Skocz do zawartości

Gregor

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    254
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Gregor

  1. W losowaniu kolejnej rundy Copa del Rey trafiliśmy bardzo źle - na własnym stadionie zmierzymy się z Valencią, co mocno przekreślało nasze szanse na awans. Dodatkowo nie mogliśmy też liczyć na duże dochody ze sprzedaży biletów na to spotkanie.

     

    A w lidze również podejmowaliśmy silnego przeciwnika i pokazał się on z bardzo dobrej strony. SD Beasain zagrało naprawdę dobry futbol i choć 2 razy musieli gonić wynik, zdołali w ostatecznym rozrachunku zremisować. Niestety po strzeleniu drugiej bramki moi chłopcy zatrzymali się i zaczęli grać na stojąco, co wiązało się z całkowitym oddaniem inicjatywy dla rywali. Bramki Furigi i Bartholome dały więc nam tylko 1 punkt po zremisowanym 2:2 meczu.

     

    19.12.2010r., Municipal Loinaz: 5.282

    Segunda Division B, Grupa 2: 18/38

    [3.]SD Beasain 2:2 [1.]CD Logroñes

    06. M. Furiga - 0:1

    31. J. Mendez - 1:1

    46. A. Bartholome - 1:2

    59. Chupi (L) - knt

    83. J. Cerezo - 2:2

     

    MotM: Andoni Vazquez (SC; SD Beasain) - 9

     

    S.Coque - G.Favier (55. O.Valero), Chupi (59. J.Wilk), A.Bartholome, Juanma - M.Kucharski, Vinuesa, Ł.Jasiński, P.Diogo - D.Fonseca (55. A.Garcia Martinez), M.Furiga ©

  2. Zobaczymy jak trafię z formą :>

     

    Ubiegłoroczny napływ młodych chłopaków mógł się okazać prawdziwą żyłą złota. Parę ofert wyglądało naprawdę kusząco, a kwoty potrafiły sięgać €300.000. Mimo to w tym roku, aby nie przepełniać składu, do drużyny rezerw na początku zimowego okienka trafił tylko jeden chłopak - Carlos Casado [17; GK; Hiszpania]. Zespół opuścił za to Nacho Rosado (20-1-1, 7.00), który za €9.000 wzmocnił szeregi Avili.

     

    Mniej więcej w tej samej chwili dotarły do mnie notki od trzech zawodników - Edu Alonso, Vinuesa i Tomasz Moskal z tym sezonem kończyli swoje futbolowe kariery. Edu pozostawał na treningu trenera, a być może, jeśli uda się wywalczyć awans, Vinuesa do niego dołączy.

     

    A jeszcze tego samego dnia rozgrywaliśmy pucharowe spotkanie z Lanzarote. Było ono dla mnie bardzo ważne, gdyż rywal był drugim zespołem w grupie 4, prezentującym zresztą wysoki poziom, czego nie mogłem powiedzieć o innych drużynach z mojej grupy. Diagnoza była brutalna. W pierwszych minutach snuliśmy się po boisku, nie wiedząc dokładnie co robić, a przeciwnicy to wykorzystali strzelając gola w siódmej minucie.

     

    Na szczęście sytuacja stopniowo ulegała zmianie i mogliśmy mówić o lekkiej przewadze, którą na szczęście udało się udokumentować jeszcze przed przerwą. Kucharski zgrał piłkę do Jasińskiego, a Łukasz bardzo ładnie przymierzył w okienko, dając nam wyrównanie.

     

    W 55 minucie wcieliłem w życie 3 zmiany, które ożywiły naszą grę - na boisku zameldowali się Wilk, Bernardet i Garcia Martinez. Już po chwili któryś z nich mógł wpisać się na listę strzelców, ale niesamowicie zaprezentował się Sergio, który obronił najpierw strzał Jasińskiego, a potem dobitki Bernardeta i Martineza. Co się odwlecze to nie uciecze i parę minut później zespołową akcję całego zespołu wykończył Garcia Martinez po podaniu Wilka.

     

    Mieliśmy jeszcze parę sytuacji, po których piłka mogłaby wpaść do siatki, ale bardzo dobrze dysponowany był golkiper gości i więcej goli nie padło. W przekroju całego spotkania byliśmy drużyną lepszą i wygraliśmy całkowicie zasłużenie.

     

    15.12.2010r., Nuevo Las Gaunas: 4.011

    Copa del Rey, Runda 1

    [sB2]CD Logroñes 2:1 [sB4]UD Lanzarote

    06. J.J. Pereira (La) - knt

    07. Luismi - 0:1

    45. Ł. Jasiński - 1:1

    61. A. Garcia Martinez - 2:1

     

    MotM: Michał Kucharski (AM R; CD Logroñes) - 9

     

    S.Coque © - G.Favier, Chupi, A.Bartholome, G.Greer - M.Kucharski, Vinuesa (55. J.Wilk), Ł.Jasiński, P.Diogo (55. S.Bernardet) - D.Fonseca, M.Furiga (55. A.Garcia Martinez)

  3. W tym tylko problem, że u mnie za bardzo nie mają jak się rozwinąć i jego, a także paru innych, obecny poziom przy tej bazie będzie prawdopodobnie limitem.

     

    Spotkanie z Ciudad Lorqui przebiegało pod nasze dyktando. W pierwszej połowie powrócił przyjemny dla oka obrazek z miażdżeniem przeciwnika w posiadaniu piłki, brakowało jednak goli. A te postaraliśmy się jednak w drugiej odsłonie, kiedy przeciwnik bardziej się otworzył. Najpierw Fonseca wyśmienitym strzałem zza pola karnego zmieścił piłkę tuż przy słupku, później Greer wykorzystał centrę Chupiego z rzutu rożnego, a kiedy wydawało się, że takim wynikiem mecz się zakończy, Chupi nisko dośrodkował piłkę na długi słupek, a tam do bramki wepchnął ją Jasiński.

     

    12.12.2010r., Nuevo Las Gaunas: 2.726

    Segunda Division B, Grupa 2: 17/38

    [1.]CD Logroñes 3:0 [10.]CA Ciudad Lorqui

    19. Juanma (L) - knt

    52. D. Fonseca - 1:0

    83. G. Greer - 2:0

    90. Ł. Jasiński - 3:0

     

    MotM: Gordon Greer (D C; CD Logroñes) - 9

     

    S.Coque - G.Favier, Chupi, A.Bartholome, Juanma (19. G.Greer) - M.Kucharski (76. O.Valero), Vinuesa (62. J.Wilk), Ł.Jasiński, P.Diogo - D.Fonseca, M.Furiga ©

  4. Jakub Wilk - w rzeczywistości dużo lepszy.

     

    Wspominałem ostatnio o naszej frekwencji, ale z zamotania zapomniałem zwrócić uwagę na najważniejsze - wspomniana już średnia z tego sezonu wynosi 3305 widza na mecz. Na spotkanie z Linares, na którym najwięcej miejsc było zajętych, przybyło jedynie 4148 kibiców, co stanowi jedynie... 150 osób więcej niż w spotkaniu z CP Ejido, które zgromadziło najmniej zainteresowanych w całym sezonie 2009/10. To potężny cios dla naszej kasy.

     

    W spotkaniu z Aurrerą próbował przekręcić nas sędzia, co zobaczyliśmy w doliczonym czasie pierwszej połowy. Rzut wolny tuż przed linią szesnastki egzekwował Sancet i kiedy Coque sparował piłkę, arbiter nakazał powtórzenie tego stałego fragmentu. Tym razem Sancet się nie pomylił. Do wyrównania doprowadziliśmy tuż po przerwie, kiedy solową akcję Fonseci wykończył jego partner z ataku - Furiga. Chociaż oba zespoły mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, mecz zakończył się remisem, co było wynikiem sprawiedliwym.

     

    05.12.2010r., Olaranbe: 2.695

    Segunda Division B, Grupa 2: 16/38

    [6.]CD Aurrera Vitoria 1:1 [1.]CD Logroñes

    45. I. Sancet - 1:0

    49. M. Furiga - 1:1

     

    MotM: Ghislain Favier (D RC; CD Logroñes) - 8

     

    S.Coque - G.Favier, Chupi, A.Bartholome, Juanma - M.Kucharski (57. J.Wilk), Vinuesa, Ł.Jasiński, P.Diogo (57. S.Bernardet) - D.Fonseca (85. A.Danset), M.Furiga ©

  5. Po kolejnym ligowym meczu, tym razem z Granadą, miałem jedno solidne zmartwienie. W ubiegłym sezonie na to spotkanie przyszło ponad 6000 ludzi, zaś w tym jedynie trochę ponad 3600. Niestety nasza średnia po 15 kolejkach wynosiła 3305 widzów na mecz, a największą cieszyliśmy się potykając na inaugurację z Linares. W moim pierwszym sezonie średnia wynosiła 4830, a w kolejnym aż 6526... Brak silnych i renomowanych na trzecią ligę rywali wyraźnie nam doskwiera.

     

    Przechodząc jednak do samego spotkania, nie sprawiało nam żadnych problemów poradzenie sobie ze zdecydowanie niżej notowanym rywalem. W 6 minucie niefortunnie wybitą przez obrońcę piłkę przejął Fonseca i wysunął nas na prowadzenie, a jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Bartholome idealnie przymierzył z rzutu wolnego na skraju pola karnego. Te 2 gole pozwoliły nam na zwiększenie przewagi nad kolejną ekipą do 8 punktów.

     

    28.11.2010r., Nuevo Las Gaunas: 3.686

    Segunda Division B, Grupa 2: 15/38

    [1.]CD Logroñes 2:0 [15.]Granada CF

    07. D. Fonseca - 1:0

    41. A. Bartholome - 2:0

     

    MotM: Diogo Fonseca (SC; CD Logroñes) - 8

     

    S.Coque © - G.Favier, Chupi, A.Bartholome, Juanma - M.Kucharski, Vinuesa (67. J.Wilk), Ł.Jasiński, P.Diogo (83. S.Bernardet) - D.Fonseca, M.Furiga (67. R.Boguski)

  6. Kolejny mecz miał dla nas stanowić kolejny strzelecki trening. Tym razem mierzyliśmy się jednak z bardziej interesującą drużyną - Arenas zremisowało 6 z 8 pierwszych meczów, w tym 5 bezbramkowo. Później było już różnie i zwycięstwa przeplatali porażkami.

     

    Zgodnie z przewidywaniami gospodarze nie stanowili dla nas żadnego zagrożenia, a my mogliśmy swobodnie szaleć w ataku. Worek z bramkami otworzył Furiga, dostawiając nogę po zagraniu Fonseci. Kilka minut później Portugalczyk był faulowany przed polem karnym, a Argentyńczyk znakomicie wykonał rzut wolny, podwyższając na 2:0. Jeszcze przed przerwą Diogo Fonseca skorzystał z podania Faviera, ładując przeciwnikom bramkę do szatni.

     

    W drugiej połowie obraz gry ani trochę się nie zmienił, ale strzeliliśmy jedynie dwa gole. Najpierw rozklepaliśmy obrońców, aby Fonseca spokojnie skierował piłkę do bramki, a niecałe 10 minut później Wilk zagrał do Bernardeta, Francuz na pełnym biegu wparował w pole karne i silnym uderzeniem ustalił wynik. Pozostali regularnie tracili punkty, więc nasza przewaga znów urosła do sześciu oczek.

     

    21.11.2010r., Gobela: 3.459

    Segunda Division B, Grupa 2: 14/38

    [18.]Arenas Getxo Bilbao 0:5 [1.]CD Logroñes

    18. M. Furiga - 0:1

    25. M. Furiga - 0:2

    45. D. Fonseca - 0:3

    68. D. Fonseca - 0:4

    77. S. Bernardet - 0:5

     

    MotM: Diogo Fonseca (SC; CD Logroñes) - 10

     

    S.Coque - G.Favier, Chupi, A.Bartholome, Juanma - M.Kucharski, Vinuesa (71. J.Wilk), Ł.Jasiński, P.Diogo (71. S.Bernardet) - D.Fonseca, M.Furiga ©

  7. Wyłączając Lechię to pech przy losowaniu. Jakby nie patrzeć w poprzednim sezonie Legia i Polonia miały sporo szczęścia. A i stary system w UEFA (brak grup) robi swoje.

     

    Rezerwy Athletic Bilbao miały zafundować nam trening strzelecki - była to jedyna drużyna w grupie, która do tej pory nie wygrała ani jednego spotkania. I tak właśnie było. Przez pierwsze 10 minut tak siedliśmy na rywalach, że stosunek posiadania piłki wynosił 9:1 dla nas. Bramki mimo to nie strzeliliśmy, ale jak mówi stare porzekadło: co się odwlecze to nie uciecze. Lewym skrzydłem zapuścił się Robbie Williams, dośrodkował piłkę na krótki słupek, a tam czyhał już Michał Kucharski, który wyprowadził nas na prowadzenie.

     

    Robbie wprowadził nas jednak w kłopotliwą sytuację w doliczonym czasie pierwszej połowy, kiedy za faul dostał żółtą kartkę, a kiedy wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, otrzymał kolejną. Dla naszej gry nie miało to jednak żadnego znaczenia - no może poza tym, że zdjąłem z boiska jednego napastnika. W 71 minucie Furiga po dośrodkowaniu Chupiego na raty pokonał bramkarza, a gdy arbiter główny sięgał już po gwizdek, Paulo Diogo skierował do siatki piłkę odbitą po uderzeniu Boguskiego. Miałem podwójne powody do radości, gdyż najwyraźniej przebudził się Chupi, który na początku sezonu grał strasznie słabo.

     

    14.11.2010r., Nuevo Las Gaunas: 3.350

    Segunda Division B, Grupa 2: 13/38

    [1.]CD Logroñes 3:0 [20.]Athletic Club de Bilbao B

    23. M. Kucharski - 1:0

    45. R. Williams (L) - cz.k.

    71. M. Furiga - 2:0

    83. J. Marquez (A) - knt

    90. P. Diogo - 3:0

     

    MotM: Chupi (D L; CD Logroñes) - 9

     

    S.Coque © - G.Favier, R.Williams (45. cz.k.), A.Bartholome, Juanma - M.Kucharski (66. R.Boguski), Vinuesa, Ł.Jasiński, P.Diogo - D.Fonseca (46. Chupi), M.Furiga (77. A.Danset)

  8. Listopad stanowił dla polskich zespołów pożegnanie z europejskimi pucharami, bowiem tak Wisła, jak i Zagłębie oczywiście nie odrobiły strat. Lubinianie ponownie przegrali 0:2 z Lyonem, będąc absolutnie bez szans przez całe spotkanie. Z dobrej strony pokazali się za to Krakowiacy, którzy podjęli walkę i wygrali 2:1, rozstrzygając losy spotkania w 90 minucie.

     

    Jeden z naszych utalentowanych młodych chłopaków, Bertrand Multari, udał się na wypożyczenie do ojczystego FC Gueugnon. Był on niewątpliwie jednym z bardziej uzdolnionych zawodników w mojej drużynie rezerw i ucieszyłem się na tą propozycję.

     

    W lidze rozgrywaliśmy bardzo ważne spotkanie z Conquense i bardzo dobrze by było, gdybyśmy na tym właśnie wyjazdowym meczu się przebudzili. Rywale byli bowiem 2 punkty za nami, zajmując czwartą pozycję, a mi nie widzi się oddawanie fotelu lidera.

     

    O ile pierwsze minuty nie napawały optymizmem, to później było już tylko lepiej. Moja obrona po kilkunastu minutach oswojenia z murawą zaczęła funkcjonować bezbłędnie, rozbijając wszystkie ataki przeciwnika. Pozostało jedynie zagrać równie bezbłędnie w ataku, ale to nie było takie proste i marnowaliśmy sporo sytuacji. Cierpliwość została jednak nagrodzona i moi zawodnicy paroma podaniami oszukali obrońców, aby akcję wykończył uderzeniem w okienko Vinuesa.

    07.11.2010r., La Fuensanta: 2.971

    Segunda Division B, Grupa 2: 12/38

    [5.]UB Conquense 0:1 [1.]CD Logroñes

    73. Vinuesa - 0:1

     

    MotM: Lorenzo Alvarez Garcia (D C; UB Conquense) - 9

     

    S.Coque © - G.Favier, R.Williams, A.Bartholome, Juanma - M.Kucharski, Vinuesa, Ł.Jasiński (53. S.Bernardet), P.Diogo - D.Fonseca, M.Furiga (63. A.Danset)

  9. Naszą fatalną passę podtrzymaliśmy w meczu z Poli Ejido. Oba zespoły kibiców zanudziły niemalże na śmierć w spotkaniu, w którym bezbramkowy remis był wynikiem najlepiej odzwierciedlającym to, co działo się na boisku. Walenie w mur po obu stronach. Mimo to wciąż nie daliśmy zrzucić się ze szczytu.

     

    31.10.2010r., Nuevo Las Gaunas: 2.784

    Segunda Division B, Grupa 2: 11/38

    [1.]CD Logroñes 0:0 [5.]Poli Ejido

     

    MotM: Adriano (D R; Poli Ejido) - 8

     

    S.Coque © - G.Favier, R.Williams, A.Bartholome, G.Greer - M.Kucharski, Vinuesa, Ł.Jasiński (65. R.Boguski), P.Diogo - A.Danset, M.Furiga (65. D.Fonseca)

  10. Po poprzednim, wspaniałym sezonie dla polskich zespołów, w tym ich przygoda z pucharami najwyraźniej skończy się bardzo szybko. Tak Wisła, jak i Zagłębie trafiły na dużo wyżej notowane zespoły - kolejno Romę i Lyon, co wiązało się z porażkami po 0:2 na własnych stadionach.

     

    Przed meczem z Realem Unión nie byłem zatem w najlepszym humorze i... takim pozostałem po spotkaniu. Choć byliśmy stroną przeważającą i powinniśmy przeciwnikom nastukać kilka bramek, tylko raz gola strzelił Jasiński, wykorzystując podanie Kucharskiego. Rywale za to korzystali z przypadków i po jednym z nich doprowadzili do wyrównania. Nie był to jeszcze wynik tragiczny, choć oczekiwałem zwycięstwa, ale w 71 minucie Paulo Monteiro bezmyślnym wejściem pozbawił nas szans na końcowy sukces. Chwilę później straciliśmy drugiego gola.

     

    24.10.2010r., Gal: 2.683

    Segunda Division B, Grupa 2: 10/38

    [16.]Real Unión de Irun 2:1 [1.]CD Logroñes

    07. Ł. Jasiński - 0:1

    45. Xabi Sanchez - 1:1

    71. P. Monteiro (L) - cz.k.

    73. C. Alberto - 2:1

     

    MotM: Carlos Alberto (D C; Real Unión de Irun) - 9

     

    S.Coque - G.Favier, Chupi, G.Greer, Juanma (54. P.Monteiro (71. cz.k.)) - M.Kucharski, Vinuesa, Ł.Jasiński, P.Diogo (54. S.Bernardet) - D.Fonseca (72. A.Danset), M.Furiga ©

  11. W kolejnym meczu eliminacyjnym do Mistrzostw Europy, Polacy ograli 2:0 Rumunów w ich stolicy. Było to bardzo ważne zwycięstwo, w którym niewątpliwie ważną rolę odegrała czerwona kartka dla Patrascu w 30 minucie. Wtedy to Polacy skorzystali z przewagi liczebnej i gole Saganowskiego i Rasiaka załatwiły sprawę.

     

    Po moich młodych chłopaków, sprowadzonych w ostatnim zimowym okienku, zgłaszało się kilka klubów, głównie z lig francuskich. Cieszyło mnie to, gdyż widocznie ich potencjał nie był jedynie wymysłem moich obserwatorów. W przekonaniu tym utwierdził mnie obecny wicelider Serie A - Udinese. Włosi złożyli dla nas ofertę, w myśl której ich szeregi miałby wzmocnić Jose Vicente Ramon. Oczywiście odrzuciłem propozycję.

     

    Każda passa musi się kiedyś skończyć. Tak było też w naszym spotkaniu i po serii jedenastu (biorąc pod uwagę mecze grupy promocyjnej) spotkań bez porażki w końcu trafiliśmy na zespół od nas silniejszy. O ile sam ten fakt jest zrozumiały, to styl w jakim polegliśmy był już bolesny. Graliśmy bowiem naprawdę słabo, przeciwnikom pozwalaliśmy na aż za wiele i ci nie omieszkali tego wykorzystać. Przedzielił nas gol z 33 minuty, ale dla układu w tabeli nie miało to znaczenia.

     

    17.10.2010r., Nuevo Las Gaunas: 2.783

    Segunda Division B, Grupa 2: 9/38

    [1.]CD Logroñes 0:1 [7.]Aranjuez CF

    10. A. Torralba (A) - knt

    33. J. Recio - 0:1

     

    MotM: Ghislain Favier (D RC; CD Logroñes) - 8

     

    S.Coque - G.Favier, Chupi, Juanma, G.Greer - M.Kucharski (68. J.Wilk), Vinuesa, Ł.Jasiński, P.Diogo (68. S.Bernardet) - D.Fonseca (58. A.Danset), M.Furiga ©

  12. Nie spodziewałem się łatwej przeprawy w Pampelunie, gdzie mierzyliśmy się z Chantreą i pierwsze, zacięte minuty miały mi pokazać, że tak właśnie będzie. Z czasem jednak graliśmy coraz lepiej zmuszając gospodarzy do przyjęcia postawy defensywnej, lecz znów do przerwy gola nie strzeliliśmy.

     

    Na prowadzenie wysunął nas za to Diogo, który po podaniu Furigi tak uderzył piłkę, że ta odbiła się jeszcze od słupka, zanim wpadła do bramki. Przeciwnicy nie zamierzali się poddawać i ich wysiłki nagrodzone zostały golem po dobrze wykonanym rzucie rożnym. Tuż po wznowieniu ponownie utracili oni prowadzenie - piłkę dostał Coque, długim wykopem posłał ją na połowę rywala, gdzie dostał się do futbolówki Vinuesa i strzałem z dystansu pokonał Adriana. Pokonaliśmy rywala, który w ubiegłym sezonie nam nie leżał - to dobry znak.

     

    10.10.2010r., Estadio Chantrea: 2.972

    Segunda Division B, Grupa 2: 8/38

    [7.]UD Cultural Chantrea 1:2 [1.]CD Logroñes

    47. P. Diogo - 0:1

    65. J. Bardal - 1:1

    66. Vinuesa - 1:2

     

    MotM: Martin Furiga (SC; CD Logroñes) - 8

     

    S.Coque - G.Favier, R.Williams, G.Greer, Juanma - M.Kucharski, Vinuesa (79. O.Valero), Ł.Jasiński (58. R.Boguski), P.Diogo - D.Fonseca (79. A.Danset), M.Furiga ©

  13. Lechia Gdańsk nie uniknęła kompromitacji i choć od 60 minuty grała z przewagą, która na 10 minut przed końcem urosła do 2 zawodników, w Zhodino zdołali wygrać jedynie 2:1, co nie wystarczało do awansu. Dużo lepiej zaprezentowało się Zagłębie Lubin, które co prawda dość szczęśliwie zremisowało 1:1 z Groningen na własnym stadionie, ale strzały z jedenastu metrów wychodziły im o niebo lepiej od Holendrów i to Polacy zagrają w drugiej rundzie. Tam będzie też Wisła Kraków, która bez problemów ograła FC Balzers, tym razem 4:0. Co ciekawe 2 bramki strzelił Łukasz Garguła, a kilkanaście sekund po strzeleniu tej drugiej dostał czerwoną kartkę za przepychanki.

     

    Inny polski klub, Piast Gliwice, pozyskał nowego bramkarza. Dlaczego o tym wspominam? Bo był nim Krzysztof Kozik, który w tej sytuacji zostawił nas z samym Stephanem Coque. Pozostało mi mieć nadzieję, że do 15 grudnia nie dostanie żadnej czerwonej kartki, ani nie daj Boże jakiejś kontuzji.

     

    Nie martwiło mnie to jednak w perspektywie spotkania z Baskonią. Mieliśmy bowiem wygrać ten mecz łatwo i przyjemnie. Choć pierwsza połowa, w której byliśmy zbyt nieskuteczni, na to nie wskazywała, to jednak moje przedmeczowe przewidywania sprawdziły się. Tuż po przerwie strzał Furigi dobił Paulo Diogo, a kilkanaście minut później młody Portugalczyk odwdzięczył się Martinowi podaniem, po którym ten musiał tylko dostawić nogę. Na 3:0 wynik ustalił Danset i swoją przewagę zwiększyliśmy w tym spotkaniu o 1 punkt.

     

    03.10.2010r., Nuevo Las Gaunas: 3.140

    Segunda Division B, Grupa 2: 7/38

    [1.]CD Logroñes 3:0 [17.]Baskonia CD

    33. A. Bartholome (L) - knt

    48. P. Diogo - 1:0

    61. M. Furiga - 2:0

    70. A. Danset - 3:0

    77. G. Garriz (B) - cz.k.

     

    MotM: Paulo Diogo (M C; CD Logroñes) - 9

     

    S.Coque - O.Valero (56. G.Favier), R.Williams, Juanma, A.Bartholome (33. G.Greer) - M.Kucharski, Vinuesa, Ł.Jasiński, P.Diogo - D.Fonseca (56. A.Danset), M.Furiga ©

  14. W naszej grupie wielu było beniaminków i jednym z nich była Izarra, która podejmowała nas na własnym stadionie w Estelli. Miałem prawo załamać ręce - w pierwszej połowie byliśmy zmuszani do kurczowego trzymania się własnej połowy, choć akcje ofensywne gospodarzom już nie wychodziły. Widząc, jak sromotnie przegraliśmy walkę o środek pola, nastawiliśmy się na kontry i to przyniosło skutek - w końcówce pierwszej połowy Fonseca zagrał na dobieg do Furigi, a ten uprzedził do piłki bramkarza gospodarzy. O losach spotkania przesądziła jednak sytuacja już z doliczonego czasu gry, kiedy nerwy puściły pomocnikowi gości i za przewrócenie Jasińskiego dostał czerwoną kartkę.

     

    Druga połowa była już zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Rywale w osłabieniu nie stwarzali już takiego zagrożenia i mogliśmy spokojnie kontrolować wynik. Ten nie uległ już zmianie mimo paru niezłych sytuacji i piąty ligowy triumf stał się faktem.

    26.09.2010r., Merkatondoa: 1.980

    Segunda Division B, Grupa 2: 6/38

    [14.]CD Izarra 0:1 [1.]CD Logroñes

    41. M. Furiga - 0:1

    45. Santi (I) - cz.k.

    84. J. Milla (I) - knt

     

    MotM: Pablo Garcia (D C; CD Izarra) - 8

     

    K.Kozik - O.Valero (46. G.Favier), R.Williams, A.Bartholome (74. P.Monteiro), Juanma - M.Kucharski, Vinuesa (46. J.Wilk), Ł.Jasiński, P.Diogo - D.Fonseca, M.Furiga ©

  15. Wątpiłem ostatnio w możliwość przegrania meczu, w którym przez 65% czasu posiada się piłkę. Myliłem się - sztuki tej dokonała Lechia Gdańsk, która na własnym stadionie okazała się słabsza od białoruskiego Torpedo Zhodino, przegrywając 0:2. Lepiej spisało się Zagłębie Lubin, które po zaciętym spotkaniu wywiozło z Holandii remis 1:1 po spotkaniu z FC Groningen. Nie zawiodła za to oczywiście Wisła Kraków, która może dziwić się tylko temu, że zawodnikom FC Balzers z Liechtensteinu strzeliła jedynie 3 bramki.

     

    Po ostatnim spotkaniu nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać po moich zawodnikach. Mecz z Cartagonovą przebiegał jednak w większym kawałku bezproblemowo. W 7 minucie Chupi dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, Bartholome przedłużył ją głową, a Furiga umieścił w siatce. Kwadrans później na bramkę uderzał Jasiński, a jego strzał skutecznie dobił Fonseca. Po chwili straciliśmy gola i wtedy w naszej grze trafił się zastój, który rywale starali się wykorzystać. Trwało to do końca pierwszej połowy, ale naszym przeciwnikom sztuka strzelenia gola więcej razy się nie udała.

     

    W drugiej odsłonie meczu przebudziliśmy się z letargu i w 65 minucie Michał Kucharski zbiegł ze skrzydła na środek, aby pięknym strzałem w okienko podwyższyć wynik. Kiedy wydawało się, że takim rezultatem zakończy się spotkanie, w polu karnym faulowany był Jasiński, a jedenastkę wykorzystał Rafał Boguski. Po chwili Łukasz zaliczył kolejną asystę, tym razem odnajdując w polu karnym Furigę - Martin nie miał absolutnie żadnych problemów z trafieniem.

     

    19.09.2010r., Nuevo Las Gaunas: 3.450

    Segunda Division B, Grupa 2: 5/38

    [1.]CD Logroñes 5:1 [15.]Cartogonova CF

    07. M. Furiga - 1:0

    24. D. Fonseca - 2:0

    27. F. Astudillo - 2:1

    65. M. Kucharski - 3:1

    89. R. Boguski - 4:1 rz.k.

    90. M. Furiga - 5:1

     

    MotM: Martin Furiga (SC; CD Logroñes) - 10

     

    K.Kozik - G.Favier (62. O.Valero), Chupi, Juanma, A.Bartholome - M.Kucharski, Vinuesa, Ł.Jasiński, P.Diogo (78. R.Boguski) - D.Fonseca, M.Furiga ©

  16. Kolejny mecz mógł mieć dla Polaków kluczowe znaczenie - grali bowiem z faworytem grupy, Czechami na Stadionie Śląskim. Niestety reprezentacja Franciszka Smudy nie spełniła pokładanych w niej nadziei i choć z 0:2 po golach Brzenski i Polanskiego udało się wyrównać, później było już tylko gorzej i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:4.

     

    Słabo zaprezentowaliśmy się także my w wyjazdowym meczu z Burgos. Choć błyskawicznie Vinuesa wyprowadził nas na prowadzenie, szybko musieliśmy je utracić, aby w drugiej połowie także gonić wynik po golu Marca. Kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby w 72 minucie bramkarz gospodarzy, Xabier Cardiel, nie wyciął brutalnie Furigi w polu karnym. Jedenastkę pewnie wykorzystał Robbie Williams, ale kolejnej bramki, mimo usilnych prób, nie udało się już strzelić. Remis - tylko, a może aż?

     

    12.09.2010r., El Plantio: 4.803

    Segunda Division B, Grupa 2: 4/38

    [11.]Burgos CF 2:2 [1.]CD Logroñes

    04. Vinuesa - 0:1

    12. J. Ortiz - 1:1

    54. Marc - 2:1

    72. X. Cardiel (B) - cz.k.

    72. R. Williams - 2:2 rz.k.

     

    MotM: Jorge Ortiz (AM L; Burgos CF) - 9

     

    S.Coque - G.Favier, R.Williams, A.Bartholome, Juanma - Vinuesa, J.Wilk (54. O.Valero), Ł.Jasiński (54. S.Bernardet), P.Diogo - D.Fonseca (67. A.Danset), M.Furiga ©

  17. W pierwszym meczu eliminacyjnym do Mistrzostw Europy 2012, Polacy jedynie zremisowali z Białorusią w Mińsku. Mecz obfitował w ciekawe zagrania i niebezpieczne ataki, ale oba zespoły zdołały strzelić tylko po jednym golu - goście za sprawą Lucasa Jutkiewicza. Pozostałe zespoły z "polskiej" grupy to Rumunia, Łotwa i Czechy.

     

    W spotkaniu z beniaminkiem Guadix pierwsza połowa wyglądała zupełnie jak mecz z Linares. Mieliśmy miażdżącą przewagę i w miarę szybko Fonseca wyprowadził nas na prowadzenie, ale... goście błyskawicznie wyrównali. Nie zraziło to nas i dalej graliśmy swoje, co odwdzięczyło się w postaci gola do szatni po strzale Bartholome. Druga połowa była już zdecydowanie gorsza w naszym wykonaniu, toteż nic nie straciliśmy, choć sztuka ta nie udała się też rywalom.

     

    05.09.2010r., Nuevo Las Gaunas: 3.106

    Segunda Division B, Grupa 2: 3/38

    [1.]CD Logroñes 2:1 [6.]Guadix CF

    22. D. Fonseca - 1:0

    25. J. Garcia Rodriguez - 1:1

    45. A. Bartholome - 2:1

    55. Ismael (G) - knt

     

    MotM: Anthony Bartholome (D C; CD Logroñes) - 9

     

    S.Coque - G.Favier, Chupi, Juanma, A.Bartholome - M.Kucharski (55. O.Valero), Vinuesa, Ł.Jasiński, P.Diogo (55. S.Bernardet) - D.Fonseca, M.Furiga (75. A.Danset)

  18. W tegorocznym Copa del Rey miałem zamiar dotrzeć najdalej jak się da i zmierzyć z jedną z potęg na jej stadionie - takie spotkanie to olbrzymi zastrzyk gotówki. Najpierw jednak trzeba było pokonać Salamancę, niestety, a może na szczęście, bez Ikera Fernandeza nawet na ławce rezerwowych.

     

    Na bramce wystawiłem tego dnia Krzysztofa Kozika, ale nie miał on zbyt wiele pracy, choć popisał się dwiema udanymi interwencjami. W przeciwnej sytuacji znalazł się Biel - rzekomo lepszy od Fernandeza. W 34 minucie nasza dwójka napastników rozklepała defensywę, a Martin Furiga bez problemów pokonał bramkarza. Jeszcze przed przerwą strzelec pierwszego gola zamienił się pozycjami z Vinuesą i dośrodkował mu wprost na głowę. Wynik meczu ustalił w 90 minucie Alexandre Danset uderzeniem z woleja.

     

    01.09.2010r., El Helmantico: 4.584

    Copa del Rey, runda eliminacyjna

    [sB1]UD Salamanca 0:3 [sB2]CD Logroñes

    34. M. Furiga - 0:1

    45. Vinuesa - 0:2

    90. A. Danset - 0:3

     

    MotM: Martin Furiga (SC; CD Logroñes) - 9

     

    K.Kozik - G.Favier, Chupi (56. R.Williams), Juanma, A.Bartholome - M.Kucharski (81. R.Boguski), Vinuesa, Ł.Jasiński, P.Diogo - D.Fonseca (66. A.Danset), M.Furiga ©

  19. Wiśle nie udało się sprawienie niespodzianki i w Krakowie dała się ograć Juventusowi. Goście bardzo szybko rozwiali nadzieje kibiców w Polsce i wpakowali 2 bramki, aby wynik ten spokojnie dowieźć do końca. Na pocieszenie pozostaje myśl, że odpadła również FC Barcelona, która nie potrafiła sprostać Fenerbahce Stambuł.

     

    Bez niespodzianek awansowało oczywiście Zagłębie Lubin, chociaż w Lubinie nie starali się na poważnie i przegrali 1:2. Ubiegłoroczny triumfator tych rozgrywek, Real Betis, rozegrał tradycyjne spotkanie o Superpuchar Europy, ale nie stanowił żadnego zagrożenia dla Interu Mediolan i przegrał 0:2.

     

    W kolejnym meczu, z rezerwami, a może raczej młodzieżą Atletico Madryt, spodziewałem się łatwej przeprawy, także wystawiona przeze mnie jedenastka miała na celu przetestowanie kilku graczy. Spotkanie nie było jednak tak proste, a paru zawodników mnie zawiodło w starciu z bandą nastolatków, wyłączając jednego tylko zawodnika gospodarzy. Chłopcy z Madrytu pokazali, że niewątpliwie tkwi w nich potencjał.

     

    Gdybyśmy zagrali skutecznie, z pewnością odnieślibyśmy łatwe zwycięstwo, a tak na boisku mieliśmy prawdziwą wojnę nerwów, spowodowaną fatalną grą całej linii defensywy. W 37 minucie na prowadzenie wyprowadził nas Diogo Fonseca, ale już po chwili do wyrównania doprowadził Bautista.

     

    Na początku drugiej połowy znów wyszliśmy na prowadzenie - tym razem dośrodkowanie Valero wykorzystał Furiga, ale jakiś czas później gola strzelił Sastre. To by było jednak na tyle ze strony utalentowanych nastolatków, gdyż po paru minutach Martin drugi raz skierował piłkę do siatki, ustalając wynik spotkania na 2:3. Ten gol dał nam samodzielny fotel lidera, ponieważ byliśmy jedyną drużyną, która wygrała obydwa spotkania.

     

    29.08.2010r., Cerro del Espino: 6.753

    Segunda Division B, Grupa 2: 2/38

    [20.]Atletico Madryt B 2:3 [4.]CD Logroñes

    37. D. Fonseca - 0:1

    39. R. Bautista - 1:1

    52. M. Furiga - 1:2

    69. J. Sastre - 2:2

    74. M. Furiga - 2:3

     

    MotM: Martin Furiga (SC; CD Logroñes) - 9

     

    S.Coque © - O.Valero, R.Williams, P.Monteiro (46. A.Bartholome), Juanma - Vinuesa (67. A.Danset), M.Kucharski, D.Kołodziej (46. Ł.Jasiński), P.Diogo - D.Fonseca, M.Furiga

  20. W kolejnych dniach do zespołu rezerw awansowany został Adrian Garrido [17; SC; Hiszpania]. Oczywiście miał on jeszcze wiele do nauczenia, zanim mógłby zagrać w pierwszym zespole, jeśli w ogóle kiedykolwiek miałoby to nastąpić. Wzmocnieniem miał być za to Paulo Diogo [23; M C; Portugalia U-21], który kosztował nas aż €200.000 i miałem nadzieję, że te pieniądze się zwrócą. Oprócz niego na wypożyczenie przyszedł Krzysztof Kozik [28; GK; Polska] z GKS'u Bełchatów, który miał jednak stanowić tylko rozpaczliwą alternatywę w przypadku kontuzji lub wykluczenia Coque.

     

    Z klubu odeszła za to ostatnia już osoba tego lata - Diego Galiano (50-4-2, 6.65). €110.000 zdecydowało się zapłacić za niego Puertollano, a Diego zasługiwał na regularną grę, czego ja nie mogłem mu obiecać w związku z przybyciem Juanma i Monteiro.

     

    Sezon rozpoczynaliśmy spotkaniem z Linares, a więc jednym z lepszych zespołów naszej grupy w tamtym sezonie. Był to dla nas dobry sprawdzian po kilku sparingach, w których zawodnicy nie byli jeszcze w formie i kondycji meczowej. Szybko zarysowała się nasza wyraźna przewaga, którą jednak potrafiliśmy udokumentować tylko jednym golem i do tego nieuznanym. Zemściło się to w 38 minucie, ale przy takiej grze nie obawiałem się o rezultat - minęły ledwie 2 minuty a dwójkową akcję Fonseci i Vinuesy wykończył ten pierwszy.

     

    Na kolejne gole kazaliśmy długo czekać kibicom, ale w obliczu naszej zdecydowanej przewagi nikt nie wątpił, że w końcu je strzelimy - w 74 minucie Vinuesa wrzucił piłkę w pole karne, gdzie świetnym wolejem strzelił Paulo Diogo, a tuż po wznowieniu Favier odnalazł w polu karnym Danseta i kolejny debiutant zaliczył swoje trafienie. Ciężko nie wygrać meczu, w którym ma się 61% posiadania piłki...

     

    22.08.2010r., Nuevo Las Gaunas: 4.148

    Segunda Division B, Grupa 2: 1/38

    [-.]CD Logroñes 3:1 [-.]CD Linares

    38. J. Corril - 0:1

    40. D. Fonseca - 1:1

    74. P. Diogo - 2:1

    75. A. Danset - 3:1

     

    MotM: Vinuesa (AM RL; CD Logroñes) - 10

     

    S.Coque © - G.Favier, Chupi (83. R.Williams), Juanma, A.Bartholome - R.Boguski (65. S.Bernardet), Vinuesa, Ł.Jasiński, P.Diogo - D.Fonseca, M.Furiga (65. A.Danset)

  21. Przerwa między sezonami oczywiście oznaczała pożegnanie z kilkoma zawodnikami. Pierwszy odszedł Jon Pereda, który moim zdaniem zupełnie się nie rozwijał i na prawie bosmana odszedł do Universidad Las Palmas. Z tej samej opcji skorzystał Iker Fernandez (19-0-0, 7.11), kierując swe kroki do Salamanci. Inny z naszych bramkarzy, Emil Stef (21-0-0, 7.05) został sprzedany dla FK Moskwy za €35.000, a Jose Carlos Gallego (48-10-3, 6.92), który za wiele nas kosztował, za €60.000 wzmocnił skład Gramenet.

     

    Nasz zespół zasilili za to wyciągani na prawie bosmana Paulo Monteiro [25; D C; Portugalia U-21], Juanma [32; D RC; Hiszpania], Michał Kucharski [26; AM R; Polska] i prawdziwa gwiazda - Robbie Williams [25; D L; Anglia]. Zapłacić musiałem jedynie za Alexandra Danseta [25; SC; Francja], który za €35.000 miał stanowić alternatywę dla naszych napastników, a na wypożyczenie z Realu Zaragozy zgodził się przyjść Oscar Valero [24; D/M R; Hiszpania].

     

    W czasie kiedy ja zajmowałem się transferami, polskie kluby rywalizowały w europejskich pucharach. W tym sezonie było ich nienaturalnie dużo - ostatnie występy spowodowały, że polska liga wskoczyła na 15 pozycję w rankingu, co gwarantowało 2 miejsca w Lidze Mistrzów, 2 w Pucharze UEFA i 2 w Pucharze Inter-Toto. Grono to jednak szybko się uszczupliło. Pogoń Szczecin rozpoczęła rywalizację o Ligę Mistrzów od spotkań z Dynamem Zagrzeb w 2 rundzie eliminacyjnej i przegrała obydwa spotkania - 0:1 i 1:2.

     

    W nazywanym potocznie Pucharze Lata Lech i Polonia odpadły już w pierwszej rundzie. Ten pierwszy zespół poległ w dwumeczu 2:5 z Hearts of Midlothian, zaś drugi po remisie 1:1 gorzej wykonywał jedenastki od Węgrów z FC Fehervar. Triumf Cracovii w tych rozgrywkach pozostał więc wyjątkiem.

     

    Pozostały więc 3 zespoły - Wisła Kraków w eliminacjach do Ligi Mistrzów, a Zagłębie Lubin i Lechia Gdańsk w Pucharze UEFA. Zespół Macieja Skorży w ostatniej, a zarazem dla Wisły jedynej, rundzie kwalifikacyjnej mierzy się z Juventusem i w Turynie wywalczył bezbramkowy remis. Zagłębie zaś pokonało 3:0 irlandzki Bohemian FC i ich awans do I rundy pucharu, gdzie czeka spokojnie Lechia Gdańsk, wydaje się przesądzony.

  22. Reprezentanci Senegalu doprowadzili do kolejnej megasensacji, tym razem w takim samym stylu pokonując Anglików. Rzutów karnych dla Brytyjczyków nie wykorzystali John Terry, Frank Lampard i Steven Gerrard, a więc jej największe gwiazdy.

     

    Również w rzutach karnych drugi raz z rzędu wygrali Włosi, a tym razem ich łupem padła Turcja. Jeśli zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego w ten sposób dojdą również do finału, chyba coś mnie trafi... Zupełnie inaczej grali Portugalczycy i chwała im za to - bez żadnych trudności pokonali Belgów 2:0.

     

    W ostatnim ćwierćfinale Hiszpanie okrutnie miażdżyli Duńczyków, ale tego dnia kulało ich wykończenie. Nie pozwolili jednak na to, aby przegrali mecz, w którym powinni rozgromić przeciwnika i w 4 minucie dogrywki zwycięskiego gola strzelił Fernando Torres.

     

    W pierwszym półfinale Włosi już normalnie, choć niekoniecznie zasłużenie pokonali Senegal 1:0 i mieli gwarantowany medal. W drugim zaś niesamowici Portugalczycy rozbili Hiszpanię 3:0 i to oni byli faworytami do złotego medalu.

    Hiszpanom na pocieszenie został brązowy medal, który zwyciężyli golem Torresa z 116 minuty spotkania. Wydarzeniem meczu była jednak bójka Marca Torrejóna z Diomansy Kamarą, po której obaj tuż po rozpoczęciu drugiej połowy dogrywki wylecieli z boiska.

     

    Finał Mistrzostw Świata nie przyniósł zbyt wielkich emocji, ale pozwolił mi odetchnąć z ulgą - bardzo nie lubiłem Włochów, także zwycięstwo Portugalii, choć tylko 1:0 po golu Tiago, było dla mnie wyśmienitą wiadomością.

  23. W pierwszym spotkaniu drugiej rundy Mistrzostw Świata nie brakowało emocji. Turcy długo prowadzili ze Szwedami, aby w dramatycznych okolicznościach stracić bramkę w doliczonym czasie gry. W dogrywce stało się jednak za dość i zwycięskiego gola strzelił Nihat, ustalając wynik na 2:1.

     

    W kolejnym spotkaniu Włosi mierzyli się z Urugwajczykami i po przerażająco nudnym pojedynku o wyniku musiały zadecydować rzuty karne. Te lepiej wykonywali obrońcy trofeum i to oni awansowali do ćwierćfinałów.

     

    Następny mecz przyniósł olbrzymią sensację. Argentyńczycy niesamowicie męczyli się z Senegalem, nie potrafili strzelić gola przez 120 minut i zemściło się to na nich w serii jedenastek. No cóż, chyba jednak lepiej było powołać Lionela Messiego na te mistrzostwa...

     

    W meczu Wybrzeża Kości Słoniowej z reprezentacją Anglii szybko strzelony przez Michaela Owena gol ustawił spotkanie. Podobnie zresztą jak w spotkaniu Hiszpania - Francja, gdzie strzelcem był Jesus Navas. Gładkie zwycięstwo odnieśli za to Duńczycy, dla których żadnego wyzwania nie stanowił Paragwaj. 2:0.

     

    Zadanie Belgom, która mierzyła się z Meksykiem, ułatwiła czerwona kartka dla kapitana zespołu, Rafaela Marqueza, już z 5 minuty spotkania. Europejczycy wykorzystali grę w przewadze i strzelili dwie bramki, nie tracąc żadnej. A w ostatnim spotkaniu Portugalczycy rozgromili Irlandię aż 4:0.

  24. Po zapoznaniu się z naszą grupą w sezonie 2010/2011 nie wyobrażam sobie sytuacji innej niż nasze pierwsze miejsce w grupie. Nie było w niej bowiem żadnego zespołu, który uznawałem za realne zagrożenie. Miejsce w czwórce będzie tu tylko formalnością.

     

    W ostatnim meczu fazy grupowej Polacy pokonali Turków 2:0 po golach Smolarka i Błaszczykowskiego. To jednak na nic, bowiem Francuzi wygrali 3:2 z Trynidadem i Tobago, więc to właśnie oni awansują oprócz reprezentacji z Azji Mniejszej. Oprócz Polaków, z Mistrzostwami pożegnała się też Brazylia, ale na zakończenie również wygrała - 1:0 z Ghaną.

     

    Grupa A

    Francja 3:2 Trynidad i Tobago

    Polska 2:0 Turcja

     

    Grupa B

    Maroko 1:3 Hiszpania

    Uzbekistan 0:4 Szwecja

     

    Grupa C

    Brazylia 1:0 Ghana

    Dania 0:3 Urugwaj

     

    Grupa D

    Paragwaj 1:0 Słowenia

    Tunezja 0:2 Włochy

     

    Grupa E

    Anglia 2:0 Ekwador

    Irlandia 1:0 Irak

     

    Grupa F

    Chiny 0:2 Rosja

    WKS 0:2 Portugalia

     

    Grupa G

    Finlandia 0:2 Japonia

    Meksyk 2:1 Senegal

     

    Grupa H

    Iran 1:2 Belgia

    USA 0:2 Argentyna

×
×
  • Dodaj nową pozycję...