Skocz do zawartości

Sutek

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    655
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Sutek

  1. Tak abstrahując od tematu to akurat wezwanie policji o niczym nie świadczy, bo co innego miał zrobić? Uciekać po tym jak skasował gościa w mieście przy sklepie w centrum?

     

    Napisałem wyraźnie, że to by było bardzo nietypowe jak na mordercę (a takiego dokładnie słowa użył Gietz). Morderstwo jest to zabicie człowieka z pełną premedytacją i świadomością tego czynu. Więc nie wiem, jaki morderca wzywa policję po morderstwie :). Chyba że jest taki wyrafinowany, że później będzie się bronił, bo to był "tylko przypadek, przecież nie mordowałbym człowieka w centrum miasta". No ale Dawid Jackiewicz na geniusza zła mi nie wygląda.

  2. Jeżeli facet zabił drugą osobę to jak inaczej to nazwać? Wezwany przez zaczepianą żonę przejechał miasto, śledził pojazd w którym była ta osoba, wyciągnął ją z autobusu i tak pobił że zmarła. Nie znam żadnego odpowiedniego eufemizmu, zabójca ma chyba ten sam ciężar, a nieumyślny sprawca śmierci trąci śmiesznością.

     

    Że tak powiem: Pie*olisz - nie było Cię tam. A piszesz z taką pewnością, jakbyś to na własne oczy widział. A gazeta.pl z kolei podaje:

     

    Poseł PiS Dawid Jackiewicz bronił pięcioletniego syna przed pijanym mężczyzną. Tak niefortunnie go jednak odepchnął, że napastnik roztrzaskał sobie głowę o bruk. W stanie ciężkim leży w szpitalu.

    W środę około 17.30 żona Dawida Jackiewicza razem z synem jechała autobusem do sklepu. Dziecko zaczepiał w autobusie pijany mężczyzna. - To były jakieś pedofilskie zachowania - twierdzi nasz informator.

     

    Kobieta wysiadła z dzieckiem z autobusu i schroniła się w jednym ze sklepów przy ul. Świeradowskiej. Napastnik wysiadł za nimi. W tym czasie na miejsce przyjechał Dawid Jackiewicz. Podczas przepychanki doszło do wypadku. Poseł sam wezwał policję.

     

    Zwracam uwagę na ostatnie zdanie - dosyć nietypowe zachowanie jak na "mordercę", prawda? Bo zwracam przy okazji uwagę, że morderstwo i zabójstwo to nie jest to samo. Więc zastanów się dwa razy, zanim kogoś obrzucisz bardzo poważnymi oskarżeniami.

  3. Temat wiersza chyba jest klarowny, więc nie będę go precyzował. Niestety, nie udało mi się utrzymać odpowiednich ilości sylab w wersach - jeszcze nie ten poziom :). I uprzedzam - nie przepadam za poezją białą. Jestem w tym względzie klasykiem. Wszelkie prawa zastrzeżone itp. itd.

     

    Idziemy na dno

    Chociaż jest to celem naszym

    Jakiś opór w sercu się stwarza

    Przed powiększaną ciężką pracą maszyn

    Warstwą płynu, co miażdżenie wdraża

    Nie ma komu powierzyć duszę swą

    Idziemy na dno!

     

    Idziemy na dno

    Wszędobylską grozę tworzą odmęty,

    Która przeszywa mózgi na wskroś tych,

    Co trzymają strach swój zaklęty

    W nerwowym śmiechu i dowcipach sprośnych

    Bledną bogowie przed otchłanią tą

    Idziemy na dno!

     

    Idziemy na dno

    Wypalone umysły objąć tylko mogą

    Mikrokosmos rozmiarów ze stali cygara

    Lepko przepływa przesycony trwogą

    Czas mierzony sekundnikiem zegara

    Rzutu szufli żwiru o kadłub ton

    Idziemy na dno!

     

    Noce i dnie

    Różnic nie mają w powietrznej oazie

    Gdzie w brudnych ciał i mózgów wspólnocie

    Wspólna myśl i obawa się wspólnie rozłazi

    Po świadomościach zaćmionych w duchocie

    Że na rozpaczy, przygnębieni szczytnie

    Jesteśmy dnie...

  4. http://f1.wp.pl/kat,1775,title,Olbrzymie-straty-Australijczykow,wid,12672929,wiadomosc.html

     

    Dla Roberta Kubicy tegoroczne Grand Prix Australii było bardzo szczęśliwe - polski kierowca zajął w wyścigu w Melbourne drugie miejsce. Gorsze miny mieli organizatorzy GP, gdy dowiedzieli się o stratach, jakie ponieśli.

     

    GP Australii 2010 przyniosło 49,2 miliona dolarów strat. To o 10 milionów więcej niż w 2009 roku i ponad dwa razy tyle, co cztery lata temu. Zdaniem ekspertów wpływ na ten wynik miał globalny kryzys finansowy.

     

     

    Jeden z australijskich parlamentarzystów nazwał wyniki finansowe wyścigu "zatrważającymi" i "zawstydzającymi", ale minister Tim Holding stwierdził, że Formuła 1 jest warta poniesienia takich kosztów

     

    - Ekonomiczne zyski osiągane przez stan Victoria są znacznie większe niż koszty związane z organizacją Grand Prix - powiedział.

     

    Wyścigi o GP Australii będą odbywały się co najmniej do 2015 roku - kontrakt z organizatorami wyścigu w Melbourne obowiązuje jeszcze przez pięć lat.

     

    Dobry przykład tego, jakie rozsądne "inwestycje" podejmują kraje naszej cywilizacji... Niech lepiej jak najpóźniej zbudują ten tor Formuły 1 w Polsce, bo nie wiem, czy w kieszeni podatnika znajdzie się dość pieniędzy na dopłacanie do tego. Wszak już będzie dopłacał do Stadionu Narodowego...

  5. World of Tanks to powstająca jeszcze gra on-line, w której mierzymy się z innymi na wirtualnych polach bitew przy użyciu swych kilku/kilkunastu/kilkudziesięciutonowych maszyn z okresu IIWŚ i krótko po niej. Już teraz gra dostarcza mnóstwo zabawy, a to jeszcze przecież beta. Mapy mają rozmiar 1km/1km (ale mają być 2x większe, a plotki głoszą, że może nawet mają być 5km/5km), a czołgów na polu bitwy jest 30 (w końcowej wersji ma być 60). Póki co w becie jest jeden prosty tryb - dwie drużyny i albo jedna rozwali drugą, albo przejmie jej bazę. Gra jest nawet dosyć realistyczna, jeśli chodzi o czołgowe realia (nie zapomnę, jak zniszczyłem jednym trafieniem Tigera swoim śmiesznym A-20 i jego działem 76 mm :)). Nie jest tak, że trzeba po prostu napierać do przodu i walić we wszystko, co się rusza - bardzo istotna jest taktyka, która ogólnie zazwyczaj polega na tym, że lekkie czołgi robią za rozpoznanie (i zazwyczaj pierwsze giną :)), średnie to trzon ofensywy, ciężkie ubezpieczają i przyjmują na klatę, niszczyciele czołgów to obrona i zasadzki, a artyleria czai się na tyłach i liczy na to, że scouci mają dobre radiostacje :) (które mają duże znaczenie). Oprócz samych walk, które dają dużo frajdy i satysfakcji, jest też ta część techniczna, w której musimy naprawiać uszkodzone czołgi, a także odkrywać nowe technologie za doświadczenie i kupować różne podzespoły za kredyty, które to (kredyty i doświadczenie) zdobywamy w boju. Niebagatelne znaczenie ma też załoga, którą również szkolimy z czasem. Generalnie już samo dojście na szczyt czołgowych możliwych (tj. odkrycie i zakupienie najlepszych pojazdów) zajmie nam sporo czasu, więc gra prędko się nie znudzi. A jeśli dodać do tego klany i inne formy działania zespołowego, to zapowiada się ogromna ilość rozrywki.

     

    P.S. Betatesty są zamknięte, jeśli ktoś jest zainteresowany kluczem, to nie radzę upominać się bezpośrednio na stronie producenta - odpiszą wam może za rok. Poszukajcie na różnych forach i stronach, na przykład tutaj.

     

    W grze mam nick Emes :)

  6. Przesadzacie. Przecież ilu jest tam tych ludzi w stosunku do reszty Polaków? Tyle że to oni są najbardziej widoczni, a reszta biernie się przygląda i wyśmiewa/wyzywa. Bo i co mają zrobić, kontrmanifestację i ich rozgonić, by pokazać liczebną przewagę? Przecież to jest mniejszość, zbyt mała, by tu mówić o opętaniu "zacofanego" kraju fanatyzmem, choć wrzaskliwa.

  7. Jeżeli chce się przejąć władzę i działa aktywnie to chyba trzeba mieć nie tylko zarys ale też jakiś plan działania?

     

    Haha, jak to? Chcesz mi może powiedzieć, że np. PiS i PO mają jakiś konkretny "plan działania"? :lol:

     

    To jest ostatnia rzecz, jaka jest potrzebna w demokracji. A poza tym - raz, że nie trzeba od razu wywracać całego świata do góry głową (bo nogami to jest teraz), a dwa, to możesz sobie zobaczyć programy UPR-u czy WiP-u, które są zapewne bardziej konkretne od pozostałych partii iście demokratycznych. Większość z reform można przeprowadzić i w demokracji, tyle że potrzeba nieosiągalnej na tę chwilę większości :)

     

    I ciekawe jest to, że w najbliższym czasie te idee są do niezrealizowania. Czyżby funkcjonalizm dochodził do głosu w konserwatywnych ideach? Mógłbyś rozwinąć?

     

    Nie ma co rozwijać, popatrz na poparcie takich idei. A przecież, nolens volens, żyjemy w demokracji, tu tylko liczba ma znaczenie.

     

    I nie wiem, co wg Ciebie czy kogoś innego powinno lub nie powinno dochodzić do głosu w konserwatywnych ideach, potraktuję to jako próbę zatrollowania i zignoruję.

  8. A wiesz kto to powiedział?

     

    Przyznam szczerze, że nie wiedziałem, ale cóż, nawet Karol Marks może mieć rację - jak choćby z tym innym, znanym cytatem, że żeby wprowadzić socjalizm, wystarczy wprowadzić demokrację :)

     

    Poza tym jakoś tłumaczenie tyranii nie opartej na sile tym, że w nowym ładzie wszystko będzie się działo automatycznie na wcześniej ustalonych zasadach jest bardziej mgliste niż program PO.

     

    No idea ma to do siebie że nie jest określona już w najdrobniejszych szczegółach. Poza tym, nie uważam za realne wprowadzenie takiego czegoś w najbliższym czasie. Ale czasy się zmieniają.

     

    Toż to ideał piewców prawdziwej demokracji, gdzie tu miejsce na dyktat ?

     

    Nie wiem, o co chodzi, dlatego daję tu zdjęcie kota z serem na głowie

     

    Ee, może troszkę rozróżniajmy różne pojęcia? Czy wg Ciebie to, co podałem (nie chodzi mi o kota), jest nierozerwalnie połączone z demokracją?

     

    Zgadza się – państwo powinno być jak maszyna, tylko ktoś musi ją najpierw skonstruować i zaprogramować. Pozostaje pytanie kto?

     

    Jakieś stado mądrych głów. A poważnie - nie wiem, historia może odpowie.

     

    Widzisz, jeśli ktoś poważnie myśli o sprawowaniu władzy musi brać odpowiedzialność za swoje słowa a nie wiecznie prowokować szalonymi koncepcjami i tezami. Z pełną premedytacją „rzuciłem w Ciebie” tym stadionem by sprawdzić czy jako zwolennik JKM posiadasz jeszcze pewną autonomię zdroworozsądkową. J Ja jestem przekonany, ze sam Korwin, gdyby został prezydentem Warszawy, nie wykonałby tego, co teraz głosi, bo nie jest idiotą. Sęk w tym, dlaczego wali ciągle jakieś androny, mając świadomość ich odbioru przez potencjalnych wyborców? Może po prostu tak naprawdę nie ma konkretnej wizji sprawowania władzy i robi wszystko by przypadkiem jej nie zdobyć? Pozycja wiecznego outsidera jest wygodna – można funkcjonować w polityce, kreować się na „męża opatrznościowego” mającego gotowe rozwiązania systemowe na wszelkie bolączki państwa bez konieczności przedstawiania szczegółów i konkretnych mechanizmów ustrojowych. Wystarczy posługiwać się sloganem – „demokracja jest be, wprowadźmy monarchię/dyktaturę”. Jak to jednak ma wyglądać nie wiemy, mamy jednak zawsze gotowe wytłumaczenie dlaczego społeczeństwo kurczowo trzyma się demokracji: bo jest omamione, ogłupione itp. itd.

     

    Po części się zgadzam z tym, co napisałeś, mnie również zastanawia czasem, po co JKM mówi niektóre rzeczy. Przypuszczam, że jest to rodzaj przynęty na czytelnika, by, zaintrygowany/rozbawiony jedną tezą, raczył poznać inne. Bo szczerze, gdyby nie to, to czy ktokolwiek by o nim słyszał. Ile znasz polityków równie radykalnych i oryginalnych jak on?

     

    A jak nikt nie kupi? W budowę obiektu wtopiono już ocean pieniędzy podatnika – przetarg na rozbiórkę to zwielokrotnienie strat. Gdzie więc jest troska o pieniądze publiczne tak podnoszona przez rzekomego „kolibra” Korwina-Mikke ?

     

    Nie jest to zwielokrotnienie strat, gdyż ten stadion zapewne będzie przynosił straty, więc zwiększaniem strat jest każdy kolejny dzień, w którym państwo utrzymuje ten budynek.

     

    A ta druga liga to nie sport? Ja się nie boję, że Korwin mi czegoś zabroni bo nigdy nie będzie miał do tego okazji natomiast nie zgadzam się z jego poglądami: sport kobiet , juniorów i osób niepełnosprawny to też rywalizacja bo nikt z góry nie przydziela startującym miejsca na mecie. Zagłębiając się w te logikę Korwina odnośnie sportu dochodzę do wniosku, że myli go z walką, bowiem sport ma to do siebie, że jest rywalizacją określoną pewnymi zasadami. Z tychże zasad wynika podział na dyscypliny i kategorie.

     

    Tyle że Korwin nie powiedział, że to nie jest rywalizacja, tylko że to nie jest "prawdziwa" rywalizacja. I wątpię, że należy to interpretować tak, jak ty to robisz. Po prostu chodzi o to, że najbardziej wszystkich interesują zmagania najlepszych, wszystko pozostałe to pewnego rodzaju "gorszej jakości" ekwiwalenty.

     

    Korwin jest przede wszystkim LIBERAŁEM w takim razie skąd u niego takie ciągoty do silnej władzy (dyktatura/monarchia)?

     

    I znowu to samo. Myślisz "dyktatura", to od razu staje Ci przed oczyma Hitler i brunatne koszule, myślisz "monarchia", to od razu widzisz uciskane 99% społeczeństwa przez pozostały 1%. Nie rozdzielasz pojęć, łączysz jedno z drugim. Skąd u ludzi wyrosło przekonanie, że wolność i sprawiedliwość może istnieć tylko i wyłącznie w demokracji?

  9. W takim razie na czym opiera się dyktatura? Jak ją wprowadzić i utrzymać bez używania siły? Bo wiesz, ja też bym ją wolał zamiast "dupokracji"* - jednak uczciwie przyznaję, że tylko w takim przypadku gdy sam będę dyktatorem.

    *copywrite JKM

     

    Przede wszystkim, w tej hipotetycznej dyktaturze (czy monarchii, do której też nie jestem w 100% przekonany) nie jest tak, że wszystko zależy od woli fjurera - państwo prawa, neutralne światopoglądowo, z mocnymi sądami i służbami porządkowymi, oparte na silnym prawie i konstytucji, działa samo. Takie rzeczy jak ingerowanie w gospodarkę, ustalanie wysokości podatków (czy obniżyć czy podwyższyć stosownie do koniunktury, żeby ludzie za dużo pieniędzy nie mieli?), dotacji, zasiłków, ciągłe tworzenie nowych przepisów, regulacji, głowienie się na systemem emerytalnym, służbą zdrowia, edukacją, słowem - wszystko to, co zajmuje obecne rządy, nie ma leżeć w gestii władcy, któremu podoba się raz tak, raz siak. Aparat państwowy to maszyna, która powinna działać w 95% automatycznie, wg wcześniej ustalonych reguł.

     

    Co do Twojego przypisu - w zasadzie to nawet nie wiem, dlaczego JKM cenzuruje to słowo, ale nie sądzę, że dlatego, iż przekształcił to w "dupokrację" - zważ, że "lud" też cenzuruje :).

     

    Tzn. jesteś fatalistą? Piszesz o nieuniknionych rządach muzułmanów chyba, że wybijemy ich wszystkich. Jeśli jednak odrzucasz eksterminację to jaki inny sposób proponujesz?

     

    Tak, jestem fatalistą. Na dobrą sprawę nie widzę rozwiązania tego problemu. Pewnych cyklów nie da się powstrzymać, dla każdej cywilizacji nadchodzi taki czas, kiedy upada, mimo że jest przecież zazwyczaj najbardziej "rozwinięta". Nie wiem, dlaczego ludzie często tak uparcie i panicznie nie chcą przyjąć do wiadomości, że być może będziemy świadkami upadku cywilizacji europejskiej. Nie twierdzę, że tak na pewno będzie - ja myślę, ze tak - tyle że część ludzi nawet nie chce myśleć o tym, by wziąć to pod uwagę.

     

    Twoje poglądy na temat rozbiórki Stadionu Narodowego w Warszawie też się pokrywają ze zdaniem JKM ? Ale nie traktujmy sportu kobiet, juniorów albo sportu osób niepełnosprawnych jak prawdziwej rywalizacji. - pod tym też się podpisujesz ?

     

    Och jezus przeciesz on powiedzial takie zeczy jak morzesz nawet myslec o tym by go popierac :roll:

    Czytasz Wykop czy Magazyn Sportowy :)? Bo jeżeli to pierwsze, to mogłeś od razu pojechać jak jeden z komentujących, co kolesiowi, który bronił JKM-a (nawet nie wiem, przed czym, przed hałaśliwym jazgotem "hejterów"?), w zasadzie odmówił prawa do stawania w obronie Korwina, bo on ma tu "siedzieć cicho i czerwienić się za swego guru" (mimo że koleś nigdzie nie ujawnił z bezkrytycznym poparciem JKM-a :)). No cóż, piękny przykład akcji i reakcji - przed wyborami był wielki szum pro-JKM, a teraz jest anty-JKM :). Tak samo będzie z Żydami i homoseksualistami :).

     

    A przechodząc już na poważnie do rzeczy:

     

    Byłbym przeciwny budowie Stadionu Narodowego w ogóle, a jak już się zbuduje, to sprzedać prywaciarzowi. Nie trzeba rozbierać - może ktoś kupi i jak będzie ponosił straty, to sam rozbierze :). Taki jest mój pogląd, szok, że częściowo pokrywają się z poglądami tego chorego człowieka, no jak to możliwe?

     

    A co do tego zdania - jedyny problem dla mnie to to, że JKM użył tu liczby mnogiej. Patrząc z punktu widzenia czystej logiki, jego mogą interesować tylko rywalizacje najlepszych z najlepszych (choć wątpię, że tak rzeczywiście jest). Ja też tak mogę to traktować, ale nie robię tego. Wielu ludzi nie rozumie (i jest w tym bardzo dużo winy samego JKM-a, który często nieumiejętnie ubiera swoje myśli w słowa) tego, że Korwin jest przede wszystkim LIBERAŁEM - więc nie musisz się obawiać o to, że Ci zabroni oglądać Justynę Kowalczyk, bo to nie jest "prawdziwa rywalizacja". A jak już pisałem, patrząc stricte logicznie i jednopłaszczyznowo, kobiety są słabsze fizycznie od mężczyzn*, więc takie zawody można uznać za coś w rodzaju drugiej ligi.

     

    *Przełkniecie to jakoś? Zostałem na tym forum niemal zagryziony, jak tylko ośmieliłem się stwierdzić, że kobiety przeciętnie i ogólnie rzecz biorąc ustępują mężczyznom na polu intelektualnym - ale to, że na polu fizycznym, to jakoś przeżyliście, tak jakby te dwie sfery człowieka były w czymś lepsze jedna od drugiej.

  10. Niby kogo z kim?

     

    Europejczyków z muzułmanami. Z tym że przybierze ona raczej formę wojny domowej.

     

     

    No, ewentualnie, muzułmanie przejmą władzę, a my nie zrobimy kompletnie nic i się potulnie zastosujemy. To też możliwe. Jedno jest pewne - status quo nie trwa wiecznie.

  11. Genialny pomysł! Zamiast demokracji wprowadźmy dyktaturę lub chociaż władzę autorytarną - jednym słowem rządy siłowe. A kto będzie je sprawował? To proste silniejsi czyli ci

    których jest więcej, a chyba nietrudno zgadnąć, kogo będzie więcej, jeśli europejska kobieta ma średnio jedno dziecko, a muzułmańska - ośmioro.

     

    Nawet dyktatura nie musi się opierać na sile. W teorii oczywiście i niestety, bo teraz już wszyscy mają bzika na punkcie demokracji.

     

    Był już jeden taki, co to chciał eksterminacją rozwiązać zagrożenie przed ogólnoświatowym spiskiem pewnej nacji - tylko, że efekty przyniosło to kiepskie.

     

    Nie napisałem, ze jest to "rozwiązanie", które należy zastosować. Ale wojna w przyszłości wydaje mi się bardzo prawdopodobna.

     

    Feanor => w historii nic nie powtarza się tak samo - bo zawsze powtórka przybiera tragiczniejszą formę

     

     

    A jest jeszcze powiedzenie - "historia powtarza się jako farsa"...

     

    Nietrudno zgadnąć, że Sutek zacytował Korwina-Mikke i jego wersję uznaje za słuszną, a innych nie przyjmuje.

     

    Tak :roll:

     

    Nietrudno zgadnąć, że Kowal jest maniakalnym mikkofobem, który nie potrafi po prostu uznać, że czyjeś poglądy mogą się pokrywać z poglądami JKM-a, a nie, że jest omamionym akolitą głoszącym to, co każe mu Wódz. Dostaje białej gorączki, jak chociażby pomyśli, że jego wyjaśnienie może nie być słuszne i innych nie przyjmuje.

  12. Jeżeli ktoś chce uratować Europę przed panowaniem muzułmanów, to trzeba przede wszystkim zlikwidować demokrację. W demokracji władzę mają ci, których jest więcej, a chyba nietrudno zgadnąć, kogo będzie więcej, jeśli europejska kobieta ma średnio jedno dziecko, a muzułmańska - ośmioro. Z obecnym stanem rzeczy upadek Europy takiej, jakiej znamy i rządy islamu są nie-u-ni-knio-ne. Chyba, że wybijemy ich wszystkich w jakiejś wojnie.

  13. O ile pretensje i oburzenie są uzasadnione w przypadku komunikacji publicznej, o tyle w przypadku np. firm taksówkarskich (zakładam, że prywatnych) to przecież kwestia usługodawcy, jeśli im się podoba, niech prowadzą sieć taksówek stosujących się do zasad muzułmanizmu, dla muzułmańskich klientów (lub dla tych, co są uczuleni na psią sierść).

     

    Przynajmniej mnie się to wydaje oczywiste i naturalne, ale jako że na tym forum są osoby, co uważają, że nie powinienem mieć prawa nie wpuścić Murzyna do własnej knajpy czy pozwolić w niej swojemu klientowi palić papierosa, to cóż...

  14. A skoro o Żydach mowa...

     

    http://www.wykop.pl/link/407048/izraelska-wycieczka-do-polski/

     

    Rozmowa tej Izraelitki z trzema polskimi menelami niszczy :lol:. Okazuje się, że jak się chce, to można w jednej chwili doskonale rozumieć kompletnie obcy język (co prawda, można wychwycić tylko takie słowa jak "dziwka", "osioł" czy "małpa" :)).

     

    Nie wiem, k*rwa, nie wiem, ile w tym prawdy - ale to rysuje obraz propagandy gorszej niż w Korei Płn. Bo skutecznej, a nie absurdalnie przejaskrawionej. Ci ludzie po prostu nie znają innego świata, znają tylko taki, w którym wszyscy "obcy" pałają żądzą unicestwienia wszystkich Żydów, bo są narodem wybranym, specjalnym. Z takim światopoglądem istotnie mordowanie Palestyńczyków w Gazie nie stanowi żadnego moralnego problemu - to tylko taki naturalny odwet.

  15. J. polski - podstawa 79%, rozszerzenie 80%, ustny 100%

    J. niemiecki - podstawa 98%, rozszerzenie 80%, ustny podstawa 100%, ustny rozszerzenie 75%

    Matematyka - podstawa 98%

    Historia - rozszerzenie 72%

    Geografia - rozszerzenie 83%

     

    W zasadzie rozczarowała mnie tylko geografia, bo jak sprawdzałem odpowiedzi, to wychodziło mi ponad 90%, nie wiem, na czym mnie tak ucięli :-k

  16. Że co? Jaka znowu prawica? :doh!: Prawica, zgodnie z ustaleniami z Magdalenki, NIGDY nie dojdzie do władzy. Więc bez takich nadużyć. Proszę sobie nie wycierać buzi szlachetnymi ideałami w odniesieniu do bezideowych złodziei z połowy bandy czworga.

     

    Vami, odpuść - to walenie głową w mur. Nic w tym państwie (ani zresztą na tym kontynencie) się zmienić nie może - do kryzysu. Radzę się rozglądać za jakimś azjatyckim krajem do emigracji...

     

    Wygląda na to, że do zdobycia popularności politykowi w Polsce wystarczy potańczyć w klubie lub na studniówce, pograć w kosza albo w nożną, pokazywać się wśród ludu, dużo się uśmiechać i gadać na okrągło bez konkretów.Poparcie murowane

     

    http://www.forumsextreme.com/images/Funny_Pictures_General_Captain_Obvious.jpg

     

    Obecnie przynależność na scenie politycznej określa się generalnie w dwóch aspektach: światopoglądu (prawica - lewica) i poglądów ekonomicznych (wolny rynek-socjalizm).

     

    Tyle że jednak te poglądy ekonomiczne mają w istocie większy wpływ na nasze życia i na państwo. Dlatego po prostu nigdy nie zdzierżę nazywania PO i PiS "prawicą".

  17. co nie zmienia faktu, że taki zatwardziały zwolennik jak Vami (a kto jak kto, ale Vami na niejednym czacie był) zrezygnował z czata po kilkunastu minutach zawiedziony organizacją, czyli cechą, którą jednak powinien posiadać przyszły prezydent, co nie? :>

     

    A co, sam miał ten czat zorganizować? Chyba nie wymagasz od niego umiejętności informatycznych :). Poza tym, IMHO nie było tak źle - można było włączyć filtr antyspamowy (ja tego nie zrobiłem, więc nie wiem, jak działa), a przecież wiadomo było, że pytań będzie mnóstwo.

     

    dlaczego? wyszedłem z założenia, że JKM nastawia się tylko na swoich "fanbojów" i w zasadzie nawet nie próbuje się otworzyć na nowe środowiska, nie chce przebić się do większej ilości osób

    będzie znowu wynik na granicy błędu statystycznego i będzie mógł zarzucać wszystkim wkoło jak to układ i służby specjalne uniemożliwiły mu zdobycie dobrego wyniku

     

    Ależ co ty gadasz, JKM udziela się generalnie jak może, w różnych programach (a faktem jest, że to nie on jednak decyduje, kiedy i gdzie zostanie zaproszony, przyznasz), internet wykorzystuje chyba najszerzej ze wszystkich kandydatów (wszak to nie był jedyny czat z udziałem JKM, był wcześniej na Interii np.) i generalnie ten, kto chce, to się może o nim łatwo wszystkiego dowiedzieć. A ten, co przyjmuje założenie "a, Korwin to ten świr, co chce zagazować wszystkich niepełnosprawnych" - to cóż, jak do takiego dotrzeć? I nie powiesz, że różnorakie manipulacje nie mają tu znaczenia - co do nich, to polecam lekturę - http://www.manipulacja.webpark.pl/negatyw.html

     

    zdania nie zmienię, zresztą z linku Vamiego nie było nawet odsyłacza do rejestracji nowego konta, ani nawet do oficjalnej strony (domyślam się, że trzeba było mieć tam konto założone? bo w linku też nie było o tym informacji - czytaj: czat tylko dla kumatych)

     

    No fakt, że link, który podawał Vami, prowadził do zwykłego okienka logowania bez niczego. Trzeba było podać stronę główną, której adres brzmi najprościej, jak się da - korwin-mikke.pl :). A tam to już wszystko jest pod ręką.

  18. nie widzę sensu porównania czatu z blogiem, czat trwa ściśle określony czas, a na blogu komentarze do notki mogą się pojawiać w zasadzie cały czas od jej ukazania

    zresztą tych komentarzy jest zwykle koło 100, ale tylko dla tych popularnych notek, reszta zawiera się w liczbie kilkudziesięciu, czyż to taki ogromy spam?

     

    Ja pamiętam, jak pod większością wpisów było ok. 200 komentarzy, z czego ponad połowa to były boty, spamerzy, bluzgacze i prowokatorzy ;) (np. legendarny Andrzej Nowak :)). Teraz może to jest nieco oczyszczone, nie wiem.

     

    zresztą tak jak Vami wspomniał, czat trzeba zupełnie inaczej zorganizować, trzeba wybrać moderatorów, którzy selekcjonowaliby pytania,

     

    O ile mi wiadomo, było coś takiego - pytania przesyłała adminka. Poza tym Korwin pod koniec wspomniał, że nie widzi, co inni piszą.

     

    a wiesz, że najnowsza notka dotyczy właśnie polemiki z komentarzami z poprzedniej notki?

     

    Łał, widzę, że się już orientujesz bardziej ode mnie ;). Piszę tylko, że kiedyś tak ogłosił ze względu właśnie na niepodzielnie panowanie botów w komentarzach. Wygląda na to, że jednak czyta, ale pewnie rzadziej.

     

    I z mojej strony EOT, to chyba nie jest najlepszy topic do dyskusji na temat bloga i czatu JKM ;).

  19. no tak, bo przecież wszyscy tylko czekają, że zaspamować czat JKM

     

    Pffff, ty chyba nie widziałeś, co się działo w komentarzach pod każdym wpisem na korwin-mikke.blog.onet.pl... Teraz już mniej, bo JKM dawno ogłosił, że nie czyta komentarzy na blogu na onecie :).

     

    w ogóle ile osób wiedziało o tym czasie spoza "środowiska"? były jakieś reklamy w internecie? nie sądzę

     

    Jak to nie było, Vami tu napisał ;). Poza tym, te czaty mają być częste, więc będzie jeszcze niejedna okazja. Szkoda tylko, że trwa pół godziny, w tym czasie JKM odpowie może na kilka pytań...

     

    zresztą chyba wiesz, że jest coś takiego jak moderator czy ban...

     

    No jest. I chyba łatwiej zbanować konkretne konto niż IP (które niektórzy mają zmienne do tego?)? A już nie każdy jest na tyle zawzięty, by tracić sporo czasu na zakładanie kolejnych kont :).

  20. Henio ma rację. Wszystko to dąży do tego co się stało w NY, kiedy to radni zażądali... zniesienia soli w knajpach :lol:

     

    Nie sądzę. Generalnie rzecz ujmując, właściciel przecież ma prawo zakazać sprzedawania czegoś na swym terenie. I tak w przypadku zoo, jak i szkoły (gdzie właścicielem jest państwo). On najwyżej potem straci - i zapewne zmądrzeje ;).

  21. Jakos nie zauwazylem zeby chociazby w tych panstwach doszlo do szczegolnej radykalizacji spoleczenstwa i zwrotu w strone populistow czy osob uzywajacych post-hitlerowskiej retoryki. Poza tym poziom zycia jest znacznie wyzszy, wiec i kryzys, choc rownie intensywny, mniej boli.

     

    Może sam sobie odpowiedziałeś w ostatnim zdaniu. Ja też nie zauważyłem hord bezdomnych głodujących na ulicach, jak to było w 1929.

     

    Prawdziwy kryzys jeszcze przed nami, nic straconego.

  22. Nie wiem z czego wynika Twój wniosek? Bo na pewno nie z logiki.

     

    Vami, proszę Cię - nie karm trolla :)

     

    To chyba jasne, że postulat odebrania kobietom prawa wyborczego lansowany przez JKM jest księżycowy?

    Gdyby JKM używał logiki w swoim postępowaniu, na pewno darowałby sobie takie pomysły. Czy on myśli, że to mu przysporzy głosów?

     

    Dlaczego księżycowy? Bo niemożliwy do zrealizowania? Wierz mi, że JKM doskonale zdaje sobie z tego sprawę. A po co w ogóle to mówi? Sam nie wiem, chociaż kto jak kto, ale on to już raczej nie ma powodów, by kryć się ze swoimi poglądami.

     

    Dazenie do monarchizmu poprzez start w demokratycznych wyborach - urocze :)

     

    Nie no pewnie, powinien od razu z miejsca ogłosić siebie lub kogoś innego królem - na pewno byś go pochwalił za logikę działania :).

     

    Doskonale o tym wiem, ale wolalbym jednak zeby juz nikt tego tak nie wykorzystal.

     

    To, że ty byś wołał... nadejdzie Wielki Kryzys-bis, to i Hitler-bis się znajdzie.

  23. No niewątpliwie nikogo do odpowiedzialności się nie pociągnie, bo AFAIK to żadna z tych osób nie żyje ;)

     

    Ale pośmiertnie można już kogoś obwinić.

     

    I w samolotach większych niż awionetka, pilot nie działa sam, więc nie jest J E D Y N Ą O S O B Ą O D P O W I E D Z I A L N Ą Z A S A M O L O T ! ! 1 ! 1 1

    Bo jego decyzje są uzależnione, od reszty załogi, poleceń wieży i wskazań przyrządów.

     

    Wszak napisałem, że załoga podejmuje decyzje, nie sam pilot. Ale nie jest w sumie tak, że kapitan ma ostateczne, niepodważalne słowo? Nie wiem, jak to wygląda, niech mnie ktoś oświeci, kto się na tym zna.

     

    Ale to tyleż prawnie właściwa, ileż faktycznie niesprawiedliwa ocena.

     

    Prawo może być niesprawiedliwe i niewłaściwe, ale ocena zgodna z prawem jest właściwa.

     

    Nie ma sensu zapuszczać się w psychologiczno-etyczne dywagacje "czy generał Błasik/prezydent/ktokolwiek nie wywarł złego wpływu na pilota i jaki to miało wpływ na katastrofę". Załoga podjęła taką, a nie inną decyzję - załoga de facto zawiniła, koniec.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...