Skocz do zawartości

Tuvar

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    228
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tuvar

  1. arubaluba - oczywiście diego44 - dzięki Już drugiego dnia lipca do Wrocławia przyleciała drużyna Lewskiego. Gracze z Sofii wyszli na to spotkanie z Janukiewiczem na bramce. Pragnąłem, aby moja drużyna wygrała to spotkania i pokazała Radkowi, że zrobił błąd odchodząc do mistrza Bułgarii. Wyszło nam to świetnie. Wygraliśmy co prawda tylko 1:0, ale po dobrej, konsekwentnej grze. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 12. minucie Tomasz Moskał, dla którego było to premierowe trafienie w barwach Śląska Wrocław. TOW [02.07.2008] Śląsk Wrocław - Lewski Sofia 1:0 (1:0) [12' Moskał] Tego samego dnia Ulatowski stwierdził, że chce pozostać we Wrocławiu i poprosił o zdjęcie go z listy transferowej. Wysłuchałem jego próśb i jestem ciekaw za ile ponownie wyskoczy z podobnym żądaniem. Naszym drugim rywalem jest Anderlecht Bruksela. Wydaje mi się, że rywale nas nieco zlekceważyli. Wyszli na murawę w dosyć okrojonym składzie ze Sztylką i Gargułą na ławce rezerwowych. Zaprezentowaliśmy dobry, solidny futbol i dzięki temu znów udało nam się zwyciężyć jedną bramką. Dziwne jest to, że nasza dziurawa obrona gra bardzo solidnie, co w poprzednim sezonie było wyjątkowo rzadkim zjawiskiem. TOW [05.07.2008] Śląsk Wrocław - Anderlecht Bruksela 1:0 (1:0) [36' Łudziński]
  2. Tuvar

    Duma & Tradycja

    Ładnie idziesz, tylko szkoda tej porażki z Zimbabwe. Niby tylko mecz towarzyski, ale porażka to porażka. Tylko mam pytanie: czy takie wzmocnienia wystarczą na Arsenal?
  3. U mnie, na innych sejwach jest identycznie... Pierwszego dnia lipca we Wrocławiu pojawiła się dwójka piłkarzy, których pozyskaliśmy na zasadzie wolnego transferu. W pierwszej kolejności poszukiwałem doświadczonego napastnika. W naszej drużynie jest wielu młodych, utalentowanych zawodników. Nie ma natomiast nikogo, kto mógłby swoim młodszym kolegom wytłumaczyć, na czym polega gra na najwyższym poziomie. Stąd nie bałem się postawić na 32-letniego Tomasza Moskałę, który w poprzednim sezonie był mocnym punktem Górnika Zabrze strzelając we wszystkich rozgrywkach 17. bramek. Tego samego dnia z Warszawy przybył do nas Michał Falkiewicz. Utalentowany, 21-letni napastnik ma dobre predyspozycje, aby w przyszłości stać się dobrym napastnikiem. Na razie udało nam się ściągnąć tylko dwóch piłkarzy, lecz wcale nie oznacza to końca moich zakupów. Na transfery mamy nadal półtora miliona euro, które zamierzam bardzo dobrze wydać. Chwilę później mój asystent podał mi listę drużyn z którymi zmierzymy się w okresie przygotowawczym. PLAN SPARINGÓW NA LATO SEZON 2008/2009: (02.07.2008) Lewski Sofia [dom] (05.07.2008) Anderlecht Bruksela [dom] (08.07.2008) Lübeck [dom] (12.07.2008) Austria Kärnten [dom]
  4. Nie udało mi się odpocząć. Już dwa dni po moim wyjeździe dostałem nagły telefon od mojego asystenta, który zmusił mnie do szybkiego powrotu do kraju. Okazało się, że Krzyśkowi Ulatowskiemu odbiła woda sodowa i stwierdził, że chce odejść do większego klubu. Ciężko mi było podjąć jakąkolwiek decyzję; popularne przysłowie mówi, że z niewolnika nie ma pracownika, ale nie chciałem stracić najlepszego napastnika. Tym razem rozsądek wygrał nad sercem i Ulatowski został wystawiony na listę transferową. Później czekało mnie losowanie pierwszej rundy Pucharu UEFA. Zaskoczyło mnie to, że zostaliśmy rozstawieni w tym losowaniu i dzięki temu zmierzymy się z niezbyt wymagającym rywalem. Długo czekałem, aż przedstawiciele UEFA wyciągną karteczkę z nazwą naszego klubu. Chwilę później ktoś inny wylosował dla nas rywala. Na naszej drodze stanie Maltańska Valletta FC. Podczas wspólnej kolacji z prezesem klubu uzgadnialiśmy nasze plany dotyczące sezonu 2008/2009. Słabo mi się zrobiło, gdy prezes powiadomił mnie, że "mimo sporej sumki znajdującej się w kasie klubu, nie jest w stanie przeznaczyć na transfery ani złotówki". Oczywiście moja reakcja mogła być tylko jedna. Wygarnąłem szefowi co sądzę o jego stylu zarządzania drużyną, a on chcąc nie chcąc musiał się ze mną zgodzić. Ostatecznie udało mi się wynegocjować budżet transferowy w wysokości € 1.5 miliona euro, co obyło się kosztem funduszu płacowego. Pozostaję jednak optymistą i mam na oku kilku piłkarzy, którzy mogliby nam pomóc w walce o dobre miejsce w ekstraklasie. Niespodzianek ciąg dalszy. Tego samego wieczoru Antek przedstawił mi propozycję nowego kontraktu. Moja nowa umowa miała obowiązować do czerwca 2010, na mocy której zarabiałbym 1100 euro tygodniowo, czyli o 600 euro więcej niż obecnie. Szybko doszliśmy do porozumienia i złożyłem swój podpis w wyznaczonym miejscu. Poznaliśmy również bohatera Mistrzostw Europy. Po doskonałym meczu finałowym Anglicy pokonali Czechów 2:0 i zostali mistrzami Starego Kontynentu. Chwilę później z funkcją selekcjonera reprezentacji Niemiec pożegnał się Joachim Löw. Reprezentacja naszych zachodnich sąsiadów pod wodzą Löwa nie zdążyła wywalczyć awansu z fazy grupowej, dzięki czemu tłumnie okrzyknięto ich najgorszym zespołem ME. Czerwiec 2008 Bilans spotkań: - Ekstraklasa: - Puchar Polski: - Puchar Ekstraklasy: - Superpuchar Polski: - Finanse: € 1.5 mln (+ € 47 tys.) Budżet transferowy: € 1.5 mln Transfery (kraj): 1. Adam Czerkas (Korona) -> Lech € 140 tys. 2. Krzysztof Kazimierczak (Polonia Warszawa) -> M. Tel-Awiw € 120 tys. 3. Klaudiusz Latkowski (KSZO Ostrowiec) -> Górnik Zabrze € 100 tys. Transfery (zagranica): 1. Curtis Davies (West Brom) -> Aston Villa € 13.75 mln 2. Renato Augusto (Flamengo) -> Ajax € 11.5 mln 3. Eduardo (Botafogo) -> Ajax € 10 mln Ranking światowy: 1. [+1] Włochy 1584, 2. [-1] Brazylia 1562, 3. [+0] Anglia 1522 | 51. [-4] Polska 602
  5. Maj 2008 Bilans spotkań: 6-0-1 | bramki: 13:2 2. liga: awans Puchar Polski: zwycięstwo [vs. Korona 2:0] Finanse: € 1.2 mln tys. (+ € 762 tys.) Budżet transferowy: € 111 tys. Transfery (kraj): brak Transfery (zagranica): 1. Fabio Da Costa (Vitoria) -> Santo Andre € 1.5 mln 2. Sergio (Santo Andre) -> Ponte Preta € 450 tys. 3. Carlos (Sao Caetano) -> Juventude € 300 tys. Ranking światowy: 1. Brazylia 1681 [+0], 2. Włochy 1643 [+0], 3. Anglia 1599 [+0] | 47. Polska 683 [-4] Każdemu udzieliła się gorączka Mistrzostw Europy rozgrywanych na stadionach Austrii i Szwajcarii. No może nie każdemu. Po trudnym sezonie postanowiłem nieco odpocząć od piłki i wyleciałem na krótkie wakacje do Portugalii. Tam chcę całkowicie odciąć się od piłkarskiego świata, aby móc przygotować się psychicznie do nowego sezonu.
  6. gratulacje. czas teraz na poważne wzmocnienia, abyś nie skompromitował się w Europie
  7. Tuvar

    Duma & Tradycja

    mam nadzieję, że spotkanie z Herthą to tylko wypadek przy pracy... nie możesz powtórzyć tego wyniku z Arsenalem...
  8. a mógłbyś wykonać facepacki Śląska Wrocław i Znicza Pruszków w Foo style. będę zobowiązany
  9. jak mogłeś przegrać z Zagłębiem :doh!:
  10. szkoda wpadki z Parmą... liczymy na Ligę Mistrzów, a jak nie...
  11. Napastnicy: Tomasz Szewczuk [29 lat] - 13 (12) m, 10 g, 3 a, MoM: 2; śr. 6.96 - kompletnie go nie rozumiem. Grał praktycznie w każdym ważnym spotkaniu, a mimo to ma do mnie pretensje że zbyt rzadko korzystam z jego usług. Mimo to, doceniam jego wkład w grę zespołu. Strzelił dziesięć ważnych bramek, które zapewniły nam awans. Nie toleruję jednak nieposłuszeństwa. Jeżeli komuś nie pasuje gra w Śląsku to wypad. Krzysztof Ulatowski [27 lat] - 37 (2) m, 18 g, 6 a, MoM: 7; śr. 7.08 - najlepszy strzelec drużyny. To właśnie Ulek, jak pieszczotliwie określają go kibice, w trudnych chwilach potrafił zmotywować kolegów do walki na boisku. Wychodziło mu to znakomicie. Nasi młodsi piłkarze szanują Krzyśka, a on sam ciągle pozostaje skromnym, pracowitym człowiekiem. Jego pozycja w klubie jest niepodważalna. Karol Gregorek [25 lat] - 4 m, 2 g, 0 a, MoM: 0; śr. 7.00 - ma za sobą trudny okres. W Płocku wmówiono mu, że nie nadaje się do gry, a następnie wystawiono na listę transferową. Dałem mu szansę w swoim zespole i uważam, że postąpiłem jak najbardziej słusznie. Co prawda Karol nie przebił się do pierwszego składu, ale w czterech meczach zdobył dwie bramki co uważam za poprawny rezultat. Przemysław Łudziński [25 lat] - 24 (9) m, 9 g, 4 a, MoM: 3; śr. 6.88 - początek sezonu może zaliczyć do udanych. Grał jak snajper z prawdziwego zdarzenia. Udawało mu się zdobyć bramki w trudnych sytuacjach. Później było już znacznie gorzej. Strzelał gole "od święta", opuścił się w treningach i wdał się w konflikty z kilkoma piłkarzami. Jego przyszłość jest niepewna.
  12. Kaczmarek, o ile dobrze pamiętam, nie zagrał żadnego spotkania. Więc chyba nie ma sensu go oceniać, a po drugie został przesunięty do rezerw (chłopakowi zachciało się gry w pierwszym składzie). Brakuje jeszcze Pawła Kaźmierczaka, który od dnia dzisiejszego trenuje z kadrą młodzieżową. Tam się będzie się kształtował piłkarsko. Pomocnicy: Krzysztof Szewczyk [31 lat] - 27 (3) m, 2 g, 7 a, MoM: 0; śr. 6.93 - przez cały sezon mogłem na niego liczyć. Jego wspaniała gra w środku pola, a także idealne podania przekonały mnie, że możemy mieć z niego duży pożytek. Wielka szkoda, że pod koniec roku doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy. Po powrocie widoczna była u niego niepewność w grze, ale ogólnie cały sezon może sobie zapisać na plus. Rafał Dopierała [29 lat] - 6 (2) m, 0 g, 1 a, MoM: 0; śr. 7.00 - sprowadziłem go w celu zabezpieczenia środka pola. Czas pokazał, że postąpiłem słusznie. Rafał musiał być przez cały sezon przygotowany, aby w każdej chwili wejść na boisko i zaprezentować się z jak najlepszej strony. Minusem może być to, że padło mu na głowę. W samej końcówce sezonu stwierdził, że należy mu się miejsce w pierwszym składzie. Uznałem to za skrajną bezczelność, zwłaszcza że w kontrakcie został uznany jako uzupełnienie składu. Patryk Klofik [22 lata] - 40 (1) m, 10 g, 11 a, MoM: 5; śr. 7.22 - nie wyobrażam sobie składu bez niego. Klofik jest dla nas niezwykle ważny. Jego dośrodkowania były wręcz idealne, a strzały z rzutów wolnych perfekcyjne. Czeka mnie teraz trudne zadanie. Muszę zebrać pieniądze, aby na stałe wykupić jego kartę. Gdyby to się nie udało, to czarno widzę naszą przyszłość w Orange Ekstraklasie. Radosław Mikołajczak [20 lat] - 16 (7) m, 1 g, 3 a, MoM: 0; śr. 7.03 - zyskaliśmy go dzięki współpracy z Legią. Początkowo wchodził jako rezerwowy, a z biegiem czasu przekonał mnie, że warto mu zaufać. Odpłacił się natychmiast. Dzięki dobrej grze w środku pola zwrócił na siebie uwagę kilku innych klubów, więc zatrzymać go w drużynie będzie ciężko. Kamil Witkowski [21 lat] - 2 (1) m, 1 g, 1 a, MoM: 0; śr. 6.91 - wielka nadzieja polskiej piłki. Kamil doskonale spisywał się w rozgrywkach młodzieżowych, stąd zaufałem mu i dałem mu szansę na pokazanie się. Dzięki swojej dobrej grze, dostał szansę w finale Pucharu Polski. Zagrał tam koncertowo. Świetnie rozgrywał piłkę, a jego piękny gol był podsumowaniem udanego meczu. Zobaczymy jak mu pójdzie o klasę rozgrywkową wyżej. Mariusz Sacha [21 lat] - 15 (3) m, 5 g, 0 a, MoM: 0; śr. 6.83 - kolejny piłkarz, który ma szansę na dłużej zadomowić się na Oporowskiej. Początki miał bardzo trudne. Musiał wygryźć ze składu Gancarczyka i powoli, ale ta sztuka mu się udała. Jeśli musiałbym szukać minusów, to znajduję tylko jeden. Sacha jest wielkim indywidualistą. Gdy dostanie piłkę, najpierw musi trochę "poczarować" a dopiero w dalszej kolejności skupia się na grze zespołowej. Janusz Gancarczyk [24 lata] - 36 (4) m, 2 g, 7 a, MoM: 2; śr. 7.05 - muszę odwołać swoje słowa z początku sezonu. Wtedy stwierdziłem, że Janek jest zbyt słabym piłkarzem, aby występować w podstawowej jedenastce. Teraz cieszę się, że go nie sprzedałem. Z każdym rywalem grał na wysokim poziomie. Jeśli utrzyma swoją dyspozycję, to widzę dla niego miejsce na lewej flance. Sebastian Dudek [28 lat] - 36 (3) m, 6 g, 13 a, MoM: 4; śr. 7.23 - dla nas taki rozgrywający jest cenniejszy niż złoto. Cechuje go niezwykła umiejętność zagrywania prostopadłych piłek. To właśnie on w pojedynku z Wisłą czy Koroną ośmieszył bardziej utytuowanych rywali. Jeśli nie wydarzy się żadna katastrofa, to nadal będzie mógł liczyć na grę w podstawowym składzie.
  13. Obrońcy: Maciej Kiciński [22 lata] - 41 m, 3 g, 3 a, MoM: 0; śr. 7.20 - zdecydowanie najlepszy transfer tego sezonu. Mimo młodego wieku Maciek szybko wkomponował się w grę zespołu. Początkowo jego gra była uzależniona od dyspozycji Sztylki, a po jego odejściu wziął ciężar gry na siebie. Szybko dorósł i stał się kluczową postacią naszego zespołu. Petr Pokorny [32 lata] - 36 m, 1 g, 0 a, MoM: 2, śr. 7.00 - doświadczony Czech miał w tym sezonie wyjątkowo trudne zadanie. Błyskawicznie musiał wskoczyć do składu i zastąpić kogoś, kto dla kibiców jest nadal niezastąpiony. Wywiązał się z tego zadania całkiem dobrze. Raczej nie spóźniał się z interwencjami, a gdy już to szybko swoje błędy naprawiał. Mam wątpliwości, czy jest w stanie grać na poziomie Orange Ekstraklasy na wysokim poziomie. Pierwsze mecze to z pewnością zweryfikują. Krzysztof Wołczek [29 lat] - 41 m, 0 g, 4 a, MoM: 1, śr. 7.05 - zawiodłem się na nim. Po moim przyjściu do klubu twierdził, że kocha Śląsk i chce tu zostać do końca swojej kariery. Pod koniec roku stwierdził jednak, że chce przejść do większego klubu, bo w "obecnym klubie osiągnął już wszystko". Prawdą jest to, że bez Wołczka nie wyobrażam sobie składu. Może nie gra z polotem i finezją, ale jest dobrym duchem drużyny. Mam nadzieję, że zdecyduje się pozostać z nami. Błażej Telichowski [24 lata] - 42 m, 0 g, 1 a, MoM: 0, śr. 6.98 - przez większą część sezonu jechał na samych siódemkach, co było niezwykle satysfakcjonujące. Z biegiem czasu poczuł się zbyt pewnie i nieco spuścił z tonu. Lepiej dla niego, aby w tym sezonie uniknął błędów. Na mojej liście jest kilku zawodników, którzy mogliby z miejsca zająć miejsce Błażeja. Vladimir Cap [32 lata] - 3 (8), 0 g, 0 a, MoM: 0, śr. 6.75 - ciężko jest mi go ocenić. Grał praktycznie same ogony w których prezentował się bezbarwnie. Niby w destrukcji spisywał się bez zarzutu, ale w ogóle nie wyprowadzał akcji ofensywynych, co eliminuje go jako bocznego obrońcę. Murowany kandydat do odstrzału.
  14. Lechia Gdańsk awansowała do Orange Ekstraklasy. Piłkarze z Gdańska mimo wcześniejszej porażki 1:3 z ŁKS-em, teraz ograli Łodzian 3:0 i dzięki temu podobnie jak my i Polonia od nowego sezonu będą grać w wyższej klasie rozgrywkowej. Podsumowanie sezonu 2007/2008 Bramkarze: Marcin Bęben [28 lat] - 3 m/7 w.g., MoM: 0; śr. 6.50 - duże rozczarowanie. Gdy przyszedł do nas latem, wierzyłem że może być mocnym punktem drużyny. Niestety, rzeczywistość okazała się inna. Marcin źle wszedł w zespół i nie mógł znaleźć wspólnego języka z kolegami. Oczekiwałem, że po odejściu Janukiewicza to on będzie naszym golkiperem. Bez walki poddał się, często popełniając katastrofalne błędy. Najprawdopodobniej pożegna się z naszym zespołem. Andrzej Olszewski [33 lata] - 18/21 w.g., MoM: 0; śr. 6.84 - bohater ćwierćfinału Pucharu Polski grał poprawnie, ale bez rewelacji. Andrzej dobre występy, przeplatał ze słabymi, a niektóre jego interwencje często przyprawiały mnie o zawał serca. Jego jedynym minusem jest fakt, że nie potrafi ustabilizować formy. Bez tego o miejsca w bramce może być ciężko. Najbliższe dni zadecydują, czy postanowię zatrzymać go w zespole.
  15. arubaluba: obecnie jestem wściekły na zarząd za to, co odwalili ze Sztylką i Janukiewiczem. Gdybym miał ich do dyspozycji, to byłoby jeszcze lepiej. Dla porównania: jesienią straciliśmy tylko dziewięć bramek, a wiosną, już bez naszych najważniejszych ogniw, mimo mniejszej liczby spotkań do rozegrania, straciliśmy aż dwadzieścia goli. Jeśli chodzi o profil Bąka to za późno; w grze jestem na początku lipca i nie mam już statystyk za poprzedni miesiąc. Podsumowanie sezonu 2007/2008 Anglia: Mistrz - Man Utd Puchar Anglii - Everton Spadek - Fulham, Derby, Wigan Król strzelców - Dimitar Berbatov (Tottenham) - 20 Belgia: Mistrz - Anderlecht Puchar Belgii - Club Brugge Spadek - FCV Dender, Mouscron Król strzelców - Paul Kpaka (Roeselare) - 18 Francja: Mistrz - Olympique Lyon Puchar Francji - AS Monaco Spadek - Lille, Caen, FC Metz Król strzelców - Marouane Chamakh (Girondins Bordeaux) - 22 Grecja: Mistrz - Panathinaikos Puchar Grecji - Olympiakos Spadek - Ergotelis, Levadeiakos, Apollon Król strzelców - Dimitris Salpingidis (Panathinaikos) - 20 Hiszpania: Mistrz - Real Madryt Puchar Hiszpanii - Real Madryt Spadek - Betis, Levante, Murcia Król strzelców - Raul Tamudo (Espanyol) - 19 Holandia: Mistrz - Ajax Puchar Holandii - Ajax Spadek - NEC, De Graafschap, VVV Król strzelców - Klaas-Jan Huntelaar (Ajax) - 21 Niemcy: Mistrz - Werder Brema Puchar Niemiec - Schalke Spadek - Karlsruhe, Wolfsburg, Rostock Król strzelców - Manasseh Ishiaku (Duisburg) - 20 Polska: Mistrz - Lech Poznań Puchar Polski - Śląsk Wrocław Spadek - Zagłębie Sosnowiec, Polonia Bytom Król strzelców - Marcin Truszkowski (Jagiellonia) - 14 Portugalia: Mistrz - Sporting CP Puchar Portugalii - Braga Spadek - P. Ferreira, Naval Król strzelców - Oscar Cardozo (Benfica) - 17 Szkocja: Mistrz - Celtic Puchar Szkocji - Celtic Spadek - Motherwell Król strzelców - Marius Niculae (Inverness CT) - 21 Włochy: Mistrz - Inter Puchar Włoch - Sampdoria Spadek - Catania, Siena, Torino Król strzelców - Cristiano Lucarelli (Parma) - 18
  16. zawiodłeś mnie :doh!:
  17. W finale Pucharu UEFA Bayern Monachium pewnie ograł Sevillę 2:0 (2x Klose). Tydzień później odbył się wielki finał rozgrywek Champions League. Tym razem triumfowali Włosi. Inter Mediolan łatwo ograł Chelsea, a zwycięstwo zespołowi Nerazzurri zapewnił Ibrahimović. Szwed zdobył dwie wspaniałe bramki, które z pewnością dodały atrakcji temu spotkaniu. PODSUMOWANIE SEZONU 2007/2008: | Poz | Zespół | M | Z | R | P | ZdG | StG | R.B. | Pkt | -------------------------------------------------------------------------------------- | 1. | Śląsk Wrocław | 34 | 22 | 5 | 6 | 72 | 29 | +43 | 71 | 2. | Polonia | 34 | 19 | 10 | 5 | 84 | 45 | +39 | 67 | 3. | Lechia Gdańsk | 34 | 19 | 10 | 5 | 68 | 30 | +38 | 67 | 4. | Kmita | 34 | 19 | 8 | 7 | 59 | 40 | +19 | 65 | 5. | Arka Gdynia | 34 | 15 | 11 | 8 | 60 | 48 | +12 | 51 | 6. | GKS Jastrzębie | 34 | 13 | 11 | 10 | 58 | 50 | +8 | 50 | 7. | Wisła Płock | 34 | 12 | 13 | 9 | 49 | 43 | +6 | 49 | 8. | Znicz Pruszków | 34 | 12 | 8 | 14 | 48 | 48 | +0 | 44 | 9. | Motor Lublin | 34 | 11 | 11 | 12 | 53 | 54 | -1 | 44 | 10. | GKS Katowice | 34 | 11 | 11 | 12 | 44 | 40 | +4 | 44 | 11. | Warta Poznań | 34 | 10 | 10 | 14 | 35 | 46 | -11 | 40 | 12. | Pelikan | 34 | 11 | 7 | 16 | 39 | 47 | -8 | 40 | 13. | Podbeskidzie | 34 | 11 | 11 | 12 | 56 | 57 | -1 | 38 | 14. | ŁKS Łomża | 34 | 9 | 8 | 17 | 44 | 66 | -22 | 35 | 15. | Piast | 34 | 8 | 10 | 16 | 51 | 66 | -15 | 34 | 16. | Odra Opole | 34 | 9 | 7 | 18 | 34 | 60 | -26 | 34 | 17. | Stal St. Wola | 34 | 7 | 8 | 19 | 48 | 75 | -27 | 29 | 18. | Tur Turek | 34 | 2 | 5 | 27 | 27 | 85 | -58 | 11 Król strzelców: 1. Marcin Chmiest (Arka) 26 2. Jacek Kosmalski (Polonia Warszawa) 25 3. Bartosz Wiśniewski (Wisła Płock) 20 - - - 10. Krzysztof Ulatowski (Śląsk Wrocław) 15 Najwięcej asyst: 1. Lumir Sedlacek (Polonia Warszawa) 12 2. Łukasz Trałka (Lechia Gdańsk) 11 3. Sebastian Dudek (Śląsk Wrocław) 11 Gracz meczu: 1. Bartosz Wiśniewski (Wisła Płock) 10 2. Marcin Chmiest (Arka Gdynia) 8 3. Marcin Popławski (Motor Lublin) 7 - - - 9. Krzysztof Ulatowski (Śląsk Wrocław) 6 Najwyższa średnia ocen: 1. Marcin Chmiest (Arka Gdynia) 7.65 2. Marek Suker (Stal St. Wola) 7.54 3. Jacek Kosmalski (Polonia Warszawa) 7.47 - - - 11. Sebastian Dudek (Śląsk Wrocław) 7.25
  18. Czynię już pewne starania, aby zatrzymać Klofika na dłużej Mało kto się spodziewał, że do finału Pucharu Polski awansuje drużyna z drugiej ligi, a także 9. zespół obecnych rozgrywek Orange Ekstraklasy. Wszyscy bukmacherzy, którzy na nasz zespół nie przyjmowali ani złotówki, musieli teraz pluć sobie w brodę. Do tego spotkania przygotowywaliśmy się wyjątkowo starannie. Każdy element naszej taktyki musiał być dopracowany w stu procentach. Rywal może niezbyt wymagający (biorąc pod uwagę drużyny, które wyeliminowaliśmy w drodze do finału), aczkolwiek nie wolno nam lekceważyć żadnego rywala notowanego wyżej od siebie. Cudem na to spotkanie wykurował się Klofik, dla którego to ostatni mecz o punkty w barwach Śląska. Prawdę mówiąc, to żywię nadzieję, że uda nam się przedłużyć wypożyczenie Patryka, który we Wrocławiu gra niesamowity futbol. Na przeciwnej stronie pojawił się Sacha, który w ostatnich meczach pokazał, że może być poważnym zagrożeniem dla Gancarczyka. W środku pola mieliśmy małą niespodziankę. Spotkanie z Wisłą Płock przekonało mnie, że warto zaufać Kamilowi Witkowskiemu. Jego partnerem w środku pola ostatecznie został Dudek, który do ostatniej chwili nie był pewny udziału w wielkim finale. W ataku postawiłem na sprawdzonych ludzi. Duet Ulatowski z Łudzińskim tworzą najlepszy duet snajperów w lidze, a teraz mieli nam zapewnić zwycięsto z Koroną. Linia obrony sprawdzona. Na prawej stronie pojawił się Wołczek, a na przeciwnej stronie Telichowski. Duet stoperów to mieszanka młodości i doświadczenia. Maciej Kiciński i Petr Pokorny mieli w tym zadaniu powstrzymywać ataki Kolportera. Na bramce Olszewski, który jeśli nie przekona mnie do swoich umiejętności, to ten sezon będzie dla niego ostatni. Blisko 45. tysięcy ludzi zebranych na Stadionie Śląskim w Chorzowie oczekiwało pewnego zwycięstwa Korony. Nam to odpowiadało. Nie ciążyła na nas żadna presja i dzięki temu mogliśmy zagrać na swoim bardzo wysokim poziomie. Zaczęło się niezbyt optymistycznie. Bardzo widoczne były luki między formacjami, co mogło nam pokrzyżować plany. Wszystko wyglądało tak jak powinno. Zespół z Kielc szybko objął optyczną przewagę, ale nie potrafili przełożyć jej na wynik. Powinniśmy przegrywać już dawno. Najpierw strzał głową Robaka minął bramkę, a chwilę później dośrodkowanie z rzutu rożnego próbował wykorzystać Hernani. Daliśmy się zepchnąć do defensywy, a rywale z minutami przeprowadzali coraz niebezpieczniejsze akcje. Pierwszy raz pod polem karnym rywali znaleźliśmy się po pół godzinie meczu. Młody Witkowski zagrał górną piłkę do Klofika. Ten bez większył problemów minął Skerlę i mocno dośrodkował. Do piłki najwyżej wyskoczył Ulatowski i skierował piłkę do siatki! Stadion zamarł, a sektor zajmowany przez naszych kibiców ryknął z uciechy. Rywale starali się szybko doprowadzić do wyrównania. Ich strzały szerokim łukiem mijały naszą bramkę. Z satysfakcją schodziliśmy do szatni na przerwę. Na boisko wchodziliśmy przy donośnych dźwiękach dochodzących z olbrzymich głośników znajdujących się wokół stadionu. Nie przywiązywałem większej wagi do treści piosenki, byłem w pełni skoncentrowany. Pokusiłem się o jedną zmianę. Mało widocznego Łudzińskiego zmienił Gregorek. Szatnie gości i gospodarzy są położone niedaleko siebie, dlatego mój asystent mógł swobodnie podsłuchiwać ostry głos trenera Zielińskiego. Nie byłem zaskoczony tym, co jego zespół pokazał w drugiej połowie. Korona była lepsza w każdej formacji, a nasz zespół przed utratą bramki ratował albo Olszewski, albo doskonałe interwencje grającego wspaniałe spotkanie Kicińskiego. Od 60. minuty musieliśmy sobie radzić nie z dwójką, a z czwórką napastników! Trener rywali postawił wszystko na jedną kartę. Wykorzystałem to momentalnie. Lekka zmiana taktyki i efekty widać od razu. Na lewym skrzydle czarował Sacha. Po minięciu kilku zawodników wycofał piłkę przed pole karne. Do niej dopadł Witkowski i potężnym strzałem pod poprzeczkę zwiększył wynik meczu. Zarówno Kowalewski jak i cała drużyna Korony ze zdziwieniem patrzyli na to, jak młodziutki pomocnik, który dopiero "raczkuje" jeśli chodzi o profesjonalny futbol, strzela im zwycięską bramkę. Tak, zwycięską. Nasza doskonała gra w destrukcji i skuteczna w ofensywnie zapewniła nam triumf w Pucharze Polski! Chorzów, Stadion Śląski; 25.05.2008 widzów: 44 653 PP, finał [-] Śląsk Wrocław - [-] Korona Kielce 2:0 (1:0) [ulatowski 30', Witkowski 65'] MoM: Maciej Kiciński (OŚ; Śląsk Wrocław) 8 Olszewski - Wołczek, Kiciński, Pokorny, Telichowski - Klofik (75' Gancarczyk), Dudek, Witkowski, Sacha - Łudziński (45' Gregorek), Ulatowski
  19. Alexey Igonin jest taki dobry, czy nie masz nikogo lepszego na jego pozycję?
  20. Ostatni mecz ligowy w sezonie 2007/2008 rozegramy w Płocku. Tamtejsza Wisła już dawno przestała się liczyć w walce o awans, a mimo to ich trener pokusił się o stwierdzenie, że jego zespół zmiażdży świeżo upieczonego pierwszoligowca. Cóż. Ambicja jest pozytywną cechą. W ostatniej kolejce musieliśmy radzić sobie bez kilku podstawowych graczy. Klofik narzeka na drobne problemy ze stopą, a najlepszy strzelec zespołu Krzysztof Ulatowski ma olbrzymie problemy kondycyjne i nie mogłem pozwolić sobie na wystawienie go do gry na kilka dni przed arcyważnym meczem w finale Pucharu Polski. Pokusiłem się o kilka niespodzianek. W ataku wystawiłem Bilińskiego, a za rozgrywanie piłki miał być odpowiedzialny młody Witkowski. Obaj zawodnicy wyróżniali się w rozgrywkach młodzieżowych, dzięki czemu postanowiłem im zaufać. Spotkanie o pietruszkę rozpoczęliśmy z animuszem. Po krótkiej wymianie piłki w środku pola z futbolówką zabrał się Witkowski. Debiutant ładnie pociągnął akcję w okolice pola karnego, a chwilę potem zdecydował się na zaskakujący strzał. Piłka, mimo tego że leciała bardzo nieprzyjemnie, została pewnie schwytana przez Binkowskiego. Na ziemię mogliśmy dać się zepchnąć zaledwie kilka minut później. Fatalny kiks popełnił Wołczek a błąd naszego podstawowego obrońcy próbował wykorzystać Peszko. Sławek wpadł w pole karne i podał piłkę wprost pod nogi Kretkowskiego. Tylko fenomenalna interwencja Olszewskiego, który przerzucił piłkę nad poprzeczką uratowała nas przed utratą gola. Szybko wzięliśmy się w garść i błyskawicznie przyniosło to efekty. Obrońcy Wisły popełnili katastrofalny błąd przy tworzeniu pułapki ofsajdowej. Umożliwiło to wyjście na czystą pozycję Bilińskiemu. 20-latek dopadł piłkę i z zimną krwią, strzałem z dziesięciu metrów trafił do siatki. Ten sam zawodnik próbował szczęścia pod koniec pierwszej odsłony. Szkoda, że tym razem w dobrej sytuacji Biliński o centymetry chybił. W drugiej połowie na boisku zameldował się Gregorek. Kibice bezlitośnie wygwizdywali każde dotknięcie piłki przez naszego nowego napastnika, co z pewnością nie ułatwiało mu gry. Sędzia nie mógł dłużej znieść nieporadności gospodarzy, więc postanowił im pomóc. W niezwykle kontrowersyjnej sytuacji, arbiter pokazał czerwony kartonik Szewczykowi, chociaż powtórki ewidentnie pokazały, że faulu nie było. Musieliśmy sobie radzić w osłabieniu. Co prawda rywale szukali swojej szansy gnębieniem bramkarza strzałami z dystansu, ale tego dnia na nasz zespół nie było mocnych. Ciężko wywalczonym zwycięstwem kończymy rozgrywki ligowe. Teraz czas na finał Pucharu Polski, który przesądzi czy za rok zobaczymy Śląsk w europejskich pucharach. Płock, Stadion im. Kazimierza Górskiego; 21.05.2008 widzów: 4591 2 liga 34/34 [7] Wisła Płock - [1] Śląsk Wrocław 0:1 (0:1) [biliński 36'] MoM: Robert Binkowski (BR; Wisła Płock) 8 Olszewski - Wołczek, Kiciński, Cap, Telichowski (63' Pokorny) - Sacha, Szewczyk, Witkowski (71' Dudek) - Biliński, Łudziński (45' Gregorek)
  21. arubaluba - zastanowię się nad zatrudnieniem Guliego na dłużej Domowe spotkanie z Podbeskidziem miało szczególny charakter dla Mariusza Sachy. Szybki skrzydłowy przybył do naszej drużyny właśnie z klubu z Bielsko Białej. Sacha w rundzie jesiennej dla swojego byłego klubu zdobył osiem goli, a teraz uważany jest tam za zdrajcę. Tego dnia mieliśmy jedno zadanie. Zwyciężyć i cieszyć się z bezpośredniego awansu do Orange Ekstraklasy. Taka okazja musiała mobilizująco podziałać na mój zespół, bo szybko wzięli się do roboty. W 9. minucie prawym skrzydłem w pole karne przedarł się Klofik a następnie mocnym strzałem zmieścił piłkę międy interweniującym bramkarzem, a słupkiem. Tak szybko strzelony gol działał na wyobraźnię i pozwalał optymistycznie wierzyć w przebieg tego meczu. Nasze nastroje mógł zepsuć Pater, który mocno uderzył z dystansu, ale dobrze w tej sytuacji zachował się nasz bramkarz. Ostatnimi czasy to właśnie Olszewski jest najsłabszym punktem naszej drużyny. Często jego nieporadne interwencje pozwalały rywalom na rozpoczęcie groźnych akcji. Podobnie było i w tym spotkaniu. W 38. minucie piłkę wybił Olszewski w taki sposób, że ta spadła pod nogi Piotra Komana, którego strzał o pół metra minął poprzeczkę. Z kolejnymi minutami do piłkarze z Bielsko Białej rozpoczęli szturm naszej bramki. Nie wiem w jaki sposób, ale prowadzenie udało nam się utrzymać do przerwy. W prosty sposób powiedziałem piłkarzom co od nich oczekuję w drugiej połowie. Męczyło mnie te kopanie piłki bez sensu, faulowanie kilkadziesiąt metrów od własnej bramki i strzelanie w dobrej sytuacji kilka metrów nad, lub obok bramki. Lekko zmodyfikowałem ustawienie. Teraz w akcje ofensywne miało się włączać więcej zawodników. Nie zagraliśmy wcale koncertowo. Długo zastanawialiśmy się jak skonstruować dobrą akcję, a gdy już ta sztuka się powiodła, padła bramka. Wszystko zapoczątkował Szewczyk. Jego długie podanie z rzutu wolnego znalazło adresata w osobie Krzyśka Ulatowskiego. Ula zgarnął piłkę spod nóg bramkarza i z olbrzymim trudem wpakował piłkę do bramki. Do końca meczu mieliśmy jeszcze kilka okazji, ale wynik się nie zmienił. To brzmiało jak sen. Śląsk Wrocław w sezonie 2008/2009 będzie grał w najwyższej klasie rozgrywkowej! Wrocław, Oporowska; 17.05.2008 widzów: 3692 2 liga 33/34 [1] Śląsk Wrocław - [13] Podbeskidzie 2:0 (1:0) [Klofik 9', Ulatowski 75'] MoM: Łukasz Merda (BR; Podbeskidzie) 8 Olszewski - Wołczek, Kiciński, Pokorny, Cap - Klofik, Szewczyk, Szewczuk (61' Dudek), Sacha - Łudziński (45' Gregorek), Ulatowski
  22. natrafiłeś na najłatwiejszego rywala... dobrze że nie trafiłeś na Rumunię (nieobliczalni) i Szkocję (trudni do ogrania)... czekam i gratuluję skopania Polonii Bytom ;]
  23. Rewanżowe spotkanie półfinału Pucharu Polski z Kmitą Zabierzów zapowiadało się na łatwy spacerek. Przez chwilę rozważałem nawet wystawienie rezerwowego składu, ale ostatecznie rozum zwyciężył nad sercem i na plac boju posłałem najsilniejszy zespół. Często bywało tak, że lekceważyliśmy rywala i to dla nas kończyło się źle. Teraz ma być inaczej. Długo tłumaczyłem swoim ludziom, aby grali tak, jakby wynik wcale nie był przesądzony. Na boisku wyglądało to całkiem nieźle. Gospodarze w początkowych fazach meczu grali bardzo chaotycznie, a nasze ostrzeliwanie ich bramki było dalekie od ideału. Pierwszy celny strzał na bramke oddaliśmy po kwadransie gry. Górną piłkę wygrał Łudziński i zagrał na prawo do wybiegającego Klofika, który błyskawicznie dośrodkował w pole karne. Z piłką minął się najpierw Gregorek, później Szewczyk i z groźnej akcji wyszły nici. Chwilę później stworzyliśmy doskonałą akcję. Piłkę dostał Gancarczyk a na naszego skrzydłowego ruszyło aż trzech obrońców! Janusz błyskawicznie zauważył niekrytego Kicińskiego i podał mu piłkę przed pole karne. Młody stoper celnie przymierzył i strzałem po ziemi zdobył cudowną bramkę. Stracony gol całkowicie załamał Kmitę. Od tego czasu grali jeszcze gorzej, często gubiąc się nawet przy wyprowadzaniu akcji. Z żalem było patrzeć na ich grę, ale musieliśmy grać swoje. Dopiero w drugiej odsłonie meczu zwiększyliśmy wynik. Po piłkę na własną połowę cofnął się Łudziński i rozpoczął długi rajd na bramkę. Były napastnik Ruchu Chorzów szybko przemieścił się pod drugą bramką i płaskim strzałem ustalił wynik spotkania. Mecz się dla nas skończył, ale to nie był koniec emocji na dzisiaj. Ze skupieniem słuchaliśmy wieści z Kielc, gdzie Korona rozgrywała rewanżowe spotkanie z Legią. Po kilku minutach spiker głośno krzyknął: "Gospodarze wygrali!!!". Cały stadion zadrżał w posadach. Porażka drużyny z Warszawy oznaczała, że w finale rozgrywek o Puchar Polski zmierzymy się z Kolporterem, który w lidze nie wygrał od czterech spotkań. Zabierzów, Gminny Stadion Sportowy; 14.05.2008 widzów: 1824 PP półfinał 2/2 [-] Kmita Zabierzów - [-] Śląsk Wrocław 0:2 (0:1) [Kiciński 12', Łudziński 57'] MoM: Sebastian Dudek (OP Ś; Śląsk Wrocław) 8 Olszewski - Wołczek, Kiciński, Pokorny, Cap - Klofik, Szewczyk, Dudek (76' Kaźmierczak), Gancarczyk (51' Sacha) - Łudziński, Gregorek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...