Skocz do zawartości

Lagren

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 573
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez Lagren

  1. Lagren

    Duma & Tradycja

    To napisz od razu jak radzi sobie Areczka
  2. Dobrzy zawodnicy przychodzić nie chcą, budżet miałem dość dobry a zawodników w składzie kilku z podpisanymi kontraktami, reszta to szaraki i cieniasy. Więc lepiej było zainwestować w scoutów i młodzież. Za parę lat kilku z nich powinno rządzić w Premiera Division A jak potrzebuję kogoś doświadczonego to wypożyczam od miejscowych...
  3. Sierpień 2008 Bilans: 2-3-3, 13:13 Liga (BBVA): 9. [-] (4 pkt, 5:5) Ligi Europejskie: Anglia: Arsenal [+0] Francja: Lyon [+0] Hiszpania: Racing [+0] Polska: Bełchatów [+2] Turcja: Besiktas [+1] Włochy: Reggina [+0] Transfery: 1. Marcelo (20, D/WB/M L; Brazylia: 12/3) z Real Madryt do Roma za 38'500'000 Euro 2. Adres Guardado (21, WB/AM L; Meksyk: 35/3) z Deportivo do Arsenalu za 32'000'000 Euro 3. Tranquillo Barnetta (23, AMR/L; Szwajcaria: 12/0) z Stuttgart do Newcastle za 25'500'000 Euro Transfery(polacy): 1. Grzegorz Bonin (24, AMR; Polska: 1/0) z Korona Kielce do Legia Warszawa za 1'500'000 Euro
  4. Mecz z Almerią odbywał się dnia 31 sierpnia, czyli tego, kończącego letnie okno transferowe. Był to jeden z moich najbardziej "zabieganych" dni w życiu. Ciągle jakieś telefony, uzgadnianie nowych kontraktów, czy dopiero próby kupienia zawodników najbardziej rekomendowanych przez brygadę scoutów, pracujących w pocie czoła. Po tym meczu miałem również napisać podsumowanie. Powziąłem taki zamiar, że napiszę je po zakończeniu okna a nie od razu po objęciu drużyny, ponieważ nie miałem zielonego pojęcia co za ludzie są ze mną w drużynie, a po drugie było ledwie parunastu piłkarzy a ja miałem zamiar sprowadzić parunastu piłkarzy. Mecz rozpoczęliśmy nieźle, choć już na początku straciliśmy bramkę, sędzie nie uznał jej, gdyż podobno napastnik Almerii faulował. Ja tego nie widziałem, ale nie zamierzał się wykłócać. Cicho siedzieć nie mogłem za to w 20 minucie, kiedy Samper zagrał do Granwalda, a Scott popisał się długim podaniem tuż przed Ghazouaniego. Diego wyszedł z bramki, lecz piłka nie skozłowała wprost w jego ręce. Tuż przed spadnięciem na ziemie dopadł ją Tunezyjczyk i lekko podbił ją nad wybiegającym golkiperem. Celnie. Standardowo goście rzucili się do ataku, my czekaliśmy na kontry. Niestety w 46 minucie dopięli swego. Po zamieszaniu w polu karnym sprytnie z piłką odwrócił się Ze Carlos, i umieścił ją w krótkim rogu bramki strzeżonej przez świeżo upieczonego debitanta Bułgarskiej młodzieżówki. Druga połowa była zbyt nudna, żeby o niej wspominać, poza paroma żółtymi kartkami nie działo się nic. Szkoda niemal dziesięciu tysięcy kibiców oraz sporej ilości widzów śledzącego ten mecz przed telewizorami. T.Yankov — P.Samper, Angel, A.Saint-Louis, Jeffrey — G.Scott, P.Kempeneers, F.J.Molina, B.Castillo — H.Ghazouani — M.Moroni(45. I.Malyukov) 31.08.2008 Miniestadi: 9474 widzów [bBVA 3/42]L'Hospitalet[11] — [14]Almeria 1:1(1:1) 20. H.Ghazouani 1:0 45. Z.Carlos 1:1 MoM: Z.Carlos [7]
  5. Dołączam się do pytania. Na ile lat planujesz awans do Premiership? PS: Jaką masz reputację?
  6. Musieliśmy się rozstać z paroma osobami. Nie zawinili przy porażce z Realem, ale po co mam utrzymywać darmozjadów. Lepiej mieć wąską, lecz dobrą kadrę i solidny zapas budżetu. Następny mecz rozgrywaliśmy z Eibar. Znów, jak zresztą pewnie i w każdym meczu, byliśmy skazywani na porażkę. Początek meczu tym razem należał do rywali. Tym razem w bramce stał nieźle dysponowany Yankov, który musiał uznać wyższość Sergio Francesco w 34 minucie. Nie miałem zamiaru zaczynać sezonu od dwóch porażek, więc kazałem ruszyć nieco do przodu, i zmieniłem polecenia indywidualne. W skórcie, ci którzy potrafią strzelać mieli próbować jak najczęściej. W 42 minucie Angel wybił piłkę spod naszego pola karnego do stefy środkowej boiska. Tam piłkę przejął Moroni, który zagrał do Ghazouaniego. Nasz skrzydłowy ładnym dryblingiem minął Santamarię i nim Lusarreta zdołał do niego doskoczyć, oddał silny płaski strzał w długi róg bramki. Mimo, że było to uderzenie z około 30 metrów Calvo nie miał szans na skuteczną interwencję. Dwie minuty później kolejny kontratak zakończył się drugą bramką Tunezyjczyka. Tym razem zawinił Lombrana do spółki z bramkarzem. Jeden niedokładnie podał piłkę do tyłu, drugi za daleko wyszedł. A strzelec nie zastanawiał się długo i sprytnym, silnym lobem umieścił piłkę w siatce. Od tego momentu broniliśmy całą drużyną, od czasu do czasu próbując się odgryźć kontrami duetu Moroni - Ghazouani, lecz nic na tablicy wyników się nie zminiło. Duża w tym zasługa Yankova, który poważnie powalczy z Oierem o miejsce w bramce Hospitaletu. T.Yankov — P.Samper, J.Bordoy, A.Saint-Louis, Jeffrey — Angel, P.Kempeneers, F.J.Molina, B.Castillo — H.Ghazouani — M.Moroni 27.08.2008 Ipurua: 4155 widzów [bBVA 2/42]Eibar[19] — [14]L'Hospitalet 1:2(1:2) 34. S.Francisco 1:0 42. H.Ghazouani 1:1 44. H.Ghazouani 1:2 MoM: H.Ghazouani [8] W lidze mistrzów nie doszło do wielkiej sensacji jaką byłoby odpadniecie Realu Madryt, który w pierwszym meczu uległ w Pradze miejscowej Sparcie 2:1, w rewanżu na Estadio Santiago Bernabeu górą byli Hiszpanie, wygyrwając 3:0. Interesująco było też w Belgradzie, gdzie Crvena Zvezda pokonała 3:0 Rangersów, odrabiając dwubramkową stratę z Glasgow. Inny zespół z Glasgow niestety nie potknął się w Krakowie, gdzie bezbramkowo zremisował z Wisłą, utrzymując jednobramkową zaliczkę z pierwszego spotkania. W pucharze UEFA, obydwie Polskie drużyny przegrały swoje mecze 2:1, i choć Bełchatów i tak awansował(3:0), to Legia odpadła z AA Gent. Jeśli jakieś rozstrzygnięcie mogło kogoś zadziwić to było to bez wątpienia pożegnanie z europejskimi pucharami przez Basel. Jego kosztem dalej awansowała Rijeka. Super Puchar Europy powędrował w ręce Interu, który pokonał 2:1 Doniecki Szachtar. Mecz ten nie był dla Mediolańczyków spacerkiem, gdyż kosztował ich aż 3 zawodników. Julio Cesar(knt.), Ivan Cordoba i Gaby Mudingayi cz.k.
  7. 23 Sierpnia miał nastąpić sprawdzian generalny. To byl test tego jak zbudowałem zespół, niemal od podstaw. Na nic się teraz nie zdawały remisy z Bolonią i Espanyolem, czy honorowa porażka z Atletico. Nic też nie znaczyła porażka z Sassari. Liga miała pokazać czy stać nas tylko na to, co nam przypisywali bukmacherzy. Czy oprócz zażartej walki o utrzymanie mieliśmy powalczyć o coś więcej. Los w osobie prezesa HZPN'u poprzeczkę nam zawiesił wysoko, gdyż pierwszym naszym przeciwnikiem miał być faworyt do awansu - Real Sociedad. Na meczu wyszliśmy w ustawieniu, które zdało egzamin podczas sparingów, czyli autorskie 4-1-2-2-1. Było inne niż to, które zapewniało sukcesy w trzeciej lidze tureckiej, ale miałem innych zawodników i innych przeciwników. Godzina 15:00 mecz czas rozpocząć. Wbrew moim obawom, nie daliśmy się zepchnąć do obrony, lecz graliśmy nawet nie jak równy z równym, tylko tak, jakby to za awans Basków płacono 151:1. Mieliśmy przewagę. Co ważniejsze, już na początku stworzyliśmy sytuację natomiast w rubryce strzałów na naszą bramkę widniało "0". W siódmej minucie Riesgo popełnił fatalny błąd, wybijając za lekko piłkę z "piątki", to że nie stracili bramki zawdzięczają tylko Ghazouaniemu, który będąc tuż przed polem karnym, zamiast strzelać przewrócił się symulując faul. Sytuacja sam na sam została zmarnowana, a do tego reprezentant tunezyjskiej młodzieżówki dostał żółtko. Dwie minuty później odkupił swoje winy. Mieliśmy rzut wolny w odległości około 30 metrów od bramki, Saint-Louis mimo swoich niewątpliwych zdolności strzeleckich, nie zdecydował się na bezpośrednie uderzenie. Zagrał krótko do Angela, a ten wycofał do Moliny. Młody pomocnik zagrał prostopadle do Tunezyjczyka, który pięknym uderzenim tuż przy słupku nie dał szans na interwencję Riesgo. 9 minuta Hospitalet 1 Real 0. Od tego momentu goście przycisnęli, ja ustawiłem zespół na kontry i liczyłem na skuteczną obronę prowadzenia. Sociedad miał parę okazji, między innymi Aranburu czy Prieto, lecz to nie oni zdobyli drugą bramkę. 31 minuta, akcja prawą stroną, jeden z graczy w biało niebieskich strojach za mocno wycofuje piłkę. Przejmuje ją Ghazouani i z daleka lobuje golkipera gości. Kiedy wydawało się, że opanujemy sytuację przyszedł moment dekoncetracji, który bezlitośnie wykorzystali zawodnicy Realu. Tym, który wbił piłkę po odbiciu się od poprzeczki był Gari, dzięki czemu nadal w tym meczu wszystko było możliwe. No kiedy sędzia powinien zakończyć połowę, bramkę ze spalonego ponownie zdobył Gari, ale liniowy tego nie widział. Tak więc z 2:0 w 10 minut zrobiło się 2:2. Po kolejnych 10 minutach zrobiło się 3:2 dla Sociedad, przy pomocy Daniego, który chyba już długo nie powącha murawy. Przegraliśmy wygrany mecz a ja byłem poważnie wkur*iony. Także Olazabal, który w sparingach bronił świetnie, tutaj nie pokazał niczego specjalnego. Olazabal — Dani, A.Muneta, A.Saint-Louis, Jeffrey — Angel, P.Kempeneers(66. Clemente), F.J.Molina, B.Castillo, H.Ghazouani — M.Moroni 23.08.2008 Miniestadi: 9767 widzów [TOW]L'Hospitalet — R.Sociedad 1:2(1:0) 9. H.Ghazouani 1:0 31. H.Ghazouani 2:0 36. Gari 2:1 45. Gari 2:2 54. I.Agirretxe 2:3 MoM: H.Ghazouani [8]
  8. W drugiej rundzie eliminacyjnej Krakowska Wisła pokonała dwukrotnie litewski Ekranas[2:1, 1:0). W trzeciej rundzie na własnym stadionie poległa z Celticem Glasgow, a gola krakowianom strzelił Maciek Żurawski. W rewanżu mało kto wierzy w odrobienie nawet jednobramkowej straty. Druga runda kwalifikacyjna pucharu UEFA przebiegła zgodnie z planem. Bełchatów[w 1 rnd. pokonał Szirak 5:1] pokonał Kasimpasę 3:0, wypracowując sobie niezłą zaliczkę przed rewanżem, natomiast Legia[1 rnd. vs Makedonia 4:1] zremisowała 1:1 z AA Gent, i będzie musiała walczyć o zwycięstwo w rewanżu w Belgii. My natomiast sprowadziliśmy kolejnych zawodników i graliśmy z Atletico Madryt, czyli jednym z mocniejszych klubów na półwyspie Iberyjskim. Zaczęliśmy w ultradefensywnym ustawieniu, co w połączeniu z świetną formą Olazabala pozwalało utrzymywać bezbramkowy remis przez 13 minut. Wtedy właśnie, indywidualnym rajdem popisał się Ghazouani, po czym został wycięty w okolicach szesnastki gości. Do piłki podszedł Saint-Louis i mocno strzelił w kierunku bramki strzeżonej przez Roberto, piłka lekko odbiła się od muru, co zmyliło bramkarza i zmusiło go do wyciągnięcia piłki z siatki. Cały stadion wybuch radością. Radość trwała przez 50 minut i trwałaby pewnie jeszcze dłużej gdyby, nie nasz tymczasowy kapitan Jeffrey, który złym podaniem umożliwił przechwyt w okolicach naszej bramki, a Raul Garcia do spółki z Reyesem zamienili ten prezent na gola. Nie zamierzałem forsować tempa, w końcu 1:1 i tak brałbym w ciemno. Niestety goście zamierzali. W odstępie 10 minut Javier Aguirre wymienił niemal cała jedenastkę, a wypoczęci zmiennicy zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Stało się to dokładnie w 84 minucie, kiedy Borja Rubiato strzałem głową zmusił do kapitulacji Oiera. Niemniej, podziękowałem chłopakom za walkę, w końcu Atletico to nie beniaminek drugiej ligi. Na pocieszenie, nagroda Men of the Match padła łupem naszego bramkarza. Olazabal — Dani, A.Muneta, A.Saint-Louis, Jeffrey — Angel, P.Kempeneers(66. Clemente), F.J.Molina, B.Castillo, H.Ghazouani — M.Moroni 17.08.2008 Feixa Llarga: 6393 widzów [TOW]L'Hospitalet — Atletico 1:2(1:0) 13. A.Saint-Louis 1:0 64. J.Reyes 1:1 84. B.Rubiato 1:2 MoM: Oier Olazabal [8] Poznaliśmy już także zdobywców krajowych superpucharów: Anglia: Man Utd[k1:1 z Crystal Palace] Francja: Lyon[3:2 z Lens] Hiszpania: Barcelona[2:0, 2:2 z Valencią] Polska: Bełchatów[2:1 z Wisłą] Turcja: Besiktas[k2:2 z Fenerbahce] Włochy: Inter[2:0 z AC Milan]
  9. Wciąż nie mieliśmy dogranych wszystkich transferów, i wciąż nasi obserwatorzy w pocie czoła przemierzali Europę w poszukiwaniu nieoszlifowanych perełek. Ja natomiast uzupełniałem kadrę trenerską, pojawił się w niej nawet Anglik, który zgłosił się do pracy w naszych skromnych progach. Wszystkie wzmocnienia, starania a nawet dobry wynik w meczu z bądź co bądź pierwszą drużyną Espanyolu nie przemawiały do bukmacherów. Sky Bet dawał najwięcej szans na awans drużynom: Valladolid, Mallorca, Real Sociedad - 2,50:1 Gimnastic, Almeria - 2,75:1 .... Hospitalet - 151:1 Pomyślałem czy by swej pierwszej wypłaty nie postawić na nas. Miesięczną stratę mogłem przeżyć natomiast jeśli by się udało byłby z miejsca milionerem. Perspektywa kusząca jednak po pierwsze, nie miałem podstaw żeby wierzyć że Hospitalet awansuje, choć wberw wszystkim wierzyłem że się utrzyma, a po drugie pewnie by się zaroiło od podejrzeń "jak menedżer słabiaków mógł załatwić awans", na które wszyscy by mieli proste odpowiedzi.... Tego samego dnia zadzwoniłem do Polski, aby sprowadzić moich nieodłącznym Ultrasów z nadmorskiego miasta. Po krótkiej rozmowie powiedziałem im, żeby przygotowali się jak na mecze reprezentacji... W końcu kolory te same, więc cała ekipa w stojach z orzełkami na piersi zameldowała się w Barcelonie parę dni później. Dałem im wolną rękę w organizowaniu kibiców, w końcu nasz klub wzorem tutejszego FC, też miał mieć swoich "socios", tylko w trochę innej formie. Zorganizowaliśmy także zbiórkę funduszy na oprawę w zbliżającym się meczu z wielkim "Atletico" oraz dodatkową zbiórkę, z której całą sumę postawimy awans Hospitaletu. 12 Sierpnia graliśmy, w końcu z słabszym zespołem od siebie. Był to trzecioligowiec(chyba) Talavera. Bukmacherzy upatrywali w nas nieznacznych faworytów. Od początku uzyskaliśmy zdecydowaną przewagę, którą udokumentował w 20 minucie Castillo, od którego odbiła się piłka po uderzeniu Douglasa. W następnej sytuacji potwierdził on, że na ataku gra z konieczności, strzelając około pięć metrów od bramki. W 45 minucie bardzo długa piłkę na dobieg zagrał Dani, swoją szybkość pokazał Ghazouani, który wyprzedził obrońcę, opanował piłkę po i zdołał ją jeszcze precyzyjnie dośrodkować w pole karne. Tam czekał na nią Douglas, który umieścił piłkę w siatce, pokazując że głowę ma mniej kanciastą od stopy. Tym razem nie popisał się sędzia widząc faul, którego nie było. W przerwie dokonałem parę zmian, których nie robi zwykły menadżer. Na prawą obronę wrzuciłem nominalnego prawego skrzydłowego, zrezygnowałem z defensywnego pomocnika i nakazałem ruszyć do przodu. Niestety moi podopieczni nie bardzo wiedzieli jak. W 55 minucie się przełamali, kiedy Douglas mimo całej swej nieporadności zdobył gola, dobijając strzał Cheliego, który zatrzymała poprzeczka. Już dwie minuty później wprowadzony w przerwie weteran Santamaria zapewnił sobie szybką emeryturę, popełniając błąd, który zdaża się szesnastolatkom(w osobie Murillo). Nasz stoper chyba zrozumiał swoje położenie i z korzyścią dla siebie i dla zespołu postanowił się starać, czym odsunął od siebie groźbę utraty pracy w L'Hospitalet. Około dziesięć minut przed końcem Castillo świetnie wypuścił "w uliczkę" Hamdiego, który pognał w stronę bramki gości i bez problemów pokonał Guijarro. Olazabal(Yankov 45) — Dani(45. Cheli), A.Muneta, A.Saint-Louis, Jeffrey(45. J.L.Santamaria) — J.Bordoy(45. P.Murillo), P.Kempeneers, F.J.Molina, B.Castillo, H.Ghazouani — Douglas 13.08.2008 Miniestadi: 6391 widzów [TOW]L'Hospitalet — Talavera 3:1(1:0) 19. B.Castillo 1:0 55. Douglas 2:0 58. D.Quevedo 2:1 81. H.Ghazouani 3:1 MoM: Benjamin Castillo [8]
  10. Naszym kolejnym sparingpartnerem była drużyna Espanyolu. Jakby nie patrzeć lokalny rywal, mimo że niekoniecznie musiał wiedzieć o naszym istnieniu. Mieli się o nim dowiedzieć w trakcie dzisiejszego meczu. W ciągu tych trzech dni, udało nam się podpisać umowy z paroma lokalnymi talentami, oraz przyszłością belgijskiego futbolu znalezionym przez jednego z naszych scoutów. Mimo to, faworyt mógł być tylko jeden, i na boisku to bylo widać, choć stosunkowo często odgryzaliśmy się kontratakami. Zaskakująco dobrze w tym meczu bronił Olazabal, który nieraz dokonywał cudów na bramce broniąc liczne dobitki rywali. Nie mogło to jednak dziwić, gdyż chciał udowodnić lokalnemu rywalowi wartość, nawet rezerwowych, piłkarzy FC Barcelony. Niestety dla niego i dla nas po pół godzinie gry musiał wyciągać piłkę z siatki, po szybkiej akcji wykończonej przez snajpera przyjezdnych Raula Tamudo. Tym razem nie czekałem, postanowiłem dać odetchnąć obrońcom i przenieść ciężar gry na połowę rywala. Plan po części się udał, nawet mieliśmy kilka okazji. Tą, którą zapamiętają fani Espanyolu, będzie kontratak z doliczonego czasu pierwszej połowy. Szybkie wyjście z własnego pola karnego, Douglas na pełnej szybkości pobiegł z piłką w stronę bramki rywala. Mając do wyboru Kempeneersa, który wychodził na czystą pozycję i Ghazouaniego krytego przez Serrano wybrał ten drugi wariant. Zacząłem w myślach wyzywać go od głupków, lecz chwilę później nie mogłem już znaleźć przekleństw na określenie tego co zrobił reprezentant tunezyjskiej młodzieżówki. Zamiast wbiec w pole karne, lub podać do Belga, odwrócił się i poczekał aż wrócą obrońcy. Następnie aby pokazać swój kunszt techniczny zrobił kółeczko z obrońcą na plecach, i kiedy już wydawało się, że akcja została bezpowrotnie zmarnowana, potęznym podkręconym uderzeniem z 30 metrów zaskoczył Kameniego, który bezradnie przyglądał się jak futbolówka rozrywa siatkę. Sam nie wiedziałem co zrobić, więc wstałem i zacząłem wyściskiwać się z sztabem, jakbyśmy co najmniej zdołali utrzymać się w lidze. Zgodnie z przewidywaniami biało-niebiescy ruszli do przodu od początku drugiej połowy, co jakiś czas kotłowało się pod naszą bramką. W 52 minucie to my groźnie zaatakowaliśmy, dobrym prostopadłym podaniem popisał się Tunezyjczyk, ale Douglas nie trafił w bramkę. Następną okazję mieliśmy po 20 minutach, podczas których rozpaczliwie broniliśmy wyniku. Ghazouani zagrał długą piłkę do Douglasa, który po raz kolejny wykazał się indolencją strzelecką. Ogólnie utalentowany Tunezyjczyk był jedynym zawodnikiem przejawiającym chęć i umiejętności do gry ofensywnej. Reszta skupiała się na obronie i z dużą dozą szczęście udało nam się dowieźć korzystny rezultat do końca. Olazabal — Dani, Jesus Rubio(65. J.L.Santamaria), A.Saint-Louis, Jeffrey — J.Bordoy, P.Kempeneers, F.J.Molina(45. A.Rowe), B.Castillo, H.Ghazouani — Douglas 07.08.2008 Feixa Llarga: 6391 widzów [TOW]L'Hospitalet — Espanyol 1:1(1:1) 31. R.Tamudo 0:1 45. H.Ghazouani 1:1 MoM: Hamdi Ghazouani [8]
  11. Kolejny sparing mieliśmy zakontraktowany z Bolonią. Nie bardzo wierzyłem abyśmy mieli szanse z pretendentem do wygrania Serie B. Wszakże, jeszcze nieco ponad 2 tygodnie temu nasz skład stanowiły szaraki. A pospieszne kupowanie byle kogo, także nie przypadło mi do gustu. Nie miałem zamiaru opisywać jeszcze składu, nie tyle ze względu na małą znajomość moich zawodników, co na fakt, że w najbliższych dniach chciałem sprowadzić jeszcze kilku a być może i klikunastu graczy. Jako pozytywne działanie zarządu oceniłem wypożyczenia. Po pierwsze, w rezerwach Barcelony byli całkiem nieźli piłkarze a do tego nie musieliśmy płacić za nich ani grosza. Początek koszmarny. Pierwszy strzał w światło bramki, od razu bramka Confalone. Powinniśmy się rzucić do odrabiania strat, ale z takim składem jakim dysponuję na chwilę obecną, wolałem czekać na jakieś kontrataki. Doczekałem się. W 17 miucie przed polem karnym podcięty został pędzący Muneta, Moras otrzymał żółty kartonik a my mieliśmy rzut wolny. Do piłki podszedł Arnaud Saint-Louis i precyzyjnym uderzeniem posłał piłkę wprost w okienko bramki strzeżonej przez Betteigo. Nie cieszyliśmy się z remisu długo, gdyż drugi strzał gości, tym razem w wykonaniu Carrusa znalazł drogę do naszej bramki, przy biernej postawie (niby)przyszłego bramkarza Bluagrany. Znów nie mogliśmy wiele zrobić, gdyż przeciwnicy byli od nas po prostu lepsi, kontrolowali środek pola, a my czychaliśmy na nieliczne okazje. Nieco po pół godzinie gry taka się nadażyła. Moras wyleciał z boiska za kolejny faul w pobliżu pola karnego, a powtórkę sprzed 17 minut wykonał Saint-Louis, umieszczając, po raz drugi, piłkę w siatce bezpośrednio z rzutu wolnego. Od tego momentu powiedziałem aby moi zawodnicy lekko przycisnęli. W końcu mieliśmy przewagę 1 zawodnika przez następną godzinę. Niestety nic z tego nie wynikło, a nawet Włosi mieli więcej okazji do przechylenia szali na swoją stronę. Olazabal — Dani, Jesus Rubio, A.Saint-Louis, Jeffrey — J.Bordoy, A.Muneta(45. J.L.Prieto), A.Rowe, F.J.Molina, H.Ghazouani — Douglas 04.08.2008 Feixa Llarga: 4221 widzów [TOW]L'Hospitalet — Bolonia 2:2(2:2) 2. S.Confalone 0:1 5. N.Mingazzini knt.(Bolonia) 17. A.Saint-Louis 1:1 21. D.Carrus 33. V.Moras cz.k(Bolonia) 34. A.Saint-Louis 2:2 MoM: Arnaud Saint-Louis [9]
  12. Pierwszy sparing graliśmy na wyjeździe z drużyną Sassari Torres. Byliśmy faworytami tego meczu, ale ja chciałem po prostu zobaczyć co prezentują moi piłkarze. To zadanie sobie sam utrudniłem, pod natłokiem wszystkich spraw zapominając, i to mimo przypomnienia asystenta, o wpisaniu rezerwowych do protkołu. Tak więc graliśmy w 11, i nie mogłem przeprowadzić żadnej zmiany. Mimo tego, że na boisku były dwie w sumie słabe drużyny, mecz mógł się podobać, dużo szybkich akcji, nie zabrakło także strzałów. Niestety w większości przypadków piłka lądowała na trybunach albo na wysokości zadania stawali bramkarze, w szczególności rozgrywający świetną partię Włoch - Cavasin. Bezbramkowy rezultat utrzymywał się przez nieco ponad pół godziny, kiedy to Bordoy, defensywny pomocnik Mallorki, dobrym strzałem z około 18 metrów pokonał golkipera gospodarzy. Od tego momentu trochę zwolniliśmy, co się zemściło. Co prawda drużyna Torres nie miała nawet lekkiej przewagi, ale w 59 i 72 minucie po rzutach rożnych zrobuło się 2:1 dla Sassari, mimo kilku szans nie odrobiliśmy strat, czym przypieczętowaliśmy porażkę na inaugurację mojej przygody trenerskiej. Jedynym pocieszeniem, o ile można to tak nazwać było wyróżnienie MVP dla bramkarza gospodarzy, co wiele mówiło o przebiegu spotkania. 01.08.2008 Vanni Sanna: 1238 widzów [TOW] Sassari Torres — L'Hospitalet 2:1(0:1) 34. J.Bordoy 0:1 59. G.Ottoni 1:1 72. E.Ferretti 2:1 MoM: Daniele Cavasin [8]
  13. Ja też, ale nie wiedziałem że są takie głupie zasady transferowe w drugiej lidze. Być może jeszcze kiedyś wrócę albo do Dardanelsporu albo do jakiegoś beniaminka w tureckiej ekstraklasie. Co jak co, ale jednym z ulubionych zajęć w FM'ie jest dla mnie wyszukiwanie talentów, co zarząd i zasady ligi mi skutecznie próbowały uniemożliwić.
  14. Lagren

    Oset między Maki

    Niezły opek Żeby tylko piłkarze dostosowali się do poziomu menadżera Jak nie idzie zbyt dobrze to popróbuj taktykę zmienić. Ja metodą prób i błędów znalazłem sobie taktyki, które całkiem dawały rade(ja sie dostosowuje do przeciwnika).
  15. Po przybyciu do klubu spotkały mnie dwie niespodzianki. Miłą był budżet transferowy, płacowy oraz współpraca z wielką Barcą. Nie spodobał mi się fakt, że podczas gdy nie było menadżera, zostało sprowadzonych kilku piłkarzy i zatrudnionych zostało paru trenerów. Od razu rozwiązałem za porozumieniem stron umowy z wszystkimi, na szczęście wielu ich nie było, a do tego mieli roczne kontrakty. Z piłkarzami było więcej kłopotów, paru zostało sprowadzonych w tym okienku, więc prawdopodobnie nie mogłem ich się teraz pozbyć i mieli podpisane wysokie kontrakty. Moim drugim posunięciem było sprowadzenie części sztabu szkoleniowego z Dardanelsporu, wszakże lepiej mieć znanych i zaufanych współpracowników, zwłaszcza na początku przygody z nowym klubem. Tym bardziej, że byli to dobrzy fachowcy. Sprowadzenie zostali: Andre Dalmat z Dardanelspor za 100'000. (Asystent) Ruben Sosa z Dardanelspor za 35'000. (Scout) Tarkan Turk z Dardanelspor za 60'000. (Scout) Ivan Minguez z Cordoba za 120'000. (Trener Br.) Jan Chmura z Odra Wodzisław za 55'000. (Fizjo) Jacek Rosiński z wolny za 0. (Scout) Sprowadzony zostanie także Michał Libich mój dotychczasowy asystent, tutaj będzie pracować jako trener. Potrzebne było jeszcze kilku szkoleniowców, aby uskutecznić treningi. Scouci, od razu zostali wysłani w teren.
  16. W końcu nie wytrzymałem. Tak nie może być, taki manager jak ja nie będzie pracować w takich warunkach. Co następca Jose Mourinho ma ugrać dysponując piłkarzami z Kirgistanu, którzy na codzień zajmują się pasaniem kóz. Przypomniałem sobie również jak mnie potraktował prezes przy podpisywaniu kontraktu. 3000 miesięcznie? Tyle to bym zarobił na kasie w McDonaldzie. Nie godziło się by trener drugoligowego klubu, który był wychwalany przez wszystkie miejscowe gazety pracował za grosze. Wszak nie pieniądze były głownym czynnikiem, który sprawił, że po zaledwie rocznym pobycie opuściłem Turcję. Chciałem grać o wysokie cele, a będąc w drugiej lidze chciałem zaczynać przebudowę zespołu pod kątem długoterminowych planów. Do tego, nie może być tak, że prezes bez konsultacji ze mną wyprzedaję za niewielkie pieniądze największe gwiazdy w zespole. Z mojej skromnej pensji część zawsze szła na czasopisma o tematyce piłkarskiej. Zawsze z nich dowiadywałem się o bieżących ruchach na rynku transferowym, czy o odejściach i zwolnieniach kolejnych menadżerów. Tam też znalazłem swego przyszłego pracodawcę. Po krótkim namyśle, zdecydowałem się na taki krok. Stwierdziłem, że z uwagi na porywczy charakter mojego dotychczasowego pracodawcy, niezbyt rozważne będzie czekanie na rozpatrzenie mego podania tu w Canakkale. Już na początku lipca zakupiłem bilet lotniczy do... Barcelony. Spakowałem się szybko, wziąłem najważniejsze rzeczy i kota, następnie powiadomiłem moich zaufanych współpracowników i kilku najwierniejszych kibiców, i wsiadłem na pokład lini Air Turkey. Po krótkiej i o dziwo bezproblemowej podróży, znalazłem się w mieście znanego z Sagrada Familia i innych dzieł Gaudiego a przede wszystkim ze stadionu Camp Nou. Tak, stolica Kataloni to cel mojej podróży. Wynająłem pokój w hotelu, oczekując na telefon od prasy w sprawie mojego odejścia z drużyny, z którą miesiąc temu przedłużyłem kontrakt. Swoją rezygnację zostawiłem u niezbyt rozgarniętej recepcjonistki w siedzibie klubu, więc miałem pewność, że Peker Omer dowie się o wszystkim nazajutrz. Dziennikarzom powiedziałem, że Dardanelspor zawsze będzie w moim sercu ale musiałem poszukać wyzwań za granicą. A drużyna z Kataloni mi takie zagwarantuje. Parę dni później przyszła wiadomość miałem stawić się o 11 w sprawie kontraktu. Znaczyło to jedno, moje podanie zostało zaakceptowane. Następnego dnia przemierzałem już trochę poznaną Barcelonę w celu zdobycia pracy. Dotarłem. Do podpisania dostałem kontrakt dwukrotnie wyższy niż miałem dotychczas w Turcji. Trochę jeszcze posmęciłem, że życie w Hiszpani jest drogie i wynegocjowałem 7'500 Euro miesięcznie, za co dawało się już spokojnie przeżyć i jeszcze starczało na Whiskas. Nie wahałem się długo. Złożyłem podpis i tak oto zostałem menadżerem klubu C.E L'Hospitalet, mieszczącego się w L'Hospitalet czyli na przedmieściach Barcelony. Byliśmy beniaminkiem Ligi BBVA. Media przewidywały dla nas, mam nadzieję że nietrafnie, 21 miejsce, czyli ostatnie od końca, co by znaczyło, że wracamy do 3 ligi, a inaczej mówiąc tracę pracę. Prezes klubu Mario Gonzalez Lopez wymagał zażartej walki o utrzymanie, czyli nie mieliśmy się zbłaźnić. Na utrzymanie i tak niewielu liczyło.
  17. [Zastanawiam się czy nie odejść. Objąłbym prawdopodobnie jakiegoś beniaminka drugiej ligi. Prawdopodobnie Hiszpańskiej]
  18. Czerwiec 2008 Transfery: 1. Curtis Davies (23, DC; Anglia U-21: 3/0) z West Brom do Aston Villa za 14'500'000 Euro 2. Luis Ernesto Perez (27, MC/L/R; Meksyk: 55/8) z FC Twente do PSV za 9'500'000 Euro 3. Jaime Lozano (29, WB L; Meksyk: 25/10) z Heerenveen do Boca za 8'000'000 Euro Transfery(polacy): Nic wartego wspomnienia Przeżywam chwile zwiątpienia. Mogę mieć dwóch obcokrajowców w składzie, kilku miałem na oku, ale okazało się, że jedyne kraje, z których mogę sprowadzać zawodników to Azerbejdżan, Kazachstan, Kirgistan, Uzbekistan i Turkmenistan no i Turcja. Szczęśliwie, kiedy jeszcze nie wiedziałem o tych ograniczeniach, pospieszyłem się i kupiłem paru zawodników, spoza tych krajów, którzy dołączyli do nas 1 Lipca. 05.07.08 zgraliśmy sparing z Uskudar. Zagrliśmy żenująco słabo. Jedyną bramkę strzelając po rzucie rożnym. Na 10 strzałów dwa były w światło bramki. Nie mamy żadnego napastnika![Nie mówię o juniorach i cieniasach]
  19. W pierwszym półfinale zmierzyły się ekipy Włoch i Turcji, oczywiście nikt nie dawał za wygraną Turków złamanego centa. Kto jednak myślał że spotkanie będzie jednostronne ten bardzo się pomylił. Mecz był dość wyrównany a o końcowym wyniku zadecydowała końcówka pierwszej połowy. W 33 minucie na prowadzenie drużynę Fatiha Terima wyprowadził Emre. Szansa na wejście do finału chyba ich spraliżowała, gdyż tuż po wznowieniu gry, dokładnie minutę później wyrównał Gilardino, a pięć minut później na prowadzenie wyprowadził mistrzów świata Grosso. Drużyna znad Bosforu mimo walki nie zdołała wyrównać a ostatecznie pogrążył ją niezawodny Quagliarella, strzelając gola na pięć minut przed końcem. Włochy 3:1 Turcja(Gilardino, Grosso, Quagliarella / Emre) W drugim spotkaniu walkę o finał stoczyła Portugalia z Czechami. Faworytem był zespół z takimi gwiazdami w składzie jak Cristiano Ronaldo, Deco czy Nani. Mecz się zaczął, po raz kolejny, od mocnego uderzenia naszych południowych sąsiadów. Baros strzelil gola, pokazijąc że nieprzypadkowo był królem strzelców na poprzednich mistrzostwach. Mimo zdobycia bramki, Czesi nadal przeważali. Kilka razy będąc blisko zdobycia drugiej bramki. W 29 minucie, z boiska zszedł strzelec pierwszego gola w tym spotkaniu. 120 sekund później podwyższył Marek Heinz, strzelając z 25 metów po złym wybiciu piłki głową przez Carvalho. Od tego momentu Portugalczycy uzyskali przewagę i w 42 minucie Ronaldo strzelił mocno w kierunku bramki strzeżonej przez Petra Czecha, piłka odbiła się od jednego z obrońców i trafiła do Viany, którego strzał obronił golkiper londyńskiej Czelsi, ale przy drugiej próbie już nie dał mu szans. Do końca pierwszej połowy obydwa zespoł miały okazje do zmiany rezultatu, jednak tak z jednej jak i z drugiej strony brakowało skuteczności w wykańczaniu akcji. Druga część meczu to teatr jednego aktora, dokładniej mówiąc Petra Czecha. Najlepszy bramkarz świata 2007 roku bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach zapewniając sobie tytuł najlepszego gracza meczu a swojej drużynie awans do finału. Tadamtadam tadadadam, oto wielki finał EURO 2008. Spotać się miały w nim drużyny Czech i Włochów. Włosi mieli szansę przejść do hisotri, jako jeden z niewielu zespołów, który dwa lata po zdobyciu mistrzostwa świata, potwierdził swoją supremację także na własnym kontynencie. Czesi chcieli zdobyć pierwszy tytuł w historii występów na wielkich imprezach. W pamięci mieli porażkę sprzed 12 lat, kiedy ulegli Niemcom, oraz przegrany półfinał w Portugalii, kiedy mimo dominacji na boisku nie potrafili sprostać Grecji. Pojedynek ten został także nazwany pojedynkiem dwóch najlepszych bramkarzy na świecie. Petr Czech kontra Gianluigi Buffon. W pierwszej połowie wielokrotnie swój kunszt udowadniał bramkarz Juventusu, broniąc wszystko co leciało w światło bramki. Było tak aż do 40 minuty, kiedy jedynego gola w meczu zdobył Davod Jarolim dobijając wybroniony przez Buffona strzał Barosa. Druga połowa nie była już tak jednostronna i bramkarz Chelsea także musiał się wysilić. Spotkanie zakończyło się sprawiedliwym 1:0. A nagrodę MVP dostał Petr Czech i choć zdecydowanie więcej sytuacji miał do obrony Buffon, to czeski golkiper nie pozwolił piłce ani razu przekroczyć lini bramkowej. MVP ME: 1. Petr Czech (GK, Czechy: 6-0-0; 8,00, MoM 3) 2. Fabio Quagliarella (FW, Włochy: 4-4-2; 8,25, MoM 1) 3. David Jarolim (AMR, Czechy: 5-1-1; 7,40, MoM 1) Złoty But ME: 1. Michael Owen(ST, Anglia: 3/5, 8,00) 2. Jan Koller(ST, Czechy: 6/5, 7,33) 3. Ruud Van Nistelrooy( ST, Holandia: 4/4, 7,25)
  20. W pierwszym ćwierćfinale doszło do pogromu. Mecz był zdecydowanie inny niż te, do których przyzwyczaili nas Włosi. Dużo akcji, strzałów i kombinacyjnej gry. Holandia 2:5 Włochy(Van Nistelrooy 2 / Grosso, Criscito 2, Quagliarella, Cassano) W meczu Turcji z Niemcami faworyt mógł być tylko jeden - Niemcy. Jednak mimo tego że już na początku meczu Tuncay doznał kontuzji, a dodatkowo nasi zachodni sąsiedzi dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, kraj mojego pracodawcy dwukrotnie odrabiał straty by w dogrywce pogrążyć jednego z faworytów do tytułu. Turcja d3:2 Niemcy(Emre 2, Nihat / Ballack 2) Zwycięsca grupy polskiej podejmował Francuzów, którzy po dramatycznych bojach wyszli z grupy śmierci, różnicą bramek wyprzedzając Hiszpanów. Teraz miało być "z górki". Jednak nie było. Znajdujący się w wyśmienitej formie rosły oldboy Jan Koller już w drugiej minucie zdobył swoją piątą bramkę, zrównując się z Owenem w klasyfikacji strzeleckiej. Po pół godzinnym pościgu Luis Saha ucieszył całą Francję wyrównując stan meczu, więcej bramek już nie padło, w czym duża zasługa czeskiego bramkarza. Dogrywka tym razem nie przyniosła rozstrzygnięcia i Czech dostał kolejną okazję do udowodnienia swej wartości. W karnych 4:2 dla naszych południowych sąsiadów. Francja już po ćwierćfinale jedzie do domu. Francja 1:1(2:4k) Czechy(Saha / Koller) W ostatnim z ćwierćfinałów gospodarze, sensacyjni pogromcy synów Albionu mieli zmierzyć się z faworyzowaną Portugalią. Mecz zaczął się dla nich dobrze, już w drugiej minucie niespełniona nadzieja Helweckiego futbolu zdobyła bramkę na 1:0. Już po siedmiu kolejnych minutach przypadkowego gola zdobył Joao Moutinho i mecz zaczął się na nowo. Portugalia miała niewielką przewagę, jak już wydawało się że może im się udać strzelić drugiego gole do szatni powędrował Deco, otrzymując drugą żółtą kartkę. To chyba uśpiło Szwajcarów, którzy już pięć minut później dali sobie strzelić bramkę po kontrataku przeprowadzonym przez dwóch obrońców reprezentacji Portugalii. Szwajcaria 1:2 Portugalia(Vonlanthen / Moutinho, Carvalho)
  21. Euro 2008: Grupa A: Hiszpania 1:3 Włochy(Joaquin / Gilardino, Quagiarella. Camoransei) Włochy nie poszły na układ, i pokonały Hiszpanów, dając awans Francji. Szwecja 1:3 Francja(Ibrahimovic / Saha, Trezeguet, Govou) Francuzi awansowali dzięki pokonaniu Szwecji i dzięki sportowej postawie Włochów. Grupa B: Czechy 2:0 Holandia(Koller 2) Czechy zwyciężyły kolejnego przeciwnika, kolejny mecz, w którym strzela Koller. Polska 2:1 Grecja(Jelen, Żurawski / Lagos) W meczu o pietruszkę uratowaliśmy honor, pokonując aktualnych wciąż Mistrzów Europy. Grupa C: Turcja 4:2 Austria(Nihat, Arda 2, Tekke / Katzer, Kuljic) Tym razem to Turcy przegrywali dwoma bramkami, lecz po przerwie włączyli wyższy bieg i zdobyli 4 bramki nie tracąc żadnej. Portugalia 2:0 Chorwacja(Viana 2) Portugalia planowo wygrała ostatnie spotkanie zapewniając sobie awans z pierwszwgo miejsca. Grupa D: Bułgaria 2:2 Szwajcaria(Berbatow / Senderos, Degen) Współgospodarze turnieju przeszli dalej eliminując utytułowanych Anglików. Bułgarzy zdobyli punkt na pocieszenie Anglia 1:2 Niemcy(Owen / Klose, Podolski) Owen rozegrał świetny turniej, niestety jego koledzy nie dorównywali mu poziomem, i mimo jego piątego gola w 3 meczu, Anglia żegna się z Mistrzostwami Europy.
  22. Następne dni to wyprzedarz za grosze całych rezerw. W końcu wiele za nich nie wyciągnę, a przynajmniej pesji pobierać nie będą. Euro 2008: Grupa A: Hiszpania 2:1 Francja(Raul 2 / Malouda) Bardzo zaciety mecz wygrała Hiszpania, dzieki czemu w ostatnim spoktaniu wystaczy jej remis. Nie będzie to łatwe, gdyż za czerwony kartonik pauzuje Silva a kontuzjowany jest Xavi. Włochy 2:0 Szwecja(Gilardino, Quagiarella) Włosi bilansem bramek wyprzedają Hiszpanię. Jeśli w ostatnim spotkaniu zagrają na remis, obydwie drużyny awansują. Grupa B: Grecja 1:2 Czechy(Torosidis / Baros, Koller) Czechy pokonały Grecję w identycznym stosunku bramkowym jak Holandia, znów bramki zdobywali Baros i Koller. Holandia 2:0 Polska(Huntelaar, Van Nistelrooy) W tej grupie zapadły już rozstrzygnięcia, jedyne o co walczą obie ekipy będzie pierwsze miejsce. Identyczna ilość punktów i bilans bramkowy. Polska jedzie do domu, z Grecją zagra o honor. Grupa C: Chorwacja 1:1 Turcja(Olic / Aurelia) Turcy przybliżyli się do awansu, mając remis z Chorwacją i cenny punkt urwany Portugali, wygrana z Austrią pewnie zagwarantuje im wyjście z grupy, Chorwaci muszą powalczyć z faworytami z Portugalii. Portugalia 3:0 Austria(Carvalho, Ronaldo, Moutinho) Portugalia bez problemu pokonała gospodarzy, zapewniając im dłuższe wakacje. Grupa D: Szwajcaria 2:1 Anglia(Degen, Vogel / Owen) Honoru gospodarzy bronili Helweci, i wyszli z tego zadania obronną ręką, pokonując dobrze dysponowanych synów Albionu 2:1. Bułgaria 0:1 Niemcy(Klose) Przetrzebiona kontuzjami i kartkami Bułgaria nie zdołała zrobić niemcom krzywdy, przez co pożegnała się z turniejem, a niemcom dała prawie pewny awans.
  23. Podsumowania ciąg dalszy. Reszta zawodników z zespołu seniorów zostanie sprzedana, gdyż nie widzę sensu trzymania ich w zespole. Jeśli w trzeciej lidze nie potrafili się przebić, to w drugiej, nie mają na to najmniejszych szans. Zwłaszcza, że planuję poważne wzmocnienia. Do tego jednak potrzebna mi była wiedza i pieniądze. O ile drugi czynnik zależył tylko i wyłącznie od dobrej(lub złej) woli zarządu, tak drugi czynnik zależał i od niego i od zasad ligi dotyczących ilości obcokrajowców w zespole. Mimo tego miałem już sporządzoną pobieżnie listę potrzebnych wzmocnień. Szukałem bramkarza. Cavit byłby dobrym zmiennikiem, Ferhata chciałem sprzedać a Ayhan jeszcze nie był gotowy do gry. Jednym z priorytetów byli boczni obrońcy. Nie mieliśmy żadnego skrajnego defensora, który mógłby grać w 2 lidze. Wzmocnienia na tej pozycji konieczne. Tak samo z napastnikiem, zostawał sam Turkeri, który też być może odejdzie, gdyż propozycje są coraz bardziej kuszące, i dla niego i dla nas(i prezesa). Pomoc też się nie obejdzie bez liftingu. O ile na lewej miał śmigać Demirsen, to prawa strona była pusta. Środek pomocy i obrony był obsadzony licznie, choć i tutaj nie pogradziłbym lepszymi zawodnikami. Zresztą tak jak zapowiadałem, wymienię pół drużyny. O ile na to pozwoli budżet i kontrahenci. Tymczasem ja pier*ole. Gazety spekulowały na temat transferu Turkeriego, sugerując że potencjalny nabywca musiałby wyłożyć co najmniej półtora miliona Euro, a chwilę później głupek prezes sprzedał zawodnika za 475'000, co stanowiło sumę śmiesznie niską. Żałowałem, że nie mogłem powiedziec prezesowi tego co myślę o jego zdolnościach sportowo-biznesowych, ale wiedziałem że właśnie sprzedano za moimi plecami już trzecią(jak na razie ostatnią) gwiazdę Dardanelsporu. Tymczasem na urlop wybrałem się do Austri(i Szwajcarii), gdzie miałem zamiar obejrzeć na żywo Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Jak widać nawet w chwilach wypoczynku futbol mnie nie opuszczał. Pierwsza kolejka to: Grupa A: Francja 1:1 Włochy(Trezeguet / Camoranesi) Wydarzeniem spotkania była kontuzja już w pierwszej minucie Henrego, dla którego prawdopodobnie mistrzostwa te skończyły się zanim zdąłyły się rozpocząć. Szwecja 1:1 Hiszpania(Elmander / Albiol) Jak na razie w grupie śmierci utrzymuje się stasus quo, wszystkie drużyny zdobyły po 1 punkcie i takiej samej ilości bramek. Grupa B: Grecja 1:2 Holandia(Samaras / Van Nistelrooy, Kuyt) Pewna wygrana Holandii w meczu otwarcia. Czechy 2:0 Polska(Baros, Koller) Już w pierwszym meczu nasze Orły zmniejszyły znacznie swe szanse na awans. Do tego kontuzja Maćka Żurawskiego sprawia, że znów po 3 meczach będziemy pewnie jechać do domu. Grupa C: Austria 0:2 Chorwacja(Klasnic, Eduardo) Gospodarze turnieju źle zaczęli. W tym wypadku o meczu zadecydowanył pierwsze 4 minuty, po których było już 2:0 dla Chorwatów. Turcja 2:2 Portugalia(Altintop, Tuncay / Nani, Nelson) Moja nowa ojczyzna mogła wyraźnie zbliżyć się do awansu w tym meczu. Niestety mimo prowadzenia dwoma bramkami, Turcy dali sobie wydrzeć zwycięstwo. Grupa D: Niemcy 2:0 Szwajcaria(Podolski, Klose) Druga ekipa gospodarzy także dwoma bramkami w plecy. Gole im strzelali Polacy. Anglia 5:0 Bułgaria(Owen 3, Downing, Rooney) Pogrom Bułgarów. Anglicy potwierdzają swe wysokie aspiracje.
  24. Pomocnicy: Volkan Altin (21, DP; Turcja) [13(13)-2-5, 7,04] — Solidny defensywny pomocnik. Imponował dość równą formą i małą ilością błędów. Czasami zdarzały mu się przebyłyski w ofensywie, choć w następnym sezonie wymagam większej skuteczności w odbiorze. Transfer można zaliczyć jako udany. Ferhat Bikmaz (19, DP; Turcja) [23(7)-2-6, 7,03] — Również cofnięty pomocnik, przez większą część sezonu grał w pierwszym składzie, choć często schdził w przerwie na rzecz Altina. Zawodnika tego cenię za niezłą grę wślizgiem, oraz fakt, że w razie konieczności mógł grać nawet na pozycji rozgrywającego. Altinas Ibrahim (23, MC; Turcja) [22(4)-4-4, 7,00] — Zawodnik znaleziony na wolnym transferze, z miejsca wskoczył do meczowej osiemnastki, a często także grał w pierwszym składzie, odpłacił się niezłą grą przez cały sezon, i zdobyciem 4 bramek i asyst. Koseoglu Nedim (24, MC; Turcja) [25(5)-6-2, 7,00] — Jeden z nielicznych pomocników, którzy grali pierwsze skrzypce w zespole jeszcze od czasów, przed moim przyjściem. Reszta była albo za słaba, albo tak jak Murat i Kerem, chcieli opuścić Canakkale. W tym sezonie popisywał się niezłymi dryblingami, i odważnymi wejściami w pole karne, mimo że nie grywał na swojej nominalnej pozycji, tylko na prawym skrzydle. Cagri Demirsen (16, WBL/AM C/L; Turcja U21: 8/1) [12-9-0, 7,17] — Nasz najlepszy junior. Nie mógł grać od początku sezonu, co negatywnie wpływało na postawę zespołu. Grał dopiero od lutego, i od razu zaimponował swym największym atutem, wykonaniem rzutów wolnych. Niestety później stracił swą zabójczą formę, choć i tak pokazywał się z niezłej strony. Trzeba przyznać że wygrał nam parę meczy. Keser Halit (19, AMC; Turcja) [23(9)-7-9, 7,16] — Kupiony za równowartość worka piłek(2tys) z Altayu, był jedną z ważniejszych postaci w zespole. Jego rola jeszcze wzrosła po odejście Murata, po którym przejął funcję playmakera, nie potrafił co prawda mu w pełni dorównać, ale i tak należy go pochwalić za wkład w wywalczenie awansu. 7 goli i 9 asyst robi niezłe wrażenie. Napastnicy: Keles Hakan (36, MC; Turcja) [9(6)-3-4, 6,80] — Najstarszy zawodnik w drużynie. Nie grał zbyt wiele, lecz jak wchodził to prezentował się nieźle. Doceniam jego zasługi dla klubu, ale nie wystarczy to do zaproponowania mu kontraktu zawodniczego. Proponowałem trenerkę, ale Keles jak na razie nie chce. Kocabey Mustafa (33, ST; Turcja U21: 1/1) [29(1)-11-2, 7,10] — Jedyny weteran mający pewne miejsce w składzie. Jego pozycja była niezagrożona, o ile nie grałem systemem z jednym napastnikiem. Doceniam zasługi tego piłkarza dla klubu, więc zaoferowałem mu kontrakt trenerski, który odrzucił. Kocabey chciałby związać się z klubem jeszcze na 2 lata, na co przystać nie moge, bo za 2 lata on będzie słabszy niż jest, a konkurecja wzrośnie. Haluk Turkeri (21, ST; Turcja) [32(1)-16-18, 7,30] — Piłkarz absolutnie kluczowy. Miał chyba największy wkład w zdobycie mistrzostwa 3 ligi. Kupiony za 35 tysięcy, wart teraz co najmniej 20 razy tyle. W tym sezonie pokazał, że jest piłkarzem klasowym, o czym najlepiej świadczy ilość zdobytych przez niego bramek oraz asyst. Bramek mógł mieć jeszcze więcej, ale zdarzały mu się spotkania, w których miewał całkowicie rozregulowany celownik. Hizarci Selcuk (22, ST; Turcja) [1(4)-1-0, 6,40] — Myślałem, że będzie wartościowym zmiennikiem dla Turkeriego i Mustafy, niestety myliłem się. To był ostatni sezon tego zawodnika w moim klubie.
  25. Obrońcy: Ozavci Murat (22, LB/DC; Turcja) [32-2-2, 6,84] — Kapitan zespołu, zawodnik pewny i doświadczony mimo młodego wieku. W tym sezonie pewniak na środku defensywy, razem z Mustafą tworzyli blok defensywny nie do przejścia dla wielu napastników. Nie wiem czy jego umięjętności wystarczą na wyższą ligę, ale ma się jeszcze rozwinąć. Vargel Mustafa (21, DC; Turcja) [32(1)-2-2, 6,85] — Młodszy z dwójki stoperów. Również solidny zawodnik bardzo dobrze grający głową. Co widać po ocenach i nie tylko są z Muratem zgraną parą środkowych obrońców, choć nadal nie najwyższej klasy. Sytuacja podobna jak u Murata. Dobry na 3 ligę, z silniejszymi jeszcze nie grali. Mimo wszytko pewniaki na środek obrony. Akyurek Erdal (25, DC; Turcja) [34(1)-0-2, 6,97] — Najstarszy obrońca w zespole. Nominalny środkowy obrońca, z konieczności przez cały sezon z powodzeniem grał na prawej stronie. Trzeba przyznać, że dawał radę, mimo że w założeniach miał być jedynie zmiennikiem. Oceny potwiedzają jego wysoką dyspozycję. W tym sezonie prawdopodobnie wypadnie ze składu. Zamierzam ściągnąć bocznych obrońców a jako pierwszy zmiennik na środku lepszy jest Ozan. Tahtaisleyen Ozan (23, DC; Turcja) [23(1)-0-1-6,80] — Środkowy obrońca, na którego wydałem całe 35 tys. Euro. Przez większą część sezonu grał na lewej boku obrony, i grał poprawnie. W tym sezonie będzie pierwszym zmiennikiem stoperów, chyba że wywalczy miejsce kosztem, któregoś z pary M&M. Ozeren Ismail (23, DL; Turcja) [9-0-1-6,56] — Grał z konieczności. Mimo, że jego naturalną pozycją jest lewa obrona, był niepewny i nie dawał sobie rady z napastnikami. To był jego ostatni sezon na 18 Mart. Bice Selcuk (23, DC; Turcja) [5(2)-0-1-6,71] — Piąty środkowy obrońca w zespole. Co najwyżej przeciętniak w 3 lidze, w drugiej nie będzie miał okazji do grania. Rozstajemy się już latem. Erdogan Burga (23, D/M R; Turcja) [6(3)-2-0-7,11] — Zawodnik mogący grać zarówno na pomocy jak i w defensywie. Nie prezentuje jakiś wielkich umiejętności, choć gdy była konieczność aby grał, wywiązywał się raczej dobrze ze swoich zadań. Średnia ocen może być myląca, gdyż nie jest to zawodnik chociażby taki jak zajmujący jego stronę Erdal. Cetin Ferit (17, DL; Turcja) [16-4-2-7,00(jr)] — Prawdopodobnie najbardziej utalentowany obrońca w klubie. Obrońca pewny, dobrze egzekfujący stałe fragmenty gry. W tym sezonie będzie grał w juniorach, a za sezon lub dwa wszystko wskazuje na to, że na długo zadomowi się na lewej obronie. Martin Schuster (17, DC; Turcja) [26-3-3-6,85(jr)] — Nasz wychowanek. Młody utalentowany środkowy obrońca. Popełniał za dużo błędów, ale też stosunkowo często popisywał się ważnym zagraniem, które ważyło na losach spotkania. Ma potencjał by być dużo lepszym niż nasi stoperzy, jak wyżej, za 2-3 lata pewniak do gry w pierwszym składzie(chyba że wskoczymy do Super ligi to raczej nie), mimo że konkurencja na tej pozycji jest wielka. Mustafa Erdinc (17, DC; Turcja) [3(5)-1-4-6,88(jr)] — Zakupiony za grosze utalnetowany środkowy obrońca. W tym sezonie jeszcze nie grał dużo, ale w przyszłości może być pierwszym zmiennikiem na środku obrony.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...