Skocz do zawartości

lindros

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 715
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi dodane przez lindros

  1. A propos GO. To sztuczna inteligencja już w to ogrywa człowieka, a wydaje się to niemożliwe...

    Gry, w których wystarczy przeliczyć ileśtam wariantów do przodu są moim zdaniem nieciekawe :) Zdaje się, że GO do nich należy. Nie jest to trywialne, bo tych wariantów jest bardzo dużo.

     

    Bardziej interesujące jest, że tworzone są programy, które uczą się grać z ludźmi w pokera no-limit i dają radę. Z resztą co chwila wyskakuje afera, że na Starsach grają boty. A czytałem, że w gry limit to już spokojnie wygrywają.

  2.  

    Czyli posiadłeś pełną wiedzę i w przypadku choroby wenerycznej nie udałbyś się do lekarza? Przeciekawe.

     

    Ale chwila. Doczepiłeś się teraz sformułowania "pełna wiedza" i o to Ci chodzi? Wiadomo, że nie chodzi o znajomość choroby na tyle by ją leczyć, ale by nie olać i wiedzieć jak się uchronić (serio ludzie nie wiedzą, newsflash)

     

    Nie czepiajmy się słówek, serio. Podstawowy problem to jest program edukacji seksualnej w szkole. Poproszę o konkrety.

  3.  

    Serio uważasz, że człowiek potrzebuje mieć pełną wiedzę o antykoncepcji i chorobach wenerycznych?

    To jest żart?

     

    Czyli posiadłeś pełną wiedzę i w przypadku choroby wenerycznej nie udałbyś się do lekarza? Przeciekawe.

     

    Dlatego pytam, co waszym zdaniem powinno być w programie edukacji seksualnej.

  4.  

     

    To z moim "przestępstwem wyborczym" mogą mi już robić problem z wizą :-k

    Większość moich znajomych nie miała najmniejszego problemu z dostaniem się do USA, jeśli masz konkretny cel i nie wzbudzasz podejrzeń, że mógłbyś zostać tam nielegalnie (brak pracy, brak bliskiej rodziny w Polsce) to wiza nie jest problemem. Z drugiej jednak strony jeden znajomy był kiedyś posądzony o jakieś wyłudzenie. W sądzie sprawa została umorzona, bo oskarżenia były kompletnie wyssane z palca, ale w Ambasadzie i tak mieli o tym wiedzę i musiał się mocno tłumaczyć z całej sprawy. Ostatecznie chyba wizę dostał, ale kosztowało go to sporo.

     

    Roznie z tym bywa. Moj kumpel kilka lat temu (po filologii angielskiej, nauczyciel, ogolnie bardzo porzadny czlowiek) polecial do znajomych. Imigracyjni w Denver dojebali sie ze wiza ktora ma nie pozwala na wolontariat/nauke (czy cos takiego - ogolnie totalna pierdola) ktory tam chcial wykonac. Noc spedzil z Meksykancami w areszcie a nastepnego dnia lecial juz do Frankfurtu.

     

    Kraj wolności :hahaha:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...