Skocz do zawartości

Miki088

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    251
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Miki088

  1. Wrzesień, 2012 - część II Liga II Zachodnia, 12 kolejka 22.09.2012r. Widzów: 211 Polonia Leszno[9] 0:0 Nielba Wągrowiec[8] Strzelcy bramek: - MoM: Adrian Bieniek[7.5] Inne: Brak. Opinia: Mecz, jak wynik wskazuje nie był taki zły. Byliśmy stroną przeważającą, jednak swoje sytuacje mieliśmy my, jak i zarówno Nielba. Oddaliśmy wiele strzałów na bramkę, ale brakowało najważniejszego, skuteczności. Zespół z Wągrowca strzelił dwie bramki, ale sędzia ich nie zaliczył. Puchar Polski, runda III 26.09.2012r. Widzów: 239 Polonia Leszno 2:0 Zawisza Bydgoszcz Strzelcy bramek: - Stefan Potocki, 33' - Rafał Gil, 60' MoM: Stefan Potocki[9.1] Inne: Brak. Opinia: Mecz, w którym wyraźnym faworytem według bukmacherów była oczywiście Zawisza, która obecnie gra na wyższym szczeblu ligowym. Nie mieliśmy zamiaru odpuszczać, skoro tak i tak nie mamy nic do stracenia. Zagraliśmy bardzo dobry mecz, przez co awansujemy do następnej rundy w której gramy z zespołem ekstraklasy, Piastem Gliwice. Liga II Zachodnia, 13 kolejka 29.09.2012r. Widzów: Rozwój Katowice[13] 1:2 Polonia Leszno[9] Strzelcy bramek: - Rafał Gil, 31' - Paweł Kowalski, 77' MoM: Paweł Kowalki[7.7] Inne: Adrian Bieniek stracił bramkę po passie 350 minut bez utraty gola. Opinia: Spotkanie pokazało, jak wiele mogą zmienić głupie błędy moich obrońców. Graliśmy jak zwykle, nie będąc faworytem - jednak wiedziałem, że jesteśmy od nich lepsi. Przegrywaliśmy po błędzie Kukiełki, który podawał do Bieńka, ten nie mógł złapać, wybijał, do piłki dobiegł Krauze i wpakował ją do własnej bramki. Jakim cudem? Nie wiem. Na szczęście uratował nas Gil mierzonym strzałem oraz fantastycznym golem, Paweł Kowalski. Tabela
  2. Jakub Zejglic Jakub Szałek Jakub Japsa Rafał Kusowski Proszę Was bardzo. Teraz screeny będą pojawiać się częściej. --- Wrzesień, 2012r / część I Liga II Zachodnia, 8 kolejka 01.09.2012r. Widzów: 184 Polonia Leszno[10] 2:0 Chrobry Głogów[2] Strzelcy bramek: - Rafał Kusowski, 32' - Piotr Sieradzki, rz. karny, 58' MoM: Rafał Kusowski[7.8] Inne: Czerwona kartka dla zawodnika Chrobrego Głogów w 88 minucie, dokładniej dla Adama Filibiera. Opinia: Do Leszna przyjechał vice-lider z Głogowa. Nie oczekiwałem wiele od moich grajków po ostatnich występach. Przed meczem z nimi po prostu porozmawiałem, wspomniałem o ambicji i zaangażowaniu. Zagraliśmy bardziej ofensywnie i przyniosło to oczekiwany skutek. Wygrana z Chrobrym na przełamanie. Puchar Polski, runda I 05.09.2012r. Widzów: 112 Polonia Leszno 4:0 Legionovia Legionowo Strzelcy bramek: - Jakub Szałek[2] - Jakub Kapsa - Stefan Potocki MoM: Jakub Szałek[9.3] Inne: Dwie asysty Kukiełki. Opinia: Czyżby mecz z Chrobrym był meczem naprawdę przełamującym? Wygrywamy w świetnym stylu, może ze słabszym rywalem, ale po dobrej grze. W następnej rundzie gramy z Nielbą Wągrowiec. Liga II Zachodnia, 9 kolejka 08.09.2012r. Widzów: 204 Polonia Leszno[9] 1:0 Górnik Wałbrzych[16] Strzelcy bramek: - Adam Klak, 55' MoM: Adam Klak[7.7] Inne: Brak. Opinia: Mecz był trudny, Górnik przyjechał do Leszna zdeterminowany, by wygrać. Musieliśmy sprostać tym atakom i próbować swoich sił w ofensywie. Na szczęście wygraliśmy, dzięki bramce Klaka. Liga II Zachodnia, 10 kolejka 12.09.2012r. Widzów: 909 Elana Toruń[4] 2:1 Polonia Leszno[6] Strzelcy bramek: - Jakub Kapsa, 19' MoM: Mateusz Łosiewicz[7.2] Inne: Brak. Opinia: Jak do cholery można przegrać wygrany już praktycznie mecz? Otóż można. Straciliśmy głupio dwie bramki, jak zwykle przez błędy defensywne. Mając zapewnione zwycięstwo w ostatnich 10 minutach tracimy dwie bramki. Liga II Zachodnia, 11 kolejka 15.09.2012r. Widzów: 605 Jarota Jarocin[6] 1:1 Polonia Leszno[9] Strzelcy bramek: - Aleksander Januszkiewicz, 43' MoM: Artur Monasterski[8.0] Inne: Brak. Opinia: Nie wiem, czy passa przełamana, czy też nie. Zagrali w pierwszej połowie kiepsko, a w drugiej już o wiele lepiej. Nie będę niczego zapowiadał, bo czeka nas ważny mecz w Pucharze Polskim. Puchar Polski, runda II 19.09.2012r. Widzów: 269 Nielba Wągrowiec 0:2 Polonia Leszno Strzelcy bramek: - Jakub Szałek[2], 59', 79' MoM: Jakub Szałek[9.2] Inne: Brak. Opinia: Bramki zdobyte z rzutów rożnych, z gry także mieliśmy swoje sytuacje, jednak ich nie wykorzystaliśmy. Cieszy awans do kolejnej rundy, niespodziewany. W następnej rundzie gramy z Zawiszą Bydgoszcz.
  3. Dziwi postawa Wisły, ale nie miałbym nic przeciwko, gdyby w życiu realnym też spadła. Masz duże szanse na mistrza, zdobędziesz go - byleby nie było żadnej złej passy.
  4. Lipiec/Sierpień, 2012r. II Liga Zachodnia, kolejka 1 28.07.2012r. Widzów: 1462 Bałtyk Gdynia[X] 0:0 Polonia Leszno[X] Strzelcy bramek: - MoM: Łukasz Kaciczak[7.4] Inne: Adam Klak[cz.k] 26', posiadanie piłki 34%-63% Opinia: Mecz dobry w naszym wykonaniu, przy odrobinie szczęścia moglibyśmy wygrać. Czerwona kartka, według mnie niezasłużona, którą otrzymał debiutant w oficjalnych meczach w naszej drużynie Adam Klak. Bałtyk był faworytem i od 26 minucie grali w przewadze, a nie potrafili tego wykorzystać. II Liga Zachodnia, kolejka 2 02.08.2012r. Widzów: 193 Polonia Leszno[11] 2:1 Calisia Kalisz[2] Strzelcy bramek: - Stefan Potocki, 45' - Mateusz Leśniowski, 52' MoM: Kamil Karcz[9.0] Inne: Dwie asysty Karcza. Opinia: Bardzo dobry mecz w wykonaniu naszych piłkarzy, w końcu zagraliśmy tak jak w niższym szczeblu, czyli z mocnym pressingiem i zabójczą skutecznością. Za straconą bramkę obwiniam obronę, tak daleko się nie wychodzi. Natomiast w 70 minucie na boisko wszedł debiutant Januszkiewicz i nie pokazał się z dobrej strony. Zapamiętałem tylko dwa niedokładne podania, a z jednego mogła paść nawet bramka dla Calisii. II Liga Zachodnia, kolejka 3 04.08.2012r. Widzów: 200 Lechia Zielona Góra[17] 1:3 Polonia Leszno[6] Strzelcy bramek: - Aleksander Januszkiewicz, 39' - Paweł Kowalski, 53' - Mateusz Leśniowski, 90' MoM: Piotr Sieradzki[7.6] Inne: Asysta Sieradzkiego. Opinia: Nie byliśmy faworytami, zresztą jak w każdym meczu, a pokazaliśmy lwi pazur. Od pierwszej minuty zagrał młody Kowalski, który zdobył bramkę. W drugim swoim spotkaniu debiutanckiego gola strzelił Januszkiewicz. Po tym meczu, awansowaliśmy na 2 miejsce. Powiedziałem sobie wcześniej, że koniec ze wzmocnieniami. Jednak nie zrezygnowałem z pracy scoutów, którzy nadal mi ich wyszukiwali. Znaleźli talent na skalę światową, wychowanek Kszo Ostrowiec - piłkarz Lecha Poznań, Jakub Kapsa. Pojechałem na jeden mecz Młodej Ekstraklasy, gdzie strzelił pięć bramek. Od razu byłem pewien, że jest to świetny zawodnik, który w II lidze z pewnością sobie poradzi. Może i napastników mam wielu, ale będę wprowadzał rotację, by mieć na każdy mecz świeżość w zespole. Kosztował mnie on tysiąc, jednak także pięć tysięcy w ratach na 48 miesięcy. Dodatkową wzmianką jest to, że nie przegrałem od 36 meczy - czyli od początku mojej kadencji w Polonii. Tylko trzy remisy i reszta zwycięstw, można wyobrazić sobie coś piękniejszego? II Liga Zachodnia, kolejka 4 11.08.2012r. Widzów: 215 Polonia Leszno[2] 1:0 Raków Częstochowa[4] Strzelcy bramek: - Stefan Potocki, 60' MoM: Bartosz Sułkowski[7.7] Inne: 18 strzałów, w tym 10 celnych. Opinia: Mobilizowałem moich zawodników jak się dało, walczyliśmy w tym spotkaniu o miejsce lidera. Było widać agresywność i walkę o każdy metr z obu stron. Po prostu, każda drużyna chciała wygrać. Stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji, ale brakowało tej skuteczności. W końcu, pięknie dośrodkował Sułkowski i z przewrotki bramkę zdobył Potocki. Kibice mogli śpiewać - "Mamy lidera, Polonia mamy lidera!". II Liga Zachodnia, kolejka 5 18.08.2012r. Widzów: 1988 Flota Świnoujście[12] 3:0 Polonia Leszno[1] Strzelcy bramek: - MoM: Piotr Kieruzel[8.6](Flota) Inne: Jedną z bramek dla Floty zdobył był zawodnik m. in. Lecha Poznań, Marcin Wachowicz. Opinia: Zostaliśmy sprowadzeni na ziemię, w tak bolesny sposób. Poznajemy pierwszy raz gorycz porażki. Niestety, nie widziałem żadnego pozytywnego aspektu w naszej grze. Cóż by tu dodać, w przerwie meczu dowiedzieliśmy się, że w czwartej rundzie kwalifikacyjnej Pucharu Polski zagramy z Garbarnią Kraków. Spadamy na drugie miejsce, liderem aktualnie jest Chrobry Głogów. Puchar Polski, IV runda kwalifikacyjna 22.08.2012r. Widzów: 254 Garbarnia Kraków 0:2 Polonia Leszno Strzelcy bramek: - Rafał Gil, 27' - Mateusz Leśniowski, 60' MoM: Mariusz Kukiełka[7.8] Inne: Kukiełka asystował przy jednej z bramek. Opinia: Na pewno był to inny mecz niż z Flotą. Garbarnia to podobny zespół jak drużyna ze Świnoujścia. Ruszyliśmy od razu do ataków, wysokim pressingiem - jednak krakowianie nas dobrze kontrowali, na szczęście bez skutku. Wygrywamy dwoma bramkami i awansujemy do pierwszej rundy Pucharu Polski. W następnej rundzie zagramy z Legionovią Legionowo. II Liga Zachodnia, kolejka 6 25.08.2012r. Widzów: 412 GKS Tychy[12] 2:1 Polonia Leszno[2] Strzelcy bramek: - Aleksander Januszkiewicz, 87' MoM: Łukasz Małkowski[8.8](GKS Tychy] Inne: Brak wzmianek. Opinia: Co tu sądzić po takim meczu. Coś mi się zdaje, że moi kopacze mają całkowitą wyjebkę na ligę, a w pucharach grają tak dobrze, by się pokazać. Oprócz debiutującego Wendzla, nikt nie pokazał się z dobrej strony. Staczamy się w ligową szarzyznę, spadając na 7 miejsce. Mam zmienne zdanie, naprawdę. Wmawiałem niedawno, że nikogo już definitywnie nie sprowadzę. A jednak, wypożyczyłem bramkarza - także z Lecha Poznań, Arkadiusza Fabiańskiego. Będzie on się u nas ogrywał i walczył o miejsce w pierwszym zespole. Liga II Zachodnia, 7 kolejka 29.08.2012r. Widzów: 254 Polonia Leszno[7] 1:3 Olimpia Grudziądz[3] Strzelcy bramek: - Jakub Zejglic, 8' MoM: Jakub Białek[8.0](Olimpia) Inne: Brak. Opinia: Do cholery jasnej, jak można przerwać tą pierdoloną passę i zmusić grajków do gry. Tak myślałem przez ten dzień. Kolejny fatalny mecz, nie ma co w sumie opisywać. Grają, jakby naprawdę byli beniaminkiem, ale III ligi. Prowadziliśmy, a przegraliśmy. Mam mieszane uczucia co do tego miesiąca. Początek wymarzony, świetny - przez jedną kolejkę nawet lider, a potem zaczęło już się coś psuć. Ważne, że jest ten awans do I rundy Pucharu Polski, ale awans w lidze się oddala. Może nie na dużo, ale zawsze. Do lidera tracimy cztery punkty, a my znajdujemy się na 10 miejscu. To i tak lepiej, bo bukmacherzy stawiali nam marne szanse na utrzymanie, a my chcemy walczyć o awans. Jeśli im się nie zachce grać w lidze, nie mamy o tym co w ogóle myśleć.
  5. Wysłałem scoutów na poszukiwania w lidze polskiej, przede wszystkim w Ekstraklasie. Znalazł się diamencik. Jest nim Jakub Zejglic, wykupiony z Lechii Gdańsk za 4,5 tysiąca - ofensywny lewy i prawy pomocnik. Według zapowiedzi, ma on przed sobą wielką karierę w piłkarskim świecie. My go wypromujemy? Zobaczymy. Dodatkowo do składu dołączył na wypożyczenie Rafał Kusowski z Zagłębia Lubin. Tak samo jak poprzednik, gra na obu skrzydłach. Rozglądam się jeszcze za wzmocnieniami, jednak już to co chciałem to wykonałem. Przyszedł czas na pierwsze sparingi. Bardzo cieszy postawa w meczach towarzyskich. Zwycięstwo i dobra postawa w meczu z wyżej notowanym rywalem - Wartą. Podobnie było zespołem z 2 ligi czeskiej. Ostatnie spotkanie, cóż o nim wspomnieć. Przegrywaliśmy dwa razy, 1:0 i 2:1. Świetny występ debiutujących - Kusowskiego oraz Zejglica. Ten pierwszy zdobył dwie bramki i został zawodnikiem meczu. Zejglic natomiast zaliczył asystę i strzelił gola. Sezon zapowiada się ciekawie, wręcz bardzo. Udało mi się skompletować skład, nareszcie! Na wolny transfer przeszedł Artur Monasterski, a na jego miejsce do zespołu zostali sprowadzeni Jakub Szałek za tysiąc euro z Bytovii Bytów, Bartosz Sułkowski na wypożyczenie z Jagiellonii Białystok oraz młody Paweł Kowalski z Zagłębia Lubin. Dwaj pierwsi, są to obrońcy, którzy grają przeważnie na lewej stronie. Natomiast ten ostatni, napastnik, który będzie u nas nabierał doświadczenia, wchodził z ławki i przede wszystkim zwiększy rywalizację w linii ofensywnej. Powiedziałem sobie - "koniec", więcej transferów w tej rundzie nie przeprowadzam, bo nie będą mi poprzedni. Możemy ruszać na podbój II ligi!
  6. Sezon wypadł nam wspaniale, zdobyliśmy 86 punktów i pewnie awansowaliśmy do II ligi. Zarząd specjalnie przygotował nowe kontrakty dla zawodników, gdyż przekształciliśmy się w klub profesjonalny. Myślę, że na tym progu rozgrywek tak łatwo już nie będzie i z pewnością będziemy się bić o utrzymanie, aniżeli o awans. Podsumowanie sezonu 2011/2012 Bramkarze: Adrian Bieniek - główny punkt, wystąpił prawie w każdym meczu, opuścił tylko jeden, gdy kazałem mu odpocząć. W 28 meczach stracił tylko 15 bramek i 15 razy zachował czyste konto! Zostaje na kolejny sezon. Cezary Osuch - grywał tylko w sparingach, bardzo słaby. Myśleliśmy, że skoro jest wychowankiem Legii Warszawa coś w nim jest, jednak się myliliśmy. Grzegorz Burandt - jeden mecz w lidze, ogólnie zmiennik Bieńka. Nie ma dla niego miejsca w składzie. Obrońcy: Piotr Sieradzki - grał prawie we wszystkich meczach, dobrze się spisywał, jednak nie na prawej obronie, a jako defensywny pomocnik. Michał Jania - zapowiadałem, że będzie on filarem na lewej obronie. Myliłem się, nie zdołał się przebić do składu i wchodził tylko z ławki rezerwowych. Karol Markowski - podobnie jak Jania, ławka rezerwowych. Artur Monasterski - wystąpił we wszystkich meczach ligowych i towarzyskich, jest z nami od samego początku. Świetna gra na prawej obronie, był czasem nie do przejścia. Zostaje na drugi sezon. Adam Więckowski - bardzo dobre występy, jednak miał swoje kryzysy. Właśnie przez to, nie ma dla niego miejsca już w następnym sezonie. Wojciech Gąsiorowski - grywał bo grywał, czasem grał dobrze, czasem źle. Pomocnicy: Stefan Potocki - świetny skrzydłowy, zdobył 15 bramek, a nie jest napastnikiem. Kilka razy zgarniał nagrodę zawodnika meczu. W lidze uzyskał imponujący wynik, 19 asyst na 30 meczy. Mateusz Leśniowski - grał na lewym skrzydle, jednak musiałem go posadzić na szpicy, gdyż groźnej kontuzji nabawił się Gruszczyński. wykorzystał tą szansę i strzelił w dwunastu meczach na tej pozycji aż siedemnaście bramek. Wzbudza zainteresowanie Cracovii, Piasta Gliwice i Polonii Bytom. Dawid Banaczek - podczas kontuzji Gruszczyńskiego dostał szansę na lewym skrzydle i spisywał się bardzo dobrze, podobnie jak Potocki, jednak strzelił trochę mniej bramek. Michał Haftkowski - rzadko grał, jak w ogóle grał to z ławki rezerwowych. Miał być głównym napastnikiem, a stał się szarakiem. Kamil Karcz - filar defensywy, spisywał się znakomicie na tej pozycji. Bartłomiej Dolubizna - największy talent tego klubu, wychowanek Jagiellonii. Grywał razem z Karczem na pozycji defensywnego pomocnika, grał świetnie. Łukasz Kaciczak - częściej występował na pozycji obrońcy, gdzie strzelał bramki. Arkadiusz Chrobot - głównie rezerwa, bywało, że wychodził w wyjściowym składzie. Po zakończeniu sezonu ogłosił koniec kariery. Napastnicy: Tomasz Gruszczyński - gdyby nie kontuzja, zostałby liderem klasyfikacji strzelców. Strzelał gol za golem, jednak pod koniec wchodził tylko z ławki. Nie był w tej formie co na początku. Rafał Gil - dobry napastnik, częściej występował pod nieobecność Gruszczyńskiego, a strzelił 15 bramek. Sezon bardzo udany, tak jak wcześniej wspominałem. Teraz głównie nastawiam się na wzmocnienia i planowanie pierwszych sparingów. Zagramy z Wartą Poznań, Sezimovo Usti oraz z Czarnymi Żagań. Tylko trzy mecze towarzyskie, gdyż wcześnie rozpoczynamy rozgrywki, także jeszcze Puchar Polski, w którym chcemy dojść przynajmniej do drugiej rundy. Transfery Z klubu: Adam Więckowski - wolny transfer Przemysław Osuch - wolny transfer Michał Haftkowski - Dolcan Ząbki, 2.5 tyś Michał Jania - Bogdanka Łęczna, 1.5 tyś Grzegorz Burandt - Miedź Legnica, 2 tyś Karol Markowski - Miedź Legnica, 1.5 tyś Dawid Banaczek - Ruch Radzionków, 1 tyś Do klubu: Aleksander Wendzel(BR) - wolny transfer Aleksander Januszkiewicz(BR) - Gwarek, pozyskany za darmo Adam Klak(PŚ) - wolny transfer Trzy poważne wzmocnienia, były napastnik Gwarka Zabrze - strzelił tam 19 bramek i 15 razy asystował w 35 meczach. Zwiększy on rywalizację w linii ataku. Wendzel natomiast, wychowanek szkółki w Szamotułach - był w rezerwach Lecha Poznań, gdzie się nie potrafił przebić dalej. Ma siedemnaście lat, a sprawiał wrażenie, jakby miał już doświadczenie w zagranicznych ligach. Powalczy o miejsce w składzie z Bieńkiem. Kontynuując, Adam Klak jest to środkowy pomocnik, który zaczynał w Miedzi Legnica i grał nawet w I lidze. Ostatnio występował w Czarnych Żagań, gdzie prawdopodobnie został zwolniony. Zobaczymy, muszę mu się dokładniej na treningu przyjrzeć. Na pewno będę szukał jeszcze wzmocnień, bo mamy za wąską kadrę. W razie "w" muszę się zabezpieczyć.
  7. Następny rok, czyli zażarta walka z każdym rywalem o każdy metr kwadratowy na boisku. Żadnego meczu nie możemy odpuścić, jeśli chcemy myśleć o tym awansie. Dodatkowo też nawiązaliśmy współpracę z klubem ekstraklasy, Jagiellonią Białystok. Marzec, 2012r. Idziemy jak burza i gnamy cały czas do przodu. Wszystkie mecze wygrywamy, zmiatamy rywali w każdym meczu. Wygraliśmy wszystkie 17 spotkań, a jedno zremisowaliśmy z Sokołem Kleczew. Jak widać, tamten wynik był tylko wypadkiem przy pracy. Kwiecień, 2012r. Bardzo oczekiwaliśmy na mecz z Lubuszaninem, bo mógł on przesądzić o losach całego sezonu. Nasza wygrana, praktycznie spowodowałaby, że byśmy mieli już na 80 procent zapewniony awans. Natomiast gdyby zwyciężyć zespół z Trzcianki, przybliżył by się do nas na jeden punkt, bo mieliśmy nad nim cały czas cztery punkty. Mecz nudny, remis - wszystko zostaje tak jak jest. Nadal nie przegraliśmy żadnego spotkania ligowego! Maj, 2012r. Idziemy naprawdę w dobrym kierunku, zwycięstwo za zwycięstwem. Lubuszanin i Lech Rypin nie ustępują, jednak ten drugi już ma tylko matematyczne szanse na awans. Czerwiec wszystko rostrzygnie. Czerwiec, 2012r. Awans, awans, awans! Lubuszanin także wygrywa, ale do końca sezonu tylko jeden mecz. Polonia Leszno oficjalnie w II Lidze Zachodniej! Bardzo dobre mecze w czerwcu, wszystkie wygrane. Wszyscy piłkarze wyjechali na urlopy, nie wiem gdzie - gówno mnie to obchodzi, a ja wracam na chwilę do swojej szarej rzeczywistości. --- Przepraszam, że wszystko w jednym - nie miałem internetu, więc wszystko opisywałem. W następnym odcinku podsumowanie sezonu. Tutaj pisałem chaotycznie, w nowym sezonie zobaczycie także nowy styl pisania.
  8. - Proszę otworzyć! - obudziło mnie walenie do drzwi i podszedłem do judasza, otwierając drzwi. - Czego? - Mam dla Ciebie świetną propozycję! - pomyślałem "k***a, znowu chcą mi wcisnąć jakieś pieprzona jajca, które nazywają telewizorami w promocji". - Telewizorów nie potrzebuję, żegnam. - Jakich telewizorów? Mówię, że mam świetną propozycję, będzie to szansa dla Ciebie! - Szansa? Szansę to możemy mieć w następnym ligowym spotkaniu, a teraz wypierdalaj mi z mieszkania. - wrzasnąłem zdenerwowany. - Staw się 15 października w restauracji "Melodia". Dziwne uczucie, poszedłem w stronę fotela, rozsiadłem się na nim i zacząłem coś czytać. Na spotkanie tak i tak się nie stawiłem, bo "po co" - jak to każdy pomyśli. Jakieś kity ludziom wciskają, a potem masz w banku kredyt na sto tysięcy wzięty, bo telewizor tyle kosztował, bo był z brylantów. Październik uważam za bardzo udany, wygrana z pretendentami do awansu, czyli z Lechem Rypin. Na razie nie przegrywamy żadnego meczu, zajmując fotel lidera. Cele na następny miesiąc były takie same, czyli moje ukochane motto "zwycięstwo, zwycięstwo i zwycięstwo". Chciałem także powoli wprowadzać młodych zawodników do składu, jednak za dużo takowych nie miałem, a na dodatek nie mieli oni jaj do gry w takiej drużynie jak Polonia Leszno. Listopad, 2011r. Po tym meczu nastąpiła przerwa zimowa, gdzie oczywiście zimujemy na fotelu lidera z jednym punktem przewagi nad drugim Lubuszaninem, który zawzięcie nas goni. Lech Rypin przegrał dwa mecze, więc awans dla nich praktycznie się oddala, jeśli my i zespół z Trzcianki będzie w takiej formie. Dodatkowo z wolnego transferu do klubu dołączył Rafał Krauze, czyli środkowy obrońca oraz kupiliśmy znanego i doświadczonego defensywnego pomocnika Mariusza Kukiełkę. Mam nadzieję, że będą oni prezentować się bardzo dobrze, bo w końcu "idziemy na majstra" i walczymy o awans!
  9. Wrzesień, 2011r. Ten miesiąc zapowiadał wiele dobrego, bo byliśmy na fali wznoszącej, nie przegrywając od 20 lipca, czyli jeszcze od meczy sparingowych! Nasz zespół nie wydawał się według mediów za silny, by walczyć o cokolwiek, a raczej skazywali nas na spadek i walkę o utrzymanie. Podobnie było z obecnym liderem Lubuszaninem, który wszystkie mecze od początku sezonu wygrywa. Właśnie w tym miesiącu z nim gramy i wtedy się okaże na co tak naprawdę stać moją drużynę. Miesiąc był naprawdę udany, tak jak zapowiadałem jeszcze w sierpniu. Pięć zwycięstw na pięć meczy oraz bardzo ważna wygrana z Lubuszaninem. Kontuzji doznał Gruszczyński, więc musiał go zastąpić Leśniowski. Wyszło mu to znakomicie, a strzelił aż siedem bramek. Zarząd mi coraz bardziej ufa, tak samo kibice. Nie spodziewałem się, że mój zespół będzie wygrywał z taką ilością bramek. Po ostatnim meczu awansowaliśmy na pierwsze miejsce, mając jeden punkt przewagi nad Lubuszaninem. Tabela
  10. Ooo, gratuluję zwycięstwa nad Marsylią. Pokażesz Dancha i Chaveza? :P
  11. Sierpień, 2011r. Do zespołu przed meczem z Piastem dołączył Rafał Krauze oraz Łukasz Murawski. Ten pierwszy jest środkowym obrońcą, a ten drugi środkowym pomocnikiem. Dobre mecze w lidze, jednak żal przegranej w rzutach karnych z Polonią Przemyśl w Pucharze Polski.
  12. FM 2012 Dodatek: Liga III Polska Ligi: Polska(do III) Zasady: częsciowo H&C Szczęście się do mnie uśmiechnęło. Wszystko zaczęło się w marcu, gdzie otrzymałem tytuł instruktora sportu po kursie na AWF'ie w Poznaniu. Następnie chciałem zdobyć licencję Uefa A - też się udało, mogę w końcu podjąć się pracy w jakimkolwiek klubie do II ligi w kraju. Porozsyłałem swoje CV do wszystkich klubów w kraju, bo mi to było obojętne, gdzie się dostanę - byleby. Otrzymałem odpowiedź zwrotną z Limanowi oraz z Leszna. Wybór padł jeden, Polonia Leszno. Miałem tam blisko, zgłosiłem się i podpisałem z miłą chęcią kontrakt na dwa lata. W składzie była totalna katastrofa, więc wszystkich zawodników bez niczego wyrzuciłem(szaraki). Musiałem zbudować zespół od początku, znaleźć podstawowych zawodników i zmienników. Bramkarze: - Grzegorz Burandt - Cezary Osuch - Adrian Bieniek W tej pozycji obsada jest bardzo mocna i ich postawa na treningu i w sparingach przesądzi, kto będzie grał w decydujących spotkaniach. Obrońcy boczni: - Piotr Sieradzki - Michał Jania - Karol Markowski - Artur Monasterski Faworytem do gry na lewej stronie jest Jania, a z prawej - będzie różnie, raczej rotacja. Obrońcy środkowi: - Adam Więckowski - Wojciech Gąsiorowski Zawodników mało, jednak mam nadzieję, że jeszcze jednego zawodnika na tą pozycję uda mi się sprowadzić. Pomocnicy boczni: - Stefan Potocki - Mateusz Leśniowski - Dawid Banaczek - Michał Haftkowski Potocki z prawej, Leśniowski z lewej. Są to mocne strony mojego zespołu, posiadają dość duże umiejętności dryblowania i mają dobrą szybkość. Na III ligę zupełnie wystarczają. Defensywni pomocnicy: - Kamil Karcz - Bartłomiej Dolubizna - Łukasz Kaciczak Dolubizna i Kaciczak mają gwarantowane miejsce w składzie. Karcz będzie solidnym rezerwowym, jednak na pewno dostanie swoją szansę. Środkowi pomocnicy: - Arkadiusz Chrobot Jeden pomocnik na jedną pozycję, niestety jest źle. Postaram się sprowadzić jeszcze jednego zawodnika. Napastnicy: - Tomasz Gruszczyński - Rafał Gil Gramy jednym napastnikiem, a faworytem jest oczywiście Tomasz Gruszczyński, który w Dudelange strzelał bramki jak na zawołanie. Poradził sobie w tamtejszej Ekstraklasie, poradzi sobie na pewno w III lidze. Mam do niego zaufanie, bo nierzadko dobry polski zawodnik godzi się na przejście do III ligowego zespołu. Lipiec, 2011r. Gnamy jak burza w tych rozgrywkach, wygrywając z wyżej notowanymi rywalami. Mamy nadzieję, że formę utrzymamy jak najdłużej, bo w Sierpniu zaczyna się już przecież liga i walka o awans.
  13. Cześć, nigdy nie miałem takiego problemu, ale dopiero co w piątym sezonie grając Lechem, zauważyłem dziwne zjawiska dotyczące kontuzji. Przechodząc do sedna, zawodnicy nie doznają kontuzji na treningach, może raz na jakiś czas, ale tutaj mowa o meczach - nie wiem z jakiego powodu. Obecnie mam siedmiu zawodników, którzy 'wylecieli' na około dwa, trzy miesiące. Czy to bug? Sam już nie wiem, nigdy się z czymś takim nie spotykałem. Obciążenia treningowe mam ustawione na średnie. Spotkaliście się z takim problemem? Zapraszam do dyskusji i wyjaśnień.
  14. Miki088

    Ambitions...

    Życiowa codzienność, to jest coś - co ja lubię. Treningi przed zbliżającym się meczem są dowodem na to, na ile jesteśmy przygotowani. Dla kibiców zorganizowałem otwarty trening, gdzie mogli obejrzeć zawodników w akcji. Z początku rozpoczęliśmy od szybkiej przebieżki, następnie kilku piłkarzy trenowało osobno ze swoimi trenerami i fizjoterapeutami. Kontuzje leczyło ponad siedmiu zawodników, więc postanowiłem skrócić trening do dwóch godzin. Dam im trochę odpoczynku podczas rozdawania autografów, przecież jest to przyjemna rzecz. O dziwo, tłum pojawił się w kolejce także przede mną. W końcu podeszła jakaś kobieta, mówiła, że mnie zna i tak dalej. Coś mi zaczęło świtać, chciała się umówić. Na początku się nie zgadzałem, bo była to nieznajoma. Pod koniec zorientowałem się, że jest do dziewczyna, która chodziła ze mną do klasy w szkole gimnazjalnej. Imienia i nazwiska nawet nie pamiętałem, ale umówiliśmy się dzień po meczu z FC Kopenhagą. Paulinie o tym nie wspomniałem, bo z pewnością byłaby zazdrosna. Wracając do nadchodzącego meczu, wystawiłem taki sam skład, jak w meczu z Wisłą, oprócz kontuzjowanego, tak kontuzjowanego(!) Sashy. Spodziewałem się, że zespół z Danii rozpocznie swoje ataki na bramkę Antolovicia. Jednak się grubo myliłem, gdyż moi podopieczni stwarzali sobie coraz to groźniejsze sytuacje. W pierwszej minucie bramkę strzelił bohater poprzedniego spotkania, Shriki. Podwyższył Biton już w 9. Gra się na chwilę ustatkowała, a jakby jakiś fatum wstąpił na Lecha Poznań w siedemnastej minucie. Kontuzji doznał Kamiński i na boisko za niego zmuszony był wejść Komorowski. Obecnie mamy ośmiu zawodników, którzy nie mogą grać. Wystosuję chyba odpowiednie pismo do UEFA, by za kontuzje byłaby jakaś premia na leczenie albo kara dla winowajcy. Bramki zdobywał kolejno jeszcze Biton, Madera i ponownie Biton - wygrywaliśmy pięć do zera z Mistrzem Danii! To był naprawdę mecz marzenie, a pod koniec spotkania Antolovic musiał skapitulować po strzale Dioufa. Obejmujemy prowadzenie w grupie, przed Chelsea Londyn i Atletico Madryt.
  15. Miki088

    Ambitions...

    Po nieudanym, można powiedzieć zgrupowaniu wracamy na ligowe boiska, gdzie czeka nas prestiżowy mecz z Krakowską Wisłą. Na szczęście będzie rozgrywane to u nas, przy ulicy Bułgarskiej. W tym szczęściu, jest też nieszczęście, czyli kontuzji doznał nowy nabytek, Muller. Byliśmy zmuszeni, aby ofensywnego, lewego pomocnika przesunąć na pozycję napastnika, dokładniej mowa o Shrikim. Na jego pozycji wystąpił Szymański, pierwszy raz przed takim wyzwaniem. Wisła natomiast w ostatnich sezonach nie spisywała się dobrze, krążąc po środkach tabeli. Mówiąc o zawodnikach, w składzie mają kilka ligowych gwiazd, takich jak Waldemar Sobota, Piotrek Brożek, Ben Radhia czy ostatni hit transferowy, Mateusz Szczepaniak. Nie pozwoliło im to jednak skontrolować meczu, pozwalając nam na luźne akcje. Coraz bardziej nabieraliśmy swojego tempa i rytmu, w końcu bramkę w 9 minucie zdobył Shriki. Fantastycznie minął obrońców i pokonał Jovanicia. Nasz tymczasowy napastnik nie chciał na tym poprzestać, brnąc cały czas do przodu. Zdobył następną bramkę, tymczasem w 20 minucie. Po tym golu gra przesunęła się na środek boiska i tam wszystko się odbywało. Częste walki o piłkę, agresja i pressing - Wisła zaczęła odważniej atakować, jednak do przerwy rezultat się nie zmienił. Po przerwie mój zespół jednak rozważnie się bronił, grając z kontry. Bramkę do wyniku dołożył jeszcze Tonev, fantastycznym strzałem zza pola karnego i Shriki, kompletując hat-tricka. Wisła w tym meczu istniała, jednak na nas była zbyt słaba. Po udanym, kolejnym występie, przedłużamy swoją passę, nie przegrywając już 12 meczu z rzędu. Z takimi wynikami mamy dobre szanse na sukces w Lidze Mistrzów, czyli historyczny awans do 1/8. Pierwszy sprawdzian już niedługo, z FC Kopenhagą.
  16. Miki088

    Ambitions...

    W sparingu ucierpiało kilku zawodników i udali się na wizyty do specjalistów. Okazało się niestety, że Lukaku ma stłuczenie nogi i nie wystąpi w najbliższym meczu z Ukrainą. Nie widziałem możliwych następców tego zawodnika, a na powołania nie było już czasu, więc jakoś z tego kłopotu musiałem wyjść. Zastąpił go więc rezerwowy Camargo. Kibice oczekiwali po nas wiele, więc w szatni razem z asystentem, Mariuszem Rumakiem odbyliśmy z nimi dokładną rozmowę, wyjaśniając ważne sprawy. Mogłem w tym meczu ujrzeć mojego zawodnika, Vladyslava Bakhurynsky'iego. Dostał szansę, więc mam nadzieję, że jej nie zmarnuje, ale z drugiej strony mój zespół miał za zadanie go zneutralizować. Od początku spotkania Ukraina była w natarciu, zdobywając swojego pierwszego gola, a zdobywcą był Oleg Gusev. Nasza sytuacja była na tyle utrudniona, że w 35 minucie czerwoną kartkę otrzymał Nicolas Lombaerts. Do przerwy próbowaliśmy grać z kontrataku, jednak nam to nic nie pomogło, niestety. Ładnie w środku pola Ukraińców operował Vladyslav, aż w końcu zdobył przeciwko nam bramkę. Byłem zszokowany, ile zespół może stracić pod nieobecność Lukaku. Bramkę kontaktową zdobył Martens w 65 minucie, jednak okazało się to za późno na odrobienie strat.
  17. Miki088

    Ambitions...

    Dzień po remisie z Wisłą, nasi scouci wynaleźli bardzo dobrego zawodnika, którego na gwałt kazałem poszukiwać, czyli napastnika. Kontuzja Rochy i Nwofora nie wróżą niczego dobrego, a przecież Flisa nie wprowadzę z miejsca do składu. Postanowiłem jednak nie wydawać pieniędzy, znaleźli mi niejakiego Michaela Mullera, który kończył świetnie akcje, co było widać na nagraniach. Miał problemy z siłą, więc to będzie dla nas priorytet, by mógł nawet wytrzymać cały mecz w pełnej formie. Mamy nadzieję też, że w aklimatyzacji pomoże nam Jurgen Szymanski, zawodnik naszego zespołu. Po nieudanym wyjeździe w Płocku, zespół czekała przerwa, jednak nie dla mnie, gdyż wyjechałem na zgrupowanie z reprezentacją Belgii do Estonii na mecz towarzyski, a później mecz w Eliminacjach do Mistrzostw Europy w 2016 roku z Ukrainą. Tutaj zabrakło tylko dwóch zawodników, Dembele oraz Fellainiego. Miałem nadzieję na dobry występ, bo był to ostatni mecz przed prawdziwym sprawdzianem. Było to też ostatnie spotkanie, na którym zawodnicy mogli udowodnić, kim naprawdę i na ile ich stać. Pojechałem oczywiście podstawowym składem, bez żadnych debiutantów. Rozpoczęliśmy głównym składem, by zobaczyć, jak to się potoczy. Krótko, Estonia w pierwszej połowie w ogóle nie istniała, nie oddając ani żadnego strzału na naszą bramkę. Świetna defensywa pozwalała na szybkie akcje, dzięki czemu mieliśmy mnóstwo sytuacji. Pierwszą taką wykorzystał Lukaku już w 9 minucie, gdzie zyskaliśmy pewność siebie i szliśmy do przodu. Następną też zdobył Romelu, a w 35 minucie wygrywaliśmy już trzy do zera, za sprawą gola Mertensa. Dwie bramki uzyskał jeszcze Romelu Lukaku, jedną dołożył Boyata i tak oto wygrywamy, a może nawet gromi reprezentację Estonii 6:0. Zespół zagrał świetnie, nie widziałem żadnych minusów. Przeciwnicy w całym meczu oddali tylko dwa strzały na bramkę, które były fatalne i niecelne. Dobry znak, przed zbliżającymi się Eliminacjami. Romelu udowodnił naprawdę, kim tak naprawdę jest i gdzie gra - bo bycie zawodnikiem Chelsea Londyn do czegoś zobowiązuje.
  18. Budżet masz w funtach czy euro? Gratuluję za wygrany Superpuchar.
  19. Świetnie, świetnie - obejmij jakąś reprezentację.
  20. Pokaż Mateję, jak możesz. Myślę, że będziesz miał upragniony tytuł przy takiej formie, no ale zobaczymy. Powodzenia w rundzie wiosennej.
  21. Miki088

    Ambitions...

    Dzięki, tutaj oto oni. http://iv.pl/images/00437919804923637071.png http://iv.pl/images/26550841760860271751.png --- Po tym spotkaniu, udaliśmy się od razu z zarządem - bez Pauliny, bo musiała załatwiać sprawy w Poznaniu, do Nyonu, gdzie odbyło się losowanie grup w Lidze Mistrzów. Mieliśmy mieć szczęście, ale oglądając kolejno, gdzie jakie zespoły są dobierane, nie było takiej grupy, gdzie bez niczego mamy szansę na Ligę Europejską, a co dopiero na awans. Najbardziej obawiałem się, że trafimy na potęgi, takie jak Inter czy Barcelonę - jednak los sprawił nam inaczej. Grupa A, z Chelsea Londyn, Atletico Madryt oraz FC Kopenhaga. Była to bardzo mocna grupa, a powiem szczerzę, że z żadną z tych drużyn Lech nie miał za mojej kadencji okazji zagrać, chociażby meczu towarzyskiego. Będzie ciekawie, bo drużyna z Madrytu bez swoich gwiazd, Aguero czy Forlana nie jest już taka straszna. Rzeczywiście posiada ona świetnego Falcao, ale przeglądając kasety z ich meczów, aż taki świetny się nie wydawał. Często tracił piłki, oddawał niecelne strzały i podania. Na nasze nieszczęście, kontuzjowani w obecnej chwili byli Boenisch, Nwofor, Rocha oraz Kupisz. Podstawowi zawodnicy, a mecze grupowe już niedługo, ale szczęście w nieszczęściu jest takie, że pierwszy mecz gramy z teoretycznie najsłabszym rywalem do rozegranie, drużyną z Kopenhagi. Wychodząc za daleko, czekał nas mecz ligowy z Wisłą Płock na wyjeździe. Mieliśmy ten mecz oczywiście wygrać, jednak bez podstawowych zawodników, będzie naprawdę trudno. Zmiennika Rochę, Nwofora musiał zastąpić młody Wroński, który zdobył z FF Malmo bramkę. Od samego początku graliśmy za nerwowo w obronie, a w ofensywie brakowało kropki nad 'i'. Przegrywaliśmy już od 35 minucie za sprawą bramki Mandrysza. Dziwnie się czułem, bo wygrywamy w świetnym stylu w Lidze Mistrzów, a w marnej Ekstralasie potrafimy przegrywać ze średniakiem. W przerwie powiedziałem im, że muszą doprowadzić do remisu i to spotkanie wygrać dla kibiców, bo to wstyd przegrać w takiej sytuacji. Po przerwie ataki naszego zespołu narastały, jednak Wroński nie miał swojego dnia pod bramką rywali, nie trafiając w dobrych sytuacja. Na nasze szczęście obudził się Biton i w 67 minucie doprowadziliśmy do wyrównania. Wynik do końca meczu się niestety nie zmienił i po raz kolejny w sezonie tracimy punkty, zdobywając tylko jeden. Może to przez to, że na meczu nie było Pauliny?
  22. Miki088

    Ambitions...

    Po zwycięstwie z Ruchem ponownie wziąłem się za przygotowanie posiłku w naszym apartamencie, w Poznaniu. Najpierw kupiłem w markecie, otwartym 24 godziny na dobę, coś około czwartej nad ranem wszystkie produkty, by przygotować coś dobrego na późniejsze śniadanie. Wróciłem, była może piąta - Paulina jeszcze na szczęście spała, to mogłem bezproblemowo zabrać się za tworzenie tego czegoś, co chcę ugotować. Najpierw, a może w końcu otworzyłem prezent od którejś z rodzin na ślub, który mieliśmy prawie dwa lata temu. W środku były srebrne miski, więc akurat, zostały użyte w odpowiedniej sytuacji. Wyciągnąłem z pudełka może osiem, czy dziewięć jajek - ugotowałem, po chwili obrałem skorupki i wyciągnąłem żółtko do farszu, który miał być na wierzchu części dania. Do "nadzienia" dodałem jeszcze pokrojoną na malutkie kawałki kiełbasę, masło, bazylię i na wierzch posypałem serem. Kończąc, włożyłem do piekarnika i czekałem aż się upiekło. Można się zdziwić, bo ten przepis wymyśliłem ja, moją głową, a może moją mózgownicą. Zjedliśmy śniadanie, nadal żyjemy - więc najważniejsze, że nie dodałem czegoś, co mogło otruć. Kilka dni i czekał nas mecz, na szczęście domowy, przy ulicy Bułgarskiej z FF Malmo. Piłkarze ze Szweckiej nie mieli już o co tak naprawdę walczyć. Rocha był jeszcze kontuzjowany, na boisko razem z Bitonem wybiegł Nwofor, czyli drugi syn Boga. Rozpoczęliśmy mecz już w naszym stylu, pomimo, że wypadło nam ze składu kilku podstawowych zawodników. Przeciwnicy grali bardzo agresywnie i ostro, może chcieli nam przeszkodzić w dalszych rozgrywkach, kontuzjując moich zawodników? Jednak my nie odpuszczaliśmy, aż w końcu pierwszą bramkę zdobył nie kto inny, jak Uche Nwofor. Był w nieziemskiej formie, gdyż w czterech meczach - z czego raz wchodził w wyjściowym składzie, zdobył siedem bramek! Gra się uspokoiła, graliśmy piłką, ale FF Malmo nie odpuszczało, jakby chciało nam coś udowodnić. Tutaj muszę pochwalić jednego z młodych zawodników, który zadebiutował w Lidze Mistrzów, wychowanka naszego klubu - Wiktora Witta. Na boisku zachowywał się profesjonalnie, grał spokojnie i bardzo rozważnie. Podwyższyliśmy jeszcze wynik przed przerwą na dwa z przodu. Syn Boga po raz kolejny popisał się iście strzelecką umiejętnością, mijając kilku obrońców, pokonując bramkarza rywali. Mieliśmy awans już zagwarantowany, ale z 54 minucie poważnej kontuzji doznał niestety Nwofor, a na boisko musiał wejść młody, nowy nabytek - Łukasz Wroński. Strzał w dziesiątkę, bo sześć minut później zdobył gola na 3:0. Po tej bramce moi zawodnicy wyraźnie odpuścili, tracąc dwie bramki. Jednak wygraliśmy i awansujemy dalej, po jakże udanym dwumeczu ze Szwedami.
  23. Miki088

    Ambitions...

    Tradycji stało się zadość, na kolejnym meczu, gdzie gościła Paulina zespół wygrał - chyba będę ją zabierał na każde spotkania, jakieś fatum, czy co. Rewelacja ze Szwecji rozbita, nikt takiego wyniku się nie spodziewając, przede wszystkim przed przerwą. Później było już lepiej, za sprawą świetnej gry Nwofora. Rocha był kontuzjowany, więc w następnym meczu, jednak tym razem ligowym z Ruchem Chorzów nie mógł wystąpić. Chciałem dać szansę młodemu Flisowi, jednak Manuel podpowiedział mi, żebym skorzystał z Uche'a. W szatni chłopakom powiedziałem, że mają zagrać tak jak w drugiej połowie z FF Malmo. Wyszli na boisko mocno podbudowani. Od samego początku zepchnęliśmy Ruch do poważnej defensywy, oddając w ciągu pierwszych pięciu minut cztery strzały, trzy celne. Natomiast przeciwnicy, zero na zero. Worek z bramkami otworzył nie kto inny, jak Nwofor. Przez całe pierwsze czterdzieści pięć minut graliśmy bardzo agresywnie i mocnym pressingiem, nie dopuszczając rywali do przedarcia się w nasze pole karne. Rozpoczynając drugą połowę, bramkę zdobył ponownie Uche. Ruch nie potrafił stworzyć sobie dogodnej sytuacji, aż do 80 minuty - gdzie minimalnie obok słupka, piłkę posłał Mariusz Lewandowski i to wszystko. Natomiast my z drugiej strony dopełniliśmy dzieła zniszczenia, to znaczy, nie my, - a Nwofor! Drugi hat-trick z rzędu, niesamowite co ten chłopak wyprawia. Czyżby wygryzie Rochę ze składu? Zobaczymy, kolejne trzy punkty na nasze konto.
  24. Źle, źle, źle - jeszcze raz źle! Dlaczego musiałeś wygrać z Lechem? Szkoda przegranej z Bayerem, ale tak i tak dobra robota - dojść do 1/8.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...