Skocz do zawartości

dragonfly

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 139
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez dragonfly

  1. Jeśli ktoś lubi klimat survivalu, to polecam polski hit ostatnich miesięcy "This War of Mine". Największym atutem gry jest oryginalny pomysł. Wcielamy się w grupkę cywili, którzy muszą przetrwać w oblężonym mieście do czasu zawieszenia broni. Choć świat w grze jest fikcyjny, autorzy wyraźnie inspirowali się oblężeniem Sarajeva i Mostaru podczas wojny w Bośni. Świadczą o tym imiona bohaterów: Cveta, Marin, Marko albo Zlata. Gra ma niesamowicie mroczny i depresyjny klimat, podkreślony rewelacyjną muzyką. Po pierwszym kontakcie z nią śniły mi się ostrzały moździerzowe i snajperzy ;) Ostatnio wyszedł nowy patch, gdzie możemy sami kreować swoje scenariusze, a nawet dodać swoje foto i stać się jednym z bohaterów
  2. Panowie, co sądzicie o zwolnieniu Ojrzyńskiego? Jak dzisiaj zobaczyłem ten news to nie wiedziałem czy śmiać się, czy płakać. Jeśli naszymi klubami rządzą takie matoły, to ja się wcale nie dziwię że nasza liga jest w taki miejscu, a nie innym. Widać wyraźnie jaki status ma zawód trenera w naszym rodzimym bagienku. Brak jakiegokolwiek pomyślunku, jakichkolwiek długofalowych planów budowy drużyny. Liczy się tylko tu i teraz. Ta prowizorka nie zmieniła się od lat '90 . Tylko trenerów szkoda, ale co mają zrobić? Muszą jakoś zarabiać na życie, więc godzą się na kolejną ofertę pracy, mając świadomość że jakikolwiek kryzys zakończy się wywaleniem trenera na zbity pysk. Wychodzi na to że trener nie powinien osiągać wyników ponad miarę drużyny, bo kończy jak Czesio, Ojrzyński, albo Kocian.
  3. Małgorzata Rejmer "Bukareszt, krew i kurz". Polecam każdemu miłośnikowi literatury faktu. Niektórzy zarzucają jej że za bardzo jedzie w stylu Kapuścińskiego, ale w moim postrzeganiu to nie jest wada. Przeczytałem z zapartym tchem i polecam każdemu kto interesuje się kulturą i historią Rumunii.
  4. Pamiętam jeszcze sen sprzed kilku miesięcy. Wywieszam pranie na ogródku u babci, a tu nagle przychodzi... Wujek Przecinak w klapkach Kuboty i pyta mnie gdzie w moim rodzinnym mieście można opierdzielić kebab Więcej snów z forumowiczami nie odnotowałem ;)
  5. Sen z niedzieli na poniedziałek. Totalny odjazd! Moja stara chata, jakaś impreza. Niektórzy znajomi są nawet realni, Ale najbardziej powalone było to że piłem z... Vamim Przebraliśmy się w jakieś moje mundury i zaczęliśmy... walkę na bagnety! Dźgnąłem Vamiego w brzuch i zrobił się raban. Vami do mnie spokojnie że nic mu nie jest i że ogólnie fajna zabawa A ja panika jak tutaj uniknąć aresztowania. Skończyło się na tym że dalej piliśmy razem. Cały dzień w robocie śmiałem się pod nosem. Pozdro Vami ;)
  6. Zawsze zaczynałem związki z dopiero co poznanymi dziewczynami. Tymczasem my znamy się już ok. 1,5 roku i byliśmy w ekipie podróżników, odkrywających historyczne miejscówki Ziemi Lubuskiej i Dolnego Śląska. Wspólna pasja łączy W niedzielę kolejny wypad do dawnej sowieckiej bazy, pierwszy raz w "nowym wymiarze" ;) Przeskok z "koleżanki" na "dziewczynę" to dla mnie coś nowego Zaczyna się zupełnie inaczej. Wiemy już trochę o sobie, sporo wspólnych imprez za nami. Ehhh... Jest fajnie Vami, znowu trollujesz ;)
  7. Jak po macedońsku zajechałeś ;) Kurde, ale jestem skołowany, tak pozytywnie
  8. Uczucie uderza z najmniej spodziewanego kierunku 2014 zaczyna się wspaniale Życzcie powodzenia mi i Oli
  9. Podbijam, bo ostatnio miewam bardzo podobne sny w których dominuje uczucie gniewu, złości i frustracji. Szczerze mówiąc wcześniej z czymś takim się nie spotkałem i jestem ciekaw czy ktoś doświadczył czegoś podobnego. Pierwszy sen kilka nocy temu był rozmyty jeśli chodzi o otoczenie, natomiast uczucia były bardzo wyraźne. Wyglądało to tak że całe otoczenie dosłownie wyprowadzało mnie z równowagi. Każda próba interakcji kończyła się moimi wybuchami złości. Dosłownie czułem jak wydzieram się na innych, rzucając wiązanki typu: "Dajcie mi spokój, odjebcie się!". Zeszłej nocy nie mogłem spać, więc do oporu czytałem książkę. Kiedy w końcu zasnąłem, znalazłem się w domu po dziadkach który w świecie realnym został w kwietniu sprzedany. We śnie była akcja zabierania potrzebnych rzeczy przed sprzedażą. Wyimaginowany we śnie kupujący zrobił mnie w balona z kasą. Niezidentyfikowani ludzie, którzy mi pomagali wynosić rzeczy pokpili sprawę, zabierając parę drobiazgów, a mnie zostawili z resztą. W dodatku pojechali autem nie czekając na mnie. Wszystkie postaci wyraźnie robiły mi na złość. Znowu były bluzgi, wkurwienie. Rano obudziłem się cały mokry (spocony, nie zeszczany ). Miał ktoś kiedyś podobne doświadczenia?
  10. dragonfly

    Instrumenty

    Do nauki polecałbym klasyk. Mniej palce bolą, w związku z czym i frustracja mniejsza. Akustyki są na ogół "twardsze" i ręka szybciej się męczy.
  11. Zobaczymy, przynajmniej mam teraz motywację żeby się ogarnąć ;)
  12. Możecie się śmiać, ale głupek chyba znowu się wczuł ;) 1 maja byłem na randce z panią doktor z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Dziewucha z pasją - całą Europę motorem zjechała. Bystra, elokwentna, nawet mi nie przeszkadza że jest ode mnie 4 lata starsza. Mam trochę kompleksów, bo jestem spłukany, a ona radzi sobie całkiem nieźle. Z drugiej strony nie wygląda na osobę, która by na takie rzeczy zwracała uwagę. Życzcie mi powodzenia, bo najwidoczniej zaiskrzyło :P Jak dobrze pójdzie to zmienię adres z Żagania na Zieloną Górę. Ale powolutku, krok po kroku...
  13. Dla mnie brak tutaj jakiejś elementarnej logiki w ich działaniach. Z jednej strony sprzeciwiają się islamizacji Europy, jednocześnie paląc flagę ich śmiertelnego wroga :roll:
  14. dragonfly

    Kącik depresyjny

    Co za ulga! Szkoda tylko że przez czyjąś błędną interpretację wyników mieliście coś takiego...
  15. dragonfly

    Kącik depresyjny

    Aż mi głupio, jak widzę o jakich problemach ja piszę tutaj... Jesteśmy z Wami! Musicie być silni!
  16. No niewykluczone. Oby nie.
  17. Już się zreflektowałem. Zwyczajnie przeoczyłem źródło informacji ;)
  18. Upssss... Nie zauważyłem, wybaczcie ;) Nie zmienia to jednak faktu, iż organizacja ta i tak tonie w oparach absurdu. Może nie aż takiego kalibru, ale jednak.
  19. Gierek, Gierkiem, ale co powiecie na to? :o Za http://pl.delfi.lt/a...i.d?id=60339837 Mam nadzieję że to tylko rewelacja mediów. Jeśli tacy ludzie mają decydować o obliczu UE, to ja dziękuję - wysiadam z tego pociągu. Bite są kolejne szczyty absurdu. Jeśli skończy się tylko na niedorzecznym pomyśle, OK. Ale już sam fakt że komuś coś takiego przychodzi do głowy...
  20. dragonfly

    Kącik depresyjny

    Poprzednio sądziłem że poradzę sobie sam. I rzeczywiście, przez długi czas byłem mocny. Euro 2012 przy herbatce, a dookoła ekipa z piwskiem. Piłem piwo tylko na Polska-Czechy we Wrocławiu. Festiwal Brutal Assault w Czechach - to samo, śladowe ilości piwa. Pękłem dopiero niedawno. Ostatnia świąteczna patologia uświadomiła mi że nie znam dnia ani godziny, kiedy alko-demon znów uderzy. Zauważyłem że zaniedbałem moje dawne hobby - naukę węgierskiego, modelarstwo, filmy. Staram się skupić właśnie na tych rzeczach, bo dają mi ogromną radość. Niedawno wolałem wycieczkę na skróty. Nawalić się jest najłatwiej i najszybciej. Hobby wymaga wysiłku i skupienia, ale postaram się iść tą drogą.
  21. dragonfly

    Kącik depresyjny

    Też myślę że to jednak źródło, bo takie akcje zdarzały się w najróżniejszych okolicznościach. Ostatnie pół roku było pod tym względem dobre, bo funkcjonowałem normalnie. Dopiero ostatnio jazda się zaczęła. Pierwszy krok już wykonałem - 4 stycznia wizyta u specjalisty.
  22. dragonfly

    Kącik depresyjny

    No to qfa pięknie. Popadłem w konflikt z menadżerką i już nie pracuję w firmie. W dodatku, cytując klasyk "poniósł mnie melanż" i pobiłem niechlubny rekord - tłoczenie wódy od piątku. Wszystko było już dobrze. Prowadziłem w miarę zdyscyplinowane życie. A teraz? Gardzę sobą, czuję się jak śmieć. Może i brzmi to żałośnie, ale co mi tam. Jestem nikim! W tydzień praktycznie przegrałem wszystko. Na wigilii skłóciłem się na amen z moim kuzynem. Wszystko rozjebałem, wszystko! Ledwo klepię w klawisze, tak mi łapy latają. W parę dni schudłem 3 kilo, ostatni normalny posiłek jadłem w piątek. Najgorsze jest to, że poza kwestią roboty zrobiłem to na własne życzenie. Na szczęście przypomniała mi się rozmowa z Iconem. Trzeba się podnieść, póki nie jest za późno, bo jak na razie to jestem żałosnym ochlapusem, nienawidzę siebie...
  23. Prawo nie działa wstecz, więc luzik ;)
  24. Za WP http://konflikty.wp....=1f89d#opOpinie Chyba ostatecznie pozbawiliśmy się złudzeń do co tego w jaki sposób Europa nadal podchodzi do wojny w Jugosławii. Najpierw Kosowo, teraz szokujący werdykt Trybunału ONZ. Założę się że kat Srebrenicy, Ratko Mladić zgnije w więzieniu, a jego ustaszowscy vis-a-vis wrócą do Chorwacji w glorii narodowych bohaterów. Mit "złej Serbii" nadal na siłę jest utrwalany w publicznej świadomości. Wszyscy wiemy, że w tej brudnej i przerażająco brutalnej wojnie, każda ze stron dopuszczała się niebywałych okrucieństw. Stąd niewątpliwy szok jaki towarzyszył dzisiejszej decyzji. Wilk syty i owca cała. Teraz Chorwacja będzie miała otwarte drzwi do akcesji w Unii, a Gotovina i Markač będą pewnie opiewani w hitowych piosenkach Marko Perkovića "Thompsona", chorwackiej gwiazdy rocka, weterana walk w Krajinie w 1991 r. Kraj ten, ze swoim niewątpliwym potencjałem turystycznym, będzie łakomym kąskiem dla unijnego biznesu. Wszystkie postkomunistyczne kraje, które jeszcze nie są w EU, pędzą jak oszalałe w kierunku akcesji, bez zastanowienia czy warto. Wracając do tematu. Tak jawnie niesprawiedliwe taraktowanie Serbii, przypomina mi stosunek Ententy do Niemiec po I wojnie. Korzenie tej wojny są tak zawiłe, że najłatwiej było znaleźć jednego winnego. Pamiętam doskonale z dzieciństwa przekaz medialny jaki serwowała nam TV. Wizerunek bestialskiego czetnika uderzał codziennie z ekranów Wiadomości. Oczywiście, tak też było. Niebywałe okrucieństwo Serbów z Federelnej Armii Jugosławii (JNA) jakim wykazali się wobec obrońców Vukovaru, było porażające, bo było pierwsze. Potem relacjonowanie codzienności w Sarajewie przyzwyczaiło nas do tego. Nikt nie wspomina kim był Naser Orić. To bośniacki obrońca Srebrenicy. Specjalizował się w wypadach do pobliskich serbskich wsi, w których jego żołnierze dokonywali najokrutniejszych zbrodni. Podobnie postępowali Chorwaci wobec Serbów w Krajinie i początkowo wobec Bośniaków w Hercegowinie. Nie bronię Serbii, bo to kraj ponury, pełen napięć i wiecznego poczucia krzywdy. Chcę tylko pokazać jak niesprawiedliwie jest on traktowany. Po Kosowie spadł kolejny cios. A przecież jest jeszcze problem z Albańczykami. Ale to już inna historia... Bałkańskie nacje są pełne pasji, co widać w ich filmach. Niestety gorąca krew sprawia że zatracają się w swoich ekstremistycznych ideach i nie potrafią dłużej żyć bez waśni. Pewnie stąd tyle nostalgicznych głosów o czasach Tity, pojawiających się u starszego pokolenia. Jak widać tylko sam Tito był spoiwem. Po jego śmierci wystarczyło 11 lat, żeby cały ten dziwny poniekąd kraj, został brutalnie rozszarpany, a dawni sąsiedzi z jednej wioski, stali się śmiertelnymi wrogami.
  25. Alex Alves. Pamiętam go z boisk Bundesligi... http://sport.wp.pl/kat,32272,title,Alex-Alves-przegral-walke-z-choroba,wid,15092725,wiadomosc.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...