panowała niemoc. W 53' jeden z pomocników gospodarzy nabił powracającego Pablo, od którego odbiła się piłka i zmyliła bramkarza, zmieniając jednocześnie wynik spotkania. Myślałem, że znów zacznie się żenada. Jednak wynik 2:1 dla nas utrzymał się do końca i spokojnie mogliśmy się cieszyć z kolejnego sukcesu wyjazdowego. Skład: Renan, G. Seitaridis, Pablo, T. Ujfalusi, A. Lopez, I. Camacho, Maniche, Simao, David, S. Aguero, F. Miccoli Liga BBVA [35/38] stadion: Nuevo Colombino w Huelvie widzów: 19834 [12] Recreativo - [5] Atletico Madryt 1:2 [Pablo 53'(sam) - Ignacio Camacho 25', Sergio Aguero 29'] mom: Simao "7.6"
  4. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    29.04.2009 Królewscy na pewno pamiętali gładką porażkę trzema bramkami w pierwszym meczu między naszymi zespołami w tym sezonie. Celem numer jeden był odwet, a celem numer dwa, wyrównanie stanu gry i powrócić do łask w Gran Derby. Przez długi okres czasu udawało się toczyć wyrównany bój, jednak tuż przed przerwą Lassana Diarra znalazł się niepilnowany w naszym polu karnym i zdobył bramkę. Po przerwie dokonałem jedyną zmianę tego spotkania, w której miejsce Miccoliego zajął Djaló. Długo, długo próbowaliśmy odrobić starty, aż w końcu zbytnio się otworzyliśmy i bezlitośnie nasz błąd wykorzystał Vagner Love. To był koniec wrażeń bramkowych. Chciałem jeszcze pochwalić obydwu bramkarzy, którzy w akrobatyczny sposób broniąc trudne strzały, rozgrzewali do czerwoności kibiców. Real wziął odwet za zniewagę w rundzie "jesiennej", a mi jedyne co pozostało, to do następnego sezonu lepszy bilans bramkowy. Skład: Renan, G. Seitaridis, M. Radoi, Pablo, A. Lopez, I. Camacho, Maniche, Raul, Simao, S. Aguero, F. Miccoli Liga BBVA [34/38] stadion: Santiago Bernabeu w Madrycie widzów: 75307 [2] Real Madryt - [5] Atletico Madryt 2:0 [Lassana Diarra 41', Vagner Love 77'] mom: Vagner Love "7.7" Kwiecień PODSUMOWANIE Sytuacja w ligach: Anglia: Arsenal [+7] Everton Holandia: PSV [+7] Feyenoord - mistrz na 2 kolejki przed zakończeniem sezonu Hiszpania: Real Madryt [+2] Barcelona Polska: Wisła Kraków [+7] Lech Poznań Portugalia: Porto [+5] Benfica Rosja: Saturn [+4] Lokomotiw Moskwa Sytuacja w klubie: Liga BBVA: 5. miejsce Puchar Mistrzów: 3 rnd kwal & Olympiakos Puchar UEFA: 1 runda el. & Dynamo Kijów Puchar Hiszpanii: 5 runda & Barcelona Najlepszy strzelec: 31 - Sergio Aguero Najwięcej asyst: 23 - Simao Najlepsza średnia: 7.38 - Maxi Rodriguez Stan konta: 13,46 mln € Transfery w miesiącu: 1. Felipe Pardo [Deportivo Cali -> Kansas City] 525.000 € 2. Grygoriy Barantes [FK Lwów -> Arsenal Kijów] 500.000 € 3. Jarosław Lato [Polonia Waszawa -> Matalurh Zaporoże] 450.000 € 4. Mohamed Abdel Monsef [Zamalek -> Etoile du Sahel] 240.000 € 5. Toni Koskela [MyPa -> VPS] 200.000 €
  5. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    26.04.2009 Ten mecz miał dla nas wielkie znaczenie. Od samego początku wiedzieliśmy, że jedynie wygrana pozwoli nam jeszcze walczyć o prawo gry w Lidze Mistrzów. Jednak zadanie było niezwykle ciężkie, bowiem rywalem, który przyjechał na Vicente Calderón był trzeci w tabeli Villarreal. Spotkanie zaczęło się dla nas fatalnie. Jeszcze przed dwudziestą minutą zniesiony z murawy został Maxi Rodriguez - mózg zespołu. W jego miejsce wprowadziłem młodego Raula. Spotkanie było bardzo wyrównane, a pierwszą bramkę kibice zobaczyli dopiero w czterdziestej minucie gry, a jej autorem został szczęśliwy zmiennik. Podczas pobytu w szatni, słabego Simao zastąpił Djaló. Minutę po wznowieniu gry, strzałem z czterdziestu metrów popisał się Nihat. Sam autor nawet nie cieszył się od razu, widocznie nie dowierzał. Niecałe dziesięć minut później, znakomity defensor Senna pokazał na co go stać i dał gościom prowadzenie. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że po kolejnych dziesięciu minutach przegrywaliśmy już dwoma bramkami, bowiem na listę strzelców wpisał się także młody Rossi. Ja usiadłem na fotelu trenerskim ze schowaną w dłoniach głową i przygotowywałem się na przyjęcie porażki. Tymczasem, kwadrans przed zakończeniem, kontaktowe trafienie zaliczył Camacho. Pięć minut zaledwie utrzymał się ten wynik. Swoje drugie trafienie zdobył Raul, dla którego był to najlepszy mecz w historii. Mamy remis! Dokładnie w dziewięćdziesiątej minucie Vicente Calderón oniemiało ze szczęścia. Do niedokładnego podania obrońcy Żółtej Łodzi wyszedł Miccoli i wyprowadził nas prowadzenie, ostatecznie ustalając wynik spotkania. Wróciliśmy z niezwykłej podróży, co dało nam komplet punktów. Piłkarze Villarreal jeszcze długo po ostatnim gwizdku nie mogli uwierzyć w to, co stało się właśnie w Madrycie. Skład: Renan, G. Seitaridis, M. Radoi, Pablo, A. Lopez, I. Camacho, Maniche, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, F. Miccoli Liga BBVA [33/38] stadion: Vicente Calderón Madrycie widzów: 52315 [5] Atletico Madryt - [3] Villarreal 4:3 [Raul 39' 80', Ignacio Camacho 74', Fabrizio Miccoli 90' - Nihat Kahveci 46', Marcos Senna 54', Giuseppe Rossi 66'] mom: Raul "8.7"
  6. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    22.04.2009 Spotkanie z Espanyolem zapowiadało się źle, a wszystko dlatego, że rozgrywaliśmy go na wyjeździe. Przez pierwsze trzydzieści minut mecz był wyrównany, jednak toczył się w okolicach środka boiska. Nieliczne kontry nie zagrażały żadnemu z bramkarzy. Dopiero piękny lob Tamudo dał powadzenie Espanyolu. Kiedy wszystko wyglądało na to, że do szatni zejdziemy ze stratą jednej bramki, po raz kolejny w tym sezonie przypomniał o sobie Aguero, doprowadzając do remisu. Druga część spotkania zaczęła się podobnie. Jednakże Raul i Djaló, którzy zastąpili Adriena i Fabiana spisywali się nieco lepiej. Szczególnie dotyczy się to Portugalczyka, który w 67 minucie dał nam prowadzenie. Espanyol ruszył do ataku i chyba zbytnio się otworzył, bo na dziesięć minut przed zakończeniem spotkania, łatwym strzałem do kartoteki tego spotkania wpisał Camacho. Była to już ostatnia bramka tego wieczoru. Wreszcie mogę z uśmiechem na twarzy powiedzieć, że był to pierwszy w tym sezonie mecz na wyjeździe, w którym zagraliśmy bardzo dobry futbol. Kolejnym plusem tego zwycięstwa jest to, że zbliżyło nas już na jedyne cztery punkty straty do czwartej Valencii. Skład: Renan, G. Seitaridis, M. Radoi, T. Ujfalusi, A. Lopez, I. Camacho, Adrien, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, M. Fabian Liga BBVA [32/38] stadion: Lluis Companys w Barcelonie widzów: 24932 [16] Espanyol - [5] Atletico Madryt 1:3 [Raul Tamuso 31' - Sergio Aguero 41', Yannick Djaló 67', Ignacio Camacho 80'] mom: Sergio Aguero "7.9"
  7. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    19.04.2009 W meczu trzydziestej pierwszej kolejki ligowej zmierzyliśmy się z szesnastą Malagą. Ekipa rywala, a zarazem gospodarzy tego spotkania, nie wygrała swojego meczu od dwunastu spotkań. Na pewno była niezwykle zmotywowana, a chęci do walki dodawał jej fakt, że my na wyjazdach prezentujemy się kiepsko. Po pierwszej połowie mieliśmy nawet dobre nastroje po tym, jak Simao pięknym strzałem z rzutu wolnego pokonał Goitię. Po zmianie stron z murawy zszedł słabo dzisiaj grający Miccoli, a pojawił się Pongolle. Zaledwie cztery minuty od wznowienia gry, miała miejsce niecodzienna bramka. Renan wybijał piłkę, do której w wyskoku doszedł Aguero i uderzeniem głową pokonał bramkarza Malagi. Dwa gole przewagi dawały niemal pewne trzy punkty. Jednak po godzinie gry wszystko odwróciło się o 180 stopni. Najpierw Duda znalazł sposób na pokonanie Renana, a później, minutę przed końcem regulaminowego czasu gry, nie do obrony uderzył de Barros. Takim głupim, z resztą nie po raz pierwszy sposobem, nie zgarniamy kompletu punktów. Skład: Renan, G. Seitaridis, Pablo, T. Ujfalusi, A. Lopez, I. Camacho, Maniche, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, F. Miccoli Liga BBVA [31/38] stadion: La Rosaleda w Maladze widzów: 22865 [16] Malaga - [5] Atletico Madryt 2:2 [Duda 63', Pablo de Barros 89' - Simao 28', Sergio Aguero 49'] mom: Pablo de Barros "7.9"
  8. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    Kurcze, zaczyna się sypać. Zarząd zastanawia się, czy zaufać mi jeszcze jeden sezon, widocznie według nich górna połowa tabeli, to coś wyżej, niż lokaty koło piątego miejsca. Obym został, bo troszkę wybiegnę w przód, bowiem zapowiada się niezwykle ciekawe okienko transferowe. 12.04.2009 W spotkaniu z Almerią wszyscy przepowiadali nasze zwycięstwo. Domowy pojedynek z szesnastą ekipą zaczął się od szybkich dwóch trafień, które pozwoliły nam kontrolować spotkanie. Swoją dwudziestą w tym sezonie bramkę zdobył MAxi Rodriguez, a dziesiątą Simao. Nie minęła trzydziesta minuta, a Miccoli wykorzystał rzut karny, który dał mu piąte trafienie w naszych barwach. Od tego czasu zaczęła się hegemonia cudownego dziecka z Argentyny. Przed przerwą zaliczył on jedno trafienie, co pozwoliło nam zejść do szatni z czterema bramkami przewagi. Po zmianie stron przeprowadziłem dwie roszady. Z murawy zeszli Canales i Miccoli, a pojawili się na niej Raul i Djaló. Druga odsłona spotkania przyniosła taką samą ilość celnych trafień, co pierwsza. Jedyną różnicą było to, że po zmianie stron trafiał już tylko Aguero. Sergio zakończył to spotkanie z pięcioma bramkami, co nie zdarza się zbyt często. Skład: Renan, G. Seitaridis, Pablo, T. Ujfalusi, A. Lopez, I. Camacho, Canales, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, F. Miccoli Liga BBVA [30/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 43772 [5] Atletico Madryt - [16] Almeria 8:0 [Maxi Rodriguez 3', Simao 9', Fabrizio Miccoli 26'(k), Sergio Aguero 33' 55' 68' 72' 89'] mom: Sergio Aguero "10.0"
  9. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    @ Zmieniam Sposób pisania jedynie na "po meczowy" 5.04.2009 Pojedynek z Betisem był widowiskiem jednego zespołu. Przed spotkaniem, długo się zastanawiałem nad tym, co muszę zmienić, by wreszcie zespół grał tak, jak się od niego tego oczekuje. Poszperałem, zmieniłem kilka drobnych szczegółów, a efekt? Sami zobaczcie. Szybka bramka naszego obrońcy Pablo pozwoliła nam na spokojne prowadzenie meczu. Z resztą od samego początku do ostatniego gwizdka, rywal nie miał zbyt dużo do powiedzenia. Niemal trzydzieści minut później Miccoli uderzył zza pola karnego, a bramkarz Betisu musiał skapitulować dzisiaj już po raz drugi. Jeszcze przed przerwą Maxi zdołał wpisać się do protokołu meczowego. Do szatni schodziliśmy więc z przewagą trzech bramek, i wiedziałem, że wygrana jest już po naszej stronie. Po zmianie stron dokonałem dwóch zmian: Zeszli Simao i Miccoli, a wprowadziłem młodziutkiego Raula i Djaló. Nie minęło dwadzieścia minut drugiej części meczu, a młody Hiszpan, ledwo co wprowadzony zdobywa swoją pierwszą bramkę w nowym klubie! Jak się później okazało, było to rozstrzygające o końcowym wyniku trafienie. Wysoka wygrana na pewno pomoże dam w uwierzenie we własne możliwości i w lepszym rozegraniu końcówki sezonu! Skład: Renan, G. Seitaridis, A. Lopez, Pablo, T. Ujfalusi, I. Camacho, Maniche, M. Rodriguez, Simao, F. Miccoli, S. Aguero Liga BBVA [29/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 52228 [5] Atletico Madryt - [9] Betis 4:0 [Pablo 9', Fabrizio Miccoli 35', Maxi ROdriguez 45'+1, Raul 62'] mom: Maxi Rodriguez "8.1"
  10. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    28.03.2009 Eliminacje do MŚ 2010 gr. 3 Irlandia Północna - Polska 1:1 [K. Lafferty 40' - I. Jeleń 72'] gr. 5 Hiszpania - Turcja 1:0 [A. Riera 90'+2] największe niespodzianki: Armenia - Estonia 0:1 [A. Oper 36'] Marzec PODSUMOWANIE Sytuacja w ligach: Anglia: Arsenal [+3] Everton Holandia: PSV [+6] Feyenoord Hiszpania: Real Madryt [+2] Barcelona Polska: Wisła Kraków [+6] Legia Warszawa Portugalia: Porto [+3] Benfica Rosja: Lokomotiv Moskwa [+1] CSKA Moskwa Sytuacja w klubie: Liga BBVA: 5. miejsce Puchar Mistrzów: 3 rnd kwal & Olympiakos Puchar UEFA: 1 runda el. & Dynamo Kijów Puchar Hiszpanii: 5 runda & Barcelona Najlepszy strzelec: 24 - Sergio Aguero Najwięcej asyst: 20 - Simao Najlepsza średnia: 7.36 - Maxi Rodriguez Stan konta: 15,59 mln € Transfery w miesiącu: 1. Leandro Fernandez [Dynamo Moskwa -> Spartak Moskwa] 2.600.000 € 2. Oh Bum-Seok [Krylia Sowietow -> Spartak Moskwa] 2.300.000 € 3. Frantisek Rajtoral [banik Ostrava -> Valerenga] 1.700.000 € 4. Haris Handzic [Lech Poznań -> Rosenborg] 1.200.000 € 5. Matias Donnet [Newell's -> Dynamo Moskwa] 950.000 € 1.04.2009 Eliminacje do MŚ 2010 gr. 3 Polska - San Marino 3:0 [Roger 11', E. Smolarek 29', M. Iwański 59', Paweł Brożek 81'] gr. 5 Turcja - Hiszpania 2:3 [N. Kahveci 48', S. Tuncay 70' - Xavi 37' 68', F. Torres 81'] największe niespodzianki: Łotwa - Luksemburg 1:1 [E. Vasiljevs 9' - B. Codello 39'] Walia - Niemcy 1:1 [C. Bellamy 47' - ?] - nie mam imion Niemców
  11. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    @ No właśnie tak, i to nie na każdy mecz, by zdążyli się przyzwyczaić, i lipa... 22.03.2009 Był to jeden ze słabszych meczy na własnym terenie. W pierwszym spotkaniu tych drużyn, niespodziewanie padł remis 1:1. Tym razem, ledwo zdołaliśmy wyciągnąć się po bezbramkowej pierwszej połowie na 2:0. Najpierw Miccoli uderzył nie do obrony, a na bramkę Aguero poczekaliśmy aż do trzeciej, doliczonej minuty czasu gry. Fatalna postawa na Vicente Calderón, która mimo zwycięstwa spowodowała, że okienko transferowe będzie arcy ciekawe. Skład: Renan, G. Seitaridis, Pablo, T. Ujfalusi, A. Lopez, I. Camacho, Adrien, M. Rodriguez, David, F. Miccoli, S. Aguero. Liga BBVA [28/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 41917 [7] Atletico Madryt - [19] Sporting 2:0 [Fabrizio Miccoli 54', Sergio Aguero 90'+3] mom: Fabrizio Miccoli "7.7" @ ten post musiałem szybko nadrobić, dlatego taki słabszy.
  12. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    15.03.2009 Dwudziesta siódma kolejka ligowych spotkań, skojarzyła nas z dobrze grającym w tym roku Racingiem. Nie tylko w lidze, ale i w pucharach ta ekipa gra na wysokim poziomie. Wyjazdowe spotkania nie idą nam dobrze, ale może po tym ostatnim, domowym, wygranym 5:2 coś się ruszy? Oby, bo jeśli chcemy myśleć o najważniejszej lidze europejskiej w przyszłym sezonie, to wypadałoby coś powygrywać. Skład: Renan, G. Seitaridis, T. Ujfalusi, Pablo, A. Lopez, I. Camacho, Maniche, M. Rodriguez, Simao, F. Miccoli, S. Aguero Pierwsza połowa zapowiadała się znakomicie. Akcje przemieszczały się co prawda z jednej na drugą bramkę, jednak my stwarzaliśmy groźniejsze. W 24 minucie, samotnego w polu karnym Aguero bezczelnie podciął jeden z obrońców Racingu. Sędzia nie miał wielkiego wyboru i wskazał na wapno. Do piłki podszedł Maxi i trafił prosto w bramkarza! Szok. Do przerwy rezultat nie został zmieniony. Najgroźniejszą sytuację zmarnował Miccoli, bo przez to że skiksował, bramkarz spokojnie mógł wyłapać toczącą się futbolówkę. Djaló zmienia Maxi Rodrigueza. Po zmianie stron, zniesiono Seitaridisa. Grek został ścięty brutalnym wślizgiem od tyłu, a zastąpił go Boyce. Chwilę później nastąpił przełom. Aguero dost5ał znakomite podanie od Simao, po którym był sam na sam z bramkarzem. Uderzył w długi róg, co okazało się nie do obrony. Prowadzimy! Na kwadrans przed zakończeniem, Lacen wyrósł spod ziemi w polu karnym i pokonał Renana. Mamy remis, ale pozostaje jeszcze piętnaście minut. Gdy pozostało jedynie trzysta sekund, Goncalves zdobywa bramkę, która najprawdopodobniej pogrąży nas na dobre. Jak na nieszczęście, nie zdołaliśmy już doprowadzić do remisu. Kolejna przegrana na wyjeździe, tylko że tą zaliczę do tych w głupim stylu. Liga BBVA [27/38] stadion:El Sardinero w Santander widzów: 22106 [8] Racing - [5] Atletico Madryt 2:1 [Mehdi Lacen 75', Jorge Goncalves 86' - Sergio Aguero 63'] mom: Mehdi Lacen "7.7"
  13. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    8.03.2009 Spotkanie z Deportivo zapowiada się interesująco. W końcu mógłby odejść ten dołek, w którym się obecnie znajdujemy. Rywal, jedenasta ekipa w tabeli ma ochotę na wejście do najlepszej dziesiątki, a my mamy ochotę dogonić drużyny, które są przed nami i mają bezpośredni dostęp do LM. Skład: Renan, G. Seitaridis, T. Ujfalusi, Pablo, A. Lopez, I. Camacho, Maniche, M. Rodriguez, Simao, F. Miccoli, S. Aguero Powrót do taktyki, którą graliśmy na początku sezonu okazał się niezwykle skuteczny. Bramki sypały się po niesamowitej grze mojego zespołu. Wynik otworzył już w trzeciej minucie Camacho. Ten młody Hiszpan na prawdę jest w rewelacyjnej formie. Chwilę później Aguero podwyższył nasze prowadzenie ładnym strzałem z narożnika pola karnego. W szybkiej odpowiedzi wyskoczył Mandzukic, który dał kontaktową bramkę Deportivo. Jednak później było już tylko lepiej dla nas. Po trzydziestu minutach od rozpoczęcia, drugie trafienie zalicza Camacho. Jego forma przerasta moje najśmielsze oczekiwania. Dziesięć minut minęło i Maniche pięęęęęęęknym rogalem znalazł drogę do bramki! Jak dla mnie, była to póki co bramka sezonu naszego zespołu. Rewelacja. Po zmianie stron w miejscu Miccoliego zobaczyliśmy Djaló. Dwie minuty po wznowieniu gry Guardado dobija swój zespół zdobywając samobója. To z naszej strony było już wszystko. W pięćdziesiątej minucie wynik zamknął równie pięknym, jak Maniche golem. Takie zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne. Morale poszły w górę, a może i oddalił się spadek formy... Liga BBVA [26/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 50626 [7] Atletico Madryt - [11] Deportivo 5:2 [ignacio Camacho 3' 31', Sergio Aguero 9', Maniche 39', Andres Guardado 47'(sam) - Mario Mandzukic 10', Sergio 50'] mom: Ignacio Camacho "8.7"
  14. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    Luty PODSUMOWANIE Sytuacja w ligach: Anglia: Arsenal [+3] Everton Holandia: PSV [+6] Feyenoord Hiszpania: Real Madryt [+7] Barcelona Polska: Wisła Kraków [+1] Legia Warszawa Portugalia: Porto [+6] Benfica Rosja: - Sytuacja w klubie: Liga BBVA: 7. miejsce Puchar Mistrzów: 3 rnd kwal & Olympiakos Puchar UEFA: 1 runda el. & Dynamo Kijów Puchar Hiszpanii: 5 runda & Barcelona Najlepszy strzelec: 21 - Sergio Aguero Najwięcej asyst: 18 - Simao Najlepsza średnia: 7.41 - Maxi Rodriguez Stan konta: 18,49 mln € Transfery w miesiącu: 1. Guilherme [Dynamo Kijów -> Aston Villa] 11.500.000 € 2. Ismael Bangoura [Dynamo Kijów -> Sunderland] 5.500.000 € 3. Andy Webster [Rangers -> Wigan] 5.250.000 € 4. Leonardo Ponzio [Zaragoza -> Udinese] 4.600.000 € 5. Anouar Hadouir [Roda JC -> Zenit Sankt Petersburg] 2.200.000 € 1.03.2009 Zaledwie pięć bramek strzelonych i jedenaście punktów zebrali do tej pory piłkarze Numancii, z którą zagramy dnia dzisiejszego na wyjeździe. Nie przewiduję problemów, jednak nigdy nic nie wiadomo. Mamy dodatkowo osłabione morale po odpadnięciu z Pucharu UEFA, co na pewno nie wpłynie pozytywnie na naszą formę. Mam nadzieję, że jednak uda nam się wywieźć komplet punktów. Skład: Renan, G. Seitaridis, T. Ujfalusi, Pablo, A. Lopez, Maniche, M. Radoi, Adrien, M. Rodriguez, S. Aguero, F. Miccoli Już na samym wstępie straciliśmy Seitaridisa. Grek został brutalnie podhaczony i nie był w stanie już dzisiaj grać. Zmienił go Boyce. Pierwsza połowa minęła, a zmiany wyniku początkowego jak nie było, tak nie ma. Nie tak sobie wyobrażałem drugą część sezonu! Druga odsłona zaczęła się zupełnie odmiennie. Szybka bramka Maxi Rodrigueza pozwoliła nam kontrolować dalsze losy meczu. Mimo takiej różnicy klas obu drużyn, na jednej bramce musieli się zadowolić kibice, którzy zdecydowali się pojechać do miasta Soria. Beznadziejny futbol z wykonaniu Atletico Madryt trwa więc nadal... Liga BBVA [25/38] stadion: Nuevo Los Pajaritos w Sorii widzów: 5877 [20] Numancia - [7] Atletico Madryt 0:1 [Maxi Rodriguez 49'] mom: Maxi Rodriguez "7.5"
  15. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    26.02.2009 Pora na rozstrzygnięcia. Musimy dzisiaj strzelić co najmniej jedną bramkę więcej od rywala, by awansować do następnej rundy. Rewanż w Kijowie nie zapowiada się dla nas jednak różowo. Zważywszy na formę, jaką dysponujemy na wyjazdach, strzelenie choćby jednej bramki będzie niezwykłym zadaniem. Jednakże drużyna na wysokim poziomie, a do takich należymy, nigdy się nie poddaje! Skład: Renan, G. Seitaridis, T. Ujfalusi, Pablo, A. Lopez, Maniche, M. Radoi, Adrien, M. Rodriguez, S. Aguero, F. Miccoli Już w piątej minucie przegrywaliśmy. Bramka jednak nie powinna zostać uznana, bowiem Andersson otarł się o Renana, przewracając go w polu pięciu metrów. No trudno, sędzia ***. Jednakże to nas nie podłamało. W czternastej minucie piłka wpadła pod nogi Miccoliego, a Włoch dobrze wiedział, co z nią zrobić. Mamy remis, jednak potrzeba nam jeszcze, co najmniej jednego gola. W dalszej części nie zdobyliśmy bramki. Ciągłe ataki i dobra nasza gra, z reguły kończyły się na niedokładnych dośrodkowaniach, bądź też efektownych wślizgach obrońców Dynama. Mamy jeszcze jednak drugą odsłonę na to, by przeważyć losy awansu. W miejsce Maxi Rodrigueza wchodzi Djaló, a Ujfalusiego zastąpi Boyce. Po godzinie, która pojawiła się na zegarze odmierzającym czas gry, w miejsce Adriena wszedł Simao. Szczere próby, i mega ofensywna taktyka, nie przyniosły zmiany wyniku. Niech to szlag, kolejne rozgrywki kończą się dla nas o dużo, dużo za wcześnie. Choć dzisiejszy wynik uważam za pozytywny, to i tak pozostaje wielki niedosyt. Szkoda beznadziejnego faulu z końcówki poprzedniego meczu Manicha, bo to właśnie ten karny zaważył o losach awansu... Puchar UEFA, 1. runda, 2. mecz stadion: im. W. Łobanowskiego w Kijowie widzów: 10601 Dynamo Kijów - Atletico Madryt 1:1 [Daniel Andersson 5' - Fabrizio Miccoli 14'] mom: Renan "7.8"
  16. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    22.02.2009 Dzisiejszy mecz jest jedynym, który rozdziela pojedynki pucharowe. Siódme Getafe poważnie myśli o Europejskich Pucharach w następnym sezonie. My też, tylko że zadanie, jakie postawiłem piłkarzom przed tym spotkaniem jest nieco inne. Walczymy nie o puchary, a konkretnie o Ligę Mistrzów. Do czwartej lokaty w lidze brakuje nam jedenaście punktów, co da się jeszcze, przypuszczalnie nadrobić. Dlatego już od dzisiaj trzeba zakasać getry i brać się do pracy. Skład: Renan, E. Boyce, T. Ujfalusi, Pablo, A. Lopez, I. Camacho, Canales, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, Y. Djaló Pierwsza połowa była zdecydowanie słaba. A może właśnie mocna? Sam nie wiem, jak zapatrywać się na walkę z zespołem, który robi furorę. Raz, że znajduje się bardzo wysoko w tabeli, a dwa, że w ostatniej kolejce spotkań ligowych pokonał wysoko zlokalizowaną Valencię 5:1. Do przerwy na Vicente Calderón mamy zatem bezbramkowy remis. Na domiar złego musiałem ściągnąć Camacho, który narzekał na ostry ból kostki. W jego miejscu pojawił się Adrien. Dziesięć minut po zmianie stron, Gavilan wykorzystał lukę między bramkarzem a słupkiem i umieścił w niej piłkę. Jedna, jedyna kontra Getafe, jak do tej pory po przerwie musiała zakończyć się bramką. To nie tak miało być! Oprócz tego trafienia, nic więcej nie miało miejsca. Szkoda, jest to drugi z rzędu pojedynek na własnym stadionie, który w głupi sposób nie wygrywamy. Wpadliśmy w jakiś dołek formy, z którego trzeba teraz jak najszybciej wyjść. Liga BBVA [24/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 51262 [5] Atletico Madryt - [7] Getafe 0:1 [Jaime Gavilan 56'] mom: Jaime Gavilan "7.7"
  17. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    19.02.2009 Pierwsza runda eliminacyjna Pucharu UEFA, bo tak nazywa się ten poziom, na którym aktualnie się znajdujemy. Zespół Dynama Kijów przyjechał na Vicente Calderón, bo spróbować swoich sił. Po ostatnim spotkaniu, jakie widziałem w wykonaniu dzisiejszych rywali, stwierdziłem, że są do pokonania, a u siebie to już na pewno! Skład: Renan, E. Boyce, T. Ujfalusi, Pablo, A. Lopez, I. Camacho, Maniche, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, F. Sinama-Pongolle Od pierwszej minuty zaczęła się gra pod nasze dyktando. Ofensywna gra pozwalała nam nie schodzić z połowy Dynama. Tak strzelaliśmy i strzelaliśmy, aż wreszcie strzeliliśmy. Aguero wyprzedził obrońcę, wyszedł na sytuację sam na sam i balansem ciała zmylił bramkarza. Tak więc od siedemnastej minuty prowadziliśmy, a trybuny szalały ze szczęścia. Później nastąpiła chwila gorszej gry. Dopiero przed samą przerwą znów coś się działo na murawie. Najpierw milimetry zabrakły Sinamie, by zdobył bramkę po pięknym lobie, a w doliczonym już czasie gry, Maxi Rodriguez uderzył nie do obrony. Strzał zza pola karnego był zbyt mocny dla Caranty, który skapitulował dzisiaj już po raz drugi. Po przerwie zamiast Francuza, w ataku zobaczymy powracającego po kontuzji Miccoliego. Druga polegała na kontroli poczynań rywala i czasami wykonaniu groźnych akcji. Do czasu... Na kwadrans przed zakończeniem, najwyżej do dośrodkowania z prawej flanki wyszedł Shatskih i pokonał on strzałem głową Renana. Teraz zapowiadała się niezwykle ciekawa końcówka. W samej końcówce Maniche popełnił błąd, którego skutki możemy odczuć bardzo mocno. Faul w polu karnym dał strzał z jedenastu metrów rywalom. Andersson wykorzystał ten fragment gry i doprowadził do wyrównania. Biorąc pod uwagę fakt, że na wyjazdach gramy znacznie gorzej, może być niezwykle ciężko z awansem. Puchar UEFA, 1. runda, 1. mecz stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 41671 Atletico Madryt - Dynamo Kijów 2:2 [sergio Aguero 17', Maxi Rodriguez 45'+1 - Maxim Shatskih 74', Daniel Andersson 90'(k)] mom: Maxi Rodriguez "7.6"
  18. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    15.02.2009 Mecz z Athletic zapowiada się bardzo ciekawie. Ostatnio jesteśmy w dobrej formie, dlatego uważam, że mamy spore szanse na korzystny wynik. Nie jest to jednak aż tak oczywiste, bowiem zagramy na wyjeździe. Bardzo się cieszę, że mogę wystawić niemal najmocniejszy skład. Do treningów powrócił też Miccoli, jednak dzisiaj jeszcze nie wystąpi, ponieważ musi nadrobić kilka elementów. Skład: Renan, G. Seitaridis, T. Ujfalusi, Pablo, A. Lopez, I. Camacho, Maniche, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, F. Sinama-Pongolle Mecz od początku nie był dla nas pozytywny. Już w jedenastej minucie traciliśmy prawego obrońcę Seitaridisa. Greka brutalnie sfaulowano i piłkarz opuścił murawę na noszach. W 22 minucie prezent w postaci rzutu karnego wykorzystał Maniche. Wydawało się, że teraz wszystko pójdzie już gładko. Mimo tego, jeszcze przed przerwą Renan wpuścił dwie bramki i do szatni udaliśmy się z niezbyt dobrymi humorami. Po zmianie stron dokonałem dwóch zmian, podczas których boisko opuścili Camacho i Aguero, a pojawili się Adrien i Djaló. Aha, zamiast Seitaridisa od 11 minuty grał Boyce. Mimo szaleńczych ataków druga połowa była tylko stratą sił. Zapisujemy zatem kolejne, wyjazdowe spotkanie do tych, w którym przegrywamy. Liga BBVA 23/38] stadion: San Mames w Bilbao widzów: 30729 [15] Athletic - [5] Atletico Madryt 2:1 [Pablo Orbaiz 39', Inigo 44' - Maniche 22'(k)] mom: David López "7.7"
  19. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    8.02.2008 Dwudziesta druga kolejka zmagań ligowych zaprowadziła nas na własny obiekt. Dla ekipy dzisiejszego rywala Mallorci, ósme miejsce jest wielką niespodzianką. Zresztą nikt nie przypuszczał, że tak drużyna w tym sezonie będzie walczyć o coś innego, niż o utrzymanie. Jednak nie należy się tu bać rywala, a dobre podejście do sprawy ułatwi nam zdobycie kompletu oczek. Skład: Renan, G. Seitaridis, T. Ujfalusi, Pablo, M. Pernia, I. Camacho, Maniche, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, F. Sinama-Pongolle Już w pięćdziesiątej sekundzie spotkania trybuny wstały z miejsc, jednak zaraz usłyszeliśmy salwę jęku. Maxi uderzył jedynie w słupek, a nikt nie potrafił dobiec i dobić piłki. Po długich męczarniach, nie związanych z nawałnicą ataków rywala, a niemocą strzelecką, wreszcie radość na Vicente Calderón przyniósł Aguero. Argentyńczyk znakomicie obrócił się z rywalem na plecach w polu karnym i płaskim strzałem wyprowadził nas na prowadzenie. Zaledwie przez pięć minut utrzymał się wynik 1:0. Po takim czasie, swoje drugie trafienie w tym meczu zaliczył Aguero, który dostał podanie w uliczkę od Rodrigueza. Minęło kolejne pięć minut i Aguero zdobywa kolejną bramkę, jednak tym razem sędzia dopatruje się spalonego. Szkoda. Po tym wydarzeniu nasze ataki powoli ustawały. Nie chcieliśmy się męczyć, tym bardziej, że osiągnęliśmy spokojną przewagę. Po przerwie na murawie zabrakło Sinamy i Manicha, a pojawili się Djaló i Adrien. Zaledwie przed trzy minuty od wznowienia gry utrzymaliśmy dwie bramki przewagi. Varela znalazł się zupełnie nie pilnowany w naszym polu karnym i z odległości pięciu metrów nie dał najmniejszych szans Renanowi. Trudno. Na moich zawodnikach ta bramka kontaktowa nie zrobiła większego wrażenia. Nadal graliśmy "swoje", co doprowadziło do hat tricka Aguero. Argentyńczyk znów został obsłużony przez swojego rodaka i mógł z łatwością pokonać Moyę. Była to dwudziesta bramka Sergio w obecnym sezonie. Na nieco ponad kwadrans przed zakończeniem spotkania, swoje trzy grosze dorzucił Djaló. Efektownym strzałem głową pokonał Moyę i zmienił wynik na 4:1. Jednak rywal nadal nie składał broni. Wypożyczony od nas Jurado zaaplikował Renanowi jeszcze jedno trafienie, które ostatecznie ustaliło rezultat spotkania. Osiągnęliśmy kolejne, wysokie zwycięstwo w meczu u siebie! Liga BBVA [22/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 51164 [5] Atletico Madryt - [8] Mallorca 4:2 [sergio Aguero 22' 25' 58', Yannick Djaló 74' - Fernando Varela 48', Jose Manuel Jurado 81'] mom: Sergio Aguero 9.3"
  20. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    Na transferowy hit trzeba będzie poczekać co najmniej do lata. Chociaż powiem szczerze, że tylko minuty zadecydowały o tym, że zawodnika kupionego w miejsce Heitingi nie powołałem na spotkanie z Sevillą. Rumuński defensor Mirel Radoi (27l./Rumunia/50/1a) przyszedł za 7.000.000 €. Zawodnik ten, przyszedł do nas z Al-Hilal (KSA). Może nie jest to gwiazda światowego formatu, ale bardzo cienię sobie jego umiejętności. Może lig, w której ostatnio grał nie jest super mocna, ale jeśli w powyżej dziesięciu meczach osiąga się średnią 8.26, to coś to musi oznaczać. 31.01.2009 Nasi pogromcy z Pucharu Hiszpanii, ekipa Barcelony przegrała w kolejnej rundzie z Realem Madryt. W dwumeczu, Królewscy wygrali 2:1 i rozprawili swoich odwiecznych rywali. Tymczasem, już po raz trzeci w obecnym miesiącu przyjdzie nam się zmierzyć z ekipą Blaugrany. Sytuacja w obu klubach jest bardzo odmienna. Rywal pogrążony w smutku po porażce z Realem, a my uradowani po wielkim zwycięstwie nad Sevillą. Jednak dzisiejszy mecz rozegrać musimy na Camp Nou, a wiecie, jak gramy na wyjazdach. Jednak zrobimy wszystko, by ten, w sumie najważniejszy mecz wygrać. Skład: Renan, G. Seitaridis, M. Radoi, Pablo, A. Lopez, I. Camacho, Maniche, Maxi Rodriguez, Simao, F. Sinama-Pongolle, Y. Djaló Wystarczyły trzy minuty, by Iniesta znalazł się sam na sam z pustą bramką i otworzył wynik spotkania. Beznadziejny początek, po którym znów będziemy musieli straty. Jest jednak ktoś, kto powoli wyrasta na bohatera tego sezonu. Po raz kolejny Maxi Rodriguez gdzieś na wielkość rywala i bez pardonu pakuje piłkę do ich siatki. Mamy dopiero dwudziestą minutę, więc wszystko może się jeszcze zdarzyć. Dziesięć minut później, po ostrym faulu Radoi, sędzia podyktował rzut wolny. Z okolic dwudziestego metra Henry bezpośrednim strzałem na bramkę nie dał szans Renanowi. Tak więc przegrywamy w tym spotkaniu już po raz drugi. Po przerwie, w której wykonałem ostrą rozmowę, na murawie nie pojawił się już Maniche, a zastąpił go młody Adrien. Czas mijał jak oszalały, a my, mimo wielu prób nadal nie remisowaliśmy. Najlepszej sytuacji nie wykorzystał Djaló, po którego strzale Valdes w akrobatyczny sposób sparował piłkę na słupek. Jednak upór się nam opłacił. Na cztery minuty przed regulaminowym zakończeniem spotkania, Simao idealnie wrzucił piłkę w pole karne. Tam najwyżej wyskoczył facet od trudnych sytuacji. Camacho już po raz kolejny w najtrudniejszych momentach zachowuje zimną krew! Do ostatniego gwizdka zmiany rezultatu już nie było. Remis na Camp Nou ogłaszam najlepszym meczem wyjazdowym w naszym wykonaniu. Jestem dumny z moich piłkarzy, że potrafili dwukrotnie dogonić rywala. Liga BBVA [21/38] stadion: Camp Nou w Barcelonie widzów: 97991 [2] Barcelona - [5] Atletico Madryt 2:2 [Andres Iniesta 3', Thierry Henry 30' - Maxi Rodriguez 19', Ignacio Camacho 86'] mom: Andres Iniesta "7.5" Styczeń PODSUMOWANIE Sytuacja w ligach: Anglia: Arsenal [+0] Everton Holandia: PSV [+6] Feyenoord Hiszpania: Barcelona [+1] Real Madryt Polska: Wisła Kraków [+4] Legia Warszawa Portugalia: Porto [+5] Benfica Rosja: - Sytuacja w klubie: Liga BBVA: 5. miejsce Puchar Mistrzów: 3 rnd kwal & Olympiakos Puchar UEFA: 1 runda el. & Dynamo Kijów Puchar Hiszpanii: 5 runda & Barcelona Najlepszy strzelec: 17 - Sergio Aguero Najwięcej asyst: 17 - Simao Najlepsza średnia: 7.53 - Maxi Rodriguez Stan konta: 19,48 mln € Transfery w miesiącu: 1. Jonathan Woodgate [Tottenham -> Manchester City] 25.000.000 € 2. Goran Pandev [Lazio -> Chelsea] 19.750.000 € 3. Anatoliy Tymoschuk [Zenit Sankt Petersburg -> Liverpool] 18.750.000 € 4. Gokhan Inler [udinese -> Liverpool] 17.500.000 € 5. Riccardo Montolivo [Fiorentina -> Chelsea] 16.750.000 € 6. Alessandro Gamberini [Fiorentina -> Liverpool] 14.500.000 € 7. Angelo Palombo [sampdoria -> Inter] 14.000.000 € 8. Chinedu Obasi [Hoffenheim -> Manchester City] 13.750.000 € 9. Niko Kranjcar [Portsmouth -> Aston Villa] 13.250.000 € 10. Ramires [Cruzeiro -> Manchester City] 13.000.000 €
  21. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    Może to dla was wyda się dziwne, jednak po długich przemyśleniach, zdecydowałem się na transfer Johna Heitingi. Holenderski obrońca chciał się przenieść do lepszego klubu, a kto, jak kto, ale Arsenal mu to zapewni. Na początku angielski klub dawał skromne 4 miliony Euro, na które w życiu bym się nie zgodził. W związku z tym, że gdybym odmówił negocjacji, zawodnik byłby zły, postanowiłem zaproponować cenę taką, za jaką Atletico wykupiło jego kartę z Ajaxu. Arsenal zgodził się przelać na nasze konto okrągłe dziesięć milionów Euro. 25.01.2009 Rozpoczęcie rundy rewanżowej zaczynamy z wysokiego C. Domowy mecz z Sevillą będzie próbą pokonania ekipy, która jest jedynie dwa miejsca wyżej w tabeli. Będę chciał zatuszować fatalny start w lidze, bo to właśnie na dzień dobry dostałem baty od Sevilli o wysokości 0:3. Tym razem liczę na poprawę osiągnięć. Skład: Renan, G. Seitaridis, T. Ujfalusi, Pablo, A. Lopez, I. Camacho, Maniche, Maxi Rodriguez, David, F. Sinama-Pongolle, Y. Djaló Ale mieliśmy pecha w pierwszej akcji meczu. Najpierw piłka po strzale Camacho uderzyła w słupek, a później po dobitce Maniche uderzyła w drugi słupek i wyszła za linię końcową... Mimo wyrównanej gry, celowniki wszystkich zawodników dzisiaj zawodziły. Do przerwy bramki nie padły, lecz mimo tego kibice nudzić się nie mieli prawa. Ciągłe akcje, sytuacje przenoszone z jednej na drugą połowę były miłe dla oka. Jednak chcąc oglądać, bądź tez strzelać bramki, trzeba wyprowadzać jeszcze groźniejsze akcje. Dlatego z boiska zdjąłem Davida i wprowadziłem Simao. Cierpliwość jednak popłaca. Dopiero po godzinie gry, Sinama-Pongolle zmieścił piłkę w siatce. Kibice na Vicente Calderón zaczęli wreszcie być słyszalni. Na podwyższenie wyniku zdecydował się niecałe dziesięć minut później Maxi Rodriguez. Płaskim strzałem z narożnika pola karnego pokonał on bramkarza Sevilli. Żeby nie było w tym nic dziwnego, Maxi zdobył także swoją drugą bramkę w odstępie zaledwie kilku minut. Podobna sytuacja i podobny strzał na dobre pozwoliły myśleć o zwycięstwie w tym spotkaniu. W doliczonym czasie gry, Maxi zdobył swoją bramkę numer trzy w tym spotkaniu i na swoim koncie zapisał klasycznego hat tricka. Jestem dumny z moich piłkarzy, że wobec słabej pierwszej odsłony, potrafili się zmobilizować i wygrać z nie byle kim, i to w poważnych rozmiarach. Jeszcze w ostatnich sekundach meczu na murawie pojawił się Fabian w miejsce Rodrigueza. Nie wprowadziłem go dla salwy, którą miał dostać Maxi, a z powodu jego kontuzji. Liga BBVA [20/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 54845 [7] Atletico Madryt - [5] Sevilla 4:0 [Florent Sinama-Pongolle 60', Maxi Rodriguez 69' 76' 90'+2] mom: Maxi Rodriguez "9.4"
  22. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    18.01.2009 Jedynym zespołem, z którym jeszcze nie grałem w zmaganiach ligowych, to Valladolid. Właśnie dzisiaj przyszedł czas na próbę sił między naszymi zespołami. Po tym spotkaniu osiągniemy półmetek rywalizacji w obecnym sezonie. Wobec znanego mi już, bo grali dzień wcześniej, wyniku Sevilli, wystarczy wygrać, by znaleźć się w najlepszej piątce po połowie sezonu. Nie ukrywam, że łatwo nie będzie, nawet jeśli rywal zajmuje piętnastą lokatę. Dodam jeszcze, że po kontuzji podczas której zmagał się ze złamanymi żebrami, Djaló wraca do gry. Skład: A. Bernabe, G. Seitaridis, E. Boyce, J. Heitinga, M. Pernia, Maniche, Adrien, David, Raul, S. Aguero, F. Sinama-Pongolle Nie ukrywam, że dość poważnie zaryzykowałem wystawiając rezerwowy skład na to spotkanie. Wierzyłem, że jednak właśnie ci zawodnicy dadzą z siebie wszystko i przywiozą komplet punktów. Po kwadransie gry było już jednak 1:0 dla gospodarza. Canobbio uderzył z rzutu wolnego w samo okienko, tak, że nawet wyciągnięty Bernabe nie zdołał no tego dojść. Chwilę później ten sam zawodnik zdobywa bramkę z gry. Teraz już nie jest nam wesoło... Po trzydziestu minutach musiałem dokonać roszady. Kontuzji nabawił Raul, a w jego miejscu powił się Simao. Do przerwy jednak nie dało się już nic poważnego zdziałać. Jak dotychczas gramy bardzo słabe spotkanie. Nasza forma jest dzisiaj beznadziejna, a na dodatek nie gramy u siebie. Dlatego nadrobić te straty, to będzie łączyło się z cudem. Po przerwie Maxi zmienił Davida, a Ujfalusi wszedł za Heitingę. Na dwadzieścia minut przed regulaminowym końcem czasu, coś wreszcie ruszyło. Samotny rajd od połowy murawy przeprowadził Aguero, po czym uderzył piłkę pod interweniującym Villarem. Pozostaje jedynie pytanie, czy była to bramka kontaktowa, czy też jedynie honorowa? Chwilę później wątpliwości zostają rozwiane. Canobbio jest dzisiaj w rewelacyjnej formie i zapisuje na swoim koncie trzecie trafienie. Jakby tego było mało, minęły cztery minuty i Escudero zmienił wynik na 4:1. Toż to istna klęska panie dzieju! W samej końcówce drugie trafienie naszego zespołu pada łupem Maxi Rodrigueza. Szkoda, że tylko na tyle nas było stać... Kolejna, głupia strata punktów... Liga BBVA [19/38] stadion: Nuevo Jose Zorrilla w Valladolid widzów: 21612 [15] Valladolid - [6] Atletico Madryt 4:2 [Fabian Canobbio 13' 19' 72', Damian Escudero 76' - Sergio Aguero 70', Maxi Rodriguez 90'] mom: Fabian Canobbio "9.4"
  23. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    Powiem wam, że właśnie dowiedziałem się czegoś niezwykłego. Chciałem sprzedać Pablo do Villarealu. Wszystko poszło gładko, jednak problemy zaczęły się robić przy kontrakcie osobistym. Po ofercie od Villarealu, Pablo wystosował pismo, że godzi się na przejście do tego klubu, ale pod warunkiem, że będzie od nas dostawał co miesiąc prawie osiem patyków... Śmiechu warte stary, w takim razie zostajesz u nas, ale masz wielkiego minusa! 15.01.2009 Początek stycznia to era meczów z Barceloną. Już dzisiaj przyszedł czas na rewanż piątej rundy Pucharu Hiszpanii. Na niekorzyść naszą, to spotkanie rozegrać musimy na Camp Nou, a wszyscy wiedzą, jak dobrze wychodzą nam pojedynki wyjazdowe. Wielkie szczęście, że wystarczy nam jedna bramka przewagi, by awansować i pokonać jednego z największych faworytów do sięgnięcia po trofeum. Ten pojedynek będzie też pierwszym meczem o stawkę dla Pernii, który zaliczył pechową kontuzję złamania nogi. Skład: Renan, G. Seitaridis, Pablo, J. Heitinga, M. Pernia, I. Camacho, Canales, M. Rodrigues, Simao, S. Aguero, F. Sinama-Pongolle Już w drugiej minucie Keita pokazał, gdzie jest nasze miejsce. Szybkie objęcie prowadzenia powoduje, że abyśmy myśleli o awansie, musimy zdobyć w tej chwili dwie brameczki, a o to będzie niezwykle ciężko. Po tej bramce nastąpił okres lepszej mojej gry. Nasi zawodnicy zaczęli odważnie atakować, aż strzelili bramkę. Konkretnie dokonał tego po solowej akcji, a w zasadzie rajdzie Maxi Rodriguez. Argentyńczyk jest głównym ogniwem ciągnącym cały łańcuch Atletico w obecnym sezonie. Kilka minut później Barcelona znów prowadziła. Sanchez znalazł się akurat tam, gdzie piłkę wypluł Renan i wbił ją do pustej siatki. Znów przegrywamy... Do przerwy dotrwaliśmy z wynikiem 2:1 dla rywala. Teraz trzeba wykrzesać z siebie wszystkie siły i zdobyć tą wyrównującą bramkę. Dlatego też, w miejsce Canalesa i Pablo wejdą Maniche i Boyce. Już na początku drugiej odsłony, Aguero był bliski zdobycia prowadzenia, jednak Valdes czuwał nad swoją twierdzą. Po godzinie gry było już jednak 3:1. Pięknym, na prawdę pięknym strzałem, a w zasadzie rogalem popisał się Messi, który jednoznacznie chyba ustalił, która ekipa awansuje do kolejnej rundy. Mimo wielkich chęci, nie potrafiliśmy już zadać ciosu piłkarzom Barcelony. Mimo, że odpadamy z tego pucharu, żegnamy się z nim z honorem, bowiem stworzyliśmy walkę i potrafiliśmy się postawić wielkiemu klubowi. Puchar Hiszpanii, 5. runda, 2. mecz stadion: Camp Nou w Barcelonie widzów: 52317 Barcelona - Atletico Madryt 3:1 [seydou Keita 2', Victor Sanchez 37', Lionel Messi 61' - Maxi Rodriguez 24'] mom: Seydou Keita "8.1"
  24. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    10.01.2009 Zaczynamy kolejną kolejkę spotkań ligowych. Jako ostatnia przedostatnia drużyna w "rundzie jesiennej" została Valencia. Rywal znajduje się obecnie na trzeciej lokacie i ma wielkie ambicje. My zaś, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, mamy możliwość awansu o jedną lokatę i zakończenia tej rundy na piątym stanowisku. Jednak jeśli chcemy tego dokonać, trzeba najpierw wygrać z Valencią na własnym obiekcie. A tak jeśli chodzi o ostatni mecz, to Miccoli wypadł na około 1,5 miesiąca z powodu złamania nadgarstka. Skład: Renan, G. Seitaridis, E. Boyce, T. Ujfalusi, A. Lopez, I. Camacho, Maniche, Maxi Rodriguez, Simao, S. Aguero, F. Sinama-Pongolle Mieliśmy niezwykle mocne wejście w to spotkanie. Rywale chyba jeszcze do końca nie wiedzieli, że mecz się zaczął, a już przegrywali. Zaledwie siedemdziesiąt sekund od pierwszego gwizdka minęło, a Simao załadował kolejne swoje trafienie w lidze. Następne minuty również należały do nas. Totalnie łatwo dochodziliśmy do groźnych sytuacji strzeleckich, jednak nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Po dwudziestu minutach beznadziejnie w naszym polu karnym zachował się Lopez, faulując Villę. Do prezentu podszedł sam poszkodowany i wyrównał stan spotkania. Po pół godzinie było już 2:1 dla nas. W głównej roli wystąpili ci sami piłkarze: Seitaridis, który dogrywał i Simao, który strzelił. Mamy dzisiaj dobry dzień i zapowiada się ciekawa druga odsłona. Po zmianie stron, na murawie nie oglądaliśmy już słabego dzisiaj Lopeza, w którego miejsce wszedł Pablo. Po godzinie gry chwilę grozy przeżyliśmy na Vicente Calderón. Aguero upadł jak rażony piorunem na murawę. Nie stało mu się jednak nic poważnego. Był to jedynie mocny skurcz. Zmęczenie sezonem daje się powoli we znaki temu młodemu napastnikowi. Dlatego też, żeby nie przemęczać naszej gwiazdy, w jego miejsce wprowadziłem Fabiana. Na dwadzieścia minut przed regulaminowym zakończeniem, mieliśmy okazję oglądać akcję dwóch Portugalczyków. Asystował Simao, a wynik zmienił Maniche. Defensywa przyjezdnej Valencii wygląda na zupełnie zdekompletowaną i niezorganizowaną. Jednakże chwilę później, znakomitym, technicznym lobem popisał się Baraja i już mieliśmy 3:2. Rywal złapał wiatr w żagle, zaczął atakować i zdobył wyrównującą bramkę na cztery minuty przed regulaminowym końcem spotkania. Jakiż ja byłem wściekły, że moi podopieczni stracili dwie bramki pod rząd! Mało brakowało, a przegralibyśmy to spotkanie. Jedynie instynkt bramkarski Renana uratował nam remis w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry. Po ostatnim gwizdku doszło do wesołego wydarzenia. Na boisku bowiem, mieliśmy dzisiaj dwóch Renanów i obaj byli bramkarzami. Najpierw wymienili się bluzami, później bratersko przytulili. Mimo ogromnego napięcia i stresu, widać że między niektórymi zawodnikami istnieje jeszcze coś takiego, jak gest przyjaźni, Liga BBVA [18/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 54780 [6] Atletico Madryt - [3] Valencia 3:3 [simao 2' 30', Maniche 70' - David Villa 23'(k) 87', Ruben Baraja 73'] mom: Simao "8.9"
  25. CancuN

    ! Los Rojiblancos !

    7.01.2009 Zaczyna się nam wielki maraton trudnych spotkań. Na pierwszy ogień Przyjeżdża do nas wielka Barcelony, by zmierzyć się w piątej rundzie Pucharu Hiszpanii. Trafiliśmy w losowaniu bardzo ciężko, jednak zagramy to spotkanie u siebie, a jak wiadomo, u siebie wygrywamy niemal wszystko. Po prostu trzeba skupić się tylko i wyłącznie na spotkaniu i na walce, do której przystępujemy. Skład: Renan, J. Heitinga, T. Ujfalusi, Pablo, A. Lopez, Maniche, I. Camacho, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, F. Miccoli Od początku spotkania mamy wielkiego pecha. Najpierw rywal mocno osłabił Rodrigueza, później Heitingę, a w 35 minucie na noszach sanitariusze znieśli Miccoliego. Widać duma Katalonii po prostu boi się niektórych piłkarzy mojego zespołu. Za Włocha wpuściłem debiutanta Raula, a za Maxi Rodrigueza, Seitaridisa. W ogóle skandal. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry do pierwszej części, Henry zdobywa bramkę dla swojego zespołu. Nie byłoby nic w tym strasznego, gdyby nie moja frustracja pracą sędziego. Najpierw nie przyznaje nam ewidentnego karnego, później odgwizduje beznadziejne faule, podczas gdy goście robią sobie co chcą, i nie ponoszą za to konsekwencji! Pięć minut po zmianie stron było już 2:0. Pablo niefortunną interwencją nabił wbiegającego Iniestę, a ten pokonał Renana. Teraz chyba już nie ma co myśleć o korzystnym rezultacie. Czas mijał, a moi podopieczni wciąż przeprowadzali nawałnicę bezskutecznych strzałów. Dopiero na siedem minut przed zakończeniem spotkania, Aguero znalazł sposób na pokonanie Valdesa. Zapowiadała się zatem gorąca, pełna akcji końcówka. Szaleńcze ataki doprowadziły mnie do 92 minuty. Sędzia jasno pokazał, że będzie to ostatnia akcja spotkania. Wszystko na jedną kartę, nawet obrońcy rzucili się do ataku. Mamy bramkę! Tak, to jest niesamowite, ale udało nam się zremisować. Najsprytniejszy spośród wszystkich piłkarzy okazał się zawodnik, który według mnie ma szansę zostać najlepszym defensorem globu. Mowa o Ignacio Camacho oczywiście. I tak oto, dzięki remisowi ze spokojem podejdziemy do spotkania rewanżowego, gdzie wystarczy nam jedna bramka przewagi. Puchar Hiszpanii, 5 runda, 1 mecz stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 54814 Atletico Madryt - Barcelona 2:2 [sergio Aguero 83', Ignacio Camacho 90'+2 - Thierry Henry 45'+3, Andres Iniesta 51'] mom: Thierry Henry "7.6"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...