Skocz do zawartości

Diablo94BTV

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    70
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Diablo94BTV

  1. Nie ma bata, przyszły sezon to już musi być tytuł. Brawa za kolejną wygraną Champions League.
  2. Fratton Park, coś wam to mówi. Brawo, macie rację, Portsmouth FC. Klub który jeszcze kilka lat temu potrafił grać w krajowych finałach rozgrywek, i w Premier League, niestety banda genetycznych ameb, o mały włos nie zmiotła tego zasłużonego klubu z powierzchni ziemi, na szczęście kibice do spółki z nowymi władzami wyprowadzili ich na jakąś ścieżkę i obecnie męczą się w Sky Bet League Two. Największe sukcesy klub odniósł pod koniec lat 40 i 50, gdzie dwukrotnie zostawał mistrzem Anglii i raz podniósł puchar Anglii, w sumie dwa najważniejsze klubowe trofea na wyspach podnosił do góry 4 razy. Ostatni wielki sukces to finał Pucharu Anglii w 2010 roku, gdzie musieli uznać wyższość Chelsea. Naszym celem jest wrócić do tych czasów, a w tym sezonie droga jest jedna, awans. FM 16.3.2 Baza danych : Duża (dodatki - sortitoutsi transfer update 12.09.2016r.) Ligi : Angielska (1-4), Polska (1-2), Niemcy (1), Francja (1), Włochy (1), Francja (1), Portugalia (1) Klub : Portsmouth FC Liga : Sky Bet League Two Rok Powstania : 1898 Stadion : Fratton Park (1898r) - 20100 miejsc Obiekty młodzieżowe : przeciętne Reputacja : Regionalna Obiekty treningowe : imponujący Wartość : 15 mln euro Przydomek : The Pompey Cele : awans do League One, 3 runda FA Cup, 2 rnd Capital One, Johnstone Trophy - bez znaczenia. Prognoza mediów : 2 Kadra : Bramkarze : 13. David Forde - 35 lat, Irlandia (wypożyczony z Ipswich Town), (wart. : 130 tyś euro, tyg. 12 tyś. euro tyg.) 1. Liam O'Brien - 23 lata, Anglia, : (40 tyś., 1,2 tyś. euro tyg.) Obrona : 38. Brandon Haunstrup, 19 lat, Anglia : (12.25 tyś, 550 euro tyg.) 34. Calvin Davies, 17 lat, Anglia : (86 tyś, 600 euro tyg.) 3. Enda Stevens, 25 lat, Anglia : (400 tyś, 3.5 tyś. euro tyg.) 14. Neil Roberts, 17 lat, Anglia : (14.75 tyś. , 220 euro tyg.) 28. Matthew Clarke, 18 lat, Anglia : (475 tyś. , 4.2 tyś euro tyg.) 4. Dominic Hyam, 20 lat, Szkocja : (Wypożyczony z Reading), (115 tyś. , 550 euo tyg.) 39. Jack Whatmough, 19 lat, Anglia : (250 tyś. , 1.4 tyś euro tyg.) 6. Christian Burgess, 23 lata, Anglia : (650 tyś. , 3.5 tyś euro tyg.) 25. Drew Talbot, 29 lat, Anglia (250 tyś. , 2.1 tyś euro tyg.) Pomocnicy : 8. Michael Doyle, 33 lata, Anglia (44.5 tyś, 3.5 tyś. euro tyg.) 33. Ben Close, 18 lat, Anglia (400 tyś. , 1.4 tyś. euro tyg.) 21. Gary Roberts, 31 lat, Anglia (170 tyś. , 5.5 tyś. euro tyg.) 7. Carl Baker, 32 lata, Anglia (76 tyś. , 4.2 tyś. euro tyg.) 26. Gareth Evans, 27 lat, Anglia (99 tyś. , 2.1 tyś. euro tyg.) 15. Milan Lalkovic, 22 lata, Słowacja (825 tyś. , 4.2 tyś. euro tyg.) 23. Kyle Bennett, 24 lata, Anglia (825 tyś. , 3.5 tyś. euro tyg.) 19. Conor Chaplin, 18 lat, Anglia (400 tyś. , 1.1 tyś. euro tyg.) 30. Kai Naismith, 23 lata, Anglia (110 tyś. , 1.6 tyś. euro tyg.) Napastnik : 16. Noel Hunt, 32 lata, Anglik (93 tyś. , 2.8 tyś. euro tyg.) 9. Curtis Main, 23 lata, Anglik (600 tyś. , 4.2 tyś. euro tyg.) 10. Michael Smith, 23 lata, Anglik (625 tyś. , 1.7 tyś. euro tyg.)
  3. Prolog cz.1 : 26.06.2015r. - Bytów - Gdzie ty jesteś? Ta Biedronka jest w Słupsku, czy jaki chuj? - Kolejki są, nie wkurwiaj mnie. Mam nadzieję, że to ostatnie dni mojej męki z Tobą. Idę już, będę za kwadrans. Tak mniej więcej wyglądały moje rozmowy z matką, nic dziwnego, kto poważnie traktuje dziwoląga z ledwie ukończonym gimnazjum, co nawet zaoczniaka nie umiał zakończyć, ledwo wróci człowiek z kursu trenerskiego i już musi przeżywać takie katusze... - No wreszcie, człowiek by prędzej z głodu umarł. - Masz szczęście że lada dzień stąd wyjeżdżam bo bym Cię chyba zabił babo ty wredna. Jeszcze nie raz będziesz sobie mną mordę wycierać jak dojdę na sam szczyt. Zobaczysz. - Prędzej West Ham zostanie mistrzem niż ty osiągniesz jakiś sukces. Ale powodzenia. Powoli pakując swoje manatki, przeleciało mi całe życie, upojne noce z byłą dziewczyną, darcie mordy przed oknami sąsiadów, czy próba kradzieży oranżady w proszku. Ach... To były czasy, błogość, wolność, i ciągłe płakanie że chcę być dorosłym, bo mógłbym iść spać kiedy ja chcę a nie mama. Dzwoni fon. - No siema Diablo, gotowy? Jestem po Ciebie za 20 minut i jedziemy. - Spoko, już jestem spakowany, spije piwko i czekam. Ostatnie piwko przez najbliższe kilka lat w kraju smakuje jakoś inaczej. Czuję się dosyć dziwnie, z jednej strony jak uciekinier i pizda co myśli, że jak opuści kraj to zyska jakąś sławę, z drugiej co mnie tu trzyma? Matka co wiecznie drze ryja? Brak perspektywy? To tak samo jakby Pogbie nakazać grę dla Coco Jambo Warszawa, niby robi to co kocha, ale nie ma z tego żadnej przyjemności. - Ok, to jedziemy na lotnisko i lecimy, kierunek Anglia. - Chłopie nawet nie masz pojęcia jak jestem posrany, nigdy nie leciałem samolotem, ale te marzenia są w stanie zagłuszyć ten strach. - Nie dziwię się ale masz szansę przejść do historii, nie spierdol tego synek. Lot upłynął bez większych problemów, zapomniałem że mam paraliżujący lęk wysokości i dziurę w zębie. Po dwóch godzinach od lądowania byłem już na miejscu. Teraz już tylko podpisanie umowy... Nie wierzę, że za chwilę rozpocznę drogę po wielką karierę... Wchodzę do budynku, całkiem spory, widać w nim kawał historii. Idę do gabinetu prezesa... - Witam, proszę spocząć, czuć się jak u siebie. Ashley? Dwie kawki proszę, trzeba tutaj porozmawiać. - NIe pijam kawy, herbata, albo woda mi starczy. - Zuch chłopak, ok, wiemy, że ma pan zerowe doświadczenie, ale już nie tacy próbowali awansować i nic. Więc mamy nadzieję, że ryzyko jest niewielkie. - Nie obiecuję cudów, ale potencjał na awans jest, po awansie zobaczymy co dalej. Ja jestem otwarty na wieloletnią współpracę, wyniki mam nadzieję tylko mnie w tym utwierdzą. Chcemy grać konsekwentnie, nie lubię 70% posiadania, lubię szybką, ale prostą i bezlitośnie skuteczną piłkę. Po trupach do celu. - No i to mi się podoba, to co, podpisujemy? - Wiadomka, walnę podpis i możemy oficjalnie zaczynać współpracę. Po ok. godzinie wszelkie papierki zostały podpisane i tak oto zostałem trenerem... o tym w drugiej części prologu.
  4. Jeszcze nieco zmodyfikowałem taktykę, gram coś w stylu 4-3-3 ale takie mocno pomieszane, by każdy zawodnik do maksimum mógł korzystać ze swoich atrybutów, i żeby spróbować tracić nieco mniej goli. Kolejnym poważnym sprawdzianem była kolejna "domówka" tym razem z Crystal Palace, zespół z którym pewnie będziemy bić się o miejsce w okolicach 10, więc wygrana byłaby bardzo mile widziana. I zaczyna się elegancko, świetnie skrzydłem popędził Deulofeu, i dośrodkował do niepilnowanego Lukaku, jak wiadomo takie okazje Belg zamienia w stosunku 12/10 :v, spokojnie kontrowaliśmy przebieg meczu, główne założenie, dać pograć rywalom i bezlitośnie kontrować przy każdej okazji. Po raz drugi udało się ukąsić w 30 minucie, kiedy fatalny błąd w rozegraniu piłki przez obrońców, wykorzystał Naismith. Do przerwy bardzo spokojne prowadzenie, które udało się poprawić tuż po przerwie, Moussa Sow który znowu wrócił do dobrej formy trafia na 3-0, świetny mecz zostaje okraszony kolejną i zarazem ostatnią bramką w meczu, jej autorem Fede Cartabia, który wszedł z lawki, kilka minut wcześniej. Cóż więcej pisać, najlepszy mecz w sezonie, wszystko poszło idealnie, po tym meczu awansowaliśmy już na 12 miejsce. A po takiej grze apetyty rosną. Dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach została wykorzystana na większe zgranie zespołu, pobawiłem się też w treningach trenerów, bo kilku zawodników narzekało na obniżony poziom treningu kondycyjnego, więc w najbliższym czasie więcej czasu poświęciłem właśnie na te działania. Kolejny wyjazd, na piekielnie trudny teren do Newcastle, drużyna która mi ewidentnie nie leży, o wyjazdach nie wspominając. Taktyka nastawiona bardziej na kontrolowanie przebiegu gry, zostawienie zbyt dużej przewagi "Srokom" zapewne byłoby opłakane w skutkach. Do 20-25 minuty ogromna przewaga drużyny gospodarzy, ale to my objęliśmy prowadzenie, w 29 minucie idealnie wykrojona akcja pod Deulofeu, który nie miał najmniejszych kłopotów z wpakowaniem piłki do siatki. Im dalej w las, tym różnica nieco się zacierała, nie mniej nam wynik pasował, więcej nastawienie było bardziej defensywne i oczekiwanie na kontry. Niestety w drugiej połowie drobnego urazu doznał Lukaku, wypadł nam na kilkanaście dni, za niego wszedł Kenedy. I ta zmiana okazała się kluczowa dla losów meczów, w 81 minucie kapitalna prostopadła piłka od Deulofeu właśnie do Brazylijczyka, genialny strzał przy dalszym słupku i sprawa była rozstrzygnięta. "Sroki" całkowicie zrezygnowały z walki, co skrzętnie wykorzystał 5 minut później Cartabia ustalając wynik na 3-0. Fantastyczna passa naszej drużyny, 3 mecz pod rząd wygrany, i awans na 11 miejsce, 2 punkty straty do 10 pozycji, zaczyna to wyglądać kapitalnie. Świetna seria naszej drużyny rozbudziła apetyty fanów na skuteczny finisz kampanii, do mety jeszcze daleko, ale dyspozycja każe wierzyć, że można zakręcić się nawet w okolicach pucharów, w tym momencie grę w pucharach dawała pozycja nr 7 a na niej była drużyna Swansea, do której mieliśmy 8 punktow, do szóstej Chelsea która grę w pucharach ma gwarantowaną przez wygranie COC tracimy punktów 12. Przy naprawdę świetnej końcówce z walki o utrzymanie może wyjść awans do pucharów. Szansa na poprawę kolejnej pozycji była spora, przyjechała do nas drużyna Hull, niby tylko sąsiad z tabeli, ale ostatnio notował dużo słabsze wyniki. NIestety mecz całkowicie rozczarował akcji i strzałów było jak na lekarstwo, zmiany nie dawały efektu, żadnej ze stron i mecz kończy się nieco zaskakującym ale sprawiedliwym remisem. Kontuzja Romelu Lukaku, na szczęście była jeszcze mniej bolesna niż początkowo twierdził lekarz i mogłem z niego skorzystać już w kolejnym meczu, a to była próba najwyższej wagi. Ona miała dać ostateczną odpowiedź, czy pozostanie walka o środek tabeli, czy uda się powalczyć o coś więcej. Manchester United zawitał na Goodison Park, "Czerwone Diabły" miały ledwie 2 punkty straty do sąsiada z City, i każde potknięcie na końcówce walki o tytuł mogło być na wagę utraty marzeń o powrocie na tron po raz pierwszy od sezonu 2012/2013, kiedy po raz ostatni puchar w górę wznosił legendarny Sir Alex Ferguson. My do tego meczu przystąpiliśmy niemalże w najmocniejszym składzie, mówię niemalże bo wypadł nam z gry Naismith za którego wskoczył Carvalho, na szpicę wraca Romelu Lukaku. Na pierwszego gola kibice czekali do 27 minuty, były piłkarz Evertonu, człowiek który właśnie z Goodison wypłynął na te najszersze wody Premier League, Wayne Rooney daje prowadzenie Manchesterowi, nie mniej, nie zdążyła upłynąć nawet minuta od straty gola, a do wyrównania doprowadził Moussa Sow. Ten wynik nie dawał pełnej satysfakcji żadnej ze stron. W 54 minucie po raz pierwszy, jak się później okazało ostatni na prowadzenie wyprowadza nas Romelu Lukaku, do gola, asystę dorzuca Moussa Sow, genialne dośrodkowanie z obrębu rzutu rożnego i genialną główką Belg pokonał Davida De Geę. Napisałem po raz ostatni ponieważ, United mimo zdecydowanego natarcia, nie było już w stanie odpowiedzieć na to trafienie, mimo tego, że aż 3 razy w tym okresie obili obramowanie bramki Howarda, to piłka do bramki wpaść nie chciała. Wygrywamy arcyważne spotkanie, swój mecz zaledwie zremisowała Swansea, awansowaliśmy do czołowej "10" a do pucharów w tym momencie traciliśmy 6 "oczek".
  5. Powinno działać dobrze, u mnie 16 działa dużo lepiej niż 15, a mój laptop jest niemal na równi z wymaganiami do gry, ba karta zwykła integra, ramów 4GB a chodzi szybko a mam sporo lig włączone.
  6. Diablo94BTV

    Wspinaczka

    Super wyniki, postaram się w tym znaleźć inspirację do swojego Evertonu, "szapopa", chociaż w FA chyba celowałeś w wygraną po takiej formie, ale półfinał też dobry wynik. ;]
  7. Dalszy ciąg polowania zakończył się pozyskaniem kolejnego zawodnika : Fede Cartabia : Sciągnięty przeze mnie z Valencii, wcześniej grał w Deportivo, wystawiony na sprzedaż za zaledwie 8.5 mln, okazja nie do przepuszczenia, można było na tym tylko zyskać. Nie dostał jeszcze szansy gry w meczu ze Spurs, gdyż wolałem postawić na zgranych i zaufanych zawodników, oprócz Carvalho, który miał całkiem dobre liczby w meczu z City i dostał szansę od 1 minuty. Do 26 minuty był to strzał w "10", bo w 19 minucie właśnie on dał nam prowadzenie, ale potem to co zrobili z nami "Koguty" przeszło oczekiwania nawet samych kibiców. Jeszcze w pierwszej połowie dwa ciosy (w 26 i 42 minucie), zadał Nacer Chadli, druga połowa to była sumfonia graczy Spurs, jej główną arią był okres od 71 do 90 minuty, kiedy odpowiednio, Chadli, Lamela, Calleri i Alderweireld, zrobili sobie z naszej obrony, coś na kształt tyczek treningowych. Może zabrzmi to nieco kontrowersyjnie, to samo odczucie było takie, że nie zasłużyliśmy na taki wpierdol, ale Go dostaliśmy, i to ostatecznie uruchomiło proces : ZMIANY To był też pierwszy mecz od czasu poważnej kontuzji dla Seamus'a Coleman'a który wyleciał jeszcze przed moim przyjściem, pomału był wprowadzany do składu, więc obrona mogła grać już tylko lepiej. A okazja by się przekonać o tym nadeszła bardzo szybko bo 3 dni później graliśmy arcyważny mecz z Aston Villą, przed tym meczem my plasowaliśmy się na 14 miejscu, Villa ledwie miejsce wyżej, a nad strefą spadkową mieliśmy odpowiednio 4 i 5 punktów przewagi, więc to mogłobyć arcyważne starcie o pozostanie w elicie, chociaż my oczywiście ciągle wierzyliśmy w miejsce w "10". Ten mecz nie mógł się rozpocząć lepiej, już w 2 minucie na prowadzenie wyprowadza nas Mirallas, a ten sam zawodnik 10 minut później genialnie asystuje do Lukaku, po 12 minucie Belgijska rozkurwiatornia dawała nam 2 bramkowe prowadzenie, prowadzenie bardzo pewnie przez nas pilnowane, do 51 minuty, kiedy ładną akcję swojej drużyny golem zakończył Scott Sinclair, stało się jasne, że czas to bronić, defensywne zmiany i nastawienie podziałały i udało się dowieźć pełną pulę, ogólnie mecz strasznie nudny i oprócz bramkowych sytuacji na placu działo się bardzo mało. W końcówce zimowego okienka doszło do dwóch ostatnich transferów, były to wypożyczenia, na wypadek gdyby wypadli mi skrzydłowi, bo w zespole zaczęła się mała plaga na drobne urazy więc wolałem dmuchać na zimne : Siem de Jong Kenedy Zdradzę tylko tyle, że jeden z tej dwójki zrobił naprawdę niezłą furorę i postaram się wypożyczyć w kolejnym sezonie, chociaż to chyba dosyć prosta zagadka o kogo chodzi :P Wyjazd do "Wisienek" a więc do Bournemouth był jedną wielką tragedią i obrazem nędzy i rozpaczy, obrona nie broniła, pomoc nie pomagała, atak nie atakował, w efekcie drużyna gospodarzy nie miała większych kłopotów z odniesieniem wygranej, sprawa rozstrzygnęła się w 1 połowie, a do siatki trafiali, Steve Cook oraz Callum Wilson. Jedyne na co nas było stać to strzały z dystansu, które nie dały żadnego efektu. Mecz z Chelsea, był pierwszym w którym zastosowałem zupełnie nową taktykę, i zmieniłem jej wykonawców, jaki efekt? Absolutna i totalna dominacja, oczywiście należy pamiętać, że Chelsea była w tragicznej formie, a najpierw Ancelotti a później de Boer robili jeszcze gorsze wyniki, chociaż ta obecna Chelsea szła myślą ku LM, zobaczymy dalej z jakim skutkiem. Po 33 minutach na tablicy wyników widniał wynik 3-0, a festiwal nakręcili Sow, Deulofeu oraz Lukaku, serducha zaczęły bić nieco mocniej, kiedy najpierw dosyć kontrowersyjną "11" wykorzystał Hazard, a w drugiej połowie, w 54 minucie straty do zaledwie 3-2 zmniejszył Yaya Toure, ale udało się złapać odpowiedni rytm i wybić z uderzenia "The Blues" których udało się skontrować już w doliczonym czasie gry, kropkę nad i, do naszej efektownej wygranej postawił Mirallas. Na pewno nie można nazwać tego sensacją, ale zdecydowanie jest to duża niespodzianka, Chelsea pokonana na Goodison!!
  8. Drobne prace remontowe zatrzymały opis, ale pomału wracam do regularnej gry, więc i do opisywania dalszej kariery, uprzedzam fakty, już jestem po 2 sezonie, a teraz opiszę co się działo w drugiej części sezonu, kolejne uprzedzenie faktów, pozostałem trenerem Evertonu na kolejny sezon. ----- Przed rozpoczęciem szturmu na rynek transferowy, do klubu przyszedł Moussa Sow to jeszcze transfer Martineza, my dopiero mieliśmy zacząć poszukiwania idealnych kandydatów do walki o TOP10 BPL, to był główny cel, a kontynuowaliśmy tą walkę meczem z Derby County, Sow zagrał od pierwszej minuty, jeszcze nie decydowałem się na większe zmiany taktyczne czy kadrowe, bo chciałem na spokojnie popatrzeć jak to będzie funkcjonować. Od początku obie drużyny narzuciły szalone tempo, a jako pierwsi na czoło wychodzą goście, już w 5 minucie na listę strzelców wpisał się Andi Weimann, wydawało sie, że to będzie bolesny i decydujący cios, ale na szczęście dosyć szybko udało się złapać rytm i w 23 minucie kapitalną solową akcję wykończył Deulofeu doprowadzając do wyrównania, kiedy wydawało się, że do zmiany wyniku nie dojdzie, gola do szatni dla County zdobywa Takashi Inui, świetne podanie od zdobywcy gola nr 1 czyli Weimann i Japończyk nie ma większego kłopotu ze zdobyciem gola, a więc do przerwy 1-2 dla Derby. Po zmianie stron rozpoczął się jednak The Toffies Show. Już 6 minut po przerwie na 2-2 trafił Kevin Mirallas, po kolejnych 7, po raz pierwszy na prowadzenie wyprowadza nas wymieniony przed meczem Moussa Sow, genialna asysta Deulofeu, który zalicza jeszcze 2 asysty, najpierw w 84 minucie do Mirallasa, a już w doliczonym czasie, po raz drugi trafia Sow, pogrom 4-0 w drugiej połowie, daje pewną wygraną 5-2, a Deulofeu z golem i 3 asystami zagrał koncertowe zawody, podobnie jak Sow, który zaliczył genialny debiut. Po tej wygranej przyszedł czas na rozpoczęcie zmagań w Pucharze Anglii, na papierze rywal wydawał się dosyć łatwy, Oldham Athletic, jak się okazało, papier przyjmie wszystko... Drużyna gospodarzy stworzyła sobie 2 okazje do zdobycia gola, i obie wykorzystała, najpierw w 22 minucie trafił Wilson, później już w drugiej połowie podwyższył Poleon, nam udało się natychmiastowo na drugą bramkę odpowiedzieć golem Lukaku, ale to było tylko tyle, ile udało nam się ustrzelić, statystki : 3-22 w strzałach, 2-15 w celnych, posiadanie 41-59, RR - 2-11, a mimo to odpadamy już w 3 rundzie rozgrywek i sprawiamy tym bardzo niemiłą niespodziankę.. Zimny prysznic którego doznaliśmy w FA Cup podrażnił mnie do dokonania kolejnych ruchów kadrowych, do zespołu doszła kolejna dwójka zawodników : Mario Bolatti - Typowy człowiek zapchajdziura, miał grać głównie na wypadek urazu, kontuzji McCarthy'ego lub Ekici, ściagnięty za 1.5 mln, więc za grosze, najwyżej rozwiąże z nim umowę, lub sprzedam za bezcen jeżeli będzie tylko pionkiem Joao Carvalho - Zapowiada się ciekawie, niestety chciałem Go wykupić na stałę, a dogadałem się na 22.5 mln euro z Benficą, więc prawdopodobnie długo u nas nie pogra, mogę też napisać, że później dopiero wpadłem na pomysł zawodnika, który idealnie zepnie cały mój projekt na walkę o górę tabeli, ale to w dalszej części Czekały nas dwa bardzo trudne ligowe wyjazdy, najpierw na Etihad z Manchesterem City, który pewnie zmierzał po mistrzowską koronę, następnie na White Hart Lane z Tottenhamem, który ponownie celował w walkę o TOP4. Na Etihad zagrali dwaj nowi zawodnicy, więc Bolatti oraz Carvalho, niestety nie mieli okazji na pokazanie swojej klasy, bo zostaliśmy sromotni rozpierdoleni przez "Obywateli", o ile w pierwszej połowie gra wyglądała naprawdę fajnie, i były okazje by pokusić się o prowadzenie, to w drugiej odsłonie wypłynęła na wierzch klasa i siła lidera. W 55 minucie worek z golami rozwiązał Wilfried Bony, potem rozpoczął się show Jesus Navas, który w niecałe 20 minut (od 66 do 84 minuty) skompletował hattricka, dwie asysty sypnął De Bruyne, do gola swoją asystę dołożył także Bony. Zostaliśmy w przeciągu drugiej połowy ośmieszeni i to była w pełni zasłużona porażka, która pokazała nam miejsce w szeregu.
  9. Diablo94BTV

    Més que un club

    Ładnie się z tego podniosłeś, podwójna korona, kiedy pewnie pachniało zwolnieniem to będzie niezły sukces.
  10. Jak tylko skończę tą karierę, a pewnie z 2-3 sezony pogram i wezmę się za coś ambitnego, to po proszę o zmianę nicku na Dymisja94 :v ------- Dobry początek w Evertonie zaowocował znaczną poprawą morali, terminarz na najbliższe kolejki też mamy całkiem sympatyczny, więc jeszcze kika punktów przed nowym rokiem powinno wpaść. Ważne, że udało się rozbroić kilka bomb od wejścia, bo kilku zawodników było złych, że mało gra, obiecałem dawać więcej szans. Pierwsza wizyta na Goodison Park jako trener gospodarzy przypadła na starcie z sąsiadem ligowej tabeli czy z Reading, obecnie plasujące się na 13 miejscu, my po ograniu Kanarków odbiliśmy się o 3 pozycję na miejsce nr.12. Od pierwszych minut znowu rysowała się przewaga Toffies, ale wtedy dwie mordercze kontry dla nas wyprowadzili goście, strzelali odpowiednio w 11 i 13 minucie spotkanie Andrea Ranocchia oraz Luke Freeman. To zabiło ten mecz, mimo prób nie było szans na sforsowanie muru graczy Reading, udało się to dopiero w 79 minucie Gerardowi Deulofeu, ale to było za mało by zachować chociaż jeden punkt, doznajemy bolesnej i niezasłużonej porażki.. Mamy zmianę warty w WBA, menedzerem zostaje... były trener Evertonu, Roberto Martinez. ----- Popędziłem trochę do przodu z karierą, przez co lekko stanął opis. Ale po mału zaczynam nadrabiać zaległości, mam rozegrane już kilka meczów do przodu, więc kolejne opisy, powinny pojawiać się dużo szybciej. Krótkie sprawozdanie : Ancelotti nie jest już trenerem Chelsea, walkę o to stanowisko stoczyli Julen Lopetegui i Frank de Boer, posadę objął ten drugi, ale delikatnie mówiąc, szału nie ma. Ze stanowiska poleciał także trener Leicester Claudio Ranieri, Lisy są czerwoną latarnią ligi, i mają już iluzoryczne szanse na zachowanie ligowego bytu, w miejsce Włocha wskakuje, Brendi Rodgers, który po zakończeniu poprzedniego sezonu poleciał z Newcastle. Ronald Koeman został selekcjonerem reprezentacji Anglii, to wielka sensacja, a funkcję menedżera powierzono Paco Jemezowi, który wówczas trenował Rayo Vallecano. Kolejny mecz rozegrany na Goodison, to mecz z pogrążonymi w kryzysie Lisami, my ciągle szukamy odpowiedniego ustawienia, ale pomału zaczyna się to zazębiać. Przez ponad 70 minut Everton bił głową w mur, Leicester uciekał się głównie do szybkich kontr, ew. strzałów z dystansu, ale nie zdawało to egzaminu. W końcu w 76 oraz 80 minucie, udało nam się zadać 2 szybkie i zarazem decydujące ciosy, odpowiednio Tom Cleverley oraz Romelu Lukaku. Leicester nie miał już sił na odpowiedź i wygrywamy 1 domowy mecz na Goodison Park. Kolejny przystanek to Vicarage Road i starcie z Watfordem, przed meczem zajmowali niespodziewanie aż 9 miejsce, miejsce w "10" dla beniaminka z przed sezonu to na pewno duże zaskoczenie. Czekało nas trudne spotkanie, i takie też i było. W 15 minucie na 1-0 dla gospodarzy trafił Rodrigo de Paul, 2-0 było już po zmianie stron, Vlasic wykorzystał dobre podanie z głębi pola, bardzo szybka odpowiedź Aarona Lennona dała jeszcze nadzieje na punkty, udało się urwać ze stryczka na 7 minut przed końcem meczu, wprowadzony kilka minut wcześniej Naismith idealnie dośrodkował na głowę do Lukaku, a dla Belga strzał głową to niemalże jak pusta bramka z metra, nie miał prawa się pomylić i zdobywamy bardzo cenny punkt, cenny bo wyrwany ze stanu 0-2.
  11. I zaczął się festiwal ultimatum cz.II, zarząd jest niezadowolony z wyników i rozważa zerwanie kontraktu, narazie udało się wymigać, tym, że muszę mieć czas na budowę zespołu kosztem wyników, zgodzili się, ale muszę zacząć wygrywać częściej niż raz na ruski rok. Okazja do tego była więcej niż niedobra, bo jechaliśmy na Etihad, do Manchesteru City, delikatnie mówiąc, wpierdol murowany. Jakie kurwa było moje zaskoczenie, kiedy w 22 minucie sensacyjnie objęliśmy prowadzenie, perfekcyjnie swoją "setkę" wykorzystał Krejci. Tylko jak to często bywa, jak City straci pierwsze gola, i szybko odpowie, to zaczyna robić "jesień średniowiecza", i tak niestety było. Najpierw wyrównał Aguero, potem szybkie pyk po raz drugi autorstwa Sterlinga, i do przerwy tylko 1-2, piszę tylko bo to jak zostaliśmy wyruchani w drugiej połowie, to nawet Natalia Starr takich akcji nie miała, szybkie pyk, pyk, pyk, ani się obejrzałem, na tablicy wynik końcowy 1-7. Po tym meczu zarząd dał nam jasne ultimatum, 8 punktów w 5 meczach, albo dziękujemy za współpracę. Nie wiem, naprawdę staram się robić jakieś wyniki, ale nie mogę, jeżeli nie wygram w ciągu dwóch najbliższych kolejek to sam zrezygnuję, i poszukam klubu który nie ma ambicji i jest dosyć słaby, bo widocznie budowanie potęgi to narazie nie dla mnie. Ostatnie dwa mecz w barwach WBA to derby Birmingham z Aston Villą oraz mecz z Evertonem... oba mecze niestety zostały przez nas przegrane, co oznacza, że zrezygnowałem z funkcji trenera drużyny WBA, ofertę pracy złożyła mi drużyna Evertonu, przyjąłem ją, i tak zostałem nowym menedżerem zespołu z LIverpoolu. Everton obecnie zajmuje 15 miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 14 punktów, celem na sezon jest zajęcie miejsca w górnej połowie tabeli, a w pucharze Anglii dojście do szóstej rundy. Pierwszym meczem w roli trenera "The Toffies" będzie mecz na Carrow Road, "Kanarki" jak wiemy, spisują się całkiem nieźle, ale różnice w tabeli między naszymi drużynami są minimalne, więc warto pokusić się po pełną pulę. Chciałem realizować taktykę, konsekwentnego i cierpliwego rozgrywania piłki, znakomity efekt dało to już w 8 minucie, kiedy świetnym podaniem od Lukaku został obsłużony Naismith i bez trudu trafił do siatki, kontrola meczu w naszym wykonaniu była zaskakująco wysoka, udało się to potwierdzić dopiero w drugiej połowie, kiedy rajd po skrzydle idealnie wykończył Deulofeu, podwyższając, a zarazem ustalając wynik spotkania na 2-0, byliśmy lepsi w każdym aspekcie, i zasłużenie odjeżdżamy do Liverpoolu z pełną pulą.
  12. Diablo94BTV

    Més que un club

    Ta, gdzieś już na tym forum to zauważyłem w dziale karier, taki jeden miał Chelsea i wyleciał po kilku miesiącach :v, ciężki ten FM, i źle bo nie idzie zbytnio trafić i dobrze, bo jednak trzeba się namęczyć, i jest duża większa presja, bo w poprzednich wersjach za łatwo to wszystko szło.
  13. Nigdy nie miałem patentu na Arsenal kim bym nie grał , no Berahino jest do odblokowania, to fakt, ale coraz bardziej naciska na transfer, nie podoba mu się klub, itd. więc może w tym siedzi haczyk. Będę kombinował, łatwo się nie poddam. ;] ------- Nastroje w siedzibie po pierwszej wygranej w kampanii były juz nieco lepsze, oczywiście daleko do szału i tańczenia zumby, ale iskierka nadziei się zaczęła ukazywać. Do formy wraca obrona, a i napastnicy wchodzą na wyższe obroty, więc mam nadzieję, że lada chwila się odblokują. Kolejnym testem na jakość naszego zespołu jest mecz z Southampton. "Święci" mówiąc bardzo dyplomatycznie, dają dupska, zajmują 18 miejsca, więc tuż za nami. Są w tragicznej formie, i na pewno jest to dla nas szansa na zdobycie punktów. To taki klasyczny mecz za "6" pkt. Nasza wygrana, pozwoli już na dobre wynurzyć się ze strefy spadkowej, a Southampton dzięki wygranej wybiłoby się ponad przeciętność i strefę spadkową. Pierwsza połowa była aktem nędzy i rozpaczy, celnych strzałów było 2, w ogóle strzałów zaledwie 5, więc trudno było się dziwić, że do przerwy był wynik 0-0, bardziej cieszący nas, ale chcieliśmy po przerwie zagrać o pełną pulę. Niestety dla nas zemściło się to w 59 minucie, kiedy stratę przy wyprowadzeniu piłki zanotował Evans, na bramkę popędził Jay Rodriguez i bez kłopotu pokonał Foster, 0-1 dla "Świętych", odrabianie strat szło nam mega topornie, ale udało się to wyrównać w minucie 78, kiedy świetnie na skrzydle został uruchomiony Jenkinson, który świetnie dośrodkował na głowę Milika, a ten dopełnił formalności. Potem stworzyły się już typowe szachy, nikt nie chciał stracić, więc akcji było jak na lekarstwo i mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów. Dwa tygodnie przerwy na reprezentacje, coś czego menadżerowie, kibice, dziennikarze po prostu nie cierpią, co może być gorszego od braku BPL w weekend, chyba tylko Anna Grodzka w filmie porno, no może nawet nie porno, po prostu w filmie. Na szczęście ten czas już minął, a my wyjeżdżamy na kolejną delegację. Tym razem do ostatniego z tegorocznych beniaminków, czyli Reading. Drużyna Reading obecnie plasuje się na 14. miejscu, przed rozpoczęciem 7 kolejki, ma 2 "oczka" więcej od nas, więc ew. wygrana dałaby nam awans co najmniej przed zespół z Madejski Stadium. W 22 minucie na prowadzenie wychodzą gospodarze, centra w pole karne z rzutu wolnego i najlepiej zachowuje się Andone, który strzałem głową pokonuje Fostera. 11 minut prowadzenie dla Reading podwyższa Quinn, dośrodkowanie z narożnika boiska, i Quinn bezwzględnie wykorzystuje bierność linii obrony, Po przerwie dalej w natarciu Reading, w 54 minucie drugiego gola, po fatalnym błędzie Fletchera zdobywa Andone, ta obrona tak mnie wkurwia, że czasem jestem na granicy nerwów. 7 minut później ten sam zawodnik kompletuje hattricka, moja cierpliwość się kończy i w kolejnym meczu wyjdzie zupełnie odmieniona obrona... Kolejny kompromitujący wyjazd, nie umiem sobie z tym poradzić, nie wiem co jest z tym nie tak, ze w domu to jeszcze jakoś wygląda, a na wyjazdach ta banda ćwoków, zapomina jak gra się w piłkę... Tak jak pisałem, całkowicie przemeblowałem taktykę i linię obrony, i tak nie mamy juz nic do stracenia, co za różnica czy dostaniemy wpierdol 0-4 czy 0-11. Jedziemy na King Power Stadium, do Leicester, które narazie jest... czerwoną latarnią ligi, grają grubo poniżej możliwości, dołuje każdy włącznie z królem strzelców poprzedniego sezonu, Jamie Vardym. Mimo przewagi w każdym aspekcie gry, w strzałach nawet nie wspomnę, obecnie 10-2, tracimy gola, w 32 minucie Fostera pokonuje Victor Alvarez, na 2-0 tuż przed końcem połowy podwyższa Kramarić. W 60 minucie odrabiamy część strat, ładna kombinacja i też spore błędy obrony Leicester, dały gola Berahino, przegrywamy już tylko 1-2. Ale ekspresowo odpowiadają Lisy, a konkretnie Okazaki, i znowu mamy dwubramkową stratę. Taką też stratą kończymy ten mecz, Leicester zdobywa komplet punktów, i zbliża się do nas już na punkt, a my spadamy na przedostatnie miejsce... Morale i ambicje, spadły niemalże do zera, jesteśmy w całkowitej rozsypce, ja straciłem motywację do działania, zawodnicy do gry, kibice do kibicowania, a zarząd do współpracy, jest po prostu tragicznie, i jeżeli szybko nie weźmiemy się w garść, to czeka nas kolejna dymisja, tym razem całkowicie zasłużona... Wreszcie wracamy na mecz u siebie, podejmiemy Norwich, jedną z pozytywnych niespodzianek poprzedniej kampanii, jak i obecnej, "Kanarki" nie robią wielkiego szumu, ale grają pewnie i konsekwentnie, dlatego obecnie zajmują 10 miejsce w ligowej tabeli z niewielkim stratami do miejsc w europejskich pucharach, my wiadomo, dotykamy dna, zajmujemy 19 miejsce i brak zwycięstwa może popchnąć nas na samo dno. PS. Nie popchnie, bo w pierwszym meczu tej serii Liverpool wygrał z Leicester 3-1. Bezpłciowość, to słowo najlepiej oddaje to co gramy w tym sezonie, nie ma nawet co opisywać bo to był tak nudny mecz, że to się w pale nie mieści, wynik oczywiście bezbramkowy, a nas jeden punkt, rajcuje jak łysego z brazzers wizja ucięcia penisa. Zespół skautów został wysłany by szukać zawodników na darmowym kontrakcie, po długich poszukiwaniach w ramach darmowego kontraktu dochodzi : Daniel Kolar Mimo wieku, widać, że to całkiem solidne wzmocnienie, i może z powodzeniem już od pierwszego meczu grać w podstawowym składzie, jak się nie sprawdzi, to można za kilka mln sprzedać i wyjść z dużym zyskiem. Czas na kolejne spotkanie z Premier League, potem znowu 2 tygodnie przerwy na kadrę (JA PIERDOLE), na drodze do drugiego zwycięstwa w lidze stoi dziś drużyna Watford, obecnie plasująca się na 11 pozycji. Bez wielkich zmian kadrowych zaczynamy mecz, Kolar ze względu na słabe ogranie i kondycje narazie będzie zaczynał mecze na ławce, jak się ogra to pewnie za jakiś czas dostanie szansę od 1 minuty. Kolejny mecz w którym tak naprawdę nie wydarzyło się nic, na palcach jednej ręki można policzyć interwencje obu bramkarzy, bezbarwny mecz, zakończony kolejnym remisem 0-0
  14. Terminarz jak wiadomo nie będzie nas rozpieszczał, udajemy się na piekielnie trudny wyjazd na Old Trafford, prawdopodobieństwo, że urwiemy punkty jest takie samo, że MasterChefa wygra Krzysztof Kolumb. Całkowita defensywa, i liczenie na jakąś kontrę, nic innego nie możemy zrobić bo inaczej dostaniemy srogi wpierdol. Długo jednak się nie pobroniliśmy, w 10 minucie jakimś fuksem do bramki trafia Mathieu pozyskany przed sezonem z Barcy.. Nie zdążyłem jeszcze się wkurwić a już było 0-2, podwyższa Yarmolenko, więc chyba jednak dostaniemy srogi wpierdol. 18 minuta, i mamy 0-3, Barkley. 20 minuta, Young i 0-4. Już nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, dramat. Sukces!! Udało się do przerwy nie stracić więcej bramek. Zadaniem na drugą połowę, było ograniczyć do minimum rozlew krwi, udało się, w drugiej połowie zagraliśmy na 0 z tyłu, i kończymy z wynikiem "tylko" 0-4, nie jesteśmy na ostatnim miejscu, tylko dlatego, że jeszcze gorzej gra Leicester które po 3 kolejkach ma bilans -10, my "tylko" -9. Dwutygodniową przerwę w rozgrywkach postanowiłem wykorzystać na dogłębnej analize sztabu szkoleniowego, po tej mozolnej analizie, doszedłem do wniosku, że trochę należy pozmieniać, dlatego wywaliłem Asystenta, który był słaby, oraz dwóch trenerów, którzy byli kompletnie nieprzydatni, biuro pracy zasypało się ogłoszeniami z naszej strony o pracy jako trener i asystent, poczekamy na rozwój wypadków. Trening postanowiłem bardziej skupić na zgraniu zespołu i skonfigurowaniu stałych fragmentów, na tym poziomie, takie dwa perfekcyjnie rożne czy wolne mogą dać masę punktów, więc także, dłuższą chwilę spędziłem ze sztabem na koncepcjach rozegrania stałych fragmentów, na okienku nie będziemy już szaleć, po pierwsze skład wydaje się być w porządku, po drugie, i tak nie pozwalają nam na to finanse. Ze składu w skutek przepukliny wypada nam Johan Olsson, przerwa będzie trwać 6-8 tygodni. Kolejne ligowe starcie, tym razem na The Hawtorns przyjechał Liverpool, niby każda zła passa kiedyś się kończy, ale jakoś nie chcę mi się wierzyć, by stało się to, akurat w tym meczu. W 28 minucie, Krejci fauluje w polu karnym Axela Witsela, i sędzia bez wahania decyduje się na "wapno", do piłki podszedł Pratto i pokonał naszego GK, 1-0 dla Liverpoolu. Po zmianie stron, wreszcie udaje nam się wyrównać i trafić do siatki, kapitalna asysta Milika, i na listę strzelców, płaskim pewnym strzałem wpisuje się wprowadzony po przerwie Saido Berahino. W 90 minucie piłkę na praktycznie pustą bramkę miał Berahino, niestety trafił tylko w słupek, i remisujemy z Liverpoolem 1-1, wreszcie jest punkt, ale czuję lekki niedosyt, bo im dalej w las, tym mieliśmy coraz większą przewagę i spokojnie mogliśmy zgarnąć pełną pulę. Sprawy asystentów i trenerów załatwione, wiąże z tym duże nadzieje, bo sztab w WBA był piekielnie zaniebdany, i wieloma aspektami musiało się zajmować max. 4-5 trenerów, teraz są dużo bardziej odciążeni, więc powinno to dać lepsze efekty. Wyruszamy na Emirates, czeka nas starcie z panującym mistrzem Anglii, Arsenalem, który zaczął jak na siebie, ze sporym falstartem bo z zaledwie 7 punktami po 4 meczach. Media nie dają nam najmniejszych szans, musimy być do bólu skuteczni, jeżeli chcemy wyjechać z Londynu z punktem. W 28 minucie karygodny błąd popełnia w bramce Ross, i Paulo Dybala daje Kanonierom prowadzenie. Po raz drugi Dybala pokonuje naszego bramkarza w 41 minucie, stało sie jasne, że punktów tutaj raczej nie zdobędziemy. Tuż po wznowieniu gry po przerwie Dybala kompletuje hattricka, a w 68 minucie po raz czwarty trafia do siatki, wybitne zawody Argentyńczyka. 13 minut przed końcem zawodów, drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę dostaje Fletcher. W 80 minucie piątego gola dla Arsenalu zdobywa Alexis Sanchez. Swoją bramkę zdobywa także, Danny Welbeck i jest już 6-0. Kolejna kompromitująca porażka, obrona zagrała po prostu tragicznie, myślałem, że gorzej zagrać już nie mogą... jednak mogą... Po takiej wpadce, byłem zmuszony o zebranie zespołu, poprosiłem ich o niezałamywanie rąk, nie idzie nam, ale wierzę, że szybko się podniosą, mamy jeszcze sporo czasu, ale im później zaczniemy punktować, tym mniejsze szanse by udało zająć się satysfakcjonujące miejsce. Szansą na poprawę morali będzie mecz 3 rundy COC z Aston Villą. Na ten mecz spróbowałem zagrać, zupełnie inną taktyką, wielu graczy poskarżyło się, że nie odnajdują się w obecnym schemacie, więc mam nadzieję, że zmiany podziałają mobilizująco i dadzą nam awans do kolejnej rundy rozgrywek. W 10 minucie kapitalny strzał Jordana Veretout, i przegrywamy 0-1, to była 1 ofensywna akcja AV w meczu. Wyrównanie nastąpiło w 28 minucie po zamieszaniu przy rzucie rożnym, najwięcej oleju w głowie zachował Yacob i strzałem pod poprzeczkę daje gola na 1-1, znowu na prowadzenie wychodzą goście w 43 minucie, niefrasobliwość obrony została wykorzystana przez Mbakogu. Bardzo ostra suszarka w przerwie dała nam wyrównanie tuż po wznowieniu, po 3 minutach do siatki trafia po raz pierwszy w sezonie Salomon Rondon. Niestety nie udało się pójść za ciosem, i czekała nas dogrywka, mało pozytywna wiadomość, granie dodatkowych 30 minut. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, ale powiem szczerze, powinniśmy ich w tej dogrywce roznieść, ale co pudłował Berahino to nie mam słów... Czekał na konkurs rzutów karnych. Niestety w 7 serii strzałów u nas spudłował Yacob, i to było pudło na wagę odpadnięcia z rozgrywek... Po kolejnym niepowodzeniu, wróciliśmy na ligowe podwórka, tym razem na swoje tereny, gdzie przyjeżdza beniaminek Derby, obecnie 13. drużyna Premier League, punkty dziś są obowiązkiem, by jak najszybciej wydostać się na świeże powietrze. Na prowadzenie wychodzimy w 36 minucie meczu, po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego Lewisa Bakera. Samo okno, bramkarz nie miał szans tego wyjąć. W 72 minucie kapitalnie rozegrana akcja West Bromu, na czystą sytuację zostaje wyprowadzony McClean i nie miał prawa się pomylić, mamy 2-0, i pachnie to pierwszą wygraną w sezonie. I tak się staje. Bardzo dobre zawody całej drużyny, wreszcie było widać zgranie i determinację, odnosimy tą wypragnioną wygraną i oby to był początek nowej, lepszej serii dla naszego zespołu.
  15. No trochę się z tymi transferami rozchulałem, ale były ciekawe, więc chciałem się z nimi podzielić, taki Wimmer do Monachium to duża niespodzianka. -------- Poznaliśmy terminarz na nadchodzącą kampanie, inauguracja sezonu nastąpi na stadionie beniaminka z Hull, pierwszy domowy mecz sezonu to starcie ze Swansea, między 27.08 a 17.09 zmierzymy swoje siły w lidze kolejno, z Manchesterem United, Liverpoolem i Arsenalem. Więc zapowiada się ciężki start sezonu. Ostatni przedsezonowy sparing rozegrany został z drużyną Hoffenheim, postanowiłem zagrać z mocniejszą drużyną by sprawdzić jak daleko jesteśmy od potencjalnie mocniejszych zespołów, które powinny być w lidze lepsze od nas. Słabo w ofensywie, ale pozytywnie w defensywie. Troszkę jeszcze popracować nad skutecznością i powinnobyć całkiem ok. Remisujemy 0-0, a kolejny mecz, to już start ligi. Tak, to jest ten moment, krew zaczyna płynąć szybciej, serce bić mocniej, ręce drżeć intensywniej, a mózg myśleć głębiej. Kiedy twoje zmysły dopada szał emocji, a piłkarska orgia i chęć wygranej przewyższa nad resztą innych marzeń, tylko tyle, i aż tyle, pozwala zapomnieć o bożym świecie. Premier League... powraca.. Początek rozgrywek 2016/2017, nowy sezon, nowe cele, ten sam głód wygrywania. Wyruszamy na KC Stadium do beniaminka z Hull, zespół który na zapleczu ekstraklasy spędził raptem rok, byli głównym kandydatem do awansu i zrealizowali cel, w tym sezonie mają chęć bezpiecznego utrzymania w lidze. My w nieco innym położeniu, z mocnymi transferami, ze sporymi zmianami, ale z jednakową chęcią pokazania, że stać nas na więcej niż drżenie o utrzymanie do ostatniej kolejki. Dzisiaj szansę z nowo pozyskanych zawodników, szansę dostają Krejci i Milik, na ławce Jenkinson, który narzeka na drobny uraz oraz Bueno który jeszcze nie jest w najwyższej, reszta jeszcze nie ograna z zespołem, i dziś poza meczową "18". Od 21 minuty przegrywamy 0-1, po bramce Kachungi, złe zachowanie Fostera który powinien bez większych kłopotów obronić ten strzał. Po przerwie bardzo szybko tracimy kolejnego gola, podwyższa Abel Hernandez.. Znowu kurwa to samo... 3 strzały i 3 gole, my już z 15 strzałów i nic, 3-0 dla Hull i druga w meczu bramka Hernandeza. 4-0... Snodgrass. Nie mam słów, w sparingach nie wygląda to źle, zawodnicy zgrani, forma jest, a wyniki dalej do chuja słabe... Falstart to mało powiedziane. Tak fatalny wynik i postawa obrony, głównie jej środka i lewego boku wymusiła na mnie jeszcze dokonanie wzmocnień, a w zasadzie uzupełnień składu, by mieć możliwość jakiejkolwiek rotacji składem, dlatego jeszcze raz udałem się na rynek transferowy, gdzie znalazłem niezłego kandydata do gry w naszym klubie, musiałem wziąć poprawkę, że nasz budżet był już całkowicie spłukany, a byłem bliski pozyskania Aarona Cresswelala, niestety 6mln okazało się już zbyt dużym kosztem i musieliśmy odpuścić walkę o tego gracza. Transfer do klubu : Paul Dummett - (Z Newcastle - 625 tyś. euro) Transfer z klubu : Ricky Lambert - (Do Aston Villi - 450 tyś. euro + 200 tyś. euro (12 rat) Po kompromitującej wpadce z Hull, szansa na odkucie nastąpiła na swoich śmieciach, rywal równie godny, ale do ogrania, Swansea City. Do pierwszego składu wskakują Jenkinson z Dummettem, oraz wracający po kontuzji wypożyczony Zuculini, oraz Alberto Bueno. Standardowo jednak my gramy, rywal strzela, po rzucie wolnym zagranym przez Sigurdssona, do główki wyskakuje Diouf i pewnie pokonuje Bena Fostera, od 29 minuty 0-1. Od tego momentu Swansea dosłownie stawia autobus, oddaliśmy grubo ponad 20 strzałów, ale żaden nie chciał wpaść do siatki i druga porażka staje się faktem. Wygląda, że zamiast spokojnego ligowego bytu, czeka kolejna bitwa o utrzymanie... Odpoczynek nie trwał zbyt długo, bo już 2 dni później przyszło nam zagrać mecz 2 rundy Capital One Cup, naszym rywalem drużyna z League One, Chesterfield, wydaje się być to dobrą okazją do poprawy formy i odniesienia premierowej wygranej w sezonie. W 32 minucie obejmujemy prowadzenie, po rzucie rożnym do siatki trafia Lewis Baker. 5 minut później na 2-0 podwyższa Arek Milik po asyscie Pocognoliego. W 44 minucie wbijamy gola nr. 3, tym razem sędzia wskazał na wapno, i Baker bezbłędnie tą szansę wykorzystuje. Po zmianie stron dużo odważniej zaczęła grać drużyna przeciwna, i kończy się to golem w 67 minucie Ebanks-Blake'a, i na tablicy już tylko 3-1, ta bramka sprawiła, że udało się nam otrząsnąć i pewnie kontrolować przebieg gry, wygrywamy i awansujemy do 3 rundy.
  16. Ta, może i przed Manchesterami, ale ciągle za Arsenalem , ale tak prawdę mówiąc, to sądzę, że w rozgrywkach BPL w tej kampanii sporo namieszają, jak nie ubędzie im zbyt wielu zawodników poprzez kontuzje, a w zimę jeszcze zrobią uzupełnienia, to ja się wcale nie zdziwię jak skończą w TOP4 chodzi już o ten świat realny. -------- Lipiec 2016 (I miesiąc okienka transferowego + zgrupowanie i sparingi) Rozpoczynamy letnie okienko transferowe przed sezonem 2016/2017, jak to w FMie bywa, to pierwsze letnie okienko jest mało pasjonujące, ale każde kolejne dostarcza masę wrażeń i niespodziewanych zmian barw klubowych. Spotkałem się z zarządem klubu. Przedstawili mi plan na sezon, i budżety z jakimi będę musiał przebudować skład. Budżet transferowy (33 mln euro) Budżet płacowy (1.3 mln euro) (obecnie : 1.16 mln euro) O ile kasiory na transfery dostaliśmy sporo, to musimy jednak mocno pilnować wypłat za tygodniówki, klub stoi jeszcze dosyć słabo z finansami i zarząd nie pozwala na zwiększenie % z transferów, czy na powiększenie budżetu płac. Zgrupowanie przedsezonowe zostało zorganizowane w Singapuru, kosztowało klub 250 tyś. euro, rozegraliśmy na nim jeden sparing, ze Stoke które przegraliśmy 1-2, ale kombinowałem z zupełnie inną taktyką i przygotowaniem, więc ten wynik nie ma kompletnie znaczenia. Potem rozegraliśmy sparing już na swoim terenie ze Spartą Praga, zremisowany 1-1, bramkę dla Czechów zdobył znany ze Śląska Wrocław Marco Paixao vel. Paiszał, ostatni lipcowy sparing to starcie z Rangersami, wynik 1-1, nowa taktyka narazie średnio zdaje efekt i chyba na jakiś czas wrócę do starej, która dała dobre wyniki na koniec poprzedniej kampanii. No i to co tygrysy lubią najbardziej, czyli transfery, mogę powiedzieć, że doszło do kilku niespodziewanych ruchów zarówno u nas jak i w innych klubach, zresztą zaraz to przedstawię. Na liście życzeń znaleźli się tacy zawodnicy jak Alberto Bueno z Porto, Arkadiusz Milik z Ajaxu czy Robin Van Persie z Fenerbahce, nie wszystkie założenia się udały i trzeba było nieco improwizować, ale pierwszą część okienka mogę uznać, za naprawdę udaną. Lipiec 2016 (Transfery) : Do klubu : Carl Jenkinson - ( Z Arsenalu - 4.1 mln euro) Bruno Zuculini - ( Z Man City - wypożyczenie z opcją wykupu za 7.5 mln euro) Ahmed Elmohamady - (Wolny transfer - poprzedni klub - Hull City) Lewis Baker - ( Z Chelsea - wypożyczenie) Ladislav Krejci - (Ze Sparty Praga - 7 mln euro + 1.4 mln euro bonusów) Alberto Bueno - ( Z FC Porto - 4.5 mln euro) Arkadiusz Milik - (Z Ajaxu Amsterdam - 10.75 mln euro) Z klubu : Victor Anichebe (wolny transfer) Stephane Sessegnon (wolny transfer) Brad Sweeney (Inverness) - 10.75 tyś. euro Tahvon Campbell (Crewe Alexandra) - 52 tyś. euro Craig Gardner (Leeds) - 475 tyś. euro Craig Dawson (Stoke) - 2 mln euro TOP30 (Świat) : 1. Memphis Depay (Manchester United -> Real Madryt) - 52 mln euro 2. Jose Gaya (Valencia -> Manchester City) - 50 mln euro 3. Paul Dybala (Juventus -> Arsenal) - 49 mln euro 4. Ross Barkley (Everton -> Manchester United) - 48.5 mln euro 5. Mesut Ozil (Arsenal -> Juventus) - 47 mln euro 6. Radja Nainggolan (AS Roma -> Manchester City) - 45 mln euro 7. Balde Keita (Lazio -> Schalke 04) - 45 mln euro 8. Timo Werner (Stuttgart -> Borussia Dortmund) - 40 mln euro 9. Kevin Volland (Hoffenheim -> Borussia Dortmund) - 39.5 mln euro 10. Inigo Martinez (Real Sociedad -> FC Barcelona) - 38 mln euro 11. Marek Hamsik (Napoli -> Manchester City) - 36 mln euro 12. Marco Asensio (Real Madryt -> Napoli) - 33.5 mln euro 13. Geoffrey Kondogbia (Inter -> Arsenal) - 33.5 mln euro 14. Marc Bartra (FC Barcelona -> Bayern Monachium) - 32 mln euro 15. Carlos Vela (Real Sociedad -> Real Madryt) - 31 mln euro 16. Bernardo Silva (AS Monaco -> Tottenham) - 30 mln euro 17. Aleksandar Dragovic (Dynamo Kijów -> FC Barcelona) - 27 mln euro 18. Dani Carvajal (Real Madryt -> Chelsea) - 26 mln euro 19. Xherdan Shaqiri (Stoke -> Real Madryt) - 25.5 mln euro 20. Jese (Real Madryt -> PSG) - 25.5 mln euro 21. Luciano Vietto (Atletico Madryt -> Juventus) - 25 mln euro 22. Andre Ayew (Swansea -> Liverpool) - 24.5 mln euro 23. Antonio Rudiger (Stuttgart -> Borussia Dortmund) - 24 mln euro 24. Sergi Darder (Olympique Lyon -> Atletico Madryt) - 23.5 mln euro 25. Yoshinori Muto (Mainz -> Liverpool) - 22.5 mln euro 26. Ignacio Camacho (Malaga -> Manchester City) - 20 mln euro 27. Łukasz Teodorczyk (Dynamo Kijów -> Juventus Turyn) - 19 mln euro 28. Kevin Wimmer (Tottenham -> Bayern Monachium) - 18.25 mln euro 29. Faouzi Ghoulam (Napoli -> Manchester United) - 17.25 mln euro 30. Vasco Regini (Sampdoria -> Napoli) - 17 mln euro
  17. Trochę rozbuduj te pomeczowe skróty, jakieś ciekawostki itd, i masz we mnie stałego czytelnika, jako, że Wisła to jeden z moich ulubionych klubów w Polsce.
  18. Sezon 2015/2016 przechodzi do historii, jedni zrobili w niej historyczne wyniki, jak np. Arsene Wenger który machął potrójną koronę, inni jak pewien idiota co prowadził Chelsea, ledwo utrzymał WBA w lidze, największe tuzy będą myślały jak po raz kolejny wznosić w górę puchary, ci mniejsi, znowu będą główkować jak utrzymać byt w lidze. Kolejny sezon zapowiada się równie emocjonująco i niespodziewanie jak mijają kampania. Czerwiec 2016: Stała się rzecz sensacyjna niespodziewana, i chyba zaskakująca, Arsene Wenger zrezygnował z dalszego prowadzenia Arsenalu, jak czytamy w informacji "Menedżer Arsene Wenger, postanowił ustąpić ze stanowiska i zakończyć przygodę z futbolem. Arsenal potwierdził, że Wenger rozstał się z klubem za porozumieniem stron." Czytamy dalej, że głównymi kandydatami na wakujące stanowisko są, Unai Emery (Sevilla), Laurent Blanc (PSG) oraz Massimiliano Allegri (Juventus). Trenerem West Hamu przestał oficjalnie być także Slaven Bilić. Ja nie mam zamiaru próżnować i szmulguje rynek wzdłuż i w szerz, by znaleźć idealne wzmocnienia do naszej drużyny, niestety szykują się także odejścia, pewnie i spodziewane, ale na pewno znaczące, co prawda udało się z Saido Berahino przedłużyć umowę o rok dzięki klauzuli przedłużenia umowy, ale już chrapkę mają na niego Chelsea oraz Man UTD. I znając ich finanse, to zapewne zarzucą nam ofertą, której nie będziemy mogli odrzucić. Z ciekawszych transferów, które zostały zrealizowane jeszcze przed formalną możliwością przejścia do klubu to Jose Gaya zamienia Valencię na Manchester City za bagatela, 50 mln euro. Prawdopodobnie z Liverpoolu odejdzie Emre Can, wysokie zainteresowanie nim zgłasza PSG, a kwota ma wynieść ok. 45-55 mln euro. Nam udało się już zrealizować kilka transferów do klubu, kogo kupiliśmy, a z kim się pożegnamy? O tym już niedługo... kilka ruchów transferowych będzie na pewno zaskakujących.
  19. Podsumowanie sezonu 2015/2016 w Europie i w rozgrywkach europejskich : Rozgrywki ligowe : Barclays Premier League Król Strzelców : 1. Jamie Vardy (Leicester) - 29 goli, 2. Andrej Kramarić (Leicester) - 26 goli, 3. Alexis Sanchez (Arsenal) - 26 goli Król Asyst : 1. Juan Mata (Manchester United) - 15 asyst, 2. Christian Eriksen (Tottenham) - 14 asyst, 3. Nathan Dyer (Leicester) - 12 asyst Złote rękawice : 1. Simon Mignolet (Liverpool) - 16 czystych kont, 2. David de Gea (Manchester United) - 15 czystych kont, 3. Thibaut Courtois (Chelsea) - 14 czystych kont Najwyższa średnia ocen : 1. Hector Bellerin (Arsenal) - 7.71, 2. Alexis Sanchez (Arsenal) - 7.65, 3. Jamie Vardy (Leicester) - 7.52 Sky Bet Championship Król Strzelców : 1. Benik Afobe (Wolverhampton) - 24 gole, 2. Tomer Hemed (Brighton) - 24 gole, 3. Daryl Murphy (Ipswich) - 23 gole Król Asyst : 1. Ben Marshall (Blackburn) - 18, 2. Albert Adomah (Middlesbrough) - 16, 3. Akaki Gogia (Brentford) - 14 Złote rękawice : Allan McGregor (Hull) - 17 CK, 2. Marco Silvestri (Leeds) - 15 CK, 3. Ali Al-Habsi (Reading) - 13 CK Najwyższa średnia ocen : 1. Jake Cooper (Reading) - 7.39, 2. Alexandru Bourceanu (Sheffield Wed) - 7.38, 3. Michael Dawson (Hull) - 7.32 Liga BBVA Król Strzelców : 1. James Rodriguez (Real Madryt) - 20, 2. Cristiano Ronaldo (Real Madryt) - 20, 3. Alvaro Negredo (Valencia) - 18 Król Asyst : 1. James Rodriguez (Real Madryt) - 13, 2. Lionel Messi (FC Barcelona) - 13, 3. Andres Iniesta (FC Barcelona) - 12 Złote rękawice : 1. Keylor Navas (Real Madryt) - 15 CK, 2. Marc-Andre Ter Stegen (FC Barcelona) - 12 CK, 3. Carlos Kameni (Malaga) - 11 CK Najwyższa średnia ocen : 1. James Rodriguez (Real Madryt) - 8.09, 2. Lionel Messi (FC Barcelona) - 8.02, 3. Raphael Varane (Real Madryt) - 7.96 Bundesliga Król Strzelców : 1. Pierre-Emerick Aubameyang (Borussia Dortmund) - 19, 2. Dominik Stroh-Engel (Darmstadt) - 17, 3. Robert Lewandowski (Bayern Monachium) - 17 Król Asyst : 1. Hiroshi Kiyotake (Hannover 96) - 15, 2. Ilkay Gundogan (Borussia Dortmund) - 14, 3. Thiago (Bayern Monachium) - 12 Złote rękawice : 1. Manuel Neuer (Bayern Monachium) - 18 CK, 2. Diego Benaglio (Wolfsburg) - 12 CK, 3. Bernd Leno (Bayer Leverkusen) - 11 CK Najwyższa średnia ocen : 1. Philipp Lahm (Bayern Monachium) 7.81, 2. Mats Hummels (Borussia Dortmund) - 7.80, 3. David Alaba (Bayern Monachium) - 7.69 Ligue 1 Król Strzelców : 1. Guido Carrillo (AS Monaco) - 23, 2. Zlatan Ibrahimović (PSG) - 19, 3. Wissam Ben Yedder (Toulouse) - 19 Król Asyst : Bernardo Silva (AS Monaco) - 15, 2. Jerome Le Moigne (Gazelec Ajaccio) - 12, 3. Bryan Dabo (Montpellier) - 11 Złote rękawice : 1. Stephane Ruffier (Saint-Etienne) - 14 CK, 2. Danijel Subasić (AS Monaco) - 14 CK, 3. Kossi Agassa (Stade Reims) - 10 CK Najwyższa średnia ocen : 1. Bernardo Silva (AS Monaco) - 8.19, 2. Joao Moutinho (AS Monaco) - 7.62, 3. Thiago Silva (PSG) - 7.60 Serie A Król Strzelców : 1. Khouma Babacar (Fiorentina) - 16, 2. Gonzalo Higuain (Napoli) - 16, 3. Mauro Icardi (Inter) - 15 Król Asyst : 1. Paulo Dybala (Juventus) - 12, 2. Jakub Błaszczykowski (Fiorentina) - 9, 3. Paul Pogba (Juventus) - 9 Złote rękawice : 1. Gianluigi Buffon (Juventus) - 19 CK, 2. Wojciech Szczęsny (AS Roma) - 16 CK, 3. Mattia Perrin (Genoa) - 15 CK Najwyższa średnia ocen : 1. Stephan Lichtsteiner (Juventus) - 7.77, 2. Leonardo Bonucci (Juventus) - 7.65, 3. Claudio Marchisio (Juventus) - 7.65 Liga Portugalska Król Strzelców : 1. Jonas (Benfica) - 21, 2. Islam Slimani (Sporting Lizbona) - 19, 3. Hassan (Sporting Braga) - 18 Król Asyst : 1. Nicolas Gaitan (Benfica) - 12, 2. Rui Pedro (Academica) - 10, 3. Jonas (Benfica) - 10 Złote rękawice : 1. Julio Cesar (Benfica) - 16, 2. Rui Patricio (Sporting Lizbona) - 15, 3. Helton (FC Porto) - 9 Najwyższa średnia ocen : 1. Jonas (Benfica) - 7.92, 2. Nicolas Gaitan (Benfica) - 7.72, 3. Manuel Friedrich (Academica) - 7.52 Eredivisie Król Strzelców : 1. Sebastien Haller (FC Utrecht) - 17, 2. Arkadiusz Milik (Ajax Amsterdam) - 16, 3. Luuk de Jong (PSV Eindhoven) - 15 Król Asyst : 1. Jorrit Hendrix (PSV) - 11, 2. Rasmus Lindgren (FC Groningen) - 10, 3. Rick Karsdorp (Feyenoord) - 9 Złote rękawice : 1. Kenneth Vermeer (Feyenoord) - 17, 2. Jeoren Zoet (PSV) - 16, Jasper Cillessen (Ajax) - 13 Najwyższa średnia ocen : 1. Rick Karsdorp (Feyenoord) - 7.62, 2. Santiago Arias (PSV) - 7.51, 3. Hector Moreno (PSV) - 7.44 Ekstraklasa : Gr. Mistrzowska Gr. Spadkowa Król Strzelców : 1. Martin Nespor (Piast Gliwice) - 19, 2. Adam Buksa (Lechia) - 14, 3. Kamil Biliński (Śląsk) - 12 Król Asyst : 1. Rafał Murawski (Pogoń) - 10, 2. Ondrej Duda (Legia) - 9, 3. Maciej Gajos (Lech) - 8 Złote rękawice : Dusan Kuciak (Legia) - 18 CK, 2. Dobrivoj Rusov (Piast) - 17 CK, 3. Marko Marić (Lechia) - 17 Najwyższa średnia ocen : 1. Ondrej Duda (Legia) - 7.61, 2. Arkadiusz Głowacki (Wisła) - 7.52, 3. Michał Pazdan (Legia) - 7.49 UEFA Champions League : Zwycięzca : Arsenal FC Finalista : Manchester UTD Król Strzelców : 1. Markus Rosenberg (Malmo) - 10, 2. Memphis Depay (Manchester UTD) - 9, 3. Robin Van Persie (Fenerbahce) - 9 Król Asyst : 1. Luke Shaw (Manchester UTD) - 7, 2. Ander Herrera (Manchester UTD) - 6, 3. Juan Mata (Manchester UTD) - 6 Zlote rękawice : 1. David De Gea (Manchester UTD) - 8, 2. Manuel Neuer (Bayern Monachium) - 6, 3. Fernando Muslera (Galatasaray) - 6 Najwyższa średnia ocen : 1. Lionel Messi (FC Barcelona) - 7.91, 2. Marcelo (Real Madryt) 7.90, 3. Cristiano Ronaldo (Real Madryt) - 7.89 UEFA Champions League Golden Boot (Liczone od fazy grupowej) : 1. Theo Walcott (Arsenal) - 8, 2. Memphis Depay (Man UTD) - 7, 3. Yacine Brahimi (FC Porto) - 7 UEFA Champions League Dream Team 2015/2016 : David De Gea (Man UTD) - Luke Shaw (Man UTD), Phil Jones (Man UTD), John Stones (Man UTD), Hector Bellerin (Arsenal) - Alexis Sanchez (Arsenal), Juan Mata (Man UTD), Ander Herrera (Man UTD), Theo Walcott (Arsenal) - Olivier Giroud (Arsenal), Robin Van Persie (Fenerbahce) UEFA Europa League : Zwycięzca : Villarreal CF Finalista : Atletico Madryt Król Strzelców : 1. Diafra Sakho (West Ham) - 11, 2. Roberto Soldado (Villarreal) - 9, 3. Pierre-Emerick Aubameyang (BVB) - 8 Król Asyst : Mehmet Ekici (Trabzonspor) - 8, 2. Mark Noble (West Ham) - 8, 3. Markel Susaeta (Athletic Bilbao) - 7 Złote rękawice : 1. Adrian (West Ham) - 10, 2. Ralf Fahrmann (Schalke) - 7, 3. Roman Burki (BVB) - 7 Najwyższa średnia ocen : 1. Angelo Palombo (Sampdoria) - 8.05, 2. Aaron Cresswell (West Ham) - 7.84, 3. Lars-Christopher Vilsvik (Stromsgodset) - 7.76 Nagrody indywidualne : Najlepszy piłkarz Europy : 1. Lionel Messi (FC Barcelona), 2. James Rodriguez (Real Madryt), 3. Cristiano Ronaldo (Real Madryt)
  20. Pierwszym spadkowiczem z BPL jest Sunderland, drużyna która już od grudnia praktycznie była pewna spadku, ale ciągle potrafiła utrzymywać resztki nadziei, w poprzedniej kolejce jednak całkowicie pogrzebała te szanse, Stoke także już praktycznie jest za burtą, za to o 3 miejsce wsród spadkowiczów ciągle ma szansę przynajmniej 5-6 drużyn, wśród nich i my, więc należy się spiąć i jeszcze kilka oczek zgarnąć. Stoke tylko remisuje u siebie z Chelsea i oficjalnie jest drugim spadkowiczem z BPL, to należy chyba nazywać wielką sensacją i niespodzianką. Chelsea gwarantuje już sobie miejsce w TOP4. Na Carrow Road wizytujemy u drużyny Norwich, przy dobrych wiatrach remis już w tej kolejce może dać gwarancję utrzymania, niestety tą gwarancję tracimy w 28 minucie, kiedy bramkę dla "Kanarków" zdobywa Jarvis. Nie działo się w tym meczu za wiele, a jeżeli już to tylko za sprawą Norwich, które w 86 minucie po bramce Tetteya pieczętuje wygraną nad nami, najsłabszy mecz za mojej kadencji w WBA, ale wyniki ułożyły się na tyle korzystnie, że remis w dwóch pozostałych meczach daje nam gwarancję utrzymania. Kolejny mecz, to domowe starcie z Manchesterem City, drużyna prowadzona obecnie przez Diego Simeone, ciągle ma szanse na TOP4, jednak musi wygrywać co się da, więc na pewno nie będziemy faworytami tego starcia, do bramki po kontuzji mógł już wrócić Ben Foster, ale jego zmiennik Ross bronił naprawdę dobrze, więc i dziś dostaje szansę, na szpicę Anichebe który prawdopodobnie pożegna się z klubem, gdyż nie mam zamiaru przedłużać kończącego się w czerwcu kontraktu. Z przodu musimy liczyć tylko na jakąś genialną kontrę albo stały fragment gry. Do przerwy bronimy się dzielnie, od czasu do czasu próbując coś skontrować, nastawiłem się głównie na zagrania na skrzydła i strzały z dystansu, z nadzieją, że jakimś fuksem coś tam za kołnierz Hartowi wpadnie, najważniejsze, że nie ma strat, więc jest dobrze. W 65 minucie jedna z naszych kontr, daje nam gola!! Z autu wrzucał Pocognoli, przejął piłkę Anichebe, który kapitalnie wypuścił na czystą sytuację McManamana a ten bez trudu pokonuje Harta, 1-0 dla WBA. 2-0!!!! Fatalny błąd w rozegraniu Kompanego z Otamendim, przejął piłkę Anichebe i kapitalnym strzałem w krótki róg nie daje szans Hartowi. Fantastyczny mecz, genialna postawa, i jesteśmy pewni utrzymania, w zasadzie upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu, bo my mamy już gwarantowane utrzymanie, a City ostatecznie straciło szansę na grę w LM. Zakończenie pełnego upadków sezonu następuje na swoich śmieciach, podejmujemy Bournemouth, które mimo, że jest tylko pozycję za nami, nie może jeszcze czuć się pewnie, ciągle mogą jako trzecia drużyna spaść z ligi, my natomiast chcemy z przytupem zakończyć sezon by z optymizmem szykować się do kolejnej kampanii. W 33 na prowadzenie wychodzą goście, z dystansu do bramki trafia Tomlin. Po przerwie drugiego gola dla Bournemouth zdobywa Leonardo Ulloa, pozyskany w zimowym okienku z Leicester, goście są niesamowicie naładowani, i ciężko się skutecznie przeciwstawić. Chwilę później drugiego gola w meczu zdobywa Tomlin i było już pewne, że tego meczu nie przegrają. Dostaliśmy na koniec zimny prysznic, ale najważniejszy cel udało się zrealizować, gramy w przyszłym sezonie w Premier League, i można spokojnie skupić się w lecie na poprawieniu jakości składu i powalczenie o coś więcej niż 15 miejsce. Krótkie podsumowanie : Chelsea : oddaliśmy zespół na 3 miejscu, ze stratą 18 pkt do mistrza, i taka też została, najlepszym strzelcem w lidze został Radamel Falcao z 13 trafieniami, po 9 asyst zdobyli Willian oraz Eden Hazard, a najwyższą średnią zdobył Nemanja Matic (7.45), nie udało się osiągnąć żadnego wyznaczonego celu. West Brom : Liga : 15. miejsce - cel : środek tabeli FA Cup : 3 runda - cel : 5 runda COC : 3 runda - cel : 4 runda Najlepszy piłkarz sezonu w WBA : Serge Gnabry Najlepszy piłkarz zdaniem kibiców : Serge Gnabry (61%) Najlepszy strzelec : Saido Berahino - 11 goli Najlepszy asystent : Serge Gnabry - 7 asyst Najwyższa średnia ocen : Serge Gnabry - 7.18 Jedenastka sezonu zdaniem kibiców : Ben Foster - Sebastien Pocognoli, Jonny Evans, Johan Olsson, Craig Dawson - Chris Brunt, James Morrison, Serge Gnabry, Callum McManaman - Salomon Rondon, Saido Berahino FWA Footballer of the Year : Alexis Sanchez (Arsenal) PFA Player of the Year : Jamie Vardy (Leicester City) Barclays Golden Boot : Jamie Vardy - 29 goli PFA Young Player of the Year : Hector Bellerin (Arsenal) Goal of the Season : Harry Arter (AFC Bournemouth) Barclays Golden Glove - Simon Mignolet (Liverpool) - 16 czystych kont Barclays Manager of the Year - Arsene Wenger (Arsenal) PFA Premier League Team of the Year : Simon Mignolet (Liverpool) - Nacho Monreal (Arsenal), Virgil van Dijk (Southampton), Laurent Kościelny (Arsenal), Hector Bellerin (Arsenal) - Alexis Sanchez (Arsenal), David Silva (Man City), Christian Eriksen (Tottenham), Nathan Dyer (Leicester) - Andrej Kramarić (Leicester), Jamie Vardy (Leicester) W kolejnym poście podsumowania z pozostałych czołowych lig, bo jeszcze nie we wszystkich skończył się sezon.
  21. 09.04.2016 zakończył się okres bezrobotności, swoje zainteresowanie moją osobą zgłosiły West Brom, Saint-Etienne oraz Carpi, ostatecznie na przyjęcie mnie zgodził się tylko WBA, tak więc zostajemy w BPL . West Bromwich Albion zajmuje obecnie 18 miejsce w tabeli, ma 2 punkty straty do bezpiecznego miejsca, mamy zapewnić im utrzymanie, ale nie grozi nam zwolnienie na wypadek spadku z ligi, dostaliśmy zalecenie by grać więcej wychowankami i utrzymywać dobre relacje z kibicami, czyli rozumiem to jako osiąganie dobrych wyników, po których fani będą zadowoleni. Nasz debiut w roli menadżera WBA przypada na mecz z... Tottenhamem, a więc z drużyną którą rozegrałem ostatni mecz w barwach Chelsea. Może to jakiś znak. Nie spodziewam się punktów, ale liczę, że kilku zawodników pokażę, że stać ich na walkę do końca o ligowy byt. Cel był prosty, nie stracić... ew. z jakieś kontry czy stałego fragmentu, i udało się to w 51 minucie, fatalne podanie z głębi pola Masona do linii defensywnej, przejął tą piłkę wypożyczony z Arsenalu Serge Gnabry i idealnym strzałem pod poprzeczkę pokonuje Vorma. Minutę później jednak mieliśmy już 1-1, z rzutu rożnego Eriksen zagrywa do Chadli'ego a ten bez trudu trafia do siatki. 2 minuty po tym znowu wychodzimy na prowadzenie, i po raz drugi robi to Gnabry. Na 3-1 dla nas podwyższa Saido Berahino, i jesteśmy coraz bliżej wielkiej sensacji. Nadzieję na uratowanie meczu dał jeszcze "Kogutom" Kane, ale na więcej już nie było ich stać. I wielka niespodzianka stała się faktem, ta wygrana znacznie zwiększa nasze szanse na pozostanie w angielskiej elicie. Niestety świetny wynik kosztował urazy Gnabrego i Berahino, Gnabry na szczęście ma tylko 4-5 dni o tyle Berahino ma pauzować 3 tyg. i postanowiłem, że dostanie zastrzyk i zagra w kolejnym meczu, strata takiego zawodnika może być tragiczna w skutkach. Musi zacisnąć zęby i walczyć z nami o awans. Dobrą wiadomością jest natomiast powrót do treningów Jonny'ego Evansa, co jeszcze bardziej powinno nam pomóc wzmocnić defensywę przed bitwą o utrzymanie. Udajemy się w delegację do Walii, na Liberty Stadium czeka na nas Swansea, drużyna teoretycznie ciągle niepewna pozostania w elicie, ale równie opromieniona wygraną jak my, bo wygrali na Old Trafford z Manchesterem UTD, więc jedno jest pewne, walka będzie zażarta od 1 do 90 minuty. Szczelna obrona niestety została przełamana w 32 minucie, kiedy kapitalnie dośrodkował Montero i wolejem delikatnie nad bramkarzem do siatki trafia Gomis. 5 minut później odpowiadamy, po dośrodkowaniu Gnabrego z najbliższej odległości trafia James Morrison. Następne 5 minut trwało zdobycie kolejnej bramki, po dośrodkowaniu z narożnika, w zamieszaniu pod bramką najlepiej odnalazł się niezawodny Saido Berahino i obejmujemy prowadzenie. Swansea w drugiej połowie rzuciło się do szarży, my nastawiamy się na defensywę i kontrę, ale niestety Swansea udaje się wyrównać, na 12 minut przed ostatnim gwizdkiem do siatki trafia Eder, Gomis tym razem asystował. Do końca meczu skutecznie bronimy remisu, i wywozimy z Liberty bardzo cenny punkt, który przynajmniej na kilka godzin pozwala się wybić ponad kreskę. Przed być może kluczowym meczem w walce o utrzymanie poważniejszej kontuzji doznaje Serge Gnabry, naciągnął mięśnia brzucha i wypada na 2-3 tyg. czyli najprawdopodobniej w tym sezonie już nam nie pomoże. A gramy u siebie ze sąsiadem w tabeli, drużyną West Hamu, zwycięzca tego meczu może już praktycznie czuć się pewnym utrzymania w lidze. Na szpicy dostaje szansę Lambert, Brunt przesunięty na pozycję Gnabrego. Do 68 minuty meczu nie działo się nic ciekawego, nie było żadnej okazji, wtedy świetnie akcję w środku pola rozegrał West Brom, a perfekcyjnym strzałem po ziemi McManaman wyprowadza nas na prowadzenie!! W koncowych minutach zostawiliśmy sobie zmiany by podkradać czas, a także wybijaliśmy piłkę na pałę z nadzieją na jakąś kontrę, West Ham nie był w stanie już się podnieść i wygrywamy bardzo ważny mecz, być może to jest komplet oczek na wagę utrzymanie w Premier League. Mamy 3 punkty przewagi nad Aston Villą która jest 18. i jeden mecz więcej do rozegrania, ciężko będzie to stracić.
  22. **** by to strzelił, już miałem gotowy kolejny post i... siadła ładowarka a wraz z nią laptop, a wraz nim cały postęp, podam więc tylko mecze jakie graliśmy i wyniki... ------- 13.02.2016 - BPL 26/38 - Chelsea (3.) - Liverpool (2.) - 0:0 18.02.2016 - LE 1/16 (1. mecz) - Chelsea - PSV - 2:1 (Abraham, Falcao - Guardado) 25.02.2016 - LE 1/16 (2. mecz) - PSV - Chelsea 4:2 (2x Maher, de Jong, Lestienne - Zouma, Remy) - awans : PSV (5:4) w dwumeczu Krótki raport sprawozdawczy : Posadę trenera MU stracił Louis Van Gaal, prawdopodobnie obejmą tą funkcję albo Jose Mourinho albo Carlo Ancelotti, Dostaliśmy ultimatum od zarządu, 10 pkt w 5 meczach albo lecimy ze stanowiska, a mamy takie mecze (Arsenal, Tottenham, Crystal Palace, Swansea, Watford), więc może się okazać, że nie dotrwam nawet roku :v, ale kariery nie zamknę, będziemy starali się jak najszybciej objąć jakiś fajny klubik. O krok od dymisji jest trener Spurs, Mauricio Pochettino, jeżeli zostanie zwolniony to główny faworytem jest Diego Simeone. Pojechaliśmy na Emirates, mało kto się spodziewał, że możemy tam cokolwiek ugrać, ale mam nóż na gardle, a zawodnicy palą się do poprawy gry, więc liczę, że uda się sprawić niespodziankę i urwać coś dla siebie. Niestety, zostaliśmy dosłownie ośmieszeni, cała katastrofa zaczęła się w 51 minucie kiedy czerwoną kartkę dostał Zouma, obrona całkowicie się posypała, i Arsenal wchodził w pole karne jak w masło. Skończyło się wynikiem 0-7, a spokojnie mogło skończyć się dwucyfrówką, ale dobrze w bramce spisał się Begovic, kilka razy nas ratując. One Man Show, Alexisa Sancheza, który zdobył 4 gole i miał asysty przy dwóch kolejnych. A my nie możemy sobie już pozwolić na żadną wpadkę bo inaczej stracimy posadę.. Mamy kolejną zmianę na stanowisku trenerskim, Steve McClaren poleciał z Newcastle, a na jego miejsce przybył znany i kochany szczególnie w Liverpoolu (:v) Brendan Rodgers. Niespodzianka na start tej kolejki, Crystal Palace, sensacyjnie wygrywa na Emirates z Arsenalem, niedobra wiadomość bo przecież lada dzień mierzymy się z nimi na Selhurst Park, ale dobra jeżeli ogramy Tottenham, to jakieś matematyczne szanse na obronę tytułu zostaną. Do przerwy przegrywamy 3-0, bramki zdobywali Kane, Son oraz Walker, gra wygląda tragicznie, zawodnicy w ogóle nie słuchają poleceń, i chyba jasne staje się, że kończy się przygoda z Chelsea... W 54 minucie na 4-0 trafia po raz drugi dziś Son, obrona już ma totalną wyjebkę na to co się dzieję, zero ambicji i zero pomysłu na grę.. Takim wynikiem też zakończył się ten mecz, a po meczu już dostaliśmy informację, że z dniem dzisiejszym przestajemy pełnić funkcję menedżera Chelsea, wielka porażka i klęska, powiedzieć, że to jest wstyd to nic. Ale postaramy się najszybciej jak się da podnieść swoją reputację już w barwach nowego zespołu. Nie jesteśmy jedyni, bo tego samego dnia z pracy poleciał Manuel Pellegrini, jego City było w jeszcze gorszej formie i władze podziękowały mu za współpracę. Szkoda, że tak zakończyła się przygoda w Chelsea, ale nie ma mowy o żadnej kłódce, czy odpuszczaniu, teraz mam motywację by pokazać, że to wypadek przy pracy, i w nowym klubie pokazać, że nie jestem cieniasem i wziąć się do ostrej roboty. A jaki to będzie klub? Czas pokażę, już niedługo.
  23. Diablo94BTV

    Més que un club

    Frekwencja 28 000, a na screenie pustki jak na okręgówce , no czas trochę się poprawić, na mistrza już chyba nie ma szans?
  24. Jakby nie patrzeć, za to kocham tą ligę, za tą nieprzewidywalność, zresztą na żywo Chelsea nie radzi sobie wiele lepiej, więc jest aż za realnie ---- Po tym meczu zostało już tylko dokończenie zimowego okienka, kolejny mecz był rozgrywany już po tym, że oknie. Transferów była co niemiara, od tych wiadomych, po te które były wielką sensacją. Pierwszy wielkim wzmocnieniem i dosyć sensacyjnym, było przejście Arbeloi do Stoke City, zespół prowadzony obecnie przez Steve'a Bruce'a wykupił Hiszpana za niecałe 4mln, równie wielkim zaskoczeniem był kierunek obrany przez Manchester UTD, mianowicie pozyskali z Celty Vigo środkowego obrońcę, Andreu Fontasa, cena 15 mln euro. Gabriel Barbosa, o którego biły się największe kluby, włącznie z nami, przechodzi do Bayernu za 14mln + bonusy, łącznie za niecałe 20mln. U nas najważniejsze wydarzenie to odejście do Evertonu Johna Obi Mikela, Nigeryjczyk zasilił szeregi Roberto Martineza, za 21 mln euro oraz przyjście z Basel Breela Embolo. Udało się nam pozyskać Jose Gimeneza, ale opcją wypożyczenia, z możliwością wykupu za 22 mln euro, próbowałem też za wszelką cenę ściągnąć Jose Gaye, ale nie jest on narazie zainteresowany zmianą klubu i pozostał w Valencii. Zimowe okienko transferowe : TOP10 (świat) : 1. John Obi Mikel (Chelsea -> Everton) - 21 mln euro 2. Breel Embolo (FC Basel -> Chelsea) - 18.75 mln euro 3. Iago Falque (Genoa -> AS Roma) - 17.25 mln euro 4. Gerson (Fluminense -> AS Roma) - 17 mln euro 5. Andreu Fontas (Celta Vigo -> Man UTD) - 15 mln euro 6. Gabriel Barbosa (Santos -> Bayern Monachium) - 14 mln euro 7. Sven van Beek (Feyenoord -> Tottenham) - 13.75 mln euro 8. Ivan (Levante -> Tottenham) - 10.5 mln euro 9. Aaron Kuhl (Reading -> Chelsea) - 10.25 mln euro 10. Marcos Alonso (Fiorentina -> Bayern Monachium) - 9.75 mln euro Tuż po zakończeniu okienka na świecie, przystępowaliśmy do kolejnej ligowej potyczki, u siebie gościliśmy Newcastle. Cel prosty i jasny. Wymazać tą wstydliwą plamę po remisie z Sunderlandem, tym bardziej, że wpadkę zaliczył Arsenal remisując z WBA, więc była szansa na odrobienie dwóch punktów. Na pierwszego gola kibice czekali do 5 minuty, wtedy na listę wpisał się Oscar, szybko na 2-0 podwyższył Willian i wydawało się, że plan zostanie dosyć gładko zrealizowany, ale wtedy koszmarne podanie Zoumy do Courtois, a w zasadzie brak podania, wykorzystał Sissoko, była 16 minuta, na szczęście dwa szybkie ciosy najpierw Pedro, a później po raz drugi Oscara położyły wszelkie nadzieje "Srok" na chociaż jeden punkt. Honor już w drugiej połowie, dokładnie w 57 minucie ratuje Perez, i wygrywamy 4-2, Arsenal jak pisałem wcześniej stracił punkty, natomiast LFC rozniosło Aston Villę 5-1, i w tej chwili Arsenal ma 10 punktów zapasu na LFC i 13 nad nami. Kontuzji w trakcie meczu doznał Ivanovic, niestety Serb wypada do końca sezonu, złamanie stopy wymusza na nim 4-miesięczną przerwę od gry. Gruchnęła także informacja, że na włosku wisi posada Louis'a Van Gaala, kolejna strata punktów ma kosztować Holendra utratę stanowiska menedżera "Czerwonych Diabłów". Nie ma czasu na odpoczynek, kolejny ligowy wyjazd trafił się do Liverpoolu, ale do jej niebieskiej części, czyli na Goodison Park, i starcie z Evertonem, chyba każdy ma w pamięci mecz z zeszłej kampanii, kiedy obie drużyny zapomniały na czym polega obrona, ale wiedziały do czego służą, nogi i głowy, wyborny spektakl zakończył się wygraną Chelsea 6-3 i chyba nie powinienem mieć nic przeciwko podobnemu scenariuszowi. W 10 minucie na prowadzenie wychodzi Everton, strzela, dzik, koń, ogier, i maszynka do stukania goli, Lukaku. 38 minuta to wyrównanie Chelsea, asystę po raz enty zalicza w tym sezonie Willian, gola zdobywa Oscar. 3 minuty później z autu wrzuca Azpilicueta, piłka mija krótki słupek i spada idealnie na nogę do Zoumy, pierwszy gol Francuza w sezonie. Do przerwy zasłużone choć, bardzo niepewne prowadzenie 2-1. Fenomenalny start Chelsea, pierwsza akcja po zmianie stron ze skrzydła dośrodkowuje Willian, i Falcao tylko dostawia głowę, co dla niego jest tak proste, jak dla Gordona Ramsaya, ugotowanie łososia, 3-1. ALEŻ GOOOL HAZARD!!!!!! 20 metrów do bramki, a ten bez przyjęcia, z woleja, w samo okno bramki Howarda, cud, miód, żelatyna, 4-1, i Everton może nas cmoknąć. 5-1, do dwóch asyst, gola dorzuca także Willian, nokaut totalny. Rozmiary klęski zmniejsza w 86 minucie Lennon i to była ostatnia bramka w meczu, wynik jak się okazało bardzo podobny do tego co było rok temu, kolejny fantastyczny mecz w naszym wykonaniu, aż chcę się powiedzieć, czy nie można było tak od początku?? Wkraczamy pomału w decydujące momenty ligowej batalii bo kolejne mecze w BPL to Liverpool u siebie i Arsenal na wyjeździe, przecina te mecze jeszcze dwumecz w LE z PSV Eindhoven.
  25. W nowy 2016 rok, wchodzimy z optymizmem, ale bez większej przesady, nie wszystko zależy od nas. Mamy już w składzie Breela Embolo, a na ostatniej prostej jest przejścia Aarona Kuhla, niestety gramy bez duetu Costa-Falcao, więc pachnie kolejną stratą punktów. A dziś jedziemy do Birmingham na mecz z West Bromwich, i ich wielką gwiazdą, czyli Saido Berahino. Zaczynamy jednak fatalnie, tracimy gola, na dodatek samobójczego. Do własnej bramki w 14 minucie trafia Gary Cahill.. Wydawało się, że to będzie kolejna bardzo przykra wpadka, ale do pracy wziął się Cesc Fabregas, i genialną centrą z rzutu wolnego obsłużył Juana Bernata, i ten w 75 minucie doprowadza do remisu. A 13 minut później wprowadzony wcześniej na murawę Tammy Abraham wykańcza na raty akcję rozegraną w narożniku pola karnego, prowadziliśmy 2-1 i tego prowadzenia nie daliśmy sobie już wyrwać. Jesteśmy w trakcie dopinania prawdopodobnie ostatniego zimowego transferu, z Atletico Madryt do nas ma przejść Jose Maria Gimenez, został on wystawiony na listę transferową za 18mln, i tyle też za niego daliśmy, w ciągu kilku dni transfer powinien być oficjalnie dopięty i na tym transfery do klubu się zakończą. Maraton Manchesterski kończymy wyjazdem na Old Trafford, gdzie gościmy w ramach rozgrywek FA Cup, a konkretnie jej 3 rundy, trafiliśmy naprawdę bardzo pechowo, gdyż te pierwsze rundy chcieliśmy przejść suchą stopą, bez konieczności grania najmocniejszym składem, a już na dzień dobry dostajemy za rywala MU. W 15 minucie tracimy pierwszego gola, na listę wpisuje się nasz były gracz, Juan Mata. 10 minut później wynik podwyższa Martial. W 36 minucie po raz drugi trafia Martial, to jest wkurwiające doszczętnie, 3 akcje, i 3 gole, ciśniemy a nic z tego nie mamy. Błyskawicznie na to trafienie odpowiada Breel Embolo, to jego premierowa bramka dla Chelsea, 1-3. Minutę później mamy już tylko 2-3, tuż po wznowieniu, piłkę stracił Mata, Zouma odegrał do bramkarza, ten dalekim wykopem zagrał do Hazarda, a ten wystawia patelnie do Williana. Dwa gole w dwie minuty i wracamy do gry. A w 42 minucie mamy wyrównanie. Drugi gol Williana, kolejne fatalne błędy defensywy MU i Brazylijczyk na pustaka pakuje piłkę do siatki. W pierwszej akcji drugiej połowy swojego hattricka kompletuje Martial, niemożliwe są te mecze, bramek nawpada tyle, że można nimi obdzielić ze dwie kolejki BPL. Cisnęliśmy całą drugą połowę, ale to co w bramce odpierdalał Valdes to była jakaś inna planeta, kosmos, cyborg. Zresztą został za to zawodnikiem meczu, w pełni zasłużenie. A my, odpadamy z kolejnych pucharów i chyba możemy zapomnieć o jakimkolwiek pucharze za ten sezon. Po przykrej porażce w pucharze Anglii, główna uwaga skupiona została na BPL, miejsce poza czwórką byłoby katastrofą, tym bardziej, że gramy tylko w LE. Dziś podejmujemy Aston Villę, drużynę która gra bardzo przeciętnie, i każdy inny wynik niż wygrana będzie na pewno dużą niespodzianką. Pierwszego gola w 22 minucie zdobył Oscar, po ładnej asyscie od Breela Embolo, chwilę wcześniej setkę dla AV miał Westwood, ale fatalnie spudłował. W 38 minucie kontuzji nabawił się Hazard, prawdopodobnie skręcił kostkę i czekać Go będzie kilka tygodni pauzy, za niego wchodzi Pedro. 58 minuta to drugi gol dla naszego zespołu, bramkę zdobywa Willian, a dwie minuty później zdobywa kolejną, podwyższając wynik na 3-0. Na 4-0 w 69 minucie trafia Falcao, Willian tym razem asystował, na boisku pojawił się wcześniej Abraham zmieniając bezbarwnego Embolo. Minutę później 5 gola dla Chelsea zdobywa Pedro, Willian z drugą asystą. Honor AV uratował Gestede, trafiając z najbliższej odległości po dośrodkowaniu z rożnego. Błyskawicznie na to trafienie odpowiada Falcao, cudowny gol tuż zza pola karnego z półwoleja i mamy już 6-1. Niestety w ostatnich sekundach także kostkę skręca John Terry, on i Hazard ostatecznie będą pauzować przez 3 tygodnie. Nie dojdzie jednak do transferu Gimeneza, na pewno nie w tym oknie transferowym, klub zablokował nam ten transfer, mówiąc, że nie ma wystarczających środków, zdecydowałem się także na wypożyczenie Kenedego, chłopak był w dobrej formie a szkoda by marnował się siedzeniem na ławce, trafił do końca sezonu do Hannoveru. W hicie tej serii Arsenal pokonuje Man UTD 4-1, prawdopodobieństwo, że nie zdobędą tytułu jest takie samo, jak to, że za jakieś 15 sekund spadnie, bomba. My natomiast udaliśmy się w delegacje do Sunderlandu, ostatniej drużyny ligowej tabeli. Kolejna szansa na podreperowanie strzeleckiego dorobku. Pierwsza połowa była jednak tragicznie słaba, nie pokazaliśmy nic szczególnego, ba Sunderland był bliżej objęcia prowadzenia, jednak dwukrotnie kapitalnie ratował nas Courtois. W 57 minucie wreszcie obejmujemy prowadzenie, z głębi pola idealna prostopadła piłka do Remego, a ten leciutko pod poprzeczkę lobuje Pantilimona. Minutę później jednak pada gol samobójczy dla Sunderlandu, znowu do własnej siatki trafia Cahill, chociaż lepiej określi to, że został po prostu nastrzelony przy próbie dośrodkowania, mamy remis. To był tragicznie słaby mecz, Sunderland był dużo lepszy i cudem udało się wyrwać punkt, z taką grą można zapomnieć o tytule, mamy -15 do Arsenalu a zostało tylko 15 kolejek, nie ma już szans. PS. Odjechał to jest mało powiedziane, ale w wielu karierach na YT które oglądam to widzę, że pierwszy sezon dosłownie rozpierdala towarzystwo, więc temu podchodzę z nieco mniejszą presją, skoro tytuł został już przyznany, chyba, że Arsenal nagle zacznie przegrywać mecz za meczem, ale prędzej Magda Gessler objedzie włosy na 0, niż Arsenal straci taką przewagę, nad drugim Liverpoolem ma obecnie +12.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...